Jump to content
Dogomania

Biały lonżowany konik, czyli jack russell terrier Jax i ferajna - zapraszamy!


LadyS

Recommended Posts

[quote name='Unbelievable']a czy wyglądanie dobrze wyklucza się z nie wiem, chęcią do pracy? czy zaangażowaniem? ja tam wolę się umalować niż wyglądać jak menel :grins: tylko nie będę płakać jak się rozmażę, albo mi poodpada lakier z paznokci ;)[/QUOTE]

Jest różnica w wyglądać dobrze, a ubrać się i wymalować jak na dyskotekę. Jak ktoś w bluzce z cekinami, szortach takich, że ledwo dupsko zakrywają, smoky eyes i tipsami przychodzi na praktyki do lecznicy weterynaryjnej, na oddział zakaźny, gdzie dużo zwierzątek puszcza pawia, albo krwawi, albo ma chlustającą biegunkę, to jakoś mi się to kłóci trochę. Może dziwna jestem :razz: A ja osobiście, gdy idę na pola z psem, gdzie mnie ewentualnie zające oglądają to nie robię pełnego mejkapa. Też dziwne, nie? :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']a ja mam to szczescie, ze bez makijazu tez najgorzej nie wygladam:)))


sa takie zawody, w ktorych po prostu zbyt mocny czy kolorowy makijaz nie jest zbyt wskazany.
weterynarzowi np. niezbyt pasuje.[/QUOTE]
zbyt mocny i kolorowy makijaż to rzadko gdzie jest wskazany ;) już nie mówiąc o tym że zwykle wygląda niezbyt fajnie

Link to comment
Share on other sites

E, ja tam mieszkam w centrum Wroca a na spacery z psem się nie maluję, bez tego też dobrze wyglądam i nie muszę się dodatkowo dowartościowywać ;) Natomiast jak umawiam się na spacer z kimś, to już nałożę podkład, czasem tusz i to tez tyle - na spotkania ze znajomymi natomiast bywa, ze maluję się całkiem mocno w porównaniu do "dziennego" makijażu, ale i tak przy niektórych pannach z praktyk w klinice, o których mówiła evel, wymiękam :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

moja mama zawsze uczyla mnie, ze jesli jestes czysta, masz dobra fryzure, to nawet w worku po kartoflach bedziesz wygladac dobrze.

i w sumie cos w tym jest, bo jesli ktos ma fryzure na borsuka albo flage polski lub tez tandetny balejaz "kiedy ranne wstaja zorze" lub tez gdy smierdzi mu z pod pachy lub z geby, to moze sie wymalowac i odstawic w diora, a i tak bedzie lipa.

jesli ktos z was ma ktoras z powyzszych fryzur, to bynajmniej nie przepraszam, ze was urazilam:))) szybko ja zmiencie:)))

Link to comment
Share on other sites

Przypomniała mi się wczorajsza akcja Jaxa u weta - najpierw szalał z wyżłem od niego młodszym (który swoją drogą gadał o wiele więcej niż Jax, co mnie nieco pocieszyło :lol:), a potem zobaczył... kota. W przenosce na stole, obok którego siedzieliśmy, siedział ok. 4miesięczny rudy maine coon i jego kolega w podobnym wieku, syberyjczyk. Syberyjczyk dostał narkozę, więc przysypiał, za to maine coon siedział i paczał :lol: Tak paczał, że wypaczał Jaxa - a Jax jak zobaczył jego, to dostał wściku doopy z piszczeniem na czele. Pospieszyłam z wytłumaczeniami do właściciela kotów, ze on nie jest agresywny, tylko strasznie lubi koty, a koty z niewiadomego powodu nie lubią jego :diabloti: Pan pozwolił im się powąchać, co zakończyło się tym, że Jax lizał kota przez materiałowy transporter :roll: Potem oberwał po nosie od 2miesięcznego, ślepego kociaka, ale wcale się nie przejął, tylko ciągle merdał i się cieszył ;)

Link to comment
Share on other sites

ja sobie w zwiazku z tym przypomnialam jak kiedys na dogomanii ktos mnie poprosil o filmik udowadniajacy, ze moj pies jest odwolywalny od kota. filmik ten mial przedstawiac sytuacje, w ktorej moj pies rusza za kotem, a ja go odwoluje gwizdkiem.
gdyby moj pies ruszyl za kotem, to bym poszka jej wpieprzyc. mowie to calkiem otwarcie: spralabym jej dupe.

