Jump to content
Dogomania

Maluchy w nowych domach. Dziękuję Dineh i Kopciuszkowi :)


Klaudus__

Recommended Posts

[quote name='mikoada']O ile mi dobrze wiadomo, nie tylko na Waszym wyłącznym utrzymaniu bo chyba sporo rzeczy podarowały dziewczyny na bazarki i chyba trochę pieniążków się uzbierało. Jeszcze jedno, Pani córki biorąc na DT szczeniaki nie wspomniały o tym, że biorą je na płatny DT i że dadzą radę utrzymać je z bazarków, więc bardzo przepraszam, ale chyba ktoś tu nie przekazał pełnych informacji...[/QUOTE]

mama nie prosi o pieniążki !! ani o zainteresowanie
zaznaczyła tylko że nie jest to DT płatny
że NIKT o nie nie pyta
NIKT nie robił im ogłoszeń prócz mnie
a nagle krzyczysz że chcesz decydować

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 419
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[QUOTE]W Pszczynie tylko matactwa.[/QUOTE]

Mogę prosić o wyjaśnienie? Nie jest to próba złośliwości, na prawdę nie wiem co masz na myśli? Z Pszczyną związana jestem krótko i owszem, zdażają się utrudnienia komunikacyjne i może Klaudia nie dopytuje się o psiaki, ale o żadnych matactwach jeszcze nie słyszałam. O co chodzi?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='annie90']mikoada! przeginasz! jesteś bezczelna! to my opiekujemy się małymi, nie ty! ty zajmujesz się oszustwami;)
z tego co piszesz wychodzi,że krzywdzimy małe! 'mam nadzieje,że nigdy nie dostaniecie szczeniakow'
szkoda mi słow, na prawdę![/QUOTE]

Zacytuję żebyś nie mogła edytować... możesz tu napisać jakie masz dowody na to, że ja zajmuję się oszustwami bardzo jestem ciekawa...napiszę jeszcze tylko, że to jest oskarżenie...

Link to comment
Share on other sites

po zdjęciach psiaków które zamieszczamy widać,że nie dzieje im się krzywda!
to są nasze wcześniejsze tymczasy : [url]http://www.dogomania.pl/threads/185992-Adeninka-i-Tyminka-w-DT[/url]
Widać po zdj,że trafiły do dobrych domów!
to co napisałaś jest poniżej pasa!
to,że nie chcemy oddać pieska blisko 300km od nas uważam za całkiem normalne! zwłaszcza,że zainteresowanie Lenką jest dosyć spore!

Link to comment
Share on other sites

raz już tłumaczyłam-cofnij się parę postów.
Chociaż by to,ze podobno jeden szczeniak był od zbieraczki i nie był wykupiony,więc skąd pojawia sie w rozliczeniu?
po wcześniejszych moich prośbach o wyjaśnienie zostałam olana,a pierwszy rozliczeniowy post szybko został edytowany.. porażka

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko']No i oczywiście oni by się przyznali, że pobierali więcej niż mogli/powinni.[/QUOTE]

Żadna instytucja państwowa nie pozwoli sobie na pobieranie innej opłaty niż wpisana w rachunek, fakturę czy KP. Opłata 36,6 obowiązuje od dawna, jest stawką oficjalną i w niej mieści się szczepienie przeciw wściekliźnie. Jeżeli jakiś pracownik wziąłby 50 zł wypisując rachunek na inna kwotę to może się liczyć z utrata pracy i prokuratorem.
To jest jasne chyba dla każdego myślącego człowieka.
Poza tym o ile się nie myle to wyciągane były 3 psy, a Emi była od zbieraczki.

Link to comment
Share on other sites

Emi to postrach osiedla :evil_lol: Jak widzi jakiegoś psa to fuczy i szczeka (ale tylko jak jest na smyczy lub rękach, jak biega luzem to każdego psa kocha) :diabloti:
Mój TŻ jak wychodzi z nią na spacer na smyczy (a muszę pochwalić, że dziewcze już opanowało tą technike) to wszyscy się śmieją, że ma Pit bulla :lol:

Oczywiście ja mam kategoryczny zakaz kąpania się (muszę się wymykać jak dziecko śpi) pod groźbą pogryzienia przez tego mojego bulla :mad::evil_lol:

A mój rezydent to już wogóle ma z nią przechlapane :cool3:
Jak się chłopak mamusi nie słucha i nie przychodzi na zawołanie to Emi mu biegnie pogonić kota :evil_lol: Chłopak chce tak szybko znależć się koło mnie, że się o własne łapy potyka :eviltong:
To on zawsze gdy się bawią jest tym pokrzywdzonym i piszczącym bo go Emi za mocno ugryzła (a jest 4 razy cięższy od niej), to on zawsze musi oddać zabawke (leci na niego dziewcze z zębami, bo chce akurat tą zabawke co on) i to on leci pierwszy na skarge do mamusi :loveu: Duży facet a taka beksa :-o

