Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Mam bulterierke, do tej pory wszystko bylo wporzadku, czasami zdazalo sie ze bedac w domu ociagala sie z wykonaniem polecenia, np. na miejsce, czasami musiala dostac klapsa na popęd i bylo dobrze. A wczoraj przy tym klapsie zawarczala na mnie. Wlasciwie tyo nie wiem co powinnam zrobic, czy powinna dostac jeszcze jednego mocniejszego klapsa, czy czo? Jak ukarac psa w takich przypadkach, ay wiecej sobie nie pozwalal? Jak wy sobie z tym radzicie....?

Na spacerach jest grzeczna, ale wtedy mam obroze i smycz takze jesli sobie robi jaja to moge ja ukarac.

Jak nauczyc psa posluszenstwa w domu? Bez smyczy i obrozy.

ps. Bylysmy na szkoleniu ktore wlasnie sie skończylo, tylko ze wszystkie wykonywane cwiczenia byly robione z obroza, na odleglosc takze....a w domu nie ma kolczatki, wiec jak sobie razdzic w domu? I zeby pies nie warczal...?

Jesli ma ktos pojecie to bardzo prosze o pomoc...

Bede wdzieczna..

  • Replies 72
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted
Mam bulterierke, do tej pory wszystko bylo wporzadku, czasami zdazalo sie ze bedac w domu ociagala sie z wykonaniem polecenia, np. na miejsce, czasami musiala dostac klapsa na popęd i bylo dobrze. A wczoraj przy tym klapsie zawarczala na mnie.

Na spacerach jest grzeczna, ale wtedy mam obroze i smycz takze jesli sobie robi jaja to moge ja ukarac.

Jak nauczyc psa posluszenstwa w domu? Bez smyczy i obrozy.

.

Z tego, co pamiętam, to na spacerach rzuca się na inne psy, więc chyba nie za bardzo jest w porządku.

Sądzę, że w Waszym domu zachwiana jest hierarchia. O tym wiele się pisało w innych tematach o wychowaniu. Poczytaj sobie trochę Dogomanię a na pewno znajdziesz odpowiedź. Tem temat był już wałkowany 100 razy. Samo szkolenie mechaniczne i szarpanie za kolczatkę niewiele da. Bicie spowoduje tylko, że pies straci do Ciebie zaufanie, będzie wykonywał polecenia ze strachu, wiec szybkości klapsem nie wypracujesz.

Posted

Pierwsza rada (bardzo poważna): czy chcesz trzymać tę sunię, czy bardzo Ci na niej zależy? Jeśli masz wątpliwości, to pozbyj się jej! Oddaj zanim będzie za późno.

Napisałaś kilkakrotnie o karceniu i karaniu, o "przyśpieszaniu" wykonania poleceń klapsem - to świadczy o Twoim podejściu do szkolenia i wychowania psa, jeśli nie masz zamiaru zmienić swojego nastawienia, to pozbyj się psa.

I nie chodzi tu o hierarchię, czy pozycję Twoją czy psa. Nie wierzę w coś takiego jak stado psio-ludzkie. To mity!

Natomiast ważnym jest aby pies współpracował z człowiekiem, widział korzyść w tej współpracy i aby czerpał z niej przyjemność. Wtedy nie ma problemów z zachowaniem się psa, gdyż nie działa on przeciw sobie!

Karanie psa za "złe zachowania" jest półśrodkiem, który prędzej czy później prowadzi do konfliktu. Pies traci zaufanie do przewodnika, czuje się zagrożonym i zaczyna się bronić! Jeśli nie nauczył się prawidłowego zachowania (a agresja rodzi tylko agresję), jeśli nie jest nauczony, że takie (poprawne) zachowanie mu się opłaca, to będzie stwarzał problemy.

Twoja bullterierka na razie warczy, ale jeśli nie zmienisz swojego stosunku do psa, to prędzej czy później ugryzie! I dlatego raczej ją oddaj.

