Jump to content
Dogomania

JUŻ W DOMU! GINA - cudowny szczeniak trójłapek


paoiii

Recommended Posts

Romi dziękuje bardzo, ale powiem szczerze, że miałam nadzieję, że pokażesz więcej zdjęć nowej koleżanki Dziuni. Zrobiłeś tyle ślicznych ujęć i nie chcesz ich pokazać ?

Edit
Romi przepraszam bardzo, to dogo płata figle :) Gdy weszłam na wątek, widziałam tylko 2 zdjęcia. Dopiero za dłuższa chwilkę zaczęły się wyłaniać kolejne piękne zdjęcia. Przepraszam i bardzo dziękuję.

Edited by elik
Link to comment
Share on other sites

  • Replies 318
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Boże jesteście cudowną rodziną!!! Takich to tylko klonować :)

A jak się nazywa nowa koleżanka? Mam wrażenie że skądś ją kojarze :).

Dziuńka jest prześliczna. Lepiej nie mogła trafić :loveu:

I kto by pomyślał, że gdyby mi sie jednak udało ją adoptować miałabym dwa klony w domu :D

[B]Dziuńka[/B]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images49.fotosik.pl/1333/ba1126ad43302ee4med.jpg[/IMG][/URL]

a to moja [B]Wiki[/B]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/337/1187.jpg/][IMG]http://img337.imageshack.us/img337/958/1187.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paoiii']Boże jesteście cudowną rodziną!!! Takich to tylko klonować :)

A jak się nazywa nowa koleżanka? Mam wrażenie że skądś ją kojarze :).

Dziuńka jest prześliczna. Lepiej nie mogła trafić :loveu:

I kto by pomyślał, że gdyby mi sie jednak udało ją adoptować miałabym dwa klony w domu :D

[B]Dziuńka[/B]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images49.fotosik.pl/1333/ba1126ad43302ee4med.jpg[/IMG][/URL]

a to moja [B]Wiki[/B]

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/337/1187.jpg/"][IMG]http://img337.imageshack.us/img337/958/1187.jpg[/IMG][/URL][/QUOTE]

Podobieństwo faktycznie uderzające :)
Koleżanka Dziuni ma na imię Lusia, ale chyba jej nie znasz. Ta pannica błąkała się w okolicach Ronda Mogilskiego w Krakowie bodajże w listopadzie ubr. Zawieziona do schroniska została makabrycznie pogryziona i jej dalszy pobyt w schronisku miał bardzo złe rokowania.
Jedyną nadzieją na ocalenie małej od niechybnego zagryzienia była Rodzinka Dziuni :) :) :) Jak należało się spodziewać, nie odmówili. Przyjęli małą, pokiereszowaną staruszkę do swojego słynnego zwierzyńca. Mało tego, to jeszcze po królewsku ugościli przywożących maliznę.
O miejsce na stole trudno było. Kiełbasy, salcesony, balerony walczyły między sobą o lepszą ekspozycję. Jajeczka, sałatki same na talerzyki wskakiwały. Znakomite ciasta Dziadka Dziuni rozpływały się w ustach. Rozmowom, opowieściom końca nie było i gdyby nie czas nieubłagalnie uciekający, zapewne do rana by trwały.
Jak przyszło się żegnać, odjeżdżający gościńca podostawali, tak coby ich drugie połowy także specjałów pokosztować mogły. Ja kocham tą Rodzinkę z całym Jej dobrostanem zwierzęcym, łącznie z wiecznie teraz śpiącymi jeżami.
Całe szczęście, że już mamy umówione następne spotkanie, tym razem u mnie. Nie wiem tylko czy zdążę uzupełnić swój zwierzyniec, żeby choć w połowie równy był liczebności tej Kochanej Rodzinki.
Dziękuję bardzo za wszystko. Za zwierza przygarniętego, za wspaniałą wyżerkę i za serca wielkie w Was bijące.Do zobaczenia.

Edited by elik
Link to comment
Share on other sites

No przecież, że ją kojarze.
Ze schroniska własnie :) To sie dziewczynie udało! PO takich nieprzyjemnych doświadczeniach należało jej sie. I chyba lepiej nie mogła trafić :)

Mi pozostaje tylko dziękować i gratulować nowego członka rodziny :)

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje Elik za kntakt do tej wspaniałej ludzko -zwierzecej rodzinki. Jak zobaczylam wzeszlym tygodniu w niedzile , ze Lusia jest juz na ogolnych to sercem mi mocno zbiło ,Nie bardzo mialm ja gdzie dac , bo u Bozeny w hotelu wszystkie miejsca w domu zajete przez moich schroniskowych starószkow ,ale nie moglam jej tam zostawic Zawiozlam do Glogoczowa do jedynego cieplego miejsca ale Marta tam jest na rozwiazaniu i nie mial kto z mała jechac do weta ,a mała pilnie potrzebuje okulisty .Bardzo mnie to martwiło , prosilam juz kolezanki o pomoc ale przyszla mi z pomoca Elik i powiedzila ,ze ma wspanialy dom dla Lusi .Zwiozłysmy mała i juz wiedzilam ze zaraz po niedzilei ma juz umowiona wizyte u weta.
Cudowna Rodzina -bardzo dziękuje za domek dla Lusi .
Romiemu za transport .
Elu Tobie za wielka pomoc dla tej biednej suni.

