elaja Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 Wiem niestety.....Kraków od Kalisza bardzo daleko. Quote
Jaro Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 [COLOR=red]przepraszam ale rzecz ważna:[/COLOR] [COLOR=red]100 PSÓW ZE SCHRONISKA WE WRZEŚNI ZOSTANIE WYWIEZIONYCH DO MORDOWNI W BIAŁOGARDZIE!!![/COLOR] [COLOR=red]Błagam wejdźcie na wątek: [/COLOR][URL="http://www.dogomania.pl/threads/205156-Apel-o-pomoc-dla-schroniska-we-Wrześni!-Chcą-je-zamknąć-i-pozbyć-się-problemu-psów"][COLOR=red]http://www.dogomania.pl/threads/205156-Apel-o-pomoc-dla-schroniska-we-Wrześni!-Chcą-je-zamknąć-i-pozbyć-się-problemu-psów[/COLOR][/URL] [COLOR=red] [/COLOR] [COLOR=red]Piketa w obronie tych biedaków 3 maja o 11 00 pod Urzędem MIasta we Wrześni[/COLOR] Quote
Bonsai Posted May 1, 2011 Posted May 1, 2011 Kent został przeniesiony do osobistego boksu. Był też na długim spacerze z Anetą i bardzo ładnie sie zachowywał. Jednak czuł sie niepewnie , gdy w pobliżu przechodzili dwaj mężczyźni. Niepewnie - tzn. miał ochotę ominąć ich szerokim łukiem (i tak też zrobił z Anetą na smyczy ;) ). Ma zadatki na naprawdę fajnego psa! Ta dziewczyna, która zainteresowała sie Kentem i miała namówić swojego faceta, jest nadal w kontakcie z Anetą. Podobno ma odwiedzić Kenta. Trzymajcie kciuki... Quote
elaja Posted May 1, 2011 Posted May 1, 2011 :thumbs:Trzymam kciuki mocno zaciśnięte !!!:thumbs: Na wszelki wypadek zarezerwowałam jednak ogłoszenia. Quote
Bonsai Posted May 3, 2011 Posted May 3, 2011 Myślę, że skoro Kent jest teraz sam w boksie, to można mu dać jakąś kość do gryzienia, albo KONGa. :) Quote
elaja Posted May 3, 2011 Posted May 3, 2011 To zależy ....kości może zacząć bronić nawet przed opiekunem , fajna zabawka do tarmoszenia jest jak najbardziej wskazana , może to być duży sznur z węzłami lub piłka. Kość czy wędzone ucho można mu podać tylko wtedy jeśli nie wykazuje tendencji do obrony miski czy jedzenia. Nieduże smaczki do natychmiastowej konsumpcji po podaniu z ręki wskazane przy każdej wizycie , ale to dziewczyny pewnie wiedzą lepiej ode mnie;) A propos nowych ogłoszeń - mam już zamawiać czy jeszcze chwilę się wstrzymujemy ( mam zarezerwowane więc jest trochę czasu na decyzję ) ? Quote
mamanabank Posted May 3, 2011 Posted May 3, 2011 Miałam dzisiaj telefon w sprawie jużaka, który znalazł już dom. Poleciłam Kenta. czy telefon w pierwszym poście jest aktualny, jeśli chodzi o kontakt w jego sprawie? Quote
Bonsai Posted May 3, 2011 Posted May 3, 2011 Nieaktualny, ale ja nie mam uprawnień do zmiany pierwszego postu. :( Niech ta osoba dzwoni do Anety, ona wie o Kencie najwięcej: 505 344 666 Quote
mamanabank Posted May 3, 2011 Posted May 3, 2011 Bonsai, wpisz ten numer na pierwszą stronę, do swojego postu, wielkimi wołami z napisem aktualny numer w sprawie Kenta, dobrze? Quote
Gambet Team Posted May 3, 2011 Posted May 3, 2011 Im więcej czasu spędzam z Kentem, tym bardziej go lubię. Na spacerach już tak nie ciągnie, zachowuje się bardzo ładnie. Widać, że bardzo brakuje mu wolności, biegania, gonienia ptaków - tym bardziej, że tak naprawdę bardzo rzadko wychodzi poza boks, a ja nie jestem w stanie spędzać w schronisku tak dużo czasu, jak bym chciała. Na mój widok macha już ogonem i popiskuje, gdy zajmuję się innymi psami, a on widzi to przez kraty i bardzo chciałby, abym wreszcie wzięła go na spacer. Bałam się, że Kent będzie trudniejszym psem, tymczasem zapowiada się naprawdę dobrze. Nawet na mężczyzn nie reaguje agresją, natomiast boi się ich i potrafi położyć się na ziemi, gdy tylko podchodzi jakiś mężczyzna lub