Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 563
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

.........
andziu ja też NIC już nie wiem... wiem, że Freykę można wyleczyć, bo ona jest w niezłej kondycji.. tylko potrzeba na to czasu, środków i dobrej metody.. trafionej wreszcie.

tak sobie myślę, że wykąpie ją jutro na łojotok, a potem spryskam boraksem tak "po całości", ale rany otwarte poomijam..

no i dzwonię do doktora, co z tym sterydem, bo wg mnie to akurat pomyłka.

Posted

Rozmawiałam z doktorem.. kazał schodzić ze sterydu... schodzę.. myślę, że do soboty/nd zejdę do zera. Znienacka nie można bo są wymioty etc.

Doktor zaproponował żebym przyjechała z młodą dzisiaj na zastrzyk z Iwermektyny. Powiedziałam, że się zastanowię, zastanowiłam - i nie pojadę ;) bo wg mnie to nic nie daje...
wykąpałam ją w 1) mydełku z aleppo 7 min, 2) Sebowecie clean 10 min 3) spryskane boraksem z wodą utlenioną 20 min.

Za 5 dni robię powtórkę, w międzyczasie nadal polowanie na wrotycz. Nie wiem co to będzie, ale gadomisia mi na mejlu skopała tyłek i mi lepiej ;) więc działamy Ciotki.

aaa.. w pierwszym poście napisałam pseud-rozliczenie, pseudo bo nic nie pisałam na bieżąco i wrzuciłam to co pamiętam...

Posted

[quote name='2411magdalenka']...Nie wiem co to będzie, ale gadomisia mi na mejlu skopała tyłek i mi lepiej ;) więc działamy Ciotki.[/QUOTE]
Jeśli to pomaga to mogę jako następna:)
BTW: cały czas podglądam;)

Posted

Magdalenko, czytam ...i nie wiem co Ci napisać.... Dzielna jesteś kobieta i naprawdę dużo już zrobiłaś, mam nadzieję, że może już będzie lepiej, zaglądam i nic.... Kurcze co jest?

Posted

pozdrawiam,podziwiam,ile robisz dobrego dla psinki - dajesz jej najwięcej z nas,bo swój czas i pracę,i miłość.Tu można tylko próbować zebrać pieniążki dla Was,ale to Ty robisz najszczodrzej! Trzeba jednak zdać sobie sprawę,że pies jest bardzo delikatny i chyba zawsze pozostanie psem zwiększonej troski...

Posted

[quote name='2411magdalenka']

Doktor zaproponował żebym przyjechała z młodą dzisiaj na zastrzyk z Iwermektyny. Powiedziałam, że się zastanowię, zastanowiłam - i nie pojadę ;) bo wg mnie to nic nie daje...
wykąpałam ją w 1) mydełku z aleppo 7 min, 2) Sebowecie clean 10 min 3) spryskane boraksem z wodą utlenioną 20 min.

[/QUOTE]

Madzia koniecznie iwermektyne trzeba jej dac!!! Oskar odkad skonczylismy steryd dostaje co tydzien zastrzyk i tak prawie od 2 m-cy + oczywiscie wrotycz, przez 3 tyg.codziennie wcierałam. Samymi kąpielami tak rozległej nużycy nie wyleczysz.
Zejdz tylko ze sterydu, bo na nim iwermektyna nie działa.

Posted

dzięki Ciotki, że jesteście, takie parę miłych słów to naprawdę dużo!
a ochrzanianie też motywuje ;) a co ;)

nina do wikendu ostatnie dawki sterydu, organizm akurat się "oczyści" na środę (3 doby) i będzie iwermektyna. I w takim razie wezmę znowu serię... chyba że doktor gdy ujrzy młodą to znowu na coś innego wpadnie. W poniedziałek znowu sebowet i boraks... na dziś już jest trochę ładniej, "buttony" mniejsze.

