Jump to content
Dogomania

Pies z al. Lotników w warszawie: Kolejna tragedia!!! Prosimy o pomoc!!!


magda_

Recommended Posts

[COLOR=Black][IMG]http://www.blog.viva.org.pl/2010/07/30/pomocy-pilnie-potrzebny-dom-tymczasowy-choc-na-kilka-nocy/[/IMG][/COLOR]Wczoraj (czwartek 29 lipca) o godzinie 20.00 wracałam do domu po pracy. Z Al. Lotników skręcałam w prawo w Puławską. Na szczęście zatrzymały mnie światła, na szczęście nie włączyłam jeszcze radia, na szczęście miałam otwarte okno… usłyszałam jak wyje… rozejrzałam się i zobaczyłam na ulicy Jego… smutnego… starego… porzuconego Psa… stał za torami tramwajowymi, tam gdzie jeżdżą auta (na szczęście stał tuż koło latarni)… Pies… stał i wył, nie za głośno, ale bardzo bardzo przejmująco. Musiałam ruszyć bo zmieniło się światło… Jak tylko znalazłam miejsce, natychmiast zaparkowałam moje autko i wróciłam biegiem na skrzyżowanie. Pies już zszedł ze skrzyżowania, leżał na trawniku, nie wył… miał takie smutne oczy… Chciałam do niego podejść ale zerwał się i zaczął przede mną uciekać. A ja za nim biegłam… może prowadzi mnie do domu…? Ale nie, Pies biegł bez sensu, zawracał, znowu biegł, znowu skręcał – bez celu, bez sensu, bez pomysłu gdzie mógłby się podziać i schować przede mną, bo chyba myślał, że chcę mu zrobić krzywdę… Po drodze widziałam, jak ludzie go przeganiają, choć On nikogo nie zaczepiał… Nie miałam czasu ani siły zatrzymać się i ich opie… (przepraszam za słowa).
Wróciliśmy pod cukiernię na tym skrzyżowaniu – Puławskiej z Lotników. Już do niego nie podchodziłam… A On znowu zaczął wyć… Tak rozpaczliwie, na pewno kogoś wołał!
Zadzwoniłam po pomoc: po Magdę i Pawła z Vivy. Powiedzieli, że natychmiast wsiadają do samochodu, że będą za godzinę, żebym czekała – dziękuję Wam!!!
Więc czekaliśmy, w między czasie pojawił się starszy człowiek w czerwonej kurtce, trzymał w ręku torebkę, w której miał kości kurczaka. Pies na jego widok zaczął skomleć z radości, skakać, machać ogonem i łasić się do niego. Ale ten człowiek powiedział, że to nie jego pies… że on go tylko dokarmia… nie wiem czy to prawda… nie mam żadnej możliwości tego sprawdzić. Ale czekając rozmawiałam z kim się dało. Pies krążył tam od ok. 2 tygodni. Spał na dworze. Podczas ostatnich ulew ludzie słyszeli jak wyje na deszczu, ktoś wyszedł aby wpuścić go do klatki, aby już nie mókł i nie wył tak przeraźliwie… Ale on od wszystkich uciekał, nawet jak mu jeść wynosili, tylko do tego mężczyzny w czerwonej kurtce lgnął… Niestety nie możemy udowodnić, że to jego pies, nikt nie chce zaświadczyć…
Pies jest pod opieką Fundacji Viva! Potrzebujemy dla Psa domu tymczasowego lub pieniążków na hotel…
[B]W Was Kochani jak zwykle nadzieja i siła… Pomóżcie… Pies z Al. Lotników prosi…. Podajcie tę historię dalej, lub wspomóżcie go choć malutką darowizną.[/B]
[B]Pies póki co zamieszka w płatnym hoteliku:[/B]
Numer konta:
Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva!
00-367 Warszawa, Kopernika 6 m 8, KRS 0000135274
[B]22 1370 1109 0000 1706 4838 7304[/B]
[B]kod SWIFT[/B] dla [IMG]http://www.facebook.com/pages/Fundacja-Miedzynarodowy-Ruch-Na-Rzecz-Zwierzat-Viva/109191125777264#%21/photo.php?pid=294914&id=109191125777264[/IMG]przelewów zagranicznych:[B] MHBFPLPW[/B]
[B]dopisek: „pies z lotników”[/B]
[B]W sprawie Psa dzwońcie lub piszcie:[/B]
[B]Magda Buszko[/B][B] +48 790 102 268[/B]
[B][email protected][/B]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 73
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Pies jest już w płatny hoteliku w Konstancinie. Wygląda na zdrowego, jest mocno przestraszony, wyje, jest bardzo brudny... I to tyle "na pierwszy rzut oka". W płątnym hoteliku nie będzie mógł być zbyt długo, ze względu na duży koszt utrzymania... Musimy szybko działać!!! Każda pomoc będzie nieoceniona....

