Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Szkodniki "uwiezione"...

[IMG]http://img530.imageshack.us/img530/4859/dsc00160bf.jpg[/IMG]

[IMG]http://img573.imageshack.us/img573/7991/dsc00167.jpg[/IMG]

[IMG]http://img232.imageshack.us/img232/204/dsc00176ug.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='AlfaLS']Ja jak do tej pory podczytywałam ten wątek i cieszyłam się, że moje zwierzaki takie spokojne..... Jednak jest chyba tak jak napisała Jasza - one podczytują i chcą tu zaistnieć :diabloti:
Ostatnio te moje anioły posprzątały mi mieszkanie....... Anioły to dwie starsze, stateczne sunie 14 i 12 lat plus 2 kicie: jedna lat 13 druga co prawda lat 7 ale bez jednej łapeczki ;). Efekt? Proszę bardzo......

[IMG]http://images49.fotosik.pl/360/f212374e8335c08dmed.jpg[/IMG]

Nie pomyślałam tylko o fotce "przemieszczonych" kwiatów - z parapetu za kanapę :shake:[/QUOTE]

Nie mogę przestać tego oglądać i płakać ze śmiechu jak też 4 nobliwe już stworzenia mogły do tego stopnia spostponować pokoik :D :D :D
no nie mogę ! :D :D :D

Posted

Kochana boksia mojej znajomej zjadła ostatnio poroże jelenia, zastane w chwilowo wynajmowanym mieszkaniu. Poza tym trzy klikery (z opakowaniem, naiwna pańcia pomyślała, że trzeba diablicę podszkolić) i mnóstwo "zwykłych" rzeczy typu posłania, meble, zabawki. Jej popisowy numer do dwie palety jajek, to czego już nie dało się zjeść rozsmarowała po całym domu, sobie i swoim bokserowatym współtowarzyszu niedoli, który przy każdej podobnej sytuacji siedzi ze zbolałą miną i gdyby mógł, pokazywałby palcem "Nie patrz na mnie, to wszystko ONA zrobiła" :evil_lol: A żeby było weselej, adoptowała sobie tę boksię, żeby pomogła wyciszyć jej psiaka z adhd :evil_lol: Wcześniej zaaplikowała sobie dla zabicia nudy pitbullkę na dt, która m.in. przewróciła 2-metrową choinkę i przeciągnęła ją po całym domu wraz z "zawartością", zahaczając o wszystkie meble, rzeczy na półkach i TZ'ta z nogą w gipsie, który rozłożył się jak długi na podłodze.

U mnie rekord był astki, która w 15 min zjadła trzy kagańce (bo stwierdziłam, że "groźny" bullowaty musi nosić kaganiec i pożyczyłam do przymierzania, o ja naiwna), kawałek drzwi, pasek, torbę i portfel (pełny!) mojego TZ'ta.

Wesoło też było przy czterech słodkich szczeniaczkach ttb, ale wymazałam to wszystko z pamięci, inaczej nigdy nie wróciłabym do normalności ;) Więcej niż dwa szczeniaki w domu to istne tornado. Nie zauważam na co dzień ogryzionych mebli, wyjedzonych kontaktów i zerwanej podłogi w przedpokoju (fajnie się rwie, na takie pasy).

No i mój ukochany tymczasowicz, 4-miesięczny 16 kg sceniacek, który co noc, około północy przeżywał opętanie przez diabła i siał totalne spustoszenie włącznie z huśtaniem się na firankach za pomocą zębów, a na zakończenie dzieła żeby się pochwalić ściągał mnie za włosy z łóżka na ziemię i czekał dumny na moją reakcję. Gdy załapał, że taka pobudka mi nie odpowiada zmienił taktykę i budził mnie przeskakując przez łóżko i... sikając mi na włosy z radości... Mój TZ do tej pory ma ubaw jak mu się przypomni :p

Żeby nie było, psiaki od dawna mają nowe domki i właściciele nie narzekają ;)

Posted

[quote name='J_ulia']Które cudo ;)[/QUOTE]

te małe cuda z obrzydliwych klatek :P
Delph wybacz ale śmieję się do rozpuku z Twoich nocnych przeżyć z psiakami :D
dlatego ja wymyśliłam coś tak cudownego, jak bramka i ta oto bramka zamykała pieska w łazience ;) teraz cywilizowany pies śpi sobie ze mną w łóżeczku, ale kiedyś była jak tornado ;) dlatego zostawała w łazience zamykana, a potem stopniowo popuszczana ;) teraz bramka służy najwyżej do zamnknięcia łazienki gdy kot ma ochotę nasikać Korci na posłanko (posłanko wiernie czeka na psa, który śpi na łóżku, i wiernie znosi obsikiwanie co druga noc :D)

Posted

Ja wymyśliłam coś takiego jak klatka na noc dla szczeniąt w liczbie powyżej dwóch sztuk, ale później plułam sobie w brodę za taki pomysł, gdy patrzyłam co wyczyniają po wypuszczeniu, kiedy nadrabiały "zaległości" minionych godzin...

