Jump to content
Dogomania

ZŁY LOS!Kaja 11 miesięczna mocno w t.jack russell terierr Gdzie ona jest???!!!


Marinka

Recommended Posts

Najciekawsze jest to, że najpierw chcieli oddać psa przy pierwszych problemach, a teraz będą sunię bronić. Mam wrażenie że celowo unikają kontaktu, bo boją się jej odebrania.
Tylko pozostaje pytanie czy rzeczywiście sytuacja się poprawiła na tyle, że nie ma problemu między Kają a babcią czy to tylko taka głupia ludzka przekora na zasadzie "na złość mamie odmrożę sobie uszy" :roll:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 227
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Też mnie to ciekawi. Najgorsze jest to, że na tym wszystkim może ucierpieć Kaja.
Najpierw, kiedy prosiłam o zdjęcia dowiedziałam się, że zepsuł sie komputer...teraz to samo stało się z telefonem...
I ta lakoniczna informacja sms-em...
Nigdy więcej nie wydam psa w tak odległe miejsce...kiedy mam ograniczone mozliwosci zwizytowania psiaka

Link to comment
Share on other sites

Ten "problem", z którego powodu p. Aneta chciała oddać psa jest do rozwiązania. Przede wszystkim rodzina powinna zrozumieć, że nie mają do czynienia z porcelanowym pieskiem, który siedzi na półce i niczego nie potrzebuje, tylko ż żywym psem, który wchodzi w interakcje z domownikami. To na początek. później konieczna jest praca nad zachowaniami członków rodziny wobec psa i wyeliminowanie, tych niewłaściwych, które generują konflikt. Zanim dojdziemy do ostatniego punktu, czyli odrobinki pracy nad Kają, nie będzie już "problemu", na który uskarżała się opiekunka. W 99% problem tkwi w człowieku a nie zwierzęciu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kameralna']Ten "problem", z którego powodu p. Aneta chciała oddać psa jest do rozwiązania. Przede wszystkim rodzina powinna zrozumieć, że nie mają do czynienia z porcelanowym pieskiem, który siedzi na półce i niczego nie potrzebuje, tylko ż żywym psem, który wchodzi w interakcje z domownikami. To na początek. później konieczna jest praca nad zachowaniami członków rodziny wobec psa i wyeliminowanie, tych niewłaściwych, które generują konflikt. Zanim dojdziemy do ostatniego punktu, czyli odrobinki pracy nad Kają, nie będzie już "problemu", na który uskarżała się opiekunka. W 99% problem tkwi w człowieku a nie zwierzęciu.[/QUOTE]

A ja podsumowałabym to 2 słowami: [B]właściwa komunikacja[/B]. Tylko niestety wiele osób nie rozumie psiej psychiki (często nawet się nie starają) i przez to wpadają w różne pułapki, z których później ciężko wyjść. Pies to stworzenie łatwo uczące się zarówno dobrych jak i złych zachowań. A które będą orzeważać - to już zależy od człowieka.

Link to comment
Share on other sites

Obawiam się ,że nie tylko niechęć tej babci, ale i problem skaczącej suni do malego dziecka oraz kąsanie-podszczypywanie psa będzie ciaglym problemem w tej rodzinie . W jakim wieku jest to dziecko -czy wiemy ? Bo jesli dziecko będzie bawić się z psem i czasem dokuczać suni -jak to male dziecko -to sunia nieraz pokaże swe ząbki albo ugryzie ,czy szczypnie dziecko i wtedy będzie ostrzejsza reakcja rodziny -pies będzie zagrożeniem nie tylko dla babci ale i dziecka .Jak pisze p.Aneta -sunia ja też boleśnie dziabnęła zębami a co bedzie potem -jak pies urośnie i będzie silniejszy ?
Być może mąż p.Anety przywiązal się do suni i żal im oddawać psa -ale taki aktywny pies jak Kaja -rosnąca jeszcze- chyba nie ma tam za bardzo warunków do wybiegania się na dworze za bardzo .Ludzie mają male dziecko i pewnie brak im czasu i sily na dlugie ,aktywne spacery i bieganie z psem . Sunia nie ma gdzie spalić swej energii i miota się po mieszkaniu ,gdzie na dodatek" tępi" ją niechętna jej -babcia .Pies choćby z nudów - ściga babcię i dokucza jej obszczekiwaniem - a babcia rewanżuje się parasolką czy ścierką po pleckach suni . Babcia na pewno nie pojdzie nz żadne szkolenie do psiego psychologa -a ci mlodzi także -bo to tez koszty .Chyba ,że to będą wizyty psycholga w domu i nie na ich koszt . Ale i tak przy malym dziecku -pewnie nie będą mieć raczej na to czas. To takie trochę blędne kolo dla psa takiego jak Kaja: Pies nie lubi babci -Babcia nie lubi psa - Pies zagrażać może dziecku -a dziecko może dokuczać psu ,za co pies może ugryżć dziecko -a to już będzie bardzo zle dla suni wtedy. Taki pies jak Kaja -nie powinien tam chyba trafić-bo tylko męczą się wszyscy razem - Rodzina z psem o sporym temperamencie - a pies z rodziną ,gdzie jest grożna babcia i male dziecko ,ktoremu pies może zagrażać -bo przewroci ,czy szczypnie zębami dzieckoi wystraszy .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olga7'] ...Jak pisze p.Aneta -sunia ja też boleśnie dziabnęła zębami a co bedzie potem -jak pies urośnie i będzie silniejszy ? [/QUOTE]

