Charly Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 przyznajcie się;), te Wasze psy mają jakos mało zajęcia? mało wychodzą, ze sie tak nudzą? moja dalmatynka zezarła kiedys zaluzję i rozwalila poduszke oraz kawalek kanapy, ale to byla ewidentna nuda. spacer wypadl za krótki Quote
pekatrine Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 Mogę to sobie wyobrazić, bo mój jest właśnie wielkości jamnika :) Quote
mestudio Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 Bardzo optymistyczny wątek na tym portalu, zaznaczam:-). Quote
Bolsbokser Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 [quote name='Charly']przyznajcie się;), te Wasze psy mają jakos mało zajęcia? mało wychodzą, ze sie tak nudzą? moja dalmatynka zezarła kiedys zaluzję i rozwalila poduszke oraz kawalek kanapy, ale to byla ewidentna nuda. spacer wypadl za krótki[/QUOTE] Bardzo często są to psy z poważnymi problemami. Mój np jest neurotykiem. Tzn jest niezrównoważony emocjonalnie, bardzo łatwo się stresuje, panikuje i popada w lęki. Jednym z takich lęków był lęk separacyjny. To jest poważny problem i nie wynika z małej ilości zajęć. Chociaż u niektórych psów, rzeczywiście to może być przyczyną. Wówczas łatwo wyeliminować negatywne zachowanie psa. Kiedy jednak przyczyną są zaburzenia emocjonalne, demolka sfrustrowanego psa nie jest reakcją na nudę. Quote
Agmarek Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 [B]Charly [/B]zgadzam się z [B]Bolsbokser[/B] że często są to psy z poważnymi problemami. Moja sucz była wybiegana, wybawiona i umęczona do granic, po czym (nie z głodu zapewne) wracała do domu i przemeblowywała chałupę. Do dziś uważam że robiła to z tęsknoty za swoim DT i choć jest u nas 2 lata, to nadal małpie zdarza się nabroić :roll: Quote
agnieszka32 Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 [quote name='Bolsbokser']Bardzo często są to psy z poważnymi problemami. Mój np jest neurotykiem. Tzn jest niezrównoważony emocjonalnie, bardzo łatwo się stresuje, panikuje i popada w lęki. Jednym z takich lęków był lęk separacyjny. To jest poważny problem i nie wynika z małej ilości zajęć. Chociaż u niektórych psów, rzeczywiście to może być przyczyną. Wówczas łatwo wyeliminować negatywne zachowanie psa. Kiedy jednak przyczyną są zaburzenia emocjonalne, demolka sfrustrowanego psa nie jest reakcją na nudę.[/QUOTE] Świetne podsumowanie większości przyczyn niszczenia ;) Quote
Charly Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 [quote name='Bolsbokser']Bardzo często są to psy z poważnymi problemami. Mój np jest neurotykiem. Tzn jest niezrównoważony emocjonalnie, bardzo łatwo się stresuje, panikuje i popada w lęki. Jednym z takich lęków był lęk separacyjny. To jest poważny problem i nie wynika z małej ilości zajęć. Chociaż u niektórych psów, rzeczywiście to może być przyczyną. Wówczas łatwo wyeliminować negatywne zachowanie psa. Kiedy jednak przyczyną są zaburzenia emocjonalne, demolka sfrustrowanego psa nie jest reakcją na nudę.[/QUOTE] Ech biedne psy. I biedni właściciele;)Dobrze, że jest taki wątek:) Quote
E-S Posted November 4, 2010 Posted November 4, 2010 Uwaga, bardzo ważne !!! Jeżeli macie znajomych/rodzinę z psami w Lublinie ostrzeżcie ich przed szkodnikiem ale ludzkim, który po Lublinie rozsypuje trutkę na szczury ! Moja Zdrapka i tymczasowiczka zatrute, Bugi - nie, z nim wszystko OK, tu jest wątek trutkowy ze wskazaniem osiedli i ulic w pobliżu których ten gnój działa: [url]http://www.dogomania.pl/threads/195831-*Uwaga-LUBLIN!-Kto%C5%9B-wyk%C5%82ada-trutki-trzy-psy-ju%C5%BC-za-TM!*[/url] Quote