Posted

I nie chodzi tu o hierarchię, czy pozycję Twoją czy psa. Nie wierzę w coś takiego jak stado psio-ludzkie. To mity!

Twoja bullterierka na razie warczy, ale jeśli nie zmienisz swojego stosunku do psa, to prędzej czy później ugryzie! I dlatego raczej ją oddaj.

Marmasza, jak zwał tak zwał.

Sam pisałeś, chodzi o odpowiedni stosunek do psa. Jak się rozpuści psa lub postępuje niekonsekwentnie (nie piszę o konkretnym przypadku Bulterierki, dziewczyno, przypadkiem się nie obrażaj :wink: ) to mimo wszystko rady zawarte w tzw. Teorii Dominacji (na temat krórej zdania są podzielone 1:1) mogą pomóc, bo o czym tam jest przede wszystkim?

O zwróceniu większej uwagi na przewodnika

O konsekwencji w działaniu

O nierozpuszczaniu psów

O zaufaniu

O prawidłowym żywieniu (p. Fisher)

i o paru innych przydatnych rzeczach

Posted

Marmaszo,nie powstrzymam się,żeby napisać,że jak napisałaś"stado psio-ludzkie" istnieje.Nie będę sie tu rozpisywać,ale jestem po lekturze obydwu części "Zapomnianego języka psów",jestem pod wrażeniem, zachowania psów w w.w. książkach opisane są najlepszymi dowodami,że hierarchia w stadzie psio-ludzkim istnieje :fadein:

Posted

Cally, pani Fennel może pisać co się jej podoba. Swoje wnioski wysunęła na podstawie obserwacji kilku (co najwyżej kilkunastu) psów.

Ludzie, którzy zawodowo zajmują się badaniem zachowania psów są odmiennego zdania. Pies nie traktuje człowieka jak członka stada, ale jak "istotę z innej planety", jesteśmy dla niego "gatunkowo obcy" i on doskonale o tym wie. A, że stosuje w stosunku do nas "psi język"? A jaki ma stosować skoro jest psem?

Gdyby traktował nas "po psiemu" to, np. większość właścicieli suk miałaby obszarpane uszy :)

To co pani Fennel nazywa oznakami dominacji inna pani, o nazwisku Rugaas nazywa sygnałami uspokojenia (caming signals) i są powszechnie stosowane przez psy w komunikacji z innymi. Psa nie można zdominować jeżeli z własnej woli nie okaże podporządkowania. Natomiast można przy pomocy prostej mowy ciała przekazać mu informacje o naszych pokojowych zamiarach i wpłynąć na jego uspokojenie (np. jednym z takich sygnałów jest odwrócenie się bokiem do psa, odwrócenie głowy, szybkie oblizywanie się czy ziewanie - jest ich dużo więcej).

Posted

jak dla mnie karanie cielesne nie ma sensu tak samo jak nie ma sensu chodzenie na kolcach.....Moze powinnas powtorzyc PT ale w szkole gdzie sie szkoli na skorzanych ......? Idzie wyszkoli psa na skorzanej....Moj wilczarz ma 7.5m-ca,86cm w klebie i chodzi tylko na skorzanej......Ma zachowania typowo szczeniece i nie zawsze mysli nim cos zrobi ale na komende glosowa od razu np.puszcza smiecia,nie goni dalej itp itd....Poza tym jak jest z reszta domownikow ??

Posted
Mam bulterierke, do tej pory wszystko bylo wporzadku, czasami zdazalo sie ze bedac w domu ociagala sie z wykonaniem polecenia, np. na miejsce, czasami musiala dostac klapsa na popęd i bylo dobrze. A wczoraj przy tym klapsie zawarczala na mnie. Wlasciwie tyo nie wiem co powinnam zrobic, czy powinna dostac jeszcze jednego mocniejszego klapsa, czy czo? Jak ukarac psa w takich przypadkach, ay wiecej sobie nie pozwalal? Jak wy sobie z tym radzicie....?

