ANETTTA Posted June 5, 2011 Posted June 5, 2011 informacjiNagroda przyznawana jest osobom bądź instytucjom, które w szczególny sposób przyczyniły się do poprawy losu zwierząt w Polsce. To prestiżowe wyróżnienie zostanie przyznane już po raz ósmy. O tym, kto zostanie laureatem zadecydują czytelnicy miesięcznika „Mój Pies” oraz internauci w głosowaniu SMS-owym, które trwa do 10 czerwca 2011r. Serdecznie zapraszamy do oddania swoich głosów na redakcję programu UWAGA!. Szczegóły akcji oraz opis jak głosować znajdą Państwo pod adresem [URL="http://www.sercedlazwierzat.pl/"]www.sercedlazwierzat.pl[/URL] Quote
aspera Posted June 5, 2011 Posted June 5, 2011 Może chociaż jakież zdjęcie. Albo napiszcie wyraźnie, że nie zrobicie nic.l Quote
jotka Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 [quote name='aspera']Bo ja po prostu tego wszystkiego nie rozumiem. Tam nie miał nawet kto podjechać i zdjąć szwy. Toperować sunię, zawieżć i tak zostawić? A jeśli ona powygryzała się, albo to wszystko się paprze? Po takiej poważnej operacji zostawić psa na klepisku bez żadnej pomocy? I to fundacja tak postępuje? Ciekawe, czy swojego domowego psa też by tak potraktowali? Wkurza mnie to wszytko[/QUOTE] Fundacja to też ludzie i tylko ludzie. Też mamy swoje sprawy i problemy, a zwierząt do opieki nie ubywa tylko przybywa. Miśka nie głoduje (m.in. dzięki rodzinie ihabe) nikt się nad nią nie znęca. Każdy może pojechać i zobaczyć. My nie jesteśmy w stanie opiekować się tym psem na bieżąco. Mamy psy i koty chore, wymagające opieki na codzień, wizyt u wetów, a chętnych do pomocy niewielu. Zrobiłyśmy ile mogłyśmy i wtedy kiedy to było najtrudniejsze. Quote
magda222 Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 Jotko, rozumiemy Was naprawdę, ale czy jest taka możliwość, żeby ktoś tam podjechał i sprawdził czy szwy zdjęte i jak się zagoiła rana? Przecież leczenie trzeba doprowadzić do końca. Quote
ANETTTA Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 [quote name='BUDRYSEK']zuzliku a nie mozemy tam pojechac same?[/QUOTE] ................................. Quote
amikat Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 Na kojec przyszło (dekretowane "na kojec") łącznie 180 zł. Czekamy aż spłyną nam 1 % pieniądze bo musimy przetrwać z końmi ,kozami ,40 psami i kotami w leczeniu do tego momentu. Potem kupie kojec , dołożymy kasę i przekażemy go Miśce. Pan Miśki to człowiek zaszczuty, słaby ale nie zły. Jeżeli darczyńcy uważają, że działamy opieszale proszę wskazać konto na priva - zwrócę. Więcej nie zrobię. Szwy które ma mogą pozostać nie ściągnięte. Rana była rozległa, a one i tak i tak się rozpuszczą. . Lekarz powiedział ze mogą zostać. Faktem jest, że aby ściągnąć muszę jechać 30 km, a zwyczajnie nie wyrabiam czasowo. Ona jest kąśliwa, trudna w obsłudze więc nikt mnie tu nie wyręczy. Chcę jeszcze ja zaszczepić, bo choć to stary pies ,to jeżeli lekarz uzna, że ona tego potrzebuje - to to zrobimy. Wynik hispatu pokazał, że to zmiana niezłośliwa. Na koniec - uważam , że jest WIELE psów w ogromnej i potrzebie na ulicach i w innych, trudniejszych domach. Nie przyłożę ręki do zabrania Miśki z tego domu i