waldi Posted December 18, 2010 Share Posted December 18, 2010 moja śliczna, kochana mordeczka.... Trzymaj się malutka. Miś czeka na Ciebie.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelka Posted December 19, 2010 Share Posted December 19, 2010 [quote name='MARGOL']Kochani , wielka prośba do was - chcemy przewiezc bare na specjalistyczne badanie płuc (w związku z jej cięzkim oddechem) żeby dowiedziec sie co z nią jest i czy mam szanse na życie. Może ktoś mógłby polecić jakiegoś dobrego specjalistę? sprawa pilna, cena nie gra roli!!!![/QUOTE] Czy udało się coś załatwić? Ja niestety nie znam żadnego dobrego specjalisty z tej dziedziny w Waszej okolicy... Ale mam nadzieję, że udało się coś załatwić?! I oczywiście strasznie mocno zaciskam kciuki za Barusię! Musi być dobrze! W końcu czeka na Nią DOM, własny dom! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MARGOL Posted December 19, 2010 Author Share Posted December 19, 2010 Bara jedzie jutro z nami do poleconego weterynarza pana Tomasza Kalinowskiego. Będzie miała zrobione badania i rokowania na dalsze zycie. ja w tej chwili modlę sie żeby Bara dała rade do jutra, żeby nic się nie stało. Jutro dam znac jak poszło. Trzymajcie moooooocno kciuki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelka Posted December 20, 2010 Share Posted December 20, 2010 [quote name='MARGOL']Bara jedzie jutro z nami do poleconego weterynarza pana Tomasza Kalinowskiego. Będzie miała zrobione badania i rokowania na dalsze zycie. ja w tej chwili modlę sie żeby Bara dała rade do jutra, żeby nic się nie stało. Jutro dam znac jak poszło. Trzymajcie moooooocno kciuki.[/QUOTE] Trzymam najmocniej jak potrafię i z niecierpliwością czekam na wieści! Oby jak najlepsze! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MARGOL Posted December 20, 2010 Author Share Posted December 20, 2010 Kochani wracamy ze smutnymi informacjami Opis wyniku badania: - w badaniu widoczne blizny po częściowej mastectomnii i sterylizacji, nieznaczna przepuklina pępkowa - przy omacywaniu widoczna bolesność jamy brzusznej - widoczna duszność mieszana Stopien zmian: DUŻY Temperatur: 38,1 DIAGNOZA: choroba nowotworowa w zaawansowanym stadium ze zmianami w kl piersiowej ROKOWANIE: niepomyslne Opis zmian: w obrazie widoczne co najmniej cztery zmiany lite w tkance płucnej z rozpoznaniem nowotworowym, dobrze odgraniczone. w badaniu usg podejrzenie zmian nowotworowych w wątrobie Doktor pwiedział że nie ma dobrych wieści, Barusi pozostał miesiąć, dwa maksymalnie trzy miesiące życia. Przepisał leki które moga podtrzymac ją przy zyciu i pomóc na jakiś czas (oczywiście nie wiadomo jak organizm bary zareagowałby na te leki) ale doktor powiedział też że w takim przypadku należałoby miec barę pod kontrolą tzn bardzo uwaznie obserwowac ją i w momencie gdy zaobserwuje się pogorszenie nalezy pomóc Barusi godnie odejść. Oczywiście jesli pomoc przy godnym odejściu przyszłaby za późno nad Barą wisiałaby groźba umierania w męczarniach bo zacznie się dusić, pluca tego nie wytrzymają. W schronisku nie ma stałej opieki, więc istnieje duże ryzyko tego że Bara odejdzie nie tak jak powinna ;( Jutro jestem umówiona z nasza pania weterynarz ze schroniska w celu omówienia sytuacji Bary i tego co dalej robić. Ciężko jest podejmować tak trudna decyzję ale prawda jest taka że Bara nie je, jest teraz stale pod kroplówka, jest słaba. Moja znajoma, która prowadzi Fundację Zwierząt Skrzywdzonych BERNARDYN powiedziała kiedyś takie oto mądre słowa: "Ale wiem jedno: tak długo jak pies przyjmuje pokarm, załatwia potrzeby fizjologiczne, biega, szczeka, cieszy się życiem i nic go nie boli tak długo ma żyć. Jeśli jakakolwiek z tych czynności zostaje zakłócona musimy go leczyć. Jeśli diagnostyka nie daje szans na wyleczenie musimy zapewnić psu maximum komfortu na resztę jego dni i nie dopuścić do cierpienia, jeśli takie przyjdzie. Zwierzę wymaga od nas pomocy. Każdej, także w godnym odejściu z tego świata. Jesteśmy to jemu winni. I nie możemy myśleć o sobie i o pustce, która będzie potem. Raz w życiu popełniłam błąd. Nie wiem, czy pies, o którego wtedy walczyłam wiedział, że nie wyobrażam sobie życia bez niego. Za późno pozwoliłam mu odejść. Nigdy więcej własne uczucia nie przesłonią mi dobra psa". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Javena Posted December 20, 2010 Share Posted December 20, 2010 A ,miało być tak dobrze:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelka Posted December 20, 2010 Share Posted December 20, 2010 Eh... Tego się zupełnie nie spodziewałam... Nawet w najgorszych podejrzeniach...:shake: Przecież miała cieszyć się życiem w swoim domku... Miało być tak pięknie... Nie ma szans choćby na jakiś tymczas w domowych warunkach na te ostatnie dni/tygodnie? Żeby mogła jeszcze wykorzystać te dni, które Jej zostały... Eh, sama nie wiem... Z drugiej strony w pełni zgadzam się ze słowami tej Twojej znajomej. Choć to boli, bardzo boli. Ale przecież nie o nas tu chodzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