dzisiaj jak bobas uśnie tj za chwilę ;) idę młodą nasmarować olejkiem z dziurawca..
AAAA i REWELACYJNIE działa stężony sok z dziurawca (tak mi doradziła gadomisia) i np tą krostę koło siuchy nim natarłam i ją spaliło :) tzn obkurcza się i złazi.. tyle że obok pojawiło się kilka mniejszych... ale soku mam więcej ;)

Kupiłam już młodej karmę, przechodzimy na PRO PLAN puppy lamb&rice.. a może Freyuchnie tak zasmakuje, że nie będę musiała nic mokrego dodawać? :)

Posted

Udało mi się znaleźć Wrotycz :) 4 km spacer i znalazłam 3 mini stanowiska.. i przyniosłam sobie z korzeniami żeby bliżej domu wsadzić hihi ;)
Nalewka i ocet już się przegryzają, za tydzień zastosujemy... nie mogę się doczekać buahahaha ;)

nienawidzę już olejku herbacianego, rivanolu od którego mam wiecznie żółte paznokcie, a od wczoraj nalewki z dziurawca... "pachnie ziołami" ale mi to wszystko kojarzy się z bardzo chorą skórą po prostu więc mam tych woni dosyć.

Poza tym młoda mi zrobiła ciśnienie... gdy poszłam z wózkiem na łowy wrotyczowe franca zrobiła sajgon w garażu.. "nie wzięłaś mnie? to ja Ci pokaże" - podłożyłam jej styropian pod posłanie żeby miała cieplej... no więc cały garaż jest w białych kulkach. Nie mam więcej styropianu żeby znowu podłożyć, poza tym dziękuję za powtórkę z rozrywki...
Do tego rozwaliła kapelusz, ja nie wiem jak ona to robi, ale rozgryzła środkowy zatrzask i ledwie się to kupy trzyma... próbowałam założyć jej podkoszulek i podwiązać sprytnie, ale za bardzo dłubie i rozlizuje i ząbkuje ranę przez podkoszulek.
ZŁA FREYA. Nawarczałam na nią i tyle.

Poza tym.. mam głupie pytanie... W KTÓRYM MIEJSCU SUNIA MA JAJNIKI? Bo u Freyki tam w okolicach tej czyrakowatej krosty ze zdjęć można wyczuć pod palcami 2 owalne nabrzmiałe kształty, wielkości sporych orzechów włoskich.. i zastanawiam się czy pierwsza cieczka jej się nie zaczyna. Myślicie że to jajniki?
Bo mam nadzieję że nie jakieś guzy......

Posted

ja myślę Madziu, ze wyczuwasz węzły chłonne, pachwinowe;) moga być powiększone przy choróbsku;)

a jeszcze zapytam...wiem, ze masz już dosyć...ale czy próbowałaś kąpieli w siemieniu? w tym glucie z rozgotowanego siemienia? ja kąpałam tak moją córkę, którą podejrzewano o skaz białkową - miała bardzo brzydką skórę, zaczerwienioną i szorstką - no i gotowałam gluta, przecedzałam i do wanienki wlewałam tego gluta plus woda - no i tym nacierałam skórę - bardzo ładnie się to wszystko goiło;)

Posted

siemienia jeszcze nie było ;) to było siemię nie-mielone?
tylko narazie nie chcę przesadzić z kąpaniem.. chociaż jeśli chodzi o walory zapachowe, to najchętniej kąpałabym Freykę 2x dziennie ;) a tu MUSZĘ odczekać do poniedziałku...

mój tata przyszedł do mnie zaglądnąć do samochodu (grr już u mechanika byłam 3x, kasę wziął, a dalej coś nie gra), w każdym bądź razie jego tekst "TEN PIES STRAAASZNIE WALI, COŚ TY JEJ ZROBIŁA?!"
...a to tylko olejek z dziurawca ;) i jej naturalne wonie chorobowe ;) masakra...