dobicia starego człowieka i jego matki. Kojec postawimy jak tylko będę miała z czego dołożyć 600 lub 800 zł (w zależności od tego czy zrobimy podłogę czy nie). Nie róbmy krzywdy Miśce i zostawmy ją w jej domu, bo tam jest u siebie, krzywda się jej nie dzieje. To co widzimy przez płot, to tylko część prawdy. Właściciel Miśki to stary chory człowiek - czy naprawdę trzeba go dręczyć wizytami, zdjęciami itd? Jakbyście się czuli na jego miejscu? Zawsze mnie zastanawia dlaczego w przypadku interwencji u pijaków i meliniarzy nie pędzi na złamanie karku cały tłum ludzi dobrej woli - na konfrontację aby odebrać psa. Ja nie lubię ludzi , lubię ich coraz mniej i dlatego możecie spokojnie uwierzyć w to, że intencja pozostawienia starego człowieka i psa w spokoju jest szczera. Zgodnie z cała swoją wiedza i głębokim przekonaniem twierdze, że należy jej i jej rodzinie dać spokój. Quote
amikat Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 [quote name='aspera']Może chociaż jakież zdjęcie. Albo napiszcie wyraźnie, że nie zrobicie nic.l[/QUOTE] Zrobiłyśmy tyle ile trzeba było. Zrobimy też resztę (kojec) Quote
amikat Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 Ja na dogo bywam sporadycznie. Kilka cioteczek tego wątku ma do mnie numer. Dlaczego nikt nie dzwoni a teraz czytam ze kontaktu nie ma? O co biega? Telepatia jakoś nie działa. Quote
ihabe Posted June 10, 2011 Posted June 10, 2011 Amikat, Jotko.... mam do was duże zaufanie, to dzieki Wam zrobiłam swe pierwsze kroki w kierunku pomocy bezdomnym zwierzetom i zgadzam sie z wieloma Waszymi wypowiedziami na tym wątku. Chciałabym jednak bardzo mocno Was poprosić o wytłumaczenie panu, że Miśka ma swoje potrezby i jest żywym stworzeniem. Amikat- moja teściowa zna tego Pana bardzo długo.... on potrafi cudownie mydlic oczy ale jego największym problemem jest alkohol. Ja mu juz nie wierzę i proszę rozważcie propozycję odebrania mu starego psa, który może spedzić swe ostatnie lata wśród innych psów w godziwych warunkach w Fundacji, która zaproponowała dla niej miejsce. Ale to miejsce nie będzie trzymane wiecznie. Jesli nie Wy (SOS) to kto moze nam pomóc w tej sytuacji? Ja nie mam telefonu do Amikat ale ktos z Was pewnie tak..... proszę zadzwońcie i zapytajcie. Jakoś nie moge sie pogodzic z myślą, ze oprócz kojca nic wiecej dla tej cudownej istoty nie mozna zrobić. Wiem, są tez inne psy bardziej potrzebujace pomocy ale tutaj mamy Miśkę i mamy dla niej zapewnioną spokojna starość. Pozostawienie jej na miejscu nawet w kojcu nam tego nie zagwarantuje. Jak Pan zapije sie na śmierć a matke wezmą do domu starców to Miśka wyladuje w schronie. Quote
amikat Posted June 10, 2011 Posted June 10, 2011 Byłyśmy dzisiaj u Miśki. W środę zabieram ją na kontrolne USG. Jej pan jest chory, coraz bardziej chory. Dzisiaj powiedział nam że boi się że on umrze szybciej niż pies i ze w tej sytuacji rozważa oddanie Miśki. Ja nie wiem jak ten pies to przeżyje. Ona nie zna innego podwórka, innych ludzi. Ja tego nie widzę ale..... jeżeli jego stan zdrowia (rak żołądka) daje mu sie tak we znaki ze sam prosi o pomoc to zobaczymy co bedzie w środę. Ma to przemyśleć. Ja Miśkę biorę do lekarz i ustawię strzyżenie dredów też na przyszły tydzień. Quote
