Jump to content
Dogomania

Metamorfozy


Patia

Recommended Posts

Lusia - 3 lata w szczecińskim schronisku czekała na cud. Ogromna nadwaga, mała wydolność, choroba uszu i głuchota, ograniczone pole widzenia, na życiowym liczniku 11 lat, to jej najkrótsza charakterystyka. Patrząc głębiej: wielkie serce, ogromna wyrozumiałość, mistrzowska adaptacja, zgodność z psami, kotami i wszystkimi innymi duszami, ciągła chęć bycia blisko, tarmoszenia, przytulania, rozpieszczania.

[IMG]http://fotozrzut.pl/zdjecia/c6f7da218f.jpg[/IMG]

[IMG]http://fotozrzut.pl/zdjecia/3f13bf1800.jpg[/IMG]



Lusia wyjechała na adopcję zagraniczną do Niemiec i znalazła tam wspaniały dom. ;) Lusia teraz:

[img]http://img8.imageshack.us/img8/3018/lusia2.jpg[/img]

[img]http://img826.imageshack.us/img826/721/lusia3.jpg[/img]

[img]http://img18.imageshack.us/img18/4550/lusia4.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://img85.imageshack.us/img85/9197/p1000629b.jpg[/IMG]
Tages to jeden z trzynastu psiaków które w roku 2008 w trakcie interwencji TOZ na ul.Śląskiej zabraliśmy z jednopokojowego mieszkania. Psy nigdy nie wychodziły na dwór, załatwiały się w mieszkaniu, chów wsobny.



[IMG]http://img121.imageshack.us/img121/148/p10006352.jpg[/IMG]
Kiedy jechałam do TOZ na strzyżenie i kąpiel wszystkich psów - wiedziałam, że do domu wrócę z jednym psem - miałam zgodę męża i jego jedyną prośbę... aby psiak nie był za jasny by się za szybko nie brudził ...



[IMG]http://img535.imageshack.us/img535/4484/p1000637y.jpg[/IMG]
Podczas strzyżenia i kąpieli okazało się, że jedyna prośba męża może być trudna do spełnienia ... Wszystkie psiaki po strzyżeniu długiej, skołtunionej, brudnej od własnych, wielomiesięcznych ekskrementów sierści podobnej do starego mopa - ukazywały się nam jako białe...



[IMG]http://img594.imageshack.us/img594/8344/jr024705tages.jpg[/IMG]
Trudno było wybierać bo wszystkie potrzebowały takiej samej pomocy ... Do mojego domu pojechał "losowo" wybrany, ostatni z trzynastu psów poddanych naszym zabiegom pielęgnacyjnym. Okazał się być ponad rocznym chłopakiem i dostał imię Tages - w mitolgii Etrusków chłopiec o twarzy starca wyorany z ziemi . Pierwsze miesiące Tagesa w domu to walka z "górami i oceanami" kup i sików. Nic dziwnego... nie wiedział co to trawa, bał się każdego krzaczka, drzewa i każdej muchy ...świat to wielki strach ... Bał się wszystkiego i wszystkich... z gatunku homo sapiens bezgranicznie pokochał tylko mnie. Nic dziwnego. Przez pierwszy rok swojego życia - tak ważny dla prawidłowego rozwoju, nie zaznał niczego oprócz zamknięcia z dominującym zazwyczaj stadem psów w czterech ścianach.



[IMG]http://img198.imageshack.us/img198/5227/jr025226copycopylarge.jpg[/IMG]

[IMG]http://img84.imageshack.us/img84/263/jr028984copylarge.jpg[/IMG]
Na szczęście nie był jedynym psem w moim domu i miał dobrą psią nauczycielkę. Lara nauczyła go wielu prawidłowych zachowań psich - więcej niż zdołałby go nauczyć człowiek.



[IMG]http://img441.imageshack.us/img441/8312/jr028925copylarge.jpg[/IMG]
Jakim psem jest teraz Tages ? Puszkiem okruszkiem, przytulaczkiem, psem kochającym i opiekującym się wszystkimi stworzeniami - kotami, królikami i innymi sierściuchami - oraz wilczarzem przed innymi psami kiedy chce bronić swojej Pani:)



[IMG]http://img217.imageshack.us/img217/547/jr025971copylarge.jpg[/IMG]
Kocha i akceptuje bezgranicznie i opiekuje się każdym zwierzęciem, które jest w moim domu na tymczasie czy na stałe.



