zuzlikowa Posted August 22, 2011 Author Posted August 22, 2011 [quote name='zuzlikowa'][SIZE=4]Bazarek dla Lincolna i...innych agresywnych psiaków...[/SIZE] [URL="http://www.dogomania.pl/threads/213273-AGRESYWN******-S%C4%84-w%C5%9Br%C3%B3d-nas_POKA%C5%BB-histori%C4%99-agresywnego-psiaka_-i-pom%C3%B3%C5%BC-LINCOLNOWI%2128.8?p=17485453#post17485453"]http://www.dogomania.pl/threads/213273-AGRESYWN******-S%C4%84-w%C5%9Br%C3%B3d-nas_POKA%C5%BB-histori%C4%99-agresywnego-psiaka_-i-pom%C3%B3%C5%BC-LINCOLNOWI!28.8?p=17485453#post17485453[/URL] [SIZE=5][B]Agresywny? To do uśpienia![/B][/SIZE] Ten wyrok często zapada w schroniskach i w gabinetach weterynarzy, w stosunku do tych gigantów! ...i nie tylko tych gigantów- innych psiaków także! I nie ważne jaki jest: mały, ras agresywnych, gigant, młody, czy stary, zdrowy, czy chory... Agresywny? To do uśpienia! Nie zawsze udaje się udzielić pomocy i nauczyć żyć inaczej niż "nauczył" je człowiek NIE UCZAC NICZEGO...KATUJĄC...KOŃCZĄC NAUKĘ NA PRZYPIĘCIU DO ŁAŃCUCHA! ... ile z nich odchodzi po szybkiej i łatwej decyzji: Agresywny? To do uśpienia! [B]Pokażmy historie agresywnych psów... niech zaistnieją w naszej świadomości... niech pokażą, że warte są naszych starań i pomocy... niech nie udaje nam się zapomnieć, że to my- ludzie ponosimy odpowiedzialność za ich postepowanie![/B] [SIZE=4][COLOR=red]Jedna historia, w dowolnej formie:[B] np. tekst + link do wątku+ max. 5 zdjęć, to jedynie 5 zł...[/B][/COLOR][/SIZE] a może bardzo pomóc następnemu psu z problemami w zachowaniu... psu, który zawdzięcza je bezmyślności, wygodnictwu i nieodpowiedzialności człowieka! [B][COLOR=red]Zebrane środki zostaną przeznaczone na wsparcie budowy wybiegu dla Lincolna...[/COLOR] [/B][/QUOTE] Przypomnę jedynie los RAMZESA- dostojnego bernardyna, który przez ponad 3m-ce umierał w schronisku, bo bano się go i zapomniano o nim...gdy umierał nie było w nim nic z jego dostojności- przypominał szkielet! [URL="http://www.dogomania.pl/threads/125429-Bernardyn-Ramzes-ju%C5%BC-nie-cierpi-...za-TM-.........to-nie-tak-mia%C5%82o-byc"]http://www.dogomania.pl/threads/1254...mia%C5%82o-byc[/URL] ...pamiętamy historię słodkiej beni- Małej Mi, na wejściu do ds uśpionej, bo agresywna! [URL="http://www.dogomania.pl/threads/133644-Krak%C3%93w-bernardynka-Ma%C5%82a-Mi..-ju%C5%BC-nie-wr%C3%B3ci-do-schroniska-%28-%28*%29%28*%29%28*%29"]http://www.dogomania.pl/threads/1336...%28*%29%28*%29[/URL] ...i z ostatnich dni...malutka suczka OPERA traci życie w schronisku, bo...agresywna:shake: [URL="https://www.facebook.com/media/set/?set=a.237189816318066.50314.167056143331434"]https://www.facebook.com/media/set/?...67056143331434[/URL] Quote
zuzlikowa Posted August 22, 2011 Author Posted August 22, 2011 [quote name='ANETTTA']a co z ta sunia Zuzlikowa kiedys tu pisała ze Fundacja by ja przyjeła facet ponoc by ja oddał ??? jakieś ustalenia konkrety !!![/QUOTE] ...konkretów zupełnie brak, bo brak podstwowych informacji na temat Miśki. Rozmawiając z Fundacją dostałam pytania konkretne i...nie mogłam na nie odowiedzieć. Jak wygląda stan zdrowia Miśki? W jakiej kondycji jest pies? Czy suczka ucieka z posesji spuszczona z łańcucha? Jeśli tak, to w jaki sposób? Jak sunia zachowuje się w stosunku do psów? Jak do obcych ludzi? Czy pozwala wykonywać podstawowe czynności pielegnacyjne? Jak wygląda sytuacja prawna- odda ją ten pan, czy nie odda? Podpisze zrzeczenie się psa, czy nie podpisze? W Fundacji było nie tylko miejsce, ale i możliwość opieki nad psem z problemami zdrowotnymi i w zachowaniu( jedna osoba mogła jeszcze wtedy nadążyć), ale od tego czasu przyjęte zostało min. 10 nowych psów z problemami nie tylko zdrowotnymi ,ale i agresywnych. [B]Te konkretne informacje potrzebne są by jednoznacznie odpowiedzieć, czy jedna osoba podoła z opieką nad następnym psem.