Patmol Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 pewnie codziennie jest dłuuugi spacer [url=http://smajliki.ru/smilie-438461031.html][img]http://s4.rimg.info/6fc238c341e40ecd9bd05fab211d8223.gif[/img][/url] Quote
Jasza Posted April 26, 2011 Author Posted April 26, 2011 Były spacerki, były :-) I mieliśmy gości...mój chrześniaczek z rodzicami, pekińczykiem Frodo, ktorego znam, bo ma już 3 lata i malutką pekinką Misią, która jest u nich dwa tygodnie. Mała kluska - szał. Moja Misia była megazdziwiona, co to za mała małpeczka ją zaczepia, nawet sie troszke bała. Reksio w kagańcu niestety i pilnowany non stop. Bo Froda chciał zeżreć...i chrześniaczka też niestety....:-( Ale mam problem z wycieczką integracyjną znowu!! Pomocy!! Bedę Was prosić o radę, bo mam trzy opcje do wyboru. Wycieczka w końcówce maja. Czwartek, piątek, sobota i niedziela. Szef kategorycznie nalega, żebym jechała i nie robiła cyrków jak w tamtym roku. Jetsem "zapisana i zapłacona" łącznie z pakietem psim. I teraz, co robić?: 1. Opcja pierwsza. Nie jechać. Damian dostanie białej gorączki, albo po prostu będzie mu barrrdzo przykro. I wszyscy go będą żałować, że ma żonę wariatkę... Szef się wścieknie, że kręcę. 2. Jechać z psami i ciągle siedzieć z nimi w pokoju albo chodzić osobno, bo Reksio plus tyle ludzi w tym DZIECI - MASAKRA DO POTĘGI!!!! Chyba, żebym go nafaszerowała Kalm Aid i liczyła, że nikogo nie zje. 3. Zabrać Misię, a Reksia zostawić z teściową ( moi rodzice też jadą na wycieczkę stety, niestety..). Przy czym mały będzie musiał siedzieć dziesięć godzin w domu z mamą męża, i czekać aż z pracy przyjdzie jego siostra i go wyprowadzi.. Reksio będzie spłakany strasznie, bez nas i Misi - nigdy jeszcze się tak nie zdarzyło... Czasami zostają tam obydwa na parę godzin i jest lament..przynajmniej na początku, potem mały się uspokaja, ale jest cały czas apatyczny i smutny. CO ROBIĆ? Quote
__Lara Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 O nie, znowu ten nieszczęsny wyjazd integracyjny... ;) Jaszko, wszystkie opcje są trochę niefajne....może jednak zaryzykować i zabrać psiaki ze sobą tym razem? ;) Quote
Patmol Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 Moim zdaniem to zależy od tego co byś wolała.:diabloti: Jeśli wolisz nie jechać - to lepiej zostać w domu i tyle. Jeśli wolisz jechać - to pojechać. A nie mogłabyś zostawić z teściową obu psów? Quote
Jasza Posted April 26, 2011 Author Posted April 26, 2011 Ja bym wolała nie jechać, wiadomo. Integrować się w takim tłumie niekoniecznie lubię. Ja to leśny odludek jestem ;-) Żal mi Damiana - zawsze jest tym, który ustępuje...w kwestii psów. Zatem - wolałabym, żeby wycieczka została odwołana i nie musiałabym kombinować, żeby zrobić tak, żeby wszystkim było ok. Z Miśką nikogo nie zostawię, bo ona nawet z moim mężem nie wyjdzie na spacer. Z wielkim trudem udaje mu się ją jedynie na rękach przenieść z domu do samochodu jak mnie nie ma. Więc nie ma takiej opcji. Misia jest psem specjalnej troski, i trochę to żart, ale tylko trochę ;-) _Lara - fajnie, że jesteś! Pokazuj Megi! To ta pięknść biało-czarna, kudłata??? Quote
