Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Cudo:):):):) Błagam o fotkę z tej kolejki:):):) Kochane są psiaki, zawsze od nas mądrzejsze;) Ile razy już tak było, że Filka moja coś zrobiła, dla mnie bezzasadnie, a potem się okazało, że miała rację, tylko ja dostrzegłam sens z opóźnieniem;)

  • Replies 5.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[IMG]http://s8.postimg.org/wa8hbfo3p/P1000093.jpg[/IMG]

Lusia zasiedliła szafę...


[IMG]http://s24.postimg.org/s26m83kg5/P1000094.jpg[/IMG]

Skupiony nerwusek...


[IMG]http://s18.postimg.org/p37nv9ysp/P1000095.jpg[/IMG]

Lusia na chylącej się ku upadkowi kanapie? Nie, to już nie jest kanapa, łóżko, a raczej skrzyniowe coś...

Posted

Nawet gdy mnie nie ma na wątku Majci,do której mam bezgraniczne zaufanie to wiem,że tu nigdy nic się nie dzieje,a gdyby się działo to jest pod kontrolą taką,że mój hotelik powinien zawsze brać przykład!!mocno Was całuję ciocia sylwia:buzi::buzi::iloveyou::iloveyou:

Posted

[quote name='sylwiaso']Nawet gdy mnie nie ma na wątku Majci,do której mam bezgraniczne zaufanie to wiem,że tu nigdy nic się nie dzieje,a gdyby się działo to jest pod kontrolą taką,że mój hotelik powinien zawsze brać przykład!!mocno Was całuję ciocia sylwia:buzi::buzi::iloveyou::iloveyou:[/QUOTE]

Masz racje nawet ostatnio pod kontrolą są krągłości Maniutka
(no to sobie narobiłam:grin::grin::grin: )

Posted

Oj, Sylwunia... :loveu:
Musicie się kiedyś z Krzysiem i dzieciakami wyrwać do nas. Chciałabym zobaczyć zwłaszcza Twoją minkę po spotkaniu z nową odsłoną Zorana - Wojownika. :-) Znasz to powiedzenie, że chłop żywemu nie odpuści. Przy Zoranie ten chłop z powiedzenia to mały pikuś. Zoruś daje ognia, jest dzwonkiem alarmowym wszystkich akcji pod bramą. Bieganie, jodłowanie, szczek na wrogów, zaczepianie Borusia i Hani... Jest wtedy w swoim żywiole. :-)

Posted

[quote name='Isadora7']Masz racje nawet ostatnio pod kontrolą są krągłości Maniutka
(no to sobie narobiłam:grin::grin::grin: )[/QUOTE]

Czułam, że kogoś mi tu brakuje. ;-) To już wiem, KOGO! :-)

Posted

[quote name='majqa']Oj, Sylwunia... :loveu:
Musicie się kiedyś z Krzysiem i dzieciakami wyrwać do nas. Chciałabym zobaczyć zwłaszcza Twoją minkę po spotkaniu z nową odsłoną Zorana - Wojownika. :-) Znasz to powiedzenie, że chłop żywemu nie odpuści. Przy Zoranie ten chłop z powiedzenia to mały pikuś. Zoruś daje ognia, jest dzwonkiem alarmowym wszystkich akcji pod bramą. Bieganie, jodłowanie, szczek na wrogów, zaczepianie Borusia i Hani... Jest wtedy w swoim żywiole. :-)[/QUOTE]Ciekawe czy by swoją ciotkę poznał,Izuniu wiesz,że ja mogę i jutro do Ciebie,ale zawsze jest coś.Myślę,że pewnego dnia zadzwonię i powiem ciacho już kupione,wstawiaj wodę na kawę!

Posted

[quote name='sylwiaso']Ciekawe czy by swoją ciotkę poznał,Izuniu wiesz,że ja mogę i jutro do Ciebie,ale zawsze jest coś.Myślę,że pewnego dnia zadzwonię i powiem ciacho już kupione,wstawiaj wodę na kawę![/QUOTE] Wobec tego czekam na ten tel. :-) Myślę, że Zoruś na pewno Cię pozna. :-)

A dziś dzień klęski. :-( Duże psiaki wyszły na zewn. spacerowały, potem Maciek w kojcach dał im papu, a gdy po godzinie poszedł je wypuścić zastał Hanię niechodzącą. :-( Jesteśmy już po wizycie weta i czekamy na zadziałanie leków. Udało się biedactwo umieścić na kocu i kołderce. Coś kręgosłupowego musiało się jej odezwać, bo przeczulicę odcinka piersiowo-lędźwiowego i lędźwiowego miała, do tego ten obniżony zad, iksowe nóżki, a do tego jej przeszłość, czyli mieszkanie przy przelotówce na Łódź i wyłażenie na jezdnię. Na bank kiedyś musiała oberwać. Co za parszywa niedziela, o pechu nie wspominając. :-(

