Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 2.8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted

Byłem u niego. I uważam że nie jest to opłakany stan. Myślę że jeśli działoby się coś poważnego to pani prezes i pani doktor zareagowałyby bardzo szybko(zresztą jak w każdym przypadku). Każde pogorszenie stanu zdrowia jest u nas łatwo wyłapywane i natychmiast leczone. Jeśli u Fawora wykryliby coś co należy leczyć to zaczęto by to robić. Po za tym Fawor , ma zostać wyciągnięty do hoteliku ,tylko jakiego? Będzie siedział w kojcu i będzie chodził na wybiegi? No to patrzcie, ma on to samo w Medorze i miewa się b. dobrze.
Zapewne zaraz posypią się gromy na mnie, no ale taka jest prawda. Kto bywa tam co tydzień i widzi jego stan? Na tym wątku tylko ja. A więc po jednorazowym obejrzeniu psiaka wątpię czy da się przekreślić jego dalsze życie w schronisku, prawda?

Posted

[quote name='Krystak'](...) Myślę że jeśli działoby się coś poważnego to pani prezes i pani doktor zareagowałyby bardzo szybko(zresztą jak w każdym przypadku). Każde pogorszenie stanu zdrowia jest u nas łatwo wyłapywane i natychmiast leczone. (...) [/QUOTE]
Dla mnie stan oczu, który widzę na zdjęciach na lekki nie wygląda ale zakładam optymistycznie, że się mylę. Domyślam się, że obie panie dostrzegły to w lot, zapytam więc nie [I]czy[/I] a od jak dawna, jakimi specyfikami i z jakim skutkiem (poza tym, co widzimy) w ocenie pań są leczone oczy Fawora?

Posted

[quote name='Krystak']Tego niestety nie wiem, jestem tylko wolontariuszem i nie mieszam się w sprawy leczenia psa.[/QUOTE]
Skąd więc pewność wyrażona poniżej? Jeszcze raz, dla pewności, ją zacytuję.

Przepraszam natomiast, że założyłam, iż jako wolontariusz, oddany zwierzętom sercem i rozumem o taką bidę jak Fawor dopytałeś, dla spokoju własnego sumienia, a i udzielając się na jej wątku.
Wiem na czym polega cud wolontariatu i gdzieś w głębi ducha żywię przekonanie, że nie zwalnia on z myślenia i zainteresowania wykraczającego poza podstawę nałożonych przez wolontariat obowiązków.

[quote name='Krystak'](...) [B]uważam że nie jest to opłakany stan. Myślę że jeśli działoby się coś poważnego to pani prezes i pani doktor zareagowałyby bardzo szybko(zresztą jak w każdym przypadku). Każde pogorszenie stanu zdrowia jest u nas łatwo wyłapywane i natychmiast leczone. Jeśli u Fawora wykryliby coś co należy leczyć to zaczęto by to robić. [/B](...) [/QUOTE]

Posted

Święte słowa Izy! Fawek ma oczy w stanie opłakanym!!!!!! Pani Weterynarz go widziała? Co stwierdziła? Jedyne co wiemy na 100% to, że nie wolno Nam pomóc psu. Taki stan psa, jaka Fundacja... Zakładam, że chciałeś Nas uspokoić stąd taki wpis lub że odezwał się w Tobie patriotyzm lokalny....Bo nie rozumiem czemu miałoby służyć fałszowanie rzeczywistości? Fawkowi to na bank nie pomoże zwalczyć syfiszcza, które toczy mu oczy!
A jakie są doniesienia w sprawie grzebanych psów pod płotem Medora???? Czy w tej kwestii też tak szybko i skutecznie wszyscy działają?

Posted

Krystek a jak psy tym razem po jedzonku sobotnio-niedzielnym? Też sraczkę miały? Bo Faworek to pewnie gorzej zniesie, niż młodsze psiaki, Twoja Widmo na ten przykład, która wtedy też ładnie sikała kupą!!! Tego byłam świadkiem. Co Pani Wet na to? Już zadziałała n a t y c h m i a s t?

