Jasza Posted July 6, 2012 Author Posted July 6, 2012 [quote name='Alexandra20']a co oznacza "skarpeta ze smakami"??:D może dobre rozwiązanie dla mojego Puciastego :D bo nie lubi zostawać samw domu, ale lubi jeść:D[/QUOTE] Skarpeta ze smakami to nic innego jak skarpeta ( może być używana tylko wyprana ;-) ) z zawiniętymi w środku kawałeczkami żółtego sera, wędzonego boczku, frankfuterka, psich czekoladek itp. Ogony uwielbiają ten moment kiedy wychodzę i rzucam skarpetki :-) Maciaszku - o 3.47 to ja już prawie, prawie mam jedno oko otwarte. Ale potwierdzam, spacer o 4 jest teraz tym najprzyjemniejszym w ciągu dnia...uff. Quote
Alexandra20 Posted July 6, 2012 Posted July 6, 2012 ale jakoś je zawijasz czy tak po prostu wkładasz do środka te wszystkie smaki?:D Quote
Awit Posted July 8, 2012 Posted July 8, 2012 No właśnie wysysają przez materiał czy przez wejście do skarpetki wydostaja jęzorkami? Quote
Jasza Posted July 9, 2012 Author Posted July 9, 2012 Zawiązuję :-) Reksio rozpracowuje, a Misia wygryza dziurki, stąd częsta wymiana skarpetek ;-) Quote
Jasza Posted July 9, 2012 Author Posted July 9, 2012 Niedaleko ogródka moich rodziców mają swoją działkę "ludzie Myszki" ;-) no i sama Myszka oczywiście. Myszka ma kolor kawy z mlekiem, królicze uszy i waży jakieś zero, zero nic. Niestety, moje ogony ( z wzajemnością zresztą) nie pałają do niej przyjaznymi uczuciami. Oczywiście wszystkiemu winna siatka - zza ogrodzenia każdy ważny, wiadomo. Kiedy mijamy ową strefę zero, jest zawsze kupa wrzasku z obu stron i moje próby wcześniejszego odwrócenia ich uwagi nie przynoszą żadnego efektu. Ostatnio zdarzyło się, że Myszki nie było. I Misia i Reks stanęły zdziwione. Obwąchały dokładnie furtkę i pozaglądały wyciągając szyje, czy aby na pewno okruszka nie chowa się gdzieś w trawie. Jak już się upewniły, że Myszy nie ma...o matko. Reks wyprostowany jak struna zostawił wiadomość na prawym słupku furtki: "Byłem tu!" Misia nie chcąc być gorsza dodała ociekający ( nomen omen) jadem liścik ;" I ja TEŻ!" Reks już chciał iść dalej, ale cała sytuacja nie dała mu spokoju, wrócił dwa kroczki i dopisał kilka słów o tchórzliwych, rudych i tak dalej. Pozamiatał nogami dumny i blady i już, już chciał się oddalić, kiedy zauważył, że lewy słupek okupuje Miśka, wyciskając z trudem ostatnie krople, tfu, literki...jej chwiejne pismo odczytałam z trudem, ale wyglądało to jak:" Róda małpa" ...w ostatniej chwili Reksio podpowiedział jej, że ruda, to chyba przez u otwarte, ale, że Kula już nie miała czym poprawić, z dobrego serca jeszcze raz akrobatycznie dźwignął nóżkę i błąd naprawił. Z wysoko uniesionymi główkami oddaliły się w kierunku naszego ogródka, a Misia nawet z tej uciechy dała Reksowi całusa w ucho. Patrzcie, jak zgrana para. Jakiś czas później Myszka wróciła. Nie wiem, czy wszystko przeczytała, ale kiedy wracając przechodziliśmy obok, wrzeszczała coś o podstępnych obszczymurach :p Ogony niestety nie przeszły obojętnie... Wszystko wróciło do normy. Quote