[IMG]http://img687.imageshack.us/img687/9273/jr029034copylarge.jpg[/IMG]

[IMG]http://img3.imageshack.us/img3/5354/jr021318copylarge.jpg[/IMG]

[IMG]http://img685.imageshack.us/img685/5535/jr021711copylarge.jpg[/IMG]
Już od dawna wie, że spacer i piłeczka i trawa to super sprawa - czy to błoto, czy deszcz, czy śnieg - na spacer zawsze czeka i wciąż "odrabia" zaległości z brakującego dzieciństwa. Szczęśliwy jest u nas w domu bardzo - mimo, że po kąpieli ( którą bardzo lubi) bywa na krótko "biały" .


[IMG]http://img190.imageshack.us/img190/9661/jr023754copylarge.jpg[/IMG]

Metamorfozę przedstawiła wolontriuszka TOZ.

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://img688.imageshack.us/img688/7043/69690873.jpg[/IMG]

[IMG]http://img404.imageshack.us/img404/6228/89367233.jpg[/IMG]

Dostaliśmy zgłoszenie dotyczące dużego owczarka zamykanego w kojcu, który nie jest wypuszczany na zewnątrz, nie ma dostępu do wody i jedzenia. Warunki były nie najlepsze, właściciele wyrazili chęć oddania psa. Niestety pies przejawiał agresję - rzucał się na kraty a z pyska wręcz toczyła mu się piana. Wszyscy postawili na nim kreskę. Wszyscy oprócz wolontariuszki TOZ, Gosi, która wiedziała, że znajdzie dla Micha dom....





[IMG]http://img684.imageshack.us/img684/9455/56894074.jpg[/IMG]

[IMG]http://img263.imageshack.us/img263/3318/45641983.jpg[/IMG]

Michu trafił do schroniska na 2 tygodniową kwarantannę. Gosia zabrała się do pracy. Pies, który w swoim kojcu rzucał się z agresją na kraty okazał się być... Misiem do przytulania! Wizja znalezienia mu domu okazała się być bliższa, ale nie zapominaliśmy, że to wiekowy pies a takie nie cieszą się wzięciem...Czekaliśmy na cud.








Znalazła się rodzina, która od pierwszej chwili pokochała tego owczarka z przeszłością. Ci ludzie mogli wziąć zdrowego, młodego psa jednak postanowili dać szansę właśnie jemu. Dlaczego? Może, dlatego, że to wspaniali i mądrzy ludzie. Chcieli wybrać towarzysza na dobre i złe, gdy zobaczyli go na żywo wiedzieli, że to TEN, żaden inny. Nie ma nic piękniejszego niż świadomość, że można uczestniczyć w spełnieniu marzeń psa. A przecież tak niewiele do tego było trzeba...

[IMG]http://img682.imageshack.us/img682/6173/obrazek1c.jpg[/IMG]

[IMG]http://img241.imageshack.us/img241/4812/miniu.jpg[/IMG]

[B]7 lipca 2010r., po trzech miesiącach szczęśliwie przeżytych w nowym domu Michu niespodziewanie odszedł. Dostał wylewu, jego stan zdrowia dramatycznie się pogarszał, w grę wchodziła jedynie humanitarna eutanazja i ulżenie mu w cierpieniach. Dziękujemy jego opiekunom za wszystko, co mu ofiarowali.[/B]

Link to comment
Share on other sites

Początek maja 2010r. był dla Pele początkiem koszmaru i pasmem cierpień. Najpierw został wyrzucony na ulicę, skąd trafił do schroniska. Czas mijał, nie odbierał go stamtąd właściciel a Pele marniał w oczach. Nie jadł, nie pił i chudł. Pele wyczekiwał na cud...

[IMG]http://img694.imageshack.us/img694/1041/46482.jpg[/IMG]





Miał szczęście - trafił do domu tymczasowego. Był skrajnie wychudzony i odwodniony, z wysoką gorączką a pierwsze godziny były dla niego walką o życie.

[IMG]http://img687.imageshack.us/img687/7623/pelus4.jpg[/IMG]

[IMG]http://img52.imageshack.us/img52/8431/pelus3.jpg[/IMG]







Na szczęście Pele wygrał ze śmiercią. Po kroplówkach i lekach gorączka ustąpiła, pies odzyskał apetyt i energię. Okazało się, że to nie za poprzednim domem Pele tęskni - brakowało mu zwyczajnego ciepła, miłości i stabilizacji. Nie przeszkadzało mu, że troszczyły się o niego zupełnie obce ręce. Okazał się być bardzo uczuciowym psem, szybko przywiązującym się do nowych osób. I mimo że jego wygląd nie zachęcał - duża głowa i naciągnięte skórą kości, Pele pokazał, że ma ogromne serce, które jest gotowe dać i przyjąć miłość w każdej ilości. Minęły dwa dni, Pele poczuł się lepiej, bez smyczy chodził za swoją opiekunką jak cień.

