Jump to content
Dogomania

Zuzu, Raven, Hunter i koty plus inne potwory. Zapraszamy


Recommended Posts

Posted

ale pies chyba ma prawo , lubić jedne zabawy od innych bardziej co ?
przynajmniej ja tak uważam. I to nie znaczy , że nie sprawia mu frajdy latanie za liściem .... ale piłeczkę kocha najbardziej.
Tak jak w domu , psy mają swoje ulubione miejsca do wylegiwania się , ale leża również w innych miejscach. Niemniej to miejsce ukochane jest naj naj. Coś w tym złego i dziwnego ?

Fakt są psy które nie umieją się bawić , bo tego nie zaznały ... w ostatnim tygodniu to przerobiłam.
I serio dla mnie szok , że staffik na widok piłki nie umierał z radości ;) I trzeba było edukować i przypominać ;)

Zafiksowany na zabawę pies jest wygodny ;) bo nie szuka wrażeń na własną łapę. A niestety to co lata po mieście ... 90% psów , traktuje spacer z panem , jako zwiać i się w końcu z kimś pobawić.

  • Replies 8.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

to zalezy jakiej rasy to jest pies, bo zafiksowany na pilke przedstawiciel gr 7 nie mialby szans uzyskac kwalifikacji hodowlane.
moje psy lubia bawic sie pilka. jeden to nawet bardzo to lubi.
ale nie maja "pilki zamiast mozgu" ani nie sa na punkcie pilki zafiksowane.

bo to nie taka rasa i w sumie ja nie po to sobie kupilam zajebiscie terenowe psy, zeby pilke im non stop rzucac.
za to jak ide z mojej matki psem na spacer i ciagle musze cos mu rzucac, to mnie to po pewnym czasie nudzi i reka mnie boli. ale nie mam wyboru, bo ten kundel idzie mi pod nogami i sie na mnie gapi i jak nie bede jej nic rzucac, to sie o nia w koncu zabije.

Posted

[quote name='Vectra']
Zafiksowany na zabawę pies jest wygodny ;) bo nie szuka wrażeń na własną łapę. A niestety to co lata po mieście ... 90% psów , traktuje spacer z panem , jako zwiać i się w końcu z kimś pobawić.[/QUOTE]

No właśnie nie wiem, czy takie maksymalne zafiksowanie jest do końca zdrowe. Bo jak mam w ręku funny, to mam wrażenie, że zewnętrzny świat w ogóle nie dotyka mojego psa, jakby nic nie istniało, tylko ta piłka. Pies, zając, bażant, smok wawelski może mu wtedy 5cm przez pyskiem przebiec, a go to nie wzruszy, tylko będzie modlił się do piłki. Widać w jego spojrzeniu coś takiego nieokiełznanego wtedy, jakby właśnie postradał zmysły czy tam, doznał objawienia, bo piłka. Jak bawimy się czymkolwiek innym, np rzucę frisbee i wtedy przybiegnie jakiś pies, to Jupi owszem, przyniesie mi, ale za tym psem choćby się obejrzy. Jak mam piłkę za plecami i próbuję go nakręcić powiedzmy na szarpak, który mam w wolnej ręce - nie ma szans, on wie że jest piłka i nie będzie się głupotami bawić (kiedy z reguły jest najarany na szarpaki jak szczerbaty na suchary).

I właśnie coraz częściej się zastanawiam, czy nie przeholowałam z tym zajaraniem na piłki.

Posted

mi bardzo odpowiada , że moje psy są wyłączone na świat zewnętrzny. Szczególnie że mam rasy psów , których ludzie nie lubią i się boją jak ognia. Staffik jest rasą fiksującą się ;) przerypane jak cieszy się do każdego żywego napotkanego.

