Jump to content
Dogomania

!Airedale i inne (prosimy zakladac oddzielne tematy!)!


Recommended Posts

  • Replies 23.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • Flaire

    3356

  • INA

    1370

  • borsaf

    1264

  • zadziorny

    1221

Top Posters In This Topic

Posted

[B]Borsaf i Gosiu[/B] - niestety :shake: jestem na tyle twarda, że zero % - w żadnej postaci. Chętnie bym sobie chlapnęła, ale już mi lepiej, chyba po tym jak z siebie wszystko tu na dogo wyrzuciłam :roll:.

Po siedmiu dniach ścisłej diety warzywnej ubyło mi 4 kg. Samopoczucie - super :loveu:, a najważniejsze, że to wszystko smakuje i coraz bardziej urozmaicam sobie potrawy.

[B]Borsaf[/B] - czy kupilaś kiełkownik?

Posted

[B]Gosiu - Borsaf - [/B]prawdę pisze :lol:. Jeżeli uważasz, że sunia ma za dużo ciałka, najspokojniej możesz jej wprowadzić warzywny tydzień :lol:. I do tego ruch.

Posted

[quote name='Kardusia'][B]Borsaf i Gosiu[/B] - niestety :shake: jestem na tyle twarda, że zero % - w żadnej postaci. [/quote]
No to ja skorzystam z tej dobrej rady.

[B]Kardusiu[/B], współczuję nieprzyjemnych przeżyć. Ja też lubię samotne wędrówki z psem, a takie przypadki zniechęcają. Nie lekceważ jednak swego psa obronnego [SIZE=1][COLOR=Cyan] (ale rym) [COLOR=Black][SIZE=2]To, ze mam potencjalnego obrońcę uświadomiłam sobie, kiedy spotkałam w lesie pewnego grzybiarza. Kiedy facet zobaczył Fredzię, a nie widział jeszcze mnie, po coś się schylił. Dopiero kiedy odwołałam psa i zaczęliśmy rozmawiać wyrzucił trzymany w ręce kamień, który po prostu przygotował sobie na groźnego psa. [/SIZE][/COLOR][/COLOR][/SIZE]

Posted

[B]Gosiu,[/B] ostatnio Kardusia stosowała to Ci szczegółowo napisze. Luka wysuszenia cycków nie potrzebuje więc jej można diete wzbogacić.
Tylko jarzyny, gotowane na parze albo surowe. Na wysuszenie to jeszcze musza byc te niskokaloryczne jarzynki chyba z mała ilościa marchwi, głównie kalafior ale Lukrowi daj maxa, ale jarzynowego

Posted

[B]Kardusia[/B]
straszne przeżycia, mam nadzieje, że nerwy przeszły i reszta dnia minie spokojnie i przyjemnie.

Ja niestety do dyspozycji mam tylko las w środku miasta i taki przyjemniaczek trafiał się raz na jakiś czas. Kiedyś się wkurzyłam, złapałam krótko Hugusia, że niby taki groźny :cool3: i wrzasnęłam, że liczę do 5 i jeżeli nie zwieje to puszczam psa.. Hugusia podkusiłam, żeby się wyrywał i dziadyga uciekał aż się kurzyło. Od tamtego czasu chyba ukrywa się przede mną.. Ja mimo wszystko nie zrezygnowałam z chodzenia do lasu, no bo po prostu nie mam innej alternatywy :-(
Plus jest taki, że od kiedy jest Ludwik to mnie zaczynają unikać w tym lesie i obchodzić szerokim łukiem :evil_lol:

[B]Gosia[/B]
mam podobny problem, po chorobie Ludwik gruby taki, że szok. Pasja mu co prawda nie zmalała na piłeczke- to by chyba umierający musiał być, ale kondycyjnie klęska. Jak przeganiam tę kulę po górkach to jęzor mu się mało nie urwie. Jakieś przesilenie, że tak forma spada?
Ja o diecie warzywnej nawet nie myślę, dopiero co wczoraj stoczyłam bój z babcią o kilka groszków mniej karmy. Moja babcia, która nie lubi psów, a zakochała się w Ludwiku hi hi przez cały czas krzyczała rozdzierająco- że terierowi tylko futro na zime urosło :roll:
Tak czy siak wynegocjowałam kilka kulek mniej, jakbym powiedziała, że przestawiam go na warzywa, babcia mogłaby tego nie przeżyć, a że chwalę sobie wspólne mieszkanie z nią to ryzykować nie będę :lol:

W ogóle będąc przy babci.. Nie lubiąca psów babcia do Ludwinia ćwierka przez cały dzień i wymyśla co ciekawsze określenia i komplementy. Ostatnio co się trafiło najlepsze to "mój żłóbku najkochańszy".

