Jump to content
Dogomania

Maluchy w nowych domach. Dziękuję Dineh i Kopciuszkowi :)


Klaudus__

Recommended Posts

Z góry zaznaczam, że nie opowiadam się za jedną lub drugą stroną tego co się tu dzieję, chcę tylko wyjaśnić pewne sprawy.

[quote name='dineh']To co się tu stało jak dla mnie jest chore. [/QUOTE]

:???: Co się stało?

[QUOTE]a poco sie zastanawiac kto ile bierze?bez sensu,wazne zeby psy były bezpieczne i nie głodne,zostawcie ludzi w spokoju,szkoda czasu i przedłuzac watek jest bez sensu.trzeba sie skupic na psach.[/QUOTE]

Nie. Kwestie finansowe są zbyt istotne, żeby -ot tak- machnąć na nie ręką. Pieniądze pochodzą ze składek i bazarków, więc jeśli tylko pojawiają się jakieś niejasności lub co gorsza oskarżenia, to trzeba to wyjaśnić. Zbyt wiele naszych działań zależy od reputacji jaką mamy tu na dogo.
Od siebie dodam, że planowałam pszczyńską skarpetę zasilać cotygodniowymi bazarkami z robioną przeze mnie biżuterią. W związku z oskarżeniami jakie tu padły, wstrzymuję bazarku do czasu pojawienia się wyjaśnień.
Nie wiem tylko czy osobą, która powinna skadać te wyjaśnienia jest mikoada.

[QUOTE]poza tym jestem w strasznym szoku- to my się nią opiekujemy, uczymy ją wszystkiego- z jakiej racji kto inny ma decydować o tym co z sunią będzie dalej? a jesli Hermiona po paru latach napisze,że juz jej nie chce? czyj to będzie problem? nasz czy mikoady? [/QUOTE]

Może się mylę, ale Ada chyba nigdzie nie pisała, że to ona chce ( bądź ma) decydować o adopcji suni, to po pierwsze.
Drugą kwestią jest strona prawna ( od razu zaznaczam, że pisząc to nikogo nie próbuję oskarżać, obrażać, ani nic nie nakazuję; opisuję tylko stronę techniczno-prawną). Czy przy przekazaniu Eugleny podpisane zostałly dokumenty przekazania psa pod opiekę, ustalające tymczasowego opiekuna[I] prawnego[/I], lub inaczej określające sytację prawną? Jeśli nie to opiekunem prawnym suni nadal jest ta osoba, która psa odebrała z punktu i podpisała dokumenty tam ( w tym wypadku tą osobą jest chyba Klaudia). Tak więc czysto technicznie, to ona ma wyłączne prawo decydowania o adopcji psa.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 419
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[B]"co do Hermiony, wszyscy wiemy,że za złamanie umowy nic nie można nikomu zrobić.."[/B]

A ja w umowie mam taki punkt :


"5. W przypadku aktów łamania istotnych postanowień niniejszej umowy, noszących znamiona czynu zabronionego, działając na podstawie art. 304 § 1 zd. 1 Kodeksu Postępowania Karnego, zawiadomi się właściwe organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa."

I nowy domek Esti jest uprzedzony, że jeśli pies w jakikolwiek sposób zostanie przez nich skrzywdzony bądź umowa zostanie rażąco złamana idę z umową i dowodami do prokuratury aby sporządzić akt oskarżenia.

