Jump to content
Dogomania

maly agresor na mezczyzn - sunia na dt ze schronu-wczesniej dom melina


Recommended Posts

Posted

wzielam na dt niewielka sunie ze schronu, ktora byla co prawda tylko kwarantanne, ale urodzila w schronie szczeniaki, ktore zostaly uspione (wszystkie), juz w schronie rzucala sie do nog mezczyznom i bali sie do niej wejsc. kobiety z kolei mogly karmic bez problemu i wolontariuszka wyprowadzala sunie bez problemow na spacer. wczesniej sunia przebywala w domu- melinie razem z 2 innych psow, samcow i miala co rusz szczeniaki.. zostala odebrana w drodze interwencji, wlasciciel nie robil sterylek i prawdopodobnie sunia byla bita:-( poniewaz miala byc uspiona 18.7 zabralam ja na dt do domku z ogrodem, mam rowniez psa -samca. problemy, ktore zauwazylam sa takie;
do mojego syna- zaczelo sie machaniem ogonem na jego widok, po czym przy probie poglaskania-wyszczerzyla zeby, wiec sie wycofal - do tej pory jej nie poglaskal , boi sie.
rowniez raz wyciagnal rece do gory zeby sie przeciagnac -sunia rowniez sie rzucila, ewakuowal sie za drzwi, zdazyl.
Do mojego tz zobaczyla 1 raz go-spuscila lepek i warczy drepczac, ale nic wiecej. kiedy wyjezdza samochodem lub wjezdza tylko patrzy, po czym idzie do tylu na balkon lezec...
do mojego ojca to juz cala bajka-poczatki byly nieszczesliwe, bo przyjechal nagle i nic o suni nie wiedzial, myslal, ze obcy pies i zaczal ja ganiac wokol domu przeganiajac i tak sie ganiali, uslyszlam wyszlam i powiedzialam co to za sunia, ze nasza na dt . na drugi dzien sunka niedziala przed domem, co prawda pozwolila dziadkowi wejsc za ogrodzenie, ale na schody juz nie warczala i pokazywala zeby, ale sie nie ruszyla do niego. zaczal pukac w okna i krzyczec wtedy sie wkurzyla bardziej, ale ja zdazylam wyjsc i ona sie ucieszyla na moj widok i odpuscila dziadkowi, kiedy usiadl na dworzu i ja zawolal podeszla i polizala go po rece. nastepnego dnia znow powtorka z rozrywki, dziadek wchodzi na podworko sunia szczeka rzuca sie ja wychodze i ja odwoluje, posluchala sie.
dzis akurat byla w domu, jak dziadek pukal wiec powiesil zakupy na klamce i juz wychodzil, ja otworzylam drzwi i sunia rzuca sie wsciekla prawie jej nie odwolalam, teraz dziadek podaje mi zakupy przez plot lub zamykam sunie w korytarzu na ta chwile .
na listonosza - 1 spotkanie, otwieram drzwi mam ja na smyczy, oblukala z gory na dol i nic nie warczy, nie rzuca sie ale zaczela szczekac wzielam ja na korytarz.
Na plazy poznym wieczorem spuszczona luzem obserwuje grupke mlodziezy wtym mezczyzn nie szczeka , nie podchodzi blisko, trzyma sie mnie. Jak odchodza idzie w ich miejsce i obwachuje.
i jeszcze jedno zdarzenie, tez na plazy, idzie facet z chlopcem i glosno mowi, nerwowo, idzie tez tak energiczniej. sunia puszcze sie na niego szczekajac, ale daje sie odwolac.
Sunia jest na dt u mnie do 10.9 , czy mozna jej jakos pomoc? i sobie przy okazji. za rady bede wdzieczna. Beata

Posted

Beatko przeczytalam i... na razie nie wiem co poradzic :( Nasza Buba przy niej to anioleczek :( Trzeba pomyslec jak zmniejszyc jej awersje do mezczyzn, moze niech Twoi faceci probuja zawsze miec cos przy sobie, zeby sunie przekupic smaczkiem? Moze wtedy powolutku panowie zaczna sie jej kojarzyc z czyms milym...
Co mi jeszcze przychodzi do glowy, to niech staraja sie na poczatku unikac patrzenia sie jej w oczy i dawac smaczki siedzac albo kucajac... psy najczesciej nie lubia wlepiania w nich wzroku i gorowania wzrostem, moga sie czuc wtedy niekomfortowo.

