zadziorny Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 Erdelki nieźle się spisały w konkursie na fotkę listopada :cool2:. [B]Niedzwiedzica[/B] jest czwarta, a [B]INA[/B] ósma :cool3: :multi:. Duże brawa :klacz: :klacz: :klacz: :klacz: :klacz:
Anisha Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 Gratuluję autorkom serdelkowych zdjęć :multi: :loveu:! Byłam dzisiaj z Szagastym w lesie i spotkałam pana (młody, rozsądny, sympatyczny) z 15-miesięcznym bullterrierem miniaturowym, długo wyczekanym, wyszukanym, sprowadzonym z hodowli w Belgii, zdrowym i ładnym, ale ... do uśpienia. :-( Rzecz jest taka, że ten pies jest super przyjazny dla obcych, świetnie dogaduje się z innymi psami (prawie półtorej godziny hasał z moim po lesie), natomiast gryzie... swoich właścicieli. Najbardziej poszkodowany jest ten pan, bo głównie on psem się zajmuje - jego żona bullika się boi i schodzi mu z drogi, a dzieci jeszcze nie mają (ale mają w planie). Żonie wcale się nie dziwię, że unika kontaktu z psem, bo właściciel pokazał mi co niedawno pies zrobił mu w nogę nad kostką (trzy dziurzyska ze strupami) tylko za to, że on sam siedział przy stole, a pies pod stołem i jak pan niespodziewanie ruszył nogą pies mu się w nią wbił :crazyeye: - horror. Podobno gryzie prawie za wszystko - przy zapinaniu smyczy, przy odpinaniu smyczy, kagańca założyć nie ma jak (chyba, że ryzykując potężne dziury w rękach), kleszcza wyjąć nie da, łap po spacerze wytrzeć też nie, wyciągnąć się z samochodu po wizycie u rodziny - nie pozwala, po prostu totalne "nie zbliżaj się, bo pożałujesz". :shake: Jak właściciel cokolwiek chce przy psie zrobić (np. właśnie zapiąć smycz) musi odwracać czymś jego uwagę, żeby nie zauważył, że coś się przy nim majstruje. Nawet dzisiaj miał smycz "kombinowaną" z dwóch krótkich smyczek połączonych, bo poprzedniej smyczy bullek nie pozwolił sobie odpiąć i ciągał ją za sobą po domu, a potem po prostu przegryzł i tyle było ze smyczy. Różnych przykładów ten człowiek dawał mi mnóstwo i naprawdę widać, że ludzie mają problem :-( . Jakaś pani behawiorystka z Wrocławia, z którą się kontaktowali, wysłała im drobiazgową ankietę do wypełnienia, a po odebraniu jej stwierdziła, że nic się nie da zrobić - można tylko psa uśpić. Beznadziejna sprawa. A tak przy okazji - czy hodowca nie ponosi żadnej odpowiedzialności za tak niezrównoważonego psychicznie psa? Nie można chociaż narobić mu kłopotów w jakiejś nadrzędnej organizacji, żeby sprawdzili, czy więcej takich powalonych szczeniaków nie sprzedaje ludziom? Ten pies podobno od początku warczał i próbował gryźć, ale dopiero jak zmężniał zrobiło się to niepokojące. Właściciel chodził z nim na szkolenie, pani instruktorka twierdziła, że pies jest zepsuty przez właścicieli i twierdziła tak, dopóki jej samej nie ugryzł - potem już była mowa tylko o uśpieniu... Eh, a mnie się wydawało, że to ja mam problem, bo pies do mnie nie wraca jak się rozbawi z innym psem... Teraz wydaje mi się, że chyba byłam głupia.:oops:
borsaf Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [B]Bravo Niedźwiedzica, bravo INA[/B]:multi::multi: Cos tu ostatnio pustawo na erdelkach sie zrobilo. Widac, że świeta się zbliżają. [B]Kardusiu[/B], dziekuja za wypowiedź. Ja myslałam, ze oni, tzn w policji, też sie rozrodem parają. Tylko, skad biorą taaakie psy? Przeciez nie kupuja 7 tyg. bo nawet po pieknych rodzicach uzytkowych, w miocie nieuzytek tez moze się znależć. Chyba takie podrostki kupują, a to też muszą być w dobrych rękach, prawidlowo prowadzone. Hihihi, nie skojarzyłam, ze w Szczytnie jest przecież Szkoła Policyjna czy cus takiego. Masz bliziutko i znajomosci. Moze to Tobie Regona na pól roku podrzucę, a Dolcie do siebie wezmę?;) Zawsze mówiłam, że Ludvika Zachraniarce podmienię, a tu patrz...jeszcze Dolcię moge świsnąć. Nie duzo bys go musiała nauczyć...tylko stój, wróc i..nie skacz...a...i nie ciągnij do kumpla na spacerku. Bosze broń chodzenia przy nodze, ma sobie wachac kwiatki i nie tylko, na spacerku...
