Jump to content
Dogomania

,,karma dla psa'' sprzedawana w mięsnym niczym duża kiełbasa


tola1

Recommended Posts

Co myślicie o tej ,,karmie dla psów'' sprzedawanej w sklepach mięsnych ( takie jakby duże kiełbasy owinięte folią ) ? Ostatnio pytałam się sprzedawczyni z czego tak właściwie zrobiona jest ta karma, odpowiedziała, że jest to mięso wieprzowe. Kupiłam pklaster dla mojego niejadka no i od czasu do czasu kilka kawałeczków zjada. A według was z czego jest ona tak naprawdę zrobiona ? czy może są to wszystkie odpadki zmielone ? Czy jest to w jakimś stopniu zdrowe dla psa ?

Link to comment
Share on other sites

Raz kupiłam taką "karmę dla psa", żeby się przekonać, czy się to do czegokolwiek nada - choćby do schroniska.
Moim zdaniem - co oceniam po wyglądzie tego produktu, a także po cenie - jest to najbardziej śmieciowe jedzenie, jakie można podać psu. Do tego mocno przyprawione, słone.
Moim zdaniem to przemielone odpadki. I to te najgorsze - których kontrola weterynaryjna zabrania użyć do produkcji wyrobów dla ludzi. Na pewno w żadnym stopniu nie jest to zdrowe dla psa.

Link to comment
Share on other sites

Pewnie mielą wszystko to, co zostaje po zrobieniu kiełbasy i innych wędlin dla ludzi i robią z tego karmę dla psów. Ja kiedyś kupiłam coś takiego, ale to nie było mielone - wyglądało jak kawałki mięsa w galaretce. Mój pies chętnie to jadł i szczerze mówiąc wyglądało całkiem nieźle - oprócz zwykłych kawałków mięsa chyba były tam też kawałki wątróbki i nerek. Myślę, że psu nie powinno to zaszkodzić, przynajmniej wiadomo, że to mięso i jakieś jego odpadki, a w takich puszkowych karmach mięsa jest najwyżej 14% i nie wiadomo co jeszcze... :roll:

Link to comment
Share on other sites

Czy to chodzi o te co mają konsystencję salcesonu takie "batony"? Jeśli tak to powiem, że niekiedy kupuje te bardziej "zbite" i ładniej pachnące do szkolenia. Samym tym psa nigdy nie karmiłam i nie będę bo nie wydaje mi się by to było zdrowe:shake:
Do jedzenia, zaś kupuje milce mieloną karmę u rzeźnika( jest taka jedna budka u nas na ryneczku gdzie ją sprzedają) Jest to karma surowa, z tego co widzę zawiera drobno zmielone kości drobiowe, podroby, ścięgna, odpadki mięsne, rapki. Milka ją uwielbia, chociaż dostaję ją dopiero ugotowaną z ryżem i marchewką.
PS: z tamtymi karmami w folii uważam, bo się kilka razy naciełam, że nie za ładnie pachniały:shake:

Link to comment
Share on other sites

Żeby było jasne - nie wszystkie odpadki są niedobre - chrząstki, ścięgna, włókniste części mięśni, podroby - są dla psa dobre. Ważne, żeby to były elementy świeże - najlepiej takie, które bezpośrednio przy uboju trafiają do przemiału i są rozdrabniane na "mielone dla zwierząt" - czyli coś, o czym pisze Fioletowa.
Natomiast nie bardzo wierzę, że ktoś świeżą wątróbkę, nerki, czy żołądki przerabia na karmę dla psów, zamiast na pasztet, który można jeszcze dobrze sprzedać. Do "batonów" nie trafiają także korpusy, skrawki "dobrych" wędlin, czy mięsne kości poubojowe - bo te także sklepy mięsne sprzedają na zupę, na bigos - w cenach wyższych niż cena "batonu". Nie wiem jak wam, ale mnie wychodzi, że w tych batonach są resztki wątpliwej świeżości i kupa żelatyny.
Obawiam się, że nadmiar przypraw, o których pisałam ma zagłuszyć śmród, jaki wydzielałyby te przetwory bez dodatków.

Oczywiście tego typu karmy są wytwarzane przez różnych producentów - i na pewno baton z profesjonalnej przetwórni jest lepszy niż baton marki "Stokrotka", ale ja bym się nie pokusiła...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cathedral']Natomiast nie bardzo wierzę, że ktoś świeżą wątróbkę, nerki, czy żołądki przerabia na karmę dla psów, zamiast na pasztet, który można jeszcze dobrze sprzedać. Do "batonów" nie trafiają także korpusy, skrawki "dobrych" wędlin, czy mięsne kości poubojowe - bo te także sklepy mięsne sprzedają na zupę, na bigos - w cenach wyższych niż cena "batonu". Nie wiem jak wam, ale mnie wychodzi, że w tych batonach są resztki wątpliwej świeżości i kupa żelatyny.
Obawiam się, że nadmiar przypraw, o których pisałam ma zagłuszyć śmród, jaki wydzielałyby te przetwory bez dodatków.[/quote]