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich.
Lusinda jest juz po wizycie u weterynarza. Jak na swój wiek serducho ma jak nowe, na oczko niestety nie widzi i widziec juz nie będzie. To wygląda na stary uraz i wet. powiedział, że szkoda ze nie usunęli tego oka wczesniej. Potem rzucił kilka fachowych terminów w związku z okiem i dał kropelki. Lusinka dostała tez lekarstwa na to charczenie dziwne bo płuca czyste, być może to wynika z jej wieku ale lepiej dmuchać na zimne. Pazurki ma juz obcięte i od razu zaczęła biegać. Dostała tez lekarstwa na poprawę krążenia i witaminki. A poza tym wszystko ok. Najbardziej lubi lezec na łózeczku z pańcią albo najmłodszą pańcią i się smyrać a jak pańcię boli juz ręka to dawaj tą rękę łapcią i znów pancia głaska i tak ma być. Spię całą noc a jak pańcia wstaje o 5 to tylko patrzę, obracam się i śpię dalej, bo to pańcia do pracy idzie nie ja. Dopiero koło 8 babcia budzi i na spacerek zaprasza. Bo reszta bandy od 5 do 8 to juz conajmniej 5 razy na spacerku była. :evil_lol:
W niedzielę juz Luska wiedziała gdzie jest punk żywnościowy bo dziadek robił na Lusince eksperymenty naukowe i teraz juz wiemy ze Lusinka nie jest uczulona ani na szyneczkę ani na boczuś ani na pasztetówkę z chlebkiem. :lol:
Co do reszty bandy, dziewczyny przyjęły Luskę dobrze a Dziuniek z piekła rodem jest śmiertelnie obrażony bo konkurencji nie lubi. Staje w dzwiach pokoju bo dalej nie wchodzi narazie i buczy pod nosem. Zobaczymy kiedy jej przejdzie. Na pańcię się obraziła bo pańcia na jej wersalece trzyma teraz kogoś innego więc idzie na wersaleczkę do dziadka bo to ostatnia jej ostoja a poza tym nie będzie sie gniewać na dziadka bo póki co dzieli jedzeniem a to jedyna rzecz dla której warto zyć.
A i na zakonczenie dziękujemy za cudne zdjęcia naszych wszystkich dzików.:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anista']Witam wszystkich.
Lusinda jest juz po wizycie u weterynarza. Jak na swój wiek serducho ma jak nowe, na oczko niestety nie widzi i widziec juz nie będzie. To wygląda na stary uraz i wet. powiedział, że szkoda ze nie usunęli tego oka wczesniej. Potem rzucił kilka fachowych terminów w związku z okiem i dał kropelki. Lusinka dostała tez lekarstwa na to charczenie dziwne bo płuca czyste, być może to wynika z jej wieku ale lepiej dmuchać na zimne. Pazurki ma juz obcięte i od razu zaczęła biegać. Dostała tez lekarstwa na poprawę krążenia i witaminki. A poza tym wszystko ok. Najbardziej lubi lezec na łózeczku z pańcią albo najmłodszą pańcią i się smyrać a jak pańcię boli juz ręka to dawaj tą rękę łapcią i znów pancia głaska i tak ma być. Spię całą noc a jak pańcia wstaje o 5 to tylko patrzę, obracam się i śpię dalej, bo to pańcia do pracy idzie nie ja. Dopiero koło 8 babcia budzi i na spacerek zaprasza. Bo reszta bandy od 5 do 8 to juz conajmniej 5 razy na spacerku była. :evil_lol:
W niedzielę juz Luska wiedziała gdzie jest punk żywnościowy bo dziadek robił na Lusince eksperymenty naukowe i teraz juz wiemy ze Lusinka nie jest uczulona ani na szyneczkę ani na boczuś ani na pasztetówkę z chlebkiem. :lol:
Co do reszty bandy, dziewczyny przyjęły Luskę dobrze a Dziuniek z piekła rodem jest śmiertelnie obrażony bo konkurencji nie lubi. Staje w dzwiach pokoju bo dalej nie wchodzi narazie i buczy pod nosem. Zobaczymy kiedy jej przejdzie. Na pańcię się obraziła bo pańcia na jej wersalece trzyma teraz kogoś innego więc idzie na wersaleczkę do dziadka bo to ostatnia jej ostoja a poza tym nie będzie sie gniewać na dziadka bo póki co dzieli jedzeniem a to jedyna rzecz dla której warto zyć.
A i na zakonczenie dziękujemy za cudne zdjęcia naszych wszystkich dzików.:loveu:[/QUOTE]

