Smyku Posted January 21, 2011 Posted January 21, 2011 Cacolek jak sie miewa ? odpuścił trochę ? Quote
Szarotka Posted January 21, 2011 Posted January 21, 2011 Czy boje sa powazne czy takie udawane ?? Quote
majqa Posted January 21, 2011 Author Posted January 21, 2011 [quote name='Smyku']Cacolek jak sie miewa ? odpuścił trochę ?[/QUOTE] Marzycielka... ;-) Ni o jotę... Z newsków... trzecie popołudnie Cacuś toczy boje pod stołowe z Jolką, modulowane odgłosy są iście bojowe obu stron, figury jakie przy tym łapią obłęd, no i trwa to, trwa, trwa... Potem padają jak nieżywe. Quote
majqa Posted January 22, 2011 Author Posted January 22, 2011 Chyba Wam jeszcze nie napisałam, że Cacuś ma obecnie pokój nocny i dzienny. Udało mi się opanować nieład w jeszcze jednym pokoju, tam też stanęło wreszcie kupione nie łóżko a łoże. Czas najwyższy był po temu, by mąż przestał się gnieździć z dwoma psami na "jedynce". Fakt, obok tejże jedynki stał jeszcze w moim (niestety tylko w moim) odczuciu wygodny tapczan ale... No cóż... Śmiać mi się tylko chce z tego, że... Mąż nie wysypia się nadal i wciąż czuje się jak na wspomnianej jedynce, bo... Jolka i Cacek szczelnie go oblepiają. Widok jest więc tak: pustooo, trójca (mąż i piesie), pustooo. :evil_lol: A czemu z kolei pokój dzienny? Otóż w tym z łożem nie ma dobrego widoku dla Cacunia na ulicę, nie ma miejsca na parapecie (a nawet gdyby było to i tak widok - nuda). Tak więc Cacuś śpiunia, gdzie śpiunia, a potem mieszka (poza czasem urzędowania z nami) w poprzednim pokoiku. W tym poprzednim ma więc tapczan, jedynkę z miękką kołderką i swoją podusię oraz fotel. Na wszelki wypadek w obecnym spaniowym też ma fotel i budkę. Myślę, że jest zadowolony. Quote
Marycha35 Posted January 22, 2011 Posted January 22, 2011 majeczko myślę, że gdyby Cacko umiał pisać założyłby blog MOJA NAJKOCHAŃSZA PANI, PAN I KOTY, mniam:) Quote
majqa Posted January 22, 2011 Author Posted January 22, 2011 Powiem Ci, że nie do końca się z Tobą zgodzę. :eviltong: Jego blog miałby jeden, jedyny tytuł: [B]Kochane Koty! Mniam... [/B]:evil_lol: Part 1... - Potrawki z kota. Part 2... - 100 sposób na dopadnięcie miauczącego futrzaka. Part 3... - Instrukcja robienia "w lewo" opiekunów. Part 4... - .... Part 5... - .... Quote
Marycha35 Posted January 22, 2011 Posted January 22, 2011 hi, a to Kwiatek z niego, aż się boję jak na wiosnę rozkwitnie!!! będą KOTlety:) Quote
Szarotka Posted January 22, 2011 Posted January 22, 2011 [quote name='majqa']Chyba Wam jeszcze nie napisałam, że Cacuś ma obecnie pokój nocny i dzienny. Udało mi się opanować nieład w jeszcze jednym pokoju, tam też stanęło wreszcie kupione nie łóżko a łoże. Czas najwyższy był po temu, by mąż przestał się gnieździć z dwoma psami na "jedynce". Fakt, obok tejże jedynki stał jeszcze w moim (niestety tylko w moim) odczuciu wygodny tapczan ale... No cóż... Śmiać mi się tylko chce z tego, że... Mąż nie wysypia się nadal i wciąż czuje się jak na wspomnianej jedynce, bo... Jolka i Cacek szczelnie go oblepiają. Widok jest więc tak: pustooo, trójca (mąż i piesie), pustooo. :evil_lol: A czemu z kolei pokój dzienny? Otóż w tym z łożem nie ma dobrego widoku dla Cacunia na ulicę, nie ma miejsca na parapecie (a nawet gdyby było to i tak widok - nuda). Tak więc Cacuś śpiunia, gdzie śpiunia, a potem mieszka (poza czasem urzędowania z nami) w poprzednim pokoiku. W tym poprzednim ma więc tapczan, jedynkę z miękką kołderką i swoją podusię oraz fotel. Na wszelki wypadek w obecnym spaniowym też ma fotel i budkę. Myślę, że jest zadowolony.[/QUOTE] Jak to czytam to sie zastanawiam jakiego domu mu szukasz ?? i czy znajdziesz kogos kto sie nada .........:grins::jumpie::kociak: Quote