Link to comment
Share on other sites

Nie :) oczywiście, że nie wróci na ulicę. Nie dopuścimy do tego. W hoteliku może zostać dopóki starczy Vivie pieniędzy na opłaty, a to niestety zależy od osób dobrej woli... Na szczęście, nie brakuje takich osób i mamy już obietnicę pokryci dwóch pierwszych nocy dla staruszka. Nie wiem jak ten hotelik się nazywa - zawiózł go tam Czarek z Vivy. Jeśli to ważne to dowiem się i napiszę!!!

Link to comment
Share on other sites

jestem :)

psa wczoraj po nocy przyjęła DIF i jestem jej za to bardzo wdzięczna, bo nikt inny jakoś nie miał ochoty nam pomóc a pies siedział na środku bardzo ruchliwej ulicy i wył w niebo...

DIF - dzięki ogromne :):):)

teraz psiak jest w hotelu w Konstancinie u Beaty, nikt inny nie miał miejsca... DIF też miała pełno, ale pomogła :)

psiak jest spokojny, fajny i bardzo tęskni za kimś kto go zgubił lub porzucił :/ trzeba zrobić plakaty. DIF zrobiła zdjęcia psiakowi lepsze, ma mi je podesłać :)

Link to comment
Share on other sites

DIF podesłała mi fotki :)

[CENTER][IMG]http://i892.photobucket.com/albums/ac127/psy_piaseczno/rudy_olbrzym/P7250170.jpg[/IMG]

[IMG]http://i892.photobucket.com/albums/ac127/psy_piaseczno/rudy_olbrzym/P7250165.jpg[/IMG]

[IMG]http://i892.photobucket.com/albums/ac127/psy_piaseczno/rudy_olbrzym/P7250166.jpg[/IMG]

[IMG]http://i892.photobucket.com/albums/ac127/psy_piaseczno/rudy_olbrzym/P7250167.jpg[/IMG]

[IMG]http://i892.photobucket.com/albums/ac127/psy_piaseczno/rudy_olbrzym/P7250160.jpg[/IMG]
[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

oraz takie :)

[CENTER][IMG]http://i892.photobucket.com/albums/ac127/psy_piaseczno/rudy_olbrzym/P7250161.jpg[/IMG]

[IMG]http://i892.photobucket.com/albums/ac127/psy_piaseczno/rudy_olbrzym/P7250163.jpg[/IMG]

[IMG]http://i892.photobucket.com/albums/ac127/psy_piaseczno/rudy_olbrzym/P7250164.jpg[/IMG]


[LEFT]pies jest fajny, bardzo spokojny, poza tym panicznym wczorajszym i nocnym wyciem

to miły misiek...
[/LEFT]
[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

Super psiak ale wygląda raczej na zadbanego i na starszego psiaka .Qrcze pewnie go ktoś zgubił .... niechcący :( biedak tak płakał musiało to tragicznie wyglądać .