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kopciuszek']Emi to postrach osiedla :evil_lol: [B]Jak widzi jakiegoś psa to fuczy i szczeka (ale tylko jak jest na smyczy lub rękach, jak biega luzem to każdego psa kocha)[/B] [/QUOTE]

jak znajdziesz jakiś sposób, żeby jej tego oduczyć (szczekania) to daj koniecznie znać, bo mam taki sam problem, bo ludzie przed nami uciekają ;)

Link to comment
Share on other sites

Mi się wydaje, ze albo to jest sposób obrony swego człowieka albo nie ma jako tekiej przestrzeni do ucieczki i woli nadrobić groźną "miną" ... mój rezydent za to ma brzydki nałóg szczekania na ludzi jak jest bez smyczy (przez to wiecznie na smyczy chodzi w miejscach często uczęszczanych )

Link to comment
Share on other sites

nasz "wieczny" tymczas - Gienek bez smyczy jest potulny jak baranek a na smyczy rzuca sie na każdego psa, nawet yorka. Mysle, ze jemu sie wydaje, ze ma pania z drugiej strony to razem sobie swiat zawojują. A stary nasz Rex szczeka do wariacji.
Natomiast Euglena chodzi bez smyczy ładnie i jak tylko straci człowieka z oczu to biegiem do domu. adres sobie doskonale zapamiętała i jak nawet drzewko panią zasłoni to ona biegiem do domku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dineh']obietnice niestety są tylko obietnicami
przykład mój Kajtuś :
dom sprawdzony super warunki po 3 miesiącach z obiecanych szczepień-nici
piesek oddany z :
wlepioną gumą do żucia
zastraszony
sąsiedzi mówią że bity
domek wierze że dobry ale ode mnie oddalony o kilkaset kilometrów - jak oddałam Polipka dostałam telefon "bierz se Pani tego psa"-chodzi o Kajtka (no mniej więcej tak to brzmiało) jak ja bez prawo jazdy zajadę do Lubina ??
kto mi zagwarantuje że tak nie będzie
przykro mi nie wierze ludziom na słowo !
nie po tym jak zobaczyłam Kajtusia !!
kolejną sprawą jest wizyta która z Was cioteczek pojedzie te ponad 200 km?zważając na to że były tu ciotki (nie wątek ale dogomania) które obiecywały wizyte piesek poszedł do tego domku bo "były, sprawdziły " okazało sie że nie były a piesek wylądował na łancuchu (mała sunia)
Hermiono przepraszam ja po prostu się boje to decyzja o całym życiu suni to nie jest hop siup
to dla niej najlepszy okres teraz
wierze że zalezy Ci- nie da się ukryć widać to
ale i nam zależy
widząc to nie odmawiałam jak mam to zwykle w zwyczaju od razu postanowiłam to przedyskutować z rodziną[/QUOTE]

dineh, jaką formę gwarancji masz na myśli? Co poza podpisaniem umowy adopcyjnej, która rodzi skutki cywilnoprawne może zrobić osoba, ofiarująca swój dom?

Po zdrugie: nie rozumiem sformułowania "to dla niej najlepszy okres teraz". Naprawdę nie rozumiem, więc nawet nie podejmuję się próby interpretacji.

Po trzecie: kiedy złożyłam wiążącą deklarację dotyczącą adopcji, zapytałaś o zgodę na wizytę przedadopcyjną, wysłałaś mi również wzór umowy, napisałaś o stanie zdrowia, braku szczepień itp. Dlaczego wówczas nie było mowy o tym, że DOM MA BYĆ KILKA/KILKANAŚCIE KILOMETRÓW OD WAS? Nie usłyszałam również informacji, że chętnych do adopcji jest więcej.

Zrobiła się jakaś niezdrowa atmosfera, widzę również, że nie ma zgodności kto ma decydować o adopcji suni. Ja się w niej zakochałam, przyznaję. Nie dziwię się też, że być może zakochało się więcej osób. Ale takie traktowanie (zwlekanie, zwodzenie) nie jest po prostu fair.

