Jump to content
Dogomania

najbardziej motywujące zabawki ;)


Kasia&Mela

Recommended Posts

[QUOTE]Po pierwsze - oplute zaczynają cuchnąć pleśnią.[/QUOTE]Potwierdzam, ale od czego są pralki :ylsuper:??? Wypierze się i już pięknie pachnie.[QUOTE]Po drugie są psy, które to łykają[/QUOTE] dlatego wybiera się odpowiedni rozmiar, żeby pies nie łyknął... Proste, wystarczy zapobiegać, kupując odpowiedni rozmiar i dawać się bawić psu pod naszą kontrolą :jumpie: [QUOTE]Wolę patyki i kasztany na zewnątrz[/QUOTE] Moim zdaniem kiepski pomysł.. Może poważnie zaszkodzić. Skoro przestrzegasz, że pies może połknąć sznur (co jest niemożliwe przy jego odpowiednim rozmiarze) to przecież przy kasztanach i patykach możliwość połknięcia jest pewna. Szczególnie kasztany są małe i niektóre psy aż będzie kusić żeby je łyknąć :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Ja mam wątpliwośći co do sznurków. Po pierwsze - oplute zaczynają cuchnąć pleśnią. Po drugie są psy, które to łykają, znajomy pies w ten sposób załatwił sobie jelita. Nie wiem, czy to dobry patent. Ja moim daję piłki lateksowe, albo takie gumowe lanki solidne, ewentualnie do przeciągania mam wielkie gumowe kółko (średnica 20 cm). Żadnych szmacianych, żadnych pluszaków i sznurków. Wolę patyki i kasztany na zewnątrz i piłeczki w domu.[/QUOTE]

tak samo są psy które pożerają patyki, więc patyki na pewno nie są lepsze od sznurów jeśli chodzi o połykanie. Patyk może bardziej zaszkodzić niż sznur. A kasztan to też kiepska rzecz do zabawy. Bardzo łatwo może nawet przez przypadek wlecieć psu do gardła, tym bardziej dużemu psu.

Link to comment
Share on other sites

O ludzie... Mam małe psy, które nie są ze szkła, maja instynkt samozachowawczy, a kasztany rozgryzają. Są dorosłe, więc powiedzmy, że ich zachowanie jest usprawiedliwione. Jednak u mnie w domu bywa też pięciomiesięczny szczeniak i wiecie co? Też rozgryza i odpluwa kasztany, bo chodzi tu o ich sprężystość i to, że uciekają, jak się je rzuci. Nie mam zadławionych zwłok w domu, a rzucam psom kasztany od zawsze... Kości też nie powinny dostawać, gdybym karmiła je BARF? No bo mogą się nadziać, udławić... (Nie daję psom kości, bo moje psy ich zwyczajnie nie chcą - tak dla jasności)

Sznurka, szczególnie wypranego w proszku, w życiu bym psu nie dała. Akurat moje rozwalają sznurki, wyciągają po nitce i usiłują połknąć. Raz wywlekałam psu z gardła nitke i podziękuję - niefajne wrażenie.

