kazik132 Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 [quote name='Selenga'] Teoretycznie masz rację :) Ale Kubuś pokochał panią doktor i pracowników kliniki - jakby nie było to ci właśnie ludzie kojarzą mu się z ciepłem, serdecznością, zainteresowaniem, dopieszczaniem, pełnym brzuszkiem czyli z praktycznie najszczęśliwszymi dniami jego życia. Ból minął a drapanie za uchem zostało :) Można by było zabrać go z kliniki i umieścić w domu tymczasowym, ale to dla niego będzie stres, zwłaszcza, że będzie musiał często składać wizyty swojej ukochanej pani doktor. A potem kolejna zmiana - dom stały. W sytuacji kiedy klinika opiekuje się Kubą tylko po kosztach, to takie zmiany nie mają większego sensu.[/QUOTE]Wiesz Selengo, tak sobie rozmyślałam nad tym od wczoraj. JAk rozmawiałam z pania prezes, to mówiła mi,że w klinice odwiedziny sa niemożliwe z prostej przyczyny. Ze w klinice jest non stop ruch, jest móstwo pacjentów i nikt tam nie bedzie miał czasu, aby wyprowadzic Kubusia specjalnie na odwiedzinki, bo nie ma w klinice takiego specjalnie wydzilonego miejsca. Powiedziałam,ze mozna zabrać Kubusia na spacerek. Pani prezes powiedziała, że Kubuś ma tylko kilka spacerków dziennie po kilka minut zaledwie. Po pierwsze dlatego,że wtedy jeszcze było bardzo zimno a po drugie chyba włąsnie z braku czasu lekarzy. Dlatego tak się zastanawiam, co rzeczywiście byłoby lepsze? teraz jest cieplutko, spacerków chyba nie trzeba Kubusiowi ograniczac, bo zarasta, a w klinice chyba na to nie ma czasu. Nie ma też pewnie specjalnie czasu, aby poświęcac go tylko Kubusiowi. Więc może jednak DT byłby lepszym wyjściem dla Kubusia? Nie wiem jednak, czy taki DT jest, który będzie dyspozycyjny i bedzie miał dośc czasu, aby często odwiedzac klinike? Gdyby taki DT znaleźć, nawet płatny, bo akurat Kubusia stać na taki, to myśle,ze warto byłoby to rozeznać:)
Agata Balu Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 [quote name='Selenga']Toż przecie ostatnie zdjęcia zostały zmieszczone 14 dni temu - dwa tygodnie minęło dopiero. [/QUOTE] Ale operacja była wykonywana 15 marca, a dzisiaj mamy 11 kwietnia. Więc to prawie miesiąc. Coś was słabo informuje pani Prezes. Ja nie mając z Nia kontaktu wiem, że Kuba był dziś na spacerze w kołnierzu (dlaczego?), ale ma sie dobrze bo wlókł za sobą osobę na drugim koncu smyczy. Miło mi było sie tego dowiedziec tylko, ze straciłam na to cały dzień. Przydałby sie jakiś niemedialny filmik z Kubą na spacerze. Co Wy na to Selengo i Marto? Nie znacie nikogo we Wrocławiu?
kazik132 Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 [quote name='Agata Balu']Ale operacja była wykonywana 15 marca, a dzisiaj mamy 11 kwietnia. Więc to prawie miesiąc. Coś was słabo informuje pani Prezes. Ja nie mając z Nia kontaktu wiem, że Kuba był dziś na spacerze w kołnierzu (dlaczego?), ale ma sie dobrze bo wlókł za sobą osobę na drugim koncu smyczy. Miło mi było sie tego dowiedziec tylko, ze straciłam na to cały dzień. Przydałby sie jakiś niemedialny filmik z Kubą na spacerze. Co Wy na to Selengo i Marto? Nie znacie nikogo we Wrocławiu?[/QUOTE]A, no to może już ma Kubuś rzeczywiście jakieś dłuższe spacerki? Może jednak odwiedziny już są dopuszczalne?
Agata Balu Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 Ale kto ma go odwiedzać we Wrocławiu? Tam tylko jeździ do niego pani Prezes. Selenga jest z Warszawy, a Marta z Jeleniej Góry. I mają koło domu własne psie nieszczęścia.
kazik132 Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 [quote name='Agata Balu']Ale kto ma go odwiedzać we Wrocławiu? Tam tylko jeździ do niego pani Prezes. Selenga jest z Warszawy, a Marta z Jeleniej Góry. I mają koło domu własne psie nieszczęścia.[/QUOTE] Były tu chętne osoby na odwiedziny Kubusia. Ja znam też kilka osób z Wrocławia, które chętnie pójdą do psiaka. Tylko nie wiem, czy wolno i czy w ogóle mogę prosić dziewczyny o taką wizytę.
