malfi Posted January 20, 2011 Share Posted January 20, 2011 Moja najukochańsza suczka ma raka płuc i został jej najwyżej miesiąc, a może tylko kilka dni. Ma dopiero 8 lat, a u mnie była tylko cztery, bo wzięłam ją ze schroniska. Po strasznej przeszłości miała u mnie cudowne życie. Teraz, kiedy zostało jej tak mało czasu, zupełnie nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Nie umiem się cieszyć z tego, że jeszcze jest, bo cały czas myślę tylko o tym, co nieuchronne. Jak z tym wszystkim żyć, kiedy to tak strasznie boli? One jest moim ideałem psa. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła kiedyś mieć innego. Co zrobić, żeby sobie z tym wszystkim poradzić? Nie mam z kim porozmawiać, udaję dzielną, a to wszystko rozdziera mi serce. Co z nią będzie, kiedy już odejdzie? Gdzie pójdzie, czy nie będzie beze mnie cierpieć? Setki pytań kłębią mi się w głowie i nie znajduje odpowiedzi. Tak strasznie ją kocham. Pomóżcie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosia9712P Posted January 20, 2011 Share Posted January 20, 2011 Najważniejsze, że żyje z Tobą szczęśliwie te 4 lata i ma dobrą właścicielkę. Kto wie, może kiedyś się z nią spotkasz po śmierci? ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zlota_wilga Posted January 20, 2011 Share Posted January 20, 2011 [quote name='malfi']u mnie była tylko cztery, bo wzięłam ją ze schroniska.[/QUOTE] Być może przedłużyłaś jej życie o 4 lata. Dałaś jej skarb cenniejszy od pieniędzy i wszystkich cudów świata razem wziętych - dom, miłość, szacunek, bezpieczeństwo. [quote name='malfi']Teraz, kiedy zostało jej tak mało czasu, zupełnie nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Nie umiem się cieszyć z tego, że jeszcze jest, bo cały czas myślę tylko o tym, co nieuchronne. Jak z tym wszystkim żyć, kiedy to tak strasznie boli?[/QUOTE] Pozwolić sobie na wszystkie uczucia, które teraz przeżywasz. Pozwolić sobie na płacz, na szloch, na złość, nawet jeśli miałabyś przepłakać wiele nocy. Ale nie duś tego, tylko pozwól łzom popłynąć z oczu. Krzycz jeśli masz taką potrzebę. To, do czego teraz się przygotowujesz to żałoba. To naturalny stan rzeczy i nie bój się tego, ale uwierz mi, będzie dla Ciebie najlepiej, jeśli pozwolisz sobie na nią. [quote name='malfi']One jest moim ideałem psa. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła kiedyś mieć innego. Co zrobić, żeby sobie z tym wszystkim poradzić?[/QUOTE] Przede wszystkim postaraj się pomóc jej odejść, ona czuje Twój strach i ból. Postaraj się, żeby jak najmniej cierpiała. I spędzajcie ze sobą jak najwięcej czasu w miarę możliwości. Po prostu. Naciesz się tymi chwilami i pożegnaj się z nią. [quote name='malfi']Co z nią będzie, kiedy już odejdzie? Gdzie pójdzie, czy nie będzie beze mnie cierpieć? Setki pytań kłębią mi się w głowie i nie znajduje odpowiedzi. Tak strasznie ją kocham. Pomóżcie!.[/QUOTE] Tam gdzie idzie, będzie jej wspaniale. Będzie radosna, wolna od bólu i cierpienia. Będzie cieszyć się i śmiać razem z innymi psiakami ;) będzie zawsze przy Tobie zerkając na Ciebie z tej jednej gwiazdki na niebie. A Ty czasem spójrz w górę, uśmiechnij się i ciesz się, że już nie cierpi :) [quote name='malfi']Nie mam z kim porozmawiać, udaję dzielną, a to wszystko rozdziera mi serce.[/QUOTE] Teraz już masz :) Napisz do mnie PW w każdej chwili, gdy będziesz tego potrzebowała:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malfi Posted January 20, 2011 Author Share Posted January 20, 2011 A to jest moje cudo :) [url]http://taisia.republika.pl/index.html[/url] Niestety zapomniałam hasła do strony i nie mogę jej zaktualizować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zlota_wilga Posted January 20, 2011 Share Posted January 20, 2011 Napisz do administratora - powinien pomóc Ci odzyskać hasło -> bardzo szkoda stracić tak wspaniałe galerie :) Zobacz tutaj: podobne co? :) [URL="http://pelnialatawdomutymianka.blogspot.com/2011/01/najczarniejsze-najpiekniejsze.html#comments"]Bajka[/URL] sunia czeka na właściciela w hoteliku pod Warszawą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted January 20, 2011 Share Posted January 20, 2011 złota_wilga bardzo pięknie i mądrze odpisała Ci w #3 poście, więc nie będę dublować jej słów, tylko powiem Ci, że w ciągu ostatnich lat straciłam bardzo dużo zwierząt - czasem tych najukochańszych - i wiem, że najważniejsze to być przy zwierzęciu do końca, o ile ono tego chce (a nie