Jump to content
Dogomania

Jak rozdzielic gryzace sie psy + agresja: przyczyny i profilaktyka


Recommended Posts

  • Replies 467
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest Mrzewinska
Posted

Zbyszku, mnie nie interesuje deformowanie wrodzonych zachowan zolwi ani jaszczurek, zadne zachowanie wyuczone jakakolwiek tresura wymyslona przez czlowieka nie jest dziedziczne, dziedziczna jest sklonnosc do okreslonych zachowan. Mnie interesuje hodowanie takich zwierzat, aby ich wrodzone popedy wspolgraly w mozliwosci zycia z czlowiekiem, z czlowiekiem zyjacym dzis i teraz.
W scisle okreslonych warunkach. I dzieci tych psow maja miec wrodzone popedy takie, ktorych nie trzeba ustawicznie modyfikowac, takie ktore ulatwiaja bycie razem wsrod ludzi i innych zwierzat.

Zofia

Posted

sorry ze sie wtrace:cool3: .
mysle ze to bedzie zalezalo od tego jak dlugo ow zolw pacyfista nie bedzie dostawac jesc.:evil_lol: .
rybki...tematyka akwarystyczna....:cool3: to moze cos opowiem.
hoduje tropheusy ,wczesniej agresywne pyszczaki z malawi.tropheusy sa roslinozernymi stadnymi rybami o wysoce rozwinietych zachowaniach socjalnych i calej palecie zachowan przypisanych zwierzetom stadnym.
ale to dygresja.
otoz kiedys posiadalam rowniez dymidochromisy.rby zywiace sie oczmi i luskami innych ryb[w stanie dzikim]. gro ryb jest z odlowu[stada rodzicielskie],"noze"byly trzymane od narybku przeze mnie,pochodzily z hodowli ,tzw.F4..otoz moje "noze"plywaly sobie bez oznak agresji z pyszczakami,po zmianie biotopu na tanganike roslinozerna oddalam je innemu akwaryscie.jak juz zaznaczylam moje "noze"plywaly sobie 3 lata i zero agresji,olewaly rowniez narybek.po prostu pacyfisci.u kolegi tez bylo fajnie poki nie wyjechal.po powrocie [nie bylo go 4 dni,baniak z obsada wytrzymuje taki poscik bez problemow]okazalo sie ze "noze"jednak nie zdzierzyly i postanowily sobie podjesc.:evil_lol: .i czesc rybek nie miala oczkow i jakby troszku lusek ubylo:cool1: ....
dlea mnie podstawowym wyznacznikiem doboru pary rodzicielskiej w hodowli jest psychika typowa dla rasy,bez anomalii.bo najwazniejsze w moim przekonaniu jest to zeby psy uzyte do hodowli same sprawdzone charakterologicznie jeszcze to przekazywaly.i takie psy wybieram.najpierw predyspozycje genetyczne a potem srodowisko.

Posted

[QUOTE][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Laluna. A może tak napiszesz jak wyglądała socjalizacja psów zanim zostały wzięte z hodowli przez właściciela?[/SIZE][/FONT][/QUOTE]

One się urodziły w hodowcy którego żona szkoli, on też szkoli, startuje w zawodach nie raz reprezentował Polske na MŚw IPO i jest sedzia uzytkowym.
I oboje wiedzieli ze ten pies miał iść do sportu i pod tym względem był wybierany z miotu.

I wiesz tak troche to śmiesznie wygląda.
Bo jezeli Ty mi mówisz ze mój pies został przeze mnie zaniedbany. Kiedy mam większą wiedze, doswiadczenie, rozwiazuje z sukcesami bardzo trudne psie problemy i doprowadzajac do najwyższych wyników moje psy, do najwyzszego poziomu wyszkolenia i mówisz ze pies nabył złe zachowanie bo ja cos tam zaniedbałam. To powiedz jak sobie ma z tym poradzić przeciętny Kowalski który nie zyje tak jak ja szkoleniem, biehawioryzmem i nie czyta tony ksiazek , publikacji o szkoleniu, popedach, genetyce, anatomii fizjologii i jak popędy modyfikowac i rozwijać i nie przezncza na szkolenie własnych psów około 10 godzin tygodniowo.
JA jestem 24 godziny na dobę z moim psem. Nie mam wakacji, na wakcje jeżdzę na zawody z moimi psami, labo na pokazy. Razem. Praktycznie bez psów sie nie ruszam. A taki Kowalski jak ma nie popełniać błędów skoro przy tej wiedzy nie jestem w stanie zmienić niektórych zachowań.