[/B] Tak jak pisałam, miejsce nie jest problemem i dziś- można wybudować Miśce nawet kojec lub wybieg, ale ważna jest odpowiedź, czy jedna osoba jest w stanie podołać dodatkowym obowiązkom w odpowiedzialnej opiece nad następnym psem. Nie wiem kto może udzielić jak najszerszej informacji o Miśce... powoli tracę nadzieję, że ktokolwiek rzeczywiście potrafi to zrobić.:-( ...a bez tego nie ruszymy do przodu zupełnie. Quote
zuzlikowa Posted August 22, 2011 Author Posted August 22, 2011 [quote name='ihabe']kilka dekalracji tez juz było, ja swoja utrzymuje i zawsze wspomoge. Zuzliku , Ty masz najwieksze dośwadczwenie z beniami, prosze daj znać co robimy?[/QUOTE] By rozmawiać z Fundacją muszę znać konkrety... Quote
azalia Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 Ihabe,proszę Cię abyś udzieliła informacji o Misi,Twoja teciowa mieszka obok więc jest zorientowana w jej sytuacji.Jeśli pomyliłam nicki i to nie Ihabe to przepraszam.Trzeba pomóc suni wyrwać się stamtąd,bardzo proszę o szybką reakcję,Misia nie ma już tak dużo czasu. Quote
zuzlikowa Posted August 22, 2011 Author Posted August 22, 2011 [quote name='zuzlikowa']Miejsce w Fundacji nie jest płatne... jednak pies musi jeść, musi być leczony, jeśli tego potrzebuje, musi być wspomagany ( a u staruszków, to bardzo częste )... Fundacja sama z siebie nie ma środków na to wszystko, utrzymuje swoje zwierzęta z darowizn i rzadkich adopcji wirtualnych, nie ma 1%(próbowała uzyskać choć małe wsparcie korzystając ze współpracy z inną fundacją,ale nie wiemy jakie są tego rezultaty)... więc bardzo mile widziana jest pomoc we wszelkiej formie dla konkretnego psiaka i na konkretne potrzeby...ale nie stanowią one warunku przyjęcia psa, czy innego zwierzęcia. [B]Podstawowym warunkiem jest potrzeba psiaka i możliwość pomocy konkretnemu zwierzęciu(finansowa, fizyczna, bytowa).[/B] Niestety ostatnie tygodnie i dni obfitują w zwierzęta w takiej sytuacji i granica bezpieczeństwa dla już przejętych zwierzat nie może zostać naruszona przyjęciem następnego, który bardzo bedzie absorbował uwagę, [SIZE=3][B]uniemożliwiając odpowiednią opiekę nad obecnymi podopiecznymi Fundacji... [/B][/SIZE]i tu jest problem związany z sytuacją Misi. Niestety i Fundacja nie miała żadnego innego ruchu- wolne kilka miesięcy miejsce i masa zwierząt potrzebujących pomocy w zakresie nawet ratowania życia...[B] i tak Misia, straciła swoją szansę na ten moment. [/B] Kto wie jednak jak wygladałaby sprawa możliwości przejęcia Misi przez Fundację, gdyby jasna i jednoznaczna była sytuacja zdrowotna tej suni... gdy jasna bedzie też sytuacja nowo przyjętych psów... warto dowiedzieć się jakie sa potrzeby Miśki, bo może się okazać, że akurat będą mogły być zaspokojone w Fundacji.[B] Ale potrzebne tu jednoznaczne konkrety[/B].