Jump to content
Dogomania

Freya,Oskar, Xawcio- chorowite maluchy już w KOCHAJĄCYCH domach :) Axa czeka na dom..


Recommended Posts

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[B]Zuzaneczko[/B], napisz jak go uczysz. Może coś trzeba zmienić, żeby psiak sie lepiej klimatyzował?

Rzucenie mu zabawek nic nie da, on sie nie potrafi bawić. Trzeba mu podsunąć coś co go zainteresuje, będzie atrakcyjne ( w tym przypadku stawiam na jedzenie) i pochłonie go na większą część czasu w którym zostaje sam...
Po zajęciu umysłowym, szukanie smakolyków, wydobywanie ich z konga czy memlaniu dużej sprasowanej kości - zmęczony powinien polożyć się spać.

Ps. Na 12 godzin??:crazyeye::crazyeye::crazyeye:

Posted

No właśnie, przecież to dopiero dwa dni . Trzeba mu dać troszkę czasu na zaadaptowanie sie w nowym środwisku. Dwa dni wolne, trzeba spróbowac go uczyć zostawania najpierw na krótki czas, może sie uda.
A kto z sasiadów tak strasznie protestuje po jednym dniu???!!! Przecież pies nie zakłóca ciszy nocnej.:diabloti:

Posted

[quote name='Agucha'].. Przeciez on jest u niej DOPIERO 2 dni... kiedy miał się przyzwyczaić do nowego miejsca, nowych zasad??!!

.[/QUOTE]

on jest od wczorajszego popołudnia dopiero!

Posted

Wczoraj pokazalam mu zabawki, zamknelam drzwi. Szczekal, jak przestawał na zauwazalna chwile wchodziłam i chwaliłam. Chwil takich nie bylo zbyt wiele. On jest strasznie wytrzymaly. Myslalam, ze poszczeka pol godz i sie zmeczy a on podobno caly dzien ujadal i wyl. Nie wiem czy jakiekolwiek przyzwyczajanie pozwoli mu na spokojne wysiedzenie samemu 10 godzin. Pies jest bardzo dobrze zaaklimatyzowany w pozostalych kwetsiach, ladnie sie zalatwia, spi cala noc bez zadnych zaczepek czy wciskania sie do lozka. Jest mily i spokojny. Chodzi o Eddiego.

Posted

[quote name='andzia69']on jest od wczorajszego popołudnia dopiero![/QUOTE]
Przepraszam, ale nie skomentuję... Chyba jednak zacznę popierac wizyty przed oddawaniem psów na tymczasy.
Dla mnie tymczas to bardziej odpowiedzialna sprawa jak adopcja... Skoro nie czuję się na siłach brać psa niesprawdzonego i wiem, że nie będę potrafiła z nim pracować - to nie biorę i narażam go na stres związany z przewozami, zostawaniem na 12h samemu itp...

Skoro pies jest od wczorajszego popołudnia, to w jaki sposób uczyłaś go zostawania samemu? Wczoraj kiedy niby? Dzisiaj cały dzień Cię ponoć nie było w domu - tez nie bylo kiedy...

Może lepiej napisac prawdę, że pies brudzi, śmierdzi, nic nie umie, brak czasu na sicjalizację itp...

Szkoda tylko czasu ludzi, którzy stracili go na wiezienie psa... Stresu jaki musiał znów przeżywać i jaki będzie przeżywał teraz PODWÓJNY... Smutne to wszystko...

TAK, TAK WIEM - ZA OSTRO, ale nie potrafię inaczej w takiej sytuacji...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co Ci mogę poradzić jako priorytet - "wywal" psa z sypialni. Ma spać w innym pomieszczeniu - to pierwszy krok do zostawania samemu ;)

Posted

Edi jest zsocjalizowany, poswiecam mu caly moj wolny czas, kazda minute. Podkreslam- ja wszystko opisalam Agnieszce- wszystko- szczerze i z moimi obawami, ze moge go przyjac tylko gdyby nie bylo innego wyjscia- decyzja byla jej.
Dla ogólnej informacji- pies nie brudzi bo robi w wyznaczonym miejscu, nie smierdzi i jest zsocjalizowany bo nie odstepuje mnie na krok. A to ze byly liczne skargi telefony i uwagi juz dzisiaj a nie w dniu trzecim czy czwartym to nie jest moja wina. Nikogo nie oklamalam, nie zatailam nic z tego, jak wyglada moje zycie i jakie warunki moge zaproponowac. Niesety, nie poprosilam o zgode 100 mieszkancow mojej klatki i 200 klatek sasiadujacych. Czytajac te komentarze odechciewa sie czegokolwiek. Prosba o pomoc staje sie powodem do atakow i oszczerstw. Zastanowcie sie nad tym