próbuje ominąć go szerokim łukiem. Daje się głaskać, dał się ostatnio wyczesać (przy jego zaawansowanych kołtunach można jedynie poczesać po wierzchu, nie da się rozczesać sierści), kładzie się na plecach, aby go drapać po brzuchu. Najchętniej biegałby ze mną po łące, jak szczeniak - mam wrażenie, że to takie duże dziecko. Wobec innych psów jest pewny siebie, więc mogą na niego szczekać, warczeć - nic sobie z tego nie robi, po prostu idzie i nie zwraca na nie uwagi. Podczas spacerów zapoznałam go z kilkoma sukami i zachował się jak najbardziej pozytywnie. Kołtuniasta sierść bardzo utrudnia mu branie smakołyków z ręki, więc najczęściej je rozrzuca wokoło. Zaczyna coraz więcej uwagi zwracać na człowieka. Jest obecnie w boksie sam - i myślę, że to dla niego dobre, bo bardzo się wyciszył, wcześniej nadaktywna sunia źle na niego wpływała, potrafił szarpać za ubranie i skakać. Nie wiem, jak długo uda się utrzymać ten stan rzeczy, bo miejsca w schronisku brakuje.. Faktem jest, że naprawdę gorąco polecam Kenta osobom, które mają swój ogródek, gdzie mógłby mieć swój kawałek nieba. Quote
elaja Posted May 3, 2011 Posted May 3, 2011 Witaj Aneta , Twój opis to jak miód na serce:loveu: widać jak wielkim zaufaniem obdarzył Cię Kent . Ze swojej strony mogę tylko dodać że juzie przez całe życie zachowują się jak duże dzieci , głupawki , gonitwy bez celu i wielka potrzeba kontaktu ze swoim człowiekiem są na porządku dziennym. Bardzo mi żal Kenta , że takie chwile są mu dane tylko co jakiś czas :-( Quote
mamanabank Posted May 3, 2011 Posted May 3, 2011 Aneta, czy mogę skopiować Twój post na początek wątku? Quote
Gambet Team Posted May 3, 2011 Posted May 3, 2011 [quote name='mamanabank']Aneta, czy mogę skopiować Twój post na początek wątku?[/QUOTE] Ależ oczywiście, że tak. Róbcie wszystko, co tylko mogłoby pomóc Kentowi :) Dodam jeszcze jedno: dziś tak bardzo chciał wyjść z klatki, że nie udało mi się do niej wejść i w środku go zapiąć na smycz, on już był na wylocie z klatki, więc żeby nie uciekł na teren schroniska, szybko złapałam go za obrożę - niestety, niechcący złapałam też kawałek skóry pod obrożą, ale nie mogłam go puścić, żeby nie uciekł. I co zrobił Kent? Miał prawo mnie ugryźć, tymczasem zapiszczał tylko i przypadł do ziemi w pozycji "proszę, nie rób mi krzywdy".. Zaimponował mi, naprawdę. Jak tylko zapięłam karabińczyk na obroży dostał kawałek kiełbachy w nagrodę i dalej byliśmy kumplami :) Quote
elaja Posted May 3, 2011 Posted May 3, 2011 Kochany pies ! Ares zachowuje się identycznie , nigdy nie próbował nawet postraszyć przy rozczesywaniu jakiegoś koszmarnego kołtuna ani przy złapaniu za kudły na karku - jedyną reakcją jest właśnie padnięcie plackiem i płacz skrzywdzonego dziecka. Quote
Gambet Team Posted May 4, 2011 Posted May 4, 2011 Niestety, osoba, która miała przyjechać w długi weekend z Poznania do/po Kenta, nie przyjechała. Dziś dowiedziałam się, że niestety prawdopodobnie nie adoptuje Kenta, bo rodzina się nie zgadza.. Przykro mi strasznie.. Tym bardziej, że miałby tam bardzo dobre warunki. Jak ja mu spojrzę w oczy po tym, jak szeptałam mu na ucho, że niedługo już wyjdzie ze schroniska i będzie biegał po łące?. Jak zwykle w weekend usiądziemy na chwilę w trawie i wtedy ja powiem mu: [B]"Wiesz, Kent, przepraszam, ale niestety nie udało się kolejny raz i prawdopodobnie nic dobrego Cię już w życiu nie spotka".. [/B] Quote
