Jump to content
Dogomania

ON-ka Saba z budowy za długo żyje? Zapomniana, schorowana.Już za TM...


oktawia6

Recommended Posts

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='przyjaciel_koni']Czarodziejko - gratuluję - pierwszy raz od b.długiego czasu coś mnie rozśmieszyło - Twój opis całego towarzystwa !!!![/quote]

ja to już czarodziejki opowiadania przyuwazyłam sobie wcześniej:lol:
czarodziejko, teraz to juz MUSISZ nam duzo opowiadac o Sabie i reszcie ferajny:evil_lol:

A z tyciem,to jest rzeczywiscie problem.. Ona ma już pewnie takie inklinacje od dawna - ponoć po sterylce (która nie wiadomo kiedy była..) psy ogólnie przybierają na wadze..
nasza suńka tez jakoś tak dziwnie przybrała (:lol: ), nawet nie wiemy kiedy..
Karma dla grubasów byłaby pewnie fajna, ale podobno po niej jest szybsza przemiana materii i psiak częściej chodzi na zewnatrz..
Wiec nie wiem czy to czarodziejko uciagniesz...:shake:

Link to comment
Share on other sites

Ja tak się zastanawiam, kiedy ona tak się podtuczyła, czy juz na tej budowie była taka okrąglutka? te pierwsze zdjęcia nie sa na tyle wyraźne, by to stwierdzic.
A jak tam stosunki saby z pozostałą zwierzyną? No i jak się wobec kotów zachowuje? Bo pytałas,a ja w dobrej wierze zapewniłam, ze sunia to w ogole za niczym nie biega, nic nie atakuje....
I tak chcialam się upewnic- te wczorajsze "ustawiania" to nie były zaczepne? Chyba raczej ostrzegawcze?


dziewczyny, nie mogę się oprzeć, by nie wprowadzić troche polityki na nasze forum ;)
Spot wyborczy kandydata na prezedenta jednego z wiekszych miast wschodniej Polski :D- pozostałe reklamówki wyborcze, ktorych lista jest na stronie są też niezłe- np. napadli mi matkę
[URL]http://www.youtube.com/watch?v=gIkR3I-3FTM&mode=related&search[/URL]=

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj, kiedy wreszcie zległam po pracowitym dniu, przypomniało mi się, że nic a nic nie podziękowałam Aasi za sprawną akcję.
Aasiu, bez twojej pomocy, Sabiszon nadal tkwiłby w hoteliku. I uściski dla Jarka, fajny chłopak ;)