Oczywiście jest też punkt :


[SIZE=2][FONT=Tahoma, sans-serif]"4.[/FONT][/SIZE][SIZE=2][FONT=Tahoma, sans-serif] Osoba oddająca zwierze do adopcji, ma prawo skontrolowania, w jakich warunkach zwierzę przebywa (wizyty u adoptującego). [/FONT][/SIZE][SIZE=2][FONT=Tahoma, sans-serif]
[/FONT][/SIZE][SIZE=2][FONT=Tahoma, sans-serif]W przypadku stwierdzenia złamania warunków umowy adopcyjnej i zaniedbania zwierzęcia, ma prawo natychmiast odebrać zwierzę." [/FONT][/SIZE]
[FONT=Tahoma][SIZE=2][/SIZE][/FONT]
[FONT=Tahoma][SIZE=2]Ale ten punkt jest wiadomy.[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Erica tu chodzi tylko o to że my znamy charakter Euglenki- wiemy co i jak, co lubi czego nie, na co zwracać uwagę na co nie
To straszny żywioł z troszkę zaczepliwym charakterkiem
stąd mój plus za posiadanie przez Hermione psa- Euglenka kocha się bawić z psami
nikt nie zrezygnował z Hermiony wcześniej
ja dopiero dziś napisałam że nie oddam tam psa
mikoada chciała się zastanowić ok nie napisałam ze nie ma prawa
mnie jednak zabolało bo wypowiedzi w moim odczuciu świadczyły o tym że małej dzieje się krzywda że nie można nam dać nigdy indziej psa bo ? bo zastanawiam się nad domem który jest daleko, ze mam pewne obiekcje
nie ukrywam że to dobre kiedy decyduje więcej niż 1 osoba - każda z nas zwraca troszkę na co innego uwagę

a co się stało?
kilkadziesiąt postów nie dotyczących tego po co tu piszemy
naskakiwanie na siebie i na mnie bo się zastanawiam bo nie podejmuje pochopnie decyzji ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kopciuszek'][B]"co do Hermiony, wszyscy wiemy,że za złamanie umowy nic nie można nikomu zrobić.."[/B]

A ja w umowie mam taki punkt :


"5. W przypadku aktów łamania istotnych postanowień niniejszej umowy, noszących znamiona czynu zabronionego, działając na podstawie art. 304 § 1 zd. 1 Kodeksu Postępowania Karnego, zawiadomi się właściwe organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa."

I nowy domek Esti jest uprzedzony, że jeśli pies w jakikolwiek sposób zostanie przez nich skrzywdzony bądź umowa zostanie rażąco złamana idę z umową i dowodami do prokuratury aby sporządzić akt oskarżenia.

Oczywiście jest też punkt :


[SIZE=2][FONT=Tahoma, sans-serif]"4.[/FONT][/SIZE][SIZE=2][FONT=Tahoma, sans-serif] Osoba oddająca zwierze do adopcji, ma prawo skontrolowania, w jakich warunkach zwierzę przebywa (wizyty u adoptującego). [/FONT][/SIZE][SIZE=2][FONT=Tahoma, sans-serif]
[/FONT][/SIZE][SIZE=2][FONT=Tahoma, sans-serif]W przypadku stwierdzenia złamania warunków umowy adopcyjnej i zaniedbania zwierzęcia, ma prawo natychmiast odebrać zwierzę." [/FONT][/SIZE]
[FONT=Tahoma][SIZE=2][/SIZE][/FONT]
[FONT=Tahoma][SIZE=2]Ale ten punkt jest wiadomy.[/SIZE][/FONT][/QUOTE]


Pierwsza rzecz jest taka,że wszyscy wiemy,że ten punkt nikomu nic nie daje.. co zrobić jak ktoś złamie tą umowę? nikt się tym nie zajmie, nie zajmują się nawet znęcaniem się nad zwierzętami, a co dopiero brakiem szczepień etc..

Odległość jest za daleka,żeby jeździć na wizyty poadopcyjne, które w naszym przypadku nie są jednorazowe, chcemy mieć ciągły kontakt z nowym domem..