ulvhedinn Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 O Kraksicy to bym nie powiedziała, ze ma "poważne zaburzenia"- ona jest po prostu zdrowo rąbnieta :) Takie "ADHD" z nienasyconym apetytem, dodatku inteligentne. Efekty niestety są jakie są. No dobra, na poczatku jej działania mozna było zinterpretować jako lęk separacyjny, ale szybko przeszła do bardziej konkretnych zadań, po prostu nie demoluje na oślep, ale kradnie rzeczy jadalne (przy okazji niszcząc wszystko co stanie na jej drodze), raz eliminuje wrogów, czyli to, co pochłania czas pańciowy ;) czyli np. książki, elementy od komputera, komórkę itp... Poza tym, czy TAK wygląda aniołek: [img]http://img577.imageshack.us/img577/4514/dsc0295d.jpg[/img] [img]http://img401.imageshack.us/img401/9866/image011pm5.jpg[/img] [img]http://img444.imageshack.us/img444/3180/dsc00402mu.jpg[/img] ...jakby co, to Kra dostała autem w głowę i ma prawo być normalna inaczej ;) Quote
Bolsbokser Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 [quote name='ulvhedinn']O Kraksicy to bym nie powiedziała, ze ma "poważne zaburzenia"- ona jest po prostu zdrowo rąbnieta :) Takie "ADHD" z nienasyconym apetytem, dodatku inteligentne. Efekty niestety są jakie są. No dobra, na poczatku jej działania mozna było zinterpretować jako lęk separacyjny, ale szybko przeszła do bardziej konkretnych zadań, po prostu nie demoluje na oślep, ale kradnie rzeczy jadalne (przy okazji niszcząc wszystko co stanie na jej drodze), raz eliminuje wrogów, czyli to, co pochłania czas pańciowy ;) czyli np. książki, elementy od komputera, komórkę itp... ...jakby co, to Kra dostała autem w głowę i ma prawo być normalna inaczej ;)[/QUOTE] Nie mówię, że przypadek Twojego psa jest taki sam, ale... powinno się czasem spojrzeć na swojego psa z innej perspektywy. Najczęściej patrzymy na nie jak na: Korę, Maćka, czy Albina. Należałoby spojrzeć na nich jak na zwierzę i poobserwować. Pies, który niszczy jest sfrustrowany. I nie ma znaczenia czy przyczyną jest brak intensywnego ruchu, czy inne problemy emocjonalne. To, że pies ma tzw. ADHD, oznacza najprawdopodobniej, że nadmiernie się ekscytuje. O swoim też myślałam, jak o słodkim wariacie. Nie dość, że bokser, to jeszcze z ADHD. Śmiałam się, że jest psem specjalnej troski, bo nikt prócz mnie, męża i taty nie jest w stanie nad nim zapanować na spacerze. W tych żartach było sporo prawdy, jak się okazało później. W przypadku mojego Albina, mam do czynienia z neurotycznością. Zastanówcie, że może ą ?! Są nie do opanowania, nadmiernie ruchliwe, strachliwe, tryskające energią, której nie da się (z pozoru) ogarnąć, i kiedy przychodzi gość do domu, wylewnie ich obdarowuje skokami i całusami. [quote name='ulvhedinn']No dobra, na poczatku jej działania mozna było zinterpretować jako lęk separacyjny, ale szybko przeszła do bardziej konkretnych zadań, po prostu nie demoluje na oślep, ale kradnie rzeczy jadalne (przy okazji niszcząc wszystko co stanie na jej drodze), raz eliminuje wrogów, czyli to, co pochłania czas pańciowy ;) czyli np. książki, elementy od komputera, komórkę itp...[/QUOTE] A co to jest, jeśli nie lęk separacyjny ?????? Jeśli zaburzenia łączysz z wypadkiem samochodowym, to też ma swoje uzasadnienie. Nawet ludzie po pypadkach, gdzie konkretnie dostali w głowę, mają zaburzenia emocjonalne, czy psychiczne. Ale można sobie z tym poradzić łatwiej u psa niż człowieka. Bo pies żyje chwilą. Quote
mariamc Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 [URL=http://img600.imageshack.us/i/szkodniki010crop.jpg/][IMG]http://img600.imageshack.us/img600/8213/szkodniki010crop.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] [URL=http://img573.imageshack.us/i/szkodniki018cropcrop.jpg/][IMG]http://img573.imageshack.us/img573/6356/szkodniki018cropcrop.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] Quote