Posted

zgadzam sie z laluna.
ja mam przyklad z mojego podworka:roll: .adoptowalam suke 15 miesieczna.po super rodzicach uzytkowych[merlin conneforde-matka po lordzie karthago itd].suka bita,trzymana w ciemnym zamknieciu,czolgajaca sie pod reka wlascicielki,zywiaca sie wlasnymi i innych psow odchodami,gryziona przez psy,w fatalnym stanie po prostu.tak zyla od 4 miesiaca zycia az do momentu adopcji przeze mnie.i co?ano to ze suka robi ogromne,milowe wrecz kroki i nikt po 2 miesiacach juz jej nie poznawal,ma zdane bh,fh2,hgh,testy psych.niemieckie,jest przygotowywana do schh.bylaby fenomenalnym psem np.ratowniczym[niesamowita pasja i dokladnosc].oczywiscie to ze od 25 lat szkole psy i hoduje onki od 17 ma duzo do rzeczy ale gdyby nie jej potencjal genetyczny nie sadze zebym cokolwiek zrobila.ta suka jest na moim avatarze razem z rowniez adoptowanym przeze mnie psem-ktory dla kazdego kto go zna jest idealem onkowego charakteru i popedow,a adoptowalam go w wieku 9 lat[czyli rok temu].
Romas-opisana przeze mnie suka to chita ktora znasz.

Guest Mrzewinska
Posted

[quote=ayshe; gdyby nie jej potencjal genetyczny nie sadze zebym cokolwiek zrobila.[/quote]

Wlasnie.
Spokojnych Świąt!
Z towarzyszacymi nam psami o takim potencjale genetycznym, jaki odpowiada naszym oczekiwaniom i mozliwosciom - zeby nam dobrze bylo razem.

Zofia

Posted

Jestem też za tym, aby rozmnażać tylko te zwierzeta, które wykazują odpowiednie zachowania socjalne. Jak najbardziej. Ale co zrobić z tymi, ktore takich zachowań nie wykazują? Skazać je na śmierć? Można i czasami jest to nieuniknione. Ale jeśli widze światełko w tunelu, to nie pozwolę sobie na uznanie, że "ten typ tak ma". Wolę posunąć się do "deformacji zachowań wrodzonych" i uratować dane zwierzę, niż uznać, że jest ono takie "z urodzenia".

Posted

Zbyszku-wierze ze ty tak.ale co z asocjalnym psem ma zrobic "przecietny kowalski"?wiesz ze nie zawsze da sie na zajeciach produktywnie wspopracowac.a ile jest takich ludzi ktorzy z takimi psami zyja lata nie majac mozliwosci zgloszenia sie po pomoc lub nie chca jej?albo oddaja psa do schronu,wyrzucaja jak juz nie daja rady a potem ktos tego psa adoptuje?i znowu....albo taki pies miota sie w klatce w schronie do konca swoich dni?
majac dziecko w domu nigdy nie zdecydowalabym sie na adopcje niebezpiecznego psa.wyzwanie?praca?drugie zycie?tak.to piekne.ale nie za cene ryzyka pogryzienia mojego dziecka lub ktoregos z moich psowczlowiek powolal sie bogiem tworzac rasy i biorac sie za zonglowanie genami.taka zabawa ma tez swoje "nieprzyjemne"strony.i trzeba to tez uniesc.

Posted

Ayshe. Nigdy nie pracuję z psem agresywnym jeśli w domu są dzieci:shake: .
Mam też na sumieniu parę wyroków śmierci na psy agresywne, wobec których nie widzialem możliwości poprawy ich zachowania:-( .
Ale to nie zmienia postaci rzeczy, że uważam, że większość problemów z psią agresją, ma swoje podloże w zapomnianej socjalizacji.
Jeżeli jest to możliwe ratuję psy wykazujące zachowania agresywne, ale zawsze jest jeden warunek - te psy nie mogą byc dalej rozmanażane.

Posted

A jak tak sobie myślę ze podsumowaniem tej dyskusji powinno być ze przecietny Kowalski zanim dostanie pozwolenie aby sobie kupił psa powinien najpierw skończyć kurs dwu letni w połączeniu z praktycznymi zajęciami z zagadnien psiego behawioryzmu, szkolenia anatomii i fizjologii.
I dodatkowo przejsć testy psychiczne i udokumentowac ze ma odpowiednie warunki i finanse do opieki nad psem.

:evil_lol: :lol:
Trochę to takie abstrakcyjne. Więc póki co trzeba wynależć inne rozwiązania, aby jak już zamiast dobermana dać mu ratlerka, zamiast amstafa dac mu mopsa.


