Kasia77 Posted August 30, 2011 Posted August 30, 2011 To co było zamówione-doszło , na wszystko mam faktury. Strasznie chciałabym wierzyć, że to pomoże, ze cokolwiek pomoże...ale Maksio prócz dużej guli pod brodą , dostał wielką gulą na szyi , myślę że to przez te zmiany które juz rozeszły mu się po gardle . Chyba pozostało sie tylko modlić żeby to dziadostwo nie zaczęło się rozrastać. Pani Tereso, jeśli Pani tu zajrzy, proszę podpowiedzieć jak to dawkować, dajemy "na oko", ale może trzeba więcej Quote
nescca Posted August 30, 2011 Author Posted August 30, 2011 Maxiu...trzymaj się kochany. Tak bardzo się martwimy... Quote
Sarunia-Niunia Posted August 30, 2011 Posted August 30, 2011 Maksiuniu! Zaglądam tu do Ciebie i czytam o tym, jak wszyscy walczą o Twoje zdrówko!!! Daj radę Kochany!!! Wszyscy mocno wierzymy w to, że Ci się uda!!! Quote
TERESA BORCZ Posted August 31, 2011 Posted August 31, 2011 Preparaty z lian i kory nie ma obawy przedawkowania, ja dawałam psiakom po 2 kapsułki na dzień 2 x po jednej, liśc oliwny tez nie szkodzi, jest ograniczenie chyba przy betuleco, ale tam polecaną dawkę dla człowieka poprostu zmniejszyć, dorosłemu daje sie 0d 2 do 6 łyżeczek dziennie, lek jest nieszkodliwy, ale dawac możemy chyba jak dla dla dziecka, płaską łyżeczkę, może nawet 2 razy , początkowo będzie mocniejsza reakcja bo zacznie odtoksyczniać organizm, głównie wątrobę, szkoda że tak pózno zaczynamy stosowanie, koniecznie olejek z moreli, zacznie stopniowo ograniczac przerzuty/ obysmy mu zdążyli choć trochę ulżyc i pomóc!!! Quote
yunona Posted August 31, 2011 Posted August 31, 2011 Maksiu walcz! Wszyscy wspieramy cię a Kasia zadbała o wszystko co dostępne żeby pozbyć się choróbska. Trzymamy cały czas kciuki za twoje lepsze zdrówko! :) Quote
Kasia77 Posted August 31, 2011 Posted August 31, 2011 [quote name='TERESA BORCZ'] koniecznie olejek z moreli, zacznie stopniowo ograniczac przerzuty/ obysmy mu zdążyli choć trochę ulżyc i pomóc!!![/QUOTE] Maksiu od 3 m-cy dostaje systematycznie pestki moreli, w związku z tym nie wiem czy olejek kupić dodatkowo czy juz nie trzeba? Nadzień dzisiejszy Maksiu dostaje: pestki moreli Betuleco liść oliwny w kapsułkach immunactiv anticancer -preparat weterynaryny dla psów z chorobami nowotworowymi jak dołożymy do tego jagody goi i powiedzmy grzybek Reishi to nie "przedobrzymy"? Pani Tereso, prosze podpowiedzieć gdzie tego grzybka znaleźć w dobrej cenie . Na róznych stronach sa rózne ceny, od 50 do 100zł za 50 kapsułek, ale czy to w takim razie na pewno jest to samo.... Quote
yunona Posted August 31, 2011 Posted August 31, 2011 Kasiu w tym wszystkim jeszcze powinna być odpowiednia dieta. Kiedyś dawałam wam linki na allegro do książek o diecie odpowiedniej przy stosowaniu vit B17. To będzie miało wtedy sens. Jak Maksio nie może gryźć to można zamiast pestek dawać chyba olej z nich, ale ja w tym względzie nie mam doświadczenia może właśnie Tereska coś Ci poradzi. Głaski dla Maksiunia :) A u Ferci zniknęły guzki, co prawda były malutkie, ale znaczy, że działa. Quote