ihabe Posted June 10, 2011 Posted June 10, 2011 Miśka to dzielna dziewczyna, przeżyła śmierć swojej córeczki, przeżyła pogryzienie szczurów to i rozstanie też przeżyje, taką mam nadzieję. Czekamy więc na info, czy pan się zrzecze pieska. Ja podrkuję zdjęcia Miszki i pokaże mu, że zabrany piesek ma swój raj na ziemi więc i Misia też będzie szczęśliwa. Dziękuję Amikat. Quote
magda222 Posted June 10, 2011 Posted June 10, 2011 Kibicuję Miśce cały czas. Bardzo chciałabym, żeby była nie tylko szczęśliwa, ale też bezpieczna, zadbana, zdrowa... Mam nadzieję, że podejmiecie dobrą [B]dla niej[/B] decyzję. Trzymam kciuki. Quote
zuzlikowa Posted June 10, 2011 Author Posted June 10, 2011 [quote name='magda222']Kibicuję Miśce cały czas. Bardzo chciałabym, żeby była nie tylko szczęśliwa, ale też bezpieczna, zadbana, zdrowa... Mam nadzieję, że podejmiecie dobrą [B]dla niej[/B] decyzję. Trzymam kciuki.[/QUOTE] No cóż... na szczęście w obecnym domu nie ma co liczyć- nie przekłamujmy się, Pan ma co robić i czym się martwić i na pewno nie jest to Miśka. Śmiem podejrzewać, że jest ostatnim o czym Pan teraz myśli i czym się zajmuje. I to jasne i zrozumiałe... tak- o decyzję dobrą dla Miśki bardzo proszę. Quote
Bączek Posted June 11, 2011 Posted June 11, 2011 Weźcie pod uwagę, że Miska ucieka z posesji. Uciekający pies to jest makabra. Ktokolwiek weźmie Miśkę musi być przygotowany na tę ewentualność. Poza tym ona jeszcze gryzie. Więc tak czy inaczej czeka ją kojec. Znalezienie dla niej domu graniczy z cudem. Ja też jestem za tym żeby została we własnym domu. Przynajmniej tak długo jak się da. Z pomocą teściowej Ihabe może jeszcze tak funkcjonować jakiś czas, trzeba jej tylko sprawić kojec. Tak przeprowadzka jaka stała się udziałem Miszki, dla starego psa czyli Miśki, to byłby koszmar nie do zniesienia. A jeżeli chodzi o Miszkę niestety też ucieka. Próbuje jakoś temu zaradzić, chodzę z nim na długie spacery, żeby go zmęczyć. Na szczęście męczy się dość szybko. Ale jak tylko zobaczy za płotem psa lub coś innego co go zaciekawi błyskawicznie wyłazi i trudno go przywołać. Problem z tymi spacerami jest tylko taki, że wszędzie są dziki i boję się oddalać od domu. Już wielokrotnie zaatakowały mi psy, na szczęście nic się nie stało. Potrafią do wsi zejść i ryć w ogródku. W nocy chrumkają i ciamkają koło siatki, a psy dostają wariacji. Strach je nawet wypuścić w nocy, bo moga przeskoczyć siatkę i dziki im po prostu zrobią krzywdę. No i wszędzie są sarny, więc jak Miszka poczuje trop to głuchnie na wszelkie wołanie. O ironio. Przeprowadziłam sie na wieś z myślą, że psy będą miały swobodę. A tymczasem nie da się z nimi nigdzie chodzić, strach je wypuścić nawet na własne podwórko. Quote