dziwi mnie tez jak na watku obrozowym ktos pisze o "naglych zrywach za kotem".
tez masz rase mysliwska, z zalozenia cieta na drapieznika...wyobrazasz sobie, ze pies cie ciagnie, bo zobaczyl koteczka?
albo moze lepiej gdyby wazyl z 10 kg wiecej i bylaby zima...to co wtedy...jedziesz za nim na dupie?
no wlasnie-wiadomo, ze NIE, bo to niedopuszczalne.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies szaleje jedynie wówczas, gdy widzi znajomego psa albo dziecko :diabloti: Ale on generalnie jest przyjazny do wszystkiego, mimo że ma instynkt pogoni - np. za kotem rodziców biegnie, do momentu, aż kot się zatrzyma i zaczyna gonić jego :diabloti: No, ale to sie dzieje w mieszkaniu ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']

dziwi mnie tez jak na watku obrozowym ktos pisze o "naglych zrywach za kotem".
tez masz rase mysliwska, z zalozenia cieta na drapieznika...wyobrazasz sobie, ze pies cie ciagnie, bo zobaczyl koteczka?
albo moze lepiej gdyby wazyl z 10 kg wiecej i bylaby zima...to co wtedy...jedziesz za nim na dupie?
no wlasnie-wiadomo, ze NIE, bo to niedopuszczalne.[/QUOTE]
ja serdecznie zapraszam do mnie, naucz moją suke nie reagować na koty bo ja po 4 latach stwierdzam że nie UMIEM, może się da nie wiem , ja nie nie potrafię tego zrobić .
nawet bym za to zapłaciła :lol:
odwołam od psa , od kaczki , ale od kota nie.

Link to comment
Share on other sites

nie, nie: do nikogo nie przyjezdzam, nie biore zadnych psow na tydzien ani na dwa czy maja mega adhd czy sa niewyuczalne.
przestancie mi to wreszcie oferowac.

kiedys sobie zaloze szkole dla pieskow i kazdy bedzie mogl wbic i mi zaplacic za odczulanie na kotki itd:)))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Mój pies szaleje jedynie wówczas, gdy widzi znajomego psa albo dziecko :diabloti: Ale on generalnie jest przyjazny do wszystkiego, mimo że ma instynkt pogoni - np. za kotem rodziców biegnie, do momentu, aż kot się zatrzyma i zaczyna gonić jego :diabloti: No, ale to sie dzieje w mieszkaniu ;)[/QUOTE]


ja ostatnio wreszcie zdobylam te ksiazke mrzewinskiej o piesku kropce i bardzo spodobalo mi sie to, ze jesli chodzi o odczulanie na kury itd ona w ogole nie przebiera w srodkach.
wczesniej w mojej glowie ona byla duzo pozytywniejsza.

a tu prosze:)) zupelnie jak u nas w chacie...karne warowanko i darcie mordy. jeszcze dodatkowo trzaskanie piorami po pyslu, ale kotkiem to ciezko po pysku trzaskac.

moj pies starszy tez sadzi, ze kotki sa spoko do gonienia. wiele razy bawila sie tak z kotkiem, ale kazdy wiedzial, ze to jest tylko draka a nie mordercze zapedy. Ronisia natomiast nie traktuje kotkow jako potencjalnych towarzyszy zabaw, ale jak smieciarzy, co laza po JEJ dzielni. nie mniej jednak kota w tym samym pomieszczeniu oleje i nawet nie spojrzy-smieciarzy sie przeciez nie dotyka.