Selenga Posted April 11, 2011 Author Posted April 11, 2011 [quote name='kazik132']Były tu chętne osoby na odwiedziny Kubusia. Ja znam też kilka osób z Wrocławia, które chętnie pójdą do psiaka. Tylko nie wiem, czy wolno i czy w ogóle mogę prosić dziewczyny o taką wizytę.[/QUOTE] Spróbuję się dowiedzieć czy wolno. Bo jak przyjdzie tak sobie ktoś z ulicy, nieznany, to już widzę jak p. doktor daje takiej osobie Kubusia na spacer. Ja bym nie dała żadnego psa pod opiekę nie znając osoby, a psa powierzonego to już na 100% bym nie wydała nikomu.
kazik132 Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 [quote name='Selenga']Spróbuję się dowiedzieć czy wolno. Bo jak przyjdzie tak sobie ktoś z ulicy, nieznany, to już widzę jak p. doktor daje takiej osobie Kubusia na spacer. Ja bym nie dała żadnego psa pod opiekę nie znając osoby, a psa powierzonego to już na 100% bym nie wydała nikomu.[/QUOTE] NO tak, rozumiem o czym piszesz. Ale tu na wątku chyba anita-hapy pisała, że ma kogoś w odwiedziny. Ale jakoś pozostało to bez echa. JA z koli mowiłam, co usłyszałam od pani Prezes. Odwiedziny obcych osób absolutnie. Ale tyo było ok miesiąca temu. Może coś się zmieniło? Bo szkoda Kubusia. Ona na pewno teraz potrzebuje więcej ruchu i zaineteresowania. Myślę,że siła rzeczy w klinice to nie jest mozliwe na tyle, na ile by sie zdało, ale może się mylę i mam złe wyobrażenie.
Selenga Posted April 11, 2011 Author Posted April 11, 2011 [quote name='kazik132']NO tak, rozumiem o czym piszesz. Ale tu na wątku chyba anita-hapy pisała, że ma kogoś w odwiedziny. Ale jakoś pozostało to bez echa. JA z koli mowiłam, co usłyszałam od pani Prezes. Odwiedziny obcych osób absolutnie. Ale tyo było ok miesiąca temu. Może coś się zmieniło? Bo szkoda Kubusia. Ona na pewno teraz potrzebuje więcej ruchu i zaineteresowania. Myślę,że siła rzeczy w klinice to nie jest mozliwe na tyle, na ile by sie zdało, ale może się mylę i mam złe wyobrażenie.[/QUOTE] Nie wydaje mi się żeby pracownicy kliniki, którzy włożyli tyle pracy i serca w ratowanie Kuby, byli takimi sadystami żeby go trzymali w zamknięciu jeśli może normalnie wychodzić na spacer. To jest w końcu wykwalifikowany personel medyczny i jeśli są wskazania żeby pies chodził dużo to chyba nikt odpowiedzialny nie będzie go trzymał zamkniętego. Na prawdę nie wiem skąd pomysły, że Kubie pozbawionego opieki wolontariuszy dzieje się krzywda i że nie spaceruje tyle ile powinien? Przecież tak na prawdę spacery wolontariuszy z Kubą są pomocą dla PERSONELU kliniki a nie dla Kuby, bo wolontariusze spacerowaliby z Kuba ZAMIAST pracowników kliniki. A co do ilości ruchu, to wcale tak różowo to nie wygląda jak Ci się wydaje - Kuba w dalszym ciągu ma dysplazję i krzywo zrośniętą miednicę więc w dalszym ciągu ma kłopoty z chodzeniem. Na dodatek nie wszystko się prawidłowo goi po gwoździowaniu łokcia, ale na razie nie znam bardziej fachowych szczegółów, a nie chcę przekazywać informacji, które z braku elementarnej wiedzy ortopedycznej mogę przekręcić. Postaram się uzyskać fachowe informacje i je tutaj przekażę.