(...)

wiec jak sobie razdzic w domu? I zeby pies nie warczal...?

Jesli ma ktos pojecie to bardzo prosze o pomoc...

Bede wdzieczna..

Klapsami ani kolczatka nic nie zyskasz. Kiedys w jakiejs ksiazce przeczytalam termin "utwardzanie psa" i wg mnie to dokladnie robisz. Im bardziej sie zloscisz i ja karcisz tym ona bardziej sie opiera. Kara ma sens tylko wtedy, kiedy jej stosowana okazjonalnie i nie jest zbyt dotkliwa.

Nie lubie takich internetowych porad, bo niewiele w zasadzie powiedzialas o psie i nie koniecznie musisz byc obiektywna w tym co widzisz.

Jedyne co moge Ci poradzic to to, zebys bardziej skupila sie na nagradzaniu i pracy z psem a kary zostawila na wyjatkowe sytuacje. Jesli Twoje zadowolenie bedzie oznaczalo zadowolenie rowniez dla psa, to bardziej bedzie sie staral. Nikt nie chce pracowac za darmo.

Jesli chcesz dokladniejszych rad to musisz wiecej napisac o psie, nie podalas nawet jej wieku. Jesli ma okolo 7 miesiecy to warkniecie jest jeszcze w normie, ze sie tak wyraze. Hormony szaleja, dojrzewanie i te sprawy, psom czesto odbija, jeszcze mozesz duzo zrobic, moze nie widzi w Tobie autorytetu albo to tylko chwilowy "kryzys wiary" .

Jesli jest dorosla to juz co innego.

Posted
I nie chodzi tu o hierarchię, czy pozycję Twoją czy psa. Nie wierzę w coś takiego jak stado psio-ludzkie. To mity!

To jak nazwiesz układ jaki człowiek ma z psem ??

. A, że stosuje w stosunku do nas "psi język"? A jaki ma stosować skoro jest psem?

Gdyby traktował nas "po psiemu" to, np. większość właścicieli suk miałaby obszarpane uszy

A czym sie różni stosowanie "po psiemu" od stosowanie "psiego języka" ??

To co pani Fennel nazywa oznakami dominacji inna pani, o nazwisku Rugaas nazywa sygnałami uspokojenia (caming signals) i są powszechnie stosowane przez psy w komunikacji z innymi.

No i jak zwał tak zwał tak czy inaczej są to jakieś sygnały, które psy wysyłają i odbierają od otoczenia i ludzi czy innych zwierzat z którymi przyjdzie im żyć.

Psa nie można zdominować jeżeli z własnej woli nie okaże podporządkowania.

Czyli jak to on sam decyduje czy mi sie dzisiaj poporzadkuje czy nie, no nie sądze uwazam, ze to JA przez swoje dzialania powoduje takie, a nie inne jego reakcje ??

Natomiast można przy pomocy prostej mowy ciała przekazać mu informacje o naszych pokojowych zamiarach i wpłynąć na jego uspokojenie (np. jednym z takich sygnałów jest odwrócenie się bokiem do psa, odwrócenie głowy, szybkie oblizywanie się czy ziewanie - jest ich dużo więcej).

Pamietajmy jednak, ze bardzo zmieniliśmy psy i jedne mogą byc bardziej na "mowe ciała" wyczulone inne mniej.

Z tym, ze traktuja nas jak inny gatunek cieżko mi sie zgodzić, bo niby na jakiej zasadzie ??

