Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 5.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

...u nas od rana było...

Uwielbiam kolor żółty....i niebieski....

Podoba mi się jak psiak wlizie na fotel i chociaz głowa na twardym ale leży...twardo leży...

Tak te oczy psiaków-aż się w sercu czuje te spojrzenia...

Posted

[quote name='majqa']Ja już im różne wyściółki robiłam na tych fotelach, a i tak sobie pościeliły, że wyściółki spały obok foteli. ;-)[/QUOTE]


Moje to straszliwie ścielą sobie swoje ukochane kocyki-jamnik i koc-to jest TO!Zakopane-najlepiej pod kilkoma,chrapią tak niemiłosiernie głośno,że telewizor zagłuszają....

Posted

Błagam... tylko mi nie wspominaj o chrapaniu. Czesława z fotela, tylko zalegnę, ewakuuje się do mnie i tak jakoś dziwnie układa główkę i wtula mi ją koło ucha, że orkiestrę mam zapewnioną do rana.

Posted

[quote name='majqa']Błagam... tylko mi nie wspominaj o chrapaniu. Czesława z fotela, tylko zalegnę, ewakuuje się do mnie i tak jakoś dziwnie układa główkę i wtula mi ją koło ucha, że orkiestrę mam zapewnioną do rana.[/QUOTE]


Słuchajcie, tak mi do głowy wpadło, że mogłybysmy ogłośić konkurs na najgłośniej chrapiącego potfora -myślę, że Emiśko byłby w pierwszej piątce.

Posted

[quote name='a.piurek']Słuchajcie, tak mi do głowy wpadło, że mogłybysmy ogłośić konkurs na najgłośniej chrapiącego potfora -myślę, że Emiśko byłby w pierwszej piątce.[/QUOTE]

Hihih-u mnie najgłośniejchrapoli.....sunia....hihih

Posted

[quote name='majqa']Aha... i to taki konkurs koniecznie z nagraniem. A nagrodą by było... No właśnie... Co? Najwyższego lotu stopery dla właściciela? :-)[/QUOTE]

Jestem za.

Proponuję też dodatkową kategorię, którą u Emisia określam smoczenie - wydaje z siebie tak cudowne dźwięki (najczęściej wtedy gdy rozmawiam przez telefon), że nie zdarzyło się jeszcze żeby mój rozmówca nie zapytał o nie.

Posted

[quote name='majqa']Ahahahahaha... cudne określenie - smoczenie! :-) Urocze! :-)[/QUOTE]

Zapytaj Isadory - Ona najczęściej wysłuchuje prez telefon mojego małego smoczka.

Posted

[quote name='a.piurek']Słuchajcie, tak mi do głowy wpadło, że mogłybysmy ogłośić konkurs na najgłośniej chrapiącego potfora -myślę, że Emiśko byłby w pierwszej piątce.[/QUOTE]

przegrałby z Gandziulą

[quote name='a.piurek']Jestem za.

Proponuję też dodatkową kategorię, którą u Emisia określam smoczenie - wydaje z siebie tak cudowne dźwięki (najczęściej wtedy gdy rozmawiam przez telefon), że nie zdarzyło się jeszcze żeby mój rozmówca nie zapytał o nie.[/QUOTE]

[quote name='a.piurek']Zapytaj Isadory - Ona najczęściej wysłuchuje prez telefon mojego małego smoczka.[/QUOTE]

Bo on smoczy tylko wtedy gdy Ty gadasz ze mną :)

Posted

E tam dziewczyny przepraszam , ale palme pierszeństwa w smoczeniu , jazgotaniu itp. zgarnie Iza i jej stado .
Łoki robi murmurando ( Izuś wytłumacz co to jest ) , Klara , Cześka , Maniutek dziaboczą na okrągło .
No i rozmowa z Izunią wygląda mniej więcej tak : Tak pogoda u nas ładna Klara przestań słońce świeci Luśka zejdź ze stołu deszcz nie pada Mania przestań wiatru nie ma Łoker cisza . Przecinków nie ma .
Buziaki i przytulanki Izuś .
Dla Mamy serdeczności od Natalii i Ani .