Posted

[quote name='Vectra']anusiu , ale żeby cię uszczypać w dupę , to przypomnę , że kilka postów wcześniej pisałaś zupełnie co innego :evil_lol:[/QUOTE]

to, ze psy lubia sie ze mna bawic i jestem dla nich najfajniejsza na swiecie, nie oznacza, ze sa zafiksowane na punkcie pilki, patyka, czy czegokolwiek innego.

ja bardzo, bardzo pilnuje tego, aby zaden pies mi nie zafiksowal na punkcie zabawek, bo po pierwsze to dla mnie meczace, a po drugie zafiksowany na pilke wyzel to pies, ktory utracil wlasiwe swojej rasie popedy.

wiec dupa mnie, vectro, nie zabolala:)))

mozna sie z psami bawic, ale tak, zeby nie byly one zafiksowane.

Posted

Haha ta dyskusja przypomniała mi zabawną sytuację... Jari jak kogoś zna to się bawi z nim na całego, czyli mama, przyjaciółka, TŻ itp. Ale jak kogoś nie zna to inna sprawa. Raz byłam na wyjeździe grupowym i jeden koleś uparł się, żeby się ze mną "zaprzyjaźnić". Był tak dzielny, że przełamał lęk przez złym dobermanem i się uparł, że będzie mu rzucał patyczki do wody, tak jak to Jari lubi. Niestety Jari zupełnie nie był zainteresowany przynoszeniem patyczków rzucanych przez tego pana i skończyło się na tym, że patyków zabrakło, bo wszystkie pływały w wodzie, a koleś żeby je przynieść musiał podwijać spodnie i po nie chodzić do jeziora. A pogoda była taka, że wiał wiatr i siekał deszcz :evil_lol: To był zdecydowanie najbardziej żałosny podryw jaki zaliczyłam w życiu :evil_lol:

Posted

[quote name='Vectra']No chciałaś się kłócić :lol!:[/QUOTE]

no ale nie bede ci udowadniac, ze moje psy nie sa zafiksowane.
ani ze spuszczam wode w klopie:)))

to zly temat!! nie akceptuje go, bo nie ma szans sie rozwinac!!!

Posted

Vectra, tylko chodzi o to, że pies mi się wyłącza jedynie, jak mam w ręku piłkę. Jak mam inną zabawkę, to też mnie pilnuje, ale nie przeszkadza mu iść gdzieś dalej i powęszyć, po czym znowu wrócić sprawdzić, czy się z nim nie pobawię przypadkiem, po czym znowu odejść. Ale jak mam piłkę? Nie ma mowy, nie odejdzie, będzie chodzić tyłem wpatrzony we mnie, lub w piłkę.



[quote name='a_niusia']

mozna sie z psami bawic, ale tak, zeby nie byly one zafiksowane.[/QUOTE]

Teriery to chyba jednak trochę inne psy niż wyżły, o innej reaktywności i pobudliwości ;) Co zresztą sama powiedziałaś, bo o ile dobrze kojarzę, pies twojej mamy to bullterier.

Posted

[quote name='a_niusia']n

to zly temat!! nie akceptuje go, bo nie ma szans sie rozwinac!!![/QUOTE]
oj tam oj tam , za mało się starasz :evil_lol:

Posted

[quote name='dog193']
Teriery to chyba jednak trochę inne psy niż wyżły, o innej reaktywności i pobudliwości ;) Co zresztą sama powiedziałaś, bo o ile dobrze kojarzę, pies twojej mamy to bullterier.[/QUOTE]

no nie wiem, czy w tym przypadku bym mowila o reaktywnosci i pobudliwosci.
raczej o specyficznych zainteresowaniach.

dla kundla mojej starszej na spacerze istnieje tylko moja starsza i aport (woli aport lub kijek od pilki), a juz najbardziej to uwielbia debilna zabawe: ja mam moj aport (ktory smierdzi stara szmata) w mordzie i z nim biegam i go morduje, a ty szarp sie nim ze mna lub tez rzucaj mi cos, a ja bede do tego galopowac i wraca z powrotem i to najlepiej z gorki. polowanko z wedka tez lubi ten czub.

dla moich psow pilka jest spoko, rzucanie sniezkami jest spoko i ogolnie wszystko jest spoko, ale najbardziej jara je albo porzadny spacer treningowy czyli scisla wspolpraca z przewodnikiem lub menerem jak kto woli lub tez eksplorowanie terenu. to nie sa pieseczki przydupne.

sam fakt, ze od jakiegos czasu kundle moje sa pieskami miejskimi i warunkach miejskich zabraly sie za wystawianie wiewiorek i musze je w paku sciagac ze stojki tak jak robie to na polu, swiadczy dobitnie o tym, co maja w swych czerepach-nie jest to pilka. na szczescie juz konczymy z zyciem kundla miejskiego, bo serio spacerki w parku sa dla nas duzo mniej fajne niz porzadny terenik.