Może wychodzę tu na neandertalczyka, ale nie mieści mi sie w głowie traktowanie psów jak kompletnych niedorajd. Może to dlatego, że moje psy (liczne, różnowymiarowe) nigdy nie miały po patykach i kasztanach problemów, wśród bardzo wielu psiarzy nie spotkałam się też z takim przypadkiem. To troszkę tak, jak wychowanie dziecka tylko bardzo bezpiecznymi zabawkami, przetestowanymi, bez bakterii i najmniejszych zagrożeń. Tyle pokoleń przeżyło, było całkiem odpornych, a teraz się okazuje, że jest jakaś wielka antybakteryjna, antyzagrożeniowa histeria. Ja się bawiłam w aptekę trąc cegły, kasztany, młode jabłka i gruszki, zjadalismy niedojrzałe owoce, brudziliśmy się, często bawiliśmy się tak, że wielu współczesnych rodziców by zawału dostało (nie biegaj, bo sie potkniesz, nie poć się, nie brudź się etc.). Ja mwpadałam w błoto, zdzierałam sobie kolana i łokcie, moja siostra miała szytą brodę - i zyjemy, na dodatek całkiem dobrze. Tak samo wychowuje swoje psy, które się brudzą, gryzą patyki, kasztany, ale są zdrowe, szczęśliwe. Jedenastoletni Filip, który trafi do mnie w wieku 7 lat z zapaleniem stawów po spaniu na betonie pod koniec listopada, jest zwinny i sprężysty jak czterolatek. Felek, który miał jeździć na wózku, hasa jak królik. Psy pakują się czasem do łóżka, są czyste, wyczesane, bardzo dobrze odżywiane, wypieszczone, zdrowe i zrelaksowane. Nie traktuję ich jednak, jakby były wazami z dynastii Ming, bo są pewne granice. Usiłowałam tak traktowac moją czterokilogramową tymczaskę (bałam się, że spadnie z mebla i się zabije...), ale ona sama dała do zrozumienia, że nie tędy droga, kiedy postanowiła ustawić dziesięciokilogramowego szczeniaka (tymczasa).

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='evl']Moja Zu oszalała na punkcie... gumowej piszczącej kaczki dla dzieci :roflt: Już sobie wyobrażam, jak biegam z tą kaczką na torze... :roll:[/QUOTE]
Haha, my też mamy taką kaczuszkę i jest uwielbiana jako aport do wody :lol:
[img]http://lh4.ggpht.com/_vXP5Ntf2E7E/TC0EtbRdVXI/AAAAAAAAN_M/CG6CET2R6-I/DSC05729.JPG[/img]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Daga & Maks']tak samo są psy które pożerają patyki, więc patyki na pewno nie są lepsze od sznurów jeśli chodzi o połykanie. Patyk może bardziej zaszkodzić niż sznur. A kasztan to też kiepska rzecz do zabawy. Bardzo łatwo może nawet przez przypadek wlecieć psu do gardła, tym bardziej dużemu psu.[/QUOTE] Zgadzam się ze wszystkim z Daga & Maks :p Nie można eksperymentować ze zdrowiem... [QUOTE]Mam małe psy, które nie są ze szkła, maja instynkt samozachowawczy, a kasztany rozgryzają.[/QUOTE] Nawet przez przypadek może takie coś jak kasztan (trujący!) wpaść do psiej paszczy :roll: i może się to zdażyć każdemu... A potem udławienie i jazda po weterynarzach. Lepiej zapobiegać niż leczyć! [QUOTE] Kości też nie powinny dostawać, gdybym karmiła je BARF? No bo mogą się nadziać, udławić... [/QUOTE] dobrze rozumujesz ;) Dlatego moja Mela na codzień ich nie dostaje i nie karmię ją BARFem. Ale też nie traktuję ją jak dziecka itp. Nie drżę o jej każdy krok :shake: ale eliminuję to co mogłoby ją [B][U]zabić[/U][/B]... [QUOTE]Psy pakują się czasem do łóżka, są czyste, wyczesane, bardzo dobrze odżywiane, wypieszczone, zdrowe i zrelaksowane. [/QUOTE] To dobrze, gratulację :razz: Mają szczęście.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Najlepiej chyba sprawdzają się polarowe ;-) [/QUOTE][QUOTE]My mamy takie szarpaki z Dingo, seria się nazywa "agility" ;-) Fajne są, można kupić w różnych rozmiarach i kształtach. [/QUOTE] Dzięki :fadein: [QUOTE]Moja Zu oszalała na punkcie... gumowej piszczącej kaczki dla dzieci :roflt: [/QUOTE] Hmm... Tą opcję też może rozważę :-D [QUOTE]A tak a propos, też mam goldena i nie potrafię go rozgryźć, jesli chodzi o zabawki. Na jednym spacerze za nimi szaleje, a na innym zupełnie ignoruje...:hmmmm: [/QUOTE] Skądś to znam...!