...myślę jednak o cieczce... jakieś wskazówki? czy majtki na cieczkę działają? bo generalnie mamy nieźle ogrodzone ale boję się, że jakiś mniejszy kundel może się przesmyknąć pod bramą gdy jest zdeterminowany... boję się trochę ;)

Posted

[quote name='2411magdalenka']siemienia jeszcze nie było ;) to było siemię nie-mielone?
tylko narazie nie chcę przesadzić z kąpaniem.. chociaż jeśli chodzi o walory zapachowe, to najchętniej kąpałabym Freykę 2x dziennie ;) a tu MUSZĘ odczekać do poniedziałku...

mój tata przyszedł do mnie zaglądnąć do samochodu (grr już u mechanika byłam 3x, kasę wziął, a dalej coś nie gra), w każdym bądź razie jego tekst "TEN PIES STRAAASZNIE WALI, COŚ TY JEJ ZROBIŁA?!"
...a to tylko olejek z dziurawca ;) i jej naturalne wonie chorobowe ;) masakra...

...myślę jednak o cieczce... jakieś wskazówki? czy majtki na cieczkę działają? bo generalnie mamy nieźle ogrodzone ale boję się, że jakiś mniejszy kundel może się przesmyknąć pod bramą gdy jest zdeterminowany... boję się trochę ;)[/QUOTE]

siemię było nie mielone;)

a majciochy...na cieczkę pomagają w sensie takim, że jak sunia jest w domu i jak włożysz tam podpaskę to nie masz kropli na podłodze czy kanapach;) a sprytny pies sobie jakoś tam poradzi - poza tym skacząc na sunie może po prostu te majciochy zdjać:) no chyba, ze założysz mega podpaskę - ale zważ, ze sunia chodzi po podwórku i jak się jej zachce sikać to nasika w majtki:):)

Posted

[quote name='andzia69']siemię było nie mielone;)

a majciochy...na cieczkę pomagają w sensie takim, że jak sunia jest w domu i jak włożysz tam podpaskę to nie masz kropli na podłodze czy kanapach;) a sprytny pies sobie jakoś tam poradzi - poza tym skacząc na sunie może po prostu te majciochy zdjać:) no chyba, ze założysz mega podpaskę - ale zważ, ze sunia chodzi po podwórku i jak się jej zachce sikać to nasika w majtki:):)[/QUOTE]

sa jeszcze tabletki na zapach cieczki,nie wabiacy samca.

Posted

Ja przy alergiach córki miałam kąpiele w nadmanganianie potasu - to fioletowe paskudztwo tylko rozcienczone, tez mozna próbować ;)

Madziu Tobie Freycia rozszarpała styropian, to pomyśl sobie co ja mam....Zrobiłam na polku Oskarowi leżaneczke czyli na palecie drewnianej połozyłam koc i rozgryzł ją, tylko wióry zostały. Kochany ten Twoj pieseczek :loveu: Jak tak czytam jak dzielnie znosi to wszystko i jaka jest grzeczniutka, to powiem ze Ci zazdroszcze

Posted

mnie tylko roznosi jak rozwala kapelusz i rozlizuje rany, albo tylnymi łapami rozdrapuje się na łopatkach... pal licho garaż, styropian i wszystko co usyfione od "posoki", ale żeby pipeczka leżała grzecznie i czekała aż się zagoi ;) to by było spełnienie moich marzeń ;)

czytałam wątek Pucka i tam pańcia wsadziła go do klatki, żeby się nie urażał... ale znając zachowania młodej, to pewnie by się rozwaliła cała o oczka klatki byleby kawałek pyska wychylić.

Przyjechał Pro Plan z jagnięciną. Młoda podaje obie łapy byleby tylko dostać ;) narazie traktuję to jako "ciasteczka", bo jeszcze Royala musi dojeść. Muszę poćwiczyć z nią "zostań" więc będzie jak znalazł. Jedyna wada - trochę małe ziarenka, ale to uniwersalna karma dla wszystkich szczeniorów, więc pewnie dlatego.

