ARKA Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 [quote name='mosii']wiem od romenki, że u niej podobny atak miał miejsce.[/quote] :shake: dlaczego wiec romenka nie poinforowala od poczatku o tym ataku? romenko-TEGO SIE NIE ROBI psu i ludziom, ktorzy psem sie zajmuja! Quote
loozerka Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 przykro mi to mowić, ale podzielam zdanie rybon36- co mają dać takie badania jak tomografia? jesli stwierdzi się guza mózgu, to chyba się go u psów nie leczy- więc będzie pozostawało uśpienie. Jesli nie stwierdzi się go i okaze się, że to zaburzenia zachowania- to zostało juz tu wielokrotnie stwierdzone, że onacza to "tykającą bombę"- Dragon zachowuje się nieobliczalnie i nie ma szans na jakikolwiek dom, jak i nikt odpowiedzialny go nie wyda do adopcji. W tym stanie schronisko odpada, więc niestety - tez pozostanie uśpienie. Przykre to, bo dziewczyny zaangazowały serce w tego psiaka i mnostwo ludzi trzyma za niego kciuki- niestety czasem trzeba podejmować trudne decyzje. Z tych opisów wnioskuje, ze ten pies sam ze sobą straszliwie cierpi. Co innego ewentualna padaczka- pewnie warto byłoby w tym kierunku przediagnozować, bo to chyba objawowo da się leczyć. Choć z drugiej strony - ta choroba, podobnie jak u ludzi ma pewnie różną intensywnosc i czasem także, po lekach moze być cieżka do zaakceptowania. Wspołczuję konieczności podejmowania decyzji w tej sprawie- własciwie nie sposób ocenić, ktora będzie dobra. Quote
mosii Posted August 24, 2006 Author Posted August 24, 2006 [quote name='ARKA']:shake: dlaczego wiec romenka nie poinforowala od poczatku o tym ataku? romenko-TEGO SIE NIE ROBI psu i ludziom, ktorzy psem sie zajmuja![/quote] dowiedziałam sie dzis podczas rozmowy telefonicznej z romenką, opisując wczorańsze zachowanie romenka pokojarzyła/ przypomniała sobie o tamtym zdarzeniu, które miało miejsce kiedy Dragon przebywał w Tomaszowie Quote
romenka Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 [COLOR=black]Kurcze napisałam post i mi go wcieło![/COLOR] [COLOR=black]Mosii pisałam byś się nie poddawała. Nie zmuszam cię do niczego i niczego nie wmawiam, ale wiem, że masz serduszko ze złota i będziesz walczyć o Dragonka.[/COLOR] [COLOR=black]Jaką byś decyzje podjęła ja jestem z tobą i całkowicie się ustosunkuje do tego.[/COLOR] [COLOR=black]Ja nie wiem jak Dragon cierpi tylko ty wiesz i wiem jak bardzo ci jest ciężko. Nie chcę również obarczać cię każdą decyzją, jaką musisz podjąć, ale nie mam na to wpływu, bo ja jestem za daleko, ale jeszcze raz pisze, co byś nie zrobiła mosii to nie będę do Ciebie miała żadnych pretensji. Tylko bardzo mi żal jest Ciebie, bo nigdy nie chciałabym BYĆ NA Twoim miejscu w podejmowaniu tak ważnych decyzji i decydowaniu o czyjeś śmierci lub życiu. Wiem, że każda Twoja decyzja będzie słuszną i nigdy nie wymawiaj sobie tego, co byś postanowiła w sprawie Dragonka.[/COLOR] [COLOR=black]Tomografia to dla niego sznsa jest!Ja jestem w stanie wyłożyć 200 zł.Na funduszu też coś jest.Dusje tez się oferowała więc myślę że uzbieramy…Dusje czy twoja propozycja jest nadal aktualna??[/COLOR] [B][COLOR=black]Jeśli nie wyjdzie góz mózgu Dragonik będzie żył!!!! Pamiętajcie o tym!!!![/COLOR][/B] [COLOR=black]Mossi powiedz temu pieskowi że bardzo go kocham!!![/COLOR] Quote
ARKA Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 [quote name='mosii']Arko a jakie leczenie Ty byś wprowadziła?[/quote] mosii ja bym przede wszystki przeprowdzila dokladne badania zdrowia fizycznego psa. Nie wiem, nie jestem wetem-jaki maja wplyw leki na obraz wynikow. mosii,moze trzeba skosultowac podawane leki z jakims specjalistami np. z SGGW od rozrodu, male zwierzeta. Wplyw lekow psychotropowych na organizm zaraz po kastracji, przede wszystkim. Jestem napewno przeciwna podawania lekow psychotropowych ludzkich, zwierzetom:shake: Chociazby waga czlowiek w porownaniu z waga psa-dawkowanie-moze miec ogromne znaczenie. Quote