[IMG]http://img101.imageshack.us/img101/6162/pele8.jpg[/IMG]


[IMG]http://img199.imageshack.us/img199/2359/pele5s.jpg[/IMG]







Jego imię właściwie wzięło się z przypadku, ale kiedy doszedł już w pełni do sił okazało się, że zostało dobrane bardzo trafnie. Pele kocha piłki, które mógłby aportować bez końca. Każde wyjście na spacer kojarzyło mu się z czerwoną, piszczącą piłeczką, której podania oczekuje już w windzie. Przybrał na wadze, okazał się bardzo energicznym, skorym do zabaw i psot fruwającym psem, przy którym trzeba mieć oczy dookoła głowy!

[IMG]http://img291.imageshack.us/img291/6269/pele19.jpg[/IMG]

[IMG]http://img245.imageshack.us/img245/8194/pele18.jpg[/IMG]

[IMG]http://img37.imageshack.us/img37/2573/pele16.jpg[/IMG]






Na każdym kroku pokazywał również jak bardzo kocha dzieci, do których niesamowicie lgnął na spacerach. Miał szczęście! Szybko trafił do stałego domu, w którym są dzieci. Idealnie czuje się w ich towarzystwie. Zdjęcia i filmiki mówią same za siebie...

[IMG]http://img267.imageshack.us/img267/9476/pele002.jpg[/IMG]

[video=youtube;xAWseZTQg9Y]http://www.youtube.com/watch?v=xAWseZTQg9Y&feature=player_embedded[/video]

[video=youtube;r4uUY3I3avM]http://www.youtube.com/watch?v=r4uUY3I3avM&feature=player_embedded[/video]

Link to comment
Share on other sites

Bandit to amstaff urodzony w Holandii. Został znaleziony przywiązany do drzewa. TOZ miał kontakt z jego wlascicielami, którzy chcieli go oddać, bo rzucał się na właściciela. Niestety zamiast spróbować popracować z psem, porzucili go w Polsce, świadomie skazując go na uśpienie.

W schronisku Bandit zaczął przejawiać agresję klatkową. To częste podłamanie psychiczne u psów nagle zamkniętych w klatce. Z otwartego i przyjacielskiego psa, zmienił się w przerażonego, skulonego psa, który na widok kogokolwiek przy jego klatce, uciekał w panice. Po tygodniu zaczynał warczeć na przechodzących ludzi. Sytuacja wyglądała nieciekawie. Bandit w boksie schroniskowym. Lepszych zdjęć nie udawało się zrobić.
[img]http://lh6.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8YJ9vzhWXI/AAAAAAAAD5M/kfZCfvg9xEc/DSC_0193.JPG[/img]
[img]http://img57.imageshack.us/img57/747/ttbszczecin039.jpg[/img]