molosmolos Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 Może mi ktoś wyjaśnić po co tego psa leczono ? to trochę nielogiczne bo dalsze życie tego zwierzaka to będzie jeden wielki koszmar bólu. czyżby na potrzeby telewizji i promowania jakiejś akcji w mediach ? Dla mnie to potworne nadużycie męki zwierzaka aby wyciągać kasę od ludzi.... Zapytam jeszcze dosadniej 30 tyś to sporo kasy... gdzie się podziała i kto ja zainkasował finalnie.... no chyba że zrobiono przeszczepy sztucznej skóry..
kazik132 Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 [quote name='Selenga']Nie wydaje mi się żeby pracownicy kliniki, którzy włożyli tyle pracy i serca w ratowanie Kuby, byli takimi sadystami żeby go trzymali w zamknięciu jeśli może normalnie wychodzić na spacer. To jest w końcu wykwalifikowany personel medyczny i jeśli są wskazania żeby pies chodził dużo to chyba nikt odpowiedzialny nie będzie go trzymał zamkniętego. Na prawdę nie wiem skąd pomysły, że Kubie pozbawionego opieki wolontariuszy dzieje się krzywda i że nie spaceruje tyle ile powinien? Przecież tak na prawdę spacery wolontariuszy z Kubą są pomocą dla PERSONELU kliniki a nie dla Kuby, bo wolontariusze spacerowaliby z Kuba ZAMIAST pracowników kliniki. A co do ilości ruchu, to wcale tak różowo to nie wygląda jak Ci się wydaje - Kuba w dalszym ciągu ma dysplazję i krzywo zrośniętą miednicę więc w dalszym ciągu ma kłopoty z chodzeniem. Na dodatek nie wszystko się prawidłowo goi po gwoździowaniu łokcia, ale na razie nie znam bardziej fachowych szczegółów, a nie chcę przekazywać informacji, które z braku elementarnej wiedzy ortopedycznej mogę przekręcić. Postaram się uzyskać fachowe informacje i je tutaj przekażę.[/QUOTE]Zaraz, zaraz...nie wkładaj selengo w moje usta proszę słow,których nie wypowiedziałam, ani na myśl mi one nie przyszły. Nie zauwazyłam też aby ktokolwiek napisał, że pracownicy kliniki to sadyści, bądź,że źle się Kubą opiekuja! Skąd taka interpretacja w ogóle? Napisałam w pierwszym poście, co usłyszałam miesiąc temu od Pani prezes- o braku czasu personelu i o niemożliwości spacerowania Kubusia dluzej niz na kilka minut, kilka razy dziennie. Napisalam tez o tym, ze podobno nie ma w klinice miejsca, takiego na odwiedziny, tylko są gabinety w których non stop sa inne zwierzęta przyjmowane. Nie chodzi mi ani o brak kompetencji, ani fachowości ani tym bardziej o brak serce personelu medycznego! W życiu! Chodzi mi o brak czasu. Nie wiem, jak jest w tamtejszej klinice, ale trudno mi sobie jakoś wyobrazić, że Kuba jest puszczony z klatki i sobie chodzi po klinice, gdzie podobno non stop jest full ludzi ze zwierzętami potrzebującymi pomocy. I włąsnie dokładnie chodzi mi o pomoc ludzi z zewnatrz, czyli o powód odwiedzin. Wolonatriusze mogliby wyprowadzać Kubę przy okazji odwiedzin a personel mógły spokojnie zajmowac się pacjentami. No, ale dowiaduję się,że raczej Kubuś wcale nie potrzebuje zbyt wiele ruchu, ze względu na jakieś powikłania pooperacyjne. Więc tym bardziej nie ma co mówić o przeniesieniu do DT. No, ale tak, czy inaczej, fajnie byłoby móc odwiedzić Kubusia, zobaczyć go na włąsne oczy, pomiziać, pospacerować i pogadać do niego:)
Topi Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 [quote name='molosmolos']Może mi ktoś wyjaśnić po co tego psa leczono ? [/QUOTE] Nie odpowiemy Ci na to pytanie bo i tak tego nie zrozumiesz.