[/QUOTE] [quote name='jotka']Udzieliliśmy pilnej pomocy. Miska została zoperowana, przetransportowana,wydawało się, że wystarczy. Jej właściciel jest w złym stanie zdrowia i podczas ostatniej rozmowy był skłonny Miskę oddać. Jak jest dzisiaj,nie wiem. My nie mamy gdzie Miśki zabrać, nie jesteśmy też w stanie pokrywać kosztów jej utrzymania. Ponieważ Miśka jest benkowata i fundacja benkowa deklarowała jej przejęcie napisałam, że możemy w przejęciu pomóc. My wszystkie miejsca mamy zapchane kundlami. Nie przyjmujemy już żadnych zwierząt, bo adopcje są sporadyczne a miejsc nie ma fizycznie, żadnych. I tu nie chodzi o zmniejszenie komfortu zwierząt już będących w Fundacji, tylko o zero miejsca w sensie kawałka podłogi. A Misce wystarczy bezpieczny kąt i jedzenie. Na dzisiaj.[/QUOTE] Sytuacja w każdej fundacji wygląda podobnie i co do adopcji i sytuacji finansowej... W Fundacji benkowej nie chodzi także o zmniejszenie "konfortu już przyjetych zwierząt", ale o odpowiedzialne podejście do opieki nad nimi, do leczenia, do pracy z psami agresywnymi... [B]i o bezpieczeństwo oraz fizyczne możliwości jedynej osoby pracującej z całą rzeszą min. chorych i agresywnych psów.[/B] Obawiam się, że Miśce nie wystarczy "bezpieczny kąt i jedzenie". A jeśli tak, to może tak być rzeczywiście jedynie "na dzisiaj", bo zupełnie nie wiemy jak na obcych reaguje, a właściwie sygnał był, że niezbyt przyjaźnie. [B]Czy istnieje możliwość jednoznacznego opisu sytuacji Misi? I przekazania konkretnych informacji, które dadzą odpowiedź na pytania postawione powyżej?[/B] Quote
ANETTTA Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 ja wiem to nie bazrek ale zapraszam [URL="http://www.dogomania.pl/threads/213315-krzyk-cierpienia-......TOSSA-.......b%C5%82aga-o-pomoc?p=17489261#post17489261"]http://www.dogomania.pl/threads/2133...1#post17489261[/URL] [INDENT] [SIZE=3][FONT=verdana][SIZE=4][B]DLACZEGO?![/B][/SIZE][/FONT][/SIZE] [CENTER][FONT=verdana][IMG]http://img641.imageshack.us/img641/7671/49462685.jpg[/IMG][/FONT][/CENTER] [/INDENT] Quote
azalia Posted October 2, 2011 Posted October 2, 2011 Zuzlikowa już kilka razy prosiła o konkretne informacje na temat Misi,które potrzebne są Fundacji.Sunia ma szanse,a osoby które mogą się oniej wypowiedzieć,jeździły do niej nie chcą jej dać tej szansy.Dziewczyny proszę Was,nie ignorujcie tych pytań,postarajcie się udzielić rzetelnych opdowiedzi na pytania,ile jeszcze ta biedna psina ma czekać,przecież wiecie o tym,że jej pan jest chory,a do tego pije.NIe pozostańcie obojętne,chyba nie chcecie mieć Misi na sumieniu. Quote
jotka Posted October 2, 2011 Posted October 2, 2011 Jakich informacji oczekujecie? Na dzień dzisiejszy Miśka jest zdrowa tak jak pies w jej wieku być może. Nie zaręczymy, że za dwa miesiące, pół roku nie będzie potrzebowała jakiegoś leczenia. Właściciel Miśki prosił, żeby zabrać ją przed zimą. On jest bardzo chory i nie będzie w stanie opiekować się Miśką, zresztą nie wiadomo ile będzie żył My miejsca nie mamy. Jeśli w fundacji benkowej jest miejsce to nie ma co się wozić. Odrobaczyć i zaszczepić przeciwko wściekliźnie trzeba każdego psa. Odpchlić i dać jeść też. Nie ma co się zasłaniać brakiem informacji o bieżącym stanie zdrowia Miśki. Albo Fundacja benkowa chce jej pomóc, albo nie. Krótka piłka. Quote