waldi Posted December 20, 2010 Share Posted December 20, 2010 Bidulka malutka. No cóż przerabialiśmy to nie tak dawno bo w lipcu.Nasza Sara miała również zoperowanego guza sutka. Po jej otwarciu, lekarz powiedział, że nie ma takich cudów.Sara miała przerzuty na żołądek i całą resztę. Daliśmy jej jeszcz szanse. że może jednak... jakoś.... Niestety dłużej niż miesiąc nie chcieliśmy jej męczyć dla swojego egoizmu jakim był ogromny trud rozstania z Nią. Trudno mi o tym mówić bo Miś cały czas czekał na ten "luty" ale chyba, nietety zgadzam się ze słowamitej znajomej z Fundacji... My i nasz Miś sercem i duszą jesteśmy z NASZĄ BARUSIĄ...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MARGOL Posted December 20, 2010 Author Share Posted December 20, 2010 Dokładnie Evelka, tak naprawdę gdyby nawet ktoś wziął Barę do siebie to może okazac się że za 2, 3 tygodnie Bara odejdzie. musimy pamietac o tym że on nie je, wszystko załatwiają kroplówki. Cięzko jej oddychać, cały czas leży, nie chce wstawać a na dodatek nie ma szans na dalsze życie, jej czas jest ograniczony i to bardzo. Pewnie gdyby jej stan był lepszy, gdyby chociaż sama jadał to może jakoś udaloby sie ale nie możemy pozwolic na to żeby pies zmarl w męczarniach - pisząc to wszystko łzy płyną mi na klawiaturę, Bara jest ulubienicą wszystkich i pracowników i wolontariuszy - trudno będzie się pożegnać ... dam znac jutro co postanowione po rozmowie z panią weterynarz Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MARGOL Posted December 20, 2010 Author Share Posted December 20, 2010 Pani Izo bardzo dziękuję za pani zaangażowanie, mam nadzieję że Micho znajdzie jakąs inną piękną przyjaciółkę. Uściskam Barę od Pani i od was wszystkich kochani. Dziękuje za pomoc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelka Posted December 20, 2010 Share Posted December 20, 2010 Z niecierpliwością i mimo wszystko nadzieją będę czekała na wieści... Bara mocno zapadła mi w serce... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Basia i Barni Posted December 20, 2010 Share Posted December 20, 2010 może nie pisałam tu ,ale śledziłam wątek ,ale takich wiadomości to sie niespodziewałam, nieeeee Najważniejsze ,żeby nie cierpiała, widziałam kiedys swojego jamnika ,który z bólu umarł mi na rękach ... Cokolwiek postanowicie będę z wami , oby tylko nie cierpiała . ten widok i świadomość jest straszna ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MARGOL Posted December 20, 2010 Author Share Posted December 20, 2010 dziękuje za wsparcie - Barusia również. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Basia i Barni Posted December 20, 2010 Share Posted December 20, 2010 [quote name='MARGOL']dziękuje za wsparcie - Barusia również.[/QUOTE] Margol powiem Ci szczerze ,że to tragedia , gdyby nie tacy ludzie jak ty i inni ,którzy jej pomagają, biorą na badania, wspierają finansowo, mentalnie , nie wiem cokolwiek co robią ... gdyby nie Wy ... nawet sobie nie wyobrażam jaka byłaby jej przyszłość :-( Barusiu kochany niedźwiedziu .... ech .... smutno mi strasznie ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MARGOL Posted December 20, 2010 Author Share Posted December 20, 2010 Dziękuje za miłe słowa ale myslę że każdy na naszym miejscu wlasnie tak by postapił. "Pies jest jedynym stworzeniem na ziemi, które kocha cię więcej niż siebie samego" - myslę że są wśród nas takie osoby które kochają Barusię bardziej niż samych siebie (myślę że i ja sie do nich zaliczam) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