To ich wszystkich pożre jak smok wawelski a później sterroryzuje cały blok i osiedle - tak trzeba było im odpisać :D :stupid:
no sory, ale podejście niektórych ludzi do zwierząt mnie rozwala na łopatki

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kameralna']Ten "problem", z którego powodu p. Aneta chciała oddać psa jest do rozwiązania. Przede wszystkim rodzina powinna zrozumieć, że nie mają do czynienia z porcelanowym pieskiem, który siedzi na półce i niczego nie potrzebuje, tylko ż żywym psem, który wchodzi w interakcje z domownikami. To na początek. później konieczna jest praca nad zachowaniami członków rodziny wobec psa i wyeliminowanie, tych niewłaściwych, które generują konflikt. Zanim dojdziemy do ostatniego punktu, czyli odrobinki pracy nad Kają, nie będzie już "problemu", na który uskarżała się opiekunka. W 99% problem tkwi w człowieku a nie zwierzęciu.[/QUOTE]

my to wszystko wiemy i rozumiemy, ale są ludzie, którym to można tłumaczyć i argumentować w nieskończoność, a i tak się nie zastosują, nie zechcą zrozumieć ani polepszyć swego postępowania:niewiem:

Marinkaa, a nie mógł by ktoś tam jeszcze raz pójść na wizytę? A może choć z pewnej odległości się przyjrzeć co oni z tą Kajką robią...???:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bico']
Marinkaa, a nie mógł by ktoś tam jeszcze raz pójść na wizytę? A może choć z pewnej odległości się przyjrzeć co oni z tą Kajką robią...???:roll:[/QUOTE]

Napisałam na pw do dziewczyny, która była tam z wizytą p/a i poprosiłam ja o ponowne zwizytowanie tego domu oraz wytłumaczenie i nakreślenie państwu wszystkich zagrożeń jakie niesie nie wychowywanie Kaji

Link to comment
Share on other sites

Jak znamy życie -to nie każdy jest sklonny dokladać do psa -inwestować w szkolenie psa i swoje -niestety.Jesli to rodzina w miarę dobrze sytuowana -to może nie poskąpi na oplacenie takiego szkolenia i jesli uzna takie szkolenie za potrzebne psu oraz im .Jednak wykręty z umieszczeniem fot. suni i nieodbieranie tel.- unikanie kontaktu tel.i świadczy chyba o niezbyt chętnej postawie tych ludzi -i tak będzie chyba z poradami psiego psychologa.Deklarują niby swoją chęć i zamiar ,ale na tym konczy się chyba.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olga7']Deklarują niby swoją chęć i zamiar ,ale na tym konczy się chyba.[/QUOTE]

...i oto sedno postępowania i mentalności tych ludzi:mad:

ciekawe czy w ogóle wpuszczą osobę, która ponownie będzie ich wizytować..?:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bico']...i oto sedno postępowania i mentalności tych ludzi:mad:

ciekawe czy w ogóle wpuszczą osobę, która ponownie będzie ich wizytować..?:roll:[/QUOTE]

Jak przyjdzie z ciastem, tak "przypadkiem" ;) Czy można odmówić takiemu uroczemu gościowi?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bico']...i oto sedno postępowania i mentalności tych ludzi:mad:

ciekawe czy w ogóle wpuszczą osobę, która ponownie będzie ich wizytować..?:roll:[/QUOTE]

Możliwe ,że i następnym razem energiczna babcia może niezbyt zachęcać do przekroczenia progu mieszkania .
I jak tu dziwić się mlodej suni ,że nie kocha tej babci ? Babcia dla niektórych gości też potrafi być nieprzystępna i mniej mila.:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Ciastka z kroplami wyciszającymi dla babci by się przydały.Biedna Kaja, sama zwróciłam na nią uwagę , pisałam już jakiś czas temu do Marinki, no ale Kaja mojego kota by zeżarła.Podglądam bacznie wątek dalej, bo jakoś polubiłam malutką krnąbrną dziewczynkę.A ktoś z Toz-u Wam nie może pomóc ?Ja wiem ,że tam dziewczyny zawalone robotą ,ale może znalazłby kóryś inspektor czas na wizytę poadopcyjną.To jednak jest przedstawiciel jakiejś władzy, może to na nich jakoś podziała ?

