Jump to content
Dogomania

Kleszcze!!!


OlaAB

Recommended Posts

Odpiszę może tutaj, bo ciągnięcie tego samego w dwóch wątkach jest chyba niepotrzebne...


[quote name='Ludek']To co mi się bardzo podoba, to wet sam, na miejscu robi badanie krwi, żeby sprawdzić czy to babeszia.[/quote]
Czy jeżdżą może do Vet-ki na Modlińskiej? :cool3:


Betty, odpowiadając na Twój post z topiku "Apel", czy miałaś czekać do następnego dnia na wyniki badania krwi... Jak ja z Atosem przyjechałam do weta i powiedziałam, że podejrzewam babeszjozę to wetka zmierzyła temperaturę, następnie pobrała kropelkę krwi z ucha, podłączyła kroplóweczkę i poszła do mikroskopu. Po chwili wróciła i potwierdziła, że to babeszja. Następnie pobrała krew do analizy i potem podała cały zestaw zastrzyków. Wyniki badania krwi miałam po paru godzinach.

Widzisz, to badanie krwi nie było po to, żeby potwierdzić babeszję - to wiedziałyśmy już po 10 min. Ale po to, żeby ocenić stan psa i zdecydować czy potrzebne jest dalsze specyficzne leczenie. Na szczęście nie było potrzebne.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 837
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='dorotak']
Betty, odpowiadając na Twój post z topiku "Apel", czy miałaś czekać do następnego dnia na wyniki badania krwi... Jak ja z Atosem przyjechałam do weta i powiedziałam, że podejrzewam babeszjozę to wetka zmierzyła temperaturę, następnie pobrała kropelkę krwi z ucha, podłączyła kroplóweczkę i poszła do mikroskopu. Po chwili wróciła i potwierdziła, że to babeszja. Następnie pobrała krew do analizy i potem podała cały zestaw zastrzyków. Wyniki badania krwi miałam po paru godzinach.

Widzisz, to badanie krwi nie było po to, żeby potwierdzić babeszję - to wiedziałyśmy już po 10 min. Ale po to, żeby ocenić stan psa i zdecydować czy potrzebne jest dalsze specyficzne leczenie. Na szczęście nie było potrzebne.[/QUOTE]


no to widocznie, ta w Wolominie nie ma sprzetu, bo powiedziala mi ze na wyniki trzebaby czekac do jutra... i ze mogloby byc za pozno... dlatego sie na to nie zdecydowala..
dala imizol, i jutro jednak tata z nia pojedzie na jeszcze jeden zastrzyk. jest o wiele lepiej, ale jeszcze dyszy, i nie chce wszystkiego jesc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betty_labrador']no to widocznie, ta w Wolominie nie ma sprzetu[/quote]Ten sprzęt, to mikroskop... Tyle że nie każdy wet potrafi rozpoznać babeszjozę, bo to nie koniecznie musi być łatwe. Dlatego wielu wetów woli odesłać do laboratorium - choć przynajmniej niektórzy najpierw patrzą sami. Tak w każdym razie powiedział mi mój wet - on woli odesłać, ale najpierw spojrzy sam, szczególnie w sytuacjach pilnych.

Krew do tego badania powinna być pobrana z maleńkich naczynek - np. z ucha.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']Elwet, Al. Niepodległości 24/30 też ma Fiprex.[/QUOTE]

W Elwecie na moje pytanie czy maja Exspot pani z wielce zdzwiona mina odpowiedziala: " a co to takiego????" :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol:

Obsmialam sie jak norka, ale przeciez nie u tej pani lecze swojego psa :cool3:

W.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']Ten sprzęt, to mikroskop... Tyle że nie każdy wet potrafi rozpoznać babeszjozę, bo to nie koniecznie musi być łatwe. Dlatego wielu wetów woli odesłać do laboratorium - choć przynajmniej niektórzy najpierw patrzą sami. Tak w każdym razie powiedział mi mój wet - on woli odesłać, ale najpierw spojrzy sam, szczególnie w sytuacjach pilnych.

Krew do tego badania powinna być pobrana z maleńkich naczynek - np. z ucha.[/QUOTE]

no to pewnie sie nie znala ta pani, widac ze mloda, to moze dopiero zaczyna praktyke? bo wczesniej jak jezdzilismy to sami faceci przyjmowali, ja pierwszy raz widzialam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorotak']
Czy jeżdżą może do Vet-ki na Modlińskiej? :cool3:
[/quote]

Moi rodzice ?

