Dog_lover Posted May 28, 2011 Share Posted May 28, 2011 Świetny wątek, ja niestety nie miałem takich historii więc nie będę się tu rozpisywał,czekam na kolejne :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anette Posted May 28, 2011 Share Posted May 28, 2011 Ostatnio byłam z moją jamniczką Klara w przychodni.Klarcia jest zatwardziałą kotomanką :) Wizyta przebiegała spokojnie, dopóki nie zobaczyła w kącie gabinetu reklamy przedstawiającej kota naturalnej wielkośći. Efekt?? Przy akompaniamencie świergolenia wyciągałam psa z gabinetu. Już wiem dlaczego we wszystkich lecznicach jest terrakota-żeby było łatwiej ciągać psy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted June 1, 2011 Share Posted June 1, 2011 Wstydu mi wczoraj narobiła Pikulina. Piku waży jakieś 3,20 kg, taka podróbka ratlerka ;) Zdrowotnie-- tragedia. No i w miejscu gdzie miała operowany kręgosłup wyskoczyła jej gula. Weci postanowili zrobic usg guli, żeby sprawdzić, czy to płyn, czy co.... Oczywiście kark trzeba było podgolić. Piku się nie spodobała maszynka i zastosowała manewr: "ale zęby to mam zdrowe".... Próba założenia kagańca, oraz niby kagańca z bandaża skończyła się dzikimi wrzaskami i strzelaniem zębami na oślep. W efekcie mikropsiaka trzymałyśmy z wetką we dwie, a druga wetka goliła..... Usg udało sie zrobić tylko dlatego, że trzymałam cholerkę za pyszczek, za to przy podawaniu zastrzyku (steryd) znowu o mało nie dziabnęła. Żeby było śmieszniej, bardzo dużo mam do czynienia z wielkimi psami i nigdy nie ma problemu z pacyfikacją delikwenta. Oj, wstydziłam się................ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted June 1, 2011 Share Posted June 1, 2011 Ulv, bo to zawsze tak jest. Felek jest moim najmniejszym psem w życiu, waży jakieś 10 kg, taki w typie jamnika dłogowłosego skrajcowanego ze szpicem. U weta najpierw liże nogi - weterynarzy, moje, od stołu, a potem zamienia się w nafaszerowaną zębami piranię. A duże takie grzeczne były... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gdarin Posted June 7, 2011 Share Posted June 7, 2011 Weterynarze mają też dziwne pomysły: 1) w jednym gabiniecie jest klatka z głośną papugą - która się drze na widok każdego kolejnego pacjenta - klatka jest wysoko, ale amstaffy skaczą jeszcze wyżej... gdybym nie złapał swojego pupila w locie kto wie co by zostało z klatki i papugi 2) drugi wet z kolei ma w poczekalni rybki - niby fajnie, ale mój pies bardzo ciekaw wszystkiego co żyje (patrz punkt 1) oparł się o szybę (jakaś półka pod akwarium) by się im bliżej przyjrzeć i szyba pod wpływem jego ciężąru pękła i odtąd ma już u tego weta ksywkę "szkodnik" Poprzedni pies (też amstaff) z kolei był strasznym panikarzem jeśli chodzi o zastrzyki - tak skowyczał jakby go obdzierano ze skóry przy najmniejszym nakłuciu. Co ciekawe przy innych zabiegiach typu zaglądanie do uszu czy pod ogon, wyciąganie kleszcza itd. był spokojny, ale zastrzyków nienawidził. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Talucha Posted June 7, 2011 Share Posted June 7, 2011 Całkiem niedawno poszłam z moim panikarzem do weta, wyjąć kleszcza. Był w takim miejscu, że sama bałam się go wyciągnąć :shake:. Oczywiście pies panika, zakagańczony, ja na nim leżę, pies wyje. Weterynarz wyjął kleszcza, a pies co? Dalej wyje :lol: Jakby nie wiadomo jaka krzywda mu się działa... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted June 7, 2011 Share Posted June 7, 2011 Talucha, to akurat mi się przypomniało, jak moja siostra co prawda, a nie pies, odstawiła cyrk jako dziecko. Miała 6 lat i wygrała 10.000 starych złotych na wyścigach na brzuchu, ale przy okazji rozerwała sobie lekko brodę. Nie dosć, że mama dostała telefon "Czy może pani przyjechac, bo Bogusia miała wypadek i nie wiemy, czy wzywać pogotowie", to potem młoda urządziła piekiełko u lekarza. Najlepsze było wyjmowanie całego jednego szwu, który miała - młoda siedzi, oczy zamkniete, wielki wdech, zeby wrzasnąć, a w tym momencie "dziękuję, już po wszystkim". I ten zawód, że się nie udało... Bo jak ja szyli, to darła się tak, jakby ją ze skóry obdzierali. Na dodatek szył ją mój sąsiad, lekarz, z tekstem "ona mi do końca życia nie wybaczy..." Forsę przegrała w nastepnym wyścigu :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.