Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 464
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

acha...
pytałyscie mnie - skąd trafiłem na tę stronę ...

przypadek

wpisalem w google "kaganiec dla rodezjana" i przeszedlem kilka od róry linków...

i juz :)

Posted

Chcieć to ja sobie mogę:-). Mamy 3 swoje psiaki i 6 kotów, a zanosi się na to, że dziadek Mufin u nas zostanie gdyż jest i stary i bardzo brzydki chłopak. Oprócz tego są 4 tymczasy (z Bursztynem włącznie). Jakoś nie bardzo możemy sobie pozwolić na takie stado, ale jeszcze dajemy radę. Bursztyn potrzebuje dobrego domu, takiego, który mu zapewni dobrą karmę, weta i wszystko co potrzeba. Oprócz tego bywa, że dlużej nas nie ma w domu w ciągu dnia, a on chyba nie polubi samotności:-).

Jeden z naszych starych kotów bardzo polubił Bursztyna, podchodzi do jego pyska i się o niego ociera, Bursztyn jest bardzo zafascynowany koteczkiem, ale uważam, że to dla niego zbyt wiele nowości i trzeba uważać.

Posted

.. jeśli mogę - coś podpowiem
na te perturbacje żołądkowe ... Korkowi w takich sytuacjach dawałem jedynie zwykły Nifuroksazyd .... POMAGAŁO
(oczywiście dawkę dostawał ... ostrożną... ale poszedł na tym expresowo i odpukać ;) bez nawrotów :) )

On ma "jakby za dużo skóry" na karku i głowie i dłuższe, "lekkie", atłasowe uszy ... przez co - kiedy "trzepie uszami" mimo, że ma krótki włos - strzela nimi jak biczami... Korkowi wręcz pękały końcówki uszu i chlapał krwią... nie zauważyliście u Bursztyna niczego na końcówkach uszu? ... (ja przez półtora roku walczyłem maściami itd z takim problemem - w końcu jakimś cudem... jest ok .... teraz mogę zrobić remont mieszkania)

Posted

Uszy Bursztyna są ok, nie licząc tego, że zostały trochę podgryzione przez jakiegoś psiaka w schronie, ale to się ładnie goi.
Bursztyn ma cudny, biczowaty ogon. Jak smagnie leciutko z radości to masakra:-). A ja myślałam zawsze, że nasza onka mocno uderza ogonem.

Dziś już Bursztynowi lepiej, ale nie zapeszam. Na spacerze chciał się wybawiać z Kropką - taką mini sunią do kostki, ale że chłopak ma pysk wielki to ją niechcący za mocno nosem czy tam zębem dotknął i sunia się przestraszyła biedna.
On bardzo chce się bawić z wszystkimi psiakami, które ani trochę na niego nie mruczą. Oprócz tego jak sunie biegały to w pewnym momencie chciał do nich wystartować oczywiście pokojowo i fajnie mnie pociągnął - wykręcił rękę. Siłę chłopak ma niesamowitą i jednak będę ja osobiście zakładała mu na spacery kolczatkę. Nie mam szans gdyby zechciał tak sobie podbiec dalej:-).

Posted

[quote name='mestudio']

[img]http://img222.imageshack.us/img222/5870/img2279yf.jpg[/img]

[img]http://img580.imageshack.us/img580/1920/img2278d.jpg[/img]

[img]http://img851.imageshack.us/img851/476/img2273.jpg[/img]

[img]http://img508.imageshack.us/img508/6497/img2258y.jpg[/img][/QUOTE]

a wg tych fotek... nie pasuje na Rodka? ;)
[URL]http://www.dogomania.pl/site/gallery/b/388/[/URL]
tu tez mozna zobaczyc - jak różnią sie RR-y nawet między sobą :)

Jasne że wzorzec rasy określa (...) ale życie jest zyciem a Bursztyn czy Korek na wystawy się pewnie nie wybiera ;)
(jak i większość legitymujących się legalnym rodowodem ;) )

Posted

Bursztyn przespacerował mnie dziś o godzinie 1 w nocy, ale rano załatwił się już lepiej.
Koniecznie chce się bawić z kotami, kot leży sobie w koszyczku, a Bursztyn stoi nad nim i patrzy, po czym zaczyna koteczka trącać swoim pięknym pyskiem aby ten się poruszył w końcu, jednak jak go odwołam tak dość głośno i stanowczo to przestaje - koty trochę są jednak na ten pysk za małe:-).
Bardzo sporadycznie znaczy w domu, naprawdę wygląda to w tej chwili dobrze w porównaniu z pierwszym dniem:-).
Niestety zauważyłam, że gryzie drzwi wyjściowe, to są bardzo solidne drzwi drewniane, stare, jeszcze nie wymieniane po przeprowadzce więc przeboleję, ale już są dość mocno poszarpane.
Wnioskuję z tego, że 6 godzin samotności dla Bursztyna to czasami za dużo.
Ale prócz tego wszystko jest super jak do tej pory.

Posted

[quote name='mestudio']Dotarła piękna chusta z napisem - szukam domu - Bursztyn jest teraz jeszcze piękniejszy:-), bardzo mu w niej do pyska:-).