Dziekujemy za wspaniałe wieści z nowego domku .
Romk naprawde robi ładne zdjecia.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Do tej pory zaczynalismy wiadomosci o naszym dziunku dzis wyjatkowo na pierwszy plan wchodzi nasz nowy nabytek Lusia. Nie powiem tez zdolna bestyjka bo juz po trzech dniach pobytu wiedziala ze dziadek jest najwazniejszy rano bo daje sniadanko a babcia jest naj w godzinach popoludniowych bo daje obiadek. Jak my jemy cokolwiek to juz wisze razem z dziunia na kolanach bo zawsze jest nadzieja ze cos dostane. Po tygodniu ogonek tak mi biega jak nigdy,a po 2 tygodniach na powitanie domownikow wracajacych do domu z pracy szkoly czy zakupow robi figure nr 5 czyli lezenie na grzbiecie i wymuszanie glaskania po cycorkach. Wychodzi na spacer z całą bandą czego wczesniej nie robila i razem z pozostałą trojką szczekam na kazdego przechodzacego kolo bramy.Dziunia juz zaakceptowala istniejącą sytuację i przestała warczeć na Lusię, mało tego traktuje Lusię jak koleżankę bo nauczyła ją jak otwiera się kosz na śmieci czubkiem nosa a Dziuniek w tym czasie wyciągał kości z golonki. Oczywiście sytuacja się zmienia bo często sama Luśka zasuwa cichutko do kosza na podwieczorek. Więc od pewnego czasu mamy postawiony garnek na koszu , żeby tych maszkietów za dużo nie było. Lusiek to straszny pieszczoch i gaduła , wyjątkowo szybko dobiega do miski jak na psią weterankę. Własnie w tej chwili leży u dziadka na kolankach i nosem co chwile podbija mu rękę bo dziadek za wolno smyra.:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Jesteście wszyscy, jak jeden mąż absolutnie niemożliwi, tak w swej miłości do zwierząt, jak i w opowiadaniu o ich wyczynach.
Apeluję do Waszych sumień, piszcie blogi, niech tasze opowieści ma szansę czytać i bawić się ich treścią i formą wiele osób, nie tylko te z Waszego wątku.
Pozdrawiam serdecznie całą radosną Rodzinkę wraz z Jej przychówkiem od jeży, poprzez koty, na psach skończywszy.
Całusy i mizianka rozdzielam wedle życzeń dla wszystkich.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anista']Do tej pory zaczynalismy wiadomosci o naszym dziunku dzis wyjatkowo na pierwszy plan wchodzi nasz nowy nabytek Lusia. Nie powiem tez zdolna bestyjka bo juz po trzech dniach pobytu wiedziala ze dziadek jest najwazniejszy rano bo daje sniadanko a babcia jest naj w godzinach popoludniowych bo daje obiadek. Jak my jemy cokolwiek to juz wisze razem z dziunia na kolanach bo zawsze jest nadzieja ze cos dostane. Po tygodniu ogonek tak mi biega jak nigdy,a po 2 tygodniach na powitanie domownikow wracajacych do domu z pracy szkoly czy zakupow robi figure nr 5 czyli lezenie na grzbiecie i wymuszanie glaskania po cycorkach. Wychodzi na spacer z całą bandą czego wczesniej nie robila i razem z pozostałą trojką szczekam na kazdego przechodzacego kolo bramy.Dziunia juz zaakceptowala istniejącą sytuację i przestała warczeć na Lusię, mało tego traktuje Lusię jak koleżankę bo nauczyła ją jak otwiera się kosz na śmieci czubkiem nosa a Dziuniek w tym czasie wyciągał kości z golonki. Oczywiście sytuacja się zmienia bo często sama Luśka zasuwa cichutko do kosza na podwieczorek. Więc od pewnego czasu mamy postawiony garnek na koszu , żeby tych maszkietów za dużo nie było. Lusiek to straszny pieszczoch i gaduła , wyjątkowo szybko dobiega do miski jak na psią weterankę. Własnie w tej chwili leży u dziadka na kolankach i nosem co chwile podbija mu rękę bo dziadek za wolno smyra.:evil_lol:[/QUOTE]
I takich domków życzę wszystkim zwierzęta .