baster i lusi Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 łoł mateńko a co to było?:crazyeye:i jakie zadowolone ze swojego dzieła.:razz: Quote
Nutusia Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 No jak to?... Najwyraźniej są to dwa psy w... puchu! :) Te to mają boskie życie - w puchu się tarzają! Też miałam taki przypadek ponad pół roku temu, tyle że w ogrodzie - do dziś po krzakach resztki piórek :) Quote
mariamc Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 1/ Nie mam zdjęć moich osobistych szkodników w akcji - Zuzka -boksera i Larwa - mix rottka i labka. Dzięki nim przeżyłam przygodę życia. Byłam na ważnym spotkaniu z Władzą , przed budową schronu , elegancko ubrana i domowych ,śmiesznych bamboszach. Ponieważ moje suki zjadły WSzystkie buty , pojedyńczo z każdej pary a nikt w UM nie miał pasujących na mnie butów.Na dodatek było to zimą!!! 2/ Na zdjęciach to moi schroniskowcy . Wera - donka z interwencji ,ma zaburzenia neuro i więcej leży niż chodzi . To na pewno nie jej "dzieło" Rudas , po odejściu swojej TŻ-etki wpadł nam w depresję i też tylko leżął. Dzisiaj stwierdziłam ,że stres zaczyna mu mijać , sądząc po wygladzie boksu. Quote
baster i lusi Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 Bałagan bałaganem ale spojrzec w ich zadowolone oczy i miny bezcenne Quote
Agmarek Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 [B]Mariamc [/B]masz cudne piesy :loveu: najważniejsze że szczęśliwe :eviltong: A co do przygody życia, to ja miałam podobną (a raczej mój syn) kiedy w zimowy poniedziałek (-20) mój syn poszedł do przedszkola w adidasach, bo moja psica pożarła mu w niedzielę kozaki :oops: Pamiętam jak raz oglądałam w tv program o obronie zwierząt i wypowiadała się pani z TOZu...W FUTRZE !!! :crazyeye: Pewnie jej piesy pożarły wszystkie kurtki, więc ciesz się że Ciebie to nie spotkało :razz: bo tamtą kobite zlinczować chcieli :lol: Quote
Nutusia Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 Dzieweczki, przepraszam za offa, ale poszukiwany jest kontakt do osoby, która stare, zużyte ludzkie ubrania przerabia na superaśne, cieplutkie kurtałki dla potrzebujących piesów. Zaginął nam kontakt do niej (okolice Wwy zdaje się), a miałybyśmy dostawę :) Quote
izusia Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 To ja od siebie dołożę. Mój śp. Astonek uwielbiał ciągnąć srajtaśmę po całym mieszkaniu - ale tylko taką która wisi w łazience... raz przed uroczystaością rodzinną (urodziny mamy) o mało nie został przez mamę unicestwiony... Każdy zajęty szykowaniem imprezy na 15 osób, półmiski przygotowane, ułożona co do milimetra wędlinka, pierożki etc. Przybrane m.in.ogóreczkami, pomidorkami koktajlowymi. Wchodzimy do kuchni a tam... pólmiski puste na stole (nie sądziłam, że psiak Chau-chau - czyli niewielki w sumie - zje taka ilość w takim tempie...) Co ciekawsze - warzywka w postaci plasterków ogórka równo ułozone w dużym pokoju, łazience, na korytarzu - pomidorki rozprowadzone po podłodze. Pieczone udka na serwecie... A goście przyjdą za pół godziny... Astonek cudem uniknął morderstwa w afekcie. NIgdy tego nie zapomnę... Druga akcja - samczyk - Radzio, który trafił do mnie na DT 2 dnia pokazał co potrafi. Wróciłam do domu z zakupów - piękne, wymarzone szpilki wiązane na kostce - miodek za pół pensji.... Połozyłam dużą papierową torbę a w niej zapakowane buciki w tekturowe solidne pudełko. Zakupy połozyłam w przedpokoju, poszłam się przebrać w domowe ciuchy. To trwało jakieś może 15 minut. Kochany:angryy: Radzio wyciągnął buciki i zerzarł jednego - drugiego nie zdążył..... Nie uzywam przemocy, nie jadam zwierząt, ale to był moment, że chciałam zatrudnić sie w masarni i przerobić go na paszteciki podlaskie.... Quote