Posted
Cally, pani Fennel może pisać co się jej podoba. Swoje wnioski wysunęła na podstawie obserwacji kilku (co najwyżej kilkunastu) psów.
Czy możesz podać jakiś odnośnik do tej informacji? Książkę czytałam bardzo, bardzo dawno i po angielsku, więc nie bardzo pamiętam dokładnie na czym się opierała, ale wrażenie, które pozostało (oczywiście możliwe, że mylne), to że było tego więcej niz kilka czy kilkanaście sztuk. Byłabym więc wdzięczna za wyjaśnienie.
Posted

Nie rozumiem tej Fisherowsko Fennelowskiej wojny, bo czytalam lepsze ksiazki na temat szkolenia psow. Te maja poprostu dobry marketing.

I nie rozumiem tez zalozenia, ze jesli jedno z autorow sie myli to drugie musi miec automatycznie racje. Na zasadzie kontrastu to ma dzialac czy jak?

Flaire

Mam obie czesci tej ksiazki w domu i sadze, ze Twoje przypuszczenia co do ilosci psow nie sa bledne.

Marku

grupa naukowcow ratowala od wyginiecia pewien gatunek ptakow. Jeden z naukowcow nadzorowal wykluwanie sie pisklakow z jajeczek a nastepnie karmil je.

Po osiagnieciu dojrzalosci samce tych ptakow odtanczyly piekny taniec godowy przed wspomnianym naukowcem.

Okazalo sie, ze to, co zobacza po urodzeniu (matka) jest dla nich wyznacznikiem samicy gatunku, nie chca miec z wlasnymi samicami nic wspolnego poniewaz utrwalil sie im w glowach obraz "naukowiec=samica idealna".

Mysle, ze psy nie mialyby takich problemow, wiec sadze, ze rozpoznaja swoich towarzyszy gatunkowych a co do naszej odmiennosci nie maja watpliwosci.

Posted

jak konkretnie trzeba by się zachować w sytuacji bulterierki, co powinna była zrobic kiedy pies zawarczał ?chodzi mi o zachowanie człowieka wzgledem psa od razu po zawarczeniu?

Posted

Moja hodowczyni miała kiedyś sukę bullteriera kupioną od osoby która nie potrafił obchodzić z tego typu psami (suka była kopana, trzymana w kojcu) nic już nie pomogło na jej zwichrowną psychikę.Więc radzę nie bic tego psa i poszukac dobrego szkoleniowca :wink:

Posted
Okazalo sie, ze to, co zobacza po urodzeniu (matka) jest dla nich wyznacznikiem samicy gatunku, nie chca miec z wlasnymi samicami nic wspolnego poniewaz utrwalil sie im w glowach obraz "naukowiec=samica idealna".

Mysle, ze psy nie mialyby takich problemow, wiec sadze, ze rozpoznaja swoich towarzyszy gatunkowych a co do naszej odmiennosci nie maja watpliwosci.

Ale ptaki jak widać uwazaja za matke to co zobacza po wykluciu, ale psy tak nie mają (co do zachowań psów moim zdaniem należy sie ograniczyć do porównań do zachowań wilków czy innych psowatych, a nie ptaków, ponieważ moze być cieżko dojść do jednoznaczych wniosków).

Psy maja głównie zmysł powonienia (do rozpoznawania istot, słuch i wzrok tez ale chyba jednak w mniejszym stopniu) i na tej podstawie oceniają kto jest kto (np. zapach pana, zapach kogoś kto psa bił, zapach suki w cieczce), dlatego jak ktoś ma sukę i suka macieczkę to inne psy mogą chcieć pokryć daną osobę mimo iż to człowiek ale pachnie insteresująco i wystarczy.

Swoja drogą zachowania psó i ich zycie z czlowiekiem jest szalenie interesujacym tematem, przykladowo z tego powodu, ze kazdy pies jest inny, i nikt tu nie ma zawsze racji stosujac tylko jednego rodzaju metody czy to wychowawczy czy szkoleniowe :)

Nie rozumiem tej Fisherowsko Fennelowskiej wojny, bo czytalam lepsze ksiazki na temat szkolenia psow.

Ale te ksiazki nie sa chyba o szkoleniu psów tylko bardziej o ich psychice, o szkoleniu jest np. "Moj pies swiadczy o mnie".