Posted

W domu mam podobnego pieska ,ale ten moj czarek nienawidzi kobiet ,gdyz byl bity przez kobiete alkocholiczke.mam go 2 lata jest juz z nim lepiej ale ciagle kiedy moj maz przyjdzie do domu szczerzy na mnie z zazdrosci zeby.Co ja robie ,ignoruje go zupelnie,nawet jak na mnie szczeka nie reaguje,nic nie mowie,nie patrze mu prosto w oczy.Przekupuje go dajac smakolyki z reki,i chodze na spacery.

Mialam tez pieska ktore nienawidzil tych "zlych chlopow" to adoptowalam go lesbijkom z babcia.

Posted

[quote name='xxxx52']mam go 2 lata jest juz z nim lepiej ale ciagle kiedy moj maz przyjdzie do domu szczerzy na mnie z zazdrosci zeby.Co ja robie ,ignoruje go zupelnie,nawet jak na mnie szczeka nie reaguje,nic nie mowie,nie patrze mu prosto w oczy.Przekupuje go dajac smakolyki z reki,i chodze na spacery.[/QUOTE]

Jestes kolejna osoba ,ktora po dwoch latach nie poradzila sobie z problemem swojego psa.
Dlaczego nie poszukacie innych rozwiazan jesli te,ktore stosujecie,wlasciwie nie dzialaja?

Posted

[quote name='Pies Pustyni']Jestes kolejna osoba ,ktora po dwoch latach nie poradzila sobie z problemem swojego psa.
Dlaczego nie poszukacie innych rozwiazan jesli te,ktore stosujecie,wlasciwie nie dzialaja?[/QUOTE]

No to prosimy o idealne recepty ,zeby psa ktore byly bite ,ponizane przez ludzi ,a w tym przypadku przez mezczyzn sie nie baly.

A tak na marginesie pieska dostalam od organizacji prozwierzecej (odebrany byl alkocholiczce)trzymany byl w szopce.U mnie w domu okazal sie dominantem,juz na przywitanie mnie pogryzl .teraz juz nie gryzie czasmi tylko szczypnie ,ale rzadko

Posted

[quote name='xxxx52']No to prosimy o idealne recepty ,zeby psa ktore byly bite ,ponizane przez ludzi ,a w tym przypadku przez mezczyzn sie nie baly.

A tak na marginesie pieska dostalam od organizacji prozwierzecej (odebrany byl alkocholiczce)trzymany byl w szopce.U mnie w domu okazal sie dominantem,juz na przywitanie mnie pogryzl .teraz juz nie gryzie czasmi tylko szczypnie ,ale rzadko[/QUOTE]

Naprawde uwazasz,ze pies z taka przeszlosciaq ugryzl Cie,bo jest dominantem?

Posted

Będę czytać watek , ponieważ przygarnęłam z ulicy suczkę , a właściwie to schwytałam :razz: , która także boi się mężczyzn , co objawia się agresją . Mam ją dopiero ponad miesiąc. TZ-owi nie dała się jeszcze dotknąć. Ugryzła kilka osób w łydkę ( Tatę , szwagra , sąsiadkę ) , ale niegroźnie , bo jest mała. Chciałbym jej jakoś pomóc. Mam nadzieję , że życie w normalnym domu doprowadzi ją do równowagi , ale oczywiście jeśli są jakieś sposoby , aby wyeliminować jej lęk , to chętnie zastosuję :razz:

Posted

Takie psy najlepiej czyms zajac.Posluszenstwo,sztuczki jakies,szukanie przedmiotow w mieszkaniu,na zewnatrz,zabierac duzo miedzy ludzi,w ruch uliczny itp.
W miare mozliwosci zostawic im jak najmniej czasu na strachy.A maz niech ja karmi,ale po troche i tylko w zamian za wykonanie jakiejs komendy,chociazby "siad"(chyba najprostrza do nauczenia).

p.s.czemu tu co chwila trzeba sie od nowa logowac,ktos wie?