Link to comment
Share on other sites

Ja ze swojej strony zrobiłam wszystko co tylko mogłam. Reszta jest już niestety poza moim zasięgiem. Nie znam nikogo z dogo z Lubina, zresztą myślę, że dopiero właśnie wskazywanie przeze mnie osoby do wizytacji mojego domu byłoby podstawą do braku wiarygodności i bezstronności. Cóż... zaofiarowany przeze mnie dom został potraktowany jak potencjalne zagrożenie (w końcu "obietnice są tylko obietnicami") Nie wycofuję swojej deklaracji adopcji, bo słowo ma dla mnie dość duże znaczenie. Nadal CZEKAM. Miłego dnia dziewczyny.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję kopciuszek :) To kwestia elementarnej przyzwoitości i odpowiedzialności za słowo. Nie po to rozmawiałam z mężem i swoim psem ;), nie po to rozpatrywaliśmy ewentualne scenariusze na wypadek różnych życiowych konieczności, które się w życiu zdarzają, żeby się teraz przy zderzeniu z rzeczywistością wycofać w popłochu. Jaki będzie finał - zobaczymy :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majku33krakow']a poco sie zastanawiac kto ile bierze?bez sensu,wazne zeby psy były bezpieczne i nie głodne,zostawcie ludzi w spokoju,szkoda czasu i przedłuzac watek jest bez sensu.trzeba sie skupic na psach.[/QUOTE]


właśnie, nie tym razem. Owszem-psy są najwazniejsze! ale pieniądze giną, a to są pieniądze na właśnie te psy! Gdyby nie oszustwa, tych pieniędzy starczyłoby na pomoc większej ilości psów..
niech w końcu mikoada wyjaśni to wszystko

co do Hermiony, wszyscy wiemy,że za złamanie umowy nic nie można nikomu zrobić..
Nie uważam,że domek jest zły-wręcz przeciwnie,ale dla nas odległość jest stanowczo za duża.
Poszukaj pieska ze swoich okolic, może wyciągnij ze schroniska, tam bardziej potrzebuje pomocy..
mimo wszystko my Lenkę oddamy w swoje okolice tj śląsk, żeby móc kontrolować adopcje

poza tym jestem w strasznym szoku- to my się nią opiekujemy, uczymy ją wszystkiego- z jakiej racji kto inny ma decydować o tym co z sunią będzie dalej? a jesli Hermiona po paru latach napisze,że juz jej nie chce? czyj to będzie problem? nasz czy mikoady?

Link to comment
Share on other sites

już odpowiadam:
nie pisałam o kilometrach bo wydawałaś mi się odpowiedzialną osobą, dużo myślałam żeby się zgodzić. Nikt nie wymaga żebyś zamieszkała tu.
Strasznie mi się podobało że masz pieska- którego myślę że Euglenka by pokochała. Ona wychowana między innymi pieskami wiec myślałam ze to dobre wyjście.

dlaczego to najlepszy czas dla niej? jest słodkim szczeniakiem. Chyba wszyscy sobie zdają sprawę że ŁATWIEJ znaleźć dom słodkiemu szczeniaczkowi niż 5 letniemu pieskowi z przyzwyczajeniami

czemu nie pisze o innych zainteresowanych? bo jak widać mała jest jeszcze u nas. Z ludźmi wymieniłam około 50 maili i tyle samo telefonów w jej sprawie. Kilka osób była ze mną umówiona na wizytę przed adopcyjną, szukałam też ciotek żeby sprawdzały inne domki. Ludzie rezygnowali (nie ukrywam ku mej radości, bo lepiej przed niż po adopcji) Teraz też szukam ciotki do wizyty w Częstochowie.

jeśli chodzi o moje zapytanie co do osób z Lubina, niestety ja NIGDY nikogo nie spotkałam - tym samym brak zaufanych mam tam osób
ostatnio NIE WCHODZĘ na inne wątki tym samym nie wpadłam na nikogo z długim stażem kogo mogła bym prosić
dodatkowo wydaje mi się że zna się chyba więcej cioteczek ze swoich okolic
zastanawiałam się czy stąd nie znasz kilku ciotek które też są z Lubina

Niestety cała ta sytuacja zraziła do Ciebie całą moją rodzinę. Mnie również. Mama i ja chciałyśmy mimo odległości aby mała trafiła do Ciebie, mówiłyśmy sobie osoba odpowiedzialna ma do tego psa nie patrzy że szczepienia drogie, takich ludzi nam trzeba. Anka była na nie (jak widać teraz jest jeszcze bardziej). Rozumiem że się w małej zakochałaś bardzo się ciesze, mała jednak nie trafi do Ciebie. To co się tu stało jak dla mnie jest chore. Jeśli Pani z Częstochowy okaże się odpowiednia mała pojedzie tam. Już pytam ciotek z Częstochowy o wizytę.

Przepraszam za długie oczekiwanie na maile ode mnie i nie konkretną odpowiedź. Wolałam zająć się pieskami niż przesiadywać na komputerze. W ogłoszeniach podany jest nr telefonu w razie czego. Nie odbierałam tylko w czasie pobytu w szpitalu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...