azalia Posted October 2, 2011 Posted October 2, 2011 Jotka,nie bądź taka sarkastyczna były zadane proste pytania,na które właściciel chyba potrafi odpowidzieć.1.Czy sunia ucieka z posesji,jak jest spuszczona z łańcucha,jeśli tak to w jaki sposób?2.Jak się zachowuje w stosunku do innych psów?3.Jak do obcych ludzi?Czy Pan podpisze zrzeczenie się psa?4.Co orzekli weci po operacji,czy powinna być wspomagana lekami,chociażby np.na stawy.5.Dobrze by było wspomóc Fundację np.groszem na karmę,na leczenie choć to nie jest warunkiem przyjęcia.A więc jotka,jak to Ty mówisz krótka piłka,odpowiedzi na pytania,rozmowa z Fundacją i zabranie psa,nia ukrywajmy ze złych warunków(marne odżywianie,łańcuch,błotoitd.)bo przecież zima nadciąga wielkimi krokami.Było dużo szumu na wątku Misi,jak miała być rzekomo w ciąży,później jak była operowana,a teraz niech dogorewa.Przecież po tak poważnej operacji na pewno powinna być pod kontrolą weta,a kto jej to zapewnia? Quote
Poker Posted October 2, 2011 Posted October 2, 2011 jotka , chyba mocno przesadziłaś. W końcu każdy kto ma wziąć psa ma prawo , a nawet obowiązek wiedzieć co go czeka po zabraniu go. I nie ma co sie oburzać i łaskę robić, bo końcu fundacja może , ale nie musi brać akurat Miśkę. Psów w potrzebie jest naprawdę całe mnóstwo. Więc jeżeli ktoś potrafi odpowiedzieć na pytania, to niech to pokornie zrobi dla dobra psa. Quote
jotka Posted October 3, 2011 Posted October 3, 2011 [quote name='azalia']Jotka,nie bądź taka sarkastyczna były zadane proste pytania,na które właściciel chyba potrafi odpowidzieć.1.Czy sunia ucieka z posesji,jak jest spuszczona z łańcucha,jeśli tak to w jaki sposób?2.Jak się zachowuje w stosunku do innych psów?3.Jak do obcych ludzi?Czy Pan podpisze zrzeczenie się psa?4.Co orzekli weci po operacji,czy powinna być wspomagana lekami,chociażby np.na stawy.5.Dobrze by było wspomóc Fundację np.groszem na karmę,na leczenie choć to nie jest warunkiem przyjęcia.A więc jotka,jak to Ty mówisz krótka piłka,odpowiedzi na pytania,rozmowa z Fundacją i zabranie psa,nia ukrywajmy ze złych warunków(marne odżywianie,łańcuch,błotoitd.)bo przecież zima nadciąga wielkimi krokami.Było dużo szumu na wątku Misi,jak miała być rzekomo w ciąży,później jak była operowana,a teraz niech dogorewa.Przecież po tak poważnej operacji na pewno powinna być pod kontrolą weta,a kto jej to zapewnia?[/QUOTE] Od początku było wiadome, że Miśka przeskakuje przez ogrodzenie i dlatego jest na łańcuchu. Nie wiadomo jaka jest wobec innych psów, bo z innymi nie była z wyjątkiem swojego syna Obcych ludzi nie atakuje, ale przymilna nie jest. Nie każdy może do niej ot tak podejść. Prawdopodobnie po prostu boi się. Pan podpisze zrzeczenie się. Stawów nie sprawdzano. Nasza pomoc była interwencyjna - miała być aborcja, jak okazało się było usunięcie wielkiego guza. Miska nie dogorywa, ale w przypadku pogorszenia się stanu zdrowia opiekuna pójdzie do schroniska, a tam stary pies nie ma szans. Nikt z nią nie chodzi do weta bo nie ma komu. Nie wspomożemy karmą ani niczym, bo na swoje podopieczne kundle nierasowe tez żebrzemy. Nie mamy ani nadmiaru pieniędzy ani co gorsza miejsca na nowego psa. Temat został wywołany przez ihabe, trafił do mnie okrężną drogą. Pojechałam, zdrowego psa zabrały "benki" chora suka została. Jak napisałam, dostała pomoc konieczną, ale nie jesteśmy w stanie zajmować się nią na co dzień - myślałyśmy, że grupa skupiona wokół tego wątku to zrobi. I Poker, to nie jest łaska lub nie łaska - nikt niczego nie musi. Zrobiłyśmy co było bezwzględnie i natychmiast konieczne. Reszta świata niech tez pomoże. Quote