Posted

[quote name='Marta67']te małe cuda z obrzydliwych klatek :P
[/QUOTE]

Małe cudo to Wafelek , którego w zeszłym roku 6 grudnia o 2.30 w nocy znalazłam zamarzającego na dworze. Miał wtedy 4 tygodnie. Miał iść do adopcji... ale rozkochał w sobie "na zabój" moja mamę i został. Większe cudo to mój tymczas Nordi, syn suni Nelly, która została zagłodzona przez nauczycielkę z Mikołowa... Patrząc na jego zapędy do "sprzątania" i choroba... coś czuje ,że długo u mnie posiedzi...

Posted

a jakieś kosteczki miały czy cos? ;)
jednak łazienka a klatka to inna przestrzeń ;) w łazience można: wyciągnąć ubrania z kosza na brudne rzeczy i sobie pomemłać, obgryźć miskę na pranie, obgryźć swoją własną miskę, porwać 4 rolki papieru toaletowego po całej łazience, roznieść gąbkę, wylać wodę z miseczki, roznieść opakowanie podpasek po całej łazience :evil_lol:
potem stałam się mądrzejsza odrobinę i wrzucałam jej miliardy kostek i zabawek ;) a wtedy ona błogo spała :) był nawet czas kiedy siedziało się w łazience z psem pół godziny aby uśpić a potem to już tylko na paluszkach bo potem znowu trzeba usypiać i tak w kółko :evil_lol:

Posted

Uwielbiam ten wątek! Ale dochodzę do wniosku, że moja Kreśka zupełnie nie ma parcia na szkło. Bo od kiedy tu trafiłam, zaledwie poszarpała jednego kapcia, poroznosiła moje ubranie domowe i "zagospodarowała" pół rolki papieru toaletowego... No i najwyraźniej cukier się jej przejadł! :)

Posted

Delph- nie mogę przestać się śmiać a śmiech wywołuje u mnie napady kaszlu ( mam okropną infekcję) żebra mnie bolą jkaby mnie ktoś kijem obłożył i zaraz pewnie dostanie mi się za zakłócanie ciszy nocnej ;) chyba będziesz mnie miała na sumieniu :)

moje psy to straszne dziamgacze, czasem podkradną dziecku jakąś zabawkę i pozbawią oczu czy nosa. Ich najgorsze przewinienia to kupa na środku sypialni w środku dnia, bez sygnalizowania potrzeby wyjścia na dwór, a jestem w domu non stop, więc często ich wypuszczam. Nie wiem czemu nie udał się z ta potrzebą choćby do korytarza, ale cieszę sie, ze znalazłam tą kupę wcześniej niz moje dziecko- nie wiem co zrobiłaby z obcym i nieznanym obiektem ;)
Drugi goguś wskoczył kiedyś na oparcie sofy, na której leżałam, położył się i.... zlał pod siebie! :D nie wiem, co się stało i dlaczego się stało, ale miałam ubaw po pachy, nie wspominając o praniu pokrowca, poduszek no i oparcia sofy- mimo moich wysiłków i zastosowania cud-specyfiku, śmierdziało kilka dni ;) a ze nie miałam nic pod ręką jak zaczął sikać,a jedynie świeżo wypraną i prasowaną pościel... to podłożyłam te poszewki :D szkoda, ze na mało się do zdało ;)

Posted

Ciocia Eloise, idź proszę na poważniejszy wątek, bo o tej porze to Brzusio może chciałby już spać! :) A swoją drogą widzę oczyma wyobraźni te świeżutko wyprasowane poszeweczki... buahahahahahah

Posted

[quote name='AlfaLS']Anioły to dwie starsze, stateczne sunie 14 i 12 lat plus 2 kicie: jedna lat 13 druga co prawda lat 7 ale bez jednej łapeczki ;). Efekt? Proszę bardzo......[/QUOTE]
O czym to świadczy? Że na naukę nigdy nie jest za późno :evil_lol:

[quote name='Nutusia']

A wracając do mojej jamniczki Kreśki i tego, że sznaucerek po stole nie chodzi... Otóż zwierzaki uczą się od siebie! [/QUOTE]
Właśnie widzę :-( szkoda tylko że te złe rzeczy wchodzą im do głowy szybciej jak "aport" i "podaj łapę" :roll: a miało być tak pięknie...

[quote name='E-S']Iiii, nie Bugi, on zazwyczaj wygląda na tego, kim jest ...[/QUOTE]
Ja nie wiem. On mi sie kojarzy z takim grzecznym pieskiem który zawsze musi mieć coś w mordeczce, ale żeby go od razu nazywać diabłem? :roll: Przesada :evil_lol:
[quote name='J_ulia']Większe cudo to mój tymczas Nordi, syn suni Nelly, która została zagłodzona przez nauczycielkę z Mikołowa... [/QUOTE]
Pamiętam ta sprawę. Ech...