Bardzo dziękuję:-).[/QUOTE]
Cieszę się, że chusta się podoba. Oby jak najkrócej musiała służyć Bursztynkowi ;) :thumbs:

Posted

TZ rozmawiał dziś z Panem mrukiem i ustalili parę rzeczy.
1.Potrzebny jest ktoś do wizyty przedadopcyjnej w Gliwicach, najlepiej po weekendzie, ale do następnej soboty.
2.Ponieważ pies mruka bardzo niechętnie podróżuje my pojechalibyśmy z Bursztynem do Gliwic na kofrontację psów.
3.Efekt może być dwojaki po wizycie - Bursztyn zostaje lub wraca - w zależości czy chłopaki się zaakceptują.
4.Ponieważ mamy rozbity samochód - wypożyczymy firmowy.
5.Pozostaje kwestia kupienia paliwa - zrobiłam bazarek wcześniej i z bazarku się mogę dorzucić - w tej chwili to 45 zł uzbierane.
6.Odległość od nas to ponad 300 km w jedną stronę - koszt paliwa delikatnie licząc to 200 zł

Czy piszemy się na taki scenariusz? Jest to szansa, ale jest też ryzyko, że pies wroci z nami.
Niczego nie narzucamy, jesteśmy otwarci na inne propozycje.
-

Posted

Pan Bursztyn i kot ryzykant

[img]http://img155.imageshack.us/img155/6179/img2284o.jpg[/img]

[img]http://img9.imageshack.us/img9/1133/img2283c.jpg[/img]

Domowe przytulanki

[img]http://img231.imageshack.us/img231/3924/img2274a.jpg[/img]

Posted

[quote name='mestudio']

3.Efekt może być dwojaki po wizycie - Bursztyn zostaje lub wraca - w zależości czy chłopaki się zaakceptują.
-[/QUOTE]

Bursztyn wyszedł ze schronu na Zwierzęta Niczyje, więc to Fela pewnie będzie miała tutaj decydujący głos :) Kurcze, transport rzeczywiście sporo wyniesie, no ale i odległość od Was do Gliwic spora :( Może popytać na wątku transportowym czy ktoś z okolic nie wybiera się do Gliwic? A może jakiś transport łączony?

Posted

Tak, tylko że dla Bursztyna będzie najlepiej jak pojadę z nim ja lub TZ, a nie znowu nowa osoba bo będzie skołowany całkiem. A transport musi być w obie strony, ale najpierw wizyta przedadopcyjna - to podstawa. Bez tego nie jedziemy:-). Bursztyn to nie ratlerek i wizyta musi być konkretna i obiektywna.

Posted

Dziś byliśmy w mieście rowerem. To znaczy ja na rowerze (pięknej klasycznej damce koloru pięknego różu) a Bursztyn obok damki też pięknego koloru. Zrobiliśmy koło 9-10km. Pojechaliśmy głównie po naryjnik dla Bursztyna. Biegł obok roweru bardzo ładnie - z lekkim oporem. Nie ciągnął do przodu. To raczej ja chwilami musiałem go ciągnąć. Boi sięprzejeżdzających samochodów. Nie jest to ucieczka, ale zdecydowane odsunięcie się i pozostanie z tyłu. W pierwszej chwili nie wiedziałem o co chodzi, ale potem już dało się to kontrolować - jest to do naprawienia (jak wracał już było trochę lepiej).
W mieście Bursztyn się trochę gubi - reaguje na każdy odgłos miasta. Taki syndrom wszechkontrolowania. Pomaga skrócenie smyczy - myślę, że to pierwsza wizyta po długiej nieobecności Bursztyna w mieście wogóle.
Czeka przed sklepem spokojnie. Nie kombinuje. Jak biegnie to ogon ma fajnie wyciągnięty do tyłu niczym przedłużenie grzbietu w lini prostej.

Wzbudza zainteresowanie dzieci do których stosunek ma ambiwalentny. Ze zdziwieniem obserwuje wszelkie kwilenia i piski zachwytu.
Dorośli też wyrażają zainteresowanie.

Reaguje na psy znajdujące się w pobliżu, albo podchodzące do niego. Odległość 5-6 metrów jest odległością po przekroczeniu której odwraca się do intruza mordą. Wtedy wyraźnie widać pręgę (prawie zawsze są to agresywne kundle nie nauczone czegokolwiek spuszczane od rana do wieczora). Dalsza odległośc jest jedynie rejestrowana.

Generalnie wycieczka udana, ale na spacerze wolę swoją onkę - przynajmniej przy niej nie muszę pedałować. :-D

TZmestudio

Posted

A mi tam wszystko jedno jakim rowerem. Uważam jednakże, że pies powinien pasować do roweru;) czyli powinien mieć różową smycz;) Dopiero by wzbudzał ochy i achy:)

Posted

[quote name='ludwa']A mi tam wszystko jedno jakim rowerem. Uważam jednakże, że pies powinien pasować do roweru;) ....[/QUOTE]
Czy widział ktoś różowego psa?? To nie możliwe. A rower to taka prawdziwa gazela:-D
[quote name='ludwa']... Dopiero by wzbudzał ochy i achy:)[/QUOTE] Kto? Ja, czy pies?? :-)

TZmestudio

Posted

Mestudio, zastanawiam się nad tą wycieczką z Bursztynem do Glliwic. Jak tam pojedzie, będzie na nowym miejscu i raczej skołowany. Pierwsza reakcja może być zupełnie inna niż jego zachowanie dzień czy nawet godzinę później. Zostawiając go trzeba od razu liczyć się z możliwością powrotu za jakiś czas (to znaczy tak nie musi być na pewno, ale trzeba się liczyć z tym, ze tak być możę)
Idealnie by było, gdyby psy mogły się wcześniej poznać na terenie nowym dla każdego z nich, na dłuższym spacerze.
A czy przynajmniej jest szansa sprawdzić wcześniej, jak się zachowuje Bursztyn przy innych dużych samcach?

Posted

[QUOTE]
Czy widział ktoś różowego psa?? To nie możliwe. A rower to taka prawdziwa gazela:-D
[/QUOTE]

Kokardkie chociaż

[QUOTE]Kto? Ja, czy pies?? :-)

TZmestudio
[/QUOTE]

Hmmmmmmmmmmm............:hmmmm:Obaj :diabloti:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...