Nie, oni mieszkają na wsi 130 km od W-wy. Do weta jeżdżą do Mławy. Tam wet chyba musi być samowystarczalny. Nie ma laboratorium. Krew pewnie musiałby wysyłać do W-wy, a to bardzo długo by trwało, no i pewnie cena byłaby zabójcza. A krew była pobrana z ucha.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wind']Obsmialam sie jak norka, ale przeciez nie u tej pani lecze swojego psa :cool3: .[/quote]Jeśli to była pani z recepcji, to pewnie mało kto u niej leczy ;-).

Ja dzwoniłam dzisiaj o ten Fiprex, zanim tu napisałam, że to prowadzą, i akurat ta pani z recepcji, z którą ja rozmawiałam, na pytanie, czy mają Fiprex, spytała - a na jakiego psa? ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ludek']Nie ma laboratorium. Krew pewnie musiałby wysyłać do W-wy, a to bardzo długo by trwało, no i pewnie cena byłaby zabójcza. A krew była pobrana z ucha.[/quote]
Pytałam, bo w Vet-ce (gdzie my chodzimy) właśnie najpierw badają pod mikroskopem (mimo, że to Warszawa ;)). Bardzo to sobie cenię, bo szybko wiadomo co i jak (w większości przypadków). Chociaż na wszelki wypadek i tak dajemy krew do analizy :lol:

[quote name='Flaire']Ten sprzęt, to mikroskop... Tyle że nie każdy wet potrafi rozpoznać babeszjozę, bo to nie koniecznie musi być łatwe.[/quote]
Zgadza się. W zasadzie można powiedzieć, że implikacja przy tym badaniu jest tylko w jedną stronę. To znaczy - jeśli widać babeszję, to ona jest. Jeśli jej nie widać, to... nie wiadomo :diabloti: Ale jeśli jest już wysoka gorączka i brak apetytu, to raczej wychodzi (przynajmniej u nas za każdym razem wyszła).

Betty, zrobiłaś najlepiej jak mogłaś w tej sytuacji. Jeśli wetka nie umiała/nie miała możliwości sprawdzenia pod mikroskopem to pewnie lepiej że dała lek w ciemno. Po prostu moim zdaniem warto w takiej sytuacji NIEZALEŻNIE od zastosowanego leczenia zbadać krew. Żeby mieć obraz stanu psa.

A co do dyszenia, to Atos też następnego dnia miał takie chwile, że stał i dyszał jakby się strasznie czymś zmęczył. Po prostu organizm był jeszcze osłabiony.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']Jeśli to była pani z recepcji, to pewnie mało kto u niej leczy ;-).

[/QUOTE]

Tak rzeczywiscie, to jedna z tych odbierajacych telefony i rejestrujacych pacjentow ... Jednak szkoda ... wiedza nie boli i zawsze warto uczyc sie nowych, aczkolwiek potocznych w weterynaryjnym swiatku nazw i okreslen ...
Tym bardziej, ze to moja zaufana klinika :roll:

W.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wind']Tak rzeczywiscie, to jedna z tych odbierajacych telefony i rejestrujacych pacjentow ... Jednak szkoda ... wiedza nie boli i zawsze warto uczyc sie nowych, aczkolwiek potocznych w weterynaryjnym swiatku nazw i okreslen ...
Tym bardziej, ze to moja zaufana klinika :roll:
[/quote]Wiesz, pewnie z czasem się nauczy. Ale powiem Ci, że jeśli chodzi o recepcję, to tam jest hmmmm... Tak raczej niezbyt... Więc recepcji bym nie ufała, pomimo, że jak wiesz, to również moja zaufana lecznica... Podobno trudno znaleźć dobrych pracowników na te stanowiska, więc jest jak jest. :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']Wiesz, pewnie z czasem się nauczy. Ale powiem Ci, że jeśli chodzi o recepcję, to tam jest hmmmm... Tak raczej niezbyt... Więc recepcji bym nie ufała, pomimo, że jak wiesz, to również moja zaufana lecznica... Podobno trudno znaleźć dobrych pracowników na te stanowiska, więc jest jak jest. :roll:[/QUOTE]