Link to comment
Share on other sites

[INDENT]Cześć w sumie niewiedziałam na jakim wątku napisać więc pisze na tym najbardziej aktualnym. Otóż organizowałam w lutym razem z KTOZem wystawę zdjęc kociaków z krakowskiego schronu mojego autorstwa aby wypromować i zareklamować te najbardziej potrzebujące. Gdyby ktoś podchwycił mój pomysł aby powtórzyć w miare możliwości tą akcje z psiakami prosze o kontakt. Sama jestem wolontariuszką lecz Rybną odwiedzam rzedko ze względnu na to ze dosyc daleko mieszkam. Jestem chętna do współpracy i pomocy przedewszystkim tym najstarszym i najbardziej potrzebującym psiakom. Mój mail [EMAIL="[email protected]"][COLOR=#4444ff][email protected][/COLOR][/EMAIL]
Kilka zdjęc z kociej wystawy i dwa psie: [URL="http://img121.imageshack.us/gal.php?g=img0620c.jpg"][COLOR=#4444ff]http://img121.imageshack.us/gal.php?g=img0620c.jpg[/COLOR][/URL]

Jeśli również ktoś chciałby pare ładnych zdjęć na allegro lub inne fora czy portale to pisać! Może nie jestem zawodowym fotografem ale mam w miare dobry sprzęt i pasję wiec min dlatego ze jestem wolontariuszką chce pomóc jak tylko można.
[/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewaal1982']Ciastka z kroplami wyciszającymi dla babci by się przydały.Biedna Kaja, sama zwróciłam na nią uwagę , pisałam już jakiś czas temu do Marinki, no ale Kaja mojego kota by zeżarła.Podglądam bacznie wątek dalej, bo jakoś polubiłam malutką krnąbrną dziewczynkę.A ktoś z Toz-u Wam nie może pomóc ?Ja wiem ,że tam dziewczyny zawalone robotą ,ale może znalazłby kóryś inspektor czas na wizytę poadopcyjną.To jednak jest przedstawiciel jakiejś władzy, może to na nich jakoś podziała ?[/QUOTE]

Nie bardzo juz wiem o co w tym wszystkim chodzi ,zostalam dwukrotnie poproszona o wizyte poadopcyjna ,pierwszy raz bylam niezapowiedziana ,nic zlego psu sie nie działo ,warunki domowe , potem jak pani aneta sie przestraszyla psiaka ze moze byc agresywny ,poszlam na umowiona wizyte ,pani aneta byla w pracy ale tak jak pislam byl maz ,babacia i dziecko ,prblemem jest babcia ale to nieznaczy ze robi jej krzywde bo pan powiedzial ,ze na to nie pozwoli ,chcial tylko usparwiedliwic psa ,dlaczego tak postapila . Absolutnie pan nie chcial oddac psa. Pani Aneta kontaktowala sie ze mna po wizycie i powiedzila ze beda nad psem pracowac .Dzisiaj zadzwonilam do pani anety czy wszystko w porzadu i czy przypadkiem nie chce oddac psa . Pani Aneta nie chce oddac suczki i ma sie kontaktowac z Marrinka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Foksia i Dżekuś']Nie bardzo juz wiem o co w tym wszystkim chodzi ,zostalam dwukrotnie poproszona o wizyte poadopcyjna ,pierwszy raz bylam niezapowiedziana ,nic zlego psu sie nie działo ,warunki domowe , potem jak pani aneta sie przestraszyla psiaka ze moze byc agresywny ,poszlam na umowiona wizyte ,pani aneta byla w pracy ale tak jak pislam byl maz ,babacia i dziecko ,prblemem jest babcia ale to nieznaczy ze robi jej krzywde bo pan powiedzial ,ze na to nie pozwoli ,chcial tylko usparwiedliwic psa ,dlaczego tak postapila . Absolutnie pan nie chcial oddac psa. Pani Aneta kontaktowala sie ze mna po wizycie i powiedzila ze beda nad psem pracowac .Dzisiaj zadzwonilam do pani anety czy wszystko w porzadu i czy przypadkiem nie chce oddac psa . Pani Aneta nie chce oddac suczki i ma sie kontaktowac z Marrinka.[/QUOTE]

ja dzisiaj też rozmawiałam z p. Aneta,powiedziała ze zwracaja babci uwage że jest teraz lepiej,ze Kaja sie troche uspokoiła
planuja zmienić miejsce zamieszkania i wtedy już bez babci,mi tez obiecała ze skontaktuje sie z Marinka
p.Aneta mówi że Kaja spi z nimi w łóżku i że nie chcą jej oddawać
myślę że trzeba wziąć pod uwagę wiek babci,niestety niektóre starsze osoby są już takie" zgryźliwe" i niestey trzeba sie z tym pogodzić

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MoNitAA']A to możliwe aby 6 miesięczny pies atakował ludzi?? nie spotkałam się jeszcze z czymś takim ......[/QUOTE]

tu na dogo jest watek red nosa , - krzywołapka, którego tymczasowa opiekunka musiała oddać do innego DT, bo nie dawała sobie rady z 12 tygodniowym psem.... stawiał sie do niej dość mocno ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...