No Zbyszku ale trochę się namęczyłam aby wynaleźć moje przykłady.
A Ty mi je tu ignorujesz i zero komentaza.
Najpierw badania nad pointerami, potem basetak
A na końcu moje dwa z życia wziete.
Czy uważasz ze zachowanie sznaucerki jest normalne? JAkie błędy mogły spowodowac ze ma takie wybuchy agresji
Dodam że jak nawet chodziła z całym stadem na spacer to sie trzymała z daleka od reszty i miala swój świat, ale cały czas była na sztywnych nogach, ogon w górze. Kiedy sie czyms zainteresowała właścicielka nie mogła się jej dowołać, na standardowy zwyczaj właściciel ucieka i chowa się, suka dopiero bo jakims czasie decydowała się podejmowac próby własciciela idąc spokojnie kłusika i jeszcze zdązyła sobie powęszyc ciekawe zapachy.
Moze w takim razie dałbyś jakieś wskazówki jak należałoby pracować z takim psem. O ile wymyslisz cos nowego chętnie prezkaze.

No i wczesniejszy przykład. Pies z autyzmem do człowieka, zaczęło się to objawiać w późniejszym czasie kiedy pies zaczał dojrzwac. 5-6 miesiecy. A jednoczesnie bardzo twardy pies w obcowaniu z innymi zwierzetami. Wrecz dominujący. Ale do człowieka niezwykle uległy, nie lubiacy dotyku człowieka, nie szukajacy człowieka na nocleg i nie patrzący sie na człowieka.
JAki może być to powód?

Posted

Laluna. Ale ja nic o tych psach nie wiem. One są dla mnie czysto wirtualne:roll:
Nie znam ich dzieciństwa, sposobu socjalizacji, wychowania, warunków w jakich żyją...
Co mam napisać? Jak mam postawić "diagnozę"?
Przecież nawet Ty jesteś dla mnie postacią wirtualną:lol:

Posted

Ano znam Chite Ayshowa.Gdybym juz wczesniej nie poznala jej histori ,jej i Dziadka ( ONka adoptowanego niedawno przez Ayshe) nie sadzilabym ,ze ta suka miala takie ciezkie zycie.
Jest dosc opanowana i w kontakcie z wlascicielka.
Ja z zasady troche unikam bliskiego kontaktu z ONkami wiec do niej tez sie nie pchalam.Ale jak przechodzilam blisko tez nic sie nie dzialo.Pies po takich przejsciach powinien jednak ,wedle zasad socjalizacji ,zachowywac sie gorzej/agresywniej/czy zauwazalnie inaczej.Ona zachowuje sie przecietnie.
natomias Dziadek to super pies ,przynajmniej dla mojej suczki.Charakter ,jak mi sie wydaje ,bardzo stabilny.Byc moze on ma jakies problemy z ustawianiem samocow ale kontrolowalne.
Tak ja to widzialam obcujac z tymi zupelnie obcymi mi psami.
Mialy ciezkie zycie a jednak ich dobre geny ,ich dobre predyspozycje bardzo (no pewno nie tak strasznie znow bardzo) szybko wyszly na jaw pod odpowiednia opieka.
A jesli teraz odwrocimy sytuacje w druga strone ,zle geny pod nieodpowiednia opieka.Strach sie bac.
Z tego wniosek jest taki ,ze moge lac moje suki ile wlezie ,i tak tej mlodszej charakterku nie zepsuje :-) Nie bierzcie tego ostatniego powaznie :-)
Przecietnemu Kowalskiemu to ja bym zreszta psa nie powierzyla ,patrzac na to co sie wyrabie na moim osiedlu .Szkoda ,ze to nierealne z tymi testami psychicznymi.

Posted

Faktycznie szkoda z tymi testami...:shake:

Ostatnio na osiedlu słyszałam rozmowe dresów o tym, jak to jeden koniecznie chce sobie kupić CC bo słyszał gdzies/od kogoś ze to taka agresywna rasa a jemu cuś takiego jest potrzebne :mad:
To tylko kwestia czasu jak sie przerzucą niektorzy z pittow i astów na inne rasy, bo taka moda :angryy: (nie wydaje mi sie zeby kupowali ze spr.hodowli, bo kasa :roll: )teraz co drugi słup głosi nam o narodzinach amstafów w niskiej cenie :shake:

Guest Mrzewinska
Posted

Na litosc, wszystko jest realne. To nie sa czasy komuny, gdy o tym kto bedzie prezesem lokalnego oddzialu Zwiazku Kynologicznego decydowal lokalny sekretarz PZPR!!!!

Mozna zalozyc stowarzyszenie na rzecz zmiany prawa, o partii nie wspominajac - jest nas raczej wiecej niz czlonkow Samoobrony!!!