mosii Posted August 24, 2006 Author Posted August 24, 2006 jak wiesz podstawowe badania wyszły dobrze, diagnozujemy dalej... w przyszłym tyg jade z nim własnie na sggw jezeli doddy uda sie załatwić nam wizyte... Arko zgodziałam sie przyjąc Dragona na 3 mies. do domu tymczasowego- moze rzeczywiscie sie pospieszyłam ze wszystkim zeby nie marnowac czasu. teraz juz wiem ze na tym sie nie skonczy.... Quote
romenka Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 [quote name='ARKA']:shake: dlaczego wiec romenka nie poinforowala od poczatku o tym ataku? romenko-TEGO SIE NIE ROBI psu i ludziom, ktorzy psem sie zajmuja![/quote] Arko przepraszam ale ja nigdy bym się nie spodziewala że to jest oznaka jakiejś choroby u Dragona.Nigy nie spotkałam się z czymś takim dopiero po rozmowie z mosii przypomnialam sobie że cos takiego było.Mosii mowi że Dragonik w czasie ataku kuli główkę na dół u mnie tez tak było i tez Dragonik dostawał jakiegos amoku ale przysięgam nie zdawalam sobie sprawy że to może być coś na tle zdrowotnym u niego. Quote
szmaja Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 [quote name='romenka'] [B][COLOR=black]Jeśli nie wyjdzie góz mózgu Dragonik będzie żył!!!! Pamiętajcie o tym!!!![/COLOR][/B] [/quote] a jaka jest na to gwarancja? przecież guz, to nie jedyne, co może mu się dziać. Ja pytam: jeśli pod opieką doświadczonych osób ten pies zachowuje się niebezpiecznie, to jak się dla takiego psa szuka domu? Co z nim dalej? Ja uważam, że te zachowania są zbyt niebezpieczne dla mosii. I przede wszystkim, niech oceną stanu zdrowia i gdybaniem zajmą się tu ludzie, którzy mają na ten temat wiedzę - będzie łatwiej ocenić sytuację na podstawie bardziej merytorycznych wypowiedzi (łatwiej dla mosii, bo to ona musi to zrobić). Quote
ARKA Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 [quote name='mosii']dowiedziałam sie dzis podczas rozmowy telefonicznej z romenką, opisując wczorańsze zachowanie romenka pokojarzyła/ przypomniała sobie o tamtym zdarzeniu, które miało miejsce kiedy Dragon przebywał w Tomaszowie[/quote] mosii-ja Ciebie swietnie rozumiem,ze chcesz jak najlepiej dla psa a przede wszystkim podjac decyzje taka, ktora bedzie tez najlepsza i dla psa. Jesli pies jest nieuleczalnie chory i ta chora zagraza jemu samemu, jest dla niego nie do zniesienia, a przez to staje sie niebepieczny dla ludzi, to trzeba mu pomoc i zakonczyc jego cierpienie. Wiem,ze 'stajesz na glowie"aby byc tego pewna. To moze romenka łaskawie sobie przypomni w jakich okolicznosciach to bylo, ten atak. Czy te okolicznosci maja cos wspolnego czy tez sa poprostu przypadkowe. Quote
ARKA Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 [quote name='romenka']Arko przepraszam ale ja nigdy bym się nie spodziewala że to jest oznaka jakiejś choroby u Dragona.Nigy nie spotkałam się z czymś takim dopiero po rozmowie z mosii przypomnialam sobie że cos takiego było.Mosii mowi że Dragonik w czasie ataku kuli główkę na dół u mnie tez tak było i tez Dragonik dostawał jakiegos amoku ale przysięgam nie zdawalam sobie sprawy że to może być coś na tle zdrowotnym u niego.[/quote] Człowiek z bolu czasami potrafi zachowywac sie jak 'dziki zwierz" a zwierzeta nam nie powiedza o tym, ze je cos boli. U kotow czesta oznaka chroby jest wlasnie nagla agresja-fuczenie, warczenie..uciekanie, krycie po katach. Quote
mosii Posted August 24, 2006 Author Posted August 24, 2006 zgadzam sie z toba Arka o wyadoptowaniu Dragona nie ma mowy- nie pozwole na to. ja kiedy jestem z nim tez sie zabezpieczam odpowiednio(bez szczegółow) Dragon nie chodzi w kagańcu(pomijając wczoranszy "szał") chcę jak najwięcej zaobserwowac w zupełnie normalnych waruknach ale np nie odwracam sie do niego tyłem- w celach bezpieczeństwa. ale nawet to zniose natomiast [B]nie pozwole mu cierpieć[/B] Quote
mosii Posted August 24, 2006 Author Posted August 24, 2006 .....własnie dlatego poprosiłam o rimadyl.......... Quote
