Jump to content
Dogomania

Niewidomy ONek Jasper[*] odszedł :( w swoim domu :(((


mysza 1

Recommended Posts

  • Replies 2.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Donka5']A teraz niespodzianka!!!!!!!!!!!!


Jasperek i łapka wieprzowa:-)
[URL]http://picasaweb.google.pl/donka585/OwczarekNiemiecki?authkey=Gv1sRgCI_r5f2K3PyrpQE#5488960497188579522[/URL][/QUOTE]

No i znowu się poryczałam . . . Dziękujemy za zdjęcia - teraz to już musi być tylko lepiej i lepiej!

Link to comment
Share on other sites

miałem przyjemnośc wieźć Jasperka.
Sam odbiór jasperka był gehenną, pan wecik u którego był na obserwacji był opryskliwym i chmskim gnojkiem, od samego początku robił problemy. Próbowaliśmy go zabrac przed jego przyjazdem na miejsce, ale niestety Jasperek nie byl skory do wyjścia z klatki( i nie napisałem klatki w przenośni, obserwacja polegała na wsadzeniu do klatki psiaka na zewnątrz i już, na szczęście byla tam Pani która kocha zwierzeta i dbała o Jasperka jak tylko mogła) w której siedział, na tyle był wystarszony i nie chcial opuścić klatki że przy próbie założenia kagańca poranił sobie pyszczek. Wtedy stwierdziliśmy że jest tak przerazony ze nie uda się założyć po "dobroci" zatem poprosiliśmy żeby Pan weterynarz dał coś na uspokojenie pieskowi żeby wszystkim było łatwiej, piesek by nie był taki przerażony i przesiadka z klatki do auta i tranpsort by odbył się spokojnie. Niestety pan wet powiedzial że nie i już, musieliśmy na szybko szukać znajomego weta który by nam jakiegos uspokajacza użyczył, jedyne srodek który znaliśmy to własnie sedalin w paście. Na szczęście znajomy zgodził się żebyśmy mogli kupić na jego konto w hurtowni bo niestety był nieosiągalny w tym momencie. Musieliśmy przez złośliwego weta zrobić dodatke 60km żeby pojechac do hurtowni i przywieść lek. Podaliśmy lek i resztę już znacie ;)
Odnośnie leku dopiero po podaniu dowiedziałem się od bardziej doświadczonych (pozdrwienia dla Izy ;)) że sedalin niestety jest lekiem paralizującym po części, także piesek jest trochę świadomy, jednak nie ma władzy na swoim ciałem. Dlatego pewnie Jasperek tyle spał bo musiał odespać to co przeżył dzień wcześniej. Uwierzcie mi że nie mieliśmy wyjścia, sam odbiór od tego weta trwał ponad trzy godziny, po porstu nie da się opisać jak nielubię tego weta.
Sam Jasperek jest przekochany i wiem że dobrze trafił, sam bym się chętnie na kilka dni u Donki zameldowal na wakcjach ze swoimi trolami ;)
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Papatkiole za obszerną relację. Nie wiem dlaczego ktoś wybiera zawód, który tak potem go męczy (mówię o tym wecie oczywiście). Rozumiem że nie mieliście wyjścia z tym sedalinem. Jaspar wyjdzie na prostą, zobaczycie. Tyle pracy wszystkich nie poszło na marne. Bardzo się cieszę. Wszystkim którzy przyczynili się do poprawy losy Jaspera ogromnie dziękuję:):):)

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Dlaczego ktoś wybiera zawód,który męczy???Bo pieniądz nie śmierdzi...
A doskonale wiedzą tacy-nie wszyscy weci-że jak się trafi taki odpowiedzialny właściciel to zapłaci,nie żałuje pieniędzy...
My tu mamy jednego-jak powiesz,że psa boli łapa prawa przednia-to lewej nie zobaczy..O tylnych nie wspomnę..
Ech.
E/W

Link to comment
Share on other sites

[quote name='waldi481']Dlaczego ktoś wybiera zawód,który męczy???Bo pieniądz nie śmierdzi...
A doskonale wiedzą tacy-nie wszyscy weci-że jak się trafi taki odpowiedzialny właściciel to zapłaci,nie żałuje pieniędzy...
My tu mamy jednego-jak powiesz,że psa boli łapa prawa przednia-to lewej nie zobaczy..O tylnych nie wspomnę..
Ech.
E/W[/QUOTE]

Przykre ale prawdziwe - znam to z autopsji - u mnie mówiono o "zakończeniu psu cierpienia" bo ma dysplazję i umrze w bólu . . .Ale to inna historia choć też z cyklu wet z powołania". A zachowania "weterynarza" prowadzącego hotelik nie chcę nawet komentować - zdjęcia powiedziały wszystko i wystarczą za komentarz. Tylko psiaków żal - wystarczająco dużo przeszły w życiu a tu jeszcze ktoś kto po linii zawodowej wydawałby się najodpowiedniejszym opiekunem krzywdzi je . . .
A co tam u naszego kochanego Ślepaczka :) Mam nadzieję, że już lepiej i powolutku się oswaja z owym otoczeniem. Czekamy na relacje.