molosmolos Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 Nie wypowiadaj się za całe forum. Ja tu widzę jedno sprawa śmierdzi na kilometr próbą wyciągnięcia kasy .... no właśnie w jakim celu ... bo na pewno nie w celu zachowań humanitarnych wobec zwierzaka. Nie ma rozliczeń tak jak sa w każdym innym wątku, "fundacja" się miga od konkretnych wypowiedzi. [B] Ja zapytam jeszcze inaczej dlaczego tego psa nie uśpiono co było najbardziej humanitarnym wyjściem ? Ratować dla potrzeby własnego spełnienia się, na pokaz dla mediów. TO nieludzkie i cholernie perfidne.[/B] [B] Ktoś zadał wcześniej niewygodne pytania o rozliczenie i co jest strach ze się sprawa rypnie.[/B]
pikola Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 [quote name='molosmolos']Nie wypowiadaj się za całe forum. Ja tu widzę jedno sprawa śmierdzi na kilometr próbą wyciągnięcia kasy .... no właśnie w jakim celu ... bo na pewno nie w celu zachowań humanitarnych wobec zwierzaka. Nie ma rozliczeń tak jak sa w każdym innym wątku, "fundacja" się miga od konkretnych wypowiedzi. [B] Ja zapytam jeszcze inaczej dlaczego tego psa nie uśpiono co było najbardziej humanitarnym wyjściem ? Ratować dla potrzeby własnego spełnienia się, na pokaz dla mediów. TO nieludzkie i cholernie perfidne.[/B] [B] Ktoś zadał wcześniej niewygodne pytania o rozliczenie i co jest strach ze się sprawa rypnie.[/B][/QUOTE]Boze,zatkalo mnie.Dobrze ze Kuba nie umie czytac.:shake:
Felka z Bagien Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 [quote name='pikola']Boze,zatkalo mnie.Dobrze ze Kuba nie umie czytac.:shake:[/QUOTE] Boże, dobrze,że Kuba nie umie mówić, bo powiedziałby jak go bardzo bolało.
Charly Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 [quote name='molosmolos']Nie wypowiadaj się za całe forum. Ja tu widzę jedno sprawa śmierdzi na kilometr próbą wyciągnięcia kasy .... no właśnie w jakim celu ... bo na pewno nie w celu zachowań humanitarnych wobec zwierzaka. Nie ma rozliczeń tak jak sa w każdym innym wątku, "fundacja" się miga od konkretnych wypowiedzi. [B]Ja zapytam jeszcze inaczej dlaczego tego psa nie uśpiono co było najbardziej humanitarnym wyjściem ? Ratować dla potrzeby własnego spełnienia się, na pokaz dla mediów. TO nieludzkie i cholernie perfidne.[/B] [B]Ktoś zadał wcześniej niewygodne pytania o rozliczenie i co jest strach ze się sprawa rypnie.[/B][/QUOTE] Ja Cię doskonale rozumiem, ale prawda jest taka, że bardzo trudno postawić punkt graniczny i stwierdzić, ze od tego momentu już nie leczymy. Nie będę porównywac psów do ludzi i pytać czy tak okaleczonego człowieka też powinno się uśpić. Nie będę, ponieważ wszyscy traktujemy zwierzęta...jak "zwierzęta" (częśc spoleczeństwa lituje sie nad niektórymi zwierzętami typu pies i kot, ale ogólnie jest, jak jest...), ale jednak Kubuś przeżył nie leczony najgorszą męczarnie przez pierwsze 21 dni od spalenia- nikt mu wtedy nie pomógł, bo nikt o tym nie wiedzial, oprócz pseudo weterynarza, który proponował uspienie, wlasciciel się nie zgodził i wet zostawił sprawę, nie informując nikogo A potem kiedy fundacja Mrunio dowiedziala się o Kubie-czy miala go uśpić? Skoro najgorsze miał juz za sobą? 3 tygodnie bez pomocy, bez środków przeciwbólowych? Skoro całym sobą pokazywał, że chce żyć? Wiesz, psy potrafią odejść, jesli chcą. Psy potrafią czekać już tylko na śmierc, ale Kubuś chciał zyć.
Charly Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 [quote name='molosmolos']Może mi ktoś wyjaśnić po co tego psa leczono ? to trochę nielogiczne bo dalsze życie tego zwierzaka to będzie jeden wielki koszmar bólu. czyżby na potrzeby telewizji i promowania jakiejś akcji w mediach ? Dla mnie to potworne nadużycie męki zwierzaka aby wyciągać kasę od ludzi.... Zapytam jeszcze dosadniej 30 tyś to sporo kasy... gdzie się podziała i kto ja zainkasował finalnie.... no chyba że zrobiono przeszczepy sztucznej skóry..[/QUOTE] Odnośnie pieniędzy- leczenie na pewno do tanich nie należy. Ale..rozliczeń tutaj nie uwidzisz. Jeśli chcesz, możesz zgłosić sprawę do prokuratury. Niekoniecznie jest prawdą, ze dalsze życie tego psa będzie jednym wielkim koszmarem. Spójrz w jego oczy. Poczytaj historię ugotowanego we wrzątku szczeniaka. Dziś to już dorosly piesek szczęśliwy w kochającym domku.