Agata_Emi Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 [quote name='ARKA']Człowiek z bolu czasami potrafi zachowywac sie jak 'dziki zwierz" a zwierzeta nam nie powiedza o tym, ze je cos boli. U kotow czesta oznaka chroby jest wlasnie nagla agresja-fuczenie, warczenie..uciekanie, krycie po katach.[/quote] U psów jest podobnie Quote
romenka Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 [quote name='ARKA'] To moze romenka łaskawie sobie przypomni w jakich okolicznosciach to bylo, ten atak. Czy te okolicznosci maja cos wspolnego czy tez sa poprostu przypadkowe.[/quote] Arko ty nie miej do mnie żadnych pretensji!!!Ja nie zdawałam sobie sparwy że istnieje coś takiego jak choroba psychiczna u psa!Nie pamiętam w jakich kolicznściach wiem że było to prawdopodobnie w Tomaszowie jak zawiozłam go by znaleść mu domek.Pamiętam że zaczął skakać i gryść ale tak lekko i piszczał bardzo a ja nie wiedziaąlm o co mu chodzi.Kulił mi główkę dopiero jak zaczęęłam go przytulac uspokoił się tylko popiskiwał. Może ja wogóle nie powiinam się odzywać na tym wątku? Quote
mosii Posted August 24, 2006 Author Posted August 24, 2006 romenko...... każda merytoryczna uwaga jest bardzo cenna. tylko błagam bez kłotni tutaj............ Quote
romenka Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 Spokojnie mosii;) Poprostu jestem przemeczona już i tyle!Nie wiem jak moge pomóc i nie znam się na psach.Nie moge powiedzieć co może u niego wywoływać taką agresje dlatego mnie to boli.Ja nie zdaje sobbie sprawy z tego że zachowania niektóre Dragona mogły djagnozowac jakąś chorobę.Dopiero po rozmowie z toba przypominam sobbie szczegóły bo przynajmniej ty mówisz mi co i jak i dlaczego. Quote
ARKA Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 [quote name='romenka'][B][COLOR=black]Jeśli nie wyjdzie góz mózgu Dragonik będzie żył!!!! Pamiętajcie o tym!!!![/COLOR][/B] [COLOR=black]Mossi powiedz temu pieskowi że bardzo go kocham!!![/COLOR][/quote] Wiesz, moze nie miec guza mozgu a moze byc chory np. kamienie, czy piasek. Ostatnia rzecz, ktora bym zrobila to tomografia a przede wszystkie inne podstawowe badania. Krew pelny obraz,MOCZ i moze, usg jamy brzusznej..no nie wiem-mysle, ze konsultacje z dobrym wetem, przede wszystkim sa potrzebne. Takim co zrobi przede wszystkim BADANIA KLINICZNE a potem zacznie podawac leki... I romenko-tu nie sa slowa potrzebne tylko POMOC mosii i Dragonowi. zacznij np. szukac dobrego specjalisty, z ktorym Mosii moglaby skonsultowac stan zdrowia Dragona. Quote
romenka Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 [quote name='ARKA'] I romenko-tu nie sa slowa potrzebne tylko POMOC mosii i Dragonowi. zacznij np. szukac dobrego specjalisty, z ktorym Mosii moglaby skonsultowac stan zdrowia Dragona.[/quote] Jak??Ja dzisiaj wrócilam po 21 do domu.Przez net?? Nie mam kiedy swoim psem się zająć a oko bieleje coraz bardziej! [B]Chcę pomóc ale niestety nie mam możliwośći![/B] Sama już chodzę jak dziad zaniedbana i w d**** to mam choc szefowa mi pluje... ale naprawdę chciałabym pmóc i nie wiem w jaki sposób! Niekogo na litość nie biorę(tak samo z dobermanką) chcialam pomóc temu psiakowi i powiedziaąlm że jeśli nic nie wyjdzie pieska oddam do schroniska i tak się stało,nikogo nie brałam na litość jak mi zasugerowano.Żal mi jej i pomoge jej,wyciągnę ją a Dragusiowi pomoge rownież tylko w tej chwili nie wiem jak?!:placz: Quote
ARKA Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 mosii-czy dragon mial dwukrotnie narkoze? jak szwy rozwalil, tez mial narkoze-nie pamietam:oops: Czy on juz dostawal ten lek jak byla narkoza? Quote
ARKA Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 [quote name='romenka']Jak??Ja dzisiaj wrócilam po 21 do domu.Przez net?? [/quote] No przez net chociazby-czymu nie-poszukaj na roznych forach jacy weci sa polecani. Quote
