Jump to content
Dogomania

Mopcia(Ostrów Maz.) wreszcie na swojej własnej kanapie!!!


Recommended Posts

  • Replies 820
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='esperanza']Mopcia nawet nie chciała wyjść z budy. Zresztą wcale jej się nie dziwię, zimno, mokro i do tego błoto wszędzie.[/quote]
Czy zapadly decyzje co do skoordynowania pomocy Mopci? Wiesci smutne o niej Esperanzo ale mozna odmienic jej los:lol:

Posted

może ktoś opisze historię Mopci i tutaj na wątku pt: Opowieść wigilijna [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=2664640#post2664640"][COLOR=#800080]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=2664640#post2664640[/COLOR][/URL] pozdrawiam halbina

Posted

To ja jeszcze powtórzę pytanie Dusje: czy ktoś mógłby wziąć Mopcię pod opiekę, czyli zająć się koordynacją przeniesienia jej do hotelu, zbiórką pieniędzy itepe :oops: bo ja nie dam rady, niestety

Posted

ja pamietam, zajrzalam do iej dzis w schronisku. Smialo dosc podeszla do siatki i nawet nawet merdala ogonkiem gdy do niej gadalam. Alez ona sliczna jest!!! Kurczaki, wyprac psine a bedzie slicznosci!!! Taki mini briard rzeczywiscie :loveu:

Posted

Może zaczęła się przyzwyczajać do obecności ludzi, może nie jest z nią tak źle?
A jak się zachowuje przy pracownikach, ktorzy ją karmią?

Posted

Jest w zasadzie jeden pracownik, psy go lubią, ale Mopci nie udało mu się obłaskawić. Dziś panna nie wychodziła z budy, może dlatego, że pogoda była do d....

  • 2 weeks later...
Posted

[quote name='Fela']To ja jeszcze powtórzę pytanie Dusje: czy ktoś mógłby wziąć Mopcię pod opiekę, czyli zająć się koordynacją przeniesienia jej do hotelu, zbiórką pieniędzy itepe :oops: bo ja nie dam rady, niestety[/quote]

Ja tylko przypomne post Feli. Nadal chce pomoc Mopci, ale bez skoordynowania dzialan w tym kierunku nie podejme sie samodzielnego zalatwiania sprawy na odleglosc 1300km. Adres mailowy i www p Agnieszki jest juz ogolnie znany i jesli rzeczywiscie Mopcia lezy na sercu komukolwiek to juz pora dzialac. pozdrawiam

Posted

dusje, poszukaj wśród swoich dogomaniaków, może ktoś się zgodzi pomóc. to nie tak, ze nam los Mopci jest obojętny. Przykro mi, ale ja nie dam rady tego koordynować

Posted

[quote name='ronja']dusje, poszukaj wśród swoich dogomaniaków, może ktoś się zgodzi pomóc. to nie tak, ze nam los Mopci jest obojętny. Przykro mi, ale ja nie dam rady tego koordynować[/quote]
Mnie rowniez przykro, ale niestety nie zamierzam szukac chetnych wsrod dogomaniakow. Jesli sie nie myle, to dzialasz w Ostrowi, podobnie jak Fela i jeszcze kilka osob. Przypomne jedynie, ze zamieszczony tu zostal topic dawno dawno temu, ktory pomalenku umiera smiercia naturalna. Pytam wiec po co bylo zamieszczac ten topic? W ktoryms momencie okazalo sie ze sunia zachowuje sie agresywnie i na tym wlasciwie stanelo. A tak naprawde nikt z nas nie wie czy rzeczywiscie sunia nie nadaje sie do adopcji. Nie jestem specem, ty tez nie, pozostale osoby na tym watku rowniez nie. Mozemy domniemywac ale z pewnoscia nie oceniac. Szanse dla Mopci widze tylko w ocenie jej przez specjaliste a to zalezy juz nie od moich decyzji. Sorry, nie przyjade do Ostrowii, nie pomoge w tej sprawie osobiscie. Jesli znajdzie sie osoba chetna do dlaszych dzialan to pieknie, jesli nie, to przykro mi ale odpuszczam. Pozdrawiam

Posted

dusje, ja nie mam samochodu, mam 3 wymagające psy, pracuję zawodowo, mam męza i obowiązki domowe. po co było zakładać ten wątek?po to, żeby szukać jej domu. ja nie jestem jedyną wolontariuszką w Ostrowi, a Mopcia to nie jedyny pies, któremu szukam domu. Jak wyobrażasz sobie przewóz Mopci do hotelu?mam jechać pksem, iśc kawał do schroniska, a potem jechać pociągiem do hotelu?

Posted

i jeszcze jedno: może nie dokońca zdajesz sobie sprawę, że do schroniska z Warszawy jest 100km
nie zamierzasz szukac, tylko czekasz na gotowe. tak ja to widzę.