waldi Posted December 20, 2010 Share Posted December 20, 2010 a cóż to za zaangażowanie skoro nic nie dało się zrobić dla Naszej Suńki... Dziękuje Pani, że jest Pani przy malutkiej... może to bez sensu co piszę ale czemu takie stworki są winne, że muszą tak cierpieć....psiaki, kocury , konie idące do rzeźni. a my ludzie TO JEDEN WIELKI PĘPEK ŚWIATA który chce wszystkim stworzeniom dyktować warunki.. Mieszkamy koło Zegrza. któregoś razu czytałam na miejscowym forum, że bobry trzeba przesiedlićć bo wycinają drzewa nie tam gdzie potrzeba i przez to podmywa ulicę itp. w końcu to my im zwierzakom zabieramy wciąż to nowe miejsca ich życia... przepraszam wiem to niewiele ma związku z Barusią ale tak mnie to wszystko nastroiło jakoś. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agaga21 Posted December 21, 2010 Share Posted December 21, 2010 i tu smutno :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelka Posted December 21, 2010 Share Posted December 21, 2010 I jak tam Barusia? Co wynikło z rozmowy z weterynarzem? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MARGOL Posted December 21, 2010 Author Share Posted December 21, 2010 Jestem po dlugiej rozmowie z pania weterynarz. Dzisiaj była na wizycie u Barusi. Sunia cały czas leży, nie podnosi sie nawet na siku. Nie je i nie pije, cały czas pod kroplówką. Decyzja nie była łatwa tym bardziej że i dla nasze wetki Bara jest wyjątkowa psiną. Nie możemy pozwolic jednak na to żeby cierpiała tylko dlatego że nam trudno się z nią rozstać. Wetka byla przerażona zmianami jakei powstały w orgaznizmie Bary, przerzuty u niej to nie żarty. Z bólem serca podjęłysmy ostateczną decyzję - jutro Barusia przekroczy tęczowy most ;( Cięzko mi o tym pisać dlatego poprzestanę na tym. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Charly Posted December 21, 2010 Share Posted December 21, 2010 Bezdomna Barusia jest uprzywilejowana mając takich opiekunów. Trzymajcie się:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agaga21 Posted December 21, 2010 Share Posted December 21, 2010 gosiu, trzymaj się....wiem, że to straszna decyzja ale czasami tak trzeba :( :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
waldi Posted December 21, 2010 Share Posted December 21, 2010 trzymajcie się dziewczyny. mam nadzieje, że TAM znajdzie już na pewno SWOJ DOMEK..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelka Posted December 21, 2010 Share Posted December 21, 2010 Wspaniale, że mimo wszystkich przykrości jakie spotkały Barusie w tym życiu, to że trafiła na przyjaciół, prawdziwych przyjaciół. Bardzo Wam za to dziękuję Dziewczyny! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Basia i Barni Posted December 22, 2010 Share Posted December 22, 2010 Margol decyzja trudna ,ale Barusia nie będzie cierpiała - to najważniejsze , bo patrzeć na cierpiącego psa i byc bezradnym to straszne . Smutno, oj strasznie smutno ..... :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MARGOL Posted December 22, 2010 Author Share Posted December 22, 2010 Tęczowy Most Dokładnie ta strona Nieba jest zwana Tęczowym Mostem. Kiedy zwierzę umiera, udaje się w to specjalne miejsce, które dla nas pozostających tutaj jest niedostępne. Są tam łąki i wzgórza dla wszystkich naszych Wyjątkowych Przyjaciół więc mogą razem bawić się i biegać. Jest mnóstwo jedzenia, wody i słońca nasi Przyjaciele żyją w cieple i dostatku. Wszystkim zwierzętom, które były chore i stare zostaje przywrócone zdrowie i wigor; ranne i okaleczone zostają uzdrowione i są znowu silne, dokładnie takie jakie pozostały w naszych wspomnieniach i snach z dni minionych. Są tam szczęśliwe i zadowolone z wyjątkiem jednej, małej rzeczy: każde z nich tęskni za kimś wyjątkowym, za kimś kto pozostał. Razem bawią się i biegają, ale przychodzi taki dzień, kiedy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego błyszczące oczy patrzą uważnie; jego ciało zaczyna drżeć. Raptem oddziela się od innych, leci przez zieloną trawę, szybciej i szybciej. Poznał Cię! I kiedy Ty i Twój Przyjaciel wreszcie się spotkaliście, przytulacie się do siebie w radości ponownego połączenia nigdy nie będziecie rozdzieleni. Deszcz szczęśliwych pocałunków na Twojej twarzy, ręce tulą ukochaną głowę, znów patrzysz w te ufne oczy, które tak dawno odeszły z Twojego życia, ale na zawsze pozostały w sercu... Razem przechodzicie przez Tęczowy Most... ... tu własnie biega zdrowa Barusia... [IMG]http://img638.imageshack.us/img638/7413/aaalti.jpg[/IMG] wącha kwiaty... [IMG]http://img90.imageshack.us/img90/100/aaa1d.jpg[/IMG] teraz jest szczęśliwa, juz na zawsze [IMG]http://img832.imageshack.us/img832/6053/aaa2z.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.