Posted

więc ja nie pracuje to nauka zostawania będzie raczej ciężka :P ale zostawiłam go na 10min. w domu bo mąż wołał mnie na podwórko to wysypał karmę, zrobił kupę z martwą glizdą ,a jak weszłam to tak się cieszył na mój widok że aż leciutko podskakiwał i popiskiwał

Posted

[quote name='Zuzaneczka'] Prosba o pomoc staje sie powodem do atakow i oszczerstw. Zastanowcie sie nad tym[/QUOTE]
Chyba troszkę przesadzasz ;)

Po prostu trzeba mierzyć siły na zamiary ;) Nikt nikogo tu nigdy nie zmusił do wzięcia psa na DT.

Nie masz nikogo znajomego, kto móglby zaopiekować sie maluchem gdy Ty musisz wybyć z domu na 12h?

Nie możesz spróbować przez resztę dnia dzisiejszego i cały weekend popracować z dzieciakiem, choćby tak jak Ci opisałam? Możesz wchodzić i wychodzić z domu nie przekręcając zamka. Cały czas ze smakołykiem, ale nie że od razu z drzwi rzucasz się do psa i go nagradzasz. Wchodzisz spokojnie, udajesz ze zdejmujesz buty, obracasz się z 5x i dopiero pies zostaje nagrodzony.

Tak samo przed wychodzeniem - w ogóle nie zwracasz na niego uwagi, nic nie mówisz... Kladziesz kostkę bądź inny smaczny gryzak na jego posłaniu, gdy pies się zajmie żuciem - wychodzisz i stoisz na klatce do czasu aż sobie nie przypomni. Musisz zaobserwować jak długo wytrzyma.

Jeżeli zajmie sie jedzeniem i nie zauważy, że wychodzisz to połowa sukcesu! Nie możesz robić z wychodzenia i powrotów rytuałów. Musi to byc normalna rzecz... SPRÓBUJ CHOCIAŻ!

Posted

[quote name='ania10512']więc ja nie pracuje to nauka zostawania będzie raczej ciężka :P ale zostawiłam go na 10min. w domu bo mąż wołał mnie na podwórko to wysypał karmę, zrobił kupę z martwą glizdą ,a jak weszłam to tak się cieszył na mój widok że aż leciutko podskakiwał i popiskiwał[/QUOTE]
Aniu, nic nie szkodzi że nie pracujesz! Ciepło jest, przyjemnie - pies zostaje w domu a Ty wychodzisz do ogródka ;) Przez okno nasłuchujesz co się w domu dzieje ;)

Posted

maluch jest piękny, poszukajmy mu nowego DT, gdzie nie będzie tyle zostawał sam - logiczne jak dla mnie. zostawcie proszę Zuzę w spokoju, bo to wspaniała dziewczyna - miała na DT szczeniaka ode mnie i mimo trudności świetnie dała sobie radę. Moim zdaniem chyba szkoda czasu na kłótnie kto mądrzejszy w tym momencie i kto ma rację, zupełny bezsens. Proponuję rozglądać się za DT, ja już zaczęłam i czekam na kilka odpowiedzi...dam znać jeśli coś się ruszy. miałam też fajny DS na oku jeszcze niedawno, skontaktuję się i sprawdzę czy jeszcze aktualne.

Posted

Zuzaneczka, a gdzie te ataki, a tym bardziej oszczerstwa, bo jakos ich nie widzę na tym wątku:crazyeye:.

Natomiast sie dziwię,że po jednym dniu szczekania, jak piszesz"liczne skargi i telefony"??? I to protestuje 100 mieszkańców klatki??? Pytam czy pies zakłóca cisze nocną?

Posted

[quote name='erka']Zuzaneczka, a gdzie te ataki, a tym bardziej oszczerstwa, bo jakos ich nie widzę na tym wątku:crazyeye:.

Natomiast sie dziwię,że po jednym dniu szczekania, jak piszesz"liczne skargi i telefony"??? I to protestuje 100 mieszkańców klatki??? Pytam czy pies zakłóca cisze nocną?[/QUOTE]

u mnie w klatce to samo - w dzień pies też ma byc cicho według sąsiadów...rozumiem jak ktoś ma np male dzieci, które muszą spać w ciągu dnia, ale niektórzy są ewidentnie złośliwi i nic na to nie mozna poradzić...