Posted

Czasem ręce mi opadają, bo cycki to opadły już dawno.
Czasem nie trzeba wszystkiego robić samemu. Ale zorganizować: transport, kontakty z p. Agnieszką, zbiórkę pieniędzy. I czuwać nad tym. Po prostu się zająć.
Ja wiem że jestem nudna do porzygania, ale jeszcze raz powtórzę: nie mogę wszystkiego robić sama i tylko kiwać głową ze zrozumieniem, że każdy jest zajęty.
Ronja, ja nie pieszę z pretensją do Ciebie, bo Ty przynajmniej się odzywasz i robisz co możesz: zamieszczasz ogłoszenia itepe. Ale tak jak piszesz, nie jesteś jedyną wolontariuszką w ostrowi. Ja też nie jestem jedyną. Podobno. :angryy:

Najwyraźniej nie jesteśmy w stanie Mopci pomóc, wciąż oglądając się na kogo innego. Ale jakim cudem udawało się pomagać innym psom? Stara już jestem, bo nie mogę tego zrozumieć ni cholery.

Posted

ja po prostu nie chcę porywać się na coś, czego wiem, ze nie poprowadzę. parę razy juz szukałam transportu i wcale to nie idzie tak zgrabnie i zwykle zostaje się ze wszystkim samemu. a ja nie nie dam rady tego poprowadzić. to wszystko.
robię to co mogę, często tu z miejsca. i teksty dusje, że ona nie zamierza mnie rozwalają. moge dopomóc w czyms tam, ale nie sama. lepiej chyba znależć kogoś z okolic hotelu, kto dopilnuje szczepień, czipa i tego wszystkiego.

Posted

Odpowiem krotko: najciemniej jest pod latarnia ronja. Masz meza itd, ja tez i na szczescie nie musze o niego sie martwic bo dawno juz zostal nauczony samodzielnosci i przyjal do wiadomosci fakt ze oprocz glowy posiada 2 rece do zrobienia sobie posilku jesli taka koniecznosc, wyprania sobie ciuchow itd.
Gallegro nie tak dawno krazyl pomiedzy Siedlcami Warszawa i Radomiem. Gdyby zapadla decyzja w sprawie Mopci nie zawahalabym sie prosic go o pomoc w dowozie jej do p Agnieszki. Z tego co rozumiem, on sam rowniez nie dysponuje samochodem ale jest naprawde swietnie zorganizowany i chetny do wszelkich dzialan dla dobra psiakow. Jest jedno ale....od czegos trzeba zaczac. Wybaczcie ale tak pislam wczesniej nie moge zalatwiac spraw na odleglosc. Nawiazalam kontakt z p Agnieszka, wyjasnilam w czym rzecz i z pewnoscia Mopcia moglaby do niej pojechac po ustaleniu z nia szczegolow, pisalam rowniez ze do konca 2006 nie miala juz wolnych miejsc. Czy oczekujesz ze wykonam do niej telefon z komorki 10 min rozmowy za "jedyne"50 euro? Mysle ze za te pieniadze p. Agnieszka przyjechalaby sama po Mopcie. Sluchajcie ja mam 44 lata i juz dawno przestalam fantazjowac i zyczylabym sobie zeby moje propozycje byly traktowane powaznie i z szacunkiem w zamian za to samo ode mnie w stosunku do Was. pozdrawiam

Dopisze jescze w edit...ronja teraz mowa nie chipie, szczepieniach itd. lecz o stwierdzeniu przez specjaliste czy Mopcia rokuje na dobra przyszlosc, nie rozumiem twojego wzburzenia i nie rozumiem jaki jest problem w zalatwieniu wszelkich formalnosci w/opisanych jesli okaze sie ze Mopcia moze spokojnie zamieszkac w dobrym domu. czy to taki problem zaszczepic wyrobic papiery? Takie sprawy zalatwia sie w 1 dzien, a jesli chodzi o kase to oczywiscie jestem w stanie wylozyc

Posted

[quote name='ronja']i jeszcze jedno: może nie dokońca zdajesz sobie sprawę, że do schroniska z Warszawy jest 100km
nie zamierzasz szukac, tylko czekasz na gotowe. tak ja to widzę.[/quote]

Nie sadzilam ze doczekam sie takiej opinii.To co ronja, mam samolotem doleciec zeby nie czekac na gotowe? Brawo, rzeczywiscie zalezy ci na wyszukiwaniu domkow

Posted

nie bedę się wdawać z Toba w dyskusję i nie zyczę sobie takich tekstów pod swoim adresem. zastanów się czasem po co obrażasz ludzi.
czytaj uwaznie co napisałam

