Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Pzreczytajcie [URL]http://prawoslawnypartyzant.wordpress.com/2011/10/11/uwaga-do-wszystkich-tych-ktorzy-nazywaja-siebie-ludzmi/[/URL]
I podpiszcie może chociaż tak pomożemy [URL]http://www.thepetitionsite.com/2/tell-ukraine-to-stop-burning-animals-alive/[/URL]

Posted

[quote name='Linssi']
Ewelinka_m, gdyby jutro lapanka poszla sprawnie, to moglabym podjechac do tego reala i zobaczyc czy [U]faktycznie jest tam jakis ON. [/U][/QUOTE]
No to ja juz dotarłam do neta. Byłam poza domem i dlatego prosiłam Ewelinke, żeby wkleiła fotke ( a zreszta ja i tak nie umiem :diabloti: ) i po krótce przedstawiła sprawę.
Onek jest na budowie (róg Bęczkowskie i Świerczyńskiej- blok z czerwonych pustaków). Natomiast ten psiak był widziany przeze mnie w niedziele. Leżał na zewnątrz pod bramą. Wczoraj tamtędy przechodziłam ze swoim psem, który jest nieco :stupid: i znów go widziałam. Miałam przy sobie parówki, więc mu rzuciłam,zjadł...

[IMG]http://img600.imageshack.us/img600/3351/dsc00208hu.jpg[/IMG]
Dzisiaj wracajac do domu specjalnie tam poszłam. Psa nie było. Przy ogrodzeniu była jakaś kanapka rzucona, dorzuciłam parówki...
Właściwie tego psa widziałam już wcześniej, bo sporadycznie wprawdzie ale bywałam tam z psem....Cały czas jednak byłam przekonana,że on jest z tej budowy, ale teraz to jestem skłonna sądzić,że raczej trzyma się tego miejsca, bo robotnicy rzucają mu jedzenie. ...
Onek ma budę, bylejaką wprawdzie, ale ma...a drugiej budy tam nie widziałam....
Psiak jest ładny, nieduży taki do pół łydki moze przed kolano...:roll:

Posted

[quote name='Baghera']Pzreczytajcie [URL]http://prawoslawnypartyzant.wordpress.com/2011/10/11/uwaga-do-wszystkich-tych-ktorzy-nazywaja-siebie-ludzmi/[/URL]
I podpiszcie może chociaż tak pomożemy [URL]http://www.thepetitionsite.com/2/tell-ukraine-to-stop-burning-animals-alive/[/URL][/QUOTE]

prawie zawału dostałam czytając....
podpisałam

Posted

[quote name='Incia']Ja też tam dziś byłam, savahno, i psiaka nie widziałam...Za to robotnicy gapili się jak na wariatkę:cool3:[/QUOTE]
A to może ogon Twojego psiaka widziałam....Tak przed dziewiatą....;)
Ten łaciaty tam bywa od dłuższego czasu na pewno, jest tylko kwestia tego czy on z budowy...ale coraz bardziej watpie....:roll:
A na mnie też się dwóch gapiło...moze tak mają....:evil_lol:
A moze się o samochody swoje obawiali.....:p

Posted

[quote name='savahna']A to może ogon Twojego psiaka widziałam....Tak przed dziewiatą....;)
Ten łaciaty tam bywa od dłuższego czasu na pewno, jest tylko kwestia tego czy on z budowy...ale coraz bardziej watpie....:roll:
A na mnie też się dwóch gapiło...moze tak mają....:evil_lol:
A moze się o samochody swoje obawiali.....:p[/QUOTE]
Nie, to nie byłam ja, dopiero ok. 10 się tam zjawiłam...Ale mam blisko, jeszcze się tam pojawię i zobaczymy co z tym psiakiem.

Posted

A może po prostu facetów na budowie zagadnąć. Nawet miałam taki zamiar ,ale moja sunia by cały czas kłapaczke darła...co to za rozmowa wtedy ....jeszcze by się chłopy wnerwiły....:diabloti:

Posted

[quote name='savahna']A może po prostu facetów na budowie zagadnąć. Nawet miałam taki zamiar ,ale moja sunia by cały czas kłapaczke darła...co to za rozmowa wtedy ....jeszcze by się chłopy wnerwiły....:diabloti:[/QUOTE]
O to niezły pomysł jest. Dziś to już chyba nie dam rady, ale może uda mi się jutro podjechać. Kurdupla mego nie wezmę, bo też mogłaby japę wydzierać:evil_lol:

Posted

[quote name='erka']Niestety nie , bo jak wcześniej pisałam, pani wyjeżdża w tym tyg. i wraca w niedzielę, tak,że Tosca może do niej dotrzec na początku przyszłego tyg.[/QUOTE]
No to przełożyłam wyjazd słuzbowy . Nie jadę w czwartek do Piotrkowa Tryb.

Posted

Jak na razie nie udało się złapać suni ze szpitala, tylko szczeniorek złapany.
Jeszcze do 19-tej ma portier próbować.