Panca Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 i znow sie zaczyna szarpanina....przypominam ze interesuje mnie osobiscie zdrowie Kuby a nie wasze przepychanki tekstu o uspieniu nie bede komentowac ....
Agata Balu Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 [quote name='molosmolos']Może mi ktoś wyjaśnić po co tego psa leczono ? to trochę nielogiczne bo dalsze życie tego zwierzaka to będzie jeden wielki koszmar bólu. czyżby na potrzeby telewizji i promowania jakiejś akcji w mediach ? Dla mnie to potworne nadużycie męki zwierzaka aby wyciągać kasę od ludzi.... Zapytam jeszcze dosadniej 30 tyś to sporo kasy... gdzie się podziała i kto ja zainkasował finalnie.... no chyba że zrobiono przeszczepy sztucznej skóry..[/QUOTE] Skąd sie tutaj wzięłaś/wziąłeś [B]molosmolos[/B]? Trzeba było poczytac wszystko i obejrzec wszystko zamim zadałas/zadałes to [B]idiotyczne[/B] pytanie. [B]Ten pies pomimo cierpien miał ogromną wolę zycia![/B] Zaloguje się cos takiego na dogomanii i już wychodzi ze swoimi - wybacz, ale inaczej nie potrafie tego okreslić - idiotycznymi pytaniami. Nie wchodź wiecej na temat Kuby. [B]Nie trzeba nam Ciebie !!![/B]
ewunian Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 chłopie/babo o nicku [B]molosmolos[/B] - jeśli kuba naprawdę nie chciałby żyć, już dawno, nawet przed zabraniem do kliniki, przed zaczęciem tego całego (dziewczyny, przepraszam za określenie, ale z takimi co powyżej, to tylko jego słownictwem) cyrku, dawno machałby ogonem po drugiej stronie Tęczowego Mostu. Ode mnie, jako postronnej obserwatorki wątku (od samego początku), to tyle. Kto tam ma dostęp do Kubiny, wymiziać go od ciotki spod Krakowa:)
kazik132 Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 [quote name='ewunian'] Ode mnie, jako postronnej obserwatorki wątku (od samego początku), to tyle. Kto tam ma dostęp do Kubiny, [B]wymiziać go od ciotki spod Krakowa[/B]:)[/QUOTE] Ha!Ciotki spor Krakowa to raczej Kubusia nie wymiziają:) Kubus, z tego, co pamiętam, przebywa w klinice we Wrocławiu. Jeśli już, to mogą go wymiziać ciotki z Wrocławia, no, jeśli oczywiście będzie pozowlenie na odwiedziny Kubusia, bo na razie takiego nie mamy.