Mój Pan i Władca przyjeżdża na przepustkę.. cieszę się ,ale najchętniej Freykę bym ukryła ;) bo jak dzwoni to mu mówię, że są postępy etc ;) a tu eeee no tak jakby chodzi i śmierdzi i wygląda jak nieboskie stworzenie ;) i ten garaż (nadal fruwa styropian)... i auto (całe w kłakach, a boki otłuszczone z olejku z dziurawca bo młoda się o samochód czochra) - ratujcie mnie ;) miałam dzisiaj sporo latania i nie wyrobiłam się z garażem i autem... ups. Cóż. Zatrzepotam rzęsami i pokaże skoszony ogród (ponad 3h koszenia w końcu ;) )

[B][COLOR=Black][B][URL="http://www.dogomania.../members/8139-carolinascotties"][B]carolinascotties[/B][/URL][/B][/COLOR][/B][B]bardzo dziękuję za chęć pomocy, w sumie wszystko od Pani Borcz było/jest stosowane[/B], ale co jakiś czas cosik się kończy, więc będziemy wdzięczne.
Chyba że hmmm.. nie wiem czy nie muszę się postarać o jakieś ubranko dla Freyki na zimę :( nie wiem ile jeszcze będzie gubiła sierść tudzież ile będzie konieczne podgalanie ran w celu ich pielęgnacji...
jak myślicie?

Posted

[quote name='agada']Ja o tym samym pomyślałam.... Oj boje się zapeszać....[/QUOTE]
Yyyyy... nie załapałam w pierwszej chwili o czym Wy:) No tak, nick obiecujący.

Posted

rozmawiałam z Panią... też się trochę napaliłam..
bioenergoterapia.
Pani będzie myśleć o Freyce i próbować leczyć ją na odległość bioprądami.
I jest jeszcze urządzenie .. nie pamiętam nazwy.. w każdym bądź razie coś w rodzaju komputera, który na podstawie zdjęcia zwierzaka sprawdza jego przepływ energii i wykrywa wszelkie zaburzenia, a potem generuje częstotliwość fal dla tego "schorzenia" i przesy ła ją do zwierzaka. "Diagnostyka" schorzenia 200 zł, a później 60 zł miesięcznie.
To coś jak próbowałam z Yodą z bioenergoterapeutą przez telefon..

każdy rodzaj pomocy doceniam, choćby był niewiemjak niekonwencjonalny... na zapłacenie za komputer mnie nie stać, karma dla Freyki była ostatnią rzeczą jaką kupiłam za swoje pieniądze, na życie do końca miesiąca musieliśmy znowu pożyczyć (btw wychowawczy w naszym przypadku to nieporozumienie).Także poprzestałyśmy z Panią Małgosią na tym, że będzie myśleć i przesyłać energię Freyce sama.

Mąż zobaczył Freykę i... delikatnie mówiąc złapał się za głowę. Boi się o dzieci. Narazie trzymam się twierdzenia, że Freyka to też "nasze dziecko"...przestał się odzywać :( Ja natomiast wzięłam się za przemywanie suni... musiałam zgolić większą powierzchnię na karku-łopatkach, bo rany stają się rozleglejsze.. na łysym tyłku pojawiły się 2 nowe, w okolicy odbytu i ud chyba z 5 ran, także delikatnie tu też ją podgoliłam... przemyłam olejkiem herbacianym, rivanolem, a na końcu spsikałam resztką sreberka - niestety się skończyło:(
Okolice siuchy Freyki to jeden wielki dramat. To jednak nie cieczka, ale jakieś podskórne syfy znowu, dzisiaj jest ich bardzo wiele, różnych rozmiarów, wszystko jest zasiniałe, a do tego wyprysk ropny.
Jeden wielki syf, z którym nie wiem co zrobić. Gadomisia mi pisała, że na stany ropne dobry jest stężony sok z dziurawca.. więc przemyłam Rivanolem, a potem podotykałam gazikiem nasączonym dziurawcem.