Posted

Dziewczyny spokojnie :p Sluchajcie i na nasza Mopcie przyjdzie kiedys w koncu czas, zostanie zabrana ze schronu... widocznie jeszcze nie nadeszla jej chwila i juz :-( :shake: Jak widac na zalaczonym obrazku mamy powazniejsze wypadki niz Mopcia.... kilkanascie psow na tymczasach, kilka w leczeniu a i na miejscu jest co robic jak sie do schronu pojedzie. Schron daleko wiec codziennie tam byc nie mozemy. Widocznie przypadek Mopci nie jest ani na tyle palacy ani na tyle.... hm... bezpieczny aby ktos mogl sie w to zaangazowac. Wszystkie mamy pelne rece roboty i robimy tyle ile mozemy :shake:

Watek jest zalozony Mopci po to aby poznali ja nie tylko Ci, ktorzy ja widzieli ale i wiecej osob, a byc moze ktos kto ja zobaczy i pokocha, i rzuci wszystko, wsiadzie w samochod i zabierze sunie z tego syfu. Ja mam na to caly czas nadzieje :p A poki co Mopci nie dzieje sie krzywda, jest samotna ale samotnych psow w schronisku mamy teraz pewnie ze sto.... :shake:

[U]dusje[/U] - wybacz ale personalne zaczepki i komentarze nie sa tutaj na miejscu. Ja doceniam Twoja dobra wole i chec pomocy... ale zrozum, fizycznie pomóc jest jeszcze trudniej. Pretensje pod naszym adresem Mopci nie pomoga :shake:

Posted

[quote name='Lara']Dziewczyny spokojnie :p Sluchajcie i na nasza Mopcie przyjdzie kiedys w koncu czas, zostanie zabrana ze schronu... widocznie jeszcze nie nadeszla jej chwila i juz :-( :shake: Jak widac na zalaczonym obrazku mamy powazniejsze wypadki niz Mopcia.... kilkanascie psow na tymczasach, kilka w leczeniu a i na miejscu jest co robic jak sie do schronu pojedzie. Schron daleko wiec codziennie tam byc nie mozemy. Widocznie przypadek Mopci nie jest ani na tyle palacy ani na tyle.... hm... bezpieczny aby ktos mogl sie w to zaangazowac. Wszystkie mamy pelne rece roboty i robimy tyle ile mozemy :shake:

Watek jest zalozony Mopci po to aby poznali ja nie tylko Ci, ktorzy ja widzieli ale i wiecej osob, a byc moze ktos kto ja zobaczy i pokocha, i rzuci wszystko, wsiadzie w samochod i zabierze sunie z tego syfu. Ja mam na to caly czas nadzieje :p A poki co Mopci nie dzieje sie krzywda, jest samotna ale samotnych psow w schronisku mamy teraz pewnie ze sto.... :shake:

[U]dusje[/U] - wybacz ale personalne zaczepki i komentarze nie sa tutaj na miejscu. Ja doceniam Twoja dobra wole i chec pomocy... ale zrozum, fizycznie pomóc jest jeszcze trudniej. Pretensje pod naszym adresem Mopci nie pomoga :shake:[/quote]

Nie mam do nikogo i o nic pretensji:lol: Rzecz w tym, ze nawet gdybym bardzo sie starala to niestety nie jestem w stanie zorganizowac dowozu Mopci do p Agnieszki, a ronja powiada ze czekam na gotowe. Tu po prostu trzeba dokonalej logistyki bo jesli np. Agnieszka bedzie miala wolne miejsce za powiedzmy 2 tygodnie to nalezaloby na konkretny dzien zorganizowac transport a to nie takie proste. Jesli transportu nie bedzie to przypuszczam ze Agnieszka przyjmie innego psiaka na miejsce Mopci. Takie zamkniete kolo niezalezne zreszta od nikogo z nas. Jestem jednak dobrej mysli i wierze ze uda sie Mopci pomoc bo przeciez tak naprawde o to tu idzie. Zajrze jeszcze w necie, wiem ze w mazowieckim jest rowniez hotelik z mozliwoscia pomocy psiakom w zakresie behawior, moze mniejsza odleglosc dowozu bedzie bardziej realna. Pozdrawiam

  • 2 weeks later...
Posted

Dusje, a co się stanie z Mopcią,jeżeli specjalista p. Agnieszka stwierdzi,że pies się nie zsocjalizuje,albo ten proces będzie trwał rok albo 2 lata (zobacz wątek swam , nie zawsze daje się "naprawić" psa w ciągu miesiąca)
I co wtedy?
Zawiozą ją do schronu z powrotem?
Czy Ty będziesz finansować ten hotelik przez 2lata albo i dłużej?

Bardzo bym chciala,żeby Mopcia znalazla dom, zdaję sobie sprawę z tego,że bez dania jej szansy zostanie w tym schronie do końca zycia z etykietka psa dzikiego... I tak żle i tak niedobrze....
Najlepiej by było,żeby ktoś na miejscu do niej często zaglądal, probówał ją ośmielić i oswioć... tylko kto to ma zrobić, tyle jest innych nieszczęść:shake: nie starcza czasu i sił na wszystkie...

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...