A dziś rano pełna nadziei na spokojny spacerek wyruszyłam na dwór.
Gaja z Sabą grzeczniutko przespały nockę i były w dobrym nastroju. Misiek, jak się okazało, cudem uniknął wczoraj szopki i spał na dworze. Podleciał radośnie i przywitał się ze wszystkimi. Saba bardzo go lubi :lol:
Niczego nie świadoma i na wpół senna powlokłam się odryglować sypialnię Rexa, a on czując już wesołe prychanie, podszczekiwanie i warczenie dostawał tam sam szalenstwa. Wyleciał jak z procy, a że jest wielki, to co ostrożniejsi(czytać Gaja) usunęli się na bok. Saba nie raczyła go zauważyć. Spokojnie przysiadła na sioo, a Rex asystował z uszami na baczność. Potem poszliśmy na łąki i tu nasuwa się moje pytanie:
która to napisała, że Saba nie biega, nie podskakuje, tylko wolno sobie drepcze?:mad:
Moje nadzieje na spokojny spacer z rana runęły w gruzach, gdy ujrzałam jak cała instytucja typu Saba ruszyła przed siebie w siną dal :crazyeye: Zadziałało lepiej niż kawa - pełna mobilizacja i jasność myślenia. :evil_lol:
Ruszyłam za nią, za mną zazdrosny Rex szarpiący mnie za rękawy i rozwalający się jak kłoda pod nogami, żeby skupić się na jego osobie. Rozerwał mi oba rękawy u ulubionej wyjściowej na łąki kurtki. :placz:
A Sabiszonek po prostu poczuł przestrzeń i chciał rozruszać niemrawe gnaty. I naprawdę, ona jest za tłusta. Widzę, że chce i potrzebuje ruchu. Trzeba go tylko odpowiednio dawkować. Na trasie naszych porannych spacerów są dość głębokie i szerokie rowy melioracijne. Rex na początku wchodził do rowu i wychodził po drugiej stronie, teraz, po lepszym jedzeniu nabrał krzepy i jak biegnie, to wcale ich nie zauważa - przelatuje nad nimi - piękny widok :loveu:
Saba z werwą pokonała przeszkodę, oczywiście do rowu i z ;)
Szok przeżyłam jednak nieco później, gdy zdeponowała kolację ;)
Popatrzyła spode łba, jak psiska szusują po polach, szczeknęla basem, podskoczyła :crazyeye: i ruszyła galopem. A ja dobrze wiem, jak wygląda galop. Ten podskok był niestety tylko na pół gwizdka. Przednie łapy podskoczyły radośnie, a reszta...ociężale zawtórowała.
Myślę, że ona powinna mieć dużo swobodnego ruchu. Onki przeciez kochają ruch.
Przyjazd Saby najboleśniej odczuł Rex, zachowuje się jak rozkapryszony bachor. Skacze do mnie z łapami, chwyta za rękę, wciska pysk, żeby go głaskać. Dostał dziś porządnie Sabiną smyczą w doopę, za rozerwanie rękawów. Przyłożyłam raz, ale porządnie. Momentalnie usiadł na baczność.
Saba go ustawia, warczy, szczeka, marszczy pysio. Przed chwilą przyszła do mnie, żeby ją pogłaskać, a Rex też chciał się wcisnąć - tylko spojrzała płonącym okiem - poszedł jak zmyty. Za chwilę córeczka podeszła do mnie z boku, Sara myślała, że to Rex i ugryzła ją w rękę, a potem przepraszająco machała ogonem. Dziecko popłakało, a Rex chyba wiedział, że to był gryz dla niego, bo schował się w pokoju. Saba jest bardzo inteligentna. Znacie zasadę, że pan pierwszy przechodzi, wchodzi itd, a pies za nim. Otóż Saba warcząc nie pozwala Rexowi na żadne pierszeństwo ;) Teraz, córeczka wzięła Sabę na smyczce na dwór, żeby ją wyczesać, bo kudły wyłażą. Rex asystował radośnie, bo myślał, że może on też..., ale zmarszczone szczeknięcie pokazało mu uprzywilejowaną pozycję pod moim biurkiem. Leży teraz , pozawijał wszystkie łapy, kufy smutne...a Sabina spaceruje z Miśkiem i Gajką.

Link to comment
Share on other sites

Naprawdę ją po drodze podmienili...!!!
Wszystkie gadały, ze ona taka wolniutka, wszystkie jak jeden mąż, tania, ktora zabierała Sabcie na spacerki, Grazyna z hotelu- ktora uprzedzała, ze nie jest to pies dla osoby prowadzącej aktywny tryb zycia, wszystkie mowią- powolna, spokojna itd. Skoki, galop itd? to jakieś nieporozumienie :D:D.
Ale mowiąc poważniej, to ja jestem całą sytuacją zaskoczona. Osobiscie rozmawialam z p. Grażyna na temat Saby i ona mi ją przedstawiała jako bardzo zahukaną, wystraszoną i przytłamszoną psinę. Wrecz jako sukces wskazywała to, ze Saba zaczęła poszczekiwać na takie jazgotliwe, hałasliwe psiaki. A tu??? Podporzadkowanie sobie psów, ustawianie ich, przywództwo sfory ( biedny Rexiu )- normalnie szok. Dobrze, ze Miś ma u niej względy, bo gwałcący go Rex plus dominująca Saba to mogłoby byc trochę za dużo. Fajnie też, ze już Gajeczka dogadała się z Sabą.
Maleńka swoją ucałuj bardzo :loveu: Mam nadzieję, że skoro poszła z Sabcią ja wyczesac, to ona też wie, ze suczka nie chciala jej ugryżć? Niezależnie od tego, nie powinno się to stać.