borsaf Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [B]Anisha,[/B] ja juz chyba wole ten marazm na erdelkach niż taaakie wiadomości;) Oczywiscie to zart. Naprawde żal mi i pana i bullika. Npewno przed uspieniem zrobia ankiete i moze ktos znajacy ie na rzeczy, konsekwentny, doswiadczony takiego psa przygarnie. Napewno bym go na reproduktora nie szykowała. Owszem, robimy błędy wychowując nasze psiaki ale jakos na nas z zębami sie nie rzucają, a braku konsekwencji i lenistwa to ja pierwsza mam pod dostatkiem.
Anisha Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [quote name='borsaf'][B]Kardusiu[/B], (...) Nie duzo bys go musiała nauczyć...tylko stój, wróc i..nie skacz...a...i nie ciągnij do kumpla na spacerku. Bosze broń chodzenia przy nodze, ma sobie wachac kwiatki i nie tylko, na spacerku...[/quote] [B]Borsaf[/B], powinnyśmy iść do tej samej szkoły :evil_lol: - mnie też te komendy wydają sie najbardziej nieodzowne. A dzisiaj do przedszkola nie zdążyłam i szczerze mówiąc, nawet nie miałam nastroju na przedszkole - bullik mnie zasmucił na potęgę. Zresztą Shaggy na przedszkole jest już za stary - po świętach (a najdalej na wiosnę :cool3: )poszukamy czegoś bardziej stosownego do jego wieku - [B]Zach [/B]wspomniała kiedyś, że myślą o takiej "psiej podstawówce", może coś z tego wyjdzie?
Anisha Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [quote name='borsaf']Npewno przed uspieniem zrobia ankiete i moze ktos znajacy ie na rzeczy, konsekwentny, doswiadczony takiego psa przygarnie. Napewno bym go na reproduktora nie szykowała. [/quote] No właśnie pisałam, że ankieta była i wyszło jednoznacznie - uśpić. O reproduktorze nikt nawet nie marzy, sam bullek może co najwyżej pomarzyć o dożyciu dwóch lat, a i to wątpliwe... :shake:
borsaf Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [B]Anisha[/B], jak ja Cię rozumiem:loveu: Tylko ja nie mam nawet w planie do takiej szkoły Regona zapisać, poprostu tu nie ma szkoły.. Jak Shaggy reaguje na psy, które nie chca z nim sie bawić, które warkną? Regon narazie na warczenie reaguje odsunięciem się kilka kroków i stoi,patrzy. Nie odwarkuje... Oby mu tak zostalo, ale..to jeszcze mlody pies.. W piatek to jego zachowanie uratowało go od awantury. a moze gorszej rzeczy. Poszłam z nim na spacerek wieczorny kolo bloków na łakę i spotkalismy znajomą sunię (wysterylizowaną), kundelkę. Pieski spuszczone biegaly sobie po łące, a mysmy chodzili. Ciemnica bo to wieczór i tylko światła stadionu trochę plac rozświetlały. Zauwazyłam sylwetke czlowieka na tle parkanu, ale wokół cicho bylo, nie zauważyłam psa. Regon też po ciemkutrzyma sie bliżej panci. Nagle w świetle zauważyłam amstafa potężnego, bez smyczy, bez kagańca, który szedł w naszą stronę. Podbiegłam do Regona , który też go niestety zauważył i...stanął, chyba sie przestraszył...i chwyciłam mojego za obroże. Byc może, że w tym momencie uniosłam glowę Regonowi, chcąc go odciągnąć???dość, że amstaf nabrał pędu i zawarkotał. Szybko puściłam Regona, byłam od strony bullowatego, i młody zrobił kilka kroków w bok, wrzasnęłam goopia "uciekaj, Regon" (jakby znał taką komendę!?) i faktycznie pobiegł w ciemnicę, dalej na łąkę. Byc może, ze tamten gościu przywołał psa, choć to pijak i bardzo często luzem go puszcza. Poza tym pies ma 8 lat więc tez mu sie nie chce młodego gonić. Biedny Regon, bo bardzo lubił się z "drobnica" bawić ale ja mam strach od tej pory i tam nie chodzimy. Dodałam, ze sunia wysterylizowana bo pewnie inaczej to byc może doszloby do walki o sucz???