Poprosiłyśmy fachowca o ocenę naszego rozrabiaki, na tyle na ile pozwalają warunki schroniskowe. Joanna Misztela, behawiorysta specjalizujący się w psach przejawiających agresje, zgodziła się go obejrzeć. Dzięki jej wizycie udało się Bandita otworzyć na ludzi oraz ocalić go przed uśpieniem, gdyż znalazł się dom nie bojący się psa z problemami, jednocześnie mający doświadczenie z rasami uznawanymi za agresywne (bullterier, rottweiler). Po zakończeniu kwarantanny, Bandit został wykastrowany (był jednostronnym wnętrem) i wydany nam do adopcji dnia 28.04.2010. Wizyta Asi Miszteli w schronisku:
[img]http://lh5.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x8eZO7YoI/AAAAAAAAEAk/8D2T1oQkDrQ/DSC_0150.JPG[/img]
[img]http://lh6.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x8hB_JFwI/AAAAAAAAEAo/bFlxTBlsafk/DSC_0154.JPG[/img]
[img]http://lh4.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x8ikAFtjI/AAAAAAAAEAs/USlzzc194WY/DSC_0155.JPG[/img]
[img]http://lh6.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x8qirz0MI/AAAAAAAAEBA/r4SaSV88tEE/DSC_0162.JPG[/img]
[img]http://lh3.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x8xkfo_3I/AAAAAAAAEBQ/94U4RaCBrQ4/DSC_0169.JPG[/img]
[img]http://lh4.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x81nphwlI/AAAAAAAAEBc/_XqxMal7s8Q/DSC_0174.JPG[/img]
[img]http://lh4.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x85gBZqxI/AAAAAAAAEBk/0deezLPqT54/DSC_0179.JPG[/img]
[img]http://lh3.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x9DrxoZ5I/AAAAAAAAEB8/_V4-XRqoHvk/DSC_0195.JPG[/img]
[img]http://lh6.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x9J_QOsdI/AAAAAAAAECQ/Y7Gjld6FgSo/DSC_0201.JPG[/img]
[img]http://lh3.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x9SLc6meI/AAAAAAAAECo/Wbozzd6wDYE/DSC_0209.JPG[/img]
[img]http://lh6.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x9WQ9gL6I/AAAAAAAAEC0/FEIhfu44dHc/DSC_0215.JPG[/img]
[img]http://lh3.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x9Z1l36lI/AAAAAAAAEDA/KKgrXTPFbnw/DSC_0219.JPG[/img]
[img]http://lh4.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x9lkqpKQI/AAAAAAAAEDc/y84I2CiB1G8/DSC_0238.JPG[/img]
[img]http://lh5.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x9rmUKoaI/AAAAAAAAEDo/v4c_La2DzAU/DSC_0244.JPG[/img]
[img]http://lh3.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x9uU89tTI/AAAAAAAAEDw/Nd19wNLhg_o/DSC_0249.JPG[/img]
[img]http://lh4.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x91dCezOI/AAAAAAAAED8/bdaB8RhYy5s/DSC_0263.JPG[/img]
[img]http://lh4.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S8x97bFm9vI/AAAAAAAAEEM/xM7mMRvu27I/DSC_0275.JPG[/img]



Aktualnie Bandytek mieszka nad morzem. Na początku próbował podporządkować sobie domowników, co było do przewidzenia. Na nieszczęście dla niego, wlaściciele nie pozwolili na jego zapędy dominatorskie (jak rozrabiał, zakładali mu kaganiec, który traktuje jako karę) i Bandytek nie sprawia więcej kłopotów. Mieszka z prywatnym kotem, z którym jedzą z jednej miski i jest szczęśliwym, radosnym psem. Bandyta w nowym domku:
[img]http://img339.imageshack.us/img339/4024/bandyta.jpg[/img]
[img]http://lh3.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S_mHnJ-tghI/AAAAAAAAEsY/FtIdyo1oorg/Bandit.jpg[/img]
[img]http://lh6.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S_mHmp-q_3I/AAAAAAAAEsU/cN9svXVRhqs/Zdj_cie0013.jpg[/img]
[img]http://lh5.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/S_mHmfU6pWI/AAAAAAAAEsQ/kqxIxJgS_Mc/Zdj_cie0016.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

[b]TAK BYŁO:[/b]
[img]http://img12.imageshack.us/img12/97/przedx.jpg[/img]
Kiedy nasze wolontariuszki dostrzegły Dropsa wśród schroniskowych nieszczęść wiedziały, że muszą go zabrać. Nieważny był wiek, płeć i wielkość. Ważne by zmienić jego los. Kiedy dowiedziałyśmy się, że to jeden z 19 psów z najdłuższym wyrokiem tym bardziej byłyśmy przekonane do słuszności swojego wyboru. Ma 6 lat i połowę swojego życia spędził w schronisku. Czas na ułaskawienie, kanapę, spacer, czułe słowa, przytulanie i głaskanie. Pierwszy spacer ze schroniska do siedziby TOZ wypadł znakomicie. Ładne prowadzenie na smyczy, ogonek zawinięty w łuk radości, duma rozpierająca niewielkie ciało. Kiedy do Tozu weszła ta kupka nieszczęścia nikt nie zadawał zbędnych pytań, nikt nie mówił, że to się może nie udać. W ruch poszedł szampon, nożyczki, grzebienie, suszarka.... Cierpliwie znosił nasze zabiegi, chyba widział nasze łzy kiedy odkrywałyśmy pod wielkimi kołtunami blizny od licznych pogryzień i ran, kiedy zobaczyłyśmy, że prawie nie ma uszu... Ścięcie kilkunastocentymetrowych kołtunów odkrywało przed nami jego bolesną historię. Ile razy koledzy z boksu rozprawili się z nim tak boleśnie, ile razy walczył o swoje prawa... tego nie dowiemy się nigdy. Drops po naszych zabiegach pielęgnacyjnych, badaniach lekarskich, zastrzykach zasnął tak głęboko w kącie biura, że wszyscy odruchowo chodzili na palcach by nie zburzyć tego pierwszego od trzech lat głębokiego, spokojnego snu, bez czuwania, bez lęku... Następnego dnia rano Drops radośnie nas przywitał, zabawom na śniegu nie było końca. Ganianie za piłeczką, radosne oszczekiwanie, trzymanie się w bliskiej odległości od opiekuna to radujące nasze serca sygnały, że Drops chce już tak żyć. Szczęśliwie, bezpiecznie, blisko człowieka. Nie stracił zaufania do ludzi, chce być blisko, by dumnie towarzyszyć swojemu Panu.




