Jump to content
Dogomania

Akity - problemy, porady, pogaduszki


weihaiwej

Recommended Posts

[B]Cavallo[/B], i jak - zabarfowałyscie sobie:razz:?! Jak poszło?

[B]Akitko[/B], ale czemu broń Boże - moze się kiedyś namyślisz:razz:? Fajnie by było!
A co o problemach Amberka mówi wet? Może najpierw jakies badania - sama nie wiem:roll:.

[B]Weihaiwej[/B], [B]Ktrebor[/B] - dzięki za rady. To prawda, kurczaki na pewno są pasione różnymi paskudztwami.:p
A co do buraków - zapamiętam. I kiedyś wypróbuje:lol:. Bo nawet jesli błyskawicznie, to poczekam aż będzie cieplej:lol:!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...

[quote name='weihaiwej'][B]Iwonko[/B], pamiętasz, kiedyś przy okazji zdjęć w GA spytałaś mnie, dlaczego suki są na smyczach. Było to w parku krajobrazowym, więc teoretycznie takie sa przepisy, ale też... ja nie mogę Iru spuścić ze smyczy w miejscu, gdzie jest zwierzyna, bo choć na codzień jest posłuszna, to gdy poczuje trop, głuchnie na moje wołania. A nie chcę ryzykować, że w trakcie pogoni coś jej się stanie. Jeśli to tylko trop, jest do opanowania, ale niech sie pojawi jakaś sarna czy choćby zając...
Iru ma bardzo silny instynkt łowiecki, czy Wasze akitki też?
Widziałam, że Wiki biega po lesie luzem.[/quote]

Ja nawet nie próbowałam w lesie spuszczać Ambrę ze smyczy luzem. Wystarczy, że obserwuję codziennie ten instynkt łowiecki w stosunku do: ptaszków, robaczków, ciem, much, bąków, itp. A co dopiero jakby jakiegoś zwierza wyczuła...:shake:

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Comic Sans MS]Witam!
My naszego urwisa możemy swobodnie spuścić ze smyczy w terenie mimo jego instynktu łowieckiego. Nawet jak zdarzy się, że złapie trop i pobiegnie w krzaczki, kiedy zorientuje się że my wcale nie jesteśmy zainteresowani polowaniem i znikamy mu z oczu, to Anshin zaraz wraca. Na długie spacery w terenie chodzimy codziennie na 2 godzinki i jeszcze nigdy nie zdarzyło się żeby zniknął na długo.
Nie chodziliśmy z psem na żadne szkolenie, ale z odwołaniem psa nie mamy problemu. A że czasami zdarzają się chwilowe utraty słuchu .... toż to cały urok akit :diabloti::angryy::diabloti:.
Tak jak kiedyś za namową Iwony sięgnęłam po książkę "zapomniany język psów" tak ja teraz serdecznie namawiam wszystkich do tej lektury, może też wam pomoże :lol:
Serdecznie pozdrawiam [/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasia Fistasia'][FONT=Comic Sans MS]Tak jak kiedyś za namową Iwony sięgnęłam po książkę "zapomniany język psów" tak ja teraz serdecznie namawiam wszystkich do tej lektury, może też wam pomoże :lol:[/FONT]
[FONT=Comic Sans MS]Serdecznie pozdrawiam [/FONT][/quote]

Ja już mam ją za sobą :) Nie mam z Iru żadnych problemów, dopóki nie pojawi się zwierzyna (np.sarny przecinające nam drogę lub zając uciekający na polu;P ).
Super, że Anshin jest taki posłuszny, ale na wszelki wypadek uważajcie, bo taka żywa pokusa może rozbudzić w nim instynkt, na razie jest jeszcze młodziutki :)
Ja dostałam radę od szkoleniowca, żeby uwarunkować psa na gwizdek i stosować gwizdek jedynie w celu przywołania awaryjnego. Gwizdek już mam i zaczynamy pracować...
Pozdrawiamy!