Nie wiem co ma pies do żłoba, ale nie dziw, że babcia dba by ten żłób był zawsze pełny :shake:

Posted

[quote name='zachraniarka']W ogóle będąc przy babci.. Nie lubiąca psów babcia do Ludwinia ćwierka przez cały dzień i wymyśla co ciekawsze określenia i komplementy. Ostatnio co się trafiło najlepsze to "mój żłóbku najkochańszy".[/quote]
zach, o ile mnie pamięć nie myli, to Twoja Babcia, jeszcze zanim zakochała sie w Ludwisiu, to do Misi w kuchni ćwierkała... :lol: podczas gdy maleńki Ludwik sciągał nam obrus ze stołu w dużym pokoju! :evil_lol: Pamiętasz? :roflt:

Posted

[quote name='Flaire']zach, o ile mnie pamięć nie myli, to Twoja Babcia, jeszcze zanim zakochała sie w Ludwisiu, to do Misi w kuchni ćwierkała... :lol: podczas gdy maleńki Ludwik sciągał nam obrus ze stołu w dużym pokoju! :evil_lol: Pamiętasz? :roflt:[/QUOTE]

Pamiętam!!
I odebrałam to jako super znak, że będzie dobrze! No bo Ludwikowa era zaczęła się bardzo źle. Pół roku przed zakupem słyszałam, że już brzydszej rasy wybrać nie mogłam (sic!), że w ogóle jestem nieodpowiedzialna, że pieniądze, które odkładam to jest na co wydać, a po co mi drugi pies, przecież Hugusiu jest.. Nie mówiąc o tym, że Hugusiowi serce pęknie jak przyniesiesz szczeniaka do domu. Na szczęście nie pękło, ale moja familia chyba z 2 tygodnie nie chciała nawet zobaczyć jak Ludwik wygląda..

Potem dopiero zaczęło się od ćwierkania babci do Misi jak dziś pamiętam ("a co się tak patrzysz, no pewnie głodna jesteś tak, no czekaj, no masz tutaj"). No a potem po wyjściu w końcu się zaczęła normalna rozmowa- a nasz też taki będzie, a czy suczka się różni od psa, a ile Misia ma lat, a że czemu nasz nie ma ogona obciętego tylko taki zawijas, a lepiej żeby był obcięty :evil_lol:

Ach to były fajne czasy i Ludwinior takim małym szczylem wtedy był :loveu:

Posted

A ja mam dowód, że dziś biało w Gdańsku:
[IMG]http://img484.imageshack.us/img484/3141/imgp03319nj.jpg[/IMG]

A z wczoraj dowód, że czasem dobrze pochorować. Oto czego nauczyłam Ludwisiora, kiedy miał areszt chorobowy w domu. Wysyłanie na kawałek wykładzinki, na hasło "kocyk". Jeszcze nie wiem do czego to wykorzystam, ale zastosowań myślę, że znajdę sporo :D
Na początek pewnie jak wstęp do wysyłania do kwadratu :roll:
[URL="http://www.zippyvideos.com/8251373996564346/kwadrat2/"]http://www.zippyvideos.com/8251373996564346/kwadrat2/[/URL]

Trochę to nie składne, ale miałam ten sam problem co Martini- ciężko być operatorem i obsługą techniczną teriera jednocześnie..

Posted

[B]Gosia_i_Luka [/B]- Dolka z powodu urojonego macierzyństwa i nieurojonej mleczności była "zasuszana" dietą warzywnaą zarekomendowaną przez Flaire. Trwało to od 3 stycznia do 16 stycznia włącznie. Schodziłam z warzyw stopniowo. Rewelacyjnie zasuszyłam pokarm. Cyce pieknie się obkurczyły. Przy okazji zgubiła wałki sadła, wcięła się jej talia i już nie wspomnę o energii i siłach witalnych :loveu::multi::loveu:. Mam nowego psa :p.
Ale po tygodniu nie widziałam takiego rezultatu, dopiero po dwóch:roll:...

Dieta polegała na podawaniu suce (ja dawałam jej raz dziennie) warzyw gotowanych na parze: kalafior, brokuły, cukinia, kapustka pekińska. Ja zaryzykowałam (po analizie tabel kaloryczności i wartosci dżywczych) i włączyłam też buraki. Dostawała przekąski: jabłko, pomidor, ogórek swieży, liść kapusty. Pod sam koniec włączyłam w małych ilościach marchewkę.
Z teriera zrobiłam zająca :evil_lol::evil_lol::evil_lol:.