Selenga Posted April 12, 2011 Author Posted April 12, 2011 [quote name='kazik132']Zaraz, zaraz...nie wkładaj selengo w moje usta proszę słow,których nie wypowiedziałam, ani na myśl mi one nie przyszły. Nie zauwazyłam też aby ktokolwiek napisał, że pracownicy kliniki to sadyści, bądź,że źle się Kubą opiekuja! Skąd taka interpretacja w ogóle? [/QUOTE] Sorry kazik :) może trochę za ostro to ujęłam, ale mam zakaz siedzenia przed komputerem ze względu na ostry stan oczu, a ponieważ i tak przekroczyłam dozwolony czas o jakieś 2 godziny, więc się spieszyłam i tak niefortunnie to wyszło. No i szczerze mówiąc te oczy na prawdę bolą, więc chciałam jak najszybciej wyłączyć monitor. Nie miałam nic złego na myśli, chciałam tylko zaznaczyć, że nawet bez opieki wolontariuszy Kubuś jest zadbany i ma wszystko co może mu być potrzebne. [quote name='molosmolos']Może mi ktoś wyjaśnić po co tego psa leczono ? to trochę nielogiczne bo dalsze życie tego zwierzaka to będzie jeden wielki koszmar bólu. czyżby na potrzeby telewizji i promowania jakiejś akcji w mediach ? Dla mnie to potworne nadużycie męki zwierzaka aby wyciągać kasę od ludzi.... Zapytam jeszcze dosadniej 30 tyś to sporo kasy... gdzie się podziała i kto ja zainkasował finalnie.... no chyba że zrobiono przeszczepy sztucznej skóry..[/QUOTE] [quote name='molosmolos']Nie wypowiadaj się za całe forum. Ja tu widzę jedno sprawa śmierdzi na kilometr próbą wyciągnięcia kasy .... no właśnie w jakim celu ... bo na pewno nie w celu zachowań humanitarnych wobec zwierzaka. Nie ma rozliczeń tak jak sa w każdym innym wątku, "fundacja" się miga od konkretnych wypowiedzi. Ja zapytam jeszcze inaczej dlaczego tego psa nie uśpiono co było najbardziej humanitarnym wyjściem ? Ratować dla potrzeby własnego spełnienia się, na pokaz dla mediów. TO nieludzkie i cholernie perfidne.[/B] [B] Ktoś zadał wcześniej niewygodne pytania o rozliczenie i co jest strach ze się sprawa rypnie.[/B][/QUOTE] Pytania o leczenie i tekstu o uspieniu nie skomentuję bo inni to już zrobili. Chciałam tylko zauważyć, że sensem tego forum jest POMAGANIE zwierzakom i wystarczy poczytać dział "Już w swoim domu" żeby bez trudu znaleźć ogromną liczbę zwierzaków, które w chwili zakładania wątku nie miały żadnych szans na przeżycie, a teraz grzeją szczęśliwe doopki w kochających domach. No i jest jeszcze druga sprawa - inne problemy zdrowotne Kuby zostały znalezione jakiś czas po tym, kiedy podjęto leczenie jego oparzeń. Wcześniej nie męczono go dodatkowymi badaniami, bo jego stan po poparzeniu był tak zły, że to był absolutny priorytet. Dopiero wtedy kiedy było wiadomo, że życie Kuby nie jest już zagrożone, można było zająć się innymi sprawami. [B]Co do rozliczeń, to zechciej łaskawie wysłać maila w tej sprawie do fundacji, bo już chyba ze 100 razy było tu napisane, że NIKT z nas nie ma ŻADNEGO dostępu do spraw finansowych fundacji i NIKOGO z fundacji na tym wątku nie ma.[/B] Oczywiście możesz zgłosić sprawę do prokuratury, chociaż szczerze mówiąc obawiam się, że prokuratura może się zdziwić, jak ktoś zgłosi wniosek o popełnienie przestępstwa ponieważ fundacja nie chce przedstawić rozliczenia na forum dogomania.pl. Tak sie jakoś dziwnie w tym kraju składa, że prokuraturę i fundację obowiązują przepisy PAŃSTWOWE a nie forumowe. [quote name='Felka z Bagien']Boże, dobrze,że Kuba nie umie mówić, bo powiedziałby jak go bardzo bolało.