[quote name='Vectra']oj tam oj tam , za mało się starasz :evil_lol:[/QUOTE]

chcialabym sie poklocic o eko oszolomach, ale nie daje rady na wlasciwym watku ;(((

Posted

[quote name='a_niusia']no nie wiem, czy w tym przypadku bym mowila o reaktywnosci i pobudliwosci.
raczej o specyficznych zainteresowaniach.
[/QUOTE]

Najaranie czy zafiksowanie na zabawkę ma jednak wiele wspólnego z reaktywnością i pobudliwością :)

Zainteresowaniem teriera jest gonić to co ucieka, dopaść i zagryźć (ewentualnie szukać zabitego). Jeśli go nauczymy, że zagryzać fajniej jest razem, to mamy doskonale aportującego psa. Zajaranego psa. Jeśli chodzi o fiksację to no właśnie do końca nie jestem pewna, z czego wynika, że na to jest zafiksowany, a na resztę 'tylko' zajarany, skoro zabawa polegała dokładnie na tym samym we wszystkich przypadkach.

Posted

[quote name='dog193']Najaranie czy zafiksowanie na zabawkę ma jednak wiele wspólnego z reaktywnością i pobudliwością :)

Zainteresowaniem teriera jest gonić to co ucieka, dopaść i zagryźć (ewentualnie szukać zabitego). Jeśli go nauczymy, że zagryzać fajniej jest razem, to mamy doskonale aportującego psa. Zajaranego psa. Jeśli chodzi o fiksację to no właśnie do końca nie jestem pewna, z czego wynika, że na to jest zafiksowany, a na resztę 'tylko' zajarany, skoro zabawa polegała dokładnie na tym samym we wszystkich przypadkach.[/QUOTE]

no to moje psy sa znacznie bardziej najarane na to, na co powinny byc najarane niz kundel mojej matki na swoj aporcik.

to jest po prostu piesek, ktory lubi sie bawic.
nie jest w zaden sposob zafiksowany.


nie kazdy ies, ktory lubi sie bawic ze swoim czlowiekiem, jest zafiksowany.
juz sam fakt, ze suka, o ktorej pisze nie jest wystawiana na pilke czy inna zabawke na wystawach o czyms swiadczy.

Posted

[quote name='a_niusia']no to moje psy sa znacznie bardziej najarane na to, na co powinny byc najarane niz kundel mojej matki na swoj aporcik.
[/QUOTE]
Ale TTB chyba miały jednak inne przeznaczenie niż reszta terierów, więc wychodzi na to, że 'kundel twojej matki' powinien być w takim stopniu najarany na zabijanie innych piesków, jak twoje do okładania pola czy co tam innego. Chyba jednak lepiej, jak będzie po prostu cieszyć się z zabawy :)

Posted

ale terriery też się różnią między sobą .. w kwestiach stopniowania zajadłości , nieustępliwości. Już pomijamy osobliwość danego egzemplarza , bo w każdej rasie zdarzają się indywidualiści.

Ja nie mam pojęcia jakie mają być swetery , bo wielbię terriery. I to takie które w procesie hodowlanym X lat temu , selekcjonowane użytkowo - miały być fiksowalne.

Foks też miał wywalić lisa/dzika , dopaść , zagryźć i nie puścić póki nie powie mu się dość , drugi wariant by zaprzestał działania ... to śmierć.
A taki pies walczący ? jakby miał wygrywać w ringu , gdyby nie wkręcał się całym sobą , w to co robi. Kula w łeb by była.

Po to wymyślono tyle ras psów , by każda była inna.
Terriery są debilami i trzeba to uszanować :evil_lol: a jak ktoś nie umie znieść tego typu entuzjastów , powinien wybierać insze rasy. Ew terriery które hodowała szlachta. Bo to zupełnie inne psy , inne cele życiowe.
wiejski plebs , cenił ostre rozrywki i psy o powyginanych psychikach.