Posted

Dotarłam do tej gromadki.Troszkę czasu zajmie mi studiowanie kto jest kto w tym zestawie.
I która to jest ta bezzębna starowinka,co wszystkich pod kątem ustawiała?
Będę odwiedzać stadko i pańciostwo.
Pozdrowienia od Fredków,które już ładnie chodzą na smyczy.
I od Reksia,który dzięki uporowi Izy nie poszedł do schroniska.

Posted

[quote name='kinga301']Dotarłam do tej gromadki.Troszkę czasu zajmie mi studiowanie kto jest kto w tym zestawie.
I która to jest ta bezzębna starowinka,co wszystkich pod kątem ustawiała?
Będę odwiedzać stadko i pańciostwo.
Pozdrowienia od Fredków,które już ładnie chodzą na smyczy.
I od Reksia,który dzięki uporowi Izy nie poszedł do schroniska.[/QUOTE]

Witamy, witamy Kingo. :loveu:
Tu się połapać to jest sztuka, nie ukrywam, że momentami sama mam problem. :evil_lol:
Ostatnio, jak zrobiłam rozrachunek pamięciowy to okazało się, że starowinek bez- i małozębnych, które ustawiały resztę było więcej niż jedna. :-) Taki to chyba przywilej wieku. :cool1:

Ściskam mocno Fredkowiaków, mocnooo i cieszę się bardzo, że przeprosiły się ze smyczkami. :lol:

A Reksio, no cóż... fakt. :oops:

Posted

[quote name='kinga301']Trzymamy kciuki za Hanusię i za Ciebie-żeby kręgosłup dał radę.[/QUOTE]

Dzięki Kinguś. :-( Właśnie motam obiad, Hanusia na dworku, w cieniu, pod nią podkład + dry bed, potem czeka ją mycie, maści, ćwiczenia, masaż i powrót do pokoiku, a ja dalej ogarnianie reszty. Dziś w ogóle sądny dzień, u Elki cukrzycowej robię od rana pomiary cukru co 2h.

Posted

[quote name='sylwiaso']Majciu opiekunie psi,koci,ludziowy Dziękujemy:B-fly::B-fly::B-fly:[/QUOTE]

[quote name='Isadora7']To zę moje kciukasy na zawsze u Ciebie zabetonowane to wiesz prawda?[/QUOTE]

Dziękuję...

Tak, wiem Dorotko, wiem...

Posted

No oczywiście prypały mi się wątki .
Izuś cóóóś tam mamy , konkrety w przyszłym tygodniu .
Podaj nazwy spec. o których mówiłaś .

Posted

[quote name='Marycha35']Izuś jak Hania? Heniutek? Kot od cukrzycy?[/QUOTE]

Hania bez zmian. Radość natomiast jest jedna, że nie siadła jej, jak dotąd, psychika. Ładnie współpracuje w naszym podnoszeniu, dzielnie radzi sobie na przednich łapkach w trakcie marszu (powiedziałabym, że wręcz idzie za szybko). Przewisiałam na fonie zdrowo (kwestie wózka, czegoś, czego, co zakładałam, może i brakować w wiedzy o lekach, braków wielkich nie było ale sporo cennych podpowiedzi padło) i zamawiamy wózek z Fizjo-wetu we Wrocławiu (tu kierując się masą, gabarytem Hani, rozbudowaną jej klatą, którą dla bezpieczeństwa wolę podpiąć na pasach, a to gwarantuje rodzaj kamizelki, w której, poza dyszami wózka, jest pies).

Przeciekawa, to tak obocznie do wszystkiego obserwacja... Skończyła się przyjaźń Hani z Zoranem i Borkiem i nie ma tu bojowość Hani nic wspólnego z jej stanem (że leży, że kręgosłup itd..., bo to już sprawdziliśmy). Hania chce pożreć chłopaków, ma mord w oczach, gdy chcą do niej podejść w naszej obecności. Bez nas, w znaczeniu my w oddali, OK. Jesteśmy obok - pełny garnitur zębów i charczenie nie w kij dmuchał, aż się gotuje. Kłania się tu podobna okoliczność z Heniem. W mniemaniu tych psiaków wokół nich tyle się dzieje, tak zostały wywindowane uwagą, są tak ważne, że reszta niech się trzyma z daleka i zna swoje miejsce w szeregu. Autentycznie wymiękłam dziś, gdy Hania urządziła scenę złości i histerii jednocześnie, bo... Maciek przeszedł za furtkę, by walczyć z koszeniem trawy i... podeszli do niego kluczowi chłopcy. Jakby mogła zerwałaby się, by popędzić i przetrzepać im skórę. I pomyśleć, że bolałam nad tym, że odcięta jest bida od ich towarzystwa. Zwierzaki nigdy chyba nie przestaną mnie zaskakiwać.