Link to comment
Share on other sites

No właśnie nad Twoim postem zapytałam, czy sprawa jest dla mnie wygrana czy nawet nie założą sprawy "bo i o co"

Rozumiem Was, bo ja też wolę osobiście sprawdzić domek i ootem jeździć nz poadopcyjne .... mam pewność (znając psa), że mój tymczasik jest tam szczęśliwy

Link to comment
Share on other sites

dokładnie o to nam chodzić.. dla mnie umowa to żadne zabezpieczenie.. to jest taki kawał drogi stąd,że nie ma możliwości,żebyśmy zobaczyły jak mała sie tam zachowuje.. musiałbysmy wierzyć tylko na słowo,że wszystko jest ok... ogłoszenia robione były tylko na śląsk,tak więc tylko na śląsk mała będzie wydana.
za bardzo ja pokochałyśmy,żeby nie wiedziec co dalej się z nią dzieje.. w końcu jest już u nas dosyć długo..

Link to comment
Share on other sites

Jestem umówiona z Panią Esti na 27.08 na godziny popołudniowe ;)

Esti śpi w swoim koszyczku albno pod stołem na dywanie. Z kotami sobie wogóle w drogę nie wchodzą.
Pani Monika śmiała się, że ją strasznie rozpieściłam i że teraz to by tylko dziewcze chciało być pieszczone, przytulane i na rękach noszone ;)
Podobno kradnie buty i je po całym domu roznosi ;)
Powiedziałam pani, że Estusia się nam komend u mnie uczyła i wytłumaczyłam jak jej pokazać siad i leżeć ;) Pani powiedziała, że odrazu sprawdzą co dziewcze umie ;)
Fotorelacja z nowego domku będzie w piątek ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dineh']już odpowiadam:
nie pisałam o kilometrach bo wydawałaś mi się odpowiedzialną osobą, dużo myślałam żeby się zgodzić. Nikt nie wymaga żebyś zamieszkała tu.
Strasznie mi się podobało że masz pieska- którego myślę że Euglenka by pokochała. Ona wychowana między innymi pieskami wiec myślałam ze to dobre wyjście.[/QUOTE]

Wierz mi, ja też tak myślałam... Jak widać czasem można znaleźć się w ogromnym błędzie nawet o tym nie wiedząc...


[quote name='dineh']jeśli chodzi o moje zapytanie co do osób z Lubina, niestety ja NIGDY nikogo nie spotkałam - tym samym brak zaufanych mam tam osób
ostatnio NIE WCHODZĘ na inne wątki tym samym nie wpadłam na nikogo z długim stażem kogo mogła bym prosić
dodatkowo wydaje mi się że zna się chyba więcej cioteczek ze swoich okolic
zastanawiałam się czy stąd nie znasz kilku ciotek które też są z Lubina[/QUOTE]

Wobec Twoich wypowiedzi, które się tu pojawiły, jak również wypowiedzi innych członków Twojej Rodziny, sądzę, że to nie wpłynęłoby w najmniejszym stopniu na Waszą decyzję. Gdyby tak było, napisałybyście oficjalnie, że potrzbna jest osoba do sprawdzenia domu w Lubinie, nic takiego się nie stało (Lubin od Wrocławia dzieli godzina, a Katowice 2 godziny jazdy autostradą)

[quote name='dineh']Niestety cała ta sytuacja zraziła do Ciebie całą moją rodzinę. Mnie również.[/QUOTE]

Miło mi to słyszeć... Zaoferowałam kochający, troskliwy i opiekuńczy dom, wszystkie koszty wzięłam na siebie i zaproponowałam otwarte drzwi mojego domu w przyszłości dla Ciebie i Twojej Rodziny. Przysięgam, że nigdy bym nie wpadła na to, że w taki sposób mogę sobie zaszkodzić...