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Witam wszystkich miłośników naszej Dziuni vel Baryły. Dziuniek dostał angaż jako wolontariusz jeżdzi z babcią i dziadkiem sprawdzać domki stałe dla kolejnych psinek. Robi to oczywiście społecznie, czyli za dodatkową porcję pasztetówki. Dziadek czasami ogląda Dziunka sprzed roku jak jeszcze wyglądała jak pies a nie jak baryła. A miała być taka malutka nie więcej niz 5 kilo. A teraz dobiliśmy do 8 kg. co i tak nie zmienia faktu , że Dziuniek domaga się wizyty ludzi z fundacji pomagającej pokrzywdzonym zwierzętom. Mają jedynie stwierdzić fakt że Dziuniek jest regularnie głodzony. A to sadło co na niej widąc to zwykłe doły głodowe. Za to nasza Luśka rozochociła się na całego goni kota, jest czasami nawet szybciej przy misce niz Dziuniek, co zakrawa na cud. Panoszy się na wszystkich wersalkach w domu za wyjątkiem łóżka babci bo za wysokie. Rozwinę myśl to znaczy łózko jest ok ale brzucho Luśki juz za wielkie i nie pozwala na doskok. Wychodzi na to że w domu chudy jest tylko dziadek. Lusiek uwielbia jeżdzic samochodem, a najlepiej jest na tylniej szybie. No i tez oczywiście cięzko pracuje w zakładzie komunalnym to znaczy regularnie oczyszcza kosz w domu. Luska nie lubi pańci bo Pancia własnie nie pozwala tego kosza oprózniać i sama wynosi codziennie wszystko czym może być zainteresowana Luska. Ma swoją wielką i miekką poduszkę i jak trzeba było ją wyprac to Lusiek do czasu włozenia poduchy z powrotem do koszyka po wyschnięciu nie chciała wcale leżec w koszyku bo to wybrak był bez poduszkowy.Miśka, Sabcia i Dziuniek juz zapomniały dawno , że Lusiek jest nowy teraz tworzą zgraną bandę wiecznie , oczywiście głodzonych zwłaszcza przez dziadka zwierzaków. Luska nauczyła się chodzic na dwóch łapach ale tylko w czasie naszych posiłków i jest jej wszystko jedno na jakich kolanach wisi. Liczy się tylko jeden cel coś wyszabrować. Pozdrawiamy wszystkich dogomaniaków.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Witam po bardzo dlugiej nieobecnosci ale wlasnie wczoraj wrocilismy z ponad miesiecznego pobytu w Puszczy Noteckiej. Przed wyjazdem nie bardzo byl czas tak ze teraz co sie zdarzylo. Nasza Lusinka po krótkiej chorobie opuscila niestety nasza gromadke o czym niektorzy wiedza z rozmow telefonicznych i w to miejsce na moment przed wyjazdem pojawila sie Kora bo babcia bardzo za Lusiaczkiem płakała i trzeba było szybko Korciuchę brać .Babcia zostala sama z banda czworga. Wracajac z puszczy wiedzielismy ze Kora jest juz po sterylizacji i sie zaaklimatyzowala. Zastanawialismy sie czy nas pozna przeciez widziala nas tak krotko. Obawy byly plonne jak tylko wjechalismy na podworko wypadla cala ekipa i nie wiedzialy z kim przywitac sie w pierwszej kolejnosci. Radosci i halasu bylo co niemiara. W czasie naszej nieobecnosci zdarzyl sie cud Babci udalo sie odchudzic Dziunie musiala ja chyba glodzic bo juz przy pierwszym posilku wisiala u Dziadka na kolanach po spolu z Kora z mina pod tytulem jak dobrze ze wrociliscie moze cos dacie na mala przekaske. Po rozpakowaniu przyczepy i jak to mowie "po odkrzaczeniu" odezwiemy sie ponownie. Pozdrowienia dla fanow czworonogow.

Link to comment
Share on other sites

Witajcie Kochani, witam Was i razem z bandą czworga całuję kochane, wypoczęte pysiołki i z utęsknieniem czekam na wspaniałe relacje z wojaży, jak również z nie mniejszą tęsknotą na obiecaną wizytę na ranczu nad Rabą :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elik']Witajcie Kochani, witam Was i razem z bandą czworga całuję kochane, wypoczęte pysiołki i z utęsknieniem czekam na wspaniałe relacje z wojaży, jak również z nie mniejszą tęsknotą na obiecaną wizytę na ranczu nad Rabą :)[/QUOTE]

Przyłaczam się do powitan i czekam na jakieś zdjecia psiaków :lol:, ajak będziecie na ranczu u Elig to dajcie znać to sie wproszę w odwiedziny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Foksia i Dżekuś']Przyłaczam się do powitan i czekam na jakieś zdjecia psiaków :lol:, ajak będziecie na ranczu u Elig to dajcie znać to sie wproszę w odwiedziny.[/QUOTE]
Także serdecznie zapraszam Beaciu :)

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...