Link to comment
Share on other sites

Trochę mnie tu nie było ale i ja nasmaruje posta ;)

Z mojego doświadczenia, powiem tak, nasza Aiko nie lubi małych dzieci... gdyż za szybko biegają za dużo piszczą, wyma****ą rękoma itd... nie lubi do tego stopnia, że bez żadnego uprzedzenia typu warknięcie, capnęła 1,5 rocznego brzdąca w rączkę i powiem jeszcze, że wcale nie czuła się z tym źle.. musiałam ją całkiem mocno przytrzymać, żeby nie zrobiła tego ponownie. Janek bo tak ma chłopiec na imię po prostu przekroczył magiczną granicę i za blisko zbliżył się do Aiko, a ona w tym momencie totalnie nie miała ochoty na bliższy kontakt..
Jestem pewna, że wywołam lekkie zdziwienie tym postem, ale juz śpieszę z dalszym opisem zaistniałej sytuacji.

Otóż, po pierwsze Aiko nie ma na co dzień kontaktu z małymi dziećmi,
po drugi Janek był naszym gościem, tak więc było to Aiko terytorium,
po trzecie psy na ogół traktują małe dzieci jak szczeniaki, totalnie nie widzą w nich autorytetu, uważają, że są niżej w hierarchii stada niż one, co można było zauważyć na przykładzie incydentu z Jankiem.
Co więcej nie uważam, że z naszą Aiko jest coś nie tak, po prostu nie lubi nadmiernego spoufalania się z kimś obcym, kto bez żadnych wcześniejszych informacji narusza jej granice, po czasie zaobserwowałam ze nasza Lala jak najbardziej wysyłała tzw sygnały uspakajające, co nawet dla mnie nie było do końca czytelne, tym bardziej też rozumiem, że nie było to zauważalne dla takiego małego dzieciaka, gdzie jak na razie w tym wieku, jego rozwój intelektualny nie jest jeszcze nawet na poziomie dorosłej świnki.
Stąd jak najbardziej rozumiem jej zachowanie, chcę jeszcze jednak zaznaczyć, że Aiko nie miała ochoty, ot tak zrobić Jankowi krzywdy, ( było to typowe bezgłośne kłapnięcie zębami, bez rozlewu rozlewu krwi he,he)
A ona zachowuje się identycznie w przypadku zbliżających się do niej jakikolwiek szczeniaków, a podszczypując je, tudzież kłapiąc zębami, okazuje jedynie swoje niezadowolenie, ale zaznaczam że to ostateczność i następuje to tylko, gdy jej sygnały ostrzegawcze nie zostały zarejestrowane przez zbliżającego się osobnika.

To był przykład na obcym dziecku, które nie jest pilnowane przez rodziców, uważam, że w tym przypadku ani dziecko ani pies nie zawinił, bo dziecko to tylko dziecko, a pies zachowuje się jak najbardziej normalnie, bo w jaki sposób ma poinformować człowieka o tym ,że coś mu przeszkadza???
Na pewno gdbyby umiała mówić, powiedziałaby : Janek spadaj, bo mnie denerwujesz swoimi piskami i wymachiwaniem rękoma przed moim nosem.
Stąd mój wniosek, trzeba poznać psa by móc dziecku pozwolić na kontakt z nim, bo jak widać zdarzają się psy lizaki, które uwielbiają obce dzieci, a i są takie jak nasza Lala, które totalnie nie przepadają za nimi.

Jeszcze inna sprawa jeśli chodzi o dzieci własne, jestem więcej niż pewna, że zupełnie inne zachowanie byłoby Lali, gdybyśmy mieli własne dziecko.
Wówczas kontakt i poznawanie dziecka jest od samego początku, kiedy taki maluch pojawia się w domu, wówczas pies musi mieć możliwość zapoznania się, powąchania polizania itd... taki pies musi tez wówczas wiedzieć, ze dalej jest na najniższej pozycji w stadzie.
Druga sprawa, taki maluch po przyjeździe ze szpitala nie biega, nie wyma****e rękoma tylko leży w jednym miejscu no i od czasu do czasu wydaje dźwięki, co nie stanowi dla naszego psa żadnego zagrożenia, może trochę większe zainteresowanie. W najbliższym czasie taki mały stworek jest zaakceptowany przez psa, a gdy podrasta, zaczyna chodzić wówczas traktowany jest jak pełnowartościowy członek stada.
I z pewnością takie sytuacje jak z Jankiem nie mają miejsca, tym bardziej, że dziecko jest pilnowane a od początku pies był odpowiednio przygotowany, broń boże izolowany!!!

