Jump to content
Dogomania

KAJTUN po 3 latach w hoteliku u Murki - czy odnajdzie się w DS...?


inka33

Recommended Posts

No, ja dzisiaj mam przekichane - Młody wraca z Zakopanego, będzie o 5 rano w domu. A pies nigdy nie pójdzie sprawdzić, kogo przyniosło tylko drze japę z drugiego końca mieszkania, czyli z naszego łóżka :evil_lol:

Chyba zdejmę ten baner, bo głupio wygląda :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Jest i tak lepiej niż się spodziewałam :)
Kajtun nas wszystkich zaskoczył :) i już broni łóżka [B]inki33[/B]:crazyeye::roll:
pytanie czy to dobrze ... podejrzewam, że on będzie bardzo bardzo zazdrosny jesli przyjdzie mu to łożko w przyszłości oddać.

trzymajcie się ciepło!
pozdrawiam i ciągle o Was myślę!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mmd']Na pewno tęskni. On nie wiedział, że to hotel. Dobrze mu było, a teraz dlatego smutno.
Jak robię wizyty przedadopcyjne, zawsze uprzedzam, że nie ma co liczyć na "wdzięczność", raczej na czarną niewdzięczność, ale to chwilowe...[/QUOTE]

Byłam przygotowana na smuteczki...
Jak dotąd nie było takiego problemu. Uważam, że Kajt świetnie się adaptuje - po trochu, ale dość sprawnie. :multi:

Wczoraj z Młodą i TŻ byłam ok. 2h poza domem. Kajt został z moim ojcem.
Na każdy dźwięk na klatce podrywał się i nasłuchiwał. Ojciec podkarmił go :mad: grahamem z masełkiem, który został nader chętnie zjedzony - chleb, nie ojciec. :evil_lol: Nasz powrót spowodował wyskoki szaleńcze, zlizanie połowy naszych naskórków i ogólnie dzikie harce! :loveu: Wielka Radość zamiast psa. :crazyeye:

Dziś dopadł Kajta smuteczek, ale ma powody.
Ojciec ok. 10 wyszedł - pojechał do szpitala na ok. 3 dni. :-(
Tomek TŻ pojechał ok. południa do domu :-(, ale jeszcze dziś przyjedzie. :lol:
Ja po południu wychodzę na ok. 2,5h :-(- Kajt zostanie tylko z Młodą. :roll:

Co za dzień... :placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czorcik']Lena nie poglądaliśmy Kajtuna , tylko poszliśmy coś zjeść i akurat jak wracalismy , to i wracała Asia z dziadkiem i z Kajtunem, więc pomachaliśmy Asi i pojechaliśmy :)[/QUOTE]

Aha, tak se to tłumacz! :diabloti:
Tak w ogóle - to nie z dziadkiem, tylko z przypadkowo napatoczonym sąsiadem. :)

Link to comment
Share on other sites

Szanowne cioteczki: [B]Awit[/B],[B] alice midnight[/B],[B] anka-szklanka [/B]i[B] zebrazebra[/B]!

Otóż źle mnie zrozumiałyście... :shake:

Kajt nie bronił miejsca na łóżku ani na swoim posłaniu przed [B]MF[/B] ([U][I]my father[/I][/U]).
Test polegał na tym, że po kilku minutach od zamknięcia swoich drzwi, jak Kajt już się spokojnie położył, ale chyba pod stołem czy gdzieś indziej na podłodze - MF otworzył drzwi, specjalnie nieco zbyt gwałtownie (ale bez przesady!), żeby sprawdzic, jak mógłby Kajt zareagować w nocy wyrwany ze snu. Zbój się po prostu wystraszył i skoczył do przedpokoju z warkotem. Jednak po tym jak MF wyciągnął do niego rękę do obwąchania i cośtam spokojnie powiedział, zbój się uspokoił i z lekkim warknięciem (no bo to przecież on musi mieć ostatnie słowo :evil_lol:) położył się chyba na swoim kocyku.

O, i tyle! :roll: Nie ma tu nad czym deliberować. :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

NO no mówił mówił i jak zawsze został opieprzony że ślepy i ludzi nie poznaje ;) ale nie ma co się dziwić koleżanki były w fatalnej formie po zjedzeniu gofrów w barze stokrotka jakby ktoś miał ochotę na gofra to radzę iść na kebab bo to naprawde z goframi nie ma za wiele wspólnego :( Kajtuniu drogi życzymy dużo lizania i wąchania na nowej drodze życia ;)

Link to comment
Share on other sites

[I]"[COLOR=darkorchid]Kochane Cioteczki i kochani Wujciowie![/COLOR]

Ja z tego tutaj to nie wszystko kumam, ale trochę Wam znów opowiem.

