halliwell Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 Witam, Mam problem mam w domu 2 psy jeden z nich wczoraj uciekl z podworka mojej mamcie po prostu nie zauwazyla kiedy przeszedl przez siatke jest o tyle sptyrny ze potrwafi sie wyspinac jak kot a jest dosc duzy i przydazyla sie nieprzyjemna sprawa mama zaczela go szukac i zauwazyla ze biegnie do domu a prze nim jedzie gosc na rowerze i sie wydziera ze go ugryzl mam od razu proponowala mu ze pojedzie na pogotowie ze pies byl szczepiony zeby sie zatrzymal zeby zobaczyla co sie stalo gosc tylko soe cos wydzieral ze jej tego nie podaruje i wlascicie nie wiadomo czy cos sie stalo a potem facet za 2 godziny dzowni pyta sie czy pies bl szczepiony i wali do mojej mamy ze ma cala noge rozszarpana nadmieniam ze mieszka 4 km od nas i chyba na rowerze by tyle z rozwalona noga nie przejechal i zada wyplaty 1000zł odszkodowania moja mama panikara w placz a ja uwazam ze nie powinna mu nic placic bo lasciciwe nie diadomo czy go wo ogole ugryzl i teraz sami nie wiemy co robic gosc ma dzisiaj przyjsc po zaswiadcznie o szczepniu i pewnie bedzie chcal kasy Quote
Sylwia506 Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 no więc psa sie pilnuje , ale owszem może zdarzyć sie że ucieknie .. skoro facet chce od was pieniędzy to niech udowodni że pies go ugryzł ... i niech ma świadków że to właśnie twój pies to zrobił .. a pozatym jak ktoś zostaje ugryziony przez psa i nie zamierza właścicielowi tego podarować , to zgłasza to na policje , a nie żąda tak dużej sumy Quote
TangoBlue Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 Halliwell - Nie wiem, czy w czymkolwiek Ci pomoge, ale sprawdzcie dokladnie prawdziwosc slow owego pana. Ja mialam kiedys podobna sytuacje. Pewnego wieczora zadzwonili do mnie z prosba o pomoc w tlumaczeniu ustnym. Kiedy dojechalam na miejsce ( oddalone od Warszawy o kilkadziesiat kilometrow ) okazalo sie, ze ponoc pies jakiegos cudzoziemca ugryzl chlopaka. Jego rodzice domagali sie od niego dosc wysokiego odszkodowania. Tyle, ze wlasciciel psa byl lekarzem, i chcial obejrzec rane. Rodzice chlopaka nie chcieli sie na to zgodzic. Kiedy do nich zadzwonilam z wyjasnieniem ze specjalnie przyjechalam po to, aby im pomoc, rozzloscili sie i zaczeli krzyczec. Mimo to, poszlismy tam ( to byla ta sama wioska ) Co sie okazalo? To nie bylo ugryzienie psa, tylko chlopak pewnie zabalowal gdzies na zabawie, dostal kulak w bok, mial sporego sinca z boku. Pech chcial, ze akurat cudzoziemiec byl lekarzem, i dokladnie obejrzal to niby ``ugryzienie``. Pozniej obejrzal go drugi lekarz, i stwierdzil dokladnie to samo. To nie byl siniec od ugryzienia psa. Ja bym na Waszym miejscu dokladnie to sprawdzila. Przede wszystkim, poprosila o diagnoze lekarza. Quote
Paulina87 Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 Powinniście pójść z facetem do lekarza aby obejrzał to "ugryzienie". Facet równie dobrze może mieć znajomego lekarza, który "potwierdzi" jego wersję. Jeżeli wasz pies naprawde by go poważnie ugryzł to wydaje mi się, że wezwał by policję a nie jechał z raną taki kawał na rowerze. Powinien wam pokazać tą "ranę". Nie dajcie się zastraszać i nie wypłacajcie mu pieniędzy dopuki wam nie udowodni winy. Quote