amikat Posted October 3, 2011 Posted October 3, 2011 Dodam tylko ze kiedy p[przebywała po operacji u nas przez blisko miesiąc zachowywała się przyzwoicie w stosunku do psów . Co do suczek - nie lubi i nie toleruje. To nie jest łatwy pies. Jeżeli kogoś lubi - nie gryzie. Jest jednak nieufna. Potrafi dziabnąć jeżeli jej się coś nie podoba. U weterynarza też broni się przed dotykiem. W przypadku psa w jej wieku i tak olbrzymim guzem rokowanie jest wątpliwe. Nie wiadomo czy nie da przerzutów. Jeżeli ten wątek nie pomoże w znalezieniu jej miejsca to oczywiście na lodzie jej nie zostawię choć to pies który powiększy już i tak istniejąca nadwyżkę. U nas jest deficyt miejsca. Kto był ten wie. Obawiam się że trafiając do nas zostanie rezydentem do końca swoich dni - jest stara, po zabiegu i dodatkowo z innymi psami trochę na bakier. My rezydentów mamy na dzisiaj 7 ! Do mieszkania Misia się nie nadaje. Załatwia się w domu, nie sygnalizuje potrzeby wyjścia, niszczy bo nie zna zamknięcia. Dla niej byłoby lepiej gdyby trafiła na ostatnie lata czy miesiące życia do rodziny Quote
amikat Posted October 3, 2011 Posted October 3, 2011 POKER Nie znając dogłębnie lub co najmniej dobrze sprawy - nie przesadzaj z ostrością ocen. Nikt mi nie pomógł w pielęgnowaniu jej po operacji, w transportach, w rozmowach z jej właścicielem. Nie ucz mnie pokory bo życie mnie jej uczy aż za często Quote
Poker Posted October 3, 2011 Posted October 3, 2011 Ja nikogo nie uczę pokory, można było napisać to samo o suni co teraz bez żalu i pretensji. Pisząc o łasce miałam na myśli tylko i wyłącznie odpowiedź na pytania ,a nie działalność. Rozumiem Wasze rozgoryczenie i zmęczenie, bo bardzo trudno jest ponosić odpowiedzialność za życie bezbronnych istot, szczególnie gdy brakuje kasy i rąk do pomocy. Czytam watek od początku i tak się składa ,że pomogłam tyle ile mogłam na odległość czyli finansowo. Quote
azalia Posted October 3, 2011 Posted October 3, 2011 Amikat,na pewno trudno będzie znaleźć dom dla Misi,ale lepiej żeby teraz trafila do Fundacji,aniżeli za jakiś czas do schronu,bo to już będzie jej koniec.Czy ktoś mógłby zrobić jej ogłoszenia?Może czekać w Fundacji na dom,a może akurat się jej poszczęści,mogę zapłacić za ogłoszenia. Quote
amikat Posted October 3, 2011 Posted October 3, 2011 Nikomu nie przyszło do głowy wypychać jej do schroniska. Serio. Poker - przepraszam za ton mojej wypowiedzi, ale poczucie bezsilności powoduje, że człowiek zachowuje sie tak jak "nie on". Za pomoc dziękuję i naprawdę doceniam. Ja na dogomani loguję się bardzo bardzo rzadko. Quote
zuzlikowa Posted October 9, 2011 Author Posted October 9, 2011 [quote name='jotka']Jakich informacji oczekujecie? Na dzień dzisiejszy Miśka jest zdrowa tak jak pies w jej wieku być może. Nie zaręczymy, że za dwa miesiące, pół roku nie będzie potrzebowała jakiegoś leczenia. Właściciel Miśki prosił, żeby zabrać ją przed zimą. On jest bardzo chory i nie będzie w stanie opiekować się Miśką, zresztą nie wiadomo ile będzie żył My miejsca nie mamy. Jeśli w fundacji benkowej jest miejsce to nie ma co się wozić. Odrobaczyć i zaszczepić przeciwko wściekliźnie trzeba każdego psa. Odpchlić i dać jeść też. Nie ma co się zasłaniać brakiem informacji o bieżącym stanie zdrowia Miśki. Albo Fundacja benkowa chce jej pomóc, albo nie. Krótka piłka.