Jump to content
Dogomania

Szczeniak zjada wszystko -kantarek może pomóc?


zaba14

Recommended Posts

Witam
Mam 5 miesięcznego stafika który potrafi zjeść wszystko, od foliowych kawałków worka, po drewno :/ na spacerach to udreka szczególnie w miasteczku gdzie pełno gum do rzucia, kawałków jedzenia... młoda zachowuje sie jak odkurzacz :/ wie gdzie lezy kocie żarcie... itd. :/

teraz mam pytanie, czy kantarek mógłby pomóc w opanowaniu tego zapędu? Chodzi mi o zapiecie psa na dwa karabinki do szelek i do kantarka i w razie chęci wzięcia coś do mordki lekkie pociągniecie, stanowcze nie i idziemy dalej... czy to podziała? czy nie bedzie tak że jak skoncze używać kantara to pies znów zacznie zjadać? Nie dość że to uciążliwe bo musze miec oczy dookoła głowy to tym bardziej niebezpieczne dla suni ... :(

pozdrawiam i czekam na odpowiedzi.
Ania.

Link to comment
Share on other sites

A nie bezpieczniej nosić coś atrakcyjnego do jedzenia w kieszeni i uczyć plucia na komendę? :) Bo kantarek to chyba trzeba umieć używać, aj bym się trochę bała z maluchem. Piszę to jako właścicielka 5miesięcznego setera, który obecnie bierze do paszczy wszystko, co nie jest śniegiem ;) Ale "pluj!" działa, tak w 90% przypadków, w pozostałych szybka interwencja z ręką w paszczy....

Link to comment
Share on other sites

Standartowo, urozmaicic jedzenie, z smierdzielami wlacznie (podsuszone w przewiewnym miejscu gnaty z miesem, zwacze, zoladki itp atrakcje).
Spacer nie musi sie ograniczac do uliczek miasta, gdzie gumy do zucia, resztki fastfood itp.
A zamiast wymyslac nowe patenty do "poskromienia" szczylka, masz okazje na nauke przynoszenia wszelkich smieci i oddawania.
Kantarek wiecej zlego niz dobrego zrobi.

Link to comment
Share on other sites

a co kantar moze zrobic złego? jesli tak piszesz to chociaz chciałabym dobre argumenty dostać ...
ogólnie nie uzywałabym nigdy kantara jako nauki chodzenia na smyczy bo wydaje mi sie to niebezpieczne, Miya ma 5 miesiecy i nie ciagnie na smyczy, nie było z tym problemu wiec napewno bym jej karku nie skreciła... i tak jak pisalam jedna smycz dwa karabinki i kantar uzywany tylko jako podciagniecia pyska w razie checi zjedzenie czegoś...

z odwracaniem uwagi na smakołyki wszelkiego rodzaju po ciastka dla psów do miesa ktore uwielbia nie działa.. i tak mozna zjesc coś lepszego ... w koncu to zakazane.. zje mieso a zaraz pozniej coś innego...
oczywiscie bede dalej probowała z smakołykami bo nawet nie wiem kiedy bede w zoologicznym a to 30km ode mnie ...

Link to comment
Share on other sites

Zaba, po raz kolejny napisze ;).
Niby stary psiarz, a sie czepiasz szczeniora za zupelnie normalne, standartowe zachowania...
Smaki tylko w zoologu, dlaczego? Nigdy jeszcze mi sie nie zdarzylo, poza zwaczami kupowanymi po raz pierwszy, korzystac z zoologa, ale wiadomo, chociaz, ze pies sprytniejszy, wie co dobre :)).
Po co zakazywac, lepiej nauczyc, by pies przyniosl sie pochwalic zdobycza i wymienic na zupelnie niezoologiczny kawalek miesa, sera, pasztetu, ryby (takie kilkudniowe, podsmierdniete), kabanosa, czy czegos rownie atrakcyjnego.
Wytlumacz mi, dlaczego ciaganie za leb ma byc skuteczniejsze od przytrzymania na obrozy (ba, na szelkach, coby psin sie nie "dusil" ;) ), ale zauczanie wymiany juz nie?
Dlaczego fajniej jest isc na skroty, uzyc sily, zamiast pomyslunku?
W sytuacji, gdzie trzeba na juz zareagowac, wystarczy smycz i obroza, jesli taka sytuacja sie powtarza co chwile, to znaczy, ze niewlasciwy teren na spacer.
A od paru gryzow ziemi, piasku, drewna jeszcze daleko do ciezkiego urazu, to naturalny sposob poznawania otoczenia.