coztego Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [quote name='Anisha'] Jakaś pani behawiorystka z Wrocławia, z którą się kontaktowali, wysłała im drobiazgową ankietę do wypełnienia, a po odebraniu jej stwierdziła, że nic się nie da zrobić - można tylko psa uśpić. [/QUOTE] A cóż to za wybitny fachowiec decyduje o uśpieniu psa nawet go nie widząc?! :crazyeye: :angryy: :mad: :crazyeye: :angryy: :shake: Brak mi słów :roll: Skoro pies jest przyjazny do obcych i ma dobre kontakty z innymi psami, to znaczy, że w tym domu coś jest nie tak! Zamiast go usypiać, powinni zaprosić do domu mądrego fachowca, albo poszukać psiakowi nowego domu, u odpowiedzialnych, znających się na rasie ludzi. [QUOTE]A tak przy okazji - czy hodowca nie ponosi żadnej odpowiedzialności za tak niezrównoważonego psychicznie psa?[/QUOTE] A czy oni kontaktowali się z hodowcą? Trudno powiedzieć, czy ten bullik jest niezrównoważony psychicznie, czy jest psychicznie rozchwiany przez swoich opiekunów. Bullowatym dużo nie trzeba, żeby zaczęły brykać :roll:
Anisha Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 Rany, ta adrenalina na psich spacerach... :roll: Jakim cudem badania wykazują, że właściciele psów żyją dłużej? Przecież taki właściciel co chwilę jest w stanie bliskim zawału, nie rozumiem... :shake: ;) [quote name='borsaf'] Jak Shaggy reaguje na psy, które nie chca z nim sie bawić, które warkną? Regon narazie na warczenie reaguje odsunięciem się kilka kroków i stoi,patrzy. Nie odwarkuje... Oby mu tak zostalo, ale..to jeszcze mlody pies..[/quote] Reaguje podobnie, to znaczy na razie nawet uskakuje dość szybko, ale równie szybko wraca i sprawdza czy warczący pies aby nie zmienił zdania i nie nabrał ochoty na zabawę - i tak bez końca, aż go wywlokę dalej. :diabloti: Raz nawet przez taki uskok wylądowałby pod samochodem ( a był na zwykłej, krótkiej smyczy), bo pies był uwiązany przy sklepie, my przechodziliśmy obok i pewnie tamten krzywo na Szagulca spojrzał, bo mi szczenior nagle zrobił "myk" i już był na jezdni, zanim zdążyłam ściągnąć smycz - po prostu się tego nie spodziewałam. Na szczęście nic nie jechało, bo nikt by mi nawet nie uwierzył, że pies będąc na zwykłej smyczy i pod okiem właściciela wpadł pod samochód. :shake:
Anisha Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [quote name='coztego'] Zamiast go usypiać, powinni zaprosić do domu mądrego fachowca, albo poszukać psiakowi nowego domu, u odpowiedzialnych, znających się na rasie ludzi.[/quote] [B]coztego[/B], zgadzam się z Tobą w 100%, tylko czy masz namiary na kogoś takiego, tzn. tego fachowca? I żeby jeszcze chciał przyjechać do Gdyni? Bo ja nie umiałam temu panu pomóc w konkretach, mogłam tylko powtarzać, że na pewno COŚ można zrobić... :shake: [quote name='coztego']A czy oni kontaktowali się z hodowcą? Trudno powiedzieć, czy ten bullik jest niezrównoważony psychicznie, czy jest psychicznie rozchwiany przez swoich opiekunów. Bullowatym dużo nie trzeba, żeby zaczęły brykać :roll:[/quote] Hodowca nawet niespecjalnie po angielsku się dogaduje (pytałam), więc kontakt jest w zasadzie żaden, a pies miał 10 tygodni jak przyjechał do nowego domu i już w pierwszej godzinie pobytu na [U]nowym, obcym dla niego terenie [/U]warczał na młodziudkiego bokserka sąsiadów (przyszli z wizytą obejrzeć "nowego" i "zapoznać" psy), który nieopatrznie zbliżył mu się do miski... - chyba coś nie tak, prawda?