Henio - skrótem mówiąc - gites maniana!!! Forma iście sprinterska i awanturnicza zarazem. Henio broni nas, posesji przed całym światem, choć świat nie podejmuje jego wyzwania. ;)

Info specjalne dla Ciebie, Maryś, choć o nią nie zapytałaś. Polcia tak się rozpanoszyła, że... użarła Maćka (ofiar krwawych nie było, Maciek przeżył, Pola tesh :evil_lol:). O co??? Ano wbrew jej wizji obrotu spraw Maciek wykonał gest ręką, by pokazać, by weszła do pokoju, gdzie spałam z innymi psiakami. Pola miała zupełnie inne plany więc, ku zdumieniu Maćka był dudniący charkot i cios, słowem ostrzeżenie i natychmiastowy wyrok. Zaspany Maciek od ręki został w pełni wybudzony. :evil_lol: Kto by pomyślał, pupilka tatusia. ;)

Elżbieta, a raczej Elek, b.źle reaguje, w znaczeniu właściwie niemal braku reakcji na insulinę. Idzie więc insulina w większej dawce, wsparta dodatkowym lekiem. Ostatnia krzywa cukru, którą robiłam przez całą dobę pokazała brak wahnięć i wysokie stany. Powtórka po korekcie insuliny i wdrożeniu leku będzie za ok. 4 dni.


Walka trwa na froncie Mania i Fira. Obie kaszlą, obie na inną modłę. Mania ładnie zareagowała na leki, z Firą mam deja vu z... Remika
[*]. Słowem schody...
Nie mam zastrzeżeń co do prowadzenia lekami ale reakcja jest żadna. Z preparatów dostała również Zylexis, poza tym, że oczywiście rąbie immunodol i sukcesu niet. Obie dostały dodatkowo rozszerzacze na oskrzela. I znów analogia do Remisia... żadna z nich nie zaraża. Reszta zwierząt, z nimi przebywających kwitnąca.

Każde ze wspomnianych zwierząt zostało zabezpieczone od A do Z lekami i suplementami. Lodówkę mam obklejoną wytycznymi, a same leki i preparaty już są w swoich, osobnych korytkach.

Posted

Oj, Kinguś... dziękuję za ciepłe słowa. :loveu: :-(
Ciągnę to ostatkiem sił, bo nawarstwiło się jak diabli, a przecież zadbać o podanie leków, karmy itd... to czubek góry lodowej, bo one jeszcze muszą być "dorżnięte" wygłupami, zajechane wyścigami etc. Kiedy tego elementu brakuje to mi się robi w domu skrzyżowanie dyskoteki z poligonem. Z kolei kiedy się zajeżdżają to muszę też nad tym czuwać, by wyrabiały na zakrętach, bo jedna w drugą nie wpadła itd. Normalnie siwy dym.

Zapewne, najlepszym wyjściem byłby spacer poza posesją. Inne zapachy, inne atrakcje, ciągle coś nowego ale nie mogę się przemóc z racji głupców w bliższym i dalszym sąsiedztwie. Głupcy Ci wypuszczają swoje ostre psy poza swoje posesje i tak te nabuzowane czterołapki szukają zaczepki. Pisałam już chyba o tym na moim wątku, że pewna starsza pani zabrała swojego psiaka na spacerek w rejon pobliskiego cmentarza. Za nim jest łąka, droga przez łąkę, w oddali drzewka, piękne miejsce, by psiak mógł się wybiegać. W ciągu chwili wyrosły obok niej dwa, wielkie, rozwścieczone, miejscowe psy bez właścicieli obok. Dopadły jej psa i zrobiły z niego miazgę. Z konającym psem pani nie zdążyła nawet do weta. Tak tragicznie zakończył się spacer, który zapowiadał się miło. Któregoś dnia z kolei, jadąc autem, mijałam trzy pędzące, rozszczekane złowrogo bernardyny. Wejdź teraz takim w drogę z amstafem, albo innym, własnym, bojowym kundelkiem. Przez moją ulicę przebiegają samopas puszczane owczarki, pitbulle, owczarek środkowoazjatycki itp... itd... Jednym słowem jesteśmy więźniami cudzej głupoty i bezmyślności.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...