Kasia77 Posted September 1, 2011 Posted September 1, 2011 [quote name='yunona']Kasiu w tym wszystkim jeszcze powinna być odpowiednia dieta. Kiedyś dawałam wam linki na allegro do książek o diecie odpowiedniej przy stosowaniu vit B17. To będzie miało wtedy sens. Jak Maksio nie może gryźć to można zamiast pestek dawać chyba olej z nich, ale ja w tym względzie nie mam doświadczenia może właśnie Tereska coś Ci poradzi. Głaski dla Maksiunia :) A u Ferci zniknęły guzki, co prawda były malutkie, ale znaczy, że działa.[/QUOTE] Maksio nie gryzie, ale te pestki łatwo sie dzielą na kawałki , więc nie ma problemu z podawaniem. Quote
Kasia77 Posted September 3, 2011 Posted September 3, 2011 Od wczoraj Maksiu bierze Encorton. Od zabiegu minęło zaledwie dwa tygodnie, a juz "coś" wyrosło na dziąśle:placz:, w ogóle ta jedna strona jest spuchnięta, jeszcze dwa dni temu, spuchnięty był sam podbrudek:-(:-( Weterynarz mówił, że kolejny zabieg nie ma sensu, ale co w takim razie? przecież Maksiu bez zmiennie ma wielki apetyt , biega, szczeka, macha ogonem, znosi do legowiska jeszcze więcej klapek Pani (prócz tych które z nim śpią na codzień), kiedy tylko zobaczy ze Pani szykuje sie do wyjsćia. A kiedy juz Pani zniknie mu na dłuższą chwilę z oczu jest płacz , bo piesio bez Pani nie umie sie obejsć. Maksiu często wstaje w nocy napić sie wody i kiedy wraca do legowiska, staje przy łóżku i piszczy - budzi Pańcie, a Pani juz wie co Maksiu chce :) - Maksiu chce zeby Pani wstała i ułożyła go z powrotem do spania, więc Pani wstaje , poprawia kocyk,Maksiu wchodzi do legowiska, Pani nakrywa Maksia kocem i dopiero Maksiu śpi , inaczej spać nie pójdzie Tak nagrane na szybko : [url]http://www.youtube.com/watch?v=Zd1LET7qQnQ[/url] [url]http://www.youtube.com/watch?v=EYmBA8AMsp0[/url] Quote
nescca Posted September 3, 2011 Author Posted September 3, 2011 Mój słodki...... Ubóstwiam Go. Ale widzę ,że Pańcia Go za bardzo dokarmia :) Aż za bardzo.. Quote
danka1234 Posted September 3, 2011 Posted September 3, 2011 trzymaj sie Maksiu,walcz z ta paskudną chorobą,obyś mógł jeszcze długo cieszyć sie życiem. Quote
Sarunia-Niunia Posted September 4, 2011 Posted September 4, 2011 Słodki Maksiuś! Taki poczciwy Jamnik-Senior! Walcz Maksiu z choróbskiem, walcz! Nie daj się! Quote
Kasia77 Posted September 10, 2011 Posted September 10, 2011 nesca, faktury wysłałam w poniedziałek poleconym. Na jednej są dwa worki karmy, bo zamawiając worek dla Maksia, drugi brałam dla swoich dziewczynek, dlatego na fakturze są dwa worki, ale to chyba nic nie szkodzi? A Maksiu...aż boje sie pisać ,ze cos jest normalnie, żeby za chwile nie musiec pisać ze się zmieniło i już normalnie nie jest, bo choroba postępuje i u Maksia kazdy dzień to wygrane zycie Mięsak na dziąśle odrósł, tam gdzie był wycięty i wyskrobany, na całym tym boku gdzie zaatakowane jest dziąsło, "rozlała' się opuchlizna- jakby jedna wielka gula, ale na razie Maksiowi to nie przeszkadza, apetyt ma, je chętnie bez problemu, nic nie boli, biega, szczeka - na razie normalnie... Wczoraj będąc u weter. z moimi psami, rozmawiałam trochę o Maksiu , jego przypadek jest obrzydliwie podły, bo pies jest "zdrowy", aktywny, chce żyć! a jak weterynarz mówi - głowy nie obetniemy. To jak z moja Zorką owczarkową tymczasowiczką - cały pies zdrowy,normalny pies, tylko tył zupełnie niewładny a psa od połowy sie nie amputuje jak chorej łapy, więc trzeba umierać na siłę... Quote