Wind Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 Anisha, Przykra sprawa z tym bullem :-( Nie mniej, ludzie tez do niczego ... Po pierwsze bull powinien byc caly czas w kagancu, z przypieta obroza, najlepiej kolczatka. Kaganiec zawsze i wszedzie. W domu, na spacerach, gdy jest na smyczy i gdy biega luzem. Zdejmowac tylko do jedzenia ... Ponadto nalezaloby poszukac bardzo, bardzo, bardzo dobrego szkoleniowca, a takich jest niewielu ... Jesli juz sie takiego spotka, to w 100% nalezy stosowac sie do jego zalecen. Ostatecznoscia jest oczywiscie uspienie psa. Osobiscie nigdy nie moglabym mieszkac pod jednym dachem z psem agresywnym, zagrazajacym mnie i mojej rodzinie. Jesli uznany przeze mnie autorytet w psich sprawach powiedzialby, ze nalezy psa uspic, to zostalby uspiony. Mnie to jednak nie grozi. Nigdy nie kupie, lub nie przygarne psa duzego, silnego i z tendencjami do agresji ... Nie mniej sprawa tego bulla, bardzo mnie zasmucila ... :-( Anisha, doradz koniecznie tym ludziom (jesli ich jeszcze spotkasz), aby ZAWSZE uzywali kaganca :cool1: W.
Anisha Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [quote name='Wind'] Po pierwsze bull powinien byc caly czas w kagancu, z przypieta obroza, najlepiej kolczatka. Kaganiec zawsze i wszedzie. W domu, na spacerach, gdy jest na smyczy i gdy biega luzem. Zdejmowac tylko do jedzenia ... [/quote] [B]Wind[/B], oni się [B]boją [/B]zakładać mu kaganiec... Ten pies próbuje ich gryźć przy każdej (lub prawie każdej) próbie dotykania go. Myślałam nawet, że może coś jest nie tak z jego unerwieniem, że może dotyk go boli :-o , ale z Shaggim wariował na potęgę, nie raz lądowal na plecach i nic, więc to nie fizyczna, a psychiczna strona mu nawaliła... :roll: Ci ludzie są najzwyczajniej w świecie sterroryzowani przez własnego psa... Zapytałam właściciela czy w takiej sytuacji oni go w ogóle lubią - twierdzi, że tak. :roll:
Wind Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [B]Anisha,[/B] Bull to nie york, czy jamnik. Musza koniecznie uporzadkowac swoje sprawy z psem. Moze znajdzie sie ktos chetny na tego psa ... Jesli tak, nalezy go uprzedzic o agresji czworonoga. Sama mysl, ze pies moglby pogryzc nieswiadomych niczego kolejnych wlascicieli jest dla mnie zupelnie nieakceptowala. Poki co nikt sensowny nie przychodzi mi do glowy, kto moglby i chcial sie zajac na Waszym terenie takim psem ... jednak popytam i ewentualnie dam znac ... W.
Kardusia Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [B]Borsaf [/B]- psy do "tych" celów są już typowane w hodowlach i to wcale nie małych. Są hodowcy w kraju, którzy z każdego miotu ON typują użytki z przeznaczeniem i wstępnym przeszkoleniem na testy w ramach doboru do Policji. Psy te są szkolone i socjalizowane od wczesnych tygodni, a do egzamnów - stawiane w wieku do dwóch lat (12-24 mies.). Piesek, który przejdzie pomyślnie testy jest kupowany przez resort od hodowcy za całkiem niemałe pieniążki. Naprawdę są to wyjątkowe i wspaniałe psy. Myslę,że Zach coś wie na ten temat :lol:... A temat jest mi poniekąd służbowo znany ;), wprawdzie już się pożegnałam z firmą, ale coś tam we łbie zostało :roll:... [B]Anisha [/B]- o raaanyyyy....SZOK :crazyeye: i jeszcze raz szok :-o!!! W pełni popieram stanowisko i wypowiedź [B]Coztego[/B]. Nie ustalona hierarchia w stadzie :shake:... Na pewno potrzebny jest kontakt z hodowcą :roll:.