Nie mówiłem Wam jeszcze... Niedługo po przybyciu do p. Leny - może to była sobota, a może już niedziela - poznałem dwie sąsiadki z dwóch bloków obok. Jedna to przesłodka 5-ciomiesięczna JR terierka Mati, dzięki mojej zabawie z którą p. Tomek wyglądał tak "nobliwie", jakby na kreskówce. Druga to niby taka poważna pani, Tusia w typie nieco mini sznaucerowatym, która też całkiem nieźle potrafi się bawić i na którą nabrałem chętki innego rodzaju, ale Wam nie powiem, bo się wstydzę. Natomiast dzisiaj poznałem jeszcze bliższą sąsiadkę - mieszkającą piętro wyżej nieco mniejszą ode mnie Perłę, przez która próbowałem p. Lenie wyrwać z zawiasów rękę, która trzymała smycz, jak my biegaliśmy w kółko. Podobnie, jak przedwczoraj przy zabawie z Mati. Ponoć wyglądałem, jak koń w kieracie, ale ja nieskromnie powiem, że uważam, że mam więcej wdzięku i nie robię tego tak bez sensu, tylko dla zabawy. :cool3:

A w ogóle to ta najbliższa sąsiadka Perła jest fajna, bo pożyczyła mi dzisiaj swój kaganiec do przymierzenia, żeby p. Lena mogła sprawdzić, jaki będzie na mnie pasował (no i juz go mam, niestety...). A po co tak? Ano, bo w niedziele po przymierzeniu takiego za dużego i śmierdzącego jakoś dziwnie, zrobiłem straszną awanturę w Kakadu i już nie chciałem tam niczego zakładać. :shake:

Moi Państwo kupili mi tam też coś takiego dziwnego, czym mi kark smarowali. Nie byłem z tego zadowolony, ale w końcu musiałem się poddać i pozwolić im to zrobić. Dali mi smaczka na pocieszenie, ale co z tego? Potem nie chcieli mnie głaskać przez parę godzin całego, tylko najwyżej ciut podrapywali koło ogonka... :roll:

Ale ten sklep nie jest taki zły - dostałem stamtąd nową miskę na wodę i taką białą kostkę zasupłaną - pycha! Połowę jej już pożarłem, bo to jedzenie tutaj to jakoś inaczej smakuje niż od p. Małgosi, chociaż Oni twierdzą, że to takie samo... :-o

No ale w poniedziałek wieczorem p. Lena wpadła na świetny pomysł! Otóż dołożyła mi do tego chrupiącego żarełka - słuchajcie uważnie! - takie coś śliskie, żółtawe lekko i kojarzące się z mleczkiem... No i jak mi to razem wymieszała z tą tłustą odrobinką, to ja nie mogłem uwierzyć, że tak mi szybko zniknęła cała zawartość miseczki! Ale p. Lena mówi, ze ona mnie tym karmić nie będzie, bo kto to słyszał i że ja niby hrabiowski piesek jestem... Ale Wy przecież wiecie, że to nieprawda...? :diabloti:

I poskarżę się Wam jeszcze, że ta moja pani, to mi nie za bardzo pozwala na łóżeczka wchodzić, tylko połowę moją górną wpuszcza! A spać z nią to tylko raz mogłem, na początku. Teraz już nie mogę, bo bym się nawet nie zmieścił - ten nie-taki-straszny p. Tomek u nas jeszcze jest. Ale jak już sobie pojedzie, to może jeszcze się zgodzi... :evil_lol:[/I]

[I]Aha, i tego starszego pana nie ma, a ja nie bardzo wiem dlaczego, ale podobno on jutro albo pojutrze wróci. Ja jeszcze nie wiem, jak go przywitam. Może go ugryzę za karę, że mnie na tak długo porzucił, a może łaskawie go poobskakuję i powylizuję na powitanie. Zobaczymy, czy bardzo źle będzie pachniał... :crazyeye:[/I]

[I]A już zupełnie zrozumieć nie mogę, dlaczego zabraniają mi zjadać te wszystkie pyszności, które znajduję sobie z takim zaangażowaniem w trawie i nie tylko. Szczególnie dokładnie obwąchuję wszystkie zakamarki w poszukiwaniu jedzonka wieczorem i oni wtedy bardzo się na mnie złoszczą... Dzisiaj to nawet nadpsutego owocka zjeść mi nie dali, co dla niepoznaki z listkiem go sobie do pyszczka włożyłem!
I chyba będą mi kazali chodzić w namordniku, psy ogrodnika paskudne! :-(

Pozdrawiam Was wszystkich na dobranoc, mlask, mlask. :loveu:"[/I]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...