zawsze chce) i zabezpieczyć je przed bólem. Gdy widzisz, że się męczy, możesz ofiarować mu łaskę eutanazji. To chyba jednyna przewaga, jaką zwierzęta mają nad ludźmi. Wiesz, że Twoja suka umiera, więc rób teraz wszystko tak, żebyś po jej śmierci nie musiała żałować, że czegoś - włącznie z Twoją bliskością i miłością, a może szczególnie tego właśnie - jej zabrakło. Staraj się, aby w miarę możliwości (tzn. na ile pozwala jej choroba), wasze dni wyglądały podobnie, bo psy lubią rutynę, daje im ona poczucie bezpieczeństwa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aanka Posted January 20, 2011 Share Posted January 20, 2011 Złota wilga ma rację .. dałaś jej to co najcenniejsze - swoją miłość , opiekę ... , ona to zawsze będzie pamiętać . .. Wiem - co to jest rozdarte i krwawiące serce - dlatego b. Ci współczuję ... Jednak nie tłum rozpaczy , ja wychodziłam też do lasu - tam nikt mnie nie widział, ani nie słyszał :-(. . One - nasze aniołki odwiedzają nas też w snach :p. . , ale nie chcą ,abyśmy cierpieli po ich odejściu zbyt długo ...Mi się sniło ,ze moja Szyszka spaceruje sobie po pięknym osiedlu , gdzie były klomby , kwiaty , ciepło i nie było tych wstrętnych samochodów .. ..One tam są wolne od chorób i bólu , są znów młode i sprawne ...i czekają na nas ........ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Elżbieta481 Posted January 20, 2011 Share Posted January 20, 2011 Musze to powiedzieć: mam nadzieję,że będziesz od nas mądrzejsza i kiedy przyjdzie dla psa ogromny ból podejmiesz odpowiedzialną decyzję.Myśmy odkładali mając nadzieję i dziś dopiero-po ponad roku-wiemy,że miłość musi umieć pomóc odejść,wiemy,że egoizm i rozpacz nie może dodawać naszym ukochanym cierpienia.Myśmy zatrzymywali,przez nasz obłędny strach nasz malusieńki Antoni cierpiał o 5 dni dłużej.Nie daruję sobie nigdy tego. Dziś wiem,że gdy przyjdzie czas rozstania z naszym ukochanym psem-już będę umiała podjąć odpowiedzialną decyzję.To będzie mój ostatni dla niego dar. Najbardziej jak tylko to możliwe życzę Tobie mądrości,której nam zabrakło. Elżbieta Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
myszorek Posted January 20, 2011 Share Posted January 20, 2011 Przeżyłam to:(Bądz z nią,przytulaj i całuj.Niech czuje,że ma w Tobie oparcie ale pamiętaj,że ona czuje Twój nastrój.Wbrew sobie spróbuj się cieszyć,że jeszcze jest z Tobą.Niech czuje,że jest dla Ciebie wszystkim.Na żal i rozpacz nie ma lekarstwa...tylko czas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aanka Posted January 20, 2011 Share Posted January 20, 2011 Tak , to prawda ,uczepiamy się rozpaczliwie resztek nadziei ,ale w głębi serca czujemy , ze to nie ma sensu ., mi też to się zdarzało - ratowałam kota - mówiłam do niego ,żeby się nie patrzył tak na mnie - bo ja nie mogę :-(: :-(- może mnie prosił - a ja go zawiodłam......... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koszmaria Posted January 20, 2011 Share Posted January 20, 2011 weź wolne w pracy,zarezerwuj wczasy w agroturystyce przyjaznej psom i spędźcie ten czas razem.wypstrykaj kilka rolek filmu i kilka kart pamięci. przykro mi.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malfi Posted January 20, 2011 Author Share Posted January 20, 2011 Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malfi Posted January 20, 2011 Author Share Posted January 20, 2011 Wpisałam wszelkie możliwe hasła i dostałam się na stronę. Będzie aktualizacja galerii :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koszmaria Posted January 21, 2011 Share Posted January 21, 2011 :) trzymajcie się cieplutko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasia8579 Posted January 21, 2011 Share Posted January 21, 2011 Ona będzie ci wdzięczna do końca swoich dni , że ją wzięłaś .... Smutne to jest .... a najgorsze w tym wszystkim że masz świadomość że ona może w każdej chwili odejść.. Trzymaj się , będzie dobrze... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata_ Posted January 23, 2011 Share Posted January 23, 2011 Mój Filip ma lat 12, dopóki wszystko jest OK to czlowiek nie mysli o tym, że pies zyje krocej niż czlowiek. Ja mialam 2 ciężkie sytuacje, pierwsza- kiedy podczas badań krwi wykonywanych profilaktycznie wyszły koszmarnie wysokie limfocyty (wynik taki, ze pies powinien wlasciwie juz nie zyc). Jak odebralam wynik i uslyszalam, ze trzeba powtorzyć bo chyba jest pomyłka ( a jak nie pomyłka to być moze białaczka) to normalnie wyszlam z gabinetu, pohechalam do domu i zaczelam wyć, ale tak wylam, ze trudno to sobie wyobrazić. Prawie nie jadlam, nie spalam ( a jak zasnelam to snily mi się koszmary), wylazilam z domu tylko na spacery z psem. Ryczalam jak bobr przez 2 tygodnie, oczywiście okazalo się, ze to jakiś laboratoryjny bląd i wszystko okazalo się OK. Następna sytaucja to stwiwrdzenie u Filipa endokardiozy zastawki, kiedy uświadomiłam sobie, że on z tego już nie wyjdzie (choć przy obecnych lekach można ztym zyc naprawde dlugo) Pierwsza sytucja miala miejsce ponad 1,5 roku temu, druga 6 miesięcy temu. Filip ma się dobrze, a ja sobie uświadomilam, że skoro pies jest dla mnie najważniejszy to nie mogę rozpaczac dla jego dobra, bo ta rozpacz jest zwyklym egoizmem. Spojrzalan na wszystko z perspektywy Filipa i uswiadomilam sobie, że kazdy jego dzień jest wspaniały i fantastyczny bo zawwze ma przy sobie kochającego wlasciciela, ktory zrobi wszystko, aby kazda jego chwila była cudowna. Postaraj się spojrzec na to wszystko z punktu widzenia Twojej suni, ona napewno jest szcześliwa, że dalas jej 4 cudowne lata życia, wyrwalas ją ze schronu i będziesz z nią do konca nawet w najtrudniejszych chwilach. Ona wie, że Ty zawsze przy niej jesteś, że do Ciebie może się zwrocić o pomoc i wie, ze kochasz ją nad i nie pozwolić jej cierpieć. Trzymaj się i wykorzystaj kazdą chwilę na usmiech i radość, nie placz, bo pies wszystko wyczuwa i będziesz miec pozniej wyrzuty sumienia, że nie pozwolilas sie jej radować do końca. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mani2000 Posted January 23, 2011 Share Posted January 23, 2011 twoja sunia napewno odejdzie za Tęczowy Most i kiedyś sie spotkacie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Elżbieta481 Posted January 23, 2011 Share Posted January 23, 2011 [quote name='Mani2000']twoja sunia napewno odejdzie za Tęczowy Most i kiedyś sie spotkacie[/QUOTE] ----------------- Żeby człowiek miał tę pewność. E/W Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mani2000 Posted January 23, 2011 Share Posted January 23, 2011 ja wierze że jest TM Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aanka Posted January 23, 2011 Share Posted January 23, 2011 Musi być takie miejsce dla naszych aniołków - one są czyste i niewinne , muszą gdzieś istnieć dalej - bo na pewno mają jakąś malutką chociaż duszyczkę .. wypowiadał się nawet na ten temat jakiś zakonnik - mówił ,zę chciałby być pochowany obok swojej kochanej suczki ........ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Elżbieta481 Posted January 23, 2011 Share Posted January 23, 2011 Bardzo wątpię w takie miejsce-choć przyznaję,że nadzieja na spotkanie pomaga. E/W Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
buba44 Posted January 23, 2011 Share Posted January 23, 2011 czytam to i płaczę straciłam wiele zwierząt i myślę a przynajmniej mam nadzieję że tak jak ludzie wierzą że spotkają swoich bliskich ja wierze że na mnie czekają moje psy i koty obok mnie leży 10 letni bardzo chory buldożek i też boję się tego odejścia.:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mani2000 Posted January 24, 2011 Share Posted January 24, 2011 [quote name='waldi481']Bardzo wątpię w takie miejsce-choć przyznaję,że nadzieja na spotkanie pomaga. E/W[/QUOTE] w niebo też nie wierzysz? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Elżbieta481 Posted January 24, 2011 Share Posted January 24, 2011 [quote name='Mani2000']w niebo też nie wierzysz?[/QUOTE] ----------- Nie wierzę-choć przyznaję,że byłoby dobrze gdyby niebo było.Lżej by się ciągnęło swój wózek. E/W Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdyska25 Posted January 25, 2011 Share Posted January 25, 2011 Ooo suńka z Palucha! Pamiętam Ją!!! Słuchaj Kochana, pomyśl sobie, że się jednak nie spotkałyście i co? Nie wydaje Ci się, że życie byłoby bardziej puste, uboższe? Wiem, że w takich sytuacjach trudno myśleć pozytywnie ale dałaś Jej prawdziwy DOM!!! To dla Niej najważniejsze, że ma Ciebie, że nie siedzi już za kratami. Jej się udało i Tobie również. Teraz głowa do góry! Nie możesz siedzieć w domu i płakać- Twoja Tajka wyczuwa że coś jest nie tak i pewnie sama się denerwuje. Ostatni czas musisz spędzić z Nią jak najlepiej, żeby potem nie żałować, że czegoś się nie zrobiło. Weź ulubioną zabawkę, lećcie na spacer i korzystajcie !!! Ściskam mocno ja i moje zoo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.