Posted

[quote name='Vectra']
Terriery są debilami i trzeba to uszanować :evil_lol: a jak ktoś nie umie znieść tego typu entuzjastów , powinien wybierać insze rasy. [/QUOTE]

Ja uwielbiam mojego psa, wszystkie jego zajarania i fiksacje też :) Tylko po prostu się zastanawiam, czy to jest do końca zdrowe i normalne, nawet jak na foksa :evil_lol:

Posted

[quote name='dog193']Ale TTB chyba miały jednak inne przeznaczenie niż reszta terierów, więc wychodzi na to, że 'kundel twojej matki' powinien być w takim stopniu najarany na zabijanie innych piesków, jak twoje do okładania pola czy co tam innego. Chyba jednak lepiej, jak będzie po prostu cieszyć się z zabawy :)[/QUOTE]

no niektorych by sie chetnie pozbyl i eliminowal je z tej planety.

jednak to jest naprawde fajna psychicznie suka, od poczatku bardzo madrze wychowywana i socjalizowana, wiec ma tez i duzo psich ziomow, z ktorymi lubi sie bawic.



jesli chodzi o ttb to to nie jest tak, ze psy te sa najarane na zabijanie innych pieskow, czyli ze wychodza z chaty i ida sobie szukac fajtingu, zeby sie rozerwac. jednak wystarczy porownac jak szybko na potencjalna bitke ttb sie nakreca: natychmiast i jak wyglada w porownaniu z innymi rasami odgonienie pieska, ktory bulkowi nie lezy.

moja suka np. robi widowisko i sie odgryza drac palke, a suka mojej matki zaczyna wydawac odglosy jak critters (ktore dla wiekszosci wlascicieli sa conajmniej zapowiedzia smierci ich pieseczka) i od razu goscia przygniata do gleby i bardzo latwo o to, aby przesunac te granice.

dlatego moja starsza nie wymaga od piesia, zeby kochal wszystkich, sama sie z nia bawi na spacerkach, wie, ktore pieski bawia sie tak, ze bedzie spoko, a ktore sie jej pieskowi nie spodobaja i starannie dobiera psu towarzyszy zabaw.

i ma fajnego, wesolego pieska, a nie morderce.
ale zawsze pamieta o tym, ze to bul. a bul jest namolny, gruboskorny i jest DEBILEM, ale tez zna swoja wartosc.

Posted

[quote name='dog193']Ja uwielbiam mojego psa, wszystkie jego zajarania i fiksacje też :) Tylko po prostu się zastanawiam, czy to jest do końca zdrowe i normalne, nawet jak na foksa :evil_lol:[/QUOTE]
na Twoim miejscu , martwiła bym się , gdyby się nie fiksował.

Ja miałam w swoim życiu 3 foksy i wsie były popierdzielone jak lato z radiem.
zawsze mnie kręcił ten stopień niskiej pobudliwości u tej rasy. Wiecznie bystre oczka. Ale kurde - ja też mam ADHD.
Ciężko by było mieć psa , spokojniejszego od siebie :diabloti:

Posted

[quote name='a_niusia']
jednak wystarczy porownac jak szybko na potencjalna bitke ttb sie nakreca: natychmiast i jak wyglada w porownaniu z innymi rasami odgonienie pieska, ktory bulkowi nie lezy.
[/QUOTE]

No właśnie o to chodzi, bo do tego zostały stworzone i to je najbardziej nakręca. I dlatego też twoje suki nie będą nigdy tak najarane na zabawki jak mój pies. One mają pole - ja myśliwym nie jestem, mój pies nie poluje, dlatego ma zamiennik. I się nim jara :)

Posted

[quote name='Vectra']na Twoim miejscu , martwiła bym się , gdyby się nie fiksował.[/QUOTE]
Ale ino na tą jedną zabawkę? Jedną jedyną? Bez której świat przestaje być kolorowy? :evil_lol:

Posted

[quote name='dog193']No właśnie o to chodzi, bo do tego zostały stworzone i to je najbardziej nakręca. I dlatego też twoje suki nie będą nigdy tak najarane na zabawki jak mój pies. One mają pole - ja myśliwym nie jestem, mój pies nie poluje, dlatego ma zamiennik. I się nim jara :)[/QUOTE]

beda czy nie beda to sporo zalezy tez od wychowania.

ja nie chce, zeby byly.

