Prudence Posted July 3, 2010 Share Posted July 3, 2010 Bardzo Ci wspolczuje :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lidan Posted July 4, 2010 Share Posted July 4, 2010 Bardzo współczuję toyoto z powodu śmierci Miodka. Każde odejście naszego przyjaciela za tęczowy most jest bolesnym przeżyciem i często borykamy się później z różnymi wyrzutami sumienia. Zgodnie z powiedzeniem, że "gdyby człowiek wiedział, że się przewróci to by usiadł" gdyby przeszło Ci przez myśl, że ten spacer zaszkodzi Twojemu psu nie wyprowadziłabyś go tak daleko. Moje psy wychodzą o różnych porach, często w południe z moim mężem idą na spacerek bo przecież w domu nie będą się załatwiały. Nigdy nic im się nie działo. Jednak teraz bardziej będę zwracała uwagę na porę wyprowadzania psów i długość spaceru w czasie upałów. Myślę, że śmierć Miodka może uświadomić wielu ludziom, że muszą być ostrożniejsi. Nie wiem czy czegoś nie pomyliłam, ale wydaje mi się, że kiedyś gdzieś czytałam, że w przypadku przegrzania najszybciej można schłodzić organizm robiąc lewatywę z chłodnej wody. Nie wiem też czy psu tak łatwo zrobić lewatywę :hmmmm: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted July 4, 2010 Author Share Posted July 4, 2010 [url]http://pies.onet.pl/48708,14,19,chron_psa_przed_upalem,artykul.html[/url] Dla mnie za późno :-( Byłoby mi łatwiej , gdyby umarł sam. Kochałam Go jak własne dziecko i dbałam o niego jak o dziecko. I zrobiłam coś tak głupiego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majku33krakow Posted July 4, 2010 Share Posted July 4, 2010 [quote name='toyota'][url]http://pies.onet.pl/48708,14,19,chron_psa_przed_upalem,artykul.html[/url] Dla mnie za późno :-( Byłoby mi łatwiej , gdyby umarł sam. Kochałam Go jak własne dziecko i dbałam o niego jak o dziecko. I zrobiłam coś tak głupiego.[/QUOTE] ale co ci to da ze bedziesz sie zastanawiała nad tym?a moze on umarł nie tylko z przegrzania?zrobiłas mu sekcje? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted July 5, 2010 Author Share Posted July 5, 2010 Nie było sekcji , ważne było dla mnie to , bym mogła go pochować , a po sekcji pewnie nie byłoby to możliwe. Wet stwierdził , że przegrzanie organizmu było przyczyną śmierci , ale z pewnością złożyły się też na to inne czynniki. Roztrząsanie tego ma dla mnie sens o tyle , że będę ostrożniejsza w przyszłości. Przecież czas szybko leci i znów będę miała pod opieką staruszka. Zakładając wątek w dziale " Nasze staruszki " chciałam przestrzec przed spacerami ze starszymi psami w ciepłe dni. Nie sądziłam jeszcze wtedy , że Miodek nie przeżyje. Do tej pory kojarzyłam przegrzanie organizmu z psami zostawianym bezmyślnie w autach, psami uwiązanymi na łańcuchach w słońcu lub niezadaszonych kojcach. Nigdy bym nie pomyślała , że spacer może zabić. I nie było tego dnia duszno , było rześkie powietrze , poprzedniej nocy padał deszcz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MagdaNS Posted July 5, 2010 Share Posted July 5, 2010 Kochana, nic to nie da, że będziesz się zadręczać i roztrząsać... Przecież nie chciałaś zrobić krzywdy swojemu psu... Wiem, co czujesz, bo niespełniana rok temu zginęła w wypadku samochodowym moja sunia. Ból i żal pozostają na długo. Skoro Miodek chorował, to może lepiej, że odszedł tak szybko, prawie bezboleśnie, że ominęły go gorsze cierpnia. On już jest na pewno za Tęczowym Mostem, macha do Ciebie ogonem i chce Ci powiedzieć, że spędził z Tobą 10 wspaniałych lat. Będzie dobrze Kochana, nigdy go nie zapomnisz, a pewnie niedługo pomożesz kolejnemu psiakowi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Weri7 Posted July 5, 2010 Share Posted July 5, 2010 Tak mi przykro :-( Nie zadręczaj się przecież nie chciałaś zrobić nic złego . To był przykry wypadek . Mam tylko nadzieję , że niedługo pomożesz kolejnemu psu np. adoptując go . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted July 5, 2010 Share Posted July 5, 2010 [quote name='toyota'] I nie było tego dnia duszno , było rześkie powietrze , poprzedniej nocy padał deszcz.