Posted

Błahahahaha..., bo murmurando jest skomplikowanym złożeniem wszelkich dźwięków, które zdolna jest wydać paszcza Łoczka, a słychać to tak a nie inaczej, bo on jakby nie wiedział, czy chce w danym momencie ma piszczeć, warczeć, stękać, skiwerczeć, czy... Wychodzi więc z tego długi, przerywany wdechami i wydechami ciąg przedziwnych dźwięków. :evil_lol:

Na chwilę obecną najbardziej jednak jest dominujący szczek Luśki (przy nim się nie pogada i albo trzeba lecieć z tel. do łazienki albo eksportować sunię), jodłowanie (pisk, taki nieprzyjemny skojarzeniowo, jakby pies był bity) Firci i rzężenie Klary (poparte skokami i drapaniem mnie), a rzęzi jakby miała atak astmy albo przedłużony orgazm. :roll: Oczywiście pozostałe psy bynajmniej nie milczą. Nie wiem ale jakoś z chwilą przybycia i rozkręcenia się Lusi z cichego w sumie domu staliśmy się epicentrum harmidru, z czym walczę i przegrywam. Jakbym miała forsę pewno na biegu dobudowywałabym chałupkę, by móc zrobić kolejne przekonfigurowania zwierzów. :-(
Śmiiisznie to bowiem jest jak się to czyta ale, zwłaszcza teraz, jak ogarniam to sama, najchętniej wyjęłabym im wszystkim baterie choć na parę godzin, bo nie idzie, nie idzie wyrobić. :shake: Jeszcze w miarę, taką małą miarę działało złapanie za klapkę na muchy i... wlanie stołowi kuchennemu. Teraz... teraz to już rzeczywiście pozostało mi gonienie nią much. Nic się mnie docelowa grupa moich działań nie boi. Chwytam się różnych pomysłów, by je zająć, wyciszyć i klops. W pt., popołudniem kupiłam blisko 20 kości ze ścięgien. W sb. rano pozostały mi z nich dwa wypierdki. Psy jadły je na czas, jakby spieszyły się żeby móc znowu zacząć szczekać.

Edit:
Smyczku, oczywiście przekażę wsio mamie. :-)

Posted

[quote name='majqa']Błahahahaha..., [B]bo murmurando jest skomplikowanym złożeniem wszelkich dźwięków, które zdolna jest wydać paszcza Łoczka, a słychać to tak a nie inaczej, bo on jakby nie wiedział, czy chce w danym momencie ma piszczeć, warczeć, stękać, skiwerczeć, czy... Wychodzi więc z tego długi, przerywany wdechami i wydechami ciąg przedziwnych dźwięków[/B]. :evil_lol:

Na chwilę obecną najbardziej jednak jest dominujący szczek Luśki (przy nim się nie pogada i albo trzeba lecieć z tel. do łazienki albo eksportować sunię), jodłowanie (pisk, taki nieprzyjemny skojarzeniowo, jakby pies był bity) Firci i rzężenie Klary (poparte skokami i drapaniem mnie), a rzęzi jakby miała atak astmy albo przedłużony orgazm. :roll: Oczywiście pozostałe psy bynajmniej nie milczą. Nie wiem ale jakoś z chwilą przybycia i rozkręcenia się Lusi z cichego w sumie domu staliśmy się epicentrum harmidru, z czym walczę i przegrywam. Jakbym miała forsę pewno na biegu dobudowywałabym chałupkę, by móc zrobić kolejne przekonfigurowania zwierzów. :-(
Śmiiisznie to bowiem jest jak się to czyta ale, zwłaszcza teraz, jak ogarniam to sama, najchętniej wyjęłabym im wszystkim baterie choć na parę godzin, bo nie idzie, nie idzie wyrobić. :shake: Jeszcze w miarę, taką małą miarę działało złapanie za klapkę na muchy i... wlanie stołowi kuchennemu. Teraz... teraz to już rzeczywiście pozostało mi gonienie nią much. Nic się mnie docelowa grupa moich działań nie boi. Chwytam się różnych pomysłów, by je zająć, wyciszyć i klops. W pt., popołudniem kupiłam blisko 20 kości ze ścięgien. W sb. rano pozostały mi z nich dwa wypierdki. Psy jadły je na czas, jakby spieszyły się żeby móc znowu zacząć szczekać.