Posted

[quote name='Marycha35']Krystek a jak psy tym razem po jedzonku sobotnio-niedzielnym? [B]Też sraczkę miały? Bo Faworek to pewnie gorzej zniesie, niż młodsze psiaki, Twoja Widmo na ten przykład, która wtedy też ładnie sikała kupą!!! Tego byłam świadkiem.[/B] Co Pani Wet na to? Już zadziałała n a t y c h m i a s t?[/QUOTE]
O, to rzeczywiście perła. Jakaś specjalna dieta? :-o
Zaszkodziło im świeże powietrze?

[quote name='Krystak'](...) Po za tym Fawor , ma zostać wyciągnięty do hoteliku ,tylko jakiego? Będzie siedział w kojcu i będzie chodził na wybiegi? No to patrzcie, ma on to samo w Medorze i miewa się b. dobrze.
Zapewne zaraz posypią się gromy na mnie, no ale taka jest prawda. Kto bywa tam co tydzień i widzi jego stan? Na tym wątku tylko ja. A więc po jednorazowym obejrzeniu psiaka wątpię czy da się przekreślić jego dalsze życie w schronisku, prawda?[/QUOTE]
I naprawdę wobec powyższego uważasz, że obecne miejsce, a hotel (lub bezpłatny albo i płatny DT), gdzie pies byłby zdiagnozowany po całości, zaopatrzony w dobrą karmę dla seniora, leki, preparaty witaminowe, a pewno i na stawy, to jedno i to samo?


Tak, lepszy byłby hotelikowy wybieg, hotelikowy kojec.
Plusy:
- mniejsza ilości zwierząt w takim miejscu niż ich liczba w Medorze;
- szansa większego skupienia się na pojedynczym psie, a i pod dyktando naszych nie tyle żądań (bo to by było nieeleganckie tak to nazwać) a próśb.

Wiesz, psy, o których na łamach tego wątku wspomniałam, właśnie kojcowo hotelikuję i mają się jak pączki w maśle. Za skarby świata nie chciałabym, by stały się kompanami Fawora.

I co mają gromy do tego?
Na pewno, wobec tego, co napisała Marycha, podtrzymujesz, że Fawor ma się dobrze? Ba... Ty piszesz, że b.dobrze!?

Miałeś kiedyś bodaj incydentalną sraczkę? Ja tak i wrogowi nie życzę. Wiesz jak starsi ludzie reaguję na taką galopadę jelit i taniec odbytu? Za dosadnie napisałam?
Ludzie starsi od starszych zwierząt aż tak się nie różnią.
Wróć... Różnią się. Na ogół proszą o pomoc i ją otrzymują, mają też, również na ogół, niebywały wprost zważywszy na okoliczności komfort podtarcia i umycia tyłka, posmarowania, żeby nie piekł.

Posted

I tutaj muszę się zgodzić całkowicie z Majqą. A co do sraczki - ZAWSZE jak byłam w Medorze psy miały sraczkę lub przynajmniej bardzo luźne koopy, ja jeszcze przynajmniej normalnej nie widziałam....no cóż, może mamy coś z oczami i widzimy inne realia niż Krystak, prezes i wet?

Posted

Jeśli chodzi o kupy psów w Medorze to w większości przypadków nie mam zastrzeżeń. Oczywiście są psy które źle reagują na ciągłe zmienienie karmy.... ale fundacji nie stać aby kupować karmę z wyższej półki. Psy dostają do jedzenia to co przyniosą ludzie w darach ( a zazwyczaj nie jest to dobra karma ) i dlatego nie które mają sraczke. Ale dostają leki i im się poprawia , więc bardzo proszę nie wypowiadać się na ten temat jeśli nie wie się wszystkiego , bo bywa się w schronisku raz na miesiąc albo wcale !!