Link to comment
Share on other sites

Saba jest suką z silnym charakterem - ja to widzę po oczach.
Jak każdy pies wyczuła instynktownie kres swojej podróży i postanowiła zaklepać sobie odpowiednią pozycję.
Planuję ją odchudzić, ale nie ograniczając jedzenie, tylko dając jej możliwość ruchu. Niech próbuje biegać, ajk ma ochotę, niech sobie podskakuje. Nie zrobi przecież nic, co jest dla niej bolesne. Wszystko w ramach swoich możliwości. Widzę, że to suseł ;) Już chrapie, a np Gaja kursuje po kuchni i sprząta okruszki.
Widzę, że Saba jest zdeformowana po tym wypadku i to dodatkowo ją spowalnia, przy tym tusza...Jest przez to ociężała i niezdarna, nie panuje nad swoim ciałem. Dlatego ten galop mnie tak zdziwił i wzruszył - ona chce!

Link to comment
Share on other sites

Czarodziejko, ja nie mam zbyt dużego doświadczenia, a własciwie zadnego, ale u mojego psa stwierdzono coś, co moze skutkować dysplazją i wtedy trochę poczytałam, pisała też do mnie Aasiaa o swojej Once, ktora miała problemy z kregosłupem i z tego mi wynikało, ze jakies wyczynowe biegi nie sa wskazane, podskoki też trzeba ograniczyć. Ale szczegóły to juz musiałyby osoby z wiekszym doświadczeniem przekazać. Ja w sumie też myśle, jak Ty, ze pies nie nakłaniany do specjalnych wyczynów np- w trenigach sportowych- też będzie robił tylko to, co lezy w granicach jego mozliwosci, nie przeforsuje się.
Wesoło musi być u Ciebie teraz z tą ferajną, a roboty co niemiara :)

Link to comment
Share on other sites

Robotę mam przy sprzątaniu kudłów. Saba niemiłosiernie linieje.
Wietrzę jej kołderkę i podusię Gai też. Oktawia sprezentowała poszewkę na kołdrę i poduszki - wszystko pachnie płynem do płukania i to chyba tym, który uwalnia swoje zapachowe cząsteczki przy kontakcie z ciałem ;)
Gdy weszłam dziś do pokoju, w którym spała uderzył mnie przyjemny zapach. Saba też nim przeszła :lol:

Link to comment
Share on other sites

Miałam się spokojnie położyć spać i jutro wam napisać, ale nie wytrzymam !:mad: :mad: :mad: :mad: :mad:
Wszystkie, które zaklinały się, że Saba to powolna staruszka mają zrobić 100 pompek, żeby poczuły to, co ja dziś.:cool1:

Otóż.