Mozna przeprowadzic zmiany takie, aby wszystkie psy byly rejestrowane i chipowane, w kazdej hodowli, wszystkie hodowle zrownane w obowiazkach, moze byc - warunek rejestracja i chipowanie - zakaz rozmnazania psow w typie bojowych, o ile nie maja udokumentowanrego pochodzenia, a rozmnazanie wylacznie pod kontrola zarejestrowanych organizacji kynologicznych. Moze byc obowiazek sterylizacji tych nieudokumentowanych - moze byc obowiazek ubezpieczenia dla wlascicieli, mozna zmienic prawo!!!

Tylko trzeba chciec cos zaczac robic. Kto zacznie od nowego roku?

Zofia

Posted

[QUOTE]Nie znam ich dzieciństwa, sposobu socjalizacji, wychowania, warunków w jakich żyją...[/QUOTE]
Ależ pytaj o sznaucerku i moim bc Ci powiem.
O tamtych no cóż były to badania.
Basety trafiały do zwykłych domów. Już samo to świadczy że wychowując sie w róznym środowisku aż 73% powielało zachowanie matki. Poddawan szkoleniu nie zmieniały tych zachowań.

Pointery mieszkały w dużym kenelu wraz z rodzeństwem.
To był projekt badawczy, wobec czego srodowisko było to samo.
BArdzo ciekawą rzeczą była obserwacja że psy z idealną stójką miały problem nerwowo zamierały ze strachu, co czyniło je bezuzyteczne na polowaniu.

Hodowla na te cechce sprawiła ze pojawiły sie zaburzenia osobowości, psy zamierały bez ruchu w akcie najwyzszej paniki.
Wyszło na to ze geny odpowiedzialne za stójke są blisko sprzęzone z nadmierna nerwowosią.

Kolejne badania nad wybuchami furii u springer spanieli przerazajace i całkowicie niespodziewane.
Badano je na Wydziale Weterynarii Uniwersytetu w Pensylwani odkryto ze najgrożniejsze przyopadki spotykane są w określonych liniach hodowlanych co znowu sugeruje ze jest genetyczne podłoże.
Zauwazone tez że te psy miały jednoczesnie niezwykła elegancje i wielką pewnosć siebie. Błyszczały na ringach. I tu też byał przyczyna rozmnażania tych psów.

Uniwersytet Cornella - wyhodowano linię płochliwych psów.
Husky - patologiczne tchórzostwo do obcych ludzi dobrze czuł sie tylko z właścicielem ale gdy ktoś obcy się pojawił pies sie trząsł ze strachu i unikał kontaktu . Chciano tymi badaniami udowodnić genetyczne podłoze płochliwości. Huskiego skojarzył z bardzo bojażliwa beagle. NAjbarzdiej płochliwa suka z miotu została pokryta płochliwym samcem. W drugim pokoleniu urodziły się dwa bojażliwe samce co potweirdziło genetyzcne podłoże cechy. W dalszej hodowli pojawiały sie o róznym natezeniu płochliwosci osobniki. Co dowodzi ze ta cehca jest sprzeżona z wiloma genami które sie sumuja dając rózne nateżenie cechy.
Bojazliwe huski nie zamierały w bezruchu ale uciekały w najdalszy kąt pokazując uległosć i całą gamę zachowań. Kuliły sie ślina wyciekała z pyska, odwracanie głowy.

Badani dowiodły ze i pointery i husky miały podobne podłoze zaburzeń.
Podanie niewielkie ilosci kwasu mlekowego wywoływała atak nerowy u obu tych ras.
U ludzi z nadmierna pobudliwoscia jest taki sam efekt po podaniu kwasu melkowego.

NAwiazanie dobrych kontaktów z płochliwym huskim poprzez codzienne kontakty z człowiekiem jest możliwe ale do końća życia będzie sie lekał obcych.
Z pointerami wysżło gorzej. Do końca życia nie nabiorą zaufania do człowieka nawet dobrze znanego.

Posted

[quote name='Mrzewinska']

Tylko trzeba chciec cos zaczac robic. Kto zacznie od nowego roku?