Jasza Posted July 10, 2012 Author Posted July 10, 2012 Poranny spacer. Wracamy do domu. Piąta rano. Cudnie. Cicho i rześko. Miśka ulatnia się w pobliżu śmietnika, i po trzech sekundach wychodzi z kością większą niż ona sama. Reks jest na smyczy, moja koordynacja ruchowa o tak wczesnej porze jest upośledzona, krzyczę coś, przydeptuję nogą kość, Misia nie puszcza, biorę ją nieporadnie na ręce, bo nie mogę jej tak odciągnąć od znaleziska, żeby w tym czasie Reks go nie dorwał. Kiedy próbuję ją wziąć pod pachę ( o nie, nie tak łatwo, to klocek, a nie cieniutki wywijasek jak Reksio) Kulka popiskuje, skarży się, ajajaj, ten biedny, mięciutki, delikatny brzuszek. Przepraszam ją i dostaję buziaka. (Aaa, poznaję, kość jest podwędzana.) Po powrocie do domu opowiadam Damianowi zajście pod śmietnikiem. On dopiero co wstaje, spogląda na Misię zaspanym wzrokiem. Zrozumiał chyba tylko: Misia, żebra, piszczała. Odwraca się do mnie i oburza się śpiącym jeszcze głosem: „Połamałaś jej żebra!” Misia czując sojusznika przytula się do niego i robi minę [I]biedny, oj biedny pies.[/I] Damian się rozczula: „Chodź do pana, chodź” i idą sobie razem do drugiego pokoju. Taa, mógł jej jeszcze przynieść tego gnata ze śmietnika. Quote
__Lara Posted July 10, 2012 Posted July 10, 2012 Hihi, moja Megi też taki śmieciarz!! To chyba normalne dla psiaków, które kiedyś żywiły się odpadkami :( A potem te niewinne oczka :p Quote
Pegaza Posted July 10, 2012 Posted July 10, 2012 Usmialam sie z opowiadania o liscikach...:D bylam w empiku z zamiarem kupna ksiazki na wakacje ale sie jakos nie umialam zdecydowac na nic..gdybym trafila na takie historie humorem pisane jak Twoje to bym miala fajna ksiazke, ze tez takie talenty sie marnują nooo;) Quote
magda222 Posted July 10, 2012 Posted July 10, 2012 [quote name='Pegaza']Usmialam sie z opowiadania o liscikach...:D bylam w empiku z zamiarem kupna ksiazki na wakacje ale sie jakos nie umialam zdecydowac na nic..gdybym trafila na takie historie humorem pisane jak Twoje to bym miala fajna ksiazke, ze tez takie talenty sie marnują nooo;)[/QUOTE] Cały czas to powtarzam :) Mam nadzieję, że się doczekamy na książkę Jaszko :) Szkoda, żeby taki talent się marnował :) Quote
maciaszek Posted July 10, 2012 Posted July 10, 2012 [quote name='Jasza']Odwraca się do mnie i oburza się śpiącym jeszcze głosem: „Połamałaś jej żebra!” Misia czując sojusznika przytula się do niego i robi minę [I]biedny, oj biedny pies.[/I] Damian się rozczula: „Chodź do pana, chodź” i idą sobie razem do drugiego pokoju. [/QUOTE]Przypomnij mu jak się wzbraniał przed wzięciem Misi na stałe :diabloti:. A opowieść o zostawianiu wiadomości cudna! Quote
Jasza Posted July 11, 2012 Author Posted July 11, 2012 Cały czas mu przypominam. I oczywiście zaraz się oburza, że gdyby tylko ktoś chciał grubasa, to on by ja oddał z pocałowaniem ręki. A zaraz potem wzdycha spoglądając na nią i dodaje: "Tylko kto by chciał takiego szczekacza..":eviltong: Za to wczoraj.. Jedziemy z pracy do domu. W samochodzie "nieziemski gorąc", stoimy w korku na światłach, od kilku dni nie zaświeca się strzałka do skręcających w prawo i czekamy średnio pięć zmian świateł. Jestem na granicy nerwowego oszalenia, ogony spoglądają ( widzę to oczami wyobraźni!) na zegarek i przebierają nogami, wachluję się rachunkiem za telefon. Stoimy. Tuż obok warzywny sklepik. Przed nim, na chodniku zalanym słońcem, do znaku