Alicja Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 [I][B]Zaświadczenie[U] i obdukcja lekarska [/U] niech Wam pokaże gdzie ugryzł go pies , poza tym czy aby napewno rana po ugryzieniu . [/B][/I] Quote
axel$ Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 Całkowicie zgadzam się z Alicją.Jeżeli autentycznie został pogryziony przez twojego psa to musi to UDOWODNIĆ.Naciągaczy jest wielu.:diabloti: Quote
Cathedral Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 Miałam do czynienia z podobną nieprzyjemną sytuacją w kręgu najbliższych znajomych - nie była ona związany z psem, dotyczyła żadania wypłacenia odszkodowania tzw. nieformalną drogą, czyli jednym słowem "zapłać, albo...". Mogę Ci przekazać wskazówki prawnika: 1. absolutnie nie wolno wypłacać jakichkolwiek pieniędzy "z ręki". Równa się to przyznaniu, że została wyrządzona krzywda. A Wy nie wiecie, czy została wyrządzona szkoda. 2. Jakiekolwiek pisemne, czy też "na gębę" "zrzeczenia się roszczeń" są niewiele warte - "pokrzywdzony" może mimo wszystko rządać dalszych "haraczy", a w przeciągu trzech lat od zdarzenia dochodzić swoim roszczeń drogą sądową mimo zawartego ustnego porozumienia. Sprawa ostatecznie spełzła na niczym - "pokrzywdzony" wycofał się kiedy okazało się, że nie da się wyłudzić żadnych pieniędzy. A wiadomo - gdyby chciał do sądu to trzeba mieć rację po swojej stronie i dowody na nią. Niestety hochsztaplerów jest coraz więcej. Usiłują zastraszyć ludzi, którzy nie mają wielkiego pojęcia o procedurach prawnych - policją, aresztem, sądem. Niemniej proponuję nie traktować tego chłopaka jak oszusta - tylko spokojnie zażądać wizyty u lekarza i potwierdzenia, że rana jest kąsana. Quote
Guest Mrzewinska Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 Nikt tu jak na razie nie zwrocil uwagi na to, ze pies wydostal sie ze swojego terenu i biegal bez zadnej kontroli. Ale wszyscy radza, jak uniknac odpowiedzialnosci za dosc prawdopodobne zaatakowanie rowerzysty, skoro pies biegl za nim... Rowerzysta wiedzial do kogo ma telefonowac. To co, wiedzial - w przeblysku jasnowidzenia chyba - czyj to pies???? Moze popatrzcie na to od drugiej strony takze. Owszem, zdarzaja sie proby wyludzenia nienaleznego odszkodowania. Ale znacznie czesciej niedopilnowane psy z jazgotem atakuja przechodzacych czy przejezdzajacych ludzi. Pies ma byc pod kontrola, jesli biega samopas, wlasciciel musi liczyc sie z konsekwencjami. Zofia Quote
Cathedral Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 Nie jak uniknąć odpowiedzialności, tylko jak właściwie załatwić sprawę. Pies uciekł z posesji - zdarza się. Właściciele mają nauczkę, aby lepiej go pilnować. A jeśli okarze się, że rowerzysta został rzeczywiście pogryziony - to na pewno zareagują odpowiednio i nie będą unikać konsekwencji. Mama halliwell jak do tej pory zachowała się prawidłowo - zaproponowała rowerzyście pomoc lekarską, zainteresowała się sytuacją. Teraz chcą wiedzieć, co robić dalej. Na pewno okazanie książeczki szczepień psa nie będzie błędem. Natomiast przestrzegam przed wypłacaniem jakiegokolwiek odszkodowania bez konsultacji z prawnikiem, czy lekarzem - tylko fachowiec może ocenić stopień szkody, a 1000 złoty to całkiem sporo pieniędzy. I nie chodzi tu nawet, że rowerzysta może "przesadzać", czy nawet oszukiwać. Po prostu można sobie zaszkodzić podejmując pochopne decyzje. Mogę powiedzieć co ja bym zrobiła w takiej sytuacji: przede wszystkim chciałabym wysłuchać relacji ze zdarzenia, czy byli świadkowie, dlaczego pies zaatakował, jak wygląda rana, czy rzeczywiście jest to uszkodzenie ciała i cierpienie warte 1000 złotych i żądałabym wizyty u lekarza/weterynarza. Quote