Może się powtórzę, ale myślę ze wszystko zależy od wychowania psa (ustalenie odpowiedniej hierarchii w stadzie ludzko-psim, daje niewiarygodne rezultaty, oraz zniżenie się do poziomu psa, by móc zrozumieć jego język- to sukces gwarantowany), umiejętności udzielenia mu pomocy w nowej i na pewno stresującej sytuacji. Otoczenie go opieką i troską z pewnością w tym bardzo trudnym okresie, jak się okazuje nie tylko dla nas, jako ludzi, ale przede wszystkim dla psa.
Większość nieporozumień: człowiek-pies, wynika po prostu z ludzkiej niewiedzy!!! I to my, jako ze znajdujemy się na najwyższym szczeblu ewolucji powinniśmy dać przykład, wykazać się chęcią, a co więcej, sprawić użytecznymi nasze zdolności do przyswajania obcych języków, a w tym i tego psiego także!!!
Natomiast oddanie psa w takim przypadku, mogę głośno nazwać brakiem odpowiedzialności!!!!
Bo gdy przyjdzie też taki czas, kiedy ich własne dziecko zacznie również sprawiać kłopoty, czy takowi pseudo właściciele tu już rodzice, uciekną się do najprostszej formy rozwiązania problemu, oddając je po prostu do domu dziecka??? innymi słowy pozbywając się problemu??

Jeśli chodzi o linienie to czasami, a na pewno mieszkając z psem w mieszkaniu, w domu, może stać się permanentne, (zima, gorące kaloryfery)
:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Co do instynktu myśliwskiego, to nasza Aiko w wieku jakiś 10 miesięcy, wystartowała do stada saren. Incydent maił miejsce w górach, było dosyć późno bo ani żywej duszy wokoło i ciemno jak wiadomo gdzie:eviltong:.
Trop za sarnami prowadził wprost do lasu przecinając trasę narciarską, uwierzcie mi, byłam w niemałym szoku, gdy lala wystrzeliła jak z procy i pognała za koleżankami z dropiatym futrem na pleckach.
Odwoływanie psa, okazało się na próżno... PTI tez nie przyniósł wówczas rezultatu.. myślałam już po niej... podbiegliśmy na skraj lasu i wołamy, po jakiejś dłuższej chwili leci.. zmachana z jęzorem do pasa, za to tak szczęśliwa jak nigdy dotąd. od tamtej pory wiemy ze poleci, natomiast jest to wypad kontrolowany.. bo zawsze wraca.