Patmol Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 Jeśli nie lubisz takich wyjazdów i będziesz martwiła się o psy- to nie jedz. Nigdy nie da się zadowolić wszystkich. No chyba że grożą Ci za to jakieś sankcje w rodzaju zwolnienia z pracy.[URL="http://smajliki.ru/smilie-634563399.html"][IMG]http://s7.rimg.info/7754f209d237db228470243ad68d5171.gif[/IMG][/URL] [SIZE=1]Damian to Twój TZ? Łatwiej mu będzie zmyślić jakiś powód dla którego nie pojechałaś, niż tobie uważać na psa, który w takim tłumie nie wiadomo co wymyśli. Tym bardziej jak będą dzieci, które sa nieprzewidywalne i na pewno będą chciały głaskać pieska, całować pieska i takie tam. [/SIZE] Quote
Jasza Posted April 26, 2011 Author Posted April 26, 2011 Tak, Damian to mój mąż. Sankcje mi nie grożą, ale Jego to mi szkoda... Przychylam na razie się do wersji: zabieramy obydwa psy. Reksio na jakichś uspokajaczach delikatnych. Ale co chwilę wygrywają inne scenariusze.... Matko, co roku to samo... Quote
Patmol Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 trudna sprawa [url=http://smajliki.ru/smilie-634563399.html][img]http://s7.rimg.info/7754f209d237db228470243ad68d5171.gif[/img][/url] takie wybory są zawsze trudne Quote
Jasza Posted April 26, 2011 Author Posted April 26, 2011 Zastosuję metodę Scarlett O'Hara: Pomyślę o tym jutro! Quote
Andzike Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 [quote name='Jasza']Zastosuję metodę Scarlett O'Hara: Pomyślę o tym jutro![/QUOTE] Też ją często stosuję:evil_lol: Swoją drogą - bardzo fajna firma jeśli możecie na wyjazd integracyjny wziąć ogony :) U mnie by nie przeszło :( Quote
Patmol Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 ja sobie wypisuję na kartce, albo w głowie wszystkie za i przeciw rozpisane na cztery osoby ( no bo ja, TZ i dwoje dzieci) , robię z tego równanie z niewiadomymi i patrzę na wynik [url=http://smajliki.ru/smilie-634563399.html][img]http://s7.rimg.info/7754f209d237db228470243ad68d5171.gif[/img][/url] ostatnio chciałam jechać na weekend w góry, ale Młoda zdecydowanie nie chciała - i bardzo ładne równanie mi wyszło Quote
Jasza Posted April 26, 2011 Author Posted April 26, 2011 [quote name='Andzike']Też ją często stosuję:evil_lol: Swoją drogą - bardzo fajna firma jeśli możecie na wyjazd integracyjny wziąć ogony :) U mnie by nie przeszło :([/QUOTE] Wiesz, możemy, bo sobie za nie sami zapłacimy, a hotel w Krościenku "przyjmuje ze zwierzętami". Tylko, że boję się o Reksia, on jest jednak cudak..i po co tam pojadę, jak będę z małym ciągle osobno... Fajna mi integracja. Raz tylko byłam z psem na takiej wycieczce i do dzisiaj mam opinię wariatki, a co wysłuchałam to wysłuchałam. W tamtym roku Damian byl sam - to też i do dzisiaj mi wypomina, że dla mnie psy wazniejsze. Mówię Wam i tak źle i tak niedobrze. Jakbym miała dwie Miśki - to bym się nie zastanawiała nawet. Patmol - ja nawet nie próbuję takich równań kreślić, bo by mi wyszło, że powinnam iść do psychoanalityka chyba.. Quote
VitisVini Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 [quote name='evel']Serio? W życiu się z czymś takim nie zetknęłam a swego czasu czytałam różnych artykułów o BARFie baaardzo dużo. Jeszcze z indyka to powiedzmy rozumiem, ale z kurczaka to już w ogóle mi się wydaje to dziwne. Przecież to jedne z mniejszych kości, bardzo elastyczne. Ogólnie kury są delikatne bardzo jak na BARF. Już prędzej bym się obawiała kości wołowych czy wieprzowych na przykład, bo to twarde i dość ciężkostrawne.