FigabaS Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 Nie ma prawa zdarzac sie cos takiego jak ucieczka psa z posesji. I tyle ode mnie. Quote
bluerat Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 kiedyś do lecznicy przychodziła na obserwację z psem pewna kobieta, prosta bardzo, dała się zastraszyć rzekomemu pogryzionemu [który tak jak w tutejszym przypadku odmawiał pokazania rany czy obdukcji lekarskiej] i prawie zapłaciła mu "odszkodowanie". Straszyli ją że sprawa jest na policji itp, a ona uwierzyła. Jakoś udało mi się ja przekonać, żeby przeanalizowali sprawę [w ogóle pies zupełnie "niegryzący", no ale różnie bywa w życiu] i ze ofiara powinna przedstawić im jakieś zaswiadczenie od lekarza. Tacy naciągacze jak poczują kasę, są w stanie się pokaleczyć żeby uczynić swoją historię bardziej prawdopodobną. Quote
Guest Mrzewinska Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 Jesli rowerzysta nie zostal ugryziony - moze i tak skarzyc o to, ze pies go atakowal. Czy ma swiadkow - nie wiadomo, ale pozostaje faktem, ze pies byl poza posesja. I raczej nie pierwszy raz, skoro wiadomo, ze chodzi po siatce. Jesli rowerzysta zostal ugryziony, bedzie mial swiadectwo lekarza, ma swiadkow i wniesie sprawe z cywilnego powodztwa, koszty moga byc niemale. Jesli zostal ugryziony a swiadkow nie ma - przeciw wlascicielowi bedzie swiadczyc fakt, ze pies w tym wlasnie czasie i miejscu biegal luzem bez kontroli. W wypowiedziach przewaza opinia, ze naciagaczy jest wielu, zaklada sie, ze rowerzysta moze byc oszustem. Oczywiscie to prawdopodobne. Ale faktem, a nie prawdopodobienstwem jest, ze duzego psa, ktory umie chodzic po siatce, umie wydostac sie z terenu posesji, zostawia sie bez nadzoru. A to wlasnie zdarzac sie nie powinno. I nad tym faktem moim zdaniem nie powinno sie tak lekko przejsc do porzadku dziennego. Zofia Quote
ktrebor Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 A ode mnie parę słów komentarza, o ile słusznym jest stwierdzenie, że pies nie ma prawa wydostać się, to na chwilę obecną bez spisania zajścia przez policję (z dnia wydarzenia) i orzeczenia lekarskiego z pogotowia, ma zerowe szanse na rozpoczęcie sprawy z powództwa cywilnego. Quote
Cathedral Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 [quote name='Mrzewinska'] Ale faktem, a nie prawdopodobienstwem jest, ze duzego psa, ktory umie chodzic po siatce, umie wydostac sie z terenu posesji, zostawia sie bez nadzoru. A to wlasnie zdarzac sie nie powinno. I nad tym faktem moim zdaniem nie powinno sie tak lekko przejsc do porzadku dziennego. [/quote] Właściciele są winni zaniedbania - nie dopilnowali psa. Czyli, co - ma zapłacić te 1000 złotych? Bo nie bardzo widzę tutaj "dobrą radę" w tej konkretnej sytuacji. Quote