Zofia[/quote]ja sie wycofalam z 12 lat temu.i ostatni egzamin pt tudziez obejrzenie sobie poziomu onkow na testach na klubowce utwierdza mnie tylko w przekonaniu ze najwygodniej[bo przeciez najlepiej byloby walczyc]trzymac sie od tego jak najdalej.
najbardziej "wzruszjaca "wspomnienie jakie mam to zdawanie testow z azjata znajomej[byla w zaawansowanej ciazy i ja zastapilam z misiem].bardzo dawno temu bo na poczatku lat 80 tych zdawalam testy z moimi rottkami ale to bylo w austrii gdzie wtedy mieszkalam.tak wiec zawsze potem zdawalam z onami.i to tylko 3 razy w polsce a potem juz zawsze w niemczech.noooo iiii czulam sie na tych testach jak idiota jakis.oprocz mnie zdawaly dwa miotajace sie kaukazy i jedna wyploszona azjatka.moj niedzwiadek[siegajacy mi do pasa albo wyzej bo ja karypel jestem]ze stoickim spokojem znosil wszystko .pierwsze :crazyeye: zrobilam jak sie sedzia zapytal czy moze mu sprawdzic tatoo w pachwinach.drugie :crazyeye: przezylam jak sie okazalo ze "to"juz bylo ostrzelanie i psy przeszly[poniewaz na 1 strzal misio sie obejrzal to ja juz chcialam isc do domu bo bylam pewna ze oblal strzal:cool1: ].potem to przebiegniecie faceta jak pies idzie.no misio nie zauwazyl tylko szedl przy nodze-co go jakis tam obchodzi.potem :crazyeye: :crazyeye: jak zobaczylam tego wyszkolonego psa[onka ,suke,miotala sie koszmarnie a hodowca cwierkal obok]co to mial misoa rozpraszac ale diewczyna szarpiac ja :mad: ledwo dawala rade isc prosto.na koniec bylo zrzucenie tej tyczki linka.misio nie zauwazyl[aaaaleeee nuuudyyy moge juz sie zdrzemnac albo zjesc jakiego pieseczka?:evil_lol: ].za to suka azjatka panicznie bala sie przejsc przez linke,w koncu ja przeskoczyla.po czym okazalo sie ze wszystkie psy zdaly na maksa.
potem przez chwile patrzylam na przerazonego briarda,agresywne rottki[2],koszmarne berny.
faaaaajne testy:diabloti: .wszystkie psy zdaly.
ale by bylo fajnie jakbym sie dorwala do testow onkow:) albo do egzaminow ipo:).nikt by mnie juz nigdy nie zaprosil:):)bo to na co patrze nie podoba mi sie wcale.

Posted

[quote name='ayshe']faaaaajne testy:diabloti: .wszystkie psy zdaly.
ale by bylo fajnie jakbym sie dorwala do testow onkow:) albo do egzaminow ipo:).nikt by mnie juz nigdy nie zaprosil:):)bo to na co patrze nie podoba mi sie wcale.[/quote]

To może dodam, że jakiś czas temu do ośrodka, gdzie ćwiczyliśmy z Maszą agility zgłosił się pan z półrocznym onkiem. Chodziło o testy, do których chciał się przygotować. Problem z tym, że onek bał się praktycznie wszystkiego (ludzi, psów - w pewnym sensie była to chyba też kwestia wieku). I co... pół roku później pan mi się pochwalił, że jego psiak zdał testy. Instruktorzy z tego ośrodka wykonali kawał solidnej roboty, ale ja miałem i mam wątpliwości co do etycznej (wobec kynologii) strony tej pracy... Przecież ten pies absolutnie nie powinien być rozmnażany, a z tego co wiem testy były potrzebne aby został reproduktorem.

I przykład na "wychowanie i socjalizację". Na codziennych spacerach spotykamy się z pewnym panem, który miał mieszańca onka. Pies miał swoje lata, ale był spokojnym i posłusznym. Moja mała wariatka czasami próbowała się z nim bawić a czasem sprawdzała, czy może "wejść mu na głowę". Później pies chorował i pan go stracił. Po jakimś czasie pojawił się ze szczeniakiem - sunią onka (bez rodowodu). Sunia dopóki była mała bawiła się z psami (również z moją Maszą), ale po pierwszej cieczce "przeszło jej". Ku naszemu zaskoczeniu (a Masza była wręcz zszokowana) po dłuższym niewidzeniu się suka "na powitanie" zaatakowała Maszę (na szczęście była na smyczy). I tak pozostało - suka atakuje wszystkie samice i znaczną część psów. Bawi się tylko z nielicznymi, ale nawet te zabawy często przechodzą w awantury. A przecież warunki są prawie identyczne z tymi, w których żył poprzedni pies tego pana, a i jego metody wychowawcze się nie zmieniły.