[/QUOTE] Masz rację Felka. Trudno sobie nawet wyobrazić jak straszny ból przeżywał ten pies przez te 21 dni kiedy był pozbawiony fachowej pomocy. To był przecież koniec grudnia i początek stycznia, więc zimno. A pies ze spaloną skórą został WYKĄPANY i wymyty mydłem, mieszkał w zimnej komórce, na słomie, w brudzie który dostawał się bezpośrednio do ran, codziennie w te zabrudzone rany wcierano mu maść tranową brudnymi rękami... Ja na prawdę nie wiem jakim cudem ten pies to wytrzymał. Na chłopski rozum powinien odejść z bólu najdalej po 5 dniach, a on wytrzymał 21 dni tego koszmaru. Potraficie sobie wyobrazić jak on się poczuł kiedy został umieszczony w lecznicy? Pierwszy raz było mu ciepło, podano mu środki przeciwbólowe więc przestało go boleć, dostał dobre jedzenie, ktoś go podrapał za uchem, przytulił... Potem też zrobiono wszystko żeby mu nie przysparzać niepotrzebnego bólu - zmiany opatrunków były robione pod znieczuleniem, cały czas dostawał środki przeciwbólowe, miał wygodne przeciwodleżynowe posłanko. Czy to wogóle można porównać z jego poprzednim życiem? [quote name='Panca']i znow sie zaczyna szarpanina....przypominam ze interesuje mnie osobiscie zdrowie Kuby a nie wasze przepychanki tekstu o uspieniu nie bede komentowac ....[/QUOTE] Jest bardzo prosty sposób na to :) w necie to się nazywa [B]"NIE KARMIĆ TROLA" [/B] [B]A teraz coś na co chyba wszyscy na prawdę zainteresowani Kubą czekają (dzięki marta :) ) :[/B] Pani Elżbieta była u Kubusia wczoraj. Bała się o niego, bo po operacji zaczął mu się zbierać w tym kolanie płyn, ale jak się okazało to nic poważnego i już jest lepiej. Po operacji Kubuś jak wstaje, to trochę kuśtyka dopóki nie rozchodzi tej nogi. Jak już się trochę porusza i łapkę rozchodzi, to już tylko lata i skacze. Po ściągnięciu kołnierza postanowił, że wspomoże lekarzy, znalazł sobie strupka jakiegoś i zaczął wylizywać i pielęgnować to miejsce, więc pani Ela i pani Doktor ciągle musiały odwracać jego uwagę żeby zaprzestał tego "samoleczenia". Wszystko wskazuje na to, że dlatego Kubuś był widziany w kołnierzu na spacerze - ani w lecznicy ani w domu nikt nie byłby w stanie non stop obserwować czy przypadkiem Kuba nie dobiera się do kolejnego strupka. Dostałam linka do rentgena Kuby po operacji, ale mi nie działa, więc jakl dostanę poprawą wersję to na watek wstawię - może ktoś się na tyle zna na szkieletach, że coś ze zdjęcia rtg zrozumie ;) Kuba regularnie wychodzi na spacery. Nie są one wprawdzie długie, ale jest szczęśliwy, bo lubi przebywać na powietrzu. Co do pomocy wolontariuszy z Wrocławia, to takie zapytanie zostało wysłane, jak tylko dostanę odpowiedź to ją wam podam. Wiem, że w niektórych lecznicach np. w Warszawie taka współpraca jest praktykowana i że się sprawdza. Ale nie wszystkie lecznice są taką współpracą zainteresowane i decyzja należy do lecznicy - na to nic nie poradzimy.
Agata Balu Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 Wspólczuję wszystkim "przekazniczkom" fundacji Mrunio. To tutaj nieustająca posada. Ale moze wreszcie da się tutaj uzyskać jakieś informacje. Biedna Selenga już tak skołowana , ze łokiec pomylił jej sie z kolanem :-) Ale nieważne. Na zdjeciach widac że to łokieć!!! No bo pozostała nam tylko dogomania. Wątek Kuby na fb skasowany.
molosmolos Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 charly - przeczytaj to na spokojnie, mając do sprawy pewien dystans emocjonalny. Moim celem jest zwrócenie uwagi na pewien aspekt całej sprawy - podejmowanie racjonalnych decyzji co nie jest wcale takie proste. dobrze napisane bardzo ciężko jest wyznaczyć granicę jednak przypomnijmy aby nie być gołosłownym cytat za cytatem: "Kuba ma więcej powodów do cierpienia niż na początku myślano zaawansowana dysplazja stawu biodrowego powoduje: [B][COLOR=red]ból i dyskomfort fizyczny[/COLOR][/B] oraz ograniczenia w poruszaniu kończyną [COLOR=red]Kubę czeka operacja chorego stawu biodrowego[/COLOR] Miednica złamania w dwóch miejscach. Nie wiadomo dokładnie jak stare ale w tej chwili w trakcie zrastania się. [COLOR=red]Tu też Kubę na pewmno bolało i nadal boli[/COLOR], szczególnie gdy leży lub chodzi. [COLOR=red][/COLOR]Jednakże Kuba jest bardzo dzielny i [COLOR=red]stara się nie pokazywać po sobie cierpienia[/COLOR]. Fajnie prawda ? Jakie