Alicja Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 [quote name='Cathedral']Właściciele są winni zaniedbania - nie dopilnowali psa. Czyli, co - ma zapłacić te 1000 złotych? Bo nie bardzo widzę tutaj "dobrą radę" w tej konkretnej sytuacji.[/quote][I] Zgodze sie z tym ,że pies nie powinien biegać poza posesja ale niestety każdemu może sie to przydażyć i niech nikt nie odważy się mówić ,, mi się to nie przydaży '' wypadki chodzą po ludziach .Tutaj idzie o doradzenie co zrobić w takim przypadku .Dawać 1000zł nie wiedząc nawet czy gość był pogryziony ...., mandat za bieganie psa luzem najwyżej 200zł a reszta w rękach sadu jeśli facet ma niepodrobione zaśw. lekarskie.Niestety ludzie wykorzystują takie sytuacje ....kundelek niezmiernie upierdliwy pogonił podrostka 16 letniego i złapał za kostkę , starła się skórka ....mamusia wydębiła od właścicielki 100zł na nowe spodnie bo zaniosła stare , zniszczone jako dowód ....ot taka ludzka uczciwość / nota bene bardzo katolicka/.......to tak z mojego podwórka a konkretnie osiedla [/I] Quote
daga10011 Posted August 5, 2006 Posted August 5, 2006 Mi to smierdzi naciagactwem:roll: .Jak czleka pies pogryzie i wie czyj to pies,to zglasza to na policje i idzie na obdukcje,a nie dzwoni do wlascicieli z zadaniem pieniedzy:roll: . Na przyszlosc dobra rada-wykupcie OC:roll: .Ja mam takie,ktore obejmuje pogryzienie przez moje psy i jak ponownie sie zdazy taka sytuacja-wysylacie faceta do ubezpieczyciela i niech sie z nimi targuje i udowadnia ,ze zostal pogryziony... A swoja droga zgadzam, sie,ze trzeba posesje zabezpieczyc:roll: .Pies nie moze tak sobie przejsc przez ogrodzenie-ogrodzenie trzeba zmienic.. Faktem jest,ze pies moze opuscic najlepiej zabezpieczona posesje-wystarczy odrobina braku wyobrazni-moje psy zwialy raz-otworzyly sobie drzwi od domu,jak maz rozladowywal towar z vana i wnosil przez otwarta brame na posesje do garazu:roll: .Nauczyl sie po tym zamykac drzwi na zamek:roll: .Na szczescie nic sie nie stalo,a on sie nauczyl miec oczy dookola glowy:roll: -piesy wtedy poszly sobie na poszukiwania mnie i odwiedzily nasze trasy spacerowe-wlacznie z pobliskimi sklepami:roll: -wpadly,przebiegly caly sklep i pobiegly dalej-a ze mnie nie znalazly-wrocily do domu:oops: .Az dziw,ze nic nie zwedzily do jedzenia:razz: Quote
halliwell Posted August 13, 2006 Author Posted August 13, 2006 hej dzieki za odpowiedzi i rady niestety stalo soe tak gosc pokazal noge rzekomo to slady psa nie wiem nie bylem nie widzialem mama mowila ze widziala jakies tylko dwie kropki ale to rownie dobrze mogly byc widły siatka itd. no i gosc cos tam jej nagadał dała sie zastaszyć cos tam pogadali i gosc nagle z 1000 zszedł na 100 zł mamuska wyplacila ku mojemu zdziwieniu bo wedlug mnie taka sytuacja to na 80 %naciaganie, ale ona twierdzi ze chciala miec spokoj a gosc teraz łazi i gada dookoła ze pies niewiadomo jak go nie pogryzł aha i przeszło nie ucieka przez siatke wyjasnilo sie w ogole jak to robil pomagał mu w tym moj glupi sasiad ktory go zachecal do skakania tak przynajmniej mi "doniesli" nie wiem nie widzialem na razie jest spokoj Quote
rebellia Posted August 14, 2006 Posted August 14, 2006 A ja się wypowiem w zasadzie ze zdziwieniem. U nas w domu są dwa duże psy i już kilka lat temu ubezpieczyliśmy się na taką ewentualnością (pogryzienie człowieka/psa; szkody materialne itp). Teraz w razie czego jesteśmy spokojni... Wprawdzie nigdy same nie wyłaziły, ale różnie są w życiu wypadki... Generalnie jestem za tym, aby chuchać na zimne i uważam, że duże psy powinno się ubezpieczać. Nie trzeba wówczas płakać nad rozlanym mlekiem... Quote