majqa Posted January 22, 2011 Author Posted January 22, 2011 [quote name='Szarotka']Jak to czytam to sie zastanawiam jakiego domu mu szukasz ?? i czy znajdziesz kogos kto sie nada .........:grins::jumpie::kociak:[/QUOTE] Domu odpowiedzialnego, który będzie miał na Cacka oko, kochającego, co oczywiste. Domu, który stać będzie na leczenie, jeśli pies zachoruje, dobrą karmę, regularne odrobaczenia, szczepienia. Domu, który zechce porozbestwiać psiaka (który to już dostał od życia po tyłku). Domu, który będzie słuchał, co do niego mówię, o co pytam, o co proszę i liczył się z tym, co podpisuje. [Mam za sobą Szarotko adopcję swojego podopiecznego, która skończyła się śmiercią psa na babeszjozę. Pies był do uratowania. Jedno zasr... puszczenie mi sygnału w środku nocy, na co oddzwoniłabym natychmiast i pomimo odległości ratowałabym psa, tylko o to prosiłam. Czy wykazywałam zainteresowanie psem? Jasne, mailowałam, dzwoniłam, dograłam wizytę poadopcyjną (wypadła dobrze), kolejna miała być dosłownie w dwa dni od... śmierci psiaka. Zabrakło? No właśnie... Czego? Rozumu? Serca, w tym i dla mnie serca pomimo błagań, by jeśli psiak pierd... na różowo puszczono mi tylko sygnał? Na łbie bym stanęła, a w razie potrzeby natychmiast zabierała psa do siebie i to bez strzelenia nawet pół focha.] Takie domy (jakich oczekuję) są, nie ma ich na pęczki to fakt. Faktem jest i to, że na razie nie mam się o co zamartwiać, że np. kogoś odrzuciłam, a może byłby on.... Nie mam się o co zamartwiać, bo maili, tel. w sprawie Cacka jest, poza uprzednio wspomnianymi na wątku, zero. Mało istotne Szarotko, że dostaję w tyłek, że nie jest łatwo żyć w rytmie izolowania i przepustowości psów, uwagi na koty itd... Równie mało ważne, że życie prywatne, możliwość wyjazdu, wyjścia, słowem wszystko to jest podporządkowane zwierzakom. Widziały gały co brały i na co się decydowały. Nikt mi nie wcisnął żadnego psa, kota. Wiedziałam, co robię, biorąc za niego odpowiedzialność. Czy znajdę kogoś, kto się nada? Być może nie i z tym też się liczę. Na samej dogomanii, tu się pewno narażę, jest masa ludzi, którzy piszą mniej czy bardziej fajnie, równie fajnie żartują, opisują swoje podejście do zwierząt, to jak się opiekują swoimi pupilami i... I nie oddałabym im bodaj karalucha. Są i tacy z kolei, jak nie szukając daleko domy Irenaka, Isadora7, GoniaP, Smyku (tu nie wyszło z powodów opisanych na wątku, a nie z mojego, czy Smyku kręcenia nosem) i jeszcze parę by się znalazło, na których sygnał, że biorą Cacka nie waham się nawet moment i jeszcze dorzucam dobrą flachę z wdzięczności. Warto poczekać, a... i w odpowiednim momencie, jeśli wszystko skończy się na samym czekaniu, powiedzieć pas. Quote
Jasza Posted January 22, 2011 Posted January 22, 2011 Znajdzie się taki dom dla Cacka o jakim piszesz i o jakim marzysz Majqo. Mi się kiedyś zdarzyło zabrać ze schroniska i zawieźć do DT u Javeny Bellę - szczeniaka z przepukliną i kaszlem kennelowym. Podobna była do Niuni - pewnie tak gończa musiała wyglądać w wieku trzech-czterech miesięcy. Teraz po wielu miesiącach dostałam od Javeny i DS Belki zdjęcia małej wtulonej w nowonarodzoną córeczkę Pani ktora ją wyadoptowała i ktora z mężem stworzyła jej fajny, cieply dom. Ostrożności nigdy nie za wiele, ale dobre historie też się zdarzają, dobre domy ( choć nie na pęczki niestety) to gdzieś tam sa i ...ktoryś z nich czeka na Cacka. Quote