A z jeszcze "lepszych" wieści - za chwilę dojedzie do mnie Korgi, zwrot z adopcji :roll:

Posted

Dobra passa juz się chyba skończyła, Korgi wraca z adopcji. Podobno przechodzi po siatce i ucieka:diabloti:. Na tych krótkich łapeczkach:cool3:.
Teraz podobno chce szczeniaka, uważajcie na Podzamcze.

Posted

W Starachowicach 2takie suczki były-malutkie,a po ogrodzeniu jak koty chodziły.Do bloku by były idealne,ale wszyscy dzwoniący chcieli je ew.na podwórko toteż suczki zostały na stałe w DT;-)

Posted

erko miałaś może pana Pawła R. chętnego na Zulę ? odesłałam go do ciebie...

Kurczę ,co się dzieje z tymi ludźmi czy oni nie zdają sobie sprawy,że to nie pluszak którego można rzucić w kąt jak się znudzi .....:cool3: barany i tyle!!!!:angryy:

Posted

Niektórych zachowań ludzie nie akceptują u zwierząt,zwłaszcza jeśli wcześniej nie są o nich uprzedzeni.Czasem nawet jak się ich uprzedzi i wstępnie się zgadzają na adopcję,to "w praniu" wychodzi,że jednak nie akceptują tego zachowania...-tak jak było z Bartem.
Jeśli pies miał być na podwórko,to faktycznie skoczek czy alpinista się nie nadaje-dla jego dobra lepiej znaleźć mu inny,bezpieczny dom.Trudno mieć akurat w tej sytuacji pretensje do ludzi wg mnie.

Posted

Lapanka w szpitalu nie udala sie. Co wiecej, osoby proszace o pomoc chyba nie do konca wiedzialy po co my jestesmy im potrzebne. Napasli suczyne przez caly dzien, wiec jak mozna bylo przypuszczac, suka srednio byla zainteresowana jedzeniem z dodatkiem sedalinu.

Posted

Zuzka2 ,wiem o czym mówisz sama mam skoczka w domu,mieszkam w bloku 1-sze piętro uwielbia siedzieć na oknie i dlatego pozakładałam siatki ,bo nie byłam pewna czy nie ''pofrunie'' jak zobaczy kota lub obcego psa na osiedlu.
Od samego początku był typem dezertera przeskakiwał ogrodzenia ,uciekał... ma prawie 8 lat i nie mogę go spuścić ze smyczy bo ucieknie i wróci kiedy on będzie chciał nie reaguje na żadne wołanie.Często też ''pomieszkujemy''na wsi tam ogrodzenie dla niego to pryszcz, ale uwierz mi nigdy nawet przez moment nie pomyślałam ,żeby go gdzieś oddać a to psiak też przygarnięty miał być ''uśpiony'' wiejskim sposobem wzięłam go jak miał 4 tygodnie.
Wiem,że jak się ma TAKIEGO psa to nie jest łatwo,ale Korgi jest tam parę dni, moim zdaniem część ludzi się za szybko zniechęca i traktują adopcję psa jak kupno jakiejś rzeczy .Jak nie pasuje to idą wymienić na ''inny model albo rozmiar'' a może wystarczy trochę chęci i czasu.

Posted

Linssi mysle ze jestes troche niesprawiedliwa w stosunku do nich. Suke probowali zlapac kilka razy podobno, wywalona byla w ciazy, urodzila i zabrali ja na szczepienie odrobaczenie na sterylke bylo chyba wtedy za wczesnie po maluchac. Potem chcieli zdazyc przed kolejna cieczka, ale nie zdazyli. Mysle ze i tak duuuuuuzo wiecej niz przecietnie w swietokrzyskim zrobili. Do tego suka ma zebrane pieniadze na nowe zycie, a takie sytuacje to chyba na palcach jednej reki mozesz policzyc. Wiec nie osadzaj ich tak surowo. Pamietaj ze nie kazdy dokladnie wie co i jak, tym bardziej, ze p. Edek jej nie przetrzyma niewiadomo ile bo przyjdzie inny portier i wypusci ja, wiec robota na nic. Poza tym on wlasnie zgodzil sie na przetrzymanie jej po sterylce, wiec tez o czyms swiadczy... Mysle ze nie mozna ich tak surowo oceniac. Co do przejedzenia to wiesz jak jest na szpitalu, kazdy cos rzuci, bo tak to juz zawsze jest w takich miejscach, wiec nie ma szans zeby suka byla przeglodzona za bardzo. U mojego taty Szczota jest wlasnie przez to szersza niz wyzsza i nie da sie tego dopilnowac....