frruzia Posted August 14, 2006 Posted August 14, 2006 no niestety nektórzy ludzie są dziwni, jak jeszcze mieliśmy onkowatą sukę to mieliśmy takie zdarzenie: wynajmowaliśmy pokój z osobnym wejściem pewnemu polcjantowi, pewnego razu przyszedł do niego jakiś facet w odwiedziny, na lokator uprzedził go żeby sam nie wczodził na ogród bo mamy agresywnego psa który często biega luzem, na furtce była ostrzegawcza tabliczka oraz dzwonek, ale ponieważ było ciemno i zimno i pes siedział sobie w budzie to facet wszedł sobie sam do ogródka no i nasza psina go dośc mocno poturbowała, potem miał do nas pretensje że nasz pies go pogryzł i że chyba jest wściekły bo nawet jak się nie ruszał to go atakowała na szczęście ten policjant powiedział mu że sam sobie jest winien i w świetle prawa nie ma żadnych szans na odszkodowanie Quote
adam_31 Posted August 14, 2006 Posted August 14, 2006 Mleko się rozlało (facet dostał stówkę)... BARDZO źle postąpiła Twoja mama dając te pieniądze. Na tym się pewnie nie skończy, ale od tej pory absolutnie żadnego "haraczu". Facet NIE MIAŁ i NIE MA żadnych szans na "odszkodowanie" od Was. Poza tym nawet w sądzie (moim zdaniem) nie uzyskałby tak wygórowanej kwoty za "dwie kropki na nodze". To nie USA :) Pozdrawiam. Quote
Mokka Posted August 14, 2006 Posted August 14, 2006 [quote name='figek']Nie ma prawa zdarzac sie cos takiego jak ucieczka psa z posesji. I tyle ode mnie.[/quote] Teoretycznie tak, ale nigdy nie wiesz, co Ci życie przyniesie. Nie mówię tu o tej konkretnej sytuacji, bo to było ewidentne zaniedbanie, ale tak ogólnie. Nigdy nie mów nigdy... [quote name='Mrzewińska']W wypowiedziach przewaza opinia, ze naciagaczy jest wielu, zaklada sie, ze rowerzysta moze byc oszustem. Oczywiscie to prawdopodobne. [/quote] Odnoszę wrażenie, że atmosfera taka powstała ze względu na zachowanie pokrzywdzonego. Odmówił pomocy lekarskiej, nie chciał rozmawiać z właścicielką sprawcy zdarzenia, choć ona nie unikała odpowiedzialności. Zosiu - wiem, że Tobie psy nie uciekają, ale czy w takiej sytuacji Ty byś zapłaciła, czy jednak starała się wyjaśnić sytuację w bardziej rzetelny sposób? Quote
frruzia Posted August 14, 2006 Posted August 14, 2006 a facet nie podzedł do lekarza? Nie boi się wsieklizny, ani zakażenia? Z tego co pamiętam to my musieliśmy chodzić z naszą suką na obserwacje a zaświadczenie poszkodowany musiał pokazać w sanepidzie albo lekarzowi już nie pamiętam dokładnie trochę to dziwne o mi by bardziej zależało na tym aby właściciela psa ukarać mandatem, a pieniądze to na ewentualne pokrycie szkód: rachunek z apteki czy spodnie. Może twój pies rzeczywiście go ugryzł, ale twoja mama nie powinna mu dawać pieniędzy tak "na gębę" Quote