Link to comment
Share on other sites

Jestem dzisiaj bardzo zabiegana,ale napisze teraz króciutko-reszta relacji wieczorem .Jasperek "odżył". Przechadza się po boksie .Chyba mnie już kojarzy,że to ja przynoszę jedzenie i nic złego nie robię,bo jak przychodze do Niego nieśmiało merda ogonem:-)-BARDZO mnie to rozczuliło. Na wyjście z boksu jeszcze się nie zdecydował,ale dochodzi do wyjścia badawczo wystawia nos. Jestem przekonana ,że to kwestia czasu:-).Pewnie niebawem wyruszymy na spacer. Poznajemy się. On mnie,a ja Jego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='papatkiole'] sam bym się chętnie na kilka dni u Donki zameldowal na wakcjach ze swoimi trolami ;)
Pozdrawiam[/QUOTE]
Zapraszam serdecznie.Trole i nie tylko.Zapewniam dużo atrakcji na zielonej trawie:-). Turnus od zaraz:-)

Link to comment
Share on other sites

Super wiadomości, ślepaczki świetnie sobie radzą na znanym sobie terenie, w moim podpisie jest Gaspar też uratowany od morbitalu, jak ktoś ma czas może popatrzyć na filmiki na wątku. Nie da się poznać że on nie widzi. Jasperek jak się już wyluzuje też tak będzie sobie chadzał. Wiem co poczułaś Donka na to jego nieśmiałe zamerdanie ogonem. To super uczucie jak taka bieda zaczyna się otwierać i nabiera zaufania. Te psiaki poterzbują tak niewiele do szczęścia (ale za wiele jak dla niektórych potworów zwanych ludźmi).
Tak się cieszę, że jest u Ciebie

Link to comment
Share on other sites

to są nasi najwspanialsi przyjaciele- może to niewiele dać komuś miłość i przyjaźń a może właśnie zbyt dużo ,ze niektórzy tego się boją.
A jak smakuje miłośc i przyjaźń puchatego przyjaciela- to sama poezja jest :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Donka5']Jestem dzisiaj bardzo zabiegana,ale napisze teraz króciutko-reszta relacji wieczorem .Jasperek "odżył". Przechadza się po boksie .Chyba mnie już kojarzy,że to ja przynoszę jedzenie i nic złego nie robię,bo jak przychodze do Niego nieśmiało merda ogonem:-)-BARDZO mnie to rozczuliło. Na wyjście z boksu jeszcze się nie zdecydował,ale dochodzi do wyjścia badawczo wystawia nos. Jestem przekonana ,że to kwestia czasu:-).Pewnie niebawem wyruszymy na spacer. Poznajemy się. On mnie,a ja Jego.[/QUOTE]

Bardzo pozytywne wiadomości!
Czy mogę prosić na Pw dane do przelewu?
Pozdrawiam Jasperka :)!

Link to comment
Share on other sites

Donko5, dobrze że jesteś i można Ci zaufać i powierzyć Twej opiece takie skrzywdzone cudo. On szybko poczuje że jesteś inna i że oferujesz nie to co miał tam gdzie był, sam do Ciebie wyjdzie, wiem z własnego doświadczenia jak skrzywdzone psy przywiązują się do dobroci. Pierwsze machnięcie ogona to znak że jesteście na dobrej drodze. Lada moment zawita do Ciebie następne cudo Dino . pozdrawiam Ciebie miziam Jasperka!! Oby się udało poprawić tę jego wade oczu!!! zobaczy wreszcie inne życie i swa opiekunkę trzymam kciuki za udane próby konsultacji!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magenka1'][CENTER][IMG]http://lh6.ggpht.com/_FHYKT3A530Q/TCy1JigzONI/AAAAAAAAAJI/T4Q6RI4N3-U/s640/DSC02361.JPG[/IMG]
Warto pomagać zwierzakom i widzieć ich jeszcze nie w domu swoim ale KU DOBREMU , powodzenia Jasperku!

[/CENTER][/QUOTE]

TAK TAK TAK TAK TAK
piec razy tak

Jasper, ciesz sie zyciem u Donki! Wszystkiego dobrego!
i jeszcze raz podziekowania dla ciotek-ratowniczek i dla papatikole, ktory go wiozl i zrelacjonowal!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...