Thor Posted March 4, 2010 Share Posted March 4, 2010 Przed chwilą przeczytałem Szok po prostu szok. Co sie dzieje z weterynarzami? Czy Krajowy Rzecznik nie powienien podjąć postępowanie dyscyplinarne z urzędu? Może powinnismy podjąć takie naciski na niego? Czytam Kodeks Etyki I Deontologii Lekarza Weterynarza przecież ci weci złamali kilkanascie zapisów tego kodeksu? Przeciez to niebywałe pies cierpiał dwa tygodnie!!! Oto link: [URL]http://wiadomosci.onet.pl/2701,2137116,pies_cierpial_przez_dwa_tygodnie__bo_opiekun_nie_mial_pieniedzy,wydarzenie_lokalne.html[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
isabelle30 Posted March 4, 2010 Share Posted March 4, 2010 zwykle tlumaczenie wlasciciela i tyle, jeden sprytny sie znalazl..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Thor Posted March 4, 2010 Author Share Posted March 4, 2010 [quote name='isabelle30']zwykle tlumaczenie wlasciciela i tyle, jeden sprytny sie znalazl.....[/QUOTE] tu nie chodzi o właściciela, jaki jest to jest ale do weterynarzy chodził i prosił o pomoc chodzi o fakt zachowania weterynarzy, isabelle30 pomijasz to co jest sednem sprawy Kodeks Etyki lekarza weterynarii to puste frazesy tak wynika z zachowania wetów jak widac z wpisów w necie zdecydowana większość bardzo zle oceniła tych wetów Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted March 4, 2010 Share Posted March 4, 2010 Pytanie na ile prawdziwe tlumaczenie 'opiekuna' psa, skoro nie bylo problemem dla niego, ze suka zniknela na 3 tygodnie, skoro nie potrafil pozyczyc od kogos pieniedzy. Te 5 zl niby mialo byc zabezpieczeniem na pokrycie kosztow utrzymania czlowieka i psa ( co najmniej) na okres zimowy, kiedy rybacy wiedza, ze to martwy czas? Wyglada raczej na wykret wobec mediow, bo nie ma tez odniesienia do "winnych" zaniedbania wetow. Ciekawe, ze wiekszosc wypowiedzi dotyczy weterynarzy, ludzi pracujacych na wlasny rachunek, zamiast winnego calego zajscia - 'opiekuna'. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Leanne Posted March 4, 2010 Share Posted March 4, 2010 Weterynarze rzeczywiście zachowali się nieodpowiednio, ale ten facet też mógł przecież pożyczyć od rodziny, znajomych. I dlaczego pies siedział w brudnej budzie zamiast w domu przez dwa tygodnie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted March 5, 2010 Share Posted March 5, 2010 Tej akurat sytuacji nie da się ocenić jednoznacznie z daleka, ale... sama spotkałam sie z sytuacją, gdzie policja zwróciła się do weterynarza (akurat on miał otwarte późnym wieczorem) o zbadanie psa, którego skatował właściciel. Jedą z opcji było to, ze pies byc może zostanie uspiony- pierwsze słowa wta "a kto za to zapłaci". Na szczęscie dla psa nie miał on nic powaznego zrobionego, ale jak łatwo mogłoby dojśc do sytuacji, gdzie zwierzę wymagające natychmiastowego skrócenia cierpień czekałoby do rana (na weta schroniskowego)? Moja Kra leżała przez 10 dni bez pomocy weterynaryjnej na zapleczu w klinice (!) bo właścicielka się zmyła. Biorąc pod uwagę wyniki zdjęcia rtg, bardziej humanitarne było uśpienie, ale (to też słowa weta), no skoro mu nikt za to nie zapłaci...... widać pół puszki puffi dziennie (bo na tyle się zdobył) było tańsze. A cierpienie- to przecież tylko pies. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
isabelle30 Posted March 5, 2010 Share Posted March 5, 2010 wiem ze niektorzy weci nie zrobia nic za darmo, ale nie wierze zeby wsrod tych kilkunastu wetow do ktorych wlasciciel ponoc sie zwracal nie zdecydowal sie na uspienie psa z wlasnej kieszeni. a moja podejrzliwosc wzbudza fakt ze szanowny pan wlasciciel jakos malo szukal skoro pies 3 tygodnie chadzal wlasnymi drogami i wrocil dopiero pokiereszowany....coz to za czlowiek ktory pozwala psu zdychac we wlasnej budzie zamiast pozyczyc kase na uspienie, albo chocby samodzielnie psa dobic? dla mnie sprawa oczywista. kazdy w takiej sytuacji moze powiedziec "chodzilem do lekarza ale nie mialem pieniedzy zeby zaplacic wiec mi odmawiano" i po sprawie, jest rozgrzeszony. nie wierze w ani jedno slowo tlumaczenia tego czlowieka.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
1w0na Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 Z tego co wiem, było coś wspomniane na platformie TVN24, tylko coś linku nie mogę znaleźć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted March 7, 2010 Share Posted March 7, 2010 Wg mnie wina leży po stronie właściciela, ale jeśli faktycznie był w tragicznej sytuacji finansowej, a szukał pomocy dla suki - to także po stronie weterynarzy. No i całego otoczenia, bo ludzie widzieli że suka liże kość... ale rzekomo myśleli, że ktoś jej tę kość dał, a nie że jest to kość z łapy... mnie to przeraża, po prostu przeraża. Nikt nie wymaga od weterynarzy bezustannej pracy w czynie społecznym, ale są sytuacje, gdy pieniądze nie mogą być najważniejsze. Sytuacje, gdy trzeba kierować się etyką, empatią. Nawet, jeśli trzeba do tego dołożyć z własnej kieszeni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Afryka Posted March 17, 2010 Share Posted March 17, 2010 Weterynarze są bardzo różni, to zawód jak każdy inny. Ja kiedyś w Gdańsku znalazłam mewę, która była upaprana jakimś smarem i bardzo osłabiona, chyba z głodu. Zaniosłam ja do najbliższego weterynarza, chociaż nie miałam pieniędzy - to był ostatni dzień urlopu, wieczorem miałam pociąg i brak funduszy chociażby na wodę mineralną. Weterynarz przyjął ptaka, oczyścił go i obiecał przetrzymać w klinice, żeby nabrał trochę siły. Kiedy zaproponowałam, że wyślę mu pieniądze po powrocie do domu, powiedział mi, że mam wpłacić 20 złotych na TOZ i wystarczy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.