Edit:
Smyczku, oczywiście przekażę wsio mamie. :-)[/QUOTE]

No tak, przegrywam w przedbiegu. Ale na swój sposób jest to cudowne...

Spokojnej niedzieli.

Posted

O właśnie , właśnie zapomniałam o Księżniczce .
A i tak kochamy te zarazy .
Niusiu na mnie pyskuje bo ciałujemy dupkę .
Pozdrawiamy i życzymy spokojnego wieczoru .

Posted (edited)

[quote name='majqa']To i ja się przyłączam do obcałowywania. :-)[/QUOTE]

Ja też :)
Coś w tym jest.
Moje też się denerwują jak obcałowuję pupcie.

Wesoło też się robi jak łaskoczę w podusie (wszystkie moje psiaki mają łaskotki) - Emiśko wtedy wydaj mnóstwo smoczusiowych dźwięków.

Edited by a.piurek
Posted

To aj nieśmiało tyż całujem...

Ja to uwielbiam jak moje szczekają przez sen-tak z zamkniętą buźką-aż nadymają się chrapki.

Ciocie i o dziwo-chraoplenie moich jamników mi wcale nie przeszkadza a męża i owszem...:diabloti: :evil_lol:

Posted

[quote name='a.piurek'](...) Wesoło też się robi jak łaskoczę w podusie (wszystkie moje psiaki mają łaskotki) - Emiśko wtedy wydaj mnóstwo smoczusiowych dźwięków.[/QUOTE]
Aaa... czyli robicie harce gilgotkowe. :-)


[quote name='Celina12'](...) Ciocie i o dziwo-chraoplenie moich jamników mi wcale nie przeszkadza a męża i owszem...:diabloti: :evil_lol:[/QUOTE]
..., bo to oczywista oczywistość, mężeee już tak mają, że ich chrapolenie jest nie do przeżycia. ;-)

Posted

[quote name='majqa']Aaa... czyli robicie harce gilgotkowe. :-)



..., bo to oczywista oczywistość, mężeee już tak mają, że ich chrapolenie jest nie do przeżycia. ;-)[/QUOTE]

O tak...
A jak Wam Izuś minęła niedziela?

Posted

Hałaśliwie (jakiś psi Meksyk rozgrywał się w końcu ulicy lub ulicę dalej więc moje szału dostawały :shake:), na modłach, by rozwalona w 30% wersalka dotrwała do rozbiórki jak Maciek wróci (czyli pewno w środę po południu się z tym zadaniem zmierzymy), bo prace Zorana z pomocą Borka trwają (już je, a głównie Zoranka, złapałam na gorącym uczynku więc już kamerowanie nie jest potrzebne ;)). A poza tym na raty, etapami ogarniałam podłogi. :cool1: Może choć parę godzinek będą wyglądały jak... podłogi a nie krzyżówka poligonu z laboratorium. Aktualnie piorę psińskie i nasze koce, kocyki, podusie, narzutki. :lol:
Jutro ogarnę koty, które z pokoju zrobiły piaskownicę. Ja im chyba zamiast kuwet zorganizuję balię, może to wyrzucanie na zewnątrz się nieco ukróci. :evil_lol:

A Wy co porabialiście Aneczko? :loveu: Laba, czy intensywnie? :lol:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...