Jump to content
Dogomania

Motylomaniacy :)


Hanover

Recommended Posts

a co na to behawiorysta? bo to się kwalifikuje na pomoc specjalisty. Nie wiadomo jakie podłoże ma ta agresja, może wynikać ze strachu i niepewności.
A jak Sonia była młodsza jak wyglądała jej socjalizacja na spacerach? na ulicy w mieście? Jak Sonia zachowywała się gdy przechodziłaś przy płocie za którym był inny pies? i jak Ty reagowałaś?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 63
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Guest papillonek

Nie wiem,czy dobrze robiłam,ale wszystko było ok dopórki pies nie zaczął szczekac i wtedy cofała sie do tyłu,a żeby nie wyszła na ulicę brałam ją na ręce :/

Link to comment
Share on other sites

napisałam Ci całą odpowiedź i net mi padł wrrr...

W kązdym razie niestety, źle robiłaś, nauczyłaś Sonie się bać, dawałaś jej nagrodę w postaci brania na ręce za strach, który dzisiaj z wiadomych przyczyn jest agresja skierowana na przedmiot który go wywoływał czyli inne psy. Powinnaś chodzić z nią w takich miejscach na smyczy na tyle krótkiej by nie wybiegała na ulicę.
Co zrobić dzisiaj najlepiej powie Ci behawiorysta ponieważ to nie jest błahy problem, to silnie się w niej zakorzeniło. Może wystarczy zacząć od początku, ale trzeba zapytać specjalisty. U psów jak i u dzieci najczęstszym podłożem agresywnych zachowań jest kumulacja strach.
Psa od małego powinno uczyć się i to podstawowe zasady wychowawcze ignorowania jak największej ilości bodźców. Pies jako szczenię dlatego jest zaznajamiany z wystrzałami, z autobusem i z milionem innych sygnałów dźwiękowych, odgłosami odkurzacza czy ulicy żeby był zrównoważonym i spokojnym psem. Myślę z Twoi opowiadań, ze reakcja Soni na inne psy jest podobna jak niektórych znajomych psów na odkurzacz. Warczenie, ujadanie, szczekanie i wyrywanie się na smyczy. Co się robi w takich sytuacjach? Socjalizuje z przedmiotem. My opanowujemy teraz suszarkę do włosów :)
Powinnaś wziąć smakolce czy kurczaka i iść z Sonią gdzieś gdzie są psy zamknięte, np na obejściach domów. Gdy sie wyrywa i szczeka mówisz nie wolno prowadząc na wygodnie krótkiej smyczy, dajesz smakołyki gdy Sonia choć na sek milknie. Na początku może to wyglądać tak jak u nas, Pappi bał się panicznie ale nie szczekał, więc koło szczekającego psa odwracałam jego uwagę komendą słowna uczyliśmy się "idziemy razem" to coś w rodzaju pilnuj się, dołącz do mnie, pilnuj mojego kroku. WYkorzystuje to na przejściach dla pieszych gdy zapach lub dziecko rozproszy Pappiego uwagę. Albo przebiegaliśmy truchtem koło szczekającego za płotem psa. Gdy zauważysz ze Sonia za którymś razem będzie choć chwilę spokojna to od razu ją chwal i dawaj mięsko, smakołyk itp. Chwilę później była jakas komenda i nagroda. Po czasie możemy przechodzić obok furtek i Pappi czasem nawet powącha trawkę gdy pies drze mordę za płotem 30 cm od nas. Teraz dołaczam ćwiczenie podstawowych komend siad, waruj etc przy takim szczekającym psie. NIe cieszy to właścicieli, ale dla mnie wazne jest by mój pies był opanowany w takiej sytuacji, zawsze można przeprosić i tłumaczyć ze to element szkolenia młodego psa. Zobaczysz może u Ciebie potrwa to trochę dłużej, ale zadziała przejście obok furtki za która jest pies w końcu będzie możliwe. Ona po tych wszystkich działaniach osłucha się, zrozumie że jest z Tobą i nie pozwolisz jej skrzywdzić, ze pies zza furtki nic jej nie zrobi. A gdy pies strasznie szczekający nie robi nic, to ten idący po cichu tym bardziej. Jedno co przychodzi mi do głowy to może Sonia ma zaburzenia odczytywania sygnałów innych zwierząt, tak często bywa z psami które nie maja styczności z innymi osobnikami z gatunku. Pappi ostatnio był sprawdzany pod tym kątem, ale na szczęście super się porozumiewa mimo że wychowują go koty. Przeyśl sobie wszystko, poukładaj, każdy musi dostosować program do swojego psa, wiesz jak odwrócić jej uwagę w stresującej sytuacji wykorzystuj to, tylko metoda głaskania i pocieszania pogłębia strach. Tego NIE wolno robić. Przewodnik musi być dla psa podpora i obrońcą ale nie w takich sytuacjach, ona musi być pewna siebie. 3 mam kciuki. Jestem na podobnym etapie, już trochę lepiej nam idzie, ale przez to że mieszkam na totalnej wsi w polu, to pies nie ma bodźców na co dzień, więc czasem spaceruję po mieście staram się raz w tygodniu, by się uczył i nie głupiał. Musicie z Sonia tez taki program sobie stworzyć.