[/QUOTE] Przepraszam ale nie mogłam się powstrzymać od małego offka.Cytat z książki "The Barf Diet" Dr.Ian Billinghurst " A word of caution.If there is any single raw meaty bone type that has been dangerous,it would have to be the [B][COLOR=red]turkey neck[/COLOR][/B]. .[COLOR=red][U][B]There have been a number of cases of choking[/B][/U][/COLOR]/asphyxiation over the years.There are probably best fed in the ground state" A co do kur- to znam przypadek suczki ,która zaczopowała jelita kurzymi szyjami. Ja więc nie ryzykuje żadnych szyj na surowo. Jaszko , moje zdanie co do twojego wyjazdowego problemu jest następujące:diabloti: Kup Reksiowi kaganiec i JEDŹ. Musisz nauczyć psy podróżować z tobą, skoro nie można ich nigdzie bezpiecznie zostawić. Inaczej na zawsze zostaniesz ich niewolnicą- a to ma mało wspólnego z mądrą miłością. Quote
maciaszek Posted April 26, 2011 Posted April 26, 2011 Ja bym się przychyliła do opcji 2. Choćby ze względu na Twojego TZta. A i korzyść może z tego będzie taka, że szef, który tak nalega żebyś pojechała, w następnym roku nalegać już nie będzie :diabloti:. Quote
Jasza Posted April 27, 2011 Author Posted April 27, 2011 Numer 2 prowadzi w cuglach ;-) A ja jestem na razie na etapie "Przeminęło z wiatrem". Dziękuję Wam za opinie, bo sama czasami głupieję i kołowacieję, jak za długo o czymś myślę. Takie spojrzenie z boku, obiektywne bądź co bądź, pozwala na to, żeby sprawę zobaczyć w innym świetle, no nie? [B]Vitis[/B] - wyjazdy z psami jako takie nie są dla mnie/dla nas problemem, bo zawsze i wszędzie wyjeżdżamy z nimi, problem mam raz w roku, z tą "integracją". Wczasy, wycieczki, łażenie po górach - to zupełnie inna bajka. ;-) Quote
evel Posted April 27, 2011 Posted April 27, 2011 Ja bym kupiła Reksiowi dobrze dopasowany kaganiec, ale tak, żeby mógł mordkę otworzyć i się wentylować, bo coraz bardziej gorąco jest (czyli "za duży" plastikowy albo fizjologiczny - teraz robią takie nawet dla maluchów) i jechała. Jak go całe życie będziesz izolować, to będzie jeszcze gorzej. No i TŻtowi będzie przykro pewnie... Najlepiej w takiej sytuacji przydałby się też kennel, odpowiednio wcześniej wprowadzony. Ja właśnie Zuzowi kupiłam, ale myślę, że można pożyczyć od kogoś jak się chce ;) Dlaczego kennel - bo psiak zabiera część "swojego domku" w obce miejsce. Tak zamierzam zabrać moją zołzę na czerwcową wystawę psów za radą znajomej szkoleniowiec (jak ją będziesz izolować to nigdy jej nie przejdzie). Jak będzie za bardzo fikała to parę chwil w jej domku dobrze jej zrobi (jak w superniani, hehe). Oczywiście wezmę też kaganiec na wszelki wypadek. Podejrzewam, że przez pierwsze dwie godziny Zu będzie patrzyła komu by tu przyłożyć, ale później mam nadzieję, że trochę zluzuje jak ją sytuacja ciut zmęczy, zacznie odpuszczać, ja będę to nagradzać i jakoś się ułoży. Będzie z nami sunia, którą Zu uwielbia, więc po cichu liczę na to, że to też wpłynie jakoś pozytywnie na tę całą sytuację :oops: Jeśli Cię to pocieszy - ja byłam w ostatnie wakacje z tą moją zarazą nad morzem. Przeżyliśmy, mimo tego że w ośrodku były inne psy, które próbowały się pozjadać oraz dzieci. Niestety, mając psy-dziwaki ;) trzeba mieć oczy dookoła głowy po prostu. P.S. Zapomniałam zapytać :oops: Może znacie kogoś, kto by się podjął wizyty p/a w Żorach? :oops: Quote