Posted

to ja tez jeszcze dodam.......
swego czasu[na poczatku lat 90]mialam na szkoleniu starszego pana z onka.onka byla b.ladna ale oblednie lekliwa.niestabilna.
za 2 lata przejezdzajac obok cwiczaka na rowerze pochwalil mi sie ze oddal ja na szkolenie ipoi suka zdala na doskonala i jest juz ch.pl tudziez miala juz dzieci.podchodze do suki myslac o dobrej robocie wykonanej przez innego tresera[do mnie suka tylko na pt chodzila]a ona za rower i zeby.to bylo lekowe.normalny onek oleje obcego kompletnie -chcesz glaskac-se glaszcz ale koncz wasc bo nudne.w zyciu nie dopuscilabym takiej suki do hodowli.dla mnie to porazka i plama na honorze hodowcy nie od zmazania niczym.ale pewnie gloopia jestem.:cool1:

Guest Mrzewinska
Posted

Ayshe, Marmasza, nie bardzo wiem, co chcecie udowodnic - ze testy sa zle czy ze sa zle przeprowadzane?
Najwygodniej jest sie wylaczyc.
Przez lata walczylam o zmiane testow na takie, do ktorych psa sie nie przygotowuje. O likwidacje idiotyzmu wiazania psa na sznurku i draznienia kijem. My tez, Ayshe, nieraz mialysmy rozne zdania na temat, czy to dobrze, aby egzamin mial wartosc testu.Bo najrzetelniej przeprowadzony jest sprawdzianem tego, czy psa mozna bylo nauczyc w scisle okreslonych sytuacjach scisle okreslonych zachowan. Dobre i to - ale moim zdaniem za malo!!!! Polecam obejrzenie najnowszych szwedzkich testow.Wprowadzili doskonale zmiany, lepiej informujace o wytrwalosci w popedzie na lup.

Jesli apeluje sie - zrobmy cos razem, zaby zmienic to co jest zle - to kazda niemal rodaczka-rodak z uporem godnym lepszej sprawy podkresla jak bardzo jest zle i jak bardzo nie ma sensu robienie czegokolwiek.
Lepiej zostawic w tych rekach w ktorych jest zle robione, niz sie zaangazowac.

No to nie robmy nic. Tylko potem nie narzekajmy ze jest coraz gorzej.

Zofia

PS Nie skladam Wam zyczen Spokojnych Świąt. Po cholere, lepiej i najwygodniej nie robic nic:diabloti: :diabloti: :diabloti:
Bede trzymala sie jak najdalej nie tylko tak jak do tej pory od nazbyt tolerancyjnych egzaminatorow, nierzetelnych instruktorow i hodowcow, ale takze i od ludzi, ktorzy widzac to i majac wiedze - nie zamierzaja w nic sie angazowac. Niech bedzie jeszcze gorzej, az w koncu zabroni sie w umilowanej ojczyznie wychodzenia z psem na spacer inaczej niz w zelaznej pelnej klatce na kolkach. Cale szczescie ze ja mam wieksze niz Wy szanse tego nie doczekac.

Posted

[quote]Powiem Wam cos jeszcze.Czy pamietacie ze swojego dzicinstwa ( mysle tu glownie o starszych forumowiczach) zeby bylo tak duzo klopotow z psami jak teraz.
ja mieszkalam na Grochowie gdzie bylo sporo kundelkow .W wiekszosci przyjazne a juz do rzadkosci nalezaly jakies scysje psie na ulicy.
Dlaczego?
[/quote]

Romas, a może dlatego?
Podaję stawki psów z wystaw międzynarodowych w Opolu w roku 1977 i 1978. Przypominam, że obok Opola wystawy CACIBowe robił w tym okresie tylko Poznań. W 1977 było do Opola zgłoszonych 2021 psów, w kolejnym 1724.
Zobacz sama :
Greyhound 28 25
Chart afgański 86 63
Borzoj 39 48
Jamnik krótkow. (stand.) 79 39
Wyżeł niem. krótkowłosy 14 42
Wyżeł niem. szorstkowłosy 24 14
Bedlington terrier 16 19
Cocker spaniel 115 125
Dog niemiecki 114 94
Kerry blue terrier 25 19
Pudel duży 33 27
Pudel średni 103 85
Pudel miniaturowy 119 93
Bokser 104 81
Owczarek niem. 131 186

Rotki i kaukazy po kilkanaście sztuk. Innych psów uznanych za agresywne "zero". To było przecież tak niedawno, niecałe 30 lat temu. To są raptem dwa "życia" psa. I porównajcie teraz stawki z obecnych międzynarodówek. Powtarzam, minęło tylko ćwierć wieku.
Oczywiście były inne czasy i inna sytuacja, ale jednak.
Jak wiadomo salony (czyli wystawy) dyktują modę, ulica ją naśladuje.