Posted

Ja byłam w trzech schroniskach, i w żadnym nie widziałam żeby psy robiły normalne koopy :(
Więc Medor nie jest wyjątkiem :(

Ale oczka według mnie nie wyglądają zbyt dobrze.

Posted

[quote name='Demoneek']Jeśli chodzi o kupy psów w Medorze to w większości przypadków nie mam zastrzeżeń. Oczywiście są psy które źle reagują na ciągłe zmienienie karmy.... ale fundacji nie stać aby kupować karmę z wyższej półki. Psy dostają do jedzenia to co przyniosą ludzie w darach ( a zazwyczaj nie jest to dobra karma ) i dlatego nie które mają sraczke. Ale dostają leki i im się poprawia , więc bardzo proszę nie wypowiadać się na ten temat jeśli nie wie się wszystkiego , bo bywa się w schronisku raz na miesiąc albo wcale !![/QUOTE]
Dobra karma to nie jest obecnie jakiś high level. Są dobre karmy, w tym i dla seniorów, nazwę to - średnią półką, o które warto by było powalczyć, przynajmniej dla tych, że tak to określę - notorycznych sraczkowców.

Nie wyszłoby to porównywalnie (pomijam sprawę darów) wydatkowo kupić lepszą karmę niż gorszą, za to nie ładować kasy w leki?

Co mam na myśli, pisząc "powalczyć"?

W ramach reklamy danej firmy/ producenta/ dostawcy dogadać dobrą cenę na zasadzie, która najlepiej trafia do ludzi, jeśli nie trafiają argumenty wrażliwości i serca, czyli [I]coś za coś.[/I]

Reklamować tę firmę na stronie (korzyść obopólna), a jednocześnie...
A jednocześnie, drogą rozmów bezpośrednich z darczyńcami, a i umiejętnym apelem na stronie, poprosić darczyńców (obecnych, przyszłych) o konkretną karmę x lub wpłatę na nią, odpowiednio (co nie jest przekłamaniem) argumentując prośbę (pokazując/ wyjaśniając, ile zła sprawia ciągła zmiana karm i odwracanie tego zła lekami)?
Owszem, nie zadziałałoby to w tydzień, dwa, miesiąc, w perspektywie jednak...
Czy aż tak się mylę? Nie warto spróbować?

[quote name='nika28']Ja byłam w trzech schroniskach, i w żadnym nie widziałam żeby psy robiły normalne koopy :(
Więc Medor nie jest wyjątkiem :( (...) [/QUOTE]
Wyjaśnienie wyjaśnieniem... przyjęłam je do wiadomości i nie sposób z nim dyskutować. Czy jednak mnie uspokaja? Jakoś nie.
Wyjaśnię na przykładzie:
Jeśli mąż leje mnie w pysk, czy powinnam się pocieszyć, że i Kowalska i Nowakowa chodzą z limonem pod okiem? Nic tak nie uszczęśliwia jak cudze nieszczęście, nasze to, polskie, przaśne ale... Na jaką metę pławię się w takim szczęściu? Na krótką, bo znów wracam do domu i znów mam wygarbowaną skórę.

Posted

[quote name='Demoneek']Gdyby oczy były czymś naprawdę poważnym to NAPEWNO było by podjęte leczenie ![/QUOTE]
Czym więc te oczy są, jeśli nie czymś poważnym?

Fawor się zaspał i ma "śpioszki w oczkach"?

OK, idźmy tym tropem. To nic poważnego. Czy to nie oczywiste, że zwłaszcza przy tak czułym organie jakim są oczy krótka jest droga od błahostki do czegoś poważnego?

Demoneek czy chciałabyś (przepraszam, jeśli zmieniłam Ci płeć, bo chwilowo ciężko wyczuć, z kim piszę) nosić takie ropsko, jakie widzimy na fotach?
Nawet jeśli, to miałabyś ten komfort sięgnięcia po chusteczkę i voila, gałencje wolne!
Co może Fawor? Wyjmie ją sobie? Napisze podanie z nagłówkiem - POMÓŻCIE?