moon_light Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 Dragon zachowuje się tak jak mój pies podczas "słabszego" ataku padaczki. Cezar(moj pies) zawsze wtedy kłapie zębami w powietrzu, tak jakby chciał upolować jakaś niewidzialna muche, mlaska językiem i ma mętny wzrok.Często też wtedy spuszcza głowe. Przy ataku na nikogo się nie rzucał, ale w te wakacje zdarzyla się dziwna sytuacja. Wracaliśmy z wakacji, pies lezal ze mna na tylnim siedzeniu samochodu. Nagle wstal i kłapał zębami(atak), tata sie zatrzymal, zeby zaczekac aż oprzytomnieje. Zbliżyłam ręke do psa, żeby asekurować go, bo mógł spaść pod siedzenie- a on mnie ugryzł. Szybko zabrałam ręke, i siedziałam w bezruchu, a pies wciąż atakował. Po chwili się uspokoił, oprzytomniał, i poszedł spac. (moj pies to ratlerek-wiec ugryzienia nie sa groźne) Myslę, że chciał mnie ugryzc, bo bylam bardzo blisko. Kiedy mial ataki na duzej przestrzeni nigdy nie gryzl, a wrecz przeciwnie, dal sie glaskac i uspokajac. Moze Dragon tez tak reaguje tylko w kojcu? Quote
rebellia Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 Czy kamica nerkowa u psa nie objawia się bardzo silnym bólem? Bo jesli tak to nielogiczny staje się fakt, że Dragon ładnie chodzi na smyczy. Należę do poradni neforlogicznej i wiem coś niecoś i nie sądzę, aby się to diametralnie różniło u psów... jeśli ból jest porównywalny to nie wierzę, że spacery coś dają. Poza tym, aby ból zniwelować Dragon kładłby się wówczas w różnych dziwnych pozach. Sam piasek na nerkach nie wydaje mi się, aby był aż tak dokuczliwy, natomiast kamienie to już inna bajka. Quote
asia&smyk Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 Te napady szału z opisu bardzo przypominają mi Filipa, psa mojej mamy (też owczarkowaty). Ja byłam wtedy bardzo malutka i niewiele pamiętam, ale mama nieraz mi o tym opowiadała. Pod koniec swojego życia Filip zaczął miewać właśnie takie napady. Zrywał się nagle z miejsca, zaczynał piszczeć, szczekać, kręcic się, biegac, itd. Był wtedy jak w amoku. Niestety obawiam się, że pies został wtedy uśpiony bez jakichś specjalistycznych badań (wiadomo, inne czasy i w ogole), ale jutro wypytam dokładnie mame, bo oba przypadki wydaja sie podobne. Quote
SuperGosia Posted August 24, 2006 Posted August 24, 2006 Nie kwestionuje, iz pies moze miewac ataki agresji spowodowane bolem. Dlatego niewatpliwie nalezy zrobic mu komplet badan, konczac na tomografii mozgu. Natomiast jesli badania nie wykaza niczego, nadal pozostaja dwa wyjscia... Krotkie streszczenie historii innego psa. Pies mojego padre zostal uspiony w polowie roku w wieku lat 15 (nowotwor, niemoznosc przeprowadzenia operacji). Byl to mix ON z czyms-tam, kupiony od takiego "bardziej cywilizowanego" (o ile moze byc o czyms takim mowa) rozmnazacza. Nigdy nie mieszkalam na stale pod jednym dachem z tym psem, ale zdarzalo mi sie przebywac z nim tymczasowo. Brzydko mowiac - moim zdaniem ten pies byl nienormalny. Nie byl nigdy bity (byc moze w hodoffli, ale nie sadze, bo zostal zabrany w wieku 7 tygodni, a raczej tak malego "towaru" sie nie leje), glodzony, zaniedbany, izolowany od otoczenia. Wykazywal agresje w stosunku do wszystkich zwierzat, niezaleznie od plci. Ludzi "niby" lubil. "Niby" - dlatego, ze potrafil tolerowac lub wrecz lasic sie przez dluzszy czas jakas osobe, by ja znienacka, bez zadnych sygnalow ostrzegawczych, ugryzc. Niewatpliwie mial silny instynkt terytorialny, ale oprocz tego na pewno cos z glowa. Nie wierzylam w choroby psychiczne u psow, ale jego zachowania nie potrafie inaczej zklasyfikowac. Oczywiscie za takie "numery" (ataki na ludzi) byl karcony przez pana, ale nie przynosilo to efektow. W sumie, to ja i tak mialam szczesce, bo pare lat temu, ten pies probowal mnie zlapac za kark, gdy siedzialam na schodach, choc wczesniej przez pol godziny cieszyl sie, ze przyszlam. Psa nie denerwowaly konkretne zachowania, atakowal niespodziewanie. Dodam, iz do 15 roku zycia mial "konskie zdrowie", a jego nienormalne zachowania zaczely sie gdy mial ok. 1 roku i trwaly do smierci (miesiac przed ugryzl kolege ojca). Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.