Jasza Posted April 27, 2011 Author Posted April 27, 2011 Z Żor...muszę pomyśleć... Co do wyjazdu i izolowania Reksia.. Na każdym naszym "normalnym" wyjeździe nie ma tego problemu. Nawet jak są dzieci, inne psy itp. - po prostu omijamy, staramy się nie wchodzić w drogę, spacerujemy i w miejscach, gdzie są pustki ( i takie lubimy ;-) )ale i na deptakach, , ryneczkach, gdzie są ludzie w róznych ilościach.. Chodzimy do restauracji, kawiarni, wszędzie tam Reksio jest pilnowany, ale potrafi się zachować. Ja go broń Boże nie chcę i nie probuję izolować. Ale wyjazd o którym mowa, wycieczka integracyjna, to już wygląda troszkę inaczej.. Na takim wyjeździe jesteśmy - w tym i Reksio - częścią jakiejś grupy i chcąc nie chcąc musimy się "dopasować". No, ale może damy radę. Kennel - na takim wyjeździe? Po co? W pokoju nie będzie zostawał sam, ( wymóg hotelu i zresztą nawet gdyby nie ten przepis, to sama psów w nowym miejscu nie mam zamiaru zostawiać i nigdy nie zostawiam). Przyznaję, że w konkretnych, bardzo szczególnych przypadkach kennel może być rozwiązaniem, ja takiej potrzeby nie mam na szczęście. Kaganiec - koniecznie. Quote
Jasza Posted April 27, 2011 Author Posted April 27, 2011 Z Żor jest Mikoada. [URL="http://www.dogomania.pl/memberlist.php?s=&securitytoken=1303884996-6730aae9f5ef2f755d1bb3e55fe2f4325bbad5df&do=getall&ausername=&homepage=&field1=&field2=%C5%BBory&field3=&field4=&icq=&aim=&msn=&yahoo=&skype=&postslower=&postsupper=&joindateafter=&joindatebefore=&lastpostafter=&lastpostbefore=&sort=username&order"]http://www.dogomania.pl/memberlist.php?s=&securitytoken=1303884996-6730aae9f5ef2f755d1bb3e55fe2f4325bbad5df&do=getall&ausername=&homepage=&field1=&field2=%C5%BBory&field3=&field4=&icq=&aim=&msn=&yahoo=&skype=&postslower=&postsupper=&joindateafter=&joindatebefore=&lastpostafter=&lastpostbefore=&sort=username&order[/URL]= Quote
VitisVini Posted April 28, 2011 Posted April 28, 2011 [quote name='Jasza'] [B]Vitis[/B] - wyjazdy z psami jako takie nie są dla mnie/dla nas problemem, bo zawsze i wszędzie wyjeżdżamy z nimi, problem mam raz w roku, z tą "integracją". Wczasy, wycieczki, łażenie po górach - to zupełnie inna bajka. ;-)[/QUOTE] No to dobrze, bo ja to tak trochę z własnego przykładu zaczerpnęłam. Zupełnie jestem "s-TORRA-ryzowana" przez moja Torkę:lol:, a i tak w kagańcu od małego uczyłam ją chodzić, więc przynajmniej z tym nie ma problemu.Kaganiec rzecz świetna w tłumie, oszczędza mnóstwa stresu. Bez tego to bym już w ogóle uziemiona była. Ale z racji gabarytów białej rodzą się czasem problemy, szczególnie latem kiedy turystów dużo.Kiedyś szłam sobie normalnie na spacer, zakagańcowana , na smyczy, przy nodze- tak minęłyśmy pewną parę romantycznych kuracjuszy , Tora nawet na nich nie spojrzała a i tak dziad dostał histerii, że z takim dużym psem chodzę miedzy "ludźmi ":angryy: Drugą sprawa jest beztroskie puszczanie różnych Ciapków i Bobików luzem. Leci taki do nas potem, ja opasuję się smyczą dookoła jakiegoś drzewa albo słupa, bo Tora nie lubi obcych psów a tymczasem pancia Bobika się wydziera "pani się nie boi , on nie gryzie" No shit i szajse !!! Wiec jakoś tak ostatnio wolę zostać już w domu niż się gdzieś wybierać z psem i przyznam się,że czuję się nieco poszkodowana z tego tytułu:roll: Quote