Link to comment
Share on other sites

tak, pozytywna.
jak czytalam jej bloga, to odnioslam wrazenie, ze noszenie koszyka w mordzie przez psa to jest podstawa posluszenstwa.

dopiero jak przeczytalam te dwie pierwsze ksiazeczki, to uznalam, ze wcale NIE. pamietam jak przeczytalam o tym, ze owszem, szczeniaka spoko mozesz zglebic za futro, ale pamietaj, ze jak go matka zglebi, to zaraz po sekundzie on wraca z powrotem do lask.

bylam przy tym jak moja siora oddawala jedno z trudniejszych szczeniat ze swojego miotu do nowego domu. normalnie wziela ludzi na spacer, zeby im wszystko pokazac i dala im te poradke: nie bojcie sie jej karcic, ona potrzebowac bedzie bardzo silnej i stanowczej lapy, ale jesli to robicie, to pamietajcie NAWET WTEDY NIE PRZESTAJE BYC ZAJEBISCIE.

oczywiscie ten pies jest nadal troche gnojem, ale dzieki odpowiedniemu wychowaniu i temu wlasnie, ze jest zajebiscie, jest zajebista:))))

Link to comment
Share on other sites

Pisałam już evel na gg, ale napisze też tutaj, jako przestrogę :diabloti:

Wczoraj, czekając u weta, w poczekalni siedziałam ja z Jaxem, dwóch panów z kotami i pan z młodym wyżłem, który sobie popiskiwał, jęczał, poszczekiwał itd. W pewnej chwili przyszło małżeństwo z suczką, nieco wyższą od Jaxa, ale szczuplejszą - suczka wpadła do gabinetu i widać, że przywitałaby się z Jaxem i Bolkiem (wyzłem), gdyby nie fakt, że Pani na widok obu naszych psów przetargała ją z powrotem, chyba w obawie, że ją zeżrą :roll: O ile jestem w stanie to zrozumieć (choć i wyżeł, i Jax byli pod kontrolą), to potem Pani, zamiast usiąść z tą swoją Kuleczką albo z nią wyjść, stanęła jakieś 2 metry od nas i Bolka i zaczęła... ciumciać i srumciać do obu, mówiąc coś w stylu "nie wolno piszczeć, nio nio nio, bo Kuleńka się boi, tiu tiu tiu", co oczywiście spowodowało, ze i Bolek, i Jax rozdarli japy na pół poczekalni i piszczeli jeszcze glośniej. Niepozytywnie przygwoździłam psa do podłoża, kazałam mu zamknąć ryja i się nie ruszać, a Pani powiedziałam, żeby przestała ciumciać, bo to jeszcze bardziej te psy nakręca. Pani więc postanowiła usiaść, po czym puściła swoją Kuleczkę, która zaczęła wąchać się z Jaxem - a potem nagle napięła jej smycz i ją pociągnęła, przez co sucz prawie ugryzła mojego w nos :roll: Zaczęłam sobie złorzeczyć pod nosem, że chyba tu kogoś popieprzyło, ale Pani swoją napiętą i fukającą sukę - zamiast uspokoić i usadzić - zaczęła... brać na ręce, tiu tiu tiu, maleństwo się boi, ojojojojojoj. Z wielką ulgą przywitałam chwilę, gdy weszłam do gabinetu - gdy wychodziliśmy z przychodni, Kuleczka uciekła za nami i miała kompletnie w dupie swoją pańcię :lol: Losie, chroń mnie przed takimi ludźmi i ich psami - nie chcę myśleć, co by było, gdyby Pani miała psa większego.

Link to comment
Share on other sites

takich ludzi jest niestety wielu , ile ja się głupot nasłuchałam i widziałam "wychowanych " psów w poczekalniach .

kiedyś siedziałam w poczekalni z boku w kącie na krzesełku żeby nikomu nie przeszkadzać żeby mi się suka nie denerwowała, było ciasnawo bo wielu ludzi i weszły kobiety z kotem w transporterku , moja zrobiła się czujna wyczuła kota i chciała podejść jak najbliżej , ja moją uspokajam , odciągam a ta kobieta stanęła jeszcze bliżej nas tak że od tranposrterka dzieło nas może 50cm i mówi " mój kot sobie poradzi Pani się nie boi , on już nie jednemu psu prawie oczy wydrapał" biedny kot fukał w tym transporterku co jeszcze mocniej wkurzało moją suke i oba się denerwowały.. a kawałek dalej było w miarę miejsca obok kobiety ze szczeniakiem i nawet jej to powiedziałam że mój pies i jej kot się denerwują ale ona wie lepiej ,nic się nie stanie.
ja nie mogłam odejść bo było dużo psów a moja nie przepada za psami.
os tamtej pory staram się chodzić w głupich godiznach by nikogo nie spotkać w poczekalni .