Na szczescie mamy tam [B]KOMPETENTNYCH [/B] wetow, ktorych cenie! A ta pani, predzej czy pozniej sie nauczy ... Najwazniejsze, ze mamy gdzie przyjsc gdy cos sie dzieje z psiakiem :-) :-) :-)

W.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorotak']Betty, zrobiłaś najlepiej jak mogłaś w tej sytuacji. Jeśli wetka nie umiała/nie miała możliwości sprawdzenia pod mikroskopem to pewnie lepiej że dała lek w ciemno. Po prostu moim zdaniem warto w takiej sytuacji NIEZALEŻNIE od zastosowanego leczenia zbadać krew. Żeby mieć obraz stanu psa.[/quote]

no tak, masz racje, tylko mysle ze to nie bylo w ciemno, gdyz poprzednie dwa razy bylo tak samo, i po leku poprawialo sie natychmiast. Poprzednim razem to bylo na obozie w Zdworzu, zachrowala nagle, to byla niedziela, i juz sie czula okropnie, pojechalismy do miejscowego weta, tez cos mowilismy o badnaiu krwi, ale powiedzial tak: "pani, to jest niedziela, kto pani bedzie robil badanie krwi w niedziele, zanim bysmy wyslali probki do zbadania psu sie pogorszy..."wiec nie bylo na co czekac, dal lek i weiczorem bylo juz lepiej.

[quote name='dorotak']A co do dyszenia, to Atos też następnego dnia miał takie chwile, że stał i dyszał jakby się strasznie czymś zmęczył. Po prostu organizm był jeszcze osłabiony.[/QUOTE]

i dostal nastepny zastrzyk? czy juz nie trzeba bylo?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']Albo odejdzie do innej pracy ;-).[/quote]Jak odejdzie, to daj znać. Może sie zgłoszę na jej miejsce :lol: Skoro weterynarzem nigdy nie będę, to może choc na recepcji sobie popracuję? :cool3: :lol: A na siebie samą przynajmniej się wkurzać nie będę :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betty_labrador']tez cos mowilismy o badnaiu krwi, ale powiedzial tak: "pani, to jest niedziela, kto pani bedzie robil badanie krwi w niedziele, zanim bysmy wyslali probki do zbadania psu sie pogorszy..."wiec nie bylo na co czekac, dal lek i weiczorem bylo juz lepiej.[/quote]
Cały czas nie rozumiesz, o co mi chodzi. Oczywiście, że wyników badania krwi nie będziesz miała od razu i jeśli jest duże prawdopodobieństwo, że to babeszja, to należy od razu podać leki. Ale poza tym warto zrobić badanie krwi, nawet następnego dnia czy po paru dniach, żeby ocenić, czy nie została np. uszkodzona wątroba i nie należy podać dodatkowych leków. Babeszjoza to jedno a leczenie jej skutków to co innego.


[quote name='betty_labrador']i dostal nastepny zastrzyk? czy juz nie trzeba bylo?[/quote]
Dostał jeszcze dwa razy antybiotyk (co drugi dzień) - ale taka jest procedura u mojego weta. Nie było to związane akurat z jego dyszeniem. Ale ja wiedziałam, że nic złego się nie dzieje (miałam wyniki badania krwi), więc mogłam być spokojna, że to osłabienie organizmu plus całodobowa głodówka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorotak']Cały czas nie rozumiesz, o co mi chodzi. Oczywiście, że wyników badania krwi nie będziesz miała od razu i jeśli jest duże prawdopodobieństwo, że to babeszja, to należy od razu podać leki. Ale poza tym warto zrobić badanie krwi, nawet następnego dnia czy po paru dniach, żeby ocenić, czy nie została np. uszkodzona wątroba i nie należy podać dodatkowych leków. Babeszjoza to jedno a leczenie jej skutków to co innego.[/quote]

ok, juz rozumiem. Dzieki :)