Jasza Posted April 28, 2011 Author Posted April 28, 2011 Vitis - no coś Ty, z psem między ludźmi chodzisz? :diabloti: Ja ostatnio kiedyś szlam sobie z koleżanką, moją Miśką i Jej Freyem, nagle zza rogu wychodzą dwaj podpici, jeden prowadzi drugiego pod ramię... - Wszędzie te psy, już mi się juz rzygać chce!- usłyszałyśmy.:shock: Quote
maciaszek Posted April 28, 2011 Posted April 28, 2011 [quote name='VitisVini'] Leci taki do nas potem, ja opasuję się smyczą dookoła jakiegoś drzewa albo słupa, bo Tora nie lubi obcych psów a tymczasem pancia Bobika się wydziera "pani się nie boi , on nie gryzie"[/QUOTE]Uwielbiam takie sytuacje, uwielbiam :angryy:. Zawsze wtedy odpowiadam głośno i wyraźnie "ale mój gryzie" i jak nie ma reakcji to dodaję "i zaraz zdejmę mu kaganiec" :diabloti:. [quote name='Jasza']Vitis - no coś Ty, z psem między ludźmi chodzisz? :diabloti:[/QUOTE]:evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: Quote
paulinken Posted April 29, 2011 Posted April 29, 2011 W końcu jestem. Jaszo, po pierwsze, tabelki żywieniowe. Fitmin Medium Light: [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/_3gkpovTRHio/Tbp0xSJM-rI/AAAAAAAAAs8/lL8ktRK9Fdc/s640/IMG_6069.JPG[/IMG] Brit Adult: [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/_3gkpovTRHio/Tbp05y4HmwI/AAAAAAAAAtA/3d2cj-MS3mw/s640/IMG_6070.JPG[/IMG] Ja mam zważone i daję po słoiczku od dżemu rano i wieczorem, tak jak już pisałam. A co do wyjazdu... ja mam też z tym zawsze problem, tylko poniekąd w drugą stronę. Mój mąż by chciał pojechać gdzieś we dwoje, a ja tak bardzo nie lubię zostawiać psiurów... Najchętniej bym ich wszędzie zabierała. Ale moim zdaniem jedź, Rudosława trzeba by pewnie trochę zsocjalizować, będzie Wam łatwiej na przyszłość. A i mąż się ucieszy, że w końcu pojechałaś ;) Quote
Jasza Posted April 29, 2011 Author Posted April 29, 2011 Dzięki za tabelki. Miśka i Reksio jedzą - jak mi wychodzi - 1 kg tygodniowo. Nie chce być inaczej. Z tym, że jeden dzień daję im gotowane jedzenie. Jutro kupimy jakąś inną karmę, zobaczymy czy bedą jeść, jakieś małe opakowanie na próbę. Mój mąż też chciałby gdzieś pojechać bez psów, ale ja się na to nie zgadzam, no chyba, że na jeden dzień, to wtedy jest moja mama w pogotowiu ;-) Quote
Jasza Posted May 1, 2011 Author Posted May 1, 2011 Dzisiaj pogoda nie zachęca do spacerów po lesie....:-( Na dodatek spuchło mi oko i najchetniej wychodzilabym w okularach słonecznych, bo wygladam jak ofiara przemocy domowej ;-) Ogony śpią. Macie jakies patenty na tanie, ładne wytrzymałe (!) duuuże narzuty na tapczany? Moje już w rozsypce. Quote
VitisVini Posted May 1, 2011 Posted May 1, 2011 Hej U nas tez tradycyjnie zimno .Zawsze na 1 maja jest lodowato.A i tak w tym roku lepiej niż w poprzednich bo kilka dni ciepła jednak mieliśmy i drzewa już mają liście. Co do narzut to chyba stalowe. Ja mam kilka narzut i kocy, wszystko to piorę i wietrzę, wietrze i piorę i zawsze mi na balkonie jakaś "szmata" wisi, zamiast pięknych pelargoni:lol: W sumie żywot narzut przy psach jest krótki- już chyba zwykły nie puchaty koc najwytrzymalszy.A takie z Ikei, bawełniane to w mig się rozlatują w dre-bie-zgi. A co ci w oczko Jaszko? Obkładaj sobie tym, no, tym niebieskim co w zbożach rośnie- no,chabrem. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.