Nutusia Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 No bo też aż15 minut się w domowe ciuchy przebierać?!?!?! Zamiast się psem zająć stęsknionym, co i tak dłużej musiał czekać na powrót Pańci, bo już się nawet nie chcę zastanawiać ile czasu zajęło Pańci mierzenie owych bucików w sklepie i dywagowanie czy uda się przeżyć za drugie pół pensji do 1-go czy nie! :) Quote
pekatrine Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 Wielkanoc. Teściowa zrobiła sernik, zostawiła na stole by wystygnął i wyszła z kuchni... Wraca po godzinie, może mniej, a tam serniczek na podłodze, a raczej jego nędzne resztki i zadowolony z siebie Szaguś :) Gdzie on to pomieścił? A teściowa, naprawdę złota kobieta, zastanawiała się tylko czy mu to nie zaszkodzi :D W tym roku przyjeżdżamy na święta z dwoma psami :diabloti: Quote
Charly Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 [quote name='Agmarek'][B]Mariamc [/B]masz cudne piesy :loveu: najważniejsze że szczęśliwe :eviltong: A co do przygody życia, to ja miałam podobną (a raczej mój syn) kiedy w zimowy poniedziałek (-20) mój syn poszedł do przedszkola w adidasach, bo moja psica pożarła mu w niedzielę kozaki :oops: Pamiętam jak raz oglądałam w tv program o obronie zwierząt i wypowiadała się pani z TOZu...W FUTRZE !!! :crazyeye: Pewnie jej piesy pożarły wszystkie kurtki, więc ciesz się że Ciebie to nie spotkało :razz: bo tamtą kobite zlinczować chcieli :lol:[/QUOTE] obrona zwierząt w futrze...dobre...bardzo dobre.... Quote
izusia Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 To uprzedźcie teściową, żeby zrobiła podwójną porcję :-D Quote
izusia Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 [quote name='Nutusia']No bo też aż15 minut się w domowe ciuchy przebierać?!?!?! Zamiast się psem zająć stęsknionym, co i tak dłużej musiał czekać na powrót Pańci, bo już się nawet nie chcę zastanawiać ile czasu zajęło Pańci mierzenie owych bucików w sklepie i dywagowanie czy uda się przeżyć za drugie pół pensji do 1-go czy nie! :)[/QUOTE] Masz rację... teraz jak wchodzę do domu pierw się witam niosąc co mam w rekach do pokoju w miejsce nieosiągalne dla Radkowych zębisk. A o nowych butach....cóż muszę poczekać... Quote
Bolsbokser Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 [quote name='izusia']To ja od siebie dołożę. Mój śp. Astonek uwielbiał ciągnąć srajtaśmę po całym mieszkaniu - ale tylko taką która wisi w łazience... raz przed uroczystaością rodzinną (urodziny mamy) o mało nie został przez mamę unicestwiony... Każdy zajęty szykowaniem imprezy na 15 osób, półmiski przygotowane, ułożona co do milimetra wędlinka, pierożki etc. Przybrane m.in.ogóreczkami, pomidorkami koktajlowymi. Wchodzimy do kuchni a tam... pólmiski puste na stole (nie sądziłam, że psiak Chau-chau - czyli niewielki w sumie - zje taka ilość w takim tempie...) Co ciekawsze - warzywka w postaci plasterków ogórka równo ułozone w dużym pokoju, łazience, na korytarzu - pomidorki rozprowadzone po podłodze. Pieczone udka na serwecie... A goście przyjdą za pół godziny... Astonek cudem uniknął morderstwa w afekcie. NIgdy tego nie zapomnę... Druga akcja - samczyk - Radzio, który trafił do mnie na DT 2 dnia pokazał co potrafi. Wróciłam do domu z zakupów - piękne, wymarzone szpilki wiązane na kostce - miodek za pół pensji.... Połozyłam dużą papierową torbę a w niej zapakowane buciki w tekturowe solidne pudełko. Zakupy połozyłam w przedpokoju, poszłam się przebrać w domowe ciuchy. To trwało jakieś może 15 minut. Kochany:angryy: Radzio wyciągnął buciki i zerzarł jednego - drugiego nie zdążył..... Nie uzywam przemocy, nie jadam zwierząt, ale to był moment, że chciałam zatrudnić sie w masarni i przerobić go na paszteciki podlaskie....