Posted

[quote name='a_niusia']beda czy nie beda to sporo zalezy tez od wychowania.[/QUOTE]
No z tym się już nie zgodzę. Wracamy znowu do pobudliwości i reaktywności w tym wypadku foksów. Wychowanie tego nie zmieni :) Pisała o tym Vectra, ja foksów też już trochę poznałam. To są takie pieski, które się jarają zabawkami. Po prostu taki ich styl życia i bycia.

Tak jakbyś napisała, że jaranie się polem twoich suk jest kwestią wychowania, a nie pewnych instynktów i popędów.

Posted

[quote name='dog193']Ale ino na tą jedną zabawkę? Jedną jedyną? Bez której świat przestaje być kolorowy? :evil_lol:[/QUOTE]
a zobacz , co się dzieje z ludźmi jak zgaśnie dogomania - a przecież jest tyle stron pięknych w necie , czemu o tamte nie walczą tylko o dogo ? :evil_lol: przeglądamy inne strony nie ?

Terrier to entuzjasta , jak coś pokocha jak swoje ;) to będzie się w tym pławił. Stąd tyle agresywnych terrierów niestety.
Więc lepiej niech się fiksuje na funny niż na ratlerki ;) poziom ekscytacji jest taki sam , czy gania za piłką , czy zjada innemu psu głowę.

Problemy w kontaktach z innymi psami u TTB , nie biorą się z ich użytkowości do jakiej zostały wyhodowane. Wynikają zupełnie z czego innego i w 90% nie zaczyna nigdy TTB. To już jest inna bajka.
TTB nie ma w genach walki z psami :) ma natomiast to co powoduje , że się fiksuje. Nie ważne co dostanie do zabawy i co pokocha.
Czy będzie to piesek , piłka , kijek ... z taką samą mocą będzie się bawił w zabijanie.

Gdyby miały genetyczną niechęć do swojego gatunku , nie dało by się ich trzymać w stadach. Ale to warto przeanalizować genezę psich walk , w czasach gdy ten "sport" wchodził na rynek.

A że dość szybko można sprawić , by TTB się prał z psami , to właśnie cecha którą wykorzystują idioci do kotłowanin za kasę.
Dlatego moje psy mają jobla na piłki , to właśnie ta cecha to sprawia - tą fiksacje , to coś co wyselekcjonowano , by pies był niezniszczalnym gladiatorem. Że prędzej się zesra , zginie niż puści.

Posted

wiesz co mozna sie na ten temat przepychac i odbijac pileczke w nieskonczonosc:))

oczywiscie podjarka polem powinna byc "genetyczna" i to sprawdzaja proby pracy.
tyle ze nawet pies z generalnie fajnymi popedami, moze zostac zepsuty przez niewlasciwe wychowanie.
piesek z gr 7 trzymany w ogrodzie czy tam wyprowadzany przed blok lub tez do parku na rzucanie pileczki (koniecznie na lince, bo to przeciez pies mysliwski i moze pogonic golebia) ewentualnie biegajacy na smyczy przy rowerze, na tkich probach nie pokaze absolutnie nic, bo po prostu nigdy nie byl w lowisku.

juz nie wspomne o tym, ze to prosta droga do frustracji u takiego psa.

wiec: psu trzeba pewne rzeczy po prostu pokazac.


tak wiec: nie wszystko dla wszystkich.
my jestesmy bardzo aktywni i bardzo terenowi. dla nas jest istotne, zeby miec terenowe psy dlugodystansowe dla ktorych deszcz, woda, temperatura, trudny teren to zadna przeszkoda i ktore przebywanie w tym terenie po prostu cieszy samo w sobie.
przy naszym trybie zycia posiadanie psa, ktorego celem zycia jest aportowanie pilki byloby meczace. dla psa tez.

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...