[quote name='dorotak']Dostał jeszcze dwa razy antybiotyk (co drugi dzień) - ale taka jest procedura u mojego weta. Nie było to związane akurat z jego dyszeniem. Ale ja wiedziałam, że nic złego się nie dzieje (miałam wyniki badania krwi), więc mogłam być spokojna, że to osłabienie organizmu plus całodobowa głodówka.[/QUOTE]

mhm, oks, to tez juz rozumiem. Tata jutro z rana jedzie na zastrzyk, ja niestety niemoge sie zabrac, musze byc w szkole.. i mam nadzieje ze wet poda antybiotyk teraz? bo tak sie dowiedzialam, ze musi podac antybiotyk.

co do temp. znalazlam termometr elektroniczny, ale nijak nie wiem co robic, jak wetknac do tylka, nawet po posmarowaniu. Wiec poprosilam tate by wzial termometr i by jutro wet pokazala jak to robic, bede umiala juz wtedy(mam nadzieje).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorotak'] Ale ja wiedziałam, że nic złego się nie dzieje (miałam wyniki badania krwi), więc mogłam być spokojna, że to osłabienie organizmu plus całodobowa głodówka.[/quote]

W tej chwili o babeszjozie naprawdę można znaleźć mnóstwo informacji w necie.
1. Dyszenie to zapewne objaw niedostatecznego transportu tlenu przez krew - babeszja rozwala czerwone krwinki i nie ma co tego tlenu transportować.
2. Nie ma gwarancji że leczenie wytłucze wszystkie pierwotniaki - stąd choroba o dziwnych porach roku - np. luty
3. Kleszcze pojawiają się jak tylko jest kilka dni powyżej zera - może to być nawet luty
4. W Stanach psy które przeszły babeszję proponuje się nawet wyłączać z hodowli (info z netu) ale u nich podobno to świństwo jest bardziej zjadliwe (info od mojego weta)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='freda']u nich podobno to świństwo jest bardziej zjadliwe (info od mojego weta)[/quote]To akurat nieprawda ;-). Jest dokładnie na odwrót - babeszjoza istnieje w USA, ale jest dużo mniej zjadliwa, nie jest uważana za zagrożenie dla życia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']To akurat nieprawda ;-). Jest dokładnie na odwrót - babeszjoza istnieje w USA, ale jest dużo mniej zjadliwa, nie jest uważana za zagrożenie dla życia.[/quote]
[FONT=Tahoma] [/FONT][FONT=Tahoma] [/FONT]
[URL="http://cal.vet.upenn.edu/dxendopar/parasitepages/protozoa/babesiacanis.html#clinical"][FONT=Tahoma][COLOR=#800080]http://cal.vet.upenn.edu/dxendopar/parasitepages/protozoa/babesiacanis.html#clinical[/COLOR][/FONT][/URL]
[FONT=Tahoma](uniwersity of pensylwania)[/FONT]
[FONT=Tahoma]Clinical Signs:[/FONT]
[LIST]
[*][FONT=Tahoma]Weakness [/FONT]
[*][FONT=Tahoma]Hemolytic anemia [/FONT]
[*][FONT=Tahoma]Depression [/FONT]
[*][FONT=Tahoma]Anorexia [/FONT]
[*][FONT=Tahoma]Pyrexia [/FONT]
[*][FONT=Tahoma]Weight loss [/FONT]
[*][FONT=Tahoma]Increased pulse and respiration rate [/FONT]
[*][U][FONT=Tahoma]Death [/FONT][/U][/LIST][U][COLOR=black][FONT=Tahoma][/FONT][/COLOR][/U]
[U][COLOR=black][FONT=Tahoma]Objawy – (...) śmierć[/FONT][/COLOR][/U]
[U][COLOR=black][FONT=Tahoma][/FONT][/COLOR][/U]
[U][COLOR=black][/COLOR][/U]
[U][COLOR=black][URL="http://www.vet.uga.edu/vpp/clerk/Cleveland/"][FONT=Tahoma][COLOR=#800080]http://www.vet.uga.edu/vpp/clerk/Cleveland/[/COLOR][/FONT][/URL][/COLOR][/U][U][COLOR=black][/COLOR][/U]
[U][FONT=Tahoma][COLOR=black](the university of ge[/COLOR][COLOR=black]orgia)[/COLOR][/FONT][/U]
[FONT=Tahoma]There also is evidence that some direct animal-to-animal transmission may occur, as when an infected dog with oral abrasions bites a naïve dog.[/FONT]
[FONT=Tahoma][U]Istnieją dowody na przeniesienie (babeszji) przez ugryzienie.[/U][/FONT]
[FONT=Tahoma] [/FONT]
[U][COLOR=black][URL="http://www.cvm.okstate.edu/instruction/mm_curr/parasitology/BabesiaCanis.htm"][FONT=Tahoma][COLOR=#800080]http://www.cvm.okstate.edu/instruction/mm_curr/parasitology/BabesiaCanis.htm[/COLOR][/FONT][/URL][/COLOR][/U]
[U][COLOR=black][FONT=Tahoma](oklahoma state university)[/FONT][/COLOR][/U]
[FONT=Tahoma]Clinical signs of dogs with babesiosis may be hyperacute, acute, chronic or subclinical. Most dogs in the U.S. are subclinical. Dogs with hyperacute babesiosis may present in shock or are comatose or [U]dead [/U]after less than one day history of anorexia and lethargy.[/FONT]
[FONT=Tahoma] [/FONT]
[U][FONT=Tahoma]Tu też śmierć jako wynik babeszji.[/FONT][/U]
[U][FONT=Tahoma][/FONT][/U]
[U][FONT=Tahoma][/FONT][/U]
[FONT=Tahoma]Niestety nie potrafię ocenić co z informacji podawanych w necie jest prawdą a co nie, dlatego konsultuję się ze swoją wetką a ona z tego co wiem z kolegami, również tymi zajmującymi się pasożytami. Mówiłam jej o tych ostrzeżeniach o przenoszeniu babeszji np. przez krew - transfuzja, ugryzienie, ona wtedy powiedziała że u nas to nie występuje. W Stanach np. jest babeszja u ludzi, u nas nie.[/FONT]
[FONT=Tahoma][/FONT]
[FONT=Tahoma]Babeszji psiej też kiedyś w Polsce nie było.[/FONT]
[FONT=Tahoma][/FONT]
[FONT=Tahoma]Podejrzewam że Stany długie i szerokie, na południu tak, na północy inaczej, więc jakie opinie się chce takie się znajdzie :lol: [/FONT]
[FONT=Tahoma][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