Posted

[quote name='Demoneek']Gdyby oczy były czymś naprawdę poważnym to NAPEWNO było by podjęte leczenie ![/QUOTE]

hmmm, a na ile ten wpis jest wiarygodny? kim jestes zeby Ci wierzyc?

Posted

Na ten moment Demoneek jest kimś, kto zalogował się na potrzeby wątku Fawora ale i tak miło się gawędzi, choć stonka dalej w polu. ;-) ... czyli... drepczemy w miejscu.

Posted

[quote name='majqa']Na ten moment Demoneek jest kimś, kto zalogował się na potrzeby wątku Fawora ale i tak miło się gawędzi, choć stonka dalej w polu. ;-) ... czyli... drepczemy w miejscu.[/QUOTE]

No w tym rzecz. My tu sobie pitu-pitu a pies ma odparzone od sraki dupsko i zalane ropá oczka. Wstyd zeby nawet nie mial przemytych zwyklá herbatá!

Posted

[quote name='majqa']Czym więc te oczy są, jeśli nie czymś poważnym?

Fawor się zaspał i ma "śpioszki w oczkach"?

OK, idźmy tym tropem. To nic poważnego. Czy to nie oczywiste, że zwłaszcza przy tak czułym organie jakim są oczy krótka jest droga od błahostki do czegoś poważnego?

Demoneek czy chciałabyś (przepraszam, jeśli zmieniłam Ci płeć, bo chwilowo ciężko wyczuć, z kim piszę) nosić takie ropsko, jakie widzimy na fotach?
Nawet jeśli, to miałabyś ten komfort sięgnięcia po chusteczkę i voila, gałencje wolne!
Co może Fawor? Wyjmie ją sobie? Napisze podanie z nagłówkiem - POMÓŻCIE?[/QUOTE]





Oczy Faworka vel Lakiego ( a w schronisku Bocelliego ) nie są aż w takim złym stanie ja wy wszyscy myślicie.
Troche za dużo paniki jest tu ze strony Marychy i jej koleżanki , które były u nas tydzień temu.
W schronisku pracują dobrzy , troskliwi i ODPOWIEDZIALNI ludzie , którzy zajmują się wszytkimi psiakami. I na każdy sygnał o zmianianie stanu zdrowia jakiegokolwiek psa jest reakcja ze strony lekarza.
I gdy ktoś zauważy , że pies ma ropkę w oczach to są one wycierane , ale nikt nie jest w stanie oglądać codziennie każdego psa aż tak dokładnie. I jeśli chodzi o przemycie oczu to Faworek miał to na pewno zrobione następnego jak jeszcze nie na ten sam dzień.

Posted

Z góry zaznaczam, nie byłam w schronisku i prawdopodobnie nie będę.
Na tym watku nikt nie zada od schroniska, zeby wyleczyl psu oczy,bo schronisko twierdzi, ze nie trzeba.
Skoro sa ludzie co uwazaja inaczej (a na zdjeciach widac, ze maja pdostawy), chca zabrac psa na badania, nie zamierzaja obciazac schroniska kosztami ewentualnego leczenia, dlaczego ten opór?
Ambicje?
Skad ta pewnosc u niektorych wolontariuszy, ze wszystko jest ok?
Sa co najmniej studentami weterynarii na przedostatnim roku studiow? Chyba nie, bo powinni wiedziec do czego moze doprowadzic biegunka i wowczas powinni robic wszystko,zeby zdarzala sie jak najrzadziej, a nie usprawiedliwiac,a nawet uzasadniac "normalnosc" jej wystepowania.
Ja glowy nie dam za siebie. Nie jestem pewna ,ze wszystko robie dobrze i rzetelnie.
Jak mozna z taka pewnoscia siebie bronic nieomylnosci i rzetelnosci dzialan weterynarza i kierownictwa schroniska?
Ciekawa jestem powodow tego "poparcia".