[quote name='dineh']Mama i ja chciałyśmy mimo odległości aby mała trafiła do Ciebie, mówiłyśmy sobie osoba odpowiedzialna ma do tego psa nie patrzy że szczepienia drogie, takich ludzi nam trzeba. Anka była na nie (jak widać teraz jest jeszcze bardziej). Rozumiem że się w małej zakochałaś bardzo się ciesze, mała jednak nie trafi do Ciebie. To co się tu stało jak dla mnie jest chore. Jeśli Pani z Częstochowy okaże się odpowiednia mała pojedzie tam. Już pytam ciotek z Częstochowy o wizytę.[/QUOTE]

Najbardziej dotkliwe jest to, że trzymałyście mnie prawie tydzień w niepewności, nie pisząc otwarcie o co chodzi, że sprawdzacie inne zainteresowane domy, nie mówiąc otwarcie, abym nie robiła sobie nadziei, bo pies bez względu na warunki pojedzie tam gdzie bliżej. Jak widać - naiwność do poprawki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='alka6'][url]http://www.dogomania.pl/threads/190962-Boles%C5%82awieckie-psiaki-szukaj%C4%85-dom%C3%B3w-przystanek-przed-schroniskiem[/url].
Sliczna czarna sunia i duzo bliżej. Inne szczeniaki tez są.[/QUOTE]

alka6 nie wiem jak jest w Twoim przypadku, ale dla mnie odmowa adopcji psa, którego sobie wybrałam z setek innych to nie jest to samo co dowiedzieć się, że nie ma czarnej sukienki i w związku z tym mogę sobie kupić białą.
Pisałam do dineh pytając o jej charakter, upodobania, zwyczaje, nawyki żywieniowe nie dlatego, że mi się nudziło, tylko po to, aby jak najwięcej się o niej dowiedzieć przed podjęciem ostatecznej, odpowiedzialnej i wiążącej decyzji.

Link to comment
Share on other sites

[B]Hermiona [/B]- Chciałabym przedstawić Ci Emmę w typie wyżła mini ;) , moją tymczasowiczkę. [URL="http://www.dogomania.pl/threads/186837-Trzebnica-Emma-i-Erin-2mies-maluchy-przygarn%C4%85-ludzia%21"]http://www.dogomania.pl/threads/186837-Trzebnica-Emma-i-Erin-2mies-maluchy-przygarn%C4%85-ludzia![/URL]Aktualnie Emma ma 4.5 miesiąca, mieszka pod Zamościem (ja jestem w trakcie przeprowadzki z Trzebnicy, co ułatwia kwestię transportu), ze szczepień brakuje jej już tylko wścieklizy, wychowuje się z moim stadkiem ( 5 psów+ siostra Emmy i kotka), kocha cały świat, kąpiele w każdej wodzie, szybko się uczy i jest diabelsko zaradna :razz:
Na wątku nie ma aktualnych zdjęć, wolałabym przesłać je na maila ( mam internet mobilny i bardzo mały limit transferu).
Aha, mnie paranoja ;) się nie ima więc jeśli Emma miałabyz jakiś przyczyn być oddana za rok ( albo 5) to przyjmę ją z otwartymi ramionami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='annie90']co do Hermiony, wszyscy wiemy,że za złamanie umowy nic nie można nikomu zrobić..[/QUOTE]

Czuję się, jakbym złamała wszystkie możliwe umowy w swoim 30-letnim życiu i na dodatek nie spotkała mnie za to żadna kara...

[quote name='annie90']Poszukaj pieska ze swoich okolic, może wyciągnij ze schroniska, tam bardziej potrzebuje pomocy..
mimo wszystko my Lenkę oddamy w swoje okolice tj śląsk, żeby móc kontrolować adopcje[/QUOTE]

Bardzo dziękuję za wskazówki. Myślę jednak, że sama sobie dam radę z planowaniem swojego życia.
Trzeba było od razu napisać, że oddacie pieska w swoje okolice, bo chcecie mieć nad nim stała kontrolę - nie robiłabym sobie nadziei, nie przygotowywałabym się do przyjęcia nowego członka rodziny, oszczędziłybyście trochę mojego zdrowia, wyczekiwania, nerwów... Jeśli mogę mieć jedną maleńką prośbę - przemyślcie na przyszłość sposób bardziej poważnego postępowania z potencjalnymi domkami, ta droga prowadzi jedynie do takich sytuacji, jaka się wytworzyła na forum. Stałam się niestety jednym z jej elementów, bo w głębi duszy trudno mi się pogodzić z tym, że decyduje nie standard opieki nad pieskiem, tylko odległość (2h po autostradzie). Trochę tak jest, że jak się składa wiążącą deklarację adopcyjną, to zaczyna się wirtualne umiejscawianie w naszej przestrzeni życiowej...