Posted

Proponuję małą zmianę w dyskusji.
Skoro już mniej więcej ustaliliśmy przyczyny psiej agresji (wobec psów), to może zajmiemy się jej objawami (inaczej mówiąc "rodzajami") oraz metodami zarówno diagnozy jak i ogólnymi zasadami postępowania z takimi psami. Chodzi mi o to, że czasami przykładowy Kowalski nabywa psa i sobie z nim żyje. I raptem okazuje się, że pies zachowuje się "nienormalnie". Dotychczasowy spokojny i zabawowo nastawiony psiak zaczyna atakować inne psy. Kowalski słyszy o dominacji, ustalaniu hierarchii itd, ale tak naprawdę to nie wie czego może się po swoim psie spodziewać.
Może po tym wstępie zacznę:
Agresywne zachowania wobec innych psów można najogólniej podzielić na dwie kategorie: emocjonalne oraz nieemocjonalne (inaczej: łowcze). Różnica jest widoczna w zachowaniu psa. Przy zachowaniu łowczym pies wpatruje się w ofiarę, skrada, ściga i łapie. Często takie same zachowania widać podczas zabawy i to pierwszy problem - kiedy mamy zabawę a kiedy "poważne łowy".

Posted

Zosiu-ja nie lubie testow szwedzkich.dla onkow dobre sa testy sv.inne rasy to nie moja dzialka.
tak nie mam ochoty uczestniczyc w szarpaniu sie z kimkolwiek i o cokolwiek.chce miec spokoj bo tylko wtedy moge zajac sie hodowla i praca z psami.nie mam najmniejszego zamiaru poswiecac swojego czasu na inne sprawy niz hodowla i szkolenie tudziez moja corka i maz.
mam dosc filozoficzny stosunek do hodowli ONa w Polsce-demokracja jest,wszyscy nia wyma****a powolujac do zycia organizacje zajmujace sie hodowla czego sie chce,na klubowkach wprowadza sie na ring suke ktora przedchwila oblala testy,wystawia sie trymowane psy,wygrywa jakas spec.pies z khronu....itd.i powiem to co niemcy:patrza i mowia-i tak beda musieli kupic psy u nas.:diabloti: .
nie mam ochoty na kolesiostwo,uklady itd.chce rzetelnie robic to co robie.najlepiej jak umiem.nie bede trawic dni na frustracji i walce.bo mam za duzo w palnach i moze mi czasu nie starczyc na wlasne zycie.
co chce udowodnic postami?nic.pisze na temat.o tym co sie dziedziczy.przyklady na to ze dopuszczanie psow kiepskich kiepsko sie konczy.nie interesuje mnie poziom hodowli w polsce.nie naleze do zadnej polskiej organizacji.nie mam polskiej hodowli ani polskiego obywatelstwa.nie mam ochoty machac szabelka.wole sile wkladac w prace z ludzmi,w zachete do tego by odnalezli pasje i przyjemnosc w pracy ze swoimi psami.
nie zlosc sie Zosiu ze nie ma zbyt wielu osob walczacych jak ty.nie kazdy ma na to ochote.i tak jak napisalam nie czuje sie szczegolnie dumna z wlasnego schowania sie zamiast walki.ale pzowol mi miec do tego prawo.

Posted

[quote name='Mrzewinska']Ayshe, Marmasza, nie bardzo wiem, co chcecie udowodnic - ze testy sa zle czy ze sa zle przeprowadzane?
Najwygodniej jest sie wylaczyc.
[/quote]

Pani Zofio - testy, takie czy siakie, obecnie mogą dotyczyć psów zrzeszonych w ZKwP - to jakieś 10% psiej populacji w kraju. I naprawdę, nie sądzę aby cokolwiek mogłyby zmienić. Związek odcina się od wszelkich dyskusji na psie tematy - uważa na przykład, że zakaz kopiowania uszu i ogonów nie musi się przekładać na zakaz wystawiania takich psów, nie wypowiada się publicznie na temat ograniczeń w obrocie psami (uważając, że wystarczy zakaz sprzedaży szczeniąt na terenie wystaw) itd. Nie jestem członkiem ZKwP (organizacji, która zrzesza przede wszystkim hodowców psów rasowych - cokolwiek to znaczy). Co więcej uważam, że podobnie jak inne tego typu organizacje Związek jest oderwany od rzeczywistości. I być może niech tak pozostanie - niech organizuje te swoje wystawy itd... Przepraszam za ironię, ale takie jest moje i nie tylko moje odczucie. Bardzo wielu właścicieli psów nawet nie wie, że coś takiego jak ZKwP poza wystawami czymś jeszcze się zajmuje. Zresztą szczeciński oddział się niczym innym nie zajmuje - nie organizuje szkoleń, pokazów czy czegokolwiek. Jedynym celem istnienia jest międzynarodowa wystawa psów w czerwcu.