Link to comment
Share on other sites

Guest papillonek

Przecież automat,też mozna krótko zaciąc,a Sonia zawsze uw takich miejscach jest na smyczy (jakże inaczej!),gdybym jej nie wziąła na ręce to cofałaby się do tyłu na ulicę ,albo zaparła się nogami i musiałabym ją ciągnąc (tym samym uszkodzic jej poduszki na łapach :/).Wydaje mi sie,Że ona lubi byc agresywna,bo zwie się do każdego psa,czasami tylko po to żeby go ugryźc i sobie iśc :-oSonia nie szczeka na obce psy,kiedy jest na smyczy,tylko wtedy kiedy jest bez niej i czuje się wolna(muślę,że ma świadomośc tego,że ona się podrze,a w razie czego sobie ucieknie).Metoda zapoznawania psa ze wszystkim skutkujenp.teraz kopią nam wodosiągi i zrobili kładkę coś w rodzaju mostu i Sonia nie chciała na nim za nic przejśc (w trakcie przechodzenia mostek strasznie się chybie,bo deski są giętkie).Za smakiem przeszła raz drugi ,a teraz bez problemu i nie musimy omijac tamtego miejsca ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja mieszkam na osiedlu pod moją bramą jest ulica w zasadzie całe osiedle to sieć ulic a do tego mam budowę centralnie przed blokiem i moja Amy ma ostatnio to samo szczeka na psy i ludzi jak już się nakręci (stało się to po tym jak wystraszyła się 2 dużych psów u mojego wujka). Jakbym postępowała tak jak ty to ciągle musiałaby być na rekach :p

Jeśli boisz się że wyjdzie ci z obroży załóż szelki.

I robię tak jak pisze hanower idzie ciężko gdyż w zasadzie powinno się stopniować emocje i uczyć na początku w oddaleniu, ale u mnie to jest raczej nie możliwe bo mieszkam pod sklepem i wychodząc z bramy muszę minąć niekiedy wychodzących zza rogu nagle na nas ludzi i psy.
W tym celu zapisałam się na psie przedszkole żeby pomogli mi ją odwrażliwić.
Niestety to wymaga kupę czasu i cierpliwości.

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...

Witam,

czytam różne wątki o papillonach i nie wiem, do którego się dołączyć :) Sama również jestem właścicielką 4-letniego papillonka :) Czytam i czytam i nie mogę się nadziwić! Mój psiaczek jest po prostu złotym aniołem! Nie szczeka - no może zdarzy mu się kilka szczeknięć w tygodniu ;) jest bardzo posłuszny w mieszkaniu i na spacerach - na osiedlu nawet nie używam smyczy, nie zaczepia innych psów i ludzi, da się go odwołać w każdej sytuacji, jest kochany i grzeczny, a nigdy nie był szkolony przez specjalistów :) Jedyny problem, to robienie siusiu w mieszkaniu. Wcześniej mieszkaliśmy u moich rodziców w domku jednorodzinnym, więc Yokula mógł wyjść na podwórko na każde zawołanie, teraz niestety mieszkamy w bloku i zdarza się, że mój psiak zrobi jedyneczkę albo nawet dwójeczkę w kuchni (dobrze, że obrał sobie do tych celów płytki a nie dywan ;)) Zamówiłam ostatnio maty do nauki czystości i czekam na paczkę - może odniesie to jakiś efekt...

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Witajcie!

