Jump to content
Dogomania

sznaucer agresor


martulka22

Recommended Posts

czy miał ktoś z was doczynienia z agresywnym sznaucerem?? bo ja juz po prostu nie wiem co robić!! boje sie o wszystkie dzieci przechodzace obok mnie na spacerze i obok mojego domu gdy pies jest na podwórku. Rzuca raczej tylko na dzieci, czasami na psy. Nie mam juz po prostu sił!! Strasznie go kocham. Ktoś mi kiedyś poradził żeby go oddac w doswiadczone rece osoby ktora zna sie na sznaucerach, moze ktos by go przygarnal i wychował bo ja juz nie daje rady. Wspólpracujemy z behawiorysta, chodzilam na szkolenie, teraz mialam sie na nowe zapisac, ale po prostu powoli dochodze do wniosku ze jestem nieodpowiednia osoba do szkolenia tego psiaka.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 52
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Martulka22 niestety w kazdej rasie moze zdazyc sie mniej lub bardziej agresywny osobnik i teraz nasza w tym rola zeby go "wyprowadzic na ludzi". Napisz prosze jaka masz wielkosc sznaucerka i w jakim jest wieku. Ja mysle ze trzeba znalezc przyczyne tej agresji i madrze pieska poprowadzic, zeby ja powoli eliminowac. Napisz cos wiecej to moze uda nam sie Ci pomoc, albo skierowac do odpowiedniej osoby.

Link to comment
Share on other sites

A Ty niedawno na klikerze ( lista klikerowa ) nie pisalas przypadkiem ?
Moja sznuacerka p/s ,sredniaczka tez jako mlody pies byla agresywna.Agresywno lekliwa.
To powazny problem.Nie wiem do jakiego behawiorysty chodzisz ale chyba to nie jest specjalista.
Gdyby byl to by wiedzial ,ze kastaracja psa rzadko kiedy wplywa na agresje.Moze jedynie nizszy poziom hormonow ulatwia troche kierowanie psem .
Z pewnoscia szkolenie jest dobrym pomyslem.We Wroclawiu jest troche osob prowadzacych nowoczesne szkolenia oparte na najnowszych trendach zoopsychologi .Chcesz namiary?
Za agresja psa odpowiedzialne sa dwa czynniki :predyspozycje psa i wlasciciel,z pewnoscia zmiana Twojego postepowania wplynie rowniesz na postepowanie psa.Od tego trzeba zaczac.
Trudno radzic przez net.Moim zdaniem dobrze jest sie zapisac na specjalistyczna liste ( kliker lub behawiorystyczna-dogobserver) oraz pojsc na szkolenie do szkoleniowca ktory czuje problem i jegho rady nie koncza sie na zalozeniu psu kolczatki.
Wspolczuje i trzymam kciuki ,bo wierz mi mozna z tego psa wyprowadzic .

Link to comment
Share on other sites

tak to ja pisalam na liscie klikierowej:) wlasnie planuje w najblizszym czasie zakupic klikier i trszke pocwiczyc z Niko. Może pozytywne szkolenie nam troszke pomoże, ale powoli trace nadzieje... Co do kastracji to po pierwsze napisalam ze sie zastanawiamy, a nie ze to zrobimy. Po drugie w niektórych przypadkach kastracja pomaga. Są to przypadki w których agresja występuje na tle hormonalnym, w przypadkach psów jest to np wzmorzona agresja w momencie gdy suczki maja cieczke. Ale nie chce się dokładnie na ten temat wypowiadac bo nie jestem ekspertem. Tyle zapamietalam z wykładu behawiorysty:) A o adresy dobrych szkoleniowców poproszę na pewno się przydadza. Na forum chyba nie mozna ich podawac wiec na priv poprosze:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martulka22']Może pozytywne szkolenie nam troszke pomoże, ale powoli trace nadzieje... [/quote]
[B] Martulko[/B], trzymam kciuki, żeby Wam się udało :kciuki: Niestety zdarzają się średniaki agresywne - czy to "genetycznie" czy to z powodu nawyków, które sobie wyrobiły. Czasem trzeba się z tym po prostu pogodzić i prowadzić psa na smyczy i w kagańcu...

[quote name='martulka22']Po drugie w niektórych przypadkach kastracja pomaga. Są to przypadki w których agresja występuje na tle hormonalnym, w przypadkach psów jest to np wzmorzona agresja w momencie gdy suczki maja cieczke. [/quote]
To właśnie to [B]Romas[/B] napisała - że raczej w Waszym przypadku nie będzie to rozwiązanie. Bo trudno wiązać atakowanie dzieci z obecnością suczek w cieczce (przynajmniej nic nie pisałaś, że problem występuje, albo poważnie się nasila w okresie cieczek okolicznych suk).