drogowego przywiązana kopia Miśki. Język do ziemi, oczy wychodzące z orbit, smycz krótka..Oczywiście z dwóch stron ocienione trawniki, ale po co... Zagotowałam się, wysiadłam, wskakuję do sklepu. Stoi ekspedientka i jeden klient-grubas. Ładuje do siatki kalarepy czy kalafiory, biorę oddech i pytam czy to jego pies, nie potrafię grzecznie, od razu słychać histerię w moim głosie. Na jego twierdzącą odpowiedź wybucham. Złość na upał i korki pomieszana ze złością na wyjątkową głupotę tego pacana powodują, że sama siebie nie poznaję. Mogłam grzecznie i z uśmiechem, wiem, w ten sposób się więcej " załatwi".. Grubas w pąsach tłumaczy, że on na chwileczkę, że na minutkę, że... Prycham. Wychodzę. Wsiadam do samochodu, który nadal tkwi w tym samym miejscu. Pies kręci tyłeczkiem , jego ukochany pan wyłazi obładowany siatami, odpina smycz i zabiera małą do cienia, rozgląda się szukając mnie wzrokiem, wychylam się przez okno i coś tam mu jeszcze dogaduję, nie pamiętam co. On kręci dłonią młynka przy czole i dumnie odchodzi trzęsąc dupą. Ktoś staje i patrzy. Damian chce się zapaść pod ziemię.Czemu??!? Ruszamy. Kilka metrów do przodu. Jestem spocona i trzęsą mi się ręce. Chcę do domu. Quote
__Lara Posted July 11, 2012 Posted July 11, 2012 Jaszka, brawo!!! Trzeba reagować na taką głupotę... Super się czyta Twoje wpisy, napisz książkę :) Quote
Jasza Posted July 11, 2012 Author Posted July 11, 2012 Reagować, to wiadomo, tylko czy jakikolwiek skutek ma takie pyszczenie jak moje? Czy raczej ąęą? I taka niby nić porozumienia, że ja rozumiem, że wiem, ale..? Chociaż jak parę razy takiego grubasa ktoś opierniczy, to pomyśli? Przywiąże psa w cieniu i nie zostawi w samochodzie tylko wejdzie z nim do sklepu albo zostawi w cieniu, albo pójdzie na zakupy bez niego? Nie wiem. P.S. Nie mam absolutnie NIC do grubasów. Tak jakoś. Quote
maciaszek Posted July 11, 2012 Posted July 11, 2012 [quote name='Jasza']Damian chce się zapaść pod ziemię.Czemu??!?[/QUOTE] Bo oni tak mają :evil_lol:. Zwłaszcza jeśli sami nie są inicjatorami jakiejś akcji ;). [quote name='Jasza']Ruszamy. Kilka metrów do przodu. Jestem spocona i trzęsą mi się ręce. Chcę do domu.[/QUOTE] :calus: :glaszcze: Co do reakcji, czy grzecznie czy z krzykiem, to nie ma chyba dobrej odpowiedzi i uniwersalnej recepty. To zależy od sytuacji i od człowieka, któremu się zwraca uwagę. Na niektórych kultura nie działa, wysłuchają i oleją. Do takich trzeba przemówić ostro, czasem wręcz chamsko, wtedy pojmą ;). Na niektórych znowu nerwy i podniesiony ton głosu działają jak płachta na byka i efekt jest odwrotny - nie dość, że w ogóle nie będą słuchać, to na dodatek wyżyją się potem na biednym zwierzęciu. A na niektórych, niestety, nie działa nic :mad:. Czasem warto grzecznie zareagować, bo człowiek po prostu nieuświadomiony jest i po "wykładzie" nauczy się reagować/zachowywać inaczej, zrozumie. Ale tacy ludzie to niestety mniejszość. Na większość działa tylko groźba i siła. Takie przynajmniej są moje doświadczenia. Doświadczenia, które zmieniły mnie samą... Przez wiele lat najpierw reagowałam grzecznie, a dopiero potem wybuchałam (jeśli trzeba było), teraz niestety częściej bywa odwrotnie :shake:, bo widzę że bycie