coztego Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [quote name='Anisha'][B]coztego[/B], zgadzam się z Tobą w 100%, tylko czy masz namiary na kogoś takiego, tzn. tego fachowca? I żeby jeszcze chciał przyjechać do Gdyni? [/QUOTE] Ja nie, ale może [B]zach[/B] kogoś zna, jest obyta w psim świecie. [QUOTE]pies miał 10 tygodni jak przyjechał do nowego domu i już w pierwszej godzinie pobytu na nowym, obcym dla niego terenie warczał na młodziudkiego bokserka sąsiadów[/QUOTE] Ciekawa jestem co wtedy zrobili... :hmmmm:
borsaf Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 Tak sobie czytam i zastanawiam się, jak by sobie ludzie z takim psem poradzili przed erą wzmocnienia pozytywnego. Oczywiscie pomijam fakt, ze szybciej by go uspili:angryy: Napewno jest zachwiana hierarchia stada. Jane Fennel nie do konca ma rację ale w tym przypadku mysle, że tak. Bullik toleruje inne psy, bawi sie z nimi, nawet obcych ludzi toleruje???, a swoi to poddani i gryzie. Nie do końca gryzie, żeby zagryźć tylko, zeby powiedzieć gdzie ich miejsce. Gdyby bylo inaczej to przy szczękach bullika pies byłby już 2m w ziemi w końcu, a pan na chirurgii w szpitalu. Napewno trzeba spróbować zrobic z nim porządek na żarcie. Przeglodzić i dać jeść jak da się zapiąć. Zeby przedtem nie gryzł to zalozyłabym mu (na śpiąco) obroże elektroniczną. Trudno, drastyczne może ale lepsze niż uśpienie. Co sądzicie? Regon wszystkich na powitanie obskakuje. Oczywiście brak konsekwencji sie kłania ale...tylko na mojego syna nie skacze, smieje sie do niego i wita w parterze.. Otóż syn (chlop prawie2m) kiedyś, pewnie 5-6miesięcznemu Regonowi przy próbie skakania dał "w pysk". Psu nic sie nie stalo, nadal wita z usmiechem Wojtka ale na niegonie skacze. Ja tak nie umiem, nie potrafię i nadal znoszę jego podskoki, odwracanie tyłem, ignorowanie nie daje efektu. Przepraszam, daje, plecy mam brudne, a tego nie widzę:evil_lol:
coztego Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 Moim zdaniem powinni go karmić wyłącznie z ręki i wyłącznie za jakiś "sukces szkoleniowy". Na [URL="http://www.dogs.gd.pl/kliker/"]stronach klikerowych[/URL] można poczytać trochę o agresji. Problem w tym, że samemu trudno pewne rzeczy zastosować, bo opiekun zwykle nie dostrzega swoich błędów. Ja chyba przerzucę Kreskę na suche i też będę skarmiać za zasługi ;) Rozbrykała się okropnie :p
Terriermania Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [quote name='borsaf']hihihi, tym razem kupilam 7 bananów...3 sie na placek ostaly. [B]Terriermania[/B], jestes u źródła wiec wyprowadź mnie z błedu,jeśli to tylko obiegowa opinia...Otóż słyszałam, że psy policyjne, mysle o ONkach, są rozmnażane jakby we własnym obiegu, dobór pod względem pracy, bez ogladania sie na metryki, wystawy etc? Czy jest to prawda?, czy tylko plota?[/quote] Popre wypowiedź KARDUSI. Jednak nie spotkałam sie z przypadkiem, żeby psy słuzbowe odchodząc na emeryturę były uzywane do hodowli. W większości kupowane sa psy w wieku ok 12 m-cy i z tego co wiem jest jakis okres tzw rekojmii, sprzedający psa ( hodowca, lub 1szy właściciel) musio oddać pieniądze lub "dostarczyć" innego psa jeżeli ten sprzedany z jakiś względów psychicznych lub fizycznych nie jest w stanie ukończyć szkolenia. A odnośnie tego biednego Bullka proponuję uśpić kretyna, który wydał taki wyrok.
Terriermania Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [quote name='Kardusia'][B]Wojtek [/B]- przystojni ci Twoi juniorzy :razz:... [/quote] To nie są juniorzy, to są jaworzy :loveu::evil_lol:
Terriermania Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [B]Ludziska dajcie przepisa na banankowe ciacho, pliz...[/B] :modla: a jeszcze chciałam sie zapytać, jeżeli ktoś ma pojęcie o zgryzie. Jeżeli na skutek zuzycia się zębów, prowadzonych ćwiczeń dolne jedynki wychylą się przed łuk górnych, czy jest to traktowane jako wada zgryzu :???: bo w takim przypadku łuk szczeki i żuchwy jest prawidłowo ułozony względem siebie, tylko zęby nie są równo.
coztego Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 Przepis na ciasto bananowe znajdziesz w podwieszonym topiku kulinarnym, tu u nas, na terierach :)
borsaf Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [B]Terriermania,[/B] przepis jest w topiku "przyklejonym", wyszukaj w spisie "hamerykańskie" ciasto Flaire. Smacznego! Czuje sie banany, jest wilgotnemimo, ze stoi nie przykryte.