Pod wieczór wyciągnęłam machinę na dwór, żeby poczłapawszy trochę rozruszała zaspane gnaciska. Chodziła to tu, to tam, wąchała listeczki. Pomyślałam w dobrej wierze - niech sobie dziewczyna pochodzi po łące i otworzyłam furtkę :roll: :cool1:
Za Sabą wyleciał cały orszak, wszyscy zgodnie i rytmicznie załatwiali swoje potrzeby i nagle usłyszałam, jak Saba zaczyna basem ujadać. I nie był to bynajmniej zachrypnięty skowyt psiej babki. Nie zdążyłam ochłonąć, a ta maszyneria... jak ruszyła wciąż ujadając w kierunku posesji sąsiada.
Za nią drąca niemożliwie pysk Gajka i ten głupol Rex. Jak poszedł w długą, to słyszałam tylko tętent psich kopyt. Powodem było niewinne kociątko, które zawsze sobie siada na tej łące i ani Miś, ani Lula, ani Frotka, ani już po praniu mózgu Gaja krzywdy mu nie robiły.
Musiała się do mnie sprowadzić stara tufta z wbitym w książeczkę trwałym inwalidztwem, niechodliwa, nieruchliwa i baaardzo obolała.:mad:
Pobiegłam co sił w wątłej piersi, ale Sabiszon, jak się rozpędził, to ledwo przed płotem wyhamował. A przygłup biegał pod płotem i ujadał. Kot sobie poszedł, bo co to dla niego przeskoczyć płotek...:roll:
Ile sił wpakowałam w to, żeby zawrócić ów czołg?
Musiałam jej doopsko obrócić o 180 stopni i ciągnąć za obrożę. Nagle, proszę ja was, jak oślica. Zaparła się i nie idzie. Tamten ujada, Gajka nadal się pruje....Wreszcie Saba wystratowała w kierunku domu i biegiem - powtarzam - biegiem znalazła się przyswojej misce.
A wieczorkiem poszła sobie na obchód i wykopała misiowe skarby. :placz: Jeden gnat wzięła w pysk i napiera do domu. Za nią Gaja z ryjem rozdartym, że ona też chce.
Saba zległa na swojej kołderce. Gaja obok, a ja poszłam sobie do kuchni. Za chwilę słyszę, jak Gaja szczeka ze złością na Sabę, która mając swoją mniejszą siostrę w doo... spokojnie gryzie gnat. Kawałek odprysnął, więc dałam Gai, żeby przestała lamentować.
Co jeszce u waszej ulubienicy? Saba wsadziła pysk do szafki i z pomocą córeczki nażarła się Rexowego Chappi. Rex to widział i burczenie wydobywające się z jego wąskiego brzuszka prawie złamało mi serce. Ale ani nie drgnął - kufa jeszcze obolała po tamtym.
Saba ma w sobie jakiś magnetyzm, bo wystarczy spojrzeć na ten poczciwy pysk i człowiek się rozczula. Moje dziecko spędza prawie cały dzień z Sabą na jej kołderkch. Przykrywa ją, wyciera łezki, bo wciąż jej troszeczkę oczęta łzawią...Całuje ją w pysk, a Saba ją liże w policzek i daje jej łapsko. Gdzieś tam bokami przykleja się Gaja pragnąca buzi i klapsika w tłustości :loveu:
A panowie mają swoje kąty - Misiek na dworze, a Rex pod moimi nogami z miną zbitego psa.

A wogóle to jestem wycieńczona

Link to comment
Share on other sites

Czarodziejko, wiem, ze jesteś zmęczona, wiem, ze powinnas iśc się połozyc spac, zamiast siedziec przed komputerem i skrobac tu do nas- ale- jesli tylko znajdziesz wolę, chęci i odrobinę sił- pisz,pisz,pisz :loveu: Twoje opowieści o zwierzyńcu- nie tylko naszej podopiecznej, to miod na moje serce, cudnie o nich piszesz .............................................................................

A takie praktyczne pytanie...jak tam Saba Twojego kota traktuje? dołączyła się do Rexa w nękaniu biedaka?
Dobrze, że masz "u Twoich stóp" dla Rexa, ktory się nie załapał na miejsce przy boku faworytki obecnej :)
Tak pomyślalam-dla Saby Arthoflex, dla Ciebie Vigor i Redbull trzeba by podesłac ;) Ja mam nadzieje jednak, ze wszystko się ustabilizuje i psy wejdą w stały rytm i będą mniej wykańczające.

Link to comment
Share on other sites

czarodziejko, moze nie powinnam tutaj tego pisac, zeby nie działać na własna szkodę, ale my chyba powinnyśmy wypłacać ci tzw. szkodliwe, które kiedyś było przyznawane za pracę w uciazliwych warunkach:evil_lol: :evil_lol:
myśle, ze kwalifikujesz sie bez chodów:lol:

chwała ci za to, ze tak opiekujesz sie naszą Sabką, dziekuje:loveu::Rose::Rose::Rose:

Link to comment
Share on other sites

ja też nie :D Tak się juz zastanawialam nad tym, bo: jak AFN będzie miał konto fundacyjne, to żeby z niego wypłacać Czarodziejce, trzeba będzie umowy pospisywać, poza tym- Czarodziejka za kazdym razem, co miesiąc musialaby pisac do AFN o te pieniądze- chyba. Tak więc, jesli wyraziłabyś zgodę na podanie nam konta- mogłybyśmy do Ciebie kasę przesyłac, ale to oczywiscie zalezy od Ciebie - jak wolisz:)
Tyle, ze niezależnie od Twojej decyzji, trzymajac Cie za slowo- mialabym prosbę do Tani, by te swoje 30 zł na razie przesyłała na AFN - tam zbieralibyśmy na ten arthoflex.