Kasia77 Posted September 12, 2011 Posted September 12, 2011 guz na dziąśle rośnie, dwa dni temu było jakoś...., a wczoraj zaglądam a tam strasznie, na razie jeszcze je normalnie,ale do kiedy?... To jest jakiś koszmar, nie wiem co napisać, mam dośc tych raków, nowotworów, bezsilnosci....... Ledwo umarła moja Zorka, potem Nikusia- jamniczka koleżanka Maksia , Maksiu umiera, moja własna jamniczka ma bardzo złośliwego raka ,dwa dni temu sie dowiedziałam Quote
yunona Posted September 12, 2011 Posted September 12, 2011 Uroczy staruszek na filmikach.:loveu: Czytam to wszystko ze łzami w oczach. Może stanie się cud i to się zatrzyma. Maksiu trzymaj się, trzymamy kciuki:thumbs::thumbs::thumbs::lol: Quote
ida47 Posted September 12, 2011 Posted September 12, 2011 trzymaj sie cioteczko , bardzo wspolczuje , Maksiu umiera, miesiac temu pochowalam mojego boksia 11 latka po operacji nowotworu , placze dotad , mial na imie Max Quote
nescca Posted September 12, 2011 Author Posted September 12, 2011 We czwartek przelałam pieniążki za operacj Maksia. Trzymaj się chłopczyku...tak bardzo Ci kochamy.... Quote
skallska Posted September 12, 2011 Posted September 12, 2011 Kasia trzymaj się dzielnie. Dobrze że Maksia nic nie boli. Quote
Sarunia-Niunia Posted September 12, 2011 Posted September 12, 2011 Maksiuniu! Całym sercem pragnę, aby Ci się udało! Nie daj się Kochaniutki!!! Quote
Kasia77 Posted September 17, 2011 Posted September 17, 2011 Nie miałam wczoraj czasu, zeby o tym napisać... - Rano miałam jechac tylko po recepte dla mojej Pineski, ale zaszłam do Maksia, spytac jak czuje się, ot tak, i dowiedziałam się że z pyska leciała mu w nocy krew, czyli z guza, więc Maksia w szelki i pędem do weterynarza... Weterynarz obejrzała , ledwo lekko tknęła to co mu porosło i krew zaczęła lecieć jak głupia. Dostał zastrzyk przeciwkrwotoczny i musiałałam go zostawic na dwie godziny na wszelki wypadek, krwawienie ustąpiło szybko na szczeście. Do domu dostał zastrzyki przeciwkrwotoczne i obkurczające guz, bo wybór jest taki- albo spróbujemy jeszcze raz wyciąc chociaz to co krwawi, albo ......... a przeciez on jest taki...taki normalny- aktywny, żwawy, rozszczekany, rozmachany i mimo tych guzów w pyszczku, ciągle normalnie pałaszuje jedzenie. Zastrzyki ma do czwartku, w czwartek mam go pokazać. Tak naprawde tam nie za bardzo jest jak ciąć, bo to u niego wszystko wygląda i jest...straszne jest, ale moim zdaniem trzeba spróbować wyciąć to co krwawi, takie jest moje zdanie, bo co innego zrobić?. Czemu tak jest? pies po całym podłym życiu trafia do dobrego domu ,w końcu jest kochany i szczesliwy i los mu to wszystko odbiera. Jakby za kare, ze spotkało go szczęście . Podłe życie:(:( Quote
Sarunia-Niunia Posted September 17, 2011 Posted September 17, 2011 Ja zdecydowanie dałabym Maksiowi szansę!!! Póki nie cierpi i jest wesoły i aktywny nie odbierajmy Mu radości życia, tego dobrego życia, jakiego zaznał teraz!!! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.