Generalnie jest mnóstwo powodów, które przemawiają za wykastrowaniem niehodowlanego psa. W tym sensie warto ją przeprowadzić i na pewno Nikiemu nie zaszkodzi. Ale wiara w to, że kastracja rozwiązuje problem agresji to po prostu mit. Tak naprawdę pomaga w niewielu przypadkach i to bardzo wcześnie przeprowadzona - aby nie dopuścić do powstania nawyku atakowania, niezależnego od poziomu hormonów.

Link to comment
Share on other sites

Martulko , napisze na klikerze z prosba o podanie adresow klikerowych szkolek we Wroclawiu.Zajrzyj tam po adresy .
Nie chodzilo mi o to zeby psa nie kastrowac ,ja jak najbardziej jestem za kastracja wszystkich psow nie do hodowli.Chodzilo mi tylko o to ,ze kastracja nie moze byc panaceum na wszelkie problem.
Powinnas dostac od behawiorysty cala liste dzialan i poczynan ,ktore moga pomoc Ci opanowac agresje Niko a o tym nic nie piszesz.
Poza tym martwi mnie ,ze piszesz "moze szkolenie pozytywne nam pomoze ,ale powoli trace nadzieje" ,tzn ile probowalas tego pozytywnego szkolenia??Ile czasu ?
Na klikerze pisalam ,ze na pierwsze zmian zachowania moje suki czekalam ok pol roku .Pol roku ciaglych cwiczen ,odstawienia lancuszka zaciskowego, krzyczenia na psa,karcenia,szarpania a za to ciaglego smakolykowania i pochwal.
Nie jestem oczywiscie alfa i omega w temacie ale mozna jakies doswiadczenia z tego wyniesc.
Nie piszesz konkretnie o swojej pracy z psem tylko piszesz o problemie z nim.
Napisz co robisz aby temu zapobiec , tu albo na klikerze,nawiaz dyskusje ktora pozwoli Ci wyjasnic rozne problemy jakie napotykasz w szkoleniu.
Rozumiem ,ze jestes zrezygnowana i masz juz dosyc zachowan swojego psa ale tez wydaje mi sie ,ze wiecej koncetrujez sie na narzekaniu niz rzeczywistej pracy.Temat na klikerze umarl ,bo po pierwszych mailach nic juz nie dodalas mimo sporego odzewu.
Zachecam Cie ,nie poddawaj sie ,na pewno mozna pomoc Twojemu psu choc troche poprawic zachowanie.