Dziewczyny- pomyślcie jak zmienic tytuł wątku, by zachęcał do wejscia i rozwazania adopcji Sabci... jakoś popadam w stereotypy i nie mogę nic takiego przyciagającego uwagi wymyślec.

Link to comment
Share on other sites

z drugiej strony przez AFN codziennie mozemy zobaczyc kto juz wpłacił swoja deklarowana kwote, a ile jeszcze brakuje.
wtedy czarodziejka bedzie miała dodatkowo zajecie z kontrolowaniem nas i naszych wpłat..
a tak to idzie cała umówiona kwota z AFN do czarodziejki.. i nie ma bałaganu...co?

Link to comment
Share on other sites

Nareszcie sie w miare wychorowalam i moge spokojnie usiasc przed kompem bez szczekania zebami.
Tak sie ciesze ze Saba ma sie dobrze, chyba az za dobrze. Mysle ze ta zmiana w jej zachowaniu jest spowodowana tym ze chyba w koncu psina poczula sie bezpieczna. U mnie przez 36 godzin sie w koncu wyspala. A u Ciebie poczula ze ma dom.
Zapewne po tych 2 dniach z nia bedzie Ci trudno uwierzyc ale ona u mnie dookola bloku nie dawala rady isc. Wiec mnie sie w glowie nie miesci to co Ty piszesz :) :) :)

Natomiast u mnie w domu... Przyjechalam do Plocka po swoj zwierzyniec zeby ich jutro zabrac do Wwy i... Na poczatku radosc ze mnie widza, dopadly do mnie i... obcy zapach... obcy pies... towarzystwo sie na mnie obrazilo i pol dnia nie chcialo podejsc. Poszlam szukac kota zeby sie z nia przywitac i ... to samo... zaczela mnie wachac, oczy wybaluszyla, syknela i tyle mialam z przywitania.

Link to comment
Share on other sites

Aniu, mi jest obojętnie, ale moze faktycznie jak pieniądze będą szły na AFN to będzie porzadek, latwiejsza kontrola nad tym, czy przyszły pieniądze, czy w danym miesiącu wyszla odpowiednia kwota. Bo jednak kazdy z nas pewnie będzie wpłacał w innym dniu miesiąca- z racji róznych terminów wypłat.
Tylko jak mowie-wtedy trzeba będzie kwestie formalne załatwic z tym tymczasem Saby. Trzeba będzie dziewczyny z AFN podpytać, jak to ma wygladać taka umowa.

Asiu, cieszę się, ze wyzdrowialas- dla odmiany ja sie rozłożylam, tzn rozkładam sie od poniedzialku, ale teraz faktycznie nie najlepiej się czuje. Na szczęscie stanowisko komputerowe mam prawie leżace i pod kocem nie hamuje mnie to wiec.
A reakcja Twoich psiakow mnie zaskakuje- najwyrażniej nie są dogomaniakami ;)
Wycałowałaś juz Mame od nas osobiście za pomoc- bo to samochod, ale i przejecie opieki nad Twoim zwierzyńcem, gdy Sabcią się opiekowałas- jesli nie- prosimy bardzo :)

Link to comment
Share on other sites

No wiesz, jakbys powiedziala ze mam wycalowac kogos innego... ;)

Z mama to taka transakcja wymienna, oficjalnie owczarek jest moj a mopsy jej, ona wyjezdza w tym tygodniu wiec ja biore wszystkich do siebie. Moje psiaki sa takie zazdrosne o nasza milosc i wzgledy. Od pol roku jest z nami kot (spadek po babci) i dopiero zaczynaja go pomalu powiedzmy od miesiaca akceptowac. Ale i tak jest placz jak sie kota wezmie na rece i zaczyna glaskac.