Bonsai Posted May 4, 2011 Posted May 4, 2011 [quote name='Aneta Sitkiewicz']Niestety, osoba, która miała przyjechać w długi weekend z Poznania do/po Kenta, nie przyjechała. Dziś dowiedziałam się, że niestety prawdopodobnie nie adoptuje Kenta, bo rodzina się nie zgadza.. Przykro mi strasznie.. Tym bardziej, że miałby tam bardzo dobre warunki. Jak ja mu spojrzę w oczy po tym, jak szeptałam mu na ucho, że niedługo już wyjdzie ze schroniska i będzie biegał po łące?. Jak zwykle w weekend usiądziemy na chwilę w trawie i wtedy ja powiem mu: [B]"Wiesz, Kent, przepraszam, ale niestety nie udało się kolejny raz i prawdopodobnie nic dobrego Cię już w życiu nie spotka".. [/B][/QUOTE] Bardzo szkoda... :( Trzeba w takim razie odświeżyć mu ogłoszenia. Szepnij mu "Wiesz, Kent, przepraszam, że oni nie potrafili docenić Twojego piękna. Ale daj nam czas, a znajdziemy Twoją rodzinę." Quote
mamanabank Posted May 4, 2011 Posted May 4, 2011 Z Poznania, to pewnie ta sama osoba, która do mnie dzwoniła... Bardzo szkoda. Ale Kent się doczeka, na pewno! Quote
elaja Posted May 4, 2011 Posted May 4, 2011 [quote name='Aneta Sitkiewicz']Niestety, osoba, która miała przyjechać w długi weekend z Poznania do/po Kenta, nie przyjechała. Dziś dowiedziałam się, że niestety prawdopodobnie nie adoptuje Kenta, bo rodzina się nie zgadza.. Przykro mi strasznie.. Tym bardziej, że miałby tam bardzo dobre warunki. Jak ja mu spojrzę w oczy po tym, jak szeptałam mu na ucho, że niedługo już wyjdzie ze schroniska i będzie biegał po łące?. Jak zwykle w weekend usiądziemy na chwilę w trawie i wtedy ja powiem mu: [B]"Wiesz, Kent, przepraszam, ale niestety nie udało się kolejny raz i prawdopodobnie nic dobrego Cię już w życiu nie spotka".. [/B][/QUOTE] Zamawiam ogłoszenia . To nie był TEN CZŁOWIEK który jest Kentowi przeznaczony. Z TYM Kent ciągle nie może sie spotkać:-( Quote
Onaa Posted May 5, 2011 Posted May 5, 2011 Kent jest uroczy, ale taki biedny w tym schronisku :(. Kudłacz, i do tego duży, w schroniskowym niewielkim boksie, biedak :(. Jeśli można to dam go na fb z krótkim opisem i nr telefonu. Quote
Bonsai Posted May 5, 2011 Posted May 5, 2011 [quote name='Dogo07']Kent jest uroczy, ale taki biedny w tym schronisku :(. Kudłacz, i do tego duży, w schroniskowym niewielkim boksie, biedak :(. Jeśli można to dam go na fb z krótkim opisem i nr telefonu.[/QUOTE] Oczywiście, przeklejaj gdzie się da! :) Obecnie Kent jest sam w średnim boksie, ale niestety już nie ma gdzie umieszczać psiaki, więc pewnie niedługo znów będzie miał jakiegoś towarzysza... Quote
elaja Posted May 5, 2011 Posted May 5, 2011 [quote name='Dogo07']Kent jest uroczy, ale taki biedny w tym schronisku :(. Kudłacz, i do tego duży, w schroniskowym niewielkim boksie, biedak :(. Jeśli można to dam go na fb z krótkim opisem i nr telefonu.[/QUOTE] Oczywiście Dogo07 reklamuj Kenta gdzie się tylko da - a tu masz gotowe opisy [url]http://www.facebook.com/event.php?eid=188165207885197[/url] i jeszcze tu [url]http://www.facebook.com/photo.php?fbid=116224045121710&set=a.101789229898525.2437.100002023443913&type=1&theater[/url] . Quote
Gambet Team Posted May 6, 2011 Posted May 6, 2011 Stała się rzecz niesłychana - [B]Kent dzisiaj po raz pierwszy bawił się zabawką pluszową[/B] :) Dorwał jakiegoś pluszowego paskuda z trawy podczas spaceru i przez ładną chwilę podrzucał do góry i tarmosił :) Cieszy mnie to niezmiernie, bo to oznacza, że jego stan psychiczny jest w miarę dobry, skoro myśli o zabawie. Jak widzi, że jestem w schronisku, to też już macha mi łapą przez kraty, żeby przyjść go zabrać na spacerek, żeby czasem nie zapomnieć :) Ponoć ktoś dzwonił w jego sprawie i 17 maja mogłoby dojść do adopcji - poczekamy, zobaczymy.. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.