Zgadzam się w 100%. Zwłaszcza, że kupując taki "batonik" często zauważamy po otwarciu, że zapaszek nie jest zbyt miły lub dominuje zapach pieprzu. Nie wspominając już o tym, że niektóre "batony" zawierają kaszę co powoduje, że ilość tych mięsnych odpadków diametralnie maleje na jej korzyść:shake:

Link to comment
Share on other sites

Widziałam w hipermarkecie takie "batony" marki "PolKarm". Jestem do nich sceptycznie nastawiona... Po pierwsze ze względu na tanią cenę, a po drugie ponieważ są dostępne w marketach właśnie, a w żadnym sklepie zoologicznym jeszcze się z czymś takim nie spotkałam. Mój psiak raczej tego nie skosztuje :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fioletowa']
Do jedzenia, zaś kupuje milce mieloną karmę u rzeźnika. Jest to karma surowa, z tego co widzę zawiera drobno zmielone kości drobiowe, podroby, ścięgna, odpadki mięsne, rapki. Milka ją uwielbia, chociaż dostaję ją dopiero ugotowaną z ryżem i marchewką.
PS: z tamtymi karmami w folii uważam, bo się kilka razy naciełam, że nie za ładnie pachniały:shake:[/quote]

My kupujemy psiakom dokładnie to samo. U nas w sklepie jedna taka spora kostka tego cuda (chyba 0,5kg) kosztuje 1,50zł więc jak widać niedrogo a psiakom bardzo smakuje.
Parę razy kupiliśmy też te "batony", ale niestety bardzo szybko się psują, niejednokrotnie przecinając folię zawartość "wystrzeliwała" w powietrze a zapach przyprawiał o mdłości :razz:
Czasem więc psy nie zdążyły nawet spróbować.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 years later...

A co sądzicie o takiej karmie z firmy ,,Wierzejki'' ?
W składzie pisze:Podroby,krew,Mięso Wołowe,Drobiowe dzielone mechanicznie(Czy jakoś tak) Produkty zbożowe albo pochodzenia zbożowego.
Dziś kupiłem to pierwszy raz i pies chętnie jadł.
Wyglądało jak mielone mięso które jest sprasowane.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

raz kupiłam właśnie taką karmę dla mojego psiaka, ale on jest zbyt wybredny, powąchał ją tylko i poszedł dalej, w sumie od kiedy na e-karma.pl znalazłam Platinum Edition z wołowiną i wątróbką to mało co innego ten mój psiak chce jeść, także specjalnie kupuję mu często ten jego smakołyk ;)

Link to comment
Share on other sites

Lepiej kupić już po prostu świeże odpady czy ścinki z mięsa (nie wędlin).
Wynalazki w batonach pomijając to co mają w sobie (a tak zmielone i sprasowane można przemycić chyba wszystko), często są zwyczajnie nadpsute, bo nikt nie przestrzega tak rygorystycznie norm przewozu i przechowywania czegoś takiego jak w przypadku mięsa dla ludzi.
U mnie w markecie takie kiełbasy zamiast w chłodziarce leżały zwyczajnie na półce do czasu, aż jedna popsuta od nagromadzonych gazów "wybuchła" na taśmie przy kasie... Widok podobno przedni, moja matka to widziała ja niestety nie :( i od tamtej pory kiełbasy leżą w chłodziarce ale samo to daje do myślenia skąd się biorą takie karmy, jak są przechowywane i ile warte :p

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

no cóż, obecnemu psu takich wynalazków nie daję i za nic bym nie dała, ale czasami jak jestem w jakimś markecie to sobie pooglądam te cuda - oczywiście zawsze w dziale dla zwierząt i zawsze na półce, nie ma mowy o chłodziarce. więc już samo to i kilkumiesięczna przydatność do spożycia skreślają te cuda, w końcu to nie jest puszka tylko baton i nie ma mowy o takiej trwałości.
ale śp bokserce różne cuda kupowaliśmy do jedzenia.. przed kilka lata jadła takie batony, ale to był inny wynalazek niż te "salcesony" galaretowe. kupowałam to w zoologicznym, było w postaci głęboko zamrożonej. po rozmrożeniu wyglądało krwiście i dość paskudnie - mielona breja mięsno-podrobowa. dostawała to surowe, z dodatkiem ciepłej kaszy i marchewki tartej do każdego posiłku świeżej. i dobrze wyglądała, zdrowa była. więc takie mrożone cuda z zoologicznych to jeszcze jeszcze. ale salcesony z półki - w życiu, bałabym się o zdrowie i życie psa - co tam się w tym cieple wylęgnąć może to nie wiadomo.

Link to comment
Share on other sites

te "kiełbasy" które są u nas dostępne są strasznie słabe.. kiedyś kupiłam psom i żałowałam.. nie dość że mieliśmy sra...czuchnę.. to jeszcze do tego to musiało być strasznie słone, bo psy po zjedzeniu połowy kiełbasy na głowę dosiadły się do miski z wodą jakby rok nie piły :/ ale trzeba przyznać że jadły bardzo chętnie...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...