Dlatego Czarodziejko szczegolne usciski dla Rexa, ktory niedosc ze "stracil" swoja pania (w jego mniemaniu) to jeszcze od tej "znajdy" (napewno tak o niej Rex mysli) mu sie dostalo. Niedosc ze toto przyszlo do domu to sie jeszcze rzadzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='loozerka']dobra- to masz oficjalne polecenie wycałowania Jarka....:D Zapomnialam, ze on tez z Płocka, wiec jesteś blisko :)[/quote]

Ja się dołączam :oops:

Sabiszon totalnie się zregenerował, więc w ramach akcji polecam pobyt u mnie. Która chce się odmłodzić, odzyskać wigor, zgubić pare kilo ?
Dziś z trudem, bo tłusta, biegała na spacerku, podszczekiwała. Apetyt dopisuje aż nadto.:lol: Rexowi buzują hormony, więc podjęłam sprytną decyzję :razz: wymęczę go. Niech się wybiega, wyskacze, to potem spokojnie padnie. Wzięłam kija i macham, żeby chłopak poskakał. Owszem, podjął wyzwanie, ale zaraz zaatakowała ten kij Saba i pękł na dwie części. Każde chwyciło swoją i ciągną, warczą ja z łapami na krzyż. Rex to Rex, już przywykłam, że młody, głupolek i nadpobudliwy, ale spojrzałam w oczy Saby i zamarłam. Taka zmieniona - zmotywowana, zębusie starte i żółte, ale trzymają patyk, warczy, łapami przebiera, uszy położone. Ona zna tę zabawę - już kiedyś tak się z nią bawiono i lubiła to. Poszarpaliśmy się trochę i potarmosiliśmy. Saba widząc Gajkę, która jest mistrzynią w tarzaniu się na trawie też zapragnęła...Kręciła się w kółko, bo taka jest wielka i nieporadna, aż wreszcie położyłam ją na wznak i pomogłam jej się poturlać. W ramach mojego planu Rex musiał 10 razy przeskoczyć szeroki rów, ja niestety też, żeby cwaniak mnie gonił :cool1: Saba stała i już miała chęć, ale ...tylko szczekała i machała ogonem. Potem chyżo pobiegliśmy do domku. Saba nie człapie, proszę państwa, skończmy z tym spiskiem przeciwko mnie - ona biegusiem przebiera łapami. Jest zapasiona!
Jest inwalidką, ale nie aż tak powolną i stetryczałą, jak było na wstępie, chociaż wierzę, że w mieście po prostu nie miała ochoty żyć. Nażarła się i poszła w bety. A tu napiera do drzwi, pochodzi i wraca na kołderkę. Ma 3 kołdry i różne poszewki od Oktawii. Najmniejszą sprezentowałam Gai, żeby miała do kompletu z podusią w tygrysy. Widzę, że Gaja uwielbia spać na kołdrach przytulona do Saby. Nad ranem znalazłam je obie wtulone w siebie.:loveu:
Sabcia jest przekochana, dziś usmażyłam naleśniki z serem i Saba bardzo była na nie napalona ( o Gajce nie wspominam :evil_lol: ). Siedziała przede mną i stosowała wszystkie swoje sztuczki - piękne oczy, łapę dać, jęzor wysoko, ryczenie, energiczne machanie ogonem, zwieszanie nosa, marszczenie nosa, buzi i wreszcie złapała mnie za policzek zębami:loveu: ale tak czule i delikatnie rycząc przy tym basem.
Wieczorkiem, kiedy mistrz kuchni w mojej osobie serwował wykwintne danie będące kwintesencją dotychczasowej praktyki zawodowej, (jestem niestety analfabetką kulinarną...) Saba na widok gara, przepraszam, teraz używam kociołka, z radością skoczyła na mnie!:crazyeye: Może nie był to Małyszowski kunszt, ale skoczyła :loveu: ! Gaja np skacze do wysokości mojego ucha :lol:
Teraz śpi. Gaja na łóżku, ale w nocy, jak łapki zmarzną, to pójdzie je wtulić w wilczą sierść Saby ;)
A propos - dobrze, że Oktawia pomyślała o tym zgrzebełku - wytarmosiłam dziś Sabie 2 reklamówki sierści. Porządnie zawiązałam w supełki i wystawiłam na dwór w celu umieszczenia ich w śmietniku. 2 pełniutkie, baloniaste reklamówki! Przyszedł znajomy i pyta, czy to pakuły do uszczelniania rurek w łazience, bo potrzebuje...:diabloti:
I faktycznie, Sabcia niedosłyszy...Tak myślałam, przeleciałam więc wątek od początku i doczytałam to, co napisała wcześniej Oktawia :(
Zdjęcia jutro!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...