Posted

witam
przykro mi z powodu kłopotów z Eddiem...gdyby był mega kryzys i żywcem nie miałyby Panie co zrobić z psiakiem (nie znalazłby się poważny DT) to mógłby przeczekać trochę u mnie... jestem w domu cały czas i mam męża na urlopie przez 2tyg.. Z tym, że byłby z siostrzyczką więc w stadzie - chyba nie o to chodzi... ale tak jak piszę gdyby miał iść do schronu, to u nas w domu znajdzie się miejsce dla niego.
Mój mąż dopisał w tej chwili: "Ale tylko tymczasowo" wg mnie jest jasne, ale się uparł, żeby to dopisać ;)

Co do Freyi - dalej troszkę bojaźliwa i trochę ucieka przed mężem.. w nocy zesikała się na zrolowany dywan co nas nieco rozbawiło.. jak ona tam wlazła? i przecież jej było niewygodnie? ;) w ciągu dnia ładnie się załatwia na polu, z tym że wychodzi tylko ze mną... ładnie je (ale mimo mieszania karmy naszej z waszą - wybiera tylko ziarna naszej karmy ;))) Stawia się już do kocura i warczy ;) a na polu pięknie szczeka.. tylko nie wiem na co ;) czasem na męża hihi.
Ciągle się chce bawić i niezmordowanie za mną łazi.. dziś np sadziła ze mną drzewka i krzewy przez ponad 4h :)

pozdrawiamy!

Posted

[quote name='2411magdalenka']witam
przykro mi z powodu kłopotów z Eddiem...gdyby był mega kryzys i żywcem nie miałyby Panie co zrobić z psiakiem (nie znalazłby się poważny DT) to mógłby przeczekać trochę u mnie... jestem w domu cały czas i mam męża na urlopie przez 2tyg.. Z tym, że byłby z siostrzyczką więc w stadzie - chyba nie o to chodzi... ale tak jak piszę gdyby miał iść do schronu, to u nas w domu znajdzie się miejsce dla niego.
Mój mąż dopisał w tej chwili: "Ale tylko tymczasowo" wg mnie jest jasne, ale się uparł, żeby to dopisać ;)[/QUOTE]
[B]Magdalenka[/B], byłoby cudownie!!!:multi::multi::loveu:

Widze, że jednak będziemy musieli wykorzystać Ciebie i Twojego TZa ;), bo pomimo uwag i rad jakie można by zastosować przez najbliższe dni i dac psu szansę, zainteresowane widzą tylko "oszczerstwa i pomówienia" :roll: także widać że, decyzja zapadła już na amen...

Szkoda dłużej bezsensownie przetrzymywać psa w miejscu, które zaraz i tak będzie musiał ponownie zmienić :(

Posted

To przemyślcie sobie Cioteczki.
Jakby coś to jutro nawet jestem w Krakowie na zajęciach (raz w miesiącu jeżdżę na specjalizację).. kończę ok 15.. będę na Prokocimiu, okolice OBI i TESCO i mogłabym psiura zabrać.
Wyjeżdżam z domu jutro ok 8 rano więc do tego czasu zadecydujcie bo już na dogo nie zaglądnę.

Posted

Po pierwsze dziękuję Kenny i Magdalenko za propozycje konstruktywnych rozwiązan. Szczerze napiszę, że dzisiejszy dzień bardzo wytrącił mnie z równowagi i bardzo zszokował, dlatego też moje reakcje były emocjonalne i nagłe. jeżeli chodzi o eddiego, gdybym miała gwarancje, że bedzie poprawa, nie miałabym dylematu. Nie wiem czy rozsadne byloby kolejny raz brac na siebie zobowiazania, zeby w poniedzialek wieczor znow napisac, ze prosze o pomoc, bo nie daje rady. Nigdy nie oddałabym go do schroniska, choc takie aluzje sie tu pojawily. Zbyt pochopnie zgodzilam sie go wziac, nieslusznie uznalam, ze nie bedzie gorzej niz bylo z poprzednim szczeniakiem. I może gdybym byla tak wyszczekana i asertywna jak niektore tu osoby, wyklocalabym sie z zarzadca, ze wolnoc tomku w swoim domku, nie jestem taka. Zaluje i przepraszam. Co bym tu nie napisala i tak zostanie poddane krytyce, wiec kończę moje wynurzenia. Szukałam pomocy, nie chodziło mi o pozbycie się szczeniaka i umycie rąk, tylko tyle.

Posted

Zuzaneczka, awaryjny DT już mamy... Konstruktywne rozwiązania to chyba jedynie dla Ciebie i Twojej wygody... Gwarancji nie masz nigdy, na nic... Gwarancja to jest jedynie na to, że każdy kiedyś umrze...

Wracając do meritum - skoro DT awaryjny już mamy to rozumiem, że do poniedziałku śmiało bedziesz z psem pracować i jeżeli nie będzie poprawy to będziemy szukać mu transportu do Magdalenki?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...