[/QUOTE] [quote name='jotka']Od początku było wiadome, że Miśka przeskakuje przez ogrodzenie i dlatego jest na łańcuchu. Nie wiadomo jaka jest wobec innych psów, bo z innymi nie była z wyjątkiem swojego syna Obcych ludzi nie atakuje, ale przymilna nie jest. Nie każdy może do niej ot tak podejść. Prawdopodobnie po prostu boi się. Pan podpisze zrzeczenie się. Stawów nie sprawdzano. Nasza pomoc była interwencyjna - miała być aborcja, jak okazało się było usunięcie wielkiego guza. Miska nie dogorywa, ale w przypadku pogorszenia się stanu zdrowia opiekuna pójdzie do schroniska, a tam stary pies nie ma szans. Nikt z nią nie chodzi do weta bo nie ma komu. Nie wspomożemy karmą ani niczym, bo na swoje podopieczne kundle nierasowe tez żebrzemy. Nie mamy ani nadmiaru pieniędzy ani co gorsza miejsca na nowego psa. Temat został wywołany przez ihabe, trafił do mnie okrężną drogą. Pojechałam, zdrowego psa zabrały "benki" chora suka została. Jak napisałam, dostała pomoc konieczną, ale nie jesteśmy w stanie zajmować się nią na co dzień - myślałyśmy, że grupa skupiona wokół tego wątku to zrobi. I Poker, to nie jest łaska lub nie łaska - nikt niczego nie musi. Zrobiłyśmy co było bezwzględnie i natychmiast konieczne. Reszta świata niech tez pomoże.[/QUOTE] Jestem ogromnie wdzięczna za wszystko co fundacja SOS zrobiła dla Miśki... i nikt nie umniejsza w najmniejszym stopniu Waszej pomocy temu psiakowi- [B]jednoznacznie uratowaliście jej życie. [/B] Ale doceniam także działania każdej osoby, która w najmniejszym stopniu przyczyniła się do tego, że pomoc ta została przekazana wtedy, gdy mogła jeszcze sunię uratować, tym bardziej, że osoby te, w znaczącej większości, nie mogły bezpośrednio uczestniczyć w realnej i bezpośredniej pomocy Misi. ... ale czyż nie tak wyglądają nasze realia? Czyż ratują tylko ci, którzy bezpośrednio są przy psiaku? A inni to już beee, bo ich nie było przy psie bezpośrednio, a tylko pomogły jak mogły- pomysłami, pokazywaniem wątku, wykazując zainteresowanie, przypominając suczkę i próbując zorganizować choć trochę środków? Oczekiwanie od "dogomani", że będzie działała inaczej niż dotychczas( zagrożony śmiercią pies- na wątku masa ludzi, zdrowieje- zainteresowanie znacząco spada...taka jest norma), raczej nierealne. Podjęto próbę( kojec), ale nic z tego nie wyszło i prawdę powiedziawszy, nawet gdyby kojec powstał, wróciłby problem z Misią- Pan jest w coraz gorszej sytuacji zdrowotnej i czy w kojcu, czy na łańcuchu, Misia nie mogłaby mieć odpowiedniej opieki i tak szukałaby domu, bezpiecznego miejsca. Wskazywanie, zaś że zdrowego zabrały "benki", a chorego zostawiły na głowie fundacji? Jest co najmniej niesmaczne. Zabrały tego, któremu były w stanie pomóc i to nie Fundacja, lecz indywidualne, prywatne osoby bez jakiegokolwiek zabezpieczenia finansowego i organizacyjnego. Sorry Jotka... ale idąc powyższym tokiem myślenia wskażemy jedynie na to, że MY wszystko dla psa, a inni nie robią nic... Łatwo tak mówić widząc tylko swoje podwórko... to może jeszcze napisać, że jak zuzlikowa chce pomóc Miśce, to weźmie ją do siebie?... a może azalia?...bo jak nie, to znaczy, że pomóc nie chcą? Przepraszam za tę dyskusję, ale manipulowanie faktami i okolicznościami, doprowadza do nieporozumień i ogranicza możliwość pomocy psom. A czy cel nasz nie jest ten sam?... i nie piszę tu tylko o fundacjach, lecz o wszystkich zainteresowanych Miśką i jej losem. Bez względu na to, czy mogą być na "miejscu", czy jedynie wirtualnie, organizacyjnie, finansowo mogą pomóc temu psiakowi i czują się za niego odpowiedzialni. Czyż nie na tym polega współpraca? Miast czas poświęcać na wskazywanie co kto zrobił, a czego nie zrobił... co kto może, a czego nie może( nie mając pojęcia, jak realia wyglądają, a samo miejsce jeszcze nic nie znaczy), bardziej