Link to comment
Share on other sites

  • 8 months later...

[quote name='Ola & Kajtek'][B][COLOR=olive]Hej kasiu...!!!! jestem pierwsza :multi: poleciła bym ci jakąś piszczącą zabawkę no nie wim coś co ci się podoba....:evil_lol: może jakiś sznur....!!! nie martw się będzie dobrze :roll:[/COLOR][/B][/QUOTE]

Wiesz piszczące zabawki raczej się nie sprawdzą.Nie wiem ile twój pis ma lat, ale jak ja wziełam psa i miał 2 lata to on bał się piszczących zabawek.Ja mam taki jeden pomysł.Mogłabyś kupić mu taką np: mysz nakręcaną co sama idzie on by napewno się tym zainteresował

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Mój psiak też wiele razy bawił się patykami i nic mu się nie działo ;) I nie żebym ja mu je dawała ale sam lubił jakiś dorwać i gryźć i 'miądlić' w ząbkach, jeśli sprawiało mu to frajdę to dobrze, a jeśli coś by sobie zrobił (wbił drzazgę) to miałby nauczkę, żeby tego nie robić. Nie przesadzajmy z tym rozpieszczaniem ;) Z zabawek fajną sprawą do gryzienia (i troszkę mniej standardową od zwykłych gryzaków) jest [URL]http://www.krakvet.pl/trixie-dentafun-mini-rugby-105cm-33131-p-8926.html[/URL] piłka mini rugby, fajna bo masuje też dziąsła. No i ma ciekawy kształt, który umożliwia różne zabawy psiakowi. Piłka na sznurku też jest fajną opcją i daje psu możliwośc kreatywnej zabawy ;D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='chau']Mój psiak też wiele razy bawił się patykami i nic mu się nie działo ;) I nie żebym ja mu je dawała ale sam lubił jakiś dorwać i gryźć i 'miądlić' w ząbkach, jeśli sprawiało mu to frajdę to dobrze, a jeśli coś by sobie zrobił (wbił drzazgę) [B]to miałby nauczkę, żeby tego nie robić.[/B] [/QUOTE]

Naprawdę myślisz, że skaleczony pies kochający patyki nie próbowałby się nimi bawić? :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='chau']Mój psiak też wiele razy bawił się patykami i nic mu się nie działo ;) I nie żebym ja mu je dawała ale sam lubił jakiś dorwać i gryźć i 'miądlić' w ząbkach, jeśli sprawiało mu to frajdę to dobrze, a jeśli coś by sobie zrobił (wbił drzazgę) to miałby nauczkę, żeby tego nie robić. Nie przesadzajmy z tym rozpieszczaniem ;) Z zabawek fajną sprawą do gryzienia (i troszkę mniej standardową od zwykłych gryzaków) jest [URL]http://www.krakvet.pl/trixie-dentafun-mini-rugby-105cm-33131-p-8926.html[/URL] piłka mini rugby, fajna bo masuje też dziąsła. No i ma ciekawy kształt, który umożliwia różne zabawy psiakowi. Piłka na sznurku też jest fajną opcją i daje psu możliwośc kreatywnej zabawy ;D[/QUOTE]

jakoś mój pies kiedyś patykiem sobie rozwalił nieźle język, wylądował na stole, język musiał być zszywany i jakoś musiałam się sporo wysilić, żeby oduczyć go zabawy patykami :roll: nie sądzę, żeby zwykła drzazga była w stanie zniechęcić psa do zabawy patykiem, pies ma inny sposób myślenia niż człowiek, zresztą nawet ludzie nie potrafią uczyć się na błędach

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Przy piłkach tenisowych trzeba regularnie zaglądać do psiej paszczy - gdzieś czytałam, że powierzchnia piłek tenisowych "pięknie" ściera zęby ;)

U nas hitem lata jest gumowa piłeczka FUNNY pływająca - pies ześwirował totalnie :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...