[quote name='annie90']poza tym jestem w strasznym szoku- to my się nią opiekujemy, uczymy ją wszystkiego- z jakiej racji kto inny ma decydować o tym co z sunią będzie dalej? a jesli Hermiona po paru latach napisze,że juz jej nie chce? czyj to będzie problem? nasz czy mikoady?[/QUOTE]

Aniu nie wiem czy do wszystkich ludzi masz takie nastawienie, ale wierz mi - nie wszyscy ludzie są źli, nieodpowiedzialni i bez wyobraźni.

Link to comment
Share on other sites

Nie mam w tej sprawie chyba już nic więcej do napisania... Jestem zmęczona tą całą sytuacją, nie przypuszczałam, że tak się to wszystko potoczy. Nie miałam zamiaru nikogo dzielić, ani skłócać. Jeśli nadużyłam czyjejkolwiek cierpliwości - przepraszam. Dziękuję wszystkim osobom które były głosem rozsądku w tej dyskusji, a Lence życzę najwspanialszego domku na świecie - jeśli taki jest - to nawet lepszego od mojego, bo na pewno na to zasługuje. A mężowi i mojemu uratowanemu od łańcucha i budy Bostonkowi - że jeszcze będzie musiał poczekać na towarzyszkę zabaw i spacerów. Jeszcze raz wszystkim dziękuję. Pozdrawiam, Hermiona

Link to comment
Share on other sites

No i się udało Emi będzie od jutra prawowitą mieszkanką Kuźnicy Kołłątajowskiej :multi:

Dziewczynka będzie spała w łóżku z państwem :loveu: Pani powiedziała, że na wakacje nigdzie nie wyjeżdża, bo wakacja to ona ma codziennie u siebie w ogródku :lol:
Pani będzie małą zabierała wszędzie ze sobą (tak jak poprzednią sunię), Emi będzie jeździła w koszyczku na rowerku :cool3:
Wczęsniejsza sunia Pani pod koniec życia chorowała co chwilę na różne choroby m.in. na ropomacicze :-( dlatego Pani jest jak najbardziej za sterylizacją ;)
Emi będzie miała cudowne życie ;) Pani wraz ze znajomą zachwycały się malutką :loveu: A ten łobuz chował się, bo to taka moja mała przylepka i ona tylko koło mnie chce być:mad: :evil_lol:
Martwię się, że będzie baaaaardzo tęsknić :shake: Kurde jeszcze miesiąc i sunia by z nami została :oops:
Mała miała jechać do nowego domku w poniedziałek, ale Pani woli żeby przyjechała na weekend żeby razem ężem mieć czas j ą do siebie przekonać :lol:
Normalnie dziewczyna będzie miała cudny domek ;) Najbardziej jej się ogródek podoba :razz:
Spoędziłyśmy z Emi 2h na wizycie :oops: Tak nam tam dobrze było :evil_lol:

W domu obok mieszka piękny psiak w typie owczarka niemieckiego o imieniu Atos ;) Piesek również ze schroniska ... Najpierw na nas szczeknął ale Emi mu odpyskowała i chłopak siedział drapał bramke i piszczał ... machając przy tym szaleńczo ogonkiem :evil_lol: Także już sobie dziewczyna podporządkowywuje towarzystwo :diabloti:

Jutro fotorelacja z nowego domku i z ostatnich dni u nas ;) No i relacja jak Emi zareagowała na moje odejście :eviltong: Oj będę ryczeć :placz:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='mikoada']Nie no teraz to już jest lekka przesada...nie mam siły ani ochoty tego komentować. Jeżeli Wy macie takie podejście to wcale nie dziwię się, że psy wracają z adopcji, pytam kto przeprowadzał wizyty dla tego psiaka, który wrócił, chyba Wy prawda....[B]sorry, ale po prostu wymiękłam po tym co przeczytałam. Gdybyśmy wiedziały jakie macie podejście w życiu nie dostałybyście na DT szczeniaków i mam nadzieję, że już nigdy nie dostaniecie...Szkoda gadać[/B][/QUOTE]
Tutaj to mnie zatrzęsło przyznam szczerze... Jakim prawem oceniasz w ten sposób DT Dineh i jej rodziny? Psiaki mają u nich jak w raju, żyły sobie wypruwają żeby je wyleczyć i doprowadzić do stanu normalności. Psiaki wychodzą od nich zsocjalizowane, czyściutkie, grubiutkie, z wyprawką a wizyty ZAWSZE są przeprowadzane rzetelnie!

Nie wiem czy kojarzysz wątek Pinusia, który był u mnie na DT? Dla niego też była przeprowadzana wizyta przed-adopcyjna w Katowicach przez Izę i Avanti - dogomaniaczkę, która ma duże doświadczenie w tym... i co? Pies po 2 dniach wrócił do mnie, bo "pani dostała potwornej alergii i mam sobie po niego przyjechać!"... Nic nie wskazywało na to, że tak będzie... Tez nazwiesz mnie nieodpowiedzialną osobą, która w życiu nie powinna dostać żadnego psa, bo miałam zwrot z adopcji?...a przecież osobiście zawoziłam tam psa i powinna wywróżyć to, że się ten dom nie sprawdzi!

:shake:


Mam pytanie - czy wszystkie twoje domki są super? Nie mialaś jeszcze takiej sytuacji z "chorymi" ludźmi, którzy adoptują psy? Jeżeli nie to jak widac masz małe doświadczenie i zbyt krótko jesteś "wtajemniczona", żeby mieć wyobraźnię na wyrost...

Sorry, ale przeczytałam cały wątek i nie mogłam nic nie napisać. Od początku ewidentnie widać, że sprawa rozliczeń i formalności (książeczki, umowy, transport i koszta leczenia) - są grubymi nićmi i szyte i nie poparte ani jednym świstkiem!
Co do dowodów zaplaty za wydanie psa - wydają takie w schroniskach w Sosnowcu, Rudzie Śląskiej, Rybniku i Gliwicach... twierdzicie, że w Pszczynie nie? jakim cudem, skoro każdy psiak opłacany przez miasto, który jest wydawany ze schronu musi być rozliczony? Schrony to nie prywata... Chyba, że to prywatne przytulisko, o czym też należałoby poinformować.

[quote name='mikoada']A i jeszcze jedno pierwsze słyszę, że tylko DT decyduje o adopcji psów, do tej pory zawsze spotykałam się z tym, że osoba, która przekazała psiaka na DT ma prawo zdecydować o jego dalszym losie...może mnie ktoś poprawi jeżeli się mylę, nie no to jest chore. Jeżeli Wy chcecie wszystkie swoje tymczasy wydawać tylko i wyłącznie w pobliżu Waszego miejsca zamieszkania to sorry, życzę powodzenia i mam nadzieję, że już więcej tymczasów nie będziecie miały...[/QUOTE]
Jeżeli "osoba przekazująca na DT" wypina się na wszystko - ladnie rzecz ujmując- a DT zajmuje się wszystkim: od ogłoszeń zaczynając na leczeniu kończąc i - co najważniejsze - pozyskując samemu na to fundusze - TO JAK NAJBARDZIEJ!


[B]Dineh, dziękuję Tobie i twojej rodzienie, że pomimo takiiego obrotu sprawy nie zrezygnowałyście z dalszej pomocy maluchom[/B] :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...