Jeśli chodzi o kondycję psa po takiej diecie- na przykładzie mojej suki - mogę powiedzieć, że zdecydowanie poprawiona i pies jest zdecydowanie bardziej energiczny. Koopy w trakcie diety były raz dziennie, mniejsze ale zwarte. Zero jakiegoś rozwolniena.

Goisu - lecz tak jak pisała Flaire, w trakcie tej diety: konsekwencja i twardo - żadnych innych przekąsek, a efekt murowany. Jest to też swego rodzaju oczyszczanie psiego organizmu z toksyn i wszystkich paskudztw.

A tak a'propos tych warzyw.
Dzisiaj po 13-tej szedł na Animal Planet program o szympansach. Ja usiadlam przed telewizorem (na krótkie odstresowanie po dzisiejszych przygodach) z miską surówki, a tu po drugiej stronie monitora istota prawie taka jak ja, robi prawie dokładnie to samo.
Poczułam powrót do stanu pierwotnego :evil_lol::evil_lol::evil_lol:.

Posted

[B]Zach [/B]- jak się wystawił do tej fotki przystojniś jeden ;).
Uśmiech Nr 1 ...a trufla jak wypastowana :p.
Uprzejmie informuję, że ten fajny filmik mi się oćworzył :multi::multi::multi: . Nawet "hau" słychać :eviltong:.

Posted

[B]Kardusia[/B] przezycia straszne. Ja z psem wychodzę na laso - łąki niedaleko mojego osiedla, tam też różne typy się plączą czasami, ale dużo psiarzy też tam chodzi, z większością się znam, więc chyba w razie czego by mnie ktoś obronił :evil_lol: Bo na mojego psa nie mogę liczyć. Wy to macie lepiej, nawet jak łagodny jak baranek, to jednak AT jakoś wygląda, a mops...? :roll: Chyba śmiechem bym ewentualnego napastnika pokonała :evil_lol:

I nie obraź się, ale jak to przeczytałam

[quote name='Kardusia']Rozciagniętą flexi zblokowałam, złapałam smycz w połowie długości i uchwytem (całą rączką) na końcówce smyczy - odganiałam rozwścieczoną ON-kę. Po mojej dramatycznej walce w obronie Dolki (chyba ze dwa razy trafiłam tamtą sukę a raz sama sobie dałam w kolano) - ON-ka zrezygnowała z kontynuowania ataku. [/quote]

i sobie wyobraziłam, to prawie umarła ze śmiechu :evil_lol:

U nas też śnieg, napadało już całkiem sporo i ciagle pada... I to nawet taki fajny śnieg, nie mokra chlapa, może się do niego przekonam :cool3:

[B]Zach[/B], filmik super :multi: Ja też słyszałam "hau" :cool3: A tam w tle to Hugo macha ogonkiem? :cool3:

Posted

ot fota rudzielca w bieli:-)

Kardusia ales Ty "guuupia" :cool3: wez popatrz na to z innej strony ...jeszcze chlopy na Ciebie leca:-)))
Z innej beczki ekshibicjoniscu z reguly nie atakuja.Wystarczy im widoka strachu na twarzy widza.Poza tym jak on by mial Cie gonic z tymi spodniami na dole?NA pingwina???:evil_lol:

Przypomnial ami sie moja historyjka z panem "masazysta" w lesie.Jak mieszkalam w miescie do lasu mialam 300 metrow.Na spacery wychodzilam z psami czesto wieczorami jak zmierzchalo.Pamietam szlam wtedy z Viva I Napoleonem....
Ide ide,,psy na smyczy bo w lesie wnyki..i nagle zza karzaka wystaje bialy fiutek i jego wlasciciel.Wystraszon akrzyknelam bo pojawili sie nagle....tego trzeba bylo moim psom.Zaatakowaly jak furie,,nie umialam ich utrzymac.Wiec sie dre do zboka"spadaj Pan ,uciekaj ......".
I w ten sposob 154 kobiety spowodowal ,ze uciekal przed nia zboczeniec:cool1: :cool1: :cool1: :cool1:
Troche glupie prawda? Pewnie mialo byc na odwrot.Niestey mysle,z psy niezle by go poturbowaly -naprawde wyczuly ,ze stanowil dla mnie zagroznie.
Tak wiec Kardysiu przed mna nawet zbokw uciekl:shake: :diabloti:

Co do ONka.... prawo Murphye'go .....mysle jednak ,ze Dolka lepiej by sobie poradzila niz myslisz...uwalila by debilke,odskoczyla,uwalila ,odskoczyla.
A tak biedne kolano:-):)Ciesz sie ,ze to nie terrier atakowal ,,nie poddalby sie tak latwo jak ON.
I jeszcze jedna anegdota dotyczaca ataku psa.Jezdzilysmu swego czasu z mama z psami w dalekie trasy rowerami by wyrabiac kondycje -oczywiscie psom:-) I sobie jka dylu dylu ,,przez wioskowata dzielnice naszego wioskowatego miasta...po lewej lan zboza po prawej w oddali zabudowania a my dylu dylu ...i nagle bardzo szybkim temoem zaczal sie do nas zblizac bialy pies ,nie ukrywajacy ,ze biegnie by zaatakowac.Wiec jak szybklim ruchem psa ,ktorego prowadzilam heja w to zboze i zastawialam rowerem.MOja mam nie zdazyla...i oto co widze:
mama bieze za kark atakujace psa...i jak nie ryknie do niego"jazda do domu bo Ci wtluke" po czym odrzuca go i kaze mu isc won.Pies podkula ogon i nerwowo sie ogladajac wraca do domu.
Niby nic dziwnego gdyby ni eto ,ze moja mama byla drobna kobieta 155 cm a atakowal nas rozjuszony juzak!!!Jak sie potem okazalo okoliczny morderca psow.:-)

Usmiech prosze,
p.s co do zboka..ANdrzej powiedzial ,ze moze sie chlop rozgrzewal,,a ze to jego cialo to sie moze rozgrzewac tak szybko jak chce:-)

Posted

[quote name='Aluzja']
I jeszcze jedna anegdota dotyczaca ataku psa.Jezdzilysmu swego czasu z mama z psami w dalekie trasy rowerami by wyrabiac kondycje -oczywiscie psom:-) I sobie jka dylu dylu ,,przez wioskowata dzielnice naszego wioskowatego miasta...po lewej lan zboza po prawej w oddali zabudowania a my dylu dylu ...i nagle bardzo szybkim temoem zaczal sie do nas zblizac bialy pies ,nie ukrywajacy ,ze biegnie by zaatakowac.Wiec jak szybklim ruchem psa ,ktorego prowadzilam heja w to zboze i zastawialam rowerem.MOja mam nie zdazyla...i oto co widze:
mama bieze za kark atakujace psa...i jak nie ryknie do niego"jazda do domu bo Ci wtluke" po czym odrzuca go i kaze mu isc won.Pies podkula ogon i nerwowo sie ogladajac wraca do domu.
Niby nic dziwnego gdyby ni eto ,ze moja mama byla drobna kobieta 155 cm a atakowal nas rozjuszony juzak!!!Jak sie potem okazalo okoliczny morderca psow.:-)
[/quote]

A mnie się przypomniało jak Olo był mały, to go zaatakowały 2 ONkowate, a on miał z 5 miesięcy wtedy, normalny, mały szczenior... I jeden go złapał za grzbiet i po prostu zaczał tarmosić i szarpać jak zabawkę, groźnie to wygladało :mad:
Moja matka mu wtedy torebką przywaliła, krzyknęła jedno niecenzuralne słowo i oba uciekły :evil_lol:

Posted

Na filmiku "hau" nie słyszałam (bo głośniczków nie mam :evil_lol:) Nie widziałam też, czy tam na białym śniegu jest jakiś biały kocyk? [B]Zach[/B], Ty to zawsze ambitnie, żeby Ludwisiowi nie było za łatwo ;).

Posted

Ja na całe szczęście nie mialam takich przygód....ale tez nie mam co opowiadać...
Dzisiaj uzbrojona w aparat chciałam ufocić psów bieganie. Wczoraj pieknie w trzy biegły z kijem w pyskach....ale nie mialam aparatu.
Dzisiaj cos im sie w głowach poprzewracało i dwa samce jakos sie do wspólnej zabawy nie kwapiły. Chyba będę musiała odseparowac Dżagę na ten czas.
Z 10 fotek tylko na tych dwóch trzy ryje widać.

Kłebowisko, bo smakole spadły na ziemię...kto pierwszy?

[IMG]http://i13.tinypic.com/2zgt015.jpg[/IMG]

Siadać! potffory, mówię!