A teraz coś co dzisiaj nam się przydarzyło.
otóż mieszkamy w polu i nie brakuje nam żadnej zwierzyny pt zające, sarny, lisy bażanty i kuropatwy. Lala lata w to pole jak szalona, niucha, węszy, poluje na myszki i innego grubego zwierza.. he,he.. prostu jest bosko!!
Zawsze lata w promieniu prawie ładnych kilkudziesięciu a nawet i kilkaset metrów... mamy duże pola więc może... zawsze mam ją na oku a ona wówczas w siódmym niebie.
I wyobraźcie sobie ze dziś nasza delikatna lala [B]zamordowała bażanta[/B] :-(
Dowiedziałam się o tym po czasie, jak Pan z pobliskiego osiedla podbiegł z drugiej strony i krzyczy czy mamy białego husky :eviltong: stąd stwierdziłam, że jak nic chodzi o lalę, na co mówię ze no tak... w tym momencie zauważył Aiko wąchającą coś od niechcenia i mówi o, to ten pies zagryzł bażanta, a teraz trup ptaka leży nieżywy po jego domem i żeby sprawdzić czy Aiko coś się nie stało itd..
Zrobiło mi się strasznie żal.. bo biedny paszek i ta nasza grzeczniutka suczka by go tak załatwiła, normalnie ukatrupiła na śmierć, jest mi bardzo przykro, ale natura to natura i chyba w tym przypadku nic nie mogłam zrobić, bo zawsze bażanty wyfruwały w górę z jazgotem, a teraz kompletnie nie wiem co się stało.
I tym smutnym akcentem kończę tego posta.
btw do tej pory zawsze miałam psy myśliwskie jamniki, bo jamniki ale były z kółka łowieckie itd, tam dopiero był instynkt... o śmiertelnych ofiarach nie wspomnę, a wejście do lasu kończyło się zniknięciem na parę godzin, tak więc mogę szczerze powiedzieć, że Akity ze swoim łowieckim instynktem, to przy nich pikuś :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Po przeczytaniu Twojego postu [B]Ineczko[/B], muszę przyznać, że zgadzam się z Tobą w 100%.
Moja sunia też nie lubi małych dzieci i zawsze mam zwiększoną czujność, kiedy ktoś do nas z takowym brzdącem przychodzi. Zawsze proszę rodziców, żeby pilnowali, aby dziecko nie zbliżało sie do Alpy. Tak jak napisałaś pies jest na swoim terytorium i biegające dziecko jest jak rozbrykany szczeniak.
A jeżeli chodzi o własne dzieci, to myślę dokładnie tak jak Ty, że ważne jest odpowiednie przygotowanie psa.Tu nie chodzi o wybór idealnej rasy, bo każdy pies jest indywidualnym osobnikiem i wymaga prawidłowego ułożenia. Ja nie wybrażam sobie życia bez psa :loveu: :loveu: :loveu:
Pozdrawiam, Agata&Alpa

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie[B] Agatko, [/B]ja tez uważam, że wszystko zależy od człowieka,jak wychowa, jak się będzie starł zrozumieć psiaka, ile tragedii wówczas byśmy uniknęli, co rusz gdzieś jest napisane, że psy zaatakowały, pogryzły, człowieka, dziecko itd. ja myślę ze zawsze kij ma dwa końce.
I bez względu jaka to rasa wszystko zależy od cech osobniczych...
Jak widać tu większość akit lubi dzieci a nasze, he,he nie bardzo ;)
Mowa tu o tych obcy dzieciakach, bo z własnymi, nawet u psiaka, które zazwyczaj od nich stroni, w odpowiednim przygotowaniu, następstwem jest ogromna miłość, psa i dziecka.
btw ja tez nie wyobrażam sobie domu bez psów, bo i takie plany są, że na jednym na pewno się nie skończy ;), no i z czasem chyba też dzieci, dla których kontakt z czworonogiem, to niezastąpiona pomoc przy prawidłowym rozwoju.

Link to comment
Share on other sites

To i ja dorzucę swoje trzy grosze.

My też mamy w pobliżu domu spore wolne przestrzenie. Shojo róniez gdy zwietrzy trop zwierzyny rusza z taka predkością, że zanim zacznę ją wołac to juz prawie poza zasięgiem głosu jest :-)

Nie jestem dumny z tego, że ona płoszy te ptaki ale radośc jaką sprawia jej takie swobodne bieganie jest tak wielka, że trudno jej tego odmówić. Zawsze jednak staram się mieć oczy dookoła głowy i gdy tylko wypatrzę jakąś sarnę na horyzoncie to zaraz ja zapinam na smycz. Na szczeście żadnej sarny jeszcze ni pogoniła i choc kilka razy wyczuła i zobaczyła sarny to one były w takiej odległości (chyba słyszały lub czyły nas znacznie wcześniej niż my je), że jeszcze udało mi sie Shojo przywołać.