Z drugiej strony - jakakolwiek rzeczowa dyskusja publiczna na temat psów bardzo szybko sprowadza się do dwóch tematów - psich kup i agresji. Co więcej, kilka lat temu, gdy próbowałem rzeczowo dyskutować z urzędnikami w Szczecinie (podczas zmiany poprzedniej uchwały dotyczącej psów) usłyszałem, że testy może byłyby potrzebne ale nie ma podstaw prawnych aby je organizować. Poza tym to nie jest problem urzędników - wystarczy, że poprzestaną na obowiązkowym kagańcu i smyczy. Teraz sytuacja się odwróciła - lobby psiarzy przeforsowało zapis, który umożliwia prowadzanie psów luzem i bez kagańca. Skutek będzie dla mnie oczywisty - za jakiś czas znowu będzie obowiązkowy kaganiec i smycz, bo jakiś pies pogryzie jakieś dziecko...

Kto miałby i według jakich zasad zmienić prawo. Dopóki pies będzie tak traktowany w Polsce jak jest, to nie ma na to szans. Pies musi stać się luksusem - "produktem" trudno dostępnym i kosztownym w utrzymaniu abyśmy mogli zorganizować pod względem prawnym i organizacyjnym populację tych zwierząt. Obecnie gdy ilość psów wynosi 1,5 na domek jednorodzinny i 0,5 na mieszkanie w bloku, jest to nierealne.

Oczywiście można postulować obowiązkową rejestrację i chipowanie ale kto miałby to finansować i kontrolować. Zwłaszcza w sytuacji, gdy wraz ze zmianą organizacji szczepień przeciw wściekliźnie zmalała wyraźnie liczba psów szczepionych, o innych szczepieniach nie wspominając. Ilu właścicieli płaci podatki itd.
Zauważmy, że hodowla i obrót zwierząt gospodarskich został uregulowany dopiero po "wymuszeniu" przez UE - brak uregulowań oznaczał brak dopłat - i to nakłoniło rolników do rejestracji krów, koni czy prosiąt.
Psy nie podlegają tym przepisom, nie są zwierzętami egzotycznymi ani chronionymi.

To nie jest kwestia zmiany prawa czy powoływania nowych organizacji - to kwestia (moim zdaniem) mentalności i kultury. Społeczeństwo musi do tego dojrzeć, a kiedy to nastąpi - nie wiem. I tutaj każdy z nas może prowadzić własną "pracę u podstaw" - tłumacząc i dając własny przykład - sąsiadom czy znajomym z "psiej łączki". A do tego nie potrzeba apeli czy wniosków do władz...

Posted

Ja się testować nie muszę, więc nie powiem, czy testy szwedzkie są lepsze od innych, jak mają być przeprowadzane, bo się po prostu na tym absolutnie nie znam. Znam natomiast psy, które testy związkowe zaliczyły, co właściciel kwitował często mrugnięciem oka. Pewnie nieuczciwość i na testach się pojawia, jak wszędzie.
W doborze partnera dla suczek najlepszym testem jest niestety (lub stety) plotka i wymiana informacji między hodowcami, co dzięki netowi jest teraz banalnie proste. Są psy wielce utytułowane, które kryć nie mają, bo kiedy hodowcy się spotkali i pogadali o szczeniakach po danym psie, to pies - mimo tytułów na kilka stron i niewątpliwie wielkiej urody - panienki kolejnej mieć nie będzie. Hodowcy nie są głupi, jak wszyscy ludzie kłopotów nie lubią, więc sądzę, że nawet w rasach, w których testy obowiązują, dobrze się orientują jaki charakterek konkretny piesek ma. Jest tu tylko zagrożenie dla hodowców "jednomiotowych", którzy kryją raz w życiu czy dwa swą suczkę i nie zgłębiają za bardzo tematu. Widzą : champion z testami, to kryć można.

[quote]Teraz sytuacja się odwróciła - lobby psiarzy przeforsowało zapis, który umożliwia prowadzanie psów luzem i bez kagańca. Skutek będzie dla mnie oczywisty - za jakiś czas znowu będzie obowiązkowy kaganiec i smycz, bo jakiś pies pogryzie jakieś dziecko...
[/quote]

I dlatego tak pragnę, aby gryzących psów nie było. Dla dobra nas wszystkich. Jest dokładnie tak, jak Marmasza pisze : jeden wypadek spowodowany przez psa skutkuje nagonką na wszystkie psy. Nie karze się właściciela takiego konkretnego psa, tylko wszystkich posiadaczy czworonogów. Mi się włos na głowie jeży , kiedy w mediach podają opis kolejnego pogryzienia przez jakiegokolwiek psa, bo juz wiadomo, że przez najbliższy tydzień nie będzie dnia bez wrzeszczących na kilometr ludzi i mamusiek porywających swe dziciątka w ramiona na widok wszystkiego co ma cztery łapy i merda ogonem.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...