[IMG]http://i1.tinypic.com/47smcrp.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='D0minika']i sobie wyobraziłam, to prawie umarła ze śmiechu :evil_lol:[/QUOTE]

Ja kiedyś miałam historię taką, że jak sama sobie przypominam to mało nie umieram ze śmiechu. Kiedyś szłam zimą kroczek za kroczkiem, bo sam lód pod nogami. A tu słyszę wrzask, odwracam się, a to kobita woła swojego pieseczka- wielkiego owczara który zjeżony leci na Hugusia. Więc ja ruszyłam z odsieczą, ale tylko postawiłam jeden szybszy krok i wylądowałam na tyłku. Zdążyłam tylko za ogon chwycić przebiegającego owczara. I się zaczęło. Darłam się na Hugo by zwiewał- więc zwiewał, za nim z rykiem owczar, a do owczara przyczepiona ja na brzuchu i tak przemierzaliśmy las, póki nie dopędziła nas właścicielka agresora. Skubany nawet się raz nie obejrzał co go za kitę trzyma! Wtedy to było straszne, ale dziś jak sobie pomyślę jak to musiało wyglądać :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol:

[quote name='D0minika'][B]Zach[/B], filmik super :multi: Ja też słyszałam "hau" :cool3: A tam w tle to Hugo macha ogonkiem? :cool3:[/QUOTE]

Tak to głęboko nieszczęśliwy Huguś- sprawia wrażenie grzecznego. W rzeczywistości musiała być długa rozmowa by raczył wytrzymać te 5 minut na miejscu.. :roll:

Posted

[B]Aluzja [/B]- tego mi dzisiaj brakowało, takiego poczucia humoru i tych przecudnych autopsyjnych historyjek "dylu-dylu" i "spadaj pan"...:megagrin: :happy1::roflt::roflt::roflt::roflt::roflt:- doooobreeee - uśmiałam się do łez.
Na dobranoc jak znalazł :kiss_2:.

Hmmmmm.... nie wiem.... jak o to zapytać :hmmmm:..... czy ekshibicjonista a taki zboczek co "kryje dziuple w lesie" :evil_lol: - to może być ta sama dewiacja czy cóś podobnego, czy ten drugi groźniejszy?


[B]D0minika [/B]- tu nie ma co się śmać ;), tu trzeba płakać. Tak walnęłam uchwytem fexi w kolano, że aż zatrzeszczało i na dodatek trafiłam w to rozwalone, po artroskopii. Dobrze,że nie w drugie, bo w drugim mam "wodę w kolanie" :cool1:... (A uchwyt Flexi masywny i ciężki - bo dla psów do 70 kg:evil_lol:)

Masz dzielną Mamę :loveu::loveu::loveu:.

Posted

[quote name='Jura']Na filmiku "hau" nie słyszałam (bo głośniczków nie mam :evil_lol:) Nie widziałam też, czy tam na białym śniegu jest jakiś biały kocyk? [B]Zach[/B], Ty to zawsze ambitnie, żeby Ludwisiowi nie było za łatwo ;).[/QUOTE]

Na filmiku nie ma białego śniegu tylko szare piaskowe boisko :evil_lol: a kocyk, a raczej wykładzinka jest piękniutko zielona. Także guzik nie ambitna, ułatwiam jak mogę :evil_lol:

[B]borsaf[/B]
więcej fot! A czemu u Ciebie nie biało?

Posted

[B]Zach [/B]hehehe to musiał Cie potem tyłek boleć :evil_lol: Nie mówiąc o brzuchu i pozostałych, przednich częściach ciała... A Hugo to mądry pies jest, mój to by stał i się gapił... :evil_lol:

[B]Kardusia [/B]a Ty pomyśl, że będziesz miała co wspominac na starość :cool3:

[B]borsaf [/B]na tym pierwszym zdjeciu, to ja same doopki widze, a pyszczka zadnego, więc dawaj jeszcze jedno :cool3:

Posted

[B]Borsaf[/B] - śliczne czipsy :loveu::loveu::loveu:.

Mój znajomy, który jest dotknięty lekką wadą wymowy nie potrafi powiedzieć trzy psy - wychodzi mu czi psy :diabloti::evil_lol::eviltong:...

[B]Zach[/B] - no nieźle to musiało wyglądać - ale z boku... O matko :crazyeye: i mimo woli znowu piszę o zboku :shake:.

Posted

[quote name='D0minika']
[B]Kardusia [/B]a Ty pomyśl, że będziesz miała co wspominac na starość :cool3:

[/quote]

Fajnie, że przeżyłam dzisiaj ten dzień w lesie....Mogłam przecież na zawał kopytnąć i jutro już w piórniku leżeć... Nie byłoby co wspominać :evil_lol::evil_lol::evil_lol:...

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...