Szarotka Posted January 22, 2011 Posted January 22, 2011 Ludzie maja zwierzeta z roznych powodow, stad roznie je traktuja .......... Quote
ela020 Posted January 22, 2011 Posted January 22, 2011 [quote name='majqa']Domu odpowiedzialnego, który będzie miał na Cacka oko, kochającego, co oczywiste. Domu, który stać będzie na leczenie, jeśli pies zachoruje, dobrą karmę, regularne odrobaczenia, szczepienia. Domu, który zechce porozbestwiać psiaka (który to już dostał od życia po tyłku). Domu, który będzie słuchał, co do niego mówię, o co pytam, o co proszę i liczył się z tym, co podpisuje. [Mam za sobą Szarotko adopcję swojego podopiecznego, która skończyła się śmiercią psa na babeszjozę. Pies był do uratowania. Jedno zasr... puszczenie mi sygnału w środku nocy, na co oddzwoniłabym natychmiast i pomimo odległości ratowałabym psa, tylko o to prosiłam. Czy wykazywałam zainteresowanie psem? Jasne, mailowałam, dzwoniłam, dograłam wizytę poadopcyjną (wypadła dobrze), kolejna miała być dosłownie w dwa dni od... śmierci psiaka. Zabrakło? No właśnie... Czego? Rozumu? Serca, w tym i dla mnie serca pomimo błagań, by jeśli psiak pierd... na różowo puszczono mi tylko sygnał? Na łbie bym stanęła, a w razie potrzeby natychmiast zabierała psa do siebie i to bez strzelenia nawet pół focha.] Takie domy (jakich oczekuję) są, nie ma ich na pęczki to fakt. Faktem jest i to, że na razie nie mam się o co zamartwiać, że np. kogoś odrzuciłam, a może byłby on.... Nie mam się o co zamartwiać, bo maili, tel. w sprawie Cacka jest, poza uprzednio wspomnianymi na wątku, zero. Mało istotne Szarotko, że dostaję w tyłek, że nie jest łatwo żyć w rytmie izolowania i przepustowości psów, uwagi na koty itd... Równie mało ważne, że życie prywatne, możliwość wyjazdu, wyjścia, słowem wszystko to jest podporządkowane zwierzakom. Widziały gały co brały i na co się decydowały. Nikt mi nie wcisnął żadnego psa, kota. Wiedziałam, co robię, biorąc za niego odpowiedzialność. Czy znajdę kogoś, kto się nada? Być może nie i z tym też się liczę. Na samej dogomanii, tu się pewno narażę, jest masa ludzi, którzy piszą mniej czy bardziej fajnie, równie fajnie żartują, opisują swoje podejście do zwierząt, to jak się opiekują swoimi pupilami i... I nie oddałabym im bodaj karalucha. Są i tacy z kolei, jak nie szukając daleko domy Irenaka, Isadora7, GoniaP, Smyku (tu nie wyszło z powodów opisanych na wątku, a nie z mojego, czy Smyku kręcenia nosem) i jeszcze parę by się znalazło, na których sygnał, że biorą Cacka nie waham się nawet moment i jeszcze dorzucam dobrą flachę z wdzięczności. Warto poczekać, a... i w odpowiednim momencie, jeśli wszystko skończy się na samym czekaniu, powiedzieć pas.[/QUOTE].........i to jest wlasnie to serce , ta odpowiedzialnosc......... Quote
Marycha35 Posted January 22, 2011 Posted January 22, 2011 ciekawe co na to wszystko Cacko, pewnie..... kota kota kota, chrup;) Quote