daga10011 Posted August 14, 2006 Posted August 14, 2006 No wlasnie nie poszedl-i w tym caly sek:roll: .Naciagacz jak nic:roll: .Ale polece jeszcze raz OC:razz: :lol: .Ja mam teraz cieczke w domu i ostatniej nocy mialam przykry wypadek:roll: -wyszlam z samcem na spacer-i pod moim plotem stoi duzo samcow:roll: -i sie na niego rzucily(normalnie to lagodna ciapa:roll:-ale walczyl jak lew ) i musialam rozdzielac-zakonczylismy na szyciu-oboje:angryy: -a najgorsze jest to,ze nie mam swiadkow i nie wiem gdzie szukac wlascicieli tych psow-te psy sie pojawiaja co cieczke pod plotem(mam 3 suki:roll: ) i lataja wolno,ale maja obroze i sa niezle wykarmione-wnioskuje,ze ktos je ma i pozwala im lazic wolno-obdukcje mam-ale swiadkow nie-poza moim psem biedakiem co sie tluc nie umie,ale macho zgrywa:roll: -a maupiszon 3 razy ciezszy:roll: od konkurentow-ale ja bym juz nawet nie zadala kasy od wlascicieli-tylko nakazu trzymania psow w domu i poszlabym z tym do sadu-co mi po odszkodowaniu,skoro za 2 tygodnie gdy nastepna cieczka bedzie znowu bedzie banda pod plotem i nie bede mogla z psem wyjsc:angryy: .Kazdy wlasciciel psa psa powinien placic OC i to grube-bo jak zidentyfikuje wlasciciela psow ktore stoja pod moim plotem-beda mieli klopoty-ale nie przyjde sie pytac o kase-bedzie sad-dlatego sadze,ze to oszust:roll: Quote
Cathedral Posted August 15, 2006 Posted August 15, 2006 No i nasze rady i tak na nic się nie zdały... Facet teraz będzie jeździł na rowerze i szukał następnego naiwnego, co puścił psa luzem. Może się znowu uda 100 zarobić? eh... Quote
rebellia Posted August 15, 2006 Posted August 15, 2006 [quote name='daga10011']No wlasnie nie poszedl-i w tym caly sek:roll: .Naciagacz jak nic:roll: .Ale polece jeszcze raz OC:razz: :lol: .Ja mam teraz cieczke w domu i ostatniej nocy mialam przykry wypadek:roll: -wyszlam z samcem na spacer-i pod moim plotem stoi duzo samcow:roll: -i sie na niego rzucily(normalnie to lagodna ciapa:roll:-ale walczyl jak lew ) i musialam rozdzielac-zakonczylismy na szyciu-oboje:angryy: -a najgorsze jest to,ze nie mam swiadkow i nie wiem gdzie szukac wlascicieli tych psow-te psy sie pojawiaja co cieczke pod plotem(mam 3 suki:roll: ) i lataja wolno,ale maja obroze i sa niezle wykarmione-wnioskuje,ze ktos je ma i pozwala im lazic wolno-obdukcje mam-ale swiadkow nie[/quote] Współczuję sytuacji... to niestety takie realia :mad: :mad: [quote name='daga10011']poza moim psem biedakiem co sie tluc nie umie,ale macho zgrywa:roll: -a maupiszon 3 razy ciezszy:roll: od konkurentow[/quote] Dobrze, że cięższy... jak widzę foto w podpisie ja bym się bić z nim nie chciała, nawet jakby nie potrafił :evil_lol: [quote name='daga10011']ale ja bym juz nawet nie zadala kasy od wlascicieli-tylko nakazu trzymania psow w domu i poszlabym z tym do sadu-co mi po odszkodowaniu,skoro za 2 tygodnie gdy nastepna cieczka bedzie znowu bedzie banda pod plotem i nie bede mogla z psem wyjsc:angryy: .[/quote] Gwarantuje Ci, że jakby raz słono zapłacili, to nauczyliby się wiązać psy :diabloti: [quote name='daga10011']Kazdy wlasciciel psa psa powinien placic OC i to grube-bo jak zidentyfikuje wlasciciela psow ktore stoja pod moim plotem-beda mieli klopoty-ale nie przyjde sie pytac o kase-bedzie sad-dlatego sadze,ze to oszust:roll:[/quote] Zgadzam się co do OC, w tym konkretnym przypadku zapewne to oszut jak nic, ale dzięki OC można też sobie z tym poradzić - odsyła się ewentualnego delikwenta do ubezpieczyciela, który aby wypłacić odszkodowanie musi mieć udokumentowane straty... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.