[/QUOTE] HaHaHa :roflt: uśmiałam się do łez. Swojego głucholca szybko nauczyłam, jak nie ruszać jedzenia ze stołu, po tym, jak zeżarł śniadanie męża, który szedł do pracy na cały dzień. Mąż był wściekły :angryy: Na szczęście udało mi się wywinąć jakoś z tej sytuacji i generalnie obeszło się bez przemocy w domu. Albin jedzenia ze stołu nie ruszy, ale ... koty moje ... zwłaszcza jeden, szynkę z jednej kanapki pożera niemal w całości. Zostawić łobuza tylko na chwilę samego, to zastaję same kromki. No wiecie, to pies grzeczniejszy :shake: Quote
ulvhedinn Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 [quote name='Bolsbokser']Nie mówię, że przypadek Twojego psa jest taki sam, ale... powinno się czasem spojrzeć na swojego psa z innej perspektywy. Najczęściej patrzymy na nie jak na: Korę, Maćka, czy Albina. Należałoby spojrzeć na nich jak na zwierzę i poobserwować. Pies, który niszczy jest sfrustrowany. I nie ma znaczenia czy przyczyną jest brak intensywnego ruchu, czy inne problemy emocjonalne. To, że pies ma tzw. ADHD, oznacza najprawdopodobniej, że nadmiernie się ekscytuje. O swoim też myślałam, jak o słodkim wariacie. Nie dość, że bokser, to jeszcze z ADHD. Śmiałam się, że jest psem specjalnej troski, bo nikt prócz mnie, męża i taty nie jest w stanie nad nim zapanować na spacerze. W tych żartach było sporo prawdy, jak się okazało później. W przypadku mojego Albina, mam do czynienia z neurotycznością. Zastanówcie, że może ą ?! Są nie do opanowania, nadmiernie ruchliwe, strachliwe, tryskające energią, której nie da się (z pozoru) ogarnąć, i kiedy przychodzi gość do domu, wylewnie ich obdarowuje skokami i całusami. A co to jest, jeśli nie lęk separacyjny ?????? Jeśli zaburzenia łączysz z wypadkiem samochodowym, to też ma swoje uzasadnienie. Nawet ludzie po pypadkach, gdzie konkretnie dostali w głowę, mają zaburzenia emocjonalne, czy psychiczne. Ale można sobie z tym poradzić łatwiej u psa niż człowieka. Bo pies żyje chwilą.[/QUOTE] Lęk separacyjny to jest wtedy kiedy Kra zjada drzwi, rowala klatke, albo drze japę kiedy jej znikam z oczu. Ewentualnie kiedy Pałek wybił szybę i wyskoczył z pierwszego pietra, bo go zostawiłam w nieznanym miejscu. Natomiast czym innym jest eliminacja przedmiotów "konkurencyjnych", oraz demolka dla uciechy- nawet da się zaobserwować że pies inaczej wtedy wygląda, inaczej sie zachowuje. Wiem, bo podglądałam potwora i kiedy problemem jest oddzielenie ode mnie, to jest niespokojna, a jej ruchy cechuje nerwowość, potrafi walczyc o wyjście z zamknięcia ryzykując zranienie, natomiast "demolka z przyjemności" charakteryzuje się zadowoloną miną, pozami i "gestami" charakterystycznymi dla zabawy. A jeszcze czym innym jest ulubiona przez Krę kradzież, ona wręcz czasem z niecierpliwością czeka, aż jej zniknę z horyzontu, żeby się dobrać do ukochanego żarcia ;) No i czasem Kra robi cos żeby sprawdzić "co sie stanie", jeden z "eksperymentów" polegał na wrzucaniu różnych przedmiotów do wody i patrzeniu co robią, a potem ich wyławianiu. Piki za to lubi drzeć papiery wszelakie i zupełnie nie wynika to z lęku- po prostu lubi sie bawić papierem, równie chętnie rozpracuje gazetę na moich oczach co pozostawioną niebacznie książkę. Myslę, że nie nalezy upraszczać nadmiernie zachowńnaszych zwierząt, porzadkując wsztko wg schematu "zaburzenia behawioralne", "lęk separacyjny" itp. Spektrum przyczyn podobnych zachowań jest znacznie szersze i nie powinniśmy odmawiać psom ciekawości, zdolnosci poznawczych, czy też chęcia i umiejętności bawienia sie dla zabawy ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.