Jump to content
Dogomania

KTO MIAŁ LUB MA PSA CHOREGO NA NERKI ?


INA

Recommended Posts

wazne...jesli jest bardzo ciemna smierdzaca luzna kupa to juz fajnie nie jest...pozniej moze byc podbarwiona krwia...hmm...nie wiem co ci napisac..my podjelysmy decyzje jak nasz psiak juz nie chcial wstawac i przestal siusiac...byl przytomny ale czasem tak odplywal..czasem mam do siebie pretensje ze za dlugo go meczylam...ale ciezko tak szybko sie zdecydowac...my pare razy umawialysmy sie z pania doktor na uspanie ale odwolywalysmy...na koniec zlapalysmy go juz tylko na rece po tym jak wylaciala z niego duza ilosc krwi (pekl jakis organ wewnatrz), wsadzilysmy w samochod i zawiozlysmy do lekarza na uspanie...
obserwuj jej oczy ...pies czasem spojrzeniem pokazuje ze ma dosc...

Link to comment
Share on other sites

Napiszę jeszcze w tym wątku, bo tu jest chyba najwięcej zainteresowanych.

Oddam 14 kg diety leczniczej Hill's u/d. Paczka niestety jest otworzona, ale mój pies zdążył zjeść z niej jakieś dwie porcje - wczoraj zmarł na serce... :-(
Karma została zakupiona w zeszłym tygodniu w sklepie internetowym krakvet.pl - mam paragon.
Karma do odebrania osobiście w Krakowie, lub mogę wysłać pocztą.
Może jakiś chorowitek mógłby z niej jeszcze skorzystać - szkoda mi ją wyrzucić na śmietnik.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kinia1984']wazne...jesli jest bardzo ciemna smierdzaca luzna kupa to juz fajnie nie jest...pozniej moze byc podbarwiona krwia...hmm...nie wiem co ci napisac..my podjelysmy decyzje jak nasz psiak juz nie chcial wstawac i przestal siusiac...byl przytomny ale czasem tak odplywal..czasem mam do siebie pretensje ze za dlugo go meczylam...ale ciezko tak szybko sie zdecydowac...my pare razy umawialysmy sie z pania doktor na uspanie ale odwolywalysmy...na koniec zlapalysmy go juz tylko na rece po tym jak wylaciala z niego duza ilosc krwi (pekl jakis organ wewnatrz), wsadzilysmy w samochod i zawiozlysmy do lekarza na uspanie...
obserwuj jej oczy ...pies czasem spojrzeniem pokazuje ze ma dosc...[/QUOTE]

My podjęliśmy decyzję w tym samym mniej więcej momencie - do tej pory gryzę się, że naraziłam go na większy ból, a z drugiej strony naiwnie czasem myślę, że może byłoby lepiej gdyby tego nie robić i (to już idiotyczne, wiem - może by wyzdrowiał... ) To była najgorsza decyzja w moim życiu, a jednak wiem, że jedyna słuszna... Strasznie tęsknię za Maksymilianem, nie ma dnia żebym o nim nie myślała (przedwczoraj minęło 10 miesięcy odkąd nie ma go z nami...) ale każda myśl jest skonkludowana w ten sposób, za TM nic Go już nie boli, biega sobie po łąkach i czeka na mnie...

Bardzo współczuję - nienawidzę tej choroby, która zabrała mi Najlepszego Przyjaciela.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kinia1984']postaram sie kogos znalezc potrzebujacego na ta karme[/QUOTE]

Kiniu, przecież Skarbuś może ją jeść! To jest karma nerkowo/sercowa - chyba dla niego idealna?

Moja Heksa na przewlekłą niewydolność nerek. Nieuleczalną i śmiertelną. Boję się jak diabli - tego momentu podjęcia decyzji... Ale to jeszcze nie ten czas. Heksa karmę ma. Ale właśnie - Skarbuś myślę, że by się ucieszył.

Link to comment
Share on other sites

Eklerek chyba potrzebuje takiej karmy, tu jest jego wątek
[url]http://www.dogomania.pl/threads/191718-%C5%9Alepy-staruszek-Pu%C5%82kownik-Eklerek-prosi-o-finansow%C4%85-pomoc./page3[/url]
wprawdzie sławnie mu z agusiązet zasponsorowałyśmy worek karmy ale prawda jest taka, że długo nie będzie mnie stac na powtórkę tego, a piesek jest na bezpłatnym tymczasie u aty.
Dam jej znać, żeby tu zajrzała.
Dzięki Kinia1984 że zapodałaś temat na wątku Skarpety im. Talcott

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Holly i Kiniu. Uśpiłam dziś moją kruszynkę. Wczoraj pani doktor stwierdziła u niej lekki obrzęk płuc od nadmiaru wody w organizmie. Kazała odstawić na jeden dzień kroplówki , ale jak nie dostała dziś kroplówki to znowuż dostała konwulsji, w jej ślinie pojawiła się krew - podobno nadżerki w żoładku od nadmiaru mocznika. Staczała się bidulka po równi pochyłej i jutro byłoby tylko gorzej, wychudła, od tygodnia karmiłam ją strzykawką, nie chciałam żeby bardziej cierpiała.

Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieję, że jest jak mówicie. Wzięłam ją ze schroniska chorą, żeby pod koniec życia miała jak najlepiej. Pracuję w domu więc sunia była cały czas przy mnie pod czułą opieką, kochana i rozpieszczana. Byłysmy nawet razem nad morzem gdzie cieszyła się spacerkami, zapachem lasu i piaskiem na plaży. Szkoda tylko, że świeczka jej życia dogasła tak szybko, zaledwie w niecałe sześć miesięcy mimo stałej i najlepszej opieki lekarza wet.