Bączek Posted June 26, 2011 Posted June 26, 2011 Myślę, że w końcu metodą prób i błędów wymyśliłam sposób na te ucieczki Miszki. Wyczaiłam, że on przeskakuje siatkę tylko w określonych sytuacjach. Po pierwsze jak pojawi się za siatką obcy pies, po drugie jak ja gdzieś wychodzę, a po trzecie jak wybiera się na samotny spacer jego kumpel od serca Gucio. No więc najpierw spacyfikowałam Gucia. Żadnych samotnych wycieczek ( choć do tej pory, przyznam się, przymykałam na to oko) Kupiłam 10 metrową linę i Gucio siedzi na tej linie. Linę przywiązuję to tu to tam żeby nie miał poczucia izolacji, w nocy w domu tak żeby mógł się swobodnie poruszać. Gucio jest na tyle inteligentny, że jak wyczaił, że jest przywiązany, to siedzi spokojnie, żadnego szarpania tak że mogę go przywiązać nawet do nogi od stołu ( najczęściej przywiązuję go do koszyka z drewnem, bo koszyk mogę przestawić) Jak prowodyr ucieczek siedzi w domu, Misza także siedzi w domu. Nawet jak czasami przeskoczy siatkę, łatwo go przywołać. Taki system wymaga spacerów. No więc kupiłam drugą 10 m linę i chodzę z nimi po łąkach na tych linach. Tak lina o tyle jest dobra, że nie wrzyna się w dłoń, bo jest miękka i gruba i nie pląta się na spacerze, a jest na tyle długa, że pies może swobodnie pobiegać. Polecam metodę na uciekinierów Misza jest idealnym psem dopóki nie poczuje sarny. Przychodzi na zawołanie za każdym razem, reaguje na wszystkie komendy typu " tam nie idziemy, tu idziemy itp". Jak poczuje sarny wpada w amok. Nic nie słyszy, szaleje na tej linie tak, że trudno nad nim zapanować. Myślę, że w mieście nie byłoby z nim problemu, ale w polach, lesie musi być na smyczy. W nocy, ze względu na psie drzwiczki, które zapewniają psom możliwośc wyjścia, Gucio i Misza muszą być w domu przywiązane. Ale jakoś znoszą to bez problemu. Quote
BUDRYSEK Posted July 2, 2011 Posted July 2, 2011 [quote name='zuzlikowa']No cóż... na szczęście w obecnym domu nie ma co liczyć- nie przekłamujmy się, Pan ma co robić i czym się martwić i na pewno nie jest to Miśka. Śmiem podejrzewać, że jest ostatnim o czym Pan teraz myśli i czym się zajmuje. I to jasne i zrozumiałe... tak- o decyzję dobrą dla Miśki bardzo proszę.[/QUOTE] no to moze trzeba zaczac szukac jakiegos hotelu dla Niej? gosciu jest chory to raczej sie zgodzi Ja oddac, ja daje na poczatek 10 zl deklaracji stalej Quote
azalia Posted July 2, 2011 Posted July 2, 2011 [quote name='ihabe']Amikat, Jotko.... mam do was duże zaufanie, to dzieki Wam zrobiłam swe pierwsze kroki w kierunku pomocy bezdomnym zwierzetom i zgadzam sie z wieloma Waszymi wypowiedziami na tym wątku. Chciałabym jednak bardzo mocno Was poprosić o wytłumaczenie panu, że Miśka ma swoje potrezby i jest żywym stworzeniem. Amikat- moja teściowa zna tego Pana bardzo długo.... on potrafi cudownie mydlic oczy ale jego największym problemem jest alkohol. Ja mu juz nie wierzę i proszę rozważcie propozycję odebrania mu starego psa, który może spedzić swe ostatnie lata wśród innych psów w godziwych warunkach w Fundacji, która zaproponowała dla niej miejsce. Ale to miejsce nie będzie trzymane wiecznie. Jesli nie Wy (SOS) to kto moze nam pomóc w tej sytuacji? S Ja nie mam telefonu do Amikat ale ktos z Was pewnie tak..... proszę zadzwońcie i zapytajcie. Jakoś nie moge sie pogodzic z myślą, ze oprócz kojca nic wiecej dla tej cudownej istoty nie mozna zrobić. Wiem, są tez inne psy bardziej potrzebujace pomocy ale tutaj mamy Miśkę i mamy dla niej zapewnioną spokojna starość. Pozostawienie jej na miejscu nawet w kojcu nam tego nie zagwarantuje. Jak Pan zapije sie na śmierć a matke wezmą do domu starców to Miśka wyladuje w schronie.[/QUOTE] No właśnie,skoro jest dla niej miejsce w fundacji,to nie ma na co czekać. Quote