Link to comment
Share on other sites

karjo czytaj ze zrozumieniem, moj pies nie jada tylko i wyłącznie smaków z zoologa ... pisałam że daje psu surowe mieso bo to najbardziej lubi na surowe mieso uczy sie sztuczek błyskawicznie .. wiec wiem co lubi a czego nie... od miesa z kurczaka po wołowine czy baranine... obojetnie grunt ze surowe.. chociaz pewnie gotowane tez by zjadła ale po co mam sie meczyc? :P jak za surowizne da sie pokroic... :) - o zoologu pisałam że mam 30km zeby dojechac i kupic KANTAR jezdze tam tylko po sucha karme bo to nigdy nie po drodze.
no i sie psa nie czepiam, gdyby tak bylo predzej bym sie go pozbyła wiem ze to normalne zachowanie ale chyba przyznasz że utrudniające życie? mogłabym pozwolic zjadac wszystko i miec swiety spokój... ale chce aby moj pies tego NIE ROBIŁ, pisałam również że wymiana fantów NIE DZIAŁA, ona uczy sie ze jak coś bedzie miała w pysku dostanie ode mnie coś dobrego wiec nigdy nie nauczy sie ze ma tego nie brać, bedzie brała w kółko bo dostanie coś innego a przy okazji odbierania zdobyczy nauczyła sie ja połykac nawet zanim zdarze dosiegnc pyska psa wiec po to kantar aby ona nie zdazyla wziasc tego co lezy.. bo połknie w przeciagu 2 sekund nawet nie pogryzie...

poza tym wytłumacz mi o co chodzi Ci z uzyciem siły? bo ja psu głowy urwać nie chce... ona nie dosiega nawet do kolana wiec jak mam przytrzymac ja na szelkach (złapać) aby nie dosiegła upragnionego papiera? to nie dog niemiecki... ze mam ja pod reką... ;o kantar to przedłużenie owych szelek/obrozy... i przytzrymam pysk tak samo jak na szelkach tylko ze zrobie to szybciej przed psem... przeciez nie chce jej ciagnac za głowe! ja jestem przeciwniczka uzywania kolczatek, dławików czy kantarów a kantarów w szegolnosci bo mozna zrobic na tym psu krzywe... z tym sie zgodze ale nie chce uzywac tego zamaist obrozy bo pewnie bym jej kark skreciła... ;/

ja oczywiście chętnie wypruboje jakis pomysłów, ale tak jak pisze wyciaganie czego kolwiek z pyska skonczyło sie szybka reakcja na połykanie.. wymiana okazała sie super nagroda za zbieranie do pyska, bo ona i tak wtłamsi to co by chciała w sumie bede nadal nad tym pracować w taki sposób moze w koncu się uda .. albo jej sie zbrzydnie w co wątpie ;)

co do spacerów to chyba nie uwieze ze masz czyste spacerowe tereny... czy ja pojde z psem do miasta, czy na plaze albo na łąki to zawsze jest coś do zjedzenia... w miescie resztki jedzenia, na plazy zdechłe kraby, a na łące niestety młodziez takze jada rozne fastfoody... wiec nie ma rady ze gdzies jest super czysto.... ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaba14'] przeciez nie chce jej ciagnac za głowe![/QUOTE]
Wydaje mi się, że kantarek się nie sprawdzi w takim celu - jak nie pociągniesz, to nie zamkniesz psu pyska, bo one są tak konstruowane, żeby pies miał właśnie swobodę w otwieraniu paszczy. Więcej - żeby zamknąć psu pysk kantarkiem trzeba by chyba pociągnąć w kierunku, w którym pies podąża, czyli być przed psem. Bo ciągnąc stojąc za psem po prostu napiera się kantarkiem na nos ale pies nadal może otworzyć pysk.

Link to comment
Share on other sites

Hmm, ten zoolog zabrzmial w zestawieniu ze smakami raczej ;).
Halterem nie przytrzymasz pyska, tylko wlasnie pociagniesz za leb szczylka.
Jak tak strasznie przeszkadza, pomysl nad wygodnym, lekkim kagancem, to tak naprawde zabepieczy przed lykaniem smieci.
Co do terenow, dlaczego ma mi przeszkadzac zjedzenie kraba, barf w czystej formie, podobnie obrzydliwe tylko dla nas jest wytarzanie sie/zjedzenie padliny, odchodow :)).
Po co wyciagac 'smakolyki' , nakrecac reakcje lykania i ucieczki, ucz przychodzenia ze znaleziskiem.