[b]TAK JEST:[/b]
Drops wyjechał na adopcję zagraniczną i znalazł nowy dom w Niemczech!
[img]http://img7.imageshack.us/img7/1744/chico022.jpg[/img]
[img]http://img6.imageshack.us/img6/3914/chico023.jpg[/img]
[img]http://img706.imageshack.us/img706/6050/chico024.jpg[/img]
[img]http://img27.imageshack.us/img27/6190/chico025.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

szczecinianko metamorfozy powalające!!!! Lusia :loveu: rewelacja!!!! Bonzo - ale gigantyczny AGRESOR :mdleje: kanapowiec :loveu:

Tages :mdleje: szok szok szok!!!! macie info o pozostałych psiakach z tego piekła? też takie szczęśliwe i piękne? mam nadzieję, że tak po tym co przeszły... :shake: cudowny jest - metamorfoza niesamowita!!! i jaki zadowolony!

Michu ['] szkoda, że tak krótko cieszyłeś się kochającymi Ludźmi, ale dzięki Gosi w ogóle dostałeś tą szansę :klacz:


uwielbiam metamorfozy :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Siedzę tu już drugą godzinę i oglądam wszystkie cudowne metamorfozy :loveu:

[quote]Tages :mdleje: szok szok szok!!!! macie info o pozostałych psiakach z tego piekła? też takie szczęśliwe i piękne? mam nadzieję, że tak po tym co przeszły... :shake: cudowny jest - metamorfoza niesamowita!!! i jaki zadowolony![/quote]
Reszta wyjechała do Niemiec, zajęła się nimi Canis Gratia. To było jeszcze przed tym jak trafiłam do TOZ, dlatego nie interesowałam się zbytnio ich losem, ale z tego co kojarzę jakieś zdjęcia napływały - postaram się odkopać i wstawić. :razz:

Link to comment
Share on other sites

[B]Szczecinianka[/B], pojechałaś po bandzie, aż sie płakać chce.


A ja wrzucam Skoczka, u mnie na "DT" od listopada'09, tyle,że ani jednego, nędznego pytania o niego nie było i dt dożywociem sie skończy...
W schronisku od co najmniej 2004, wtedy zaczęłam tam przychodzić, ale nikt nie wie od kiedy był w schronie, bałagan w papierach, pies od dawna w schronie, dziki, nie do adopcji. po jakimś czasie zaczął chodzić ze mną na spacery, został zaszczepiony, odrobaczony i odpchlony, bo przecież pracownik nie tracił czasu na dzikiego psa. Skoczek był kilkakrotnie 'adoptowany' ,albo zwracany,albo wracał sam szkielet obciągnięty skórą... Jako pies skazany na schronisko przeznaczony do uśpienia, coby miejsca nie zajmował i jedzenia.

[IMG]http://www.otofotki.pl/img14/obrazki/sf4228_smutny%20na%20spacerze.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.otofotki.pl/img14/obrazki/es5280_smutny%20za%20siatkaa.jpg[/IMG]



Zabrałam do miasta kundla, nie dość ,że załatwiającego się w mieszkaniu, to z lękiem sepracyjnym, wycie po kilka godzin dziennie ,szczekanie(bogowie,błogosławcie cierpliwych sąsiadów).
Zabrałam no i mam.
[IMG]http://www.otofotki.pl/img14/obrazki/al7639_1.JPG[/IMG]

[IMG]http://www.otofotki.pl/img14/obrazki/ft8959_2.JPG[/IMG]

[IMG]http://www.otofotki.pl/img14/obrazki/xp2392_4.JPG[/IMG]

i na koniec jedno z dzieł Skoczka.
[URL]http://www.otofotki.pl/img14/obrazki/qi5460_3.JPG[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Uwielbiam ten wątek......każde zdjęcie to dramat i smutek :-(:-(:-(...a później
radość, radość, radość :loveu::loveu::loveu: i wielki podziw dla [SIZE=6][B][COLOR=Lime]WAS[/COLOR][/B][/SIZE], waszej pracy, wytrwałości i serca dla tych biedaczków.....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...