Link to comment
Share on other sites

no ludzie sa durni. u nas jest spaniel, co mial "kwarantanne" chyba do pelnoletnosci i lazil na flexi jednak zaden pies nie mial prawa sie zblizyc, bo wlasnie mial kwarantanne. ale on podbijal do wszystkich psow. raz przylazl do mojego psa i jej ziomka pudla i baba nawrzeszczala na nas, ze jej pies jest rasowy i na bank sie od naszych zarazi:)))

teraz ten pies ma jakies poltora roku. ma te babe w dupie. jednoczesnie nie umie zakumac, ze psy sa bardzo rozne i nie wszystkie beda sie z nim bawic. ostatnio spotkal moje dziewczyny i zaczal napastowac ronke, a ona dosyc wczesnie dorosla, juz jest po pierwszej cieczce i sorry...nienawidzi takiego zachowania. kilka razy sobie poszla, ale pozniej mu po prostu wpieprzyla przy pomocy swojej starszej siostry, ktora tez nie omieszkala mu pokazac, ze z damami to troche inaczej sie postepuje.

nastepnie poszedl molestowac kolejnego psa, ktory tez go pogonil.

babka stwierdzila, ze mamy dziwne psy, bo sie nie bawia.

ludzie to sa po prostu debile i trudno.

Link to comment
Share on other sites

boooooooosz dobrze ze ja nie spotykam takich ludzi.... przeważnie wszyscy traktuja swoich podopiecznych poporstu jak psa nie jak kizie mizie z pluszowej pólki...ja nie mowie oczywiscie ze wszyscy ci ludzie sztuderuja wylacznie swoje psiaki..ale poporstu zachowuja sie normalnie..moze przez to ze osoby z ktorymi mam doczynienia nie posiadaja malych sweetasnych "joruniow" bo mam czasami wrazenie ze psiaki te zmieniaja ludziom mozg w ciekla substancje..
ostatnio probowalismy z kolega od hrabiego setera wytlumaczyc kolezance od jamstaffki ze skoro nie umie jej nauczyc nie ciagac siebie na smyczy (skubana ma sile jak amstaff) to moze poprostu trzeba stosowac kolczatke lub dlawik nie jako ozdobe a jak pomoc... (mam nadzieje ze mnie zaraz tu ktos nie ofuka za to ze jestem za umiejetnym stosowaniem takich akcesoriow). kolega ladnie zapial smycz o kolczatke...i piesek grzecznie szedl przy nodze nie targajac sie we wszystkie storony...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']dobrze, że rzadko bywam u weta, bo nie wiem czy bym zniosła takich ludzików :lol:[/QUOTE]

No my musielismy iść na szczepienie przeciw wściekliźnie, bo akurat na wyjazd nam się kończy - a u "naszego" weta nigdy nie jest pusto w poczekalni.

Link to comment
Share on other sites

Jest u nas tak gorąco, że Jax po dwóch półgodzinnych spacerach postanowił zakamuflować się w klatce i nie wychodzić :lol:

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-GnGjVUy9Ixc/T-848FnwfdI/AAAAAAAADPk/RE0AgmWD19g/s512/P6300159.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-VeX-rRKU0qE/T-849XHpSaI/AAAAAAAADPs/OVL7lHeNbLY/s512/P6300161.JPG[/IMG]

Mówiłam już, ze przez mieszkanie w centrum Wrocka zaczynam nienawidzić rowerzystów, z których 90% prawdopodobnie nie uświadczyła czegoś takiego, jak mózg? :roll:

Link to comment
Share on other sites

Może tutaj ktoś się wypowie - szukamy karmy dla Jaxa na zmianę, najlepiej rybnej. Obecnie je TOTW rybnego, ale chciałabym mu zmieniać co jakis czas i trzeba mi coś sprawdzonego. Mam w domu próbke Nutry Gold łosoś i ziemniaki, zobaczymy, jak pójdzie. Czytałam też trochę o Lukullusie tym z wołowiną i pstrągiem, ale nie jestem do końca przekonana, no i nie ma pośrednich worków. Może macie jakieś doświadczenie z tymi karmami, a może jakieś inne propozycje? Najlepiej bezzbożówka, koniecznie z rybą i koniecznie bez drobiu (na jagnięcinie też nie wygląda rewelacyjnie, stąd wybór rybny). No i ważne - bez tłuszczu drobiowego, białko max do 26%.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...