Link to comment
Share on other sites

Widzisz, nasze historie są bardzo podobne - Maksymiliana znaleźliśmy wycieńczonego przy drodze - jadąc na wakacje do Włoch... Najgorsze było to, że wyjazd chwilowo przesłonił nam wszystko i daliśmy mu wodę, ale pojechaliśmy dalej. Obojga nas (mnie i TZ) tak gryzło sumienie, jego piękne, zamglone zaćmą oczy nie dawały nam spokoju, że wrócilliśmy się z rogatek Rzymu do Gryfowa Śląskiego i zobaczyliśmy, że tam już psa nie ma.... Rozpoczęły się poszukiwania - jednego dnia nic - choć wielu ludzi wiedziało o którego psa nam chodzi - ktoś go wcześniej wyrzucił z samochodu (wcześniej tzn. ponad pół roku od tych wydarzeń). Znaleźliśmy go dopiero następnego dnia i pokochaliśmy się bardzo. Maksymilian wskoczył (a uwierzcie mi - był bardzo słaby) do naszego auta i pojechaliśmy do domu. Przez pięć miesięcy był z nami, doszedł do siebie jednak tej przeklętej PNN nie udało sie pokonać. Świetnie znosił podróże - jeździliśmy często do mojej babci do Bielska-Białej, tam w wielkim ogrodzie czuł się cudownie. dodam, że Mak prawie nic nie widział i słabo słyszał, codziennie rano budziło nas jego nieporadne troszkę wstawanie (spał pod stołem w kuchni) i po przebudzeniu się wchodził do naszej sypialni gdzie wytężał wzrok by dojrzeć czy na pewno leżymy w swoim łóżku... To były piękne chwile i praktycznie codziennie do nich wracam. Teraz zostały nam wycieczki na grób Maksia - to miejsce, starannie wybrany piękny zakątek, który nasze (teraz już trzy) psy uwielbiają daje nam spokój i chwile, w których możemy spokojnie popłakać i powspominać... Dla niektórych pewnie te 5 miesięcy (dokładnie 5 - znaleźliśmy go 17 czerwca a odszedł 17 listopada) to groteskowo krótko dla mnie - najważniejsza część życia, która otworzyła mi oczy na psie nieszczęście - dzięki Maksymilianowi weszłam przecież na dogo - na ten wątek zresztą :( , a już 10 dni po jego odejściu był z nami kolejny biedak Dingo - pies, którego ktoś przywiązał pod Wrocławiem do drzewa... dodam też, że może nie zdecydowalibyśmy się na ten krok tak szybko ale nasza Holly (sunia, która jest z nami od ponad pięciu lat) też bardzo przeżyła odejście Maksa. Nigdy nie zapomnę jej wycia jak wychodziliśmy z Maksem po raz ostatni z domu. Wiedziała, że już nie wrócimy w komplecie...

Link to comment
Share on other sites

Szacun, Holly...
Nie ma znaczenia, czy dla kogoś postronnego 5 miesięcy to krótko, długo - to ma znaczenie dla właściciela. Mnie i Połówkowi ten rok, który minął (nawet więcej: rok i 4 mies.) od wypadku i choroby Toto wydaje się wciąż najlepszym prezentem, jakim dostaliśmy; co nie zmienia faktu, że wciąż liczymy na więcej;)
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

wszystkie podarowalyscie najpiekniejsze chwile swoim psiakom...one na pewno to wiedzą...
Moj Bobek byl ze mna 13 lat...jak mial pol roczku wzielysmy go ze schroniska od slynnego doktora Klamczynskiego...dorastalam z nim...z PNN nie wygralismy...
teraz jest z nami cudowny tymczasowicz na dozywociu:) slepaczek jak Maksymiliam:) ma poczatku PNN i wiele innych chorob...walczymy :) w pazdzierniku minie juz rok jak z nami jest:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']Dr Agnieszka Neska, ale nie w Wawce. W Konstancinie. Jest świetną wetką jeśli o nerki chodzi.
Mysza, mocznica to mało danych. Jaki jest poziom kreatyniny i mocznika?[/QUOTE]
To już z nią umówiony jest psiak...
Kreatynina 9, mocznik nie wiem.
Staruszek małej rasy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mysza 1']To już z nią umówiony jest psiak...
Kreatynina 9, mocznik nie wiem.
Staruszek małej rasy.[/QUOTE]

Ojezu, wysoka masakrycznie.
Przy 5 moja Wikunia miała te charakterystyczne drgania kończyn. :(
Kroplówki by się przydały na wypłukanie mocznika, ipakitine do jedzonka, ale mocznica u staruszków kiepsko rokuje niestety.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']Ojezu, wysoka masakrycznie.
Przy 5 moja Wikunia miała te charakterystyczne drgania kończyn. :(
Kroplówki by się przydały na wypłukanie mocznika, ipakitine do jedzonka, ale mocznica u staruszków kiepsko rokuje niestety.[/QUOTE]
Ojej :-(. On nie ma drgań, od dwóch dni jeść nie chce i pić, jest już pod kroplówkami.
Zobaczymy co powie dr Neska.
Kochany psiak, pierwszy którym się opiekowałam codziennie, był sparaliżowany po wypadku.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...