Pogoń za bażantami to norma - ale one to nie wiadomo skąd nagle "pojawiają się " pod nogami :cool1: - na szczęście żadnego jeszcze nigdy nie dopadła ... no bo one mają skrzydła :-)

Za to gdy raz goniła zająca to byłem w piekielnym strachu - niestety kompletnie nie reagowała na wołanie. Pogoń rozpoczęła się na łące ale zając zwiewał w las - był już przedwieczorny półmrok a Shojo goniła go po skraju lasu między drzewami z taką prędkością, że byłem przekonany, iż w końcu walnie w jakieś drzewo - jednak po dłuższej gonitwie wróciła - mimo, że ja jej juz nawet nie widziałem.

Zastanawiałem się też nad jej instyktem samozachowawczym. No miałem okazję się przekonać.
Podczas pewnego wieczornego spaceru - całkiem niedawano - spotkaliśmy grupkę dzików - których swoją droga na tych polach też nie brakuje.
I jak się okazało, Shojo wykazała rozsądek - nie goniła, nie atakowała tylko zwiewała do mnie tak, że myślałem, że nogi pogubi - przy mnie się zatrzymała odwróciła i patrzyłą w kierunku dzików z takim strachem/zdziwieniem jakiego jeszcze nigdy u niej nie widziałem.

Tak więc myśliwy jest myśliwym na zawsze.

Aha, "Zapomniany język psów..." teżprzeczytałem - jak i kilka innych książek :-) ale jakoś ta lektura nie urzekła mnie, choc wiadomo, że z każdej książki coś wartościwoego się wyciągnie ale żeby zaraz się zachwycać nią to nie za bardzo.

Link to comment
Share on other sites

Z Iru jest podobnie :) goni, ale wraca. Bażanty goni nagminnie, też mam je za oknem na polu, jak również zające, goniąc które rozwija zabójcze prędkości :)
Za sarnami pobiegła raz, kiedy wyskoczyły tuż przed nami na polną drogę, biegła za nimi ok. 2 km po łąkach, potem kiedy sarny nadmiernie się oddaliły - Iru zaczęła rozglądać się za nami.
Dokładnie tak jak Aiko - szczęsliwa jak nigdy, całym ciałem mówiła: "Widzieliście?! Widzieliście? Prawie je miałam!!"
Od tego czasu w miejscach, gdzie mogą być sarny jest zawsze na smyczy, choć bardzo chce je pogonić, to nie może, bo ja jej ciążę na drugim końcu :evil_lol: Ja za bardzo się boję: że się zgubi, że zastrzeli ją myśliwy albo wpadnie we wnyki.

Link to comment
Share on other sites

;) dziękuję za odpowiedzi ;)


sierść już nie jest dla mnie starszna ;)

Znam taką stronkę [URL]http://www.psiaki.pl/rasy/szukaj_rasy.php[/URL]

Akita
[B]Czy można pozwolić na zabawę z małymi dziećmi: [/B]Nie zalecane
Mozliwe problemy:
[B]-Nie może być pozostawiany sam w domu [/B]
[B]-Rasa tylko dla doświadczonych właścicieli[/B]

[B]Duży japoński pies[/B]
[B][B]Czy można pozwolić na zabawę z małymi dziećmi: [/B]warunkowo
[B]Nie może pozostawać sam dłużej niż:[/B] 6godzin
Możliwe problemy
-Może kopać w ogródku
-Lubi ścigać poruszające się obiekty
-Może być agresywny w stosunku do innych psów
-Rasa tylko dla doświadczonych właścicieli

Co sądzicie o tych zdaniach ?