Wg mnie jest mega źle. Czekam na poniedziałkowe kąpiele jak na zbawienie. Wcześniej jej nie wykąpie, bo boję się, że zrobi się ze skórą to co wcześniej (darła się jak papier)... ogólnie... nieciekawie.

Mam jeszcze do Was pytanie.
Czy któraś bezdzietna Ciotka albo Ciotka z dorosłymi dziećmi, ogólnie mniej obciążona obowiązkami, nie dałaby rady wziąć Freyki do siebie na leczenie? wiem, że to pytanie kosmos, ale piszę to w interesie suni.
Do domu jej w takim stanie nie wezmę, bo mój bobas dopiero wyrabia sobie odporność, a Freycia ma na sobie "wszystko". W garażu jest temp ok 16 stopni, bo garaż ma ponad 30 m2, a jest w nim jeden niewielki grzejnik. Jest w nim tylko wylewka, teraz Freyka będzie miała podłożone rozcięte kartony a na to kocyk. Boje się że mimo to, w końcu się przeziębi... :( Bo ciągle powstają nowe rany, do ich pielęgnacji konieczne jest wygolenie sierści no i suni niewiele jej zostało:(

Posted

Działam na sunie energią reiki.ZAwsze działa.MAM kilkanaście zwierzaczków. GDYBYM z każdą chorobą biegła do weta to nie stać byłoby mnie na ich utrzymanie.LECZENIE samych objawów choroby skóry jest kosztowne ,zajmujące,długotrwałe i nietrwałe.A przyczyna leży gdzieś w ciele energetycznym.Myślcie co chcecie ale kocham wszystkie zwierzaki i pomogę freyi.

Posted

pani madziu to urządzenie to quantec-urządzenie medyczne przyszłości.NIE DIAGNOZUJE.1-y miesiąc leczenia kosztuje 200 zł. likwiduje od razu przyczyne i objawy choroby.NIe wymaga wizyt ani przyjmowania leków.SAmo urządzenie kosztuje 13000 tys. euro.DOKładny opis działania w internecie.TERAz oddalam się aby przesłać reyki .

Posted

słuchajcie Ciotki, chciałam teraz z Freyką poćwiczyć "zostań" przy furtce.. przybiegła z całym zakrwawionym bokiem... wzięłam się do przemywania (dzisiaj 2. raz) i mnie zamurowało. A wierzcie, wiele już na jej skórze widziałam. Skóra jej zwisa w dół, tak jakby jej było za dużo. Są wybrzuszenia, tak jak u nużycy są punktowe "buttony", tak tutaj to wygląda jakby się to pozlewało w jakieś dziadostwo pod skórą.
Swędzi okropnie, młoda chodzi i popiskuje. No i oczywiście rozdrapuje.. chyba jest ropa.
i nie wiem co zrobić??????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!????????????????

Wiem, że dr Orzeł jest na dyżurze nocnym, mąż mnie zabije, bo jedyny wieczór, który jesteśmy razem pojadę z Freyką do weta. Chyba że nie jechać... ale boję się, bo wygląda to najgorzej z tego co dotychczas widziałam.
I nie wiem co to jest i czym na to zadziałać. Przemyłam Rivanolem i spsikałam propolisem...... nie wiem czy ją w czymś kąpać czy nie, w ogóle nic już nie wiem, oprócz tego, że coś bardzo złego się dzieje i sunia świruje :( :( :( :( :(

Posted

oj...znów takie straszne wieści... :(
magdalenko, jedź do weta, twój mąż ma serce...zrozumie.

trzymajcie się...

dobrze by było, gdyby jakas fundacja wzięła pod opiekę freykę. przecież to co się dzieje to koszmar! może trzeba by sunię w jakiejś klinice umieścić. już sama nie wiem ale podejrzewam, że każdego koszty leczenia małej by przerosły...
czy ktos mógłby zrobić allegro cegiełkowe?
magdalenko, przydałyby się te niestety drastyczne fotki do allegro, by wzbudzały litość :(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...