Jura Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [quote name='Anisha'] Jakim cudem badania wykazują, że właściciele psów żyją dłużej? Przecież taki właściciel co chwilę jest w stanie bliskim zawału, nie rozumiem... :shake: ;)[/quote] Duża ilość przeżytych stresów sprzyja uodparnianiu się na kolejne. Tak, jak wszyscy, jestem poruszona historią bulika. :shake: A u nas dzisiaj znowu dzień błotnego szaleństwa. Pies szczęsliwy :lol: Wojtku, jestem pod wrażeniem :lol: (chodzi o dom).
Gosia_i_Luka Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [B]Ali[/B], na prawko chodzę bardzo blisko mnie - w budowlance na rogu Chopina i Grunwladzkiej. Ale nie wiem, jak ta firma się nazywa. :roll: Jestem baaardzo zadowolona, nasz pan wykładowca teorii i jednocześnie mój pierwszy instruktor ma 74 lata i jest boski! :loveu: A dzisiaj wreszcie wiem na pewno, więc mogę się chwalić, że mniej więcej za rok dostanę własne autko!! :loveu::loveu::loveu: Czerwone tico - fuuuuu, ale przynajmniej sprawne i zadbane, bo aktualnie jeszcze należy do mojego dziadka, który jest niedzielnym kierowcą (a wręcz "świątecznym"), ale o autko dba jak nikt inny. :cool3: Za moich i Lukra rządów nie będzie już takie zadbane, ale przynajmniej Lukier będzie miała swoją własną blaszaną "klateczkę" na placu.:evil_lol: [B]Wind[/B] - na weszach pisałaś o świątecznych zakupach... ja już mam kasę, teraz pozostaje mi "tylko" fruwanie po sklepach... :multi: Także od jutra zaczynam... niestety pozostają mi na to późne wieczory, bo wolnego zawodu niestety nie mam. :-( Koncepcji na prezenty też niezazbytnio... Chociaż nie, jedną mam - dla siebie. :p Koniecznie muszę sobie sprezentować Euphorię Calvina Kleina. :loveu: [B]Wojtek[/B] - no, no, to Ty zaawansowany w życiu prawdziwego mężczyzny jesteś jak widać na faktach. :cool3::evil_lol: A dzisiaj w pracy się z lekka rozbawiłam. ;) Mamy klikadziesiąt cm przed ścianą z obrazami naklejoną na podłodze żółtą taśmę, żeby ludziska za blisko nie podchodzili. M.in. do mnie należy pilnowanie tego. Dzisiaj jeden facet prawie wlazł do obrazu, więc podchodzę i grzecznie mówię: prosimy nie przekraczać żółtych linii. Na co on naskoczył na mnie, że nie widzi, że za daleko, że głupota. Ja nadal spokojnie tłumaczę - zażaleń nie składa się do mnie, ja tylko muszę go poinformować, aby nie wchodził za te linie. Facet zrobił się czerwony, para uszami mu leciała i na odchodne jadowicie przez zęby wycedził: "nawet w TAKIEJ pracy przydałoby się trochę myślenia!". :p Także dowiedziałam się dziś, że nie tylko wykonuję pracę z nizin społecznych, ale też że jestem mega głupia. :evil_lol: OK, wracam do nauki, dziś mam w planach zarywanie nocy, bo jutro koło + tona tekstów do czytania... :roll: Najbliższy odpoczynek mam w planach w pierwszy dzień Świąt...:cool3: Niestety już 26-go idę znowu do pracy, aż do Sylwestra... :roll: A w Sylwestra najchętniej nadrobiłabym zaległości... w spaniu z Lukrem u boku, tak wielki jest ostatnio mój imprezowy zapał. :roll: [B]Borsaf[/B] - Ty jesteś złoto!! Zarazm Ci wyślę privka. :loveu: [B]Anisha[/B] - historia zmroziła mi krew w żyłach... Ale, jak przedmówców, trochę mnie dziwi tak szybka decyzja o uśpieniu... A już ta baba, która na podstawie ANKIETY o tym zadecydowała - jakiś koszmar... :angryy::angryy::angryy: Przede wszystkim dobry szkoleniowiec-behawiorysta na miejscu. Problem jest poważny, ale z tego co piszesz - nieprzepracowany!
Terriermania Posted December 10, 2006 Posted December 10, 2006 [B]Mniam[/B], juz mam :multi: mam wolne od środy do piatku, to wypróbuje.
Recommended Posts