freda, nie mam w tej chwili czasu na dokładne omówienie tematu, ani na sprawdzenie Twoich linków. Kliknęłam tylko na jeden, tak przykładowo, ten:
[quote name='freda'][U][COLOR=black][URL="http://www.cvm.okstate.edu/instruction/mm_curr/parasitology/BabesiaCanis.htm"][FONT=Tahoma][COLOR=#800080]http://www.cvm.okstate.edu/instruction/mm_curr/parasitology/BabesiaCanis.htm[/COLOR][/FONT][/URL][/COLOR][/U]
[/quote]

I tam znalazłam, od razu napoczątku:

[quote]Clinical signs of dogs with babesiosis may be hyperacute, acute, chronic or subclinical.[B] Most dogs in the U.S. are subclinical. [/B][/quote]

Czyli, większość przypdków babeszjozy w USA występuje bezobjawowo, podczas gdy dalej czytamy

[quote]
Acute presentations (more common in Africa, Asia and southern Europe)[/quote]

Czyli, w Europie (tu konkretnie o Europie południowej, czyli też informacja nie do końca taka, jaką znamy z autopsji ;-) ) więcej jest przypadków ostrych.

Tylko o to mi chodziło - w USA babeszjoza jako ostra, niebezpieczna choroba jest znana jako coś dosyć egzotycznego, bo tam w zasadzie nie występuje.

A wiem to nie tylko z netu, ale również z "życia codzinnego". Mieszkałam w USA prawie całe życie (w różnych miejscach - w Polsce jestem od 4 lat, ale nadal mam codzienny kontakt z kynologami z USA z geograficznie porozrzucanych miejsc), byłam tam aktywna w kynologii i wiem, że tam po prostu nikt o babeszjozie nawet nie słyszał - z chorób odkleszczowych, dużo więcej słyszy się o bereliozie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire'] byłam tam aktywna w kynologii i wiem, że tam po prostu nikt o babeszjozie nawet nie słyszał - z chorób odkleszczowych, dużo więcej słyszy się o bereliozie.[/quote]

Podobnie jest w Niemczech, za główną chorobę odkleszczową uważa się boreliozę. Zalecaja zabezpieczać psa (spot on, obroża) + szczepienie od boreliozy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...