przydatne było przekazanie informacji nt zachowania Miśki( dziękuję za konkrety). Przekazałam już je Fundacji... wiedząc jak sunia się zachowuje, mają ją w pamięci i uwzględniają w planach fundacyjnych... Jak ostatecznie będzie wyglądała sytuacja- ja niestety nie mogę powiedzieć, ale bez względu na to, czy uda się Miśkę zabrać Fundacji Bernardyn, czy też zmuszona będzie do tego Fundacja SOS( tak zrozumiałam Amikat i bardzo dziękuję za takie nastawienie), to Miśce bardzo potrzebne będą środki na jedzenie, odrobaczenie, ew. wsparcie starego i osłabionego organizmu... itd. Jeśli mogę cokolwiek zasugerować i prosić o cokolwiek, [B]to bardzo proszę o deklaracje dla suni-[/B] sytuacja w żadnej z fundacji nie jest łatwa, więc byłoby to ogromną pomocą dla suni, a nie możemy przewidzieć, czy nie będzie trzeba zaczynać od poważniejszych działań( stary pies i to po bardzo poważnym zabiegu i z warunków jak najbardziej nieodpowiednich). [B]Mam też prośbę o aktualne zdjęcia Miśki... [/B]by nie marnotrawić czasu oczekiwania, warto[B] poogłaszać Miśkę[/B]. Choć w cuda nie ma co wierzyć, to jednak bywają one. Może uda się i teraz. Nie wiem kto może te zdjęcia zrobić, ale myślę, że chętnym ihabe lub jotka mogą udostępnić kontakt do Pana, a sam Pan nie będzie miał teraz nic przeciwko zrobieniu kilku dobrych fotek suni do ogłoszeń... przecież chodzi o znalezienie Misi bezpiecznego domu. Quote
zuzlikowa Posted October 9, 2011 Author Posted October 9, 2011 [quote name='Poker']Ja nikogo nie uczę pokory, można było napisać to samo o suni co teraz bez żalu i pretensji. Pisząc o łasce miałam na myśli tylko i wyłącznie odpowiedź na pytania ,a nie działalność. Rozumiem Wasze rozgoryczenie i zmęczenie, bo bardzo trudno jest ponosić odpowiedzialność za życie bezbronnych istot, szczególnie gdy brakuje kasy i rąk do pomocy. Czytam watek od początku i tak się składa ,że pomogłam tyle ile mogłam na odległość czyli finansowo.[/QUOTE] Niestety , tak można napisać do bardzo wielu organizacji i osób prywatnych opiekujących się bezpośrednio psiakami- mało kto ma odpowiednie środki, mało kto ma wystarczającą ilość rąk do pomocy. Takie są realia... mało kto z nas wolny jest od poczucia bezsiły, rozgoryczenia, zmęczenia... Quote
BUDRYSEK Posted October 9, 2011 Posted October 9, 2011 czy mam dalej zererwowac deklaracje czy juz nie jest potrzebna? Quote
zuzlikowa Posted October 9, 2011 Author Posted October 9, 2011 [quote name='BUDRYSEK']czy mam dalej zererwowac deklaracje czy juz nie jest potrzebna?[/QUOTE] [B]Deklaracje jak najbardziej potrzebne!Bardzo o nie prosimy![/B] Jeśli mogę prosić o powtórzenie deklaracji przez te osoby, które wcześniej deklarowały się- część na wątku już nie ma, więc nie wiem na ile są one aktualne. A nie chcę nikogo do niczego przymuszać w zmieniającej się na wątku sytuacji. Quote
ihabe Posted October 9, 2011 Posted October 9, 2011 Informacje i Misi dostaję tylko sporadyczni od teściowej, nie widziałam jej od momentu zabrania Miszki:-( Podaję teściowej puszki mięsne dla niej, jest dokarmiana. Deklaruję 20 zł miesięcznie niestety więcej nie dam rady:-( Quote
zuzlikowa Posted October 10, 2011 Author Posted October 10, 2011 [B][SIZE=3]Deklaracje stałe [/SIZE][/B]dla Misi( karma, ew. pomoc w leczeniu): _ ihabe- 20zł ............................................................................................ razem...20zł Dziękujemy bardzo w imieniu tej starszej suczki, która bezpiecznego miejsca na dożycie potrzebuje. Wykaz deklaracji w poście pierwszym. Quote