[/QUOTE] No i właśnie dlatego, moim zdaniem, nie ma pewności, co było bezpośrednią przyczyną zgonu - a w każdym razie nie było skrajnych warunków, więc trudno było przewidzieć taką reakcję organizmu. Może i coś się przyspieszyło, może lepiej, że się przyspieszyło. Nie obwiniaj się. Jak ktoś umiera, czy to człowiek, czy zwierzę, zawsze pojawiają się pytania o to, co było, gdyby. Tylko że one donikąd nie prowadzą. Miał swój wiek i był schorowany - widać to był jego czas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mamanabank Posted July 5, 2010 Share Posted July 5, 2010 On umarł bezpieczny, otoczony Twoją troską i miłością i to jest najważniejsze! Spójrzcie na Polarka, też podhalańczyk, czy znajdzie przyjaciela, który zapłacze, gdy odejdzie? [url]http://www.dogomania.pl/threads/188652-Polar-szuka-domu?p=14987973#post14987973[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiolabiszop Posted July 5, 2010 Share Posted July 5, 2010 Toyota nie wiem co mam napisać :(((((Ale jedno wiem nie obwiniaj się ,chcialaś dobrze kochana .Prawdą jest że spędził z Toba i Twoją kochaną rodzinką piekne lata ktore obfitowały w radość,szczęście ,wspolne igraszki a co na to wszystko sie składa ZAUFANIE.Daliście mu to co czlowiek powinien dac swojemu kochanemu zwierzakowi.I tak jak są wyżej wypowiedzi pewnie za jakąś dobrą chwilę uratujeszs kolejnego psiaka.Co nie znaczy że zapomnisz o MIODKU .Prawda jest taka że będzie on zajmowal szczegolne miejsce w TWOIM WIELKIM SERDUSZKU. Pozdrowienia od całej mojej rodzinki.PA MIODUŚ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiolabiszop Posted July 5, 2010 Share Posted July 5, 2010 Toyota nie wiem co mam napisać :(((((Ale jedno wiem nie obwiniaj się ,chcialaś dobrze kochana .Prawdą jest że spędził z Toba i Twoją kochaną rodzinką piekne lata ktore obfitowały w radość,szczęście ,wspolne igraszki a co na to wszystko sie składa ZAUFANIE.Daliście mu to co czlowiek powinien dac swojemu kochanemu zwierzakowi.I tak jak są wyżej wypowiedzi pewnie za jakąś dobrą chwilę uratujeszs kolejnego psiaka.Co nie znaczy że zapomnisz o MIODKU .Prawda jest taka że będzie on zajmowal szczegolne miejsce w TWOIM WIELKIM SERDUSZKU. Pozdrowienia od całej mojej rodzinki.PA MIODUŚ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zofija Posted July 7, 2010 Share Posted July 7, 2010 Współczuję Ci i wiem przez co przechodzisz...............tutaj najlepszym lekarstwem jest niestety czas Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmd Posted July 8, 2010 Share Posted July 8, 2010 Bardzo współczuję i dołączam się do wszystkich, którzy piszą, żebyś nie szukała winy w sobie. Cokolwiek by się stało, zawsze byś myślała, że można było zapobiec, ... a nie można. Wszystkiego nie można przewidzieć, Miodek był mocno wyniszczony chorobą, może go wcale nie zabiło przegrzanie, tylko serce nie wytrzymało, może po prostu już słabiutki był. Każdy kiedyś odchodzi, tego nie da się zatrzymać. Stałoby się to za kilka dni lub tygodni, z innej bezpośredniej przyczyny, a pośrednia, ta najbardziej sprawcza, cały czas go toczyła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majku33krakow Posted July 8, 2010 Share Posted July 8, 2010 a moze tak jak napisała wlascicielka miodka ze moze lepiej jak w taki sposob odszedł,niz miał by umierac smiercia głodową. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agusiazet Posted July 11, 2010 Share Posted July 11, 2010 Dobrze, że nam to napisałaś!!! Mój 11 letni kundelek Sony, bardzo lubi spacery, w zasadzie o każdej porze dnia i nocy, a jest czarny i słonko do niego ciągnie, a nam też jak Tobie nie przyszło do głowy z tym przegrzaniem. teraz jestem mądrzejsza, bo uświadomiona, dzięki Tobie. Wyrazy współczucia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmd Posted July 11, 2010 Share Posted July 11, 2010 Ja też się pilnuję. Czasem ważnych rzeczy się nie dostrzega. Teraz w południe wychodzimy na krótko i bez brykania i biegania. A w domu po powrocie chłodny prysznic w taki dzień jak dziś. Jak pisałam - wszystkiego przewidzieć się nie da - mój dziś dostał w ucho. Lekko i od takiego samego "olbrzyma", ale bez zapowiedzi. Jakby to był duży pies, to.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted July 11, 2010 Author Share Posted July 11, 2010 Każdej nocy śnił mi się ten koszmar na nowo - kilka razy. Każdego dnia gdy się budzę , pierwsza myśl to " Miodziuś nie żyje " W ciągu dnia zdaje mi się , że słyszę jak pije wodę albo zawodzi w kojcu ( tak mnie wołał jak mu się już tam nudziło ). Ogólnie jest mi ciężko. Mam jeszcze 4 psy w domu ( 2 dorosłe i 2 szczeniaki znalezione w polu), ale jakoś wcale nie jest mi łatwiej. Nawet nie mam chęci zakładać im wątku , chociaż powinnam , bo chciałabym , aby maluchy znalazły dobry dom. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majku33krakow Posted July 11, 2010 Share Posted July 11, 2010 [quote name='toyota']Każdej nocy śnił mi się ten koszmar na nowo - kilka razy. Każdego dnia gdy się budzę , pierwsza myśl to " Miodziuś nie żyje " W ciągu dnia zdaje mi się , że słyszę jak pije wodę albo zawodzi w kojcu ( tak mnie wołał jak mu się już tam nudziło ). Ogólnie jest mi ciężko. Mam jeszcze 4 psy w domu ( 2 dorosłe i 2 szczeniaki znalezione w polu), ale jakoś wcale nie jest mi łatwiej. Nawet nie mam chęci zakładać im wątku , chociaż powinnam , bo chciałabym , aby maluchy znalazły dobry dom.[/QUOTE] słuchaj ogarnij sie bo zwarjujesz,idz do psychologa,bo to nie zarty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmd Posted July 11, 2010 Share Posted July 11, 2010 Nie majku, nie zwariuje. Kto to przeszedł wie, że tak jest. Nie wszyscy tak ciężko przechodzą śmierć psa, ale tak bywa. Nie zawsze można się "ogarnąć" chociaż bardzo się chciałoby. Czas, czas i jeszcze raz czas... nie uleczy, ale złagodzi. Ja mam przynajmniej ten komfort, że moja przyjaciółka jest psychoterapeutą, zawsze coś do rzeczy powie i jakoś łatwiej. Toyota, jest ciężko, ale uwierz, że to mija. Teraz dostałaś w głowe obuchem i trochę minie zanim wróci Ci chęć na robienie czegokolwiek. Nie jesteś z tym sama jedna na świecie, wielu z nas miało tak samo. Ściskam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aleksandra:) Posted July 11, 2010 Share Posted July 11, 2010 trzymaj się.... kiedyś musiał odejść... wiem co to znaczy stracić psa..... bardzo mi przykro :( [*] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmd Posted July 11, 2010 Share Posted July 11, 2010 [quote name='toyota'](...) Mam jeszcze 4 psy w domu ( 2 dorosłe i 2 szczeniaki znalezione w polu), ale jakoś wcale nie jest mi łatwiej. Nawet nie mam chęci zakładać im wątku , chociaż powinnam , bo chciałabym , aby maluchy znalazły dobry dom.[/QUOTE] Wiesz co - jeśli masz jakieś zdjęcia tych szczyli to mi wyślij. Założę wątek za Ciebie, później go przejmiesz. Już raz wspólna akcja nam się powiodła może teraz znów się uda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marra Posted July 12, 2010 Share Posted July 12, 2010 Bardzo przykra historia:-( łezka zakręciła się w oku jak czytałam:shake: ale to bardzo cenna dla mnie informacja. Ja ze swoimi psami na spacery nie chodzę w takie upały ale mam 11 letnią sukę która bardzo lubi się wygrzewać na takim okrutnym słońcu,leży wtedy na kafelkach,do domu nie chce wcale,nie pije zbyt wiele,oczywiście może sobie przejść do cienia kiedy chce.Biegają do bramy co chwile obszczekiwać ludzi...jak myślicie czy zamykać ją do domu na jakiś czas ?? Zachowuje sie normalnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marra Posted July 12, 2010 Share Posted July 12, 2010 [quote name='mmd']Ja też się pilnuję. Czasem ważnych rzeczy się nie dostrzega. Teraz w południe wychodzimy na krótko i bez brykania i biegania. A w domu po powrocie chłodny prysznic w taki dzień jak dziś. .[/QUOTE] Radzę zrezygnować z takich chłodnych pryszniców,też tak robiłam i dziś moja suka ma takie zapalenie stawów że ledwo ją z tego wyciągnęłam,funkcjonuje tylko dzięki lekowi Trocoxil ale to już inna bajka,w każdym razie nie polecam !! Wręcz odradzam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmd Posted July 12, 2010 Share Posted July 12, 2010 O rany... Dziękuję. Dobrze wiedzieć, to nie będziemy się chlapać. I tak oto Miodek pomaga innym psiakom. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted July 12, 2010 Share Posted July 12, 2010 [quote name='marra']Radzę zrezygnować z takich chłodnych pryszniców,też tak robiłam i dziś moja suka ma takie zapalenie stawów że ledwo ją z tego wyciągnęłam,funkcjonuje tylko dzięki lekowi Trocoxil ale to już inna bajka,w każdym razie nie polecam !! Wręcz odradzam.[/QUOTE] Czy to znaczy, że gdy upalny dzień spędza się nad wodą, to nie powinno się psu pozwolić, żeby do niej wchodził? Toyota, mam nadzieję, że takie pytania nie sprawiają Ci przykrości, bo wątek powstał m.in. po to, żeby ostrzegać innych. Upał jest okrutny - jest kogo i przed czym ostrzegać. Bardzo Ci współczuję - trzeba odczekać - to trochę potrwa, ale minie, choć teraz niełatwo w to uwierzyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.