Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Przepraszam za nieobecność, ale już jestem i wszystko Wam piszę :lol:
Umówiłam się z tą dziewczyną że jak tylko pies pojawi się na osiedlu ona do mnie dzwoni.
Dzisiaj rano zadzwoniła że pies jest. Biega po osiedlu i szczeka. Próbowała złapać go na sznurek i przetrzymać do mojego przyjazdu, ale psinka nie chciała :shake:
Po 10 minutach byłam na miejscu, ale...nie było psa :placz:
Chodziłyśmy, gwizdałyśmy i nic. W końcu zaczęłyśmy pytać ludzi.
Jeden pan powiedział nam że widział takiego młodego chłopaka jak go dokarmia, więc poszłyśmy do niego. Jak tylko zadzwoniłyśmy do drzwi po drugiej stronie coś zaczęło szczekać :razz: okazało się że to nasza psina.
Psiak miał kartonowe pudełko do spania, komuś przeszkadzało. Miał miseczki, też wylądowały w śmieciach, więc chłopak zaczął go wpuszczać na klatkę schodową, to ludzie zaczęli go pędzić, więc szkoda mu się psinki zrobiło i zabrał go do domu. Wykąpał, założył obrożę i teraz się zastanawia co ma robić dalej.
Powiedział że musi porozmawiać ze swoją mamą i wtedy podejmie decyzję czy go zatrzyma, czy odda. Wziął numer telefonu do mnie i najpóźniej do jutra ma zadzwonić.
A piesek? Wystraszony, nastawiał mi łepek do głaskania, ale cały się trząsł ze strachu i chował ogonek pod siebie. Jest wielkości mojego mini sznaucera, ale to takie 5 minut. Chudziutki, drobniutki, łapki jak patyczki. Mimo siwej brody nie wygląda na starego.
Powiedziałam chłopakowi że gdyby chciał go zatrzymać i miał z nim jakiś problem, to niech dzwoni. Jeśli będę mogła to pomogę.
No cóż...czekamy więc na decyzję.

  • Replies 462
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Mówię Wam dziewczyny. Ten piesek to taka miniaturka sarenki. Mała, chudziutka kruszynka. Nie rozumiem jak można było takiego psiunia wystawić za drzwi i to jeszcze o takiej porze roku :angryy: przecież to logiczne że bez pomocy człowieka to maleństwo nie miało prawa przeżyć :shake:
Czekamy nadal na telefon. Jak tylko pan zadzwoni dam znać. Jeśli nie będę miała akurat dostępu do netu dzwonię do [B]Agata69[/B].

Posted

Facet nie dzwonił. Nie dzwonił...
Zastanawiam się co zrobić jak nie zadzwoni :roll: zaczaić się i "przypadkiem" wpaść na niego? czy dać spokój?
Kurcze...nie lubię takich sytuacji...

Posted

[quote name='Agmarek']Facet nie dzwonił. Nie dzwonił...
Zastanawiam się co zrobić jak nie zadzwoni :roll: zaczaić się i "przypadkiem" wpaść na niego? czy dać spokój?
Kurcze...nie lubię takich sytuacji...[/QUOTE]

Zadzwoń, powiedz że jest dla niego dom i chcesz wyjaśnić sytuację psa.
Chyba że nie masz jego telefonu. W ej sytuacji poczekaj jeszcze chwilę i jesli nie zadzwoni pojedź am i osobiście zwerfikuj sytuację. Jesli pies biega na zewnątrz zabieraj go i nie ogladaj sie na facea. Jesli jest u niego, zapytaj go wprost.

Posted

Cholercia nie zadzwonił. No! Nie zadzwonił!
Jak ja nie lubię takich sytuacji :angryy:
Zawracanie głowy normalnie. Jak się zdecydował że zostawia psiaka, to mógl mnie chociaż uprzejmie poinformować :angryy:

Posted

[quote name='bela51']Moze jednak dobrze byłoby , gdybys go odwiedziła? Inaczej bedzie Cie gryzło sumienie...[/QUOTE]

a ponadto Włocławek czeka i nie mozna robic w trąbę Agaty, szczególnie, gdy inne psy sa w potrzebie, a z miejscem nie wiadomo co robić.

Jeśli mogę poprosić bardzo: poleć sprawdzić co się dzieje, bo obawiam się, że jeżeli to jakiś niepoważny gość, to psinie krzywda może się stać.

Posted

[quote name='bela51']Moze jednak dobrze byłoby , gdybys go odwiedziła? Inaczej bedzie Cie gryzło sumienie...[/QUOTE]
Wiem i dlatego jestem zła :angryy: Zapewne pojadę tam jutro, tylko nie lubię jak się mnie traktuje niezbyt poważnie.

Posted

[quote name='bela51']To niestety tylko świadzczy na niekorzysc tych. ludzi. Ale nie przesądzajmy, moze zgubili Twoj telefon.:razz:[/QUOTE]

To ja mu go jutro wbiję :mad: do książki telefonicznej :evil_lol:

Posted

[quote name='Agmarek']Dobra. Przekonałyście mnie :diabloti:[/QUOTE]

desperacja + czyn = szczęście psiny -> nasze szczęście, że kolejny skrzywdziak ma szansę na normalne życie.

Posted

[quote name='inga.mm']desperacja + czyn = szczęście psiny -> nasze szczęście, że kolejny skrzywdziak ma szansę na normalne życie.[/QUOTE]


do dzieła!!!!!
a my cię duchem i kciukami wesprzemy!

Posted

Nie widziałam się z tym gościem, ale rozmawiałam z koleżanką. Mówiła że piesek chodzi w obroży i tylko kilka razy dziennie jest wypuszczany na podwórko.
Koleżanka obiecała że jak tylko zobaczy iż chłopak jest w domu to pójdzie i z nim porozmawia. Powiedziałam jej że DT czeka, ale nie będzie czekał wiecznie, więc niech się określi czy zostawia psiaka czy oddaje.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...