tkliwe zdanko ciekawe co na to pies, szkoda że nie mówi. Teraz zacznie się najlepsze: przy gwałtowniejszym ruchu (a piesek jest bardzo żywy), [COLOR=red]wypada mu łokieć ze stawu co powoduje silny, ostry ból[/COLOR]. Czasem łokieć samoistnie wskakuje na miejsce, [COLOR=red]ale niekiedy trzeba go "nastawiać[/COLOR]". Miał ktoś nastawiany łokieć ? wiecie jak strasznie to boli ? Chirurg ortopeda podczas konsultacyjnego badania stwierdził, [COLOR=red]że Kubuś ma zerwane więzadła stawowe[/COLOR] [U], [COLOR=red]Kubuś będzie miał skomplikowaną operację tego łokcia[/COLOR] (uszkodzonych więzadeł) [/U][U] Kubuś miał [COLOR=red]amputowany palec przyśrodkowy[/COLOR] (wskazujący) lewej łapy[/U] Wiecie co to bóle fantomowe ? podsumowując [B] ciężkie poparzenia ciała połamana miednica zerwane więzadła zaawansowana dysplazja wypadający łokieć skatowana psychika do tego dochodzą perspektywy bardzo bolesnych zabiegów, przy których ból ciągnie się miesiącami od operacji.[/B] Tylko nadmienię że tylko przy tak rozległych poparzeniach człowiek tygodniami leży pod MORFINĄ. a co z pozostałymi zabiegami i długą bolesną rehabilitacją ? Jak sama napisałaś sprawa nie jest prosta, tutaj już się mleko rozlało, stało się tak a nie inaczej. Zostały wydane gigantyczne środki na jednego psa a końca nie widać. Ktos moze zaraz naskoczy że pies się cieszy i merda ogonem - cieszy się bo co ma robić innego. [B]Pies nie powie że ma dosyć, nie skoczy z mostu. Może jedynie przyzwyczaić się do bólu.[/B] Przede wszystkim zafundowaliście psu dodatkowe cierpienia prawdopodobnie do końca życia poprzez zaniechanie eutanazji. Taka jest niestety smutna prawda w tym przypadku. Na drugi raz przemyślcie swoje działania tak aby zwierzakowi rzeczywiście pomóc. Nawet jeżeli będzie to ostateczność w postaci eutanazji. Wybranie takiego wyjścia to czasami jedyny sposób aby rzeczywiście pomóc psu. Owszem wybór niełatwy ale właściwy etycznie. Dla dojrzałych i mądrych ludzi. wróćmy teraz do kolejnej sprawy: Kasa - Skoro fundacja tak pomogła kubusiowi to dlaczego tak broni się przed byciem transparentnym dla darczyńców ? To nie logiczne. Przecież wykazując wydatki poniesione na leczenie wzmacnia swoją pozycję w odbiorze społecznym i daje wyraźny znak darczyńcom że działa uczciwie. To nie jest żadna tajemnica handlowa że tyle a tyle wydano na konkretne zabiegi, karmy , etc, na zwierzaka. szczególnie że chodzi o bardzo wysoką kwotę. Tym bardziej że apel był na dogomanii. Zupełnie tego nie pojmuję. Moglibyście to wyjaśnić ? Zaznaczam to nie jest żaden atak, czysta ciekawość jak zostały wydatkowane środki. Do reszty - nie szczekać ;)
Selenga Posted April 12, 2011 Author Posted April 12, 2011 [quote name='Agata Balu']Wspólczuję wszystkim "przekazniczkom" fundacji Mrunio. To tutaj nieustająca posada. Ale moze wreszcie da się tutaj uzyskać jakieś informacje. Biedna Selenga już tak skołowana , ze łokiec pomylił jej sie z kolanem :-) Ale nieważne. Na zdjeciach widac że to łokieć!!! No bo pozostała nam tylko dogomania. Wątek Kuby na fb skasowany.[/QUOTE] Bo ja zawsze mam z tym problem :D Łokieć kojarzy mi się z ręką a kolano z nogą. W przypadku istot dwunożnych sprawa jest w miarę prosta (nawet w przypadku ptaków). Ale z czworonogami mam problem bo nigdy nie wiem czy przednie odnóże na którym czworonóg chodzi, to ręka czy noga. Zwłaszcza, że jak sama nazwa czworo[B]nóg[/B] wskazuje, powinna to być noga, więc to coś to kolano. Ale z drugiej strony to jest odnóże odpowiadające ręce u dwunożnych...
kazik132 Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 Dzięki Selengo za informacje:) Jak dla mnie są konkretne i wyczerpujące. Na resztę wieści czekam cierpliwie. Ciesze się, że stan Kubusia z każdym dniem się poprawia. Pozdrawiam i życze powrotu do zdrówka. Jesteś tu potrzebna, więc się oszczedzaj!
Recommended Posts