Posted

[B]To ja się pochwalę swoimi stratami i uroczym szkodnikiem[/B]

[B]To Albin - 3 letni głuchy bokser[/B]

[IMG]http://lh6.ggpht.com/_IHy5CS3gC-Q/TNHj-utSSbI/AAAAAAAAC9Y/EgpGVeugXRI/06.06.2009%20318.jpg[/IMG]

[B]Początki były trudne, a zdolności niszczycielskie Albina wysoce rozwinięte.
Oto jego zniszczenia:[/B]
- zbite naczynia, uprzednio strącone z szafki
- pozrzucane garnki z kuchenki
- pozrzucane kurki od kuchenki - całe szczęście, że gazu nie odkręcił
- kabel przepołowiony (zaznaczę, że wtyczka była wcześniej w kontakcie, ponieważ nic mu się nie stało, a wtyczka po powrocie do domu była poza gniazdem, musiał ją najpierw wyjąć, potem rozpracować)
- TV zrzucony na podłogę - 500 zł naprawa
- doniczki zrzucone, zbite, a kwiaty zjedzone
- kosmetyczka - najwyraźniej znudził mu się biały kolor, bo dorwał się do mojej kosmetyczki. Kiedy wróciłam do domu, cały dywan był obsypany ziemią z kwiatków, a sam Albin wypaćkany tuszem do rzęs, błyszczykiem do ust i licznymi cieniami. Na dodatek spał słodko, jakby nigdy nic się nie stało.
- obdrapane drzwi - bo przecież nie mógł znieść rozłąki
- zjedzony kosz wiklinowy na bieliznę
- wszelkie kartony rozerwane na strzępy
- dodatkowo codziennie gigantyczna kałuża przy samym wejściu do domu - to był "miły" element powitania. Z czasem, gdy jego lęk separacyjny się nasilał, kałuże zaczęły pojawiać się na łóżku - wtedy doszłam do wniosku, że potrzebny jest behawiorysta.
- pewnego dnia przewrócił dużą lampę stojącą, żarówka się zbiła i go pokaleczyła
- innym razem tak szalał w domu, że naderwał sobie pazur - kiedy wróciłam z pracy, zastałam oprócz codziennej kałuży, drugą jednak krwistą.
- potrafił wskakiwać na szafki podczas naszej nieobecności, oczywiście zrzucając wszystko, co napotkał pod łapą
- zjedzona gąbka z fotela, na którym spał
i wiele innych o podobnej treści zniszczeń.
Oto mój słodki białasek :evil_lol: Jak go nie kochać ??

Problemy już takie nie występują, jednak musieliśmy się nauczyć odpowiednio z nim postępować, przeorganizować mieszkanie, no i częściej w domu jest porządek zachowany.
Jednak nadal łatwo się stresuje, bo jak się okazało jest neurotycznym psem.

Posted

Nordi zrobił rzecz straszna ... rozbił skuter mojego ojca... zdjęć nie będzie bo nie mamy z Nordim śmiałości przed gniewem właścielem skutera opuścić bezpieczną kryjówkę...

Skuter (2 miesiące) stał zaparkowany przy płocie, a Nordus jak to Norduś wpadł na genialny pomysł ... przeskoczenia przez płot... odbijając się od skutera... Płotu mu sie nie udało pokonać za to wywrócił wychuchane "dziecko" mojego ojca na beton... poszły lusterka, migacz , przednia lampa, skóra na siedzisku , lakier i pojemnik na kask...

Postanowiliśmy zniknąć ojcu z oczu ...

Posted

W te najbardziej upalne dni, postanowiliśmy z mężem pojechać na działkę i zabraliśmy ze sobą Albina.
Zostawiliśmy go w samochodzie na parkingu, chcąc wstąpić na chwilę do sklepu. Okna w samochodzie były uchylone. Z tyłu mniej, z przodu bardziej.
Kiedy oddaliliśmy się o parę kroków od samochodu, postanowiłam dla pewności odwrócić się i sprawdzić, czy przypadkiem Albiś czegoś nie kombinuje. Było zbyt cicho, ... jak przed burzą.
Kiedy odwróciłam się, zobaczyłam wyskakującego właśnie Albina przez okno od strony kierowcy.
Straty: zarysowania i odpryski na lakierze.
Całe szczęście, że nie pojechaliśmy lepszym samochodem, tylko tym gorszym, co jest przeznaczony do pracy. Ufff.
To było niespełna 3 m-ce temu.

Posted

To i ja się pochwalę nielicznymi, na szczęście, zniszczeniami Szagusia :)
[IMG]http://i54.tinypic.com/s3fwpe.jpg[/IMG]
Drugiego dnia po adopcji, wyszliśmy na 30minut. Pięknie zeżarł szafkę na buty oraz jednego kapcia :) Ale ile radości mu to sprawiło ;)
[IMG]http://i55.tinypic.com/ixvcc1.jpg[/IMG]
A tu drzwi teściów...

Posted

Teściowie przyjęli sytuację nadzwyczaj spokojnie :) może dlatego, że mieszkają na drugim końcu kraju i rzadko ich odwiedzamy :)
Poza tym oni kochają Szagusia, jak własne dziecko, choć przyznaję, ze po tym incydencie, ich uczucie nieco osłabło :D

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...