Z rasą nie miałam stycznosci,ale miałam psa rasy Amstaff (dominujący czasami wobec ludzi,ale bez oznak agresji wobec nich)
jednak dałam radę go wychowac na psa ,który kochał ludzi ponad wszystko ;) ale za to psów nie tolerował ,ale był do opanowania;)
Czy sądzicie,ze dałabym radę Akicie ??
[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gagama']
Akita
[B]Czy można pozwolić na zabawę z małymi dziećmi: [/B]Nie zalecane
Mozliwe problemy:
[B]-Nie może być pozostawiany sam w domu [/B]
[B]-Rasa tylko dla doświadczonych właścicieli[/B]
[/quote]

Mogę napisać odnośnie akity
-[B]zabawa z dziećmi[/B] - obcymi to mogę się zgodzić że nie zalecane. Jak napisałam wczesniej Bimbo nie lubi jak mali ludzie biegają wokoł niego i wrzeszczą. Przewaznie odchodzi ale przyparty do muru mógłby capnąć.
Wychowana z dziećmi akita potraktuje je jako własne stado i nie powinno byc problmów z zabawą. Oczywiście zdarzaja się wyjątki i oczywiste jest, że zabawa z psem tylko pod nadzorem dorosłych.
[B]-Nie może być pozostawiany sam w domu [/B]- dla mnie to kompletna bzdura. Moje akity zostaja w domu same - czasami nawet dobre 10 godzin i nie robią z tego problemu. Kwestia przyzwyczajenia psa do pozostawania.
Ale prawdą jest, że akit nie wolno izolować od otoczenia.
[B]-Rasa tylko dla doświadczonych właścicieli [/B]- jako pierwszego psa raczej nie polecam ale jak wiadomo zawsze są wyjatki.
Miałas amstafa to powinnaś sobie poradzić z akitą. Trzeba tylko pamiętac, że akita nie przepada za obcymi psami - trzeba mieć oczy dookoła głowy ;)
Jak bedziesz szukała akity to zwróc tez uwagę na rodziców swojego przyszłego malucha. Są hodowcy, którzy przywiązują wagę nie tylko do wyglądu ale równiez do charakteru swoich akit.

Link to comment
Share on other sites

Moje ogony tez uwielbiają gonić na łąkach bażanty, zające, sarny i wiejskie psy - jak się trafią. Przoduje w tym Koi - udaje głuchą i leci za zwierzyną :angryy: ale oczywiscie zawsze wraca. No i ten usmiech na paszczy :loveu: Bimbo jest bardziej karny - on wie, że nie wolno nic ganiać i zawsze leci do mnie i patrzy wymownie to na mnie to na oddalajacy się obiekt i czeka aż mu pozwolę. :lol: Ostatnio znalazły świezo zabitego bazanta (może to pies albo lis - nie wiem) i zanim się zorientowałam co maja to już go prawie skonsumowały. I takie całe we krwi musiałam myc w kałuży bo aż wstyd było przez wieś wracać do domu :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Dziekujemy pięknie obie, czyli ja i Wikiszon
za wszystkie słowa uznania!:eviltong: :eviltong: :eviltong:

Ech...[B]Bety[/B], mnie tam nie do śmiechu:shake:.:p
Ta moja Dziewczyna od małego ze wszystkim,
co dostaje do gryzienia chodzi na ten albo drugi dywan.:p
Chociaż na jedzenie czeka leżac na terrakocie tuż obok,
to nie ma szans, żeby to tam zjadła.:shake::p
Z uporem maniaka niesie na któryś z dywanów
ten w kuchni albo w przedpokoju:angryy:!
Rodzina oprotestowała korpusy na dywanie,
więc tak naprawdę to je mi je z ręki.
Nawet dobrze nam idzie
oczywiscie obie uważamy, zeby bez paluszków:evil_lol:!

Wielokrotnie próbowałam to zmienić, ma kilka różnych podkładek.
Ale i tak wszystko przenosi na dywan.:shake: :p
Dlatego tak długo nie było foto-relacji.
Trudno robić zdjęcia i jednocześnie trzymać korpusik!:p :D

Własnie dlatego, [B]Ineczko[/B], Wiki z tym talerzem jak z jeżem! :D
Dzięki:loveu:!