Posted

Jeśli chodzi o zabranie psa na badania to decyzja zarządu i wolontariuszom nic do tego. Ja osobiście nie widzę sensu zabierania psa do innego weta jak jest na miejscu.
A na biegunkę jest szybka reakcja , bo w schronisku zdarzają się różne choroby , więc nie jest ona bagatelizowana .

Posted

Dokładnie, Demoneek nie jest osobą udzielającą się na dogo jak widać, nie wiemy także co i jak robi dla zwierząt...i niech nie liczy, że jest osobą wiarygodną ,i że nagle wszyscy jak cielaki zmienimy zdanie i będziemy go słuchać...
Mariat, dziękuję za Twój post, może dzięki jego pierwszym linijkom Demoneek poda nam REALNY i SENSOWNY powód dla jakiego nie możemy zabrać psa na badania.

Posted

[quote name='Demoneek']Jeśli chodzi o zabranie psa na badania to decyzja zarządu i wolontariuszom nic do tego. Ja osobiście nie widzę sensu zabierania psa do innego weta jak jest na miejscu.[/QUOTE]
I w kółko Macieju....znów ta sama gadeczka...

Posted

A znasz sie na tym? Jestes weterynarzem?
Zeby cos takiego powiedziec, trzeba miec podstawy wiedzy i doswiadczenia.
Weci tak jak lekarze dla ludzi dosc czesto sie myla.
Gdyby to byly Twoje oczy i jeden lekarz stwierdzilby, ze sa w porzadku, to zgodzilabys sie z ta decyzja, nie szukala pomocy gdzie indziej i codziennie przed lustrem powtarzala, "mam piekne , zdrowe oczy doktor Y tak powiedzial"?

Posted

[quote name='Demoneek']Oczy Faworka vel Lakiego ( a w schronisku Bocelliego ) nie są aż w takim złym stanie ja wy wszyscy myślicie.
Troche za dużo paniki jest tu ze strony Marychy i jej koleżanki , które były u nas tydzień temu.
W schronisku pracują dobrzy , troskliwi i ODPOWIEDZIALNI ludzie , którzy zajmują się wszytkimi psiakami. I na każdy sygnał o zmianianie stanu zdrowia jakiegokolwiek psa jest reakcja ze strony lekarza. (...)[/QUOTE]
O imię mniejsza. Do sprawy to nic nie wnosi więc możemy go nazwać nawet Anna Karenina.

Twój wpis Demoneek nie jest odpowiedzią na moje pytanie, a brzmiało ono, czym więc są te oczka Fawora jeśli nie są niczym poważnym?
To nie jest trudne pytanie, bo na pewno, skoro, jak piszesz, na każdy sygnał o zmianie stanu zdrowia jakiegokolwiek psa reaguje lekarz to i tu zareagował.
Na co więc stawia i co dla psa zrobiono w tej materii?

Ponadto, jak często Fawor miewa anomalia jelitowe, mniej finezyjnie zwane sraczką?

A skoro już podjęłaś się roli rozmówcy, za co serdecznie dziękuję, powtórzę i uprzednio zadane na wątku pytanie, czyli: Czy Fawor miał kiedykolwiek zrobioną morfologię i biochemię?

Mariat, dzięki... bo już myślałam, że to mnie trzeba lekarza. :evil_lol:

Posted

A poza tym nawet gdyby psu nic nie bylo to i tak mozemy przeciez byc jego opiekunami wirtuaolnymi a co za tym idzie- dbac o niego w wersji "plus extra", czyli m.in. zabrac go na kompleksowá, wypasioná diagnostyké u weta "plus extra", którego mozemy sami wybrac. Czy schronisko jest tak bogate ze nie prosi darczynców o wsparcie, takze opieké wirtualná?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...