Link to comment
Share on other sites

Martulka 22, nie tylko Tobie trafił sie taki piesek. Moja Belka (3 letnia obecnie, średniaczka, wreeeednie czarna) też rzucała się na dzieci i dorosłych przechodniów. Każdy spacer z nią to była i radość i udręka. Jednak zupełnie spokojnie zachowywała się w dużych skupiskach ludzkich (chodzę z nią często po zakupy na ruchliwy bazar, jeżdzimy na wystawy), tam nigdy nie spotkałam się z jej agresją. Innym suczkom natomiast lubi od czasu do czasu "przetrzepać futerko". Nie tylko samce lubią dominować i bronić swojego terytorium.
Tak samo zmęczona, jak Ty swoim psiakiem, zachowaniem Belki w stosunku do ludzi na spacerach zadzwoniłam do tresera. Gdy opowiedziałam o moim problemie, uzyskałam od niego sporo wyjaśnień.
1) ponieważ dla Belki jestem "samicą alfa" ona bardzo stara się wczuwać w moje nastroje,
2) gdy ja się denerwowałam już przed wyjściem "co dzisiaj piesek zmaluje" ona wyczuwając mój nastrój kombinowała tak : moja pani się denerwuje to ja ja obronię przed całym światem. Im ja byłam bardziej zdenerwowana jej zachowaniem tym bardziej ona agresywna.
3) treser nakazał mi wręcz, jak hinduski guru, odrzucać przed wyjściem wszystkie złe myśli czyli tzw. "siła spokoju"
3) Belka zaczęła chodzić w kolczatce i to nie dlatego żeby ją katować, tylko po to żebym miała nad nią lepszą kontrolę (niby piesek nieduży ale ma siłę konia jak ciągnie),
4) bardzo uważnie obserwowałam jej zmiany zachowania na spacerze na widok ludzi (wyżej uniesiony ogon, tzw. "sztywne łapy", głośniejszy oddech) wtedy wyprzedzając jej atak mówię kategorycznie "nie" i krótkie zacięcie kolczatką.
5) gdy przchodzi spokojnie obok ludzi i dzieci zawsze ale to zawsze jest chwalona i dostaje smakołyk
6) po dwóch miesiącach zamieniłam jej kolczatkę na półkolczatkę ze skórzanym zapięciem (jest przyjemniejsza dla psiaka bo kolce krótsze a na karku nie czuć okropnego łańcuszka).
Po mniej więcej pół roku takiej pracy mogę ją spuszczać ze smyczy na spacerze. Nie zwraca już uwagi na przechodniów (chyba że biegną lub jadą na rowerze a wtedy staram się odwrócić jej uwagę lub przywołać do nogi i przytrzymać bo instynkt gonienia może przeważyć). Natomiast gdy widzę dziecko zawsze z wyprzedzeniem (tak żeby nie kojarzyła faktów) przypinam jej smycz. To nie dlatego , że jej tak nie ufam tylko boję się dzieci, które są nieobliczalne!!!!
Mając sznaucera musimy sie pogodzić z faktem,że sa to psy stróżujące. Zawsze mają napiętą uwagę, wszystko je interesuje no i koniecznie w każdej niepokojącej dla nich sytuacji czują się zobowiązane tak czy inaczej bronić właściciela lub przynajmniej go ostrzec. Tak została ukształtowana ta rasa, ale nie mają w sobie typowej agresji (gryzienie).
Z tego co piszesz wnioskuję, że Twój psiak też nikogo nie pogryzł. Chyba są to raczej tylko manifestacje siły (ja to nazywam metodą "na huki"), jednak rzeczywiście dla atakowanych niezbyt przyjemne.
Mam nadzieję, że moje wypociny troszkę Cię pocieszyły i uspokoiły. Oczywiście porada specjalisty będzie bardzo cenna. Myślę jednak, że powinnaś trochę spokojniej podchodzić do swojego problemu. Nie wierzę, że wszyscy mają idealne psy a tylko Tobie trafił się urwis (innym psiakom też sie zdarzają wpadki). Kochaj go takim jakim jest, zachowaj dużo spokoju, miej ogromne pokłady cierpliwości "boć to tylko źwierzątko"[IMG]http://static.dogomania.pl/forum/images/icons/icon7.gif[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

dzieki za komentarz Beluta. Samolubnie powiem ze troche mi lepiej ze nie tylko ja mam niegrzecznego psa ;) Niko dzisiaj zostanie poddany kastracji. Mam swiadomosc ze to nie pomoże rozwiazac problemu, ale mam nadzieje ze odrobinke pomoze... Na szkoleniu zawsze mielismy problem w skupieniu uwagi na przewodniku, a z tego co czytalam tutaj na forum niektore psy reaguja po kastracji w ten sposob ze skupiaja sie bardziej na swojej Pani/Panu wiec chociazby taka cecha by nam sie przydala. Druga sprawa jest to że moj psiak wykazywał wzmożoną agresję w momencie kiedy okoliczne suczki miały cieczki. Wiec jest nadzieja ze to tez po kastracji troszke zostanie utemperowane. Chciałabym zauważyć że cały czas szkole psiaka, wykonujemy polecenia behawiorysty, cwiczymy to co juz umiemy. Mam nadzieje ze to pokazuje ze ja chce powalczyc o tego psiaka. Tylko ze po kadym kolejnym jego wybryku taki straszny pesymizm mnie ogarnia...