zuzlikowa Posted October 10, 2011 Author Posted October 10, 2011 [quote name='ihabe']Informacje i Misi dostaję tylko sporadyczni od teściowej, nie widziałam jej od momentu zabrania Miszki:-( Podaję teściowej puszki mięsne dla niej, jest dokarmiana. Deklaruję 20 zł miesięcznie niestety więcej nie dam rady:-([/QUOTE] Czy istnieje możliwość zorganizowania zdjęć aktualnych Miśki?... A te bardzo przydałyby się do ogłoszeń- Miśka nie ma zdjęcia, które nadawałoby się do ogłoszeń. Quote
ihabe Posted October 10, 2011 Posted October 10, 2011 Moge spróbować coś zrobić przez siatkę jak będę ale w najbliższym czasie to nie nastąpi niestety:-( Quote
Fundacja BERNARDYN Posted October 10, 2011 Posted October 10, 2011 Stara, brzydka, z łańcucha, po wycięciu jakiegoś guza (czy była histopatologia?), stan zdrowia niewiadomy (czy była kastrowana?), uciekinier, do ludzi nieufna, może ugryźć... Jednym słowem, bez owijania w bawełnę: pasztet adopcyjny i ciężar dla tego kto weźmie, pewnie do końca życia suki. Raczej na pewno trzeba będzie izolować od innych psów (nie zgodzi się i będzie gryzła), więc miejsce wydzielone tylko dla niej. Zajmie cały duży kojec, potrzebna buda. Kojca nie zna i na stare lata może nie móc się przyzwyczaić. Powinna być raczej w dużej zagrodzie, z trawą pod nogami, z solidnym ogrodzeniem. Jest stara i zacznie chorować, jeśli już nie jest chora. Szok przenosin na stare lata i szok zmiany opiekuna. I ciężar opieki nas takim psem niewiadomy, ale łatwo nie będzie, jeśli podejdziemy odpowiedzialnie do sprawy, a nie wrzucimy byle gdzie i będziemy czekali na śmierć psa. Piszecie o ewentualności oddania do schroniska? Przecież wiecie doskonale, że oddanie do schroniska to zafundowanie starej suce traumy gorszej niż jakiekolwiek inne rozwiązanie. Lepiej uśpić tam na miejscu. Nikt tematu eutanazji tutaj nie podjął, bo to w złym tonie i lepiej nie narażać się na ataki. Ale eutanazja jest wg nas lepszym rozwiązaniem dla Miśki niż schronisko. Oddać do schroniska i z czystym sumieniem poczekać, żeby tam umarła? A jeśli będzie umierała w bólu, bo nikt nie wychwyci np. nowotworu? Tak, jak obiecaliśmy, będziemy się starali przed zimą zabrać Miśkę do siebie. Musimy przygotować dla niej odpowiednie warunki. Mieliśmy takie latem i wtedy nie było problemu. Teraz jest, bo mamy za dużo starych i chorych psów i boimy się, że nie damy rady ani finansowo ani fizycznie zająć się wszystkimi. Fizycznie czyli po prostu robić dzień dzień na okrągło przez całą zimę na mrozie. Gdy do tego dochodzi brak pieniędzy na psa, bo np. deklaracje były ale już nie ma, to już nawet nie jest przykro ale niebezpiecznie, bo zagrożone zaczynają być zwierzęta. Nie weźmiemy Miśki jeśli dogomania się nie zmobilizuje i nie zapewni przynajmniej 200 zł miesięcznie. Więcej nie potrzeba, ale mniej nie może być. Resztę dozbieramy sami, a na pewno będzie potrzeba więcej pieniędzy przynajmniej na początek. Trzeba sukę porządnie zbadać, kupić solidną budę, dobrze dać jeść, wzmocnić jak się da przed mrozami, itd. No i trzeba ją dowieźć do nas lub zebrać pieniądze na paliwo. Chociaż możliwe, że psychicznie znowu będziemy za mało odporne na cierpienie psa i nie widząc tutaj żadnej pomocy dla Miśki pojedziemy i zabierzemy. I zrobimy śliczny szpagat, bo już i tak stoimy w mocnym rozkroku. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.