Posted
Marku w czesci II sa opisane metody uczenia komend i takie tam podobne......

jednak sposoby uczenia komend są w niej raczej standardowe, chodzi w tych rozdziałach głównie o to,aby okazać się autorytetem-jest opisane jak to zrobić i jak reagować na różne sytuacje aby nie utracić swojej pozycji w stadzie-ja to przynajmniej tak odebrałam

zgadzam się z Markiem,te ksiązki są o (raczej)psychice psa oraz o tym jak on postrzega świat

Posted

Sunia ma 3 lata, i doskonale wiem ze powodem tego ze czasami nie mozemy sie dogadac jest hierarchia miedzy nami, chociaz staram sie jej nie rozpieszczac...ona ogólnie jest bardzo przyjazna, do domu wpusci kazdego, nie jest agresywna...widocznie po tych klapsach bronila sie....i dlatego zawarczala...tylko chodzi mi o to co w danej sytuacji zrobic , jesli juz pies zawarczy....zostawic go? Przeciez takie sytuacje napewno czesto sie zdazają...

Prawda...moja sunia na ulicy kiedys byla agresywna w stosunku do innych psow, teraz po szkoleniu jest lepiej, ale nadal nie moge jej puscic luzno z innymi psami, nie wiem co by sie stalo....moze nic...ale nie moge ryzykowac, mam w domu drugo sunie kundelka, i one sie zgadzają...druga sunia ma 13 lat...

Moja bulterierka, jest bardzo zywa, bardzo...bulteriery sa zywe ale inne chyba nie az tak...3 razy dziennnie z nia wychodze...czasami jedziemyu na pole zeby sie wybiegala...przyjedziemy pol godziny pospi i znowu wariacje odstawia, tzn...biega , nie wylezy w jednym miejscu, caly czas chcialaby sie bawic, ona uwielbia towarzystwo ludzi...i jest do nich przyjaznie nastawiona, nawet do tych ktorych pierwszy raz widzi....ona ma dobry charakter...jestem pewna ze to ze na mnie zawarczala to moja wina,,, bardzo chcialabym to zmineic, tą hierarchię miedzy nami, ale nie wiem w jaki sposob, teraz caly czas ja nagradzam...jak np pojdzie na swoje miejsce....itd...ale czy to wystarczy?

Ktoś wczesniej wypowiedzial sie, ze powinnam pozbyc sie psa, oddac ją gdzies...czy coś...napewno tego nie zrobie, poniewaz bardzo jestem z nia zwiazana, uwielbiam ją , jest najwspanailszym psiakiem na swiecie...wiec oddanie jej gdziekolwiek ODPADA!!!

Posted

bulterierka napisała:

tylko chodzi mi o to co w danej sytuacji zrobic , jesli juz pies zawarczy....zostawic go?

mnie też zastanawia jak zachowac się w danej konkretnej sytuacji ale niestety nikt nie potrafił na to odpowiedzieć....

łatwo postawić diagnożę dot. hierarchi i dominacji ale kto mi powie nie o przyczynach takiego zachowania psa ale o tym JAK NALEZY ZACHOWAĆ SIE GDY PIES WARCZY?

krzyknąć? udawac ze sie tego nie widzi? :roll:

Posted

Według Z.J.P. powinno się odwrócic od psa i ignorowac go przez jeden dzień,jeśli po tym czasie zachowanie się powtórzy zrobić to samo,tyle że wydłużając czas.

Jednak tak trzeba zrobić,jeśli są wprowadzane metody A.B.* ,nie wiem czy to poskutkuje w przypadku psa,który uważa się za przewodnika stada(jak prawdopodobnie w twoim przypadku)

*Amichien Bonding-metoda Jan Fennel,czyli jak zostać przewodnikiem stada ludzko-psiego

Posted

Chciałabym jeszcze opisać 4 elementy na których opiera się A.B.