Link to comment
Share on other sites

Macie rację, trudno odmówić zwierzakowi tej chwili gonitwy,
kiedy sprawia to tyle radości.
Wiki, po szaleńczej gonitwie, zaraz wraca.:roll:
Jedyne, czego się obawiam to np. wnyków.:angryy:
[B]Wehaiwej[/B], ja puszczam Wiki luzem tylko w "naszym" lesie,
gdzie w zasadzie zna każdy kącik!
Bo las przedeptany we wszystkie strony!:D
Nie miałabym odwagi puscić ją luzem w nieznanym miejscu:shake:.
Choć jest oznakowana na wszelkie mozliwe sposoby,
to aż mnie mrozi na myśl, że mogłaby sie zgubić!:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iwona&Wiki']Macie rację, trudno odmówić zwierzakowi tej chwili gonitwy,
kiedy sprawia to tyle radości.
Wiki, po szaleńczej gonitwie, zaraz wraca.:roll:
Jedyne, czego się obawiam to np. wnyków.:angryy:
[B]Wehaiwej[/B], ja puszczam Wiki luzem tylko w "naszym" lesie,
gdzie w zasadzie zna każdy kącik!
Bo las przedeptany we wszystkie strony!:D
Nie miałabym odwagi puscić ją luzem w nieznanym miejscu:shake:.
Choć jest oznakowana na wszelkie mozliwe sposoby,
to aż mnie mrozi na myśl, że mogłaby sie zgubić!:shake:[/quote]

Też mam takie obawy, że Ambra mogłaby się zapuścić gdzieś za daleko, a potem nie umieć wrócić, a wiadomo jak myśliwi reagują na psy w lesie... :/

Link to comment
Share on other sites

Tak, tak ja też nie puszczam Alpy w lesie. JAk ona złapie trop, to koniec. jest jak w transie....:eviltong: Kiedyś ją puściłam i czekałam i wołałam chyba z 10 min. Myślałam, że już jej nie zobaczę. To było strasznie i wolę już nie próbować.:shake:
W miejscach naszych stałych spacerków, oczywiście puszczam Alpę, niech się wybiega. Czasem pogoni za ptakami, ale zawsze grzecznie wraca. Eh, te polujące Akitki....:razz:
Pozdrawiam, Agata&Alpa

Link to comment
Share on other sites

Ja oczywiście tez puszczam Iru w znanych okolicach - ale często jeżdżę za miasto, do lasu, w góry - i wtedy niestety większość czasu Iru jest na uwięzi. Ma szelki, ja pas, łączy nas linka i biegamy, chodzimy - Iru ciągnie. A jak wtedy poczuje trop, to dopiero jest do przodu :D

Link to comment
Share on other sites

My z Aresikiem tez sobie biegamy sprawai mu to bardzo duzo przyjemności a i mnie jest wesoło gdy po pół godzinnym biegu i pies i ja mamy dosyć :cool1: :lol:
No niestety Aresa i Miki w lesie puścić nie mogę :shake: lataja bez wytchnienia za wszystkim co się rusza i wołania są nieskuteczne :shake: , mało tego Ares uwielbia gonić koty , mało że gonić to jeszcze zagryzać w locie :-(:angryy: już mieliśmy dwa tragiczne wypadki na spacerze i jak do tej pory staram sie go nie spuszczać w pobliskim lasku gdzie koty lubią sobie hasać. jak wyjdziemy w głąb lasu tez spuszczenie w grę nie wchodzi bo tropienie jest non stop:angryy:
Dobrze że naszego rudego wąsacza toleruja bez żadnego ,,ale" , lecz małe psy, koty, szczury, lisy, bażanty, kury i inne żyjątka to dla Aresa zwierzyna do upolowania.
Dlatego Aresik chodzi grzecznie w szelkach, lub na lince aby żaden przykry wypadek już sie nam nie przytrafił.
Mało tego mam smutna wiadomość , bylismy u weta .....Ares jest alergikiem puchną mu oczy gdy pylą drzewa , ma zapalne stan uszu ...i niestety czeka go leczenie tabletkowe :shake:
Pozdrowka

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...