zuzlikowa Posted July 3, 2011 Author Posted July 3, 2011 [quote name='BUDRYSEK']no to moze trzeba zaczac szukac jakiegos hotelu dla Niej? gosciu jest chory to raczej sie zgodzi Ja oddac, ja daje na poczatek [B]10 zl deklaracji stalej[/B][/QUOTE] Jeśli zapadną stałe i konkretne decyzje o zabraniu Misi, potrzebna będzie też jakaś pula pieniążkow... [B]myslę,że przelecę wątek, zerknę na kojcowe deklaracje i podpytam, czy Misia mogłaby na nie nadal liczyć... [/B]a może sami napiszecie? dziękuję BUDRYSKU( doceniam bardzo!) [B]DEKLARACJE stałe dla Misi na nowe miejsce: _ BUDRYSEK....10zl ----------------------------------------- razem 10zł [/B] Quote
BUDRYSEK Posted July 3, 2011 Posted July 3, 2011 Cioteczki wiem, ze na wasza pomoc zawsze mozna liczyc i nie zostwicie Misi samej Quote
zuzlikowa Posted July 4, 2011 Author Posted July 4, 2011 [SIZE=1]>klik w fotkę<[/SIZE] [URL="http://www.dogomania.pl/threads/207951-BERNARDYNka_-KAMI_-a-wydawa%C5%82o-si%C4%99-%C5%BCe-ju%C5%BC-bezpieczna_-TRACI-DOM_POMOCY%21"][FONT="][IMG]http://img9.imageshack.us/img9/6160/slajd1uk.jpg[/IMG][/FONT] [/URL] [FONT="] ... bez Was nie mam szansy... choć bardzo sie staram... i bardzo człowieka potrzebuję.[/FONT] Quote
zuzlikowa Posted July 4, 2011 Author Posted July 4, 2011 [quote name='amikat']Byłyśmy dzisiaj u Miśki. W środę zabieram ją na kontrolne USG. Jej pan jest chory, coraz bardziej chory. Dzisiaj powiedział nam że boi się że on umrze szybciej niż pies i ze w tej sytuacji rozważa oddanie Miśki. Ja nie wiem jak ten pies to przeżyje. Ona nie zna innego podwórka, innych ludzi. Ja tego nie widzę ale..... jeżeli jego stan zdrowia (rak żołądka) daje mu sie tak we znaki ze sam prosi o pomoc to zobaczymy co bedzie w środę. Ma to przemyśleć. Ja Miśkę biorę do lekarz i ustawię strzyżenie dredów też na przyszły tydzień.[/QUOTE] Czy zapadły już decyzje odnośnie Misi? Quote
magda222 Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 To ja też na początek zadeklaruję 10 zł m-cznie. Nie dam rady więcej :oops: Przynajmniej w tej chwili... Quote
zuzlikowa Posted July 4, 2011 Author Posted July 4, 2011 [quote name='magda222']To ja też na początek zadeklaruję 10 zł m-cznie. Nie dam rady więcej :oops: Przynajmniej w tej chwili...[/QUOTE] Dziękuję Magda. Jeśli zapadną stałe i konkretne decyzje o zabraniu Misi, potrzebna będzie też jakaś pula pieniążkow... myslę,że przelecę wątek, zerknę na kojcowe deklaracje i podpytam, czy Misia mogłaby na nie nadal liczyć...( nie udało mi się przelecieć wątku- net nie słucha i czas goni) ...[B]a może sami napiszecie?[/B] dziękuję BUDRYSKU( doceniam bardzo!) [B]DEKLARACJE stałe dla Misi na nowe miejsce: _ BUDRYSEK....10zl _magda222...10zł ----------------------------------------- razem 20zł[/B] Quote
magda222 Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 Jak będzie już konkretna decyzja i plan działania to wpłacę też coś więcej jednorazowo. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.