1.Metoda 5 minut

Po przyjściu do domu ignorujemy psa przez ok.5 min.Na początku może to trwac nawet kilka godzin,ostatecznie w zależności od psa nawet 1 min.

Ma to na celu (podczas "łączenia się stada po rozstaniu")wysłanie sygnału do psa,że jest się wyżaj od niego w hierarchi.Obojętnie co pies by nie robił nie zwracamy na niego uwagi(jakbyśmy go nie widzieli),przyczym nie możemy "przez przypadek" złapać z nim kontaktu zwrokowego,a gdyby

był bardzo natrętny w skakaniu(co z pewnością będzie robił) możemy go delikatnie,acz zdecydowanie odepchnąć.Nie można zwracać uwagi na wszelkie krzyki(szczekanie :fadein: )drapanie mebli itp.Jakakolwiek reakcja z naszej strony zaprzepaści wszystko(trzeba zacząć od początku).

Kiedy się to kończy?

Kiedy nasz pies się uspokoi i odejdzie można uznać,że "wygraliśmy bitwę"

(ale nie wojnę).Wtedy należy zawołać psa do siebie i pochwalić.

Uwaga!!!Psy,które mają "szeroki repertuar zachowań" mogą odejść na chwilę nie dlatego,że się uspokoiły,ale po to,aby "pozbierać myśli" i szykowac się do kolejnego "ataku".W ksiąćce autorka opisuje ,kiedy musiała czekac nawet kilka godzin na zakończenie.

c.d.n.

Jest to oczywiście skót książki,ale czułam potrzebę :wink: napisanie tego,

jeszcze zostały 3 punkty,które dokończę niebawem.

Posted
bulterierka napisała:
tylko chodzi mi o to co w danej sytuacji zrobic , jesli juz pies zawarczy....zostawic go?

mnie też zastanawia jak zachowac się w danej konkretnej sytuacji ale niestety nikt nie potrafił na to odpowiedzieć....

łatwo postawić diagnożę dot. hierarchi i dominacji ale kto mi powie nie o przyczynach takiego zachowania psa ale o tym JAK NALEZY ZACHOWAĆ SIE GDY PIES WARCZY?

krzyknąć? udawac ze sie tego nie widzi? :roll:

Moge powiedziec co ja zrobilam kiedy moja bullka zawarczala na mnie. Zlapalam ostro za kark i bez ceregieli wyrzucilam na dwor. Bylam wsciekla wiec sie nie bawilam w uprzejmosci, poprostu otworzylam drzwi i ja dosc brutalnie wystawilam.

Wrocila odmieniona( po 20stu min.?), zaczela sie przytulac, prosic o wziecie na rece, warowac, siadac. Ja sie jeszcze troche poobrazalam dla pewnosci i udawalam, ze jej nie widze. Potem laskawie dalam sie przeprosic.

W zadnym wypadku sama bym nie wyszla. To ona ma wyjsc, ona zrobila zle i ja jej juz nie chce.

Posted

Sluszna racja.

Kenia warknela na mnie jak chcialam wcisnac sie na jej poslanie. Zlapalam ja za kark i stanowczo zepchnelam z poslania, po czym sama sie na nim ulozylam. Po chwili wstalam i przenioslam sie na kanape, jej pozostawiajac poslanie.

Dodam, ze to bylo na samym poczatku naszej znajomosci. Teraz nic takiego jej do lebka nie przychodzi :lol:

Posted

Ja tak samo wszystkie próby dominacji kończyłam chwytaniem za kark.Właściwie mojej raz się to zdarzyło gdy miała jeszcze z 3 miesiące.Byłam z nia na spacerze, wzięła do pyska jakiegos syfa i nie chciała wypluć.Próbowałam jej to wyjac z pyska a ona warczałam i chciała mnie ugryść.Wtedy zawisiała w powietrzu za kark i nigdy wiecej jej się juz to nie zdarzyło

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...