Link to comment
Share on other sites

Tak wiec Niko wczoraj miał zabieg. Wszystko bylo ok:) Na poczatku nawet zaprzyjaznil sie z panią która pomagala weterynarzowi czym mnie bardzo zaskoczyl. Bo on nie lubi ludzi a obcych to obszczekuje z dalaka (takich ktorzy do mnie cos mowia). A ta pani stala metr ode mnie i rozmawialysmy a on ani razu nie szczeknal a co wiecej usiadl przed nia i prosil o glaskanie, a pani nie miala wyjscia i piesia glaskala a jak przestawala to lapka byla proszona o nastepna porcje pieszczoch. Az zaczelam sie zastanawiac czy to na prawde moj pies. Potem byla narkoza a po 1,5 godzinie pieska jeszcze troszke otumanionego zabralam do domku. Po jakims czasie juz sie wybudzil i szalal jak zawsze. Teraz caly czas hce sie lizac po ranie i musze go bardzo pilnowac, pol nocy nie spalam bo co chwilke slyszalam jakies mlaskanie;) wczoraj nie mialam gdzie kupic kolnierza ale dzisiaj zaraz pojade do jakiegos wiekszego zoologicznego:) W poniedzialek jedziemy po nastepna dawke antybiotyku a za 8 dni zdjecie szwow nas czeka. Dowiedzialam sie tez ze hormony z krwi "wywietrzeja" dopiero za jakies 2, 3 tygodnie. Dopiero wtedy bedziemy obserwowac zmiany...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Niko juz po zdjeciu szwow:) w sumie to zdjeto mu je w piatek ale netu nie mialam wiec nie moglam napisac:) ze zmian jakie obserwuje(a jest ich niewiele) to taka ze on teraz wiecej spi i wiecej je. Ale widze ze wymaga dluzszych spacerow wiec po prostu to jedzenie spala. A co do spania to bardzo sie ciesze bo wyprowadzanie go codziennie o 6:30 bylo juz meczace, kiedys w koncu czlowiek musi sie wyspac;) W stosunku do ludzi i psow w jego zachowaniu jakichs zmian nie zaobserwowalam na razie:( Unikamy wszelkich konfrontacji a nawet uciekamy przed nimi. Głównie przed psami bo na osiedlu w ostatnim czasie pojawilo sie mnostwo psiakow podobnych do owczarków niemieckich ktore puszczane sa luzem bez smyczy. Wiec dla nas jest troche niebezpiecznie..:( Zaczelismy sie szkolic klikierowo i target mamy prawie opanowany w sytuacji bez rozproszen w domku, w pokoju. Na podworku nam nie wychodzi jeszcze.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo się cieszę, że Niko ma się dobrze[IMG]http://static.dogomania.pl/forum/images/icons/icon14.gif[/IMG]. Myślę, że wszystko pomalutku się ułoży, bo jesteś w tej całej sytuacji bardzo dzielna i wytrwała. Co do psów na osiedlu biegających luzem, pobądź sobie czasem "wredną babą" i dzwoń do Straży Miejskiej. Po kilku ich interwencjach i mandatach właściciele zaczną prowadzać psiaki na smyczy lub zastanowią się czy mogą to zrobić w tym czasie i miejscu. Nie daj się zwariować. Nie musisz ciągle uciekać przed innymi psami, masz absolutne prawo do spokojnego spaceru z Nico, tym bardziej, że on grzecznie drepcze na smyczy i nie musi być narażany na ataki innych luźno biegających psów. [IMG]http://static.dogomania.pl/forum/images/icons/icon7.gif[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witamy wszystkich! Niko ma sie dobrze i jego zachowaniu w sumie wiekszych zmian niz w poprzednim poscie nie zauwazylam:( ale jeszcze poczekamy.... Zpisalismy sie na szkolenie do klubu AgilitydeLux i na razie i mi i psu sie podoba. Swoja drogą mam pytanko czy wasze sznaucery trenują agility?? Na razie mojego pieska trudno mi skupic na sobie ale powoli powoli na pewno sie uda, juz nawet widze malenkie sukcesiki:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martulka22']Swoja drogą mam pytanko czy wasze sznaucery trenują agility?? [/quote]
Tak :cool3: i wszystkich na to namawiam :lol: Trenujemy z Atosem od dawna, Romas trenowała z Zuzią a teraz zaczęła chodzić na treningi z Bianeczką :loveu: To jeśli chodzi o średniaki. Bo Ka-Vanga trenowała z olbrzymami a teraz popyla z super-hiper miniaturą (pozdrowienia dla Bangi :loveu:).

[quote name='martulka22']Na razie mojego pieska trudno mi skupic na sobie ale powoli powoli na pewno sie uda, juz nawet widze malenkie sukcesiki:)[/quote]
O to, to! Raczej nie czekaj na zmiany po kastracji, tylko pracuj z psiakiem. Powodzenia :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

Ja po kastracji mojego DC nie widzialam spektakularnych zmian,nastepujacych same z siebie.Raczej tak bym to okrslila,ze przestal miec parcie /przymus na konfrontacje z psami.Co nie znaczy ,ze nie chcial ich lac :-) ale latwiej odpuszczal jesli dalam mu cos innego do roboty.
Ja tez zaczelam z Bianka chodzic na agility,chodzic to szumnie powiedziane ,bo bylysmy raz :-)
Z Zuzia chodzilam ,choc nie dalam rady kontynuowac bo.....zabraklo mi kondycji :-) Jednak te sznaucery okropnie szybkie sa :-)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...