majqa Posted January 22, 2011 Author Posted January 22, 2011 [quote name='Szarotka']Ludzie maja zwierzeta z roznych powodow, stad roznie je traktuja ..........[/QUOTE] Z tym nie sposób polemizować, co człowiek to podejście, nawet moje własne wciąż się zmienia... ;-) [quote name='Smyku']Iza , cholera i psiakrew się uryczałam .[/QUOTE] Łooo matko, a niby łooo co chodzi Kochanie? :-) Buziaki w zapłakane oczęta! [quote name='Marycha35']ciekawe co na to wszystko Cacko, pewnie..... kota kota kota, chrup;)[/QUOTE] Kociniec zamknięty w dużym pokoju, niebezpieczny dla Cacka psiniec czyli Remiś, a i przez przypadek ;-) Mania i Firka w "mojej budzie", sam Cacuś z Jolką w kuchni. Każdy z piesiów aktualnie rąbie/ memla krążki ze ściegien, bo kolacyjnie też już są nafutrowane. Dziś popołudnie miałam intensywne, a między innymi wreszcie udało się kupić dywano - chodniczek, który jest zapodany pod spaniowe łoże, żeby psiaki zeskakując nie wpadały w poślizg. Najpóźniej jutro wstawię zdjęcia Cacolka z krążkiem i piłeczką. A dziś też, tak a propos wzruszeń, trafiłam w sklepie zoologicznym, przy którym jest wet, dwoje młodych ludzi z małą kuleczką. Znaleźli na jakiejś trasie wyrzucone szczenię, przyjechali z nim wprost do weta na przegląd i na zakupy, bo skoro... postanowili dać biedactwu dom. Jak nie mam tendencji podsłuchiwania tak tutaj ucho miałam wręcz gumowe, nie mogłam się nacieszyć tym, co mi w nie wpadało. :-) Eh... są jeszcze ludzie. :-) [IMG]http://img832.imageshack.us/img832/6918/p1100371.jpg[/IMG] Quote
majqa Posted January 22, 2011 Author Posted January 22, 2011 I jeszcze... [IMG]http://img94.imageshack.us/img94/6547/p1100374.jpg[/IMG] [IMG]http://img143.imageshack.us/img143/4820/p1100375.jpg[/IMG] [IMG]http://img255.imageshack.us/img255/5991/p1100376d.jpg[/IMG] [IMG]http://img152.imageshack.us/img152/3738/p1100378.jpg[/IMG] [IMG]http://img684.imageshack.us/img684/7193/p1100392e.jpg[/IMG] Quote
Isadora7 Posted January 22, 2011 Posted January 22, 2011 O kurcze to ja te zdjęcia przy okazji powrzucam/powymieniam w allegro Quote
Marycha35 Posted January 22, 2011 Posted January 22, 2011 a ja do ramki i na stoliczek, przecie on chop-marzenie:) :) :), ta duma, pierś wypięta, zdobycz w paszczaku, no cacuszko Cacunio;), a że porządni ludzie są jeszcze, choć ich, mało to wierzę!!!! Quote
Marycha35 Posted January 23, 2011 Posted January 23, 2011 majeczko Cacuś to MACHODOG!!!!!;) oj przeskoczyło cosik! Quote
majqa Posted January 23, 2011 Author Posted January 23, 2011 Nie mam już wątpliwości, że Cacek to mała, niewdzięczna gnida... :angryy: Chociaż kochana, nie ukrywam. :evil_lol: Poczułam się nieco... więc stwierdziłam, że na godzinkę się kimnę. Mąż powiedział: Weź po tych wariacjach (po tych czyli walka kuchenna z Jolką) Cacunia, idź do mojego pokoju, utul go, niech i on odpocznie. OK, tak też się stało. Myślicie, że interesował go odpoczynek i moje tulenie? :roll: Najpierw skakał po mnie jak po trampolinie, potem polował na rękę (podgryzanie) + wygłupy, a na koniec, zamiast się zwinąć w kłębuszek i zasnąć biadolił, żeby go wypuścić żeby mógł dalej dokazywać. Cacek jest nie do zdarcia. Jak jest z mężem, na podobną okoliczność, pokornie się kładzie i śpi. A ja, to co u diabła? Ja jestem tylko od dogadzania jego podniebieniu? :mad: :evil_lol: Murzyn od garów? :shake: Quote
majqa Posted January 23, 2011 Author Posted January 23, 2011 [quote name='Marycha35']majeczko Cacuś to MACHODOG!!!!!;) (...) [/QUOTE] Niewdzięcznik! ;-) Quote
Szarotka Posted January 23, 2011 Posted January 23, 2011 Niestety jakos to tak jest. Moja Maya tez bardziej slucha mojego tz. niz mnie......... Quote
jogolcia@pdx Posted January 23, 2011 Posted January 23, 2011 No tak, każdy może być tym od karaluchów (...do nieoddania do...) :-( Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.