Trzymam kciuki by jednak odnalazł właścicieli bo w końcu za kimś siedział przy tej ulicy i płakał . Wyrzucili takiego staruszka na ulicę ??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mru']
DIF - dzięki ogromne
[/QUOTE]


[quote name='obraczus87']DIF wielkie dzieki, że Go przyjelas
[/QUOTE]

A... bardzo proszę! Cieszę się, że mogłam pomóc! :p

Psiak jest naprawdę bardzo spokojny. Wył co prawda pół nocy, ale potem się uspokoił i był już cichutko.
Jestem zdania, że komuś zginął.
Jest bardzo zadbany, uszy czyste, zęby które mu pozostały są ładne. No... chyba, że ktoś go wywalił na stare lata, bo musiał wyjechać na Mazury.

No i jest bardzo gruby. Powinien się odchudzić!
Będę zaglądać na watek.:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Jaka mordka sliczna :) !!! Dobrze, że dał się złapać... Też mogę porozklejać plakaty (mieszkam niedaleko)- może zgubił się jakieś starszej osobie... Dziwne tylko, że nikt go nie znał na rejonie... Na ogół sąsiedzi znają pieski, szczególnie takie stare... A może na Paluchu ktoś zgłosił zaginięcie - telefonicznie...?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paulina78'] Dziwne tylko, że nikt go nie znał na rejonie... Na ogół sąsiedzi znają pieski, szczególnie takie stare... A może na Paluchu ktoś zgłosił zaginięcie - telefonicznie...?[/QUOTE]

Ludzie go znali, niestety jako bezdomnego. Kręcił się tam jakieś 2 tygodnie. Wynosili mu jedzenie. Kiedy czekałam na Magdę i Pawła rozmawiał z chłopakiem i dziewczyną, którzy mu puszkę chappi. Zostawiali mu jedzenie i odchodzili bo on od nich uciekał. Nie dawał się pogłaskać. Przede mną też uciekał... W czwartek kiedy była taka ulewa stał pod blokiem, niedaleko tej cukierni potwornie wył. Teściowa tej dziewczyny nie mogła już tego słuchać, więc zeszła i wpuściła go na klatkę. Zapytałam się czy widzieli tego psa z jakimś człowiekiem, albo czy kojarzą skąd mógł się tam wziąć, ale zaprzeczyli. Pies po prostu pojawił się tam pewnego dnia i wył codziennie... Dlaczego nikt go nie przygarnął??? tego nie wiem...

Link to comment
Share on other sites

przepraszam za niegramatyczną wypowiedź... Chyba za szybko chciałam napisać... Chodziło mi o to, że kiedy czekałam na pomoc, to 2 osoby (chłopak i dziewczyna) wynieśli mu puszkę chappi, wtedy z nimi chwilkę pogadałam.

Link to comment
Share on other sites

Ja mieszkam przy niedźwiedzia dokładnie 3bloki od skrzyżowania z Al.Lotników i nigdy tego psa nie widziałam.Mało tego chodzę prawie codziennie wieczorem przez skrzyżowanie bo śmigam z psami nad stawiki dolinkowe i tego staruszka jakoś nie było w okolicy.Taki pies trafił by do domu sam, na pewno został przywieziony przez kogoś np. z działki w nocy i wywalony.Albo Ci ludzie z klatki wiedzą czyj to pies ale nie powiedzą,dlaczego? Bo te bloki to bloki byłej milicji i obecnej policji, a tu się z sąsiadami nie zadziera chyba że się idzie na drakę na maksa.W mojej klatce stare babska nienawidzą zwierząt i nawet gdyby wiedziały czyj to pies to by nie powiedziały bo uważają że dobre zwierzę to martwe zwierze.

Link to comment
Share on other sites

Najnowsze wiadomości na temat Rudego z Al. Lotników są nie najlepsze... Psiak ma depresję, odmawia jedzenia... Mamy dla niego DT ale tylko na tydzień. Chyba nie ma sensu przewozić go na tydzień do domu, do ludzi aby później znowu zabrać do hotelu? Może ktoś mógłby zabrać go na dłużej...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...