A co do pomyslenia o sterylce mysleli od poczatku wlasciwie i suka na pewno nie siedzi tam 2 lata. Byla wyrzucona w ciazy i to byla jej druga ciaza. WIec max rok. A ze nie udalo sie tego jakos sesnownie wczesniej zorganizowac to wina tego ze mimo dokarmiania i ogolnego dbania o psa nie ma jednej osoby odpowiedzialnej za to i juz. Ale mowie, ze i tak zrobili duuuzo wiecej niz normanie i niesprawiedliwa jest surowa ocena;)

Mam nadzieje, ze uda sie ja zlapac do soboty, strasznie mi zalezy bo juz wszytsko bylo cudnie dograne...

A poza tym dziewczyny jeszcze raz dziekuje ze sie zgodzilyscie pomoc;D

Posted

Gosia, nie chodzi o to czy jestem sprawiedliwa czy nie. Kiedy prosimy faceta aby zostawil uchylone drzwi do portierni to powinien byl zostawic je otwarte. A tak to szarpalysmy sie z nim, ganialysmy suke po placu... Wystraszona suka na bank nie bedzie siedziala przy transporterze ze szczeniakiem, wiec po co sie upierac przy tak niedorzecznym pomysle? Jestem wkurzona wlasnie o to utrudnianie.
Poza tym, o tych 2 latach to oni sami mowili. Ja suki wczesniej nigdy nie widzialam, wiec bazuje na tym, co uslyszalam od nich.

Posted

Agata,ale skoczność w bloku a w domu z ogrodem to bardzo duża różnica.Moja przygarnięta sunia ze schroniska jest też bardzo problemowa (obiektywnie),ale dla mnie jak pies się nie rzuca bez powodu na ludzi i psy oraz nie ma ADHD to jest O.K.Mnie dopiero inni ludzie uświadomili,że ta suczka ma jednak wady,bo jak dla mnie to niemal anioł (niszczy,jest bardzo jazgotliwa,z byle emocji posikuje w domu,jak jej odbije,to idzie w pościel sikać lub na środek dywanu,gania koty,a małe tarmosi jak by były jej równe,na balkon nie wychodzi,bo też by wyskoczyła,ludzi,zwłaszcza mężczyzn boi się jak duchów-skrajnie nieufny do obcych pies,nie wolno przy niej mówić podniesionym tonem,bo gotowa się zsiusiać,wczołguje się pod łóżko (jej zachowanie wskazuje,że mieszkała na jakiejś melinie)-ogólnie wrak psychiczny+piesek o małym rozumku;-))
Ale takie sprawy jak skoczność/alpinistka,zagryzanie kotów lub kur oraz agresja wobec ludzi po okresie adaptacyjnym to w określonych okolicznościach jednak ważny powód zwrotu,nie "widzimisię"-skoczek i dom z ogrodem nie wchodzą w grę,podobnie jak koto-kurożerca i posiadacze kotów,kur,nie mówiąc o psach agresywnych do ludzi po okresie adaptacyjnym.

Posted

2 lata to chyba im sie cosik pomerdalo, bo na pewno tyle nie jest. Ale wiesz jak teraz sie ludziom czas wymyka przez palce, pewnie przez to tak gadaja;)

No nic teraz to juz za pozno, mam nadzieje, ze do soboty sie uda, bo nie ma innej opcji. Nie dopuszczam innej mozliwosci...

Posted

Właśnie rozmawiałam ze slayem i z przyczyn niezaleznych od siebie, niestety nie może pojechać do Kielc.
Gdyby sunię dało się złapać, to dajcie mi znać, najlepiej telefonicznie 660124623, to poproszę Andrzeja, żeby pojechał po nie. Tylko nasze auto jest gratem i nie lubię takich dłuższych tras.

Mamy pana, który zadzwonił ze starego ogłoszenia w sprawie szczeniorki i wstępnie jest umówiony na telefon w sobotę, żeby w niedzielę podjechać.
Szkoda, ze tak wypadło wszystko, bo Lola teraz może byc bardziej nieufna.

Posted

[quote name='Jaaga']Właśnie rozmawiałam ze slayem i z przyczyn niezaleznych od siebie, niestety nie może pojechać do Kielc.
Gdyby sunię dało się złapać, to dajcie mi znać, najlepiej telefonicznie 660124623, to poproszę Andrzeja, żeby pojechał po nie. Tylko nasze auto jest gratem i nie lubię takich dłuższych tras.

Mamy pana, który zadzwonił ze starego ogłoszenia w sprawie szczeniorki i wstępnie jest umówiony na telefon w sobotę, żeby w niedzielę podjechać.
Szkoda, ze tak wypadło wszystko, bo Lola teraz może byc bardziej nieufna.[/QUOTE]


A to znaczy ze nigdy nie bedzie mogl przyjechac? Tzn w najblizszym czasie? A Andrzej moglby w sobote podjechac? Bo jak sie zlapie sunie to nie wiem co z nia zrobie bez transportu...Ło matko wszystko sie sypie... Jaaga to jak cos lapac sunie i Andrzej w sobote lub niedziele bedzie mogl podjechac? Musze wiedzic, bo inaczej trzeba bedzie odwolac lapanie...CHyba...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...