Link to comment
Share on other sites

ciągnąć to nie znaczy urwac psu głowe bo ktos napisał ze bardziej zrobie psu krzywde niż porzytek dlatego odniosłam to co ciagniecia.. :) oczywiscie chodzi mi o przytrzymanie mordki za pomoca tego kantara, nie o nagłe ciągnięcie tylko PRZYTRZYMANIE ... poza tym nie mozna zamknac psu pyska tzn. ścisnąć tak aby nic nie mogl wziasc bo to niehumanitarne wiec nawet o tym w tym sensie nie myślałam ;)

co do kagańca to odpada bo w zoologicznym sa tylko wąskie plastikowe i innego wyboru nie ma...

karjo bede uczyc oddawac zdobycz to chyba najłatwiejsze wyjście ;) a co do kraba to wybacz ale jak nie pozwalac nic brac do pyska to nic, tylko ode mnei z reki, przeciez ona nie zrozumie ze kraba moze, a papierka nie.. :) no nic pojdziemy jutro w teren i po prostu zaczniemy uwage na skupianiu uwagi na mnie...

tylko mam nadzieje ze młoda nie zrozumie ze jak wezmie cos do pyska, odda to bedzie smaczek bo bedzie zbierac wszystko.. no ale chociaz nie bedzie zjadać ... :D

moze jak nauczymy sie skupiac na siebie uwage to bedzie nam łatwiej żyć, bo w chwili obecnej oczy dookoła głowy, bo dla Miyi wszystcy sa fajniiiiiiii i fajnie mozna po nich skakaćććć .... :/ takze linka, miecho i w droge...

Link to comment
Share on other sites

Hihi, sklepy netowe u nas na wsi jeszcze dzialaja ;).
No wlasnie chodzi o to, by biorac w paszcze przynosila do Ciebie zdobycz i dostawala nagrode... Fajny wstep do aportu i skupiania na sobie...
I znow odesle Cie do blogu p. Mrzewinskiej, fajne pomysly som
I to [URL]http://pies.onet.pl/1262,13,16,niezastapiony_aport,artykul.html[/URL]
[URL]http://pies.onet.pl/13,4793,42,problem_z_oddawaniem_aportu,ekspert_artykul.html[/URL]
[URL]http://pies.onet.pl/13,11689,42,ucieczki_z_aportem,ekspert_artykul.html[/URL]
I poprzegladaj tu:
[URL]http://pies.onet.pl/15,21,0,2,artykuly.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Ja rozumiem o co chodzi Tobie z tym kantarkiem - za pomocą kantara łatwiej niż za pomocą obroży manewrować głową psa i błyskawicznie reagować, gdy chce wziąć coś do pyska. Z wyczuciem można stosować, ale ja bym zdecydowanie sugerowała Ci zabawy w wymianę.

Nie zaczynaj w miejscu bogatym w śmieci ;) tylko w domu, albo we własnym ogrodzie. Podrzuć coś ciekawego, ale bez przesady i oczywiście niegroźnego (powiedzmy kawałek bułki), psa weź kontrolnie na długą smycz i czekaj z przysmakami w pogotowiu. Zacznij zabawę od wymiany rzeczy dla psa interesujących, ale takich, przy których umie się opanować, po czym przechodź do przysmaków typu skórka wędliny - niby fajne, niby pachnie, ale zakoduj psu, że surowe mięso jest lepsze, bardziej atrakcyjne. Że w ogóle to, co Ty masz ZAWSZE jest "lepsiejsze", bo wiąże się z nagrodą, z Twoją uwagą, ogromnymi pochwałami i zabawą.

Moja Mama tak elegancko wyuczyła swojego 1.5 rocznego amstaffa, że niedawno przyniósł jej na polu gnijącą nogę sarny, smród że można się porzygać, Mamie łzy z oczu lecą, a on stoi i czeka, żeby się wymieniła :diabloti: Innym razem przytargał jej bryłę zmrożonego makaronu z mięsem, albo zzieleniały bochenek chleba. Nieżywego kota tylko "wystawił"... na szczęście do pyska nie wziął. On jest z tych wszystkożernych, ale widzę że nauka w wymienianie się przynosi naprawdę dobre efekty.

Link to comment
Share on other sites

karjo kaganca nie kupie przez internet.. ciezko to zmiezyc, lepiej przymierzać... poza tym ona za 1,5 miesiaca bedzie potrzebowała innego rozmiaru...

ide zaglądać do artykułów które mi podesłałaś ;)

dziś spróbowałam chwile zabawy w oddawanie, kapcia które notorycznie kradnie, bede ja nakierowywac żeby przynosiła je na komende... poki co mysli chyba ze jestem durna kiedys nie mogła a teraz kaze mi to brac do pyska? :D potrwa troszke aż zrozumie, ale juz odmrazam piersi z kurczaka to jutro bedziemy sie uczyć ;)

dziekuje dziewczyny za zainteresowanie jak napotkam na jakies problemy to bede sie odzywać :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...