Przeczytałam wszystko o Waszych papillonkach z zapartym tchem :) Zawsze marzyłam o piesku ale gdy to było nieosiągalne, nie interesowałam się nimi, żeby się za bardzo nie nakręcać (bo wtedy to czekanie tak booooli...) Jakieś 2 miesiące temu ustaliliśmy z moim chłopakiem, że nadszedł czas na pieska! No i stało się.. padło na papillonka! Maluch jest już z nami 3 tygodnie ;) Jest przeuroczy jak zapewne wszystkie motylkowate :D Mądry, szybko się uczy i jestem naprawdę pod wielkim zdziwieniem, że psy są tak strasznie byste, w porównaniu do kotów (w domu rodzinnym mam dwa :) ) W pierwszym tygodniu Milord nie chciał załatwiać się na dworze. Nie dawał nawet szansy na nauczenie, danie przysmaku i pochwałę bo zwyczajnie załatwiał się po spacerze.. w domu. Przełomem było wyniesienie go na dwór w chwili gdy już prawie sikał.. gdy zrobił to na dworze, dostał pochwałę i przysmak ;) Pomalutku z dnia na dzień zaczaił, że załatwia się na dworze, awaryjnie robi to na matę ;) Komend też się łatwo uczy, jest przy tym przeeeśmieszny :) Oczywiście również mojemu Papillonkowi zdarza się zrzucać zabawki z kanapy na podłogę co chwilę i wiadomym celu :D Gdy mu się jej nie podaje to albo szczeka ( z góry) albo prosi.. Podajemy mu tą zabawkę tylko wtedy, gdy się z nim bawimy. Gdy nie i każdy jest czymś zajęty nie szczeka, bo wie że nic nie uzyska ;p

Ten wątek niestety zamarł :( Mam nadzieję, że wrócicie tu Drogie Panie! ;) I pochwalicie się zdjęciami swoich motylków z obecnej chwili :)

Tutaj zdjęcie mojego pieska w wieku 12 tygodni:

[URL=http://wstaw.org/w/2c2k/][IMG]http://wstaw.org/m/2013/08/26/Niose_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

Pozdrawiam i liczę na kontynuację wątku :)

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...
  • 1 year later...
  • 9 months later...

Witam. Ja także zwariowałam na punkcie Papillonów i sama mam przesłodkiego motylka :-) Jestem tu nowa i nie wiem czy dobrze trafilam z tym pytaniem tutaj. Otoz mam rocznego Papillonka tricolor i mam pewien problem - cały czas miała białe łapki ale od jakiegoś czasu widzę, że łapy zmieniają kolor z białego na rudy, pod ogonkiem też włosy robią się rude, wczoraj zauważyłam, że pod brodą także zaczyna rudzieć - czy ktoś też ma może taki problem? Wszędzie gdzie spotykam Papillony łapki mają bialutkie nie wiem co jest tego powodem.  Zapomniałam jeszcze dodać, że kąpie pieska raz na miesiąc/3 tyg i używałam szamponu i odżywki z 1all system ale nie wybielającego a teraz używam Espree do długiej szaty. Będę bardzo wdzięczna za porady jeśli ktoś też miał taki problem i udało się go rozwiązać.  Pozdrawiam

lapka.jpg

 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

witam dołaczam do gorna motylkomaniaków. U nas jest największy problem z motylem niejadkiem. Pula pomysłow się nam wyczerpała. Podzielcie sie swoimi dowiadczeniami i propozycjami karmienia , ktore sie u was sprawdzily.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witam,

 

Jestem nowa na forum, więc z góry przepraszam jeśli nie trafiłam w wątek. Jestem zainteresowana kupnem Papillona. Zakochałam się w tych pieskach, jednak mam pewne wątpliwości co do włosa papillona. Prowadzę dosyć aktywny tryb życia, dużą czasu spędzam w stajni i boję się, że higiena długiego włosa u papillona może być dla mnie uciążliwa. Czy jest możliwość żeby ostrzyc papillona na krótko, żeby włos był taki jak w wieku szczenięcym ? Jak często powinno się powtarzać taki zabieg ? 

Jak wspomniałam chciałabym żeby piesek uczestniczył ze mną w wyprawach do stajni, czy innych podróżach, dlatego zależy mi na piesku grzecznym i łatwym do ułożenia. Z tego co wiem papillonki nie sprawiają większych problemów, obawiam, się jednak, czy taki tryb życia będzie dla takiego pieska odpowiedni, czy nie są zbyt delikatne, bojaźliwe ? 

 

Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź, 

Pozdrawiam, 

 

Link to comment
Share on other sites

  • 5 years later...

Moj Papilonek umarl w wieku 17 lat, rak watroby. Drugi Papilionek-Falene miala 14 lat kiedy umarla z powodu raka limfy, a zaczelo sie od raka sutka, bo mala byla w pierwszych 4 latach w hodowli i co cieczke miala szczeniaki. Po operacji sutka i sterylizacji nie nadawala sie do dalszego rozrodu i wtedy juz byla hodowcy niepotrzebna. U nas pozyla jeszcze 10 lat. Uwielbiam ta rase, wesole, kochane, bardzo wierne. Ale coraz rzadziej widziane na ulicach miast

Link to comment
Share on other sites

  • 2 years later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...