grzecznym nie działa. Podejrzewam, że gdybyś temu panu grzecznie i miło zwróciła uwagę to pomyślałby, że wariatka i następnym razem znowu zostawiłby psa w pełnym słońcu. Teraz co prawda też pomyślał (i dał temu wyraz ;)), żeś wariatka, ale zapamięta ten ochrzan i jest duże prawdopodobieństwo, że następnym razem przypnie psa w cieniu, w obawie przed następną wrzeszczącą, nawiedzoną psiarą :diabloti:. Zawsze mnie wkurza, że ludzie często widzą, iż komuś/czemuś dzieje się krzywda, że coś jest nie tak, ale nie zwracają uwagi, nie chcą się wtrącać, bo "po co? to nie moja sprawa. itd." i potem ta garstka osób, która ma serce i nie boi się go użyć ;) wychodzi na wariatów. Ja na przykład zostałam ostatnio zapytana czy "należę do tych.... eeeee.... ekoterrorystów" :evil_lol:, bo opierniczyłam w sklepie faceta, który szarpał psa za kark. Pan z nosem w kształcie litery L, bez górnych jedynek i fatalnie zrobionymi tatuażami... To był właśnie ten typ do którego jakbyś miło i grzecznie powiedziała to najprawdopodobniej usłyszałabyś, że masz "wypier...ć", a tak usłyszałam najpierw, że "przecież psa to nie boli, bo on tam nie ma czucia (???)"; po wyjaśnieniu, że jednak "pies czucie tam ma i czy pan by chciał, żebym tak jego za kark wyszarpała, bo może on też tam czucia nie ma, sprawdźmy zatem", pan przestał psa tarmosić i nawet go pogłaskał, a na koniec zapytał czy się z nim napiję :evil_lol:. Nie wierzę co prawda, że już nigdy psa nie będzie szarpał, ale jest szansa, że zapamięta tą rozmowę i coś tam do niego dotarło. Głównie dlatego, że przemówiłam "w jego języku". Quote
Jasza Posted July 12, 2012 Author Posted July 12, 2012 Jaki to jest nos w kształcie litery L?? ;-) Ekoterrorystka...:eviltong::diabloti: Quote
__Lara Posted July 12, 2012 Posted July 12, 2012 Kurde, ja też muszę reagować mocniej..... u mnie jedna babcia chodzi z psem i jak piesek odleci dalej to ona go woła, a jak przyjdzie to trzepie skórzaną smyczą.... albo taki gościu, nie wiem czy nie jakiś upośledzony, ciągnie i wrzeszczy na psa :( Quote
maciaszek Posted July 12, 2012 Posted July 12, 2012 [quote name='Jasza']Jaki to jest nos w kształcie litery L?? ;-)[/QUOTE] A coś w ten deseń, proszę panią ;) [url]http://cyrkownia.pl/pliki/f1310208720.jpg[/url] Quote
__Lara Posted July 13, 2012 Posted July 13, 2012 [quote name='maciaszek']A coś w ten deseń, proszę panią ;) [URL]http://cyrkownia.pl/pliki/f1310208720.jpg[/URL][/QUOTE] O ludzie :o :o :o Quote
Jasza Posted July 13, 2012 Author Posted July 13, 2012 (edited) :diabloti: Aaa, do takiego to ja grzecznie, proszę panią ;-) Edited July 13, 2012 by Jasza Quote
Jasza Posted July 13, 2012 Author Posted July 13, 2012 [url]http://www.youtube.com/watch?v=vZYbEL06lEU&feature=player_embedded[/url] Quote
maciaszek Posted July 13, 2012 Posted July 13, 2012 A co to za pieśń? Jak zaczęłam oglądać to myślałam, że jakiś relaksacyjny szum morze chcesz nam zapodać ;). Quote
magda222 Posted July 19, 2012 Posted July 19, 2012 Patrzcie jaki fajny bazarek :) Jasza coś dla Ciebie :) [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/228601-Napisz-Dogo-książkę-Bądź-współautorem!-Do-30-07-2012r[/URL] . Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.