Posted

Sonia jest ode mnie. [B]beataczl[/B] wzięła Ją bo miała być uśpiona. Sonia nie jest psem wystraszonym. Tylko nie toleruje mężczyzn bo zaznała od nich wiele złego. Obrała jednego opiekuna. Kobietę tak jak poprzednio. Pilnując swojego byłego świata była przeganiana i kopana przez mężczyzn. Nierzadko po alkoholu.
Do mnie zachowywała się rożnie. Pokazała mi też zęby. Próbowała ugryźć, Spędziłem z Nią tak naprawdę niewiele czasu, jednak pozwoliła mi się pogłaskać.

Z tymi zatłoczonymi miejscami to bym na razie jednak uważał. Nie chcę przypadkowego pogryzienia. Sonia możne zareagować na gwałtowny ruch, krzyk, czy na pijaną osobę. Nie chcę też aby była izolowana. Może lepszą komendą będzie po prostu "chodź tu" i postawienie miski z jedzeniem. Sonia także pilnuje swojego opiekuna. Jej poprzednia była na pewno szarpana, jeśli nie bita przez mężczyzn. Przypadkowy gwałtowny ruch w mężczyzny w pobliżu beataczl może doprowadzić do pokazania zębów. To naprawdę trudna sunia, ale wyadoptowaliśmy Jej poprzednie szczeniaki i też było ciężko. Sonia ma szansę także i będę robił wszystko aby się udało.

Link do wątku

[url]http://www.dogomania.pl/threads/187646-Sonia-ma-DT.-Kompletny-brak-deklaracji.-Feyenoord-i-Jackie-nadal-w-schronie[/url].
[B]
Dziękuję beatczl za założenie tego tematu. Do wiele znaczy dla Soni i dla mnie.[/B]

Posted

Czy suczkę widział spcjalista, szkoleniowiec?
Bo niestety dla mnie to ewidentnie agresja lękowa, szczególnie, że suczka jest po przejściach. Nie okazuje strachu, bo tak każe instynkt - nie pokazywać słabości, pozorować atak i pewność siebie, a w środku pies telepie się ze strachu... Przede wszystkim dominant jest psem pewnym siebie i nie reaguje agresją na takie drobiazgi jak to, ze ktoś się przeciąga; nie czuje na każdym kroku zagrożenia, nie czuje, że musi się non stop bronić - atakuje na ogółł tylko wtedy gdy ktoś mu się wyraźnie sprzeciwi, na codzień to bardzo spokojny zównoważony pies, a nie kłębek nerwów.
Postępując z sunią tak jak z psem agresywnym z nadmiernej pewności siebie tylko pogorszycie sprawę... Mi się wydaje z opisu, że ją przede wszystkim powinna szkolić i zajmowac osoba, do której ma zaufanie, a zarazem trzeba jej pokazywać, że mężczyźni nie stanowią zagrożenia, są fajni. Pies przecież nie atakuje ich dla zabawy - tylko uważa ich za niebezpiecznych; gdzie tu dominacja?

Posted

Ja spróbowałabym w następujący sposób... Ale to nie na zasadzie przypadkowych spotkań - takich bym unikała - tylko zorganizowanych specjalnie "sesji". Masz mężczyzn w domu, więc pewnie pomogą :)

Wprowadzić najpierw mężczyznę do pokoju, posadzić na krześle czy kanapie, tak żeby był bokiem do wprowadzanego potem psa.
Wprowadzać psa na smyczy do tego pokoju. Jak tylko pojawi się pierwsze warknięcie - wyprowadzić psa, zostawić samego aż się uspokoi. Spróbować ponownie, ponownie, ponownie. W końcu powinna być w stanie siedzieć spokojnie przy siedzącym mężczyźnie. Ucz ją siadania, dawaj smaczki - musi powstać skojarzenie: obecność faceta=smakołyki.
Potem mężczyzna, siedzący bokiem do psa (bez gwałtownych ruchów, na zasadzie wypadania z ręki gdzieś na podłogę) niech rzuca psu super pyszne smakołyki, nie zwykłą karmę.

Jak już będzie w takich okolicznościach zupełny spokój, to trzeba spróbować mężczyznę "poruszać" przy psie.
Pies dalej na smyczy, ale smycz zawsze luźna - napięta tylko psa nakręca.
Musisz mocno skupiać na sobie jej uwagę. Zabawki, smakołyki, ćwiczenie jakichś prostych komend.. Kiedy pies będzie skupiony na Tobie, niech facet spróbuje wstać, przejść się, ale raczej z dala od Was. Ty rób wszystko, żeby pies skupiał się na Tobie. Trzeba ją odczulić.
Jeżeli warknie, przerwać zabawę czy szkolenie i znowu ją wyprowadzić, zostawić samą na jakiś czas. Potem wprowadzić i zacząć znowu.

Konfrontacji z dziadkiem póki co radziłabym uniknąć. Taką sesję jak opisałam powyżej można z dziadkiem przeprowadzić dopiero jak na innych będzie reagowała spokojnie. Dziadek się na pewno już negatywnie skojarzył i będzie silniejszym bodźcem.


[U]Nie jestem żadnym ekspertem[/U], ale to co tu opisałam jest metodą tylko i wyłącznie pozytywną, więc na pewno nie będzie żadnych szkód, ale rewelacyjnych efektów też nie mogę obiecać.

Posted

[QUOTE]Jak tylko pojawi się pierwsze warknięcie - [B]wyprowadzić psa,zostawić samego[/B] aż się uspokoi.


Jeżeli warknie, przerwać zabawę czy szkolenie i [B]znowu ją wyprowadzić, zostawić samą[/B] na jakiś czas.[/QUOTE]

I teraz ciekawi mnie jedna sprawa.Mianowicie jesli w identycznej sytuacji,zamiast psa wyprowadzac damy mu...reprymende reczna,to przeciwnicy takich metod powiedza,ze to nie oduczy zachowania tylko zamaskuje.Ergo pies moze przestac ostrzegac (wszak warkniecie to ostrzezenie) i zaczac gryzc "z partyzanta".
Dlaczego jego odpowiedz na wyprowadzanie bedzie inna?Dlaczego nie "pomysli" sobie :zabieraja mi przyjemnosc,zostawiaja samego za warczenie,to bede gryzl bez ostrzegania.
Prosze o wyjasnienie.

Posted

Teoretycznie chodzi o to, że bijąc psa w takiej sytuacji pogłębiasz tylko jego niechęć do mężczyzn (obecność mężczyzny=manto). Pies nadal nie będzie ich lubił, a skoro będzie karany za warczenie, przestanie ostrzegać. Zostanie mu bezpośredni atak.
Sposób [B]sugarr [/B]polega na wyrobieniu pozytywnych skojarzeń z obecnością mężczyzny, zniwelowanie stresu psa. Chodzi o to, żeby w ogóle nie chciał ani warczeć, ani atakować, a nie tylko respektował zakaz, a w środku aż by się w nim gotowało. Wyprowadzenie psa z pomieszczenia służy wyciszeniu, przerwaniu nerwowych emocji, żeby po chwili można było wrócić do ćwiczeń. Jeżeli się psa nie wyprowadzi, to trudno go uspokoić w obecności obiektu, który go denerwuje.
To tyle teorii, a w praktyce może być różnie :evil_lol: Dobrze byłoby, gdyby za psa wziął się ktoś, kto jest w stanie dobrze rozpoznać jego reakcje, żeby nie popełnić błędu. Bo np. może się okazać, że takie wyprowadzenie z pokoju będzie dla psa nagrodą, skoro tak bardzo się boi mężczyzn, poczuje ulgę, gdy facet zniknie z pola widzenia. Oczywiście może też być zupełnie odwrotnie, tak więc powtarzam, trzeba wiedzieć co się robi i przede wszystkim poznać psa i jego lęki.
Ja nacięłam się niedawno potężnie mając do czynienia z rasą dotąd mi nieznaną, okazało się, że wszystkie działające dotychczas metody psu zwisają i powiewają. Musiałam zmienić myślenie i metody o 180 stopni i po prostu dogadać się z psem.
Mimo wszystko trzymam kciuki za powodzenie i nie poddawajcie się, nie dajcie się chwilom zwątpienia, wiem jak to jest :eviltong:

Posted

Co to jest w Twoim rozumieniu reprymenda ręczna? Generalnie nie mam ochoty odpowiadać na Twoje posty, tak jak Ty w dyskusji na innym wątku ignorujesz 90% treści moich wypowiedzi, odpowiem jeszcze tym razem, ale od razu zaznaczam, że [B]nie będę[/B] tu prowadzić ponownie (bezcelowej) dyskusji na temat metod w deseń Millana i metod pozytywnych, z resztą to nie jest odpowiednie miejsce.

Przede wszystkim - wyprowadzanie z pokoju, czy też ta "reprymenda ręczna" powinno tylko w tym momencie psa uspokoić, aby po wielokrotnych powtórzeniach można było go w końcu wprowadzić i ćwiczyć z nim w towarzystwie bodźca powodującego lęk/agresję i zacząć oswajanie, to chyba oczywiste że z atakującym psem nie zaczniesz pracy.
Natomiast w wątku na którym "rozmawialiśmy" wcześniej była mowa o metodzie w której pies jest tymi "reprymendami ręcznymi" doprowadzany niemal do omdlenia (jak w przypadku haszczaka z filmu który wkleiłam) i - wielkie brawa - pies pada na ziemię i już go obiekt powodujący agresję nie rusza - brawo, zadziałało. Czyli te fizyczne gesty były samą w sobie walką z agresją - wyprowadzanie z pokoju nie jest. W ręcz przeciwnie. To jest tylko wprowadzenie do pracy, żeby pies się wyciszył i żeby można było zacząć proces który opisałam (skupianie uwagi w obecności mężczyzny, kojarzenie mężczyzny z nagrodą etc).

Możesz na psa nakrzyczeć, dźgać palcami, szarpać na kolczatce czy dławiku i też będzie cicho, ale są to metody awersyjne i stresujące, co w pracy nad lękiem czy agresją lękową jest nieporozumieniem i było o tym napisane w wypowiedziach które wkleiłam i przetłumaczyłam na tamtym wątku. Ja wolę wyprowadzić z pokoju i uspokoić, bo to jest moim celem - komfort i pewność siebie psa w takich i takich sytuacjach.


EDIT.

Delph, pisałyśmy w tym samym czasie w zasadzie to samo ;) Tylko ja najwyraźniej się ociągałam z dodaniem postu.

Co do tego, że każdy pies to inna metoda - oczywiście! Ale taka już wada doradzania w zakresie behawioru przez internet, właściciel pisze "atakuje ze strachu" a tak do końca nie wiadomo czym to jest uargumentowane i jak to wygląda na prawdę. Można tylko coś zasugerować, a to już założycielce wątku pozostaje zdecydować co i jak trzeba zrobić.

Posted

[B]Delph,[/B]ja napisalem "w identycznej sytuacji" czyli cala akcje przeprowadzamy tak samo,tylko wyprowadzenie zastepujemy powiedzmy korekta (nie biciem).
Wyprowadzenie psa i zostawienie go samego w zamknietym pomieszczeniu to tez dla niego kara.W tym wypadku z pokoju trzeba by wyprowadzic meszczyzne,wtedy psu ulzy ;).

[QUOTE]To tyle teorii, a w praktyce może być różnie [/QUOTE]

To juz lepiej wyglada.

[QUOTE]mając do czynienia z rasą dotąd mi nieznaną[/QUOTE]

p.s. Co to byla za rasa?

Posted

Cieszy mnie fakt, że pojawiaja się rady.

Sonia nie miała kontaktu ze szkoleniowcem. W schronie urodziła i siedziała sama. Nikt do Niej nie zaglądał poza wolontariuszką, która bez problemu do Niej wchodziła. Jak tylko dowiedziałem się, że jest do uśpienia skupiłem się na szukaniu hotelu. Niestety Jamor i Przebieczany mi nie wypaliły. [B]beataczl[/B] zaproponowała dt i uznałem, ze to lepsze miejsce niż boks w hoteliku komercyjnym z którym rozmawiałem. Ciekawostka to to, że jak Ją zabieraliśmy nie było chętnych do wejścia do boksu. Wszedłem i założyłem Jej linkę. Wyszła. Źle założona obroża sprawiła, że wyślizgnęła się z niej i pobiegła na boksy do góry po schodach.( Szukała szczeniaków? ) Znów bez problemu dała sobie założyć linkę u góry. Jak dojechaliśmy[B] beataczl[/B] stwierdziła, że mnie nie odstępuje. Jak się zachowa gdy mnie znów zobaczy jest dla mnie zagadką.

Posted

[quote name='Pies Pustyni'][B]Delph,[/B]ja napisalem "w identycznej sytuacji" czyli cala akcje przeprowadzamy tak samo,tylko wyprowadzenie zastepujemy powiedzmy korekta (nie biciem).
Wyprowadzenie psa i zostawienie go samego w zamknietym pomieszczeniu to tez dla niego kara.W tym wypadku z pokoju trzeba by wyprowadzic meszczyzne,wtedy psu ulzy ;).


To juz lepiej wyglada.


p.s. Co to byla za rasa?[/QUOTE]

Jak dla mnie różnica ogromna, chodzi o efekt, czyli o to, że w przypadku korekty ryzykujesz pogłębienie złych skojarzeń, pies Ci się może zablokować albo jeszcze bardziej zestresować. Szarpnięcie pobudzonego i zdenerwowanego psa rzadko kiedy przynosi oczekiwany skutek, raczej jeszcze bardziej rozdrażnia. Już chyba bezpieczniej jest nic nie robić, zignorować i nagrodzić jak pies sam się uspokoi. Ale to nadal teoretyzowanie nijak się mające do rzeczywistości.

Odnośnie pytania: tą rasą był owczarek niemiecki i proszę się nie śmiać :eviltong: Nie chodziło o rasę z kosmosu, może źle to ujęłam, ale miałam na myśli, że nigdy wcześniej nie miałam u siebie tego typu psa. Ta ONk'a zmieniła mi spojrzenie na wiele spraw, na nią te wszystkie pozytywne metody nie działały, próbowała zutylizować mojego psa, szkoleniowca też przy okazji (swoją drogą dostała etykietkę idealnego psa do IPO, bo atak był w pełni uzasadniony i "przemyślany"). Wzbraniałam się przed "korektami", ale wreszcie za radą szkoleniowców spróbowałam i też nie odniosło skutku. Dla przykładu korekta kolczatką to dla niej jak pieszczota, bo ona stała na kolcach przy budzie parę lat. Wreszcie odpuściłam sobie te wszystkie mądrości i po prostu zaczęłam współpracować i dogadywać się z psem. Efekty natychmiastowe, suka uczyła się w mig, dawała z siebie bardzo dużo. Jutro jadę ją odwiedzić, jak się nie odezwę, to znaczy że mnie nie poznała i zjadła :evil_lol:
Edit: Poznała nas, ale i tak zjadła :eviltong: [url]http://img405.imageshack.us/f/pict0088c.jpg/[/url]

  • 2 weeks later...
Posted

Pozwolę sobie na off:

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/189766-B%C3%85%C2%82agam-o-pomoc%21%21%21%21-Zosta%C3%85%C2%82o-nieiwele-czasu-dla-Sonii%21%21%21"]Sonia [/URL]z cukrzycą ma czas do jutra rana. Potem nie ma dla niej przyszłości. Proszę o pomoc.

  • 4 months later...
Posted

tak-podsylam juz Ci link - w tej chwili sunia jest u Arktyki na dt
po 6 mcach sa efekty w koncu i to spore
choc roznie z Sonca bywa-moze byc nieprzewidywalna do konca i czasami Jej sie odwidzi
ale sunia sie wyciszyla, nie awanturuje sie o miche , zgadza sie w stadku domowym , nie jest juz taka